Edukacja z ciocią 14.
Promienie słoneczne rozświetlały już sypialnię, gdy przebudziłem się. Krystyna spała głębokim snem wtulona we mnie z jedną nogą zarzuconą wysoko na moje piersi i ramieniem obejmującym moją szyję. Przyglądałem jej się…jej pięknej twarzy…rozrzuconym włosom…ogromnych piersiach dociśniętych do mojego ciała. To kształtne udo na mnie i to jej cudowne ciało dające mi tyle przyjemności.
Ponownie zastanowiło mnie, jak taka piękna kobieta może być sama. Oczywiście pała była w wzwodzie jak zawsze z rana. Podciągnąłem delikatnie jej udo odsłaniając jej rozkoszną cipkę. Jednym pchnięciem bioder mój członek wszedł leciutko w jej dziurkę. Poczułem cudowne ciepło wewnątrz. Jej pochwa była bardzo rozwarta i tylko wyciekająca sperma świadczyła o wydarzeniach tej nocy. Zacząłem delikatnie ją posuwać, żeby jej nie obudzić. Spała smacznie…spokojny wyraz twarzy świadczył o pełnym relaksie. Ruchałem cichutko i powoli. Nawet nie musiałem zbyt głęboko wchodzić, gdy skurcz oznajmił orgazm. Trzymając ją za dupcię spokojnie wystrzeliłem do wnętrza cipki pierwszy strumień spermy…potem drugi…i następny. Zatrzymałem się na kilka sekund, by resztki nasienia popłynęły w jej dziurkę.
Ponownie zacząłem delikatnie ją ruchać…teraz trwało to chwilę dłużej. Wreszcie to przyjemne uczucie nadciągającej rozkoszy targnęło ponownie mym ciałem. Doszedłem w niej znowu…spokojnie…delikatnie…cicho, by jej nie obudzić. Poruszyła się lekko, ale nadal spała. Było mi tak dobrze, gdy pompowałem lekkimi wytryskami świeżą porcję nasienia w jej gorącą szparkę. Nie wyjąłem penisa. Byłem ciągle w niej przeżywając mój orgazm. Całowałem ciotkę po twarzy…oczach…ustach. Westchnęła cichutko. Dopiero po dłuższej chwili poczułem naprężającego się kutasa. Zacząłem ją ponownie dymać, ale teraz już mocniej, wchodząc głębiej. Cipka zaczęła przyjmować swego samca skurczami i pracować w moim tempie.
Przekręciłem się i wszedłem na Krysię. Włożyłem ręce pod jej dużą pupę…nogi rozłożyły się same na boki. Pchnąłem mocniej biodrami wchodząc nieco głębiej w jej cipkę. Zacząłem ją jechać teraz już mocniej i energiczniej. Musiałem się spełnić nieco gwałtowniej. Byłem już tak podniecony, że zacząłem wbijać się w ciotkę głębokimi pchnięciami. Teraz już miałem ją na całym kutasie. Westchnęła głęboko i zaczęła nagle jęczeć… otworzyła oczy. Przyglądała mi się przez chwilę bez słowa, jak już ją nieźle rżnąłem. Przyciągnęła ręką moją głowę i zaczęła mnie głęboko całować. Druga ręka powędrowała na mój tyłek dociskając go mocniej do jej łona.
Patrzyła mi w oczy.
-”Wariat!” szepnęła cichutko z uśmiechem.
-”Przepraszam Krysiu! nie mogłem…”
-”Ciiiiiiii kochanie…” przerwała mi…
-”Ruchaj ciocię! Kochaj mnie!”
Wszedłem na wyższe obroty. Okroczyła mnie mocniej nogami i zakleszczyła łydkami zaplatając stopy na plecach.
-”Teraz kochanie!” szeptała…
-”Rżnij mocno! Wyruchaj swoją dziewczynę! Mocno i głęboko! Wejdź do samego dna pizduni! Rozepchaj Misię! Jest twoja! Tylko twoja! Zaspokój się skarbie!”
Ruchałem mocno i gwałtownie.
-”Tak dobrze kochanie?” szeptała dociskając teraz obiema rękami mój tyłek do swego łona.
-”Wystarczająco duża i głęboka dla ciebie?”
-”Tak Krysiu! O tak! Jesteś cudowna!”
-”Yyyhhhmmm! No ruchaj ruchaj…pocipciaj sobie kochanie!”
Orgazm zbliżał się nieubłaganie. Jeszcze kilka pchnięć…
-”No juuuuuż kochany” szepnęła, gdy poczuła skurcz kutasa.
-”Juuuuuuuuż mój mały! We mnie skarbie!”
-”O taaaaaaak!” jęknąłem.
-”Przyjmij trzeci ładunek!” uśmiechnąłem się patrząc jej w oczy, gdy pompowałem do pełna jej cipę.
Zrozumiała od razu.
-”Zerżnąłeś mnie, jak spałam narwańcu?”
-”Taaak! Przepraszam ciociu, ale tak smacznie spałaś, a mnie…”
-”Ty głuptasie!” przerwała mi śmiejąc się.
-”Jesteś niemożliwy!.. I dobrze było?”
-”O taaak!”
-”Noooo…czuję wszędzie spermę!”
już chichotaliśmy razem.
-”Marek…wcześniej to zmieniałam pościel co drugi dzień, ale chyba trzeba robić pranie po każdej nocy” kontynuowała.
-”Przepraszam, że nie doszłaś, ale tak bardzo mi się…”
-”Cichoooo głuptasie! Spoko! Nadrobimy jeszcze synek! Twoja dziewczyna uwielbia kochać się z tobą…chodzić pod twym wielkim kutasem…przyjmować twoją spermę w cipce. Masz jeszcze dużo do nadrobienia, bo jestem zachłanna.”
-”Wiem Krysiu…staram się!”
-”Ehh ty…staram się…staram się…”przedrzeźniała mnie.
-”Ty pieprzony gówniarzu! Masz 17 lat małolacie, a rżniesz jak najlepszy rasowy samiec alfa! Nie łatwo zaspokoić taką dojrzałą cipę…taką mamuśkę…taką 50-ątkę dupę! A tobie to się świetnie udaje. Widziałeś sam jaka Bożena była szczęśliwa, jak jej dogodziłeś. To po prostu niespotykane, żeby taki gówniarz potrafił tak dobrze zaspokajać dojrzałe, dorosłe i po urodzeniu dzieci kobiety! Seks masz po prostu wrodzony! To talent!”
Spoważniała nagle, patrząc mi głęboko w oczy, szepcząc cicho…
-”Marek! Nigdy nie czułam się tak dobrze w łóżku! Nigdy nie miałam tak fantastycznego seksu! Jest mi tak dobrze z tobą!”
Twarz ściągnęła jej się w grymasie…łzy popłynęły z oczu…szlochała cichutko.
-”To nie to, że jestem twoją ciocią, chrzestną, że rodzina…nie kochany! Kocham cię jako mężczyznę! Mojego mężczyznę! Rozumiesz?!”
-”Krysiu! Ja też cię kocham…właściwie…od zawsze!”
-”Kochany jesteś! Będę zawsze twoją kobietą…nieważne jak się życie ułoży. Będę zawsze twoja!” płakała cichutko.
-”Zawsze skarbie!”
-”Jesteś cudowna Krysiu! Kocham cię!”
Przytuliła się do mnie i tak pieszcząc i całując się spostrzegliśmy, że jest już prawie 12-ta w południe.
-”Ale zabalowaliśmy! Chodź kochanie pod prysznic. Potem wyskoczymy na zakupy, tak jak ci obiecałam. Zjemy coś na mieście. Pasuje?”
-“Jasne Krysiu!”
-“No to chodź!”
Po prysznicu ubraliśmy się szybko i pojechaliśmy do miasta. Ciotka była stanowcza.
-“Nie będziemy przecież dymać na pieszo. Chodź pokażę ci małą przytulną restauracyjkę…” spojrzała na mnie tajemniczo…”taką dla zakochanych…” mrugnęła.
Bez krępacji wzięła mnie pod rękę. Obcinałem jak ekstra była ubrana…w obcisłą czarną spódnicę lekko przed kolana i jaskrawo czerwoną bluzkę z dużym dekoltem…i te jej olbrzymie podskakujące piersi chcące panicznie wydostać się na wolność…wysokie czarne szpilki. Petarda nie kobieta! Zauważyła moje spojrzenia.
-“Noooo jak? Niezła dupa jestem?!”
-“Jezuuuu Krysiu!”
-“Nooooo…ale tylko dla ciebie mój mały!” uśmiechnęła się…”Tylko dla ciebie!”
W restauracji spotkała mnie kolejna niespodzianka. Podeszła do nas starsza…zresztą nie wiem…kelnerka…może w wieku ciotki.
-“Witam Krysiu!”
-“Witaj Dorotko! Nie byłam pewna, czy pracujesz dzisiaj.”
-“Zjecie coś?”
-“Tak…byliśmy bardzo zajęci i właściwie bez śniadania. Poznaj mojego siostrzeńca”.
-“Dzień dobry pani…Marek!” przedstawiłem się.
-“Witaj chłopcze!” uśmiechnęła się.
Spojrzały po sobie. Znałem już te porozumiewawcze spojrzenia!
-“Ekstra wygłądasz Krysiu!”
-“Dziękuję ci, ale to raczej Marka zasługa…” spojrzała na mnie.
Pani Dorota też.
-“Ma wakacje i chcę mu pokazać miasto.”
-“No jasne…jasne. Chcecie schabowego?”
Spojrzała na mnie wymownie.
-“Tak, ja poproszę.”
-”A ja jakąś sałatkę Dorotko.”
-”Siadajcie…proszę, gdzie chcecie.”
Jeszcze chwilę rozmawiały…nie było za dużo ludzi. Wreszcie miałem chwilę przyjrzeć się pani Dorocie. Co tu właściwie opisywać? Kolejna seks bomba! Ciemne raczej brązowe włosy, w firmowej bluzce restauracji z dekoltem…jej piersi rozpaczliwie wołały, by się uwolnić spod materiału ściskającego je. Duża dupcia, szerokie biodra…jednym słowem mamuśka.
Poszła złożyć zamówienie.
-“Noooo? Podoba ci się? Jest bardzo fajna i bezpośrednia…”przyglądała mi się spokojnie.
Po pewnym czasie pani Dorota była z powrotem serwując nam obiad. Rozmawiała z ciotką, ale przyglądała mi się z ciekawością.
-“Podoba ci się u cioci?” zagadała.
-“Tak…mam wakacje.”
-”Marek bardzo mi pomaga.”
-”No wiem…mówiłaś wczoraj jak rozmawiałyśmy. Bożena też mówiła, że jesteś ostatnio bardzo zajęta…” uśmiechnęła się.
-”No tak…niech młody trochę odpocznie od szkoły. Może wpadłabyś na kawę któregoś dnia?” spytała ciotka.
Spojrzały po sobie porozumiewawczo.
-“Nooo…czemu nie. Mam akurat jutro wolne. Pasuje wam dziś wieczorem? Kończę o 6-ej.”
Krystyna spojrzała szybko na mnie.
-“Jasne kochana!”
Spojrzały po sobie znowu.
-“Posiedzisz trochę z nami, czy ci się spieszy?”
-“Nie spoko…nic nie planuję na jutro…mogę zostać na dłużej” odrzekła Dorota uśmiechając się do mnie.
-“To 8-ma pasuje?”
-“Jasne” odparła Krystyna.
Zjedliśmy…pożegnaliśmy się z koleżanką i potem ciotka oprowadziła mnie po mieście. Pokazała trochę zabytków i innych fajnych miejsc.
-“Mareczku już późno. Zobaczymy te spodnie jutro co kochany?”
-“Spoko Krysiu!”
-“świetnie…to zdążymy zjeść kolację, zanim Dorota przyjedzie.”
Wróciliśmy do domu jak już było dobrze koło 5-ej. Zrobiliśmy szybko kolację.
-“Chodź szybko pod prysznic…”zakomenderowała ciotka. Zaczęliśmy się nawzajem myć i całować. Kutas stanął mi od razu. Spojrzała z uśmiechem.
-“O nie mój drogi! Musisz wytrzymać. Chcę byś był dzisiaj wypoczęty.”
Leave a Reply