Edukacja z ciocia 4.

Edukacja z ciocią 4.

Obudziłem się rano, gdy mocne promienie słońca padły na moją twarz. Spojrzałem na nocny stolik, była już prawie 8. Ciotki nie było w łóżku. Wstałem i wyjrzałem przez okno. Nie było samochodu na podjeździe. Pomyślałem, że pojechała do sklepu po świeże pieczywo na śniadanie. Zaraz pewnie będzie, więc zdążę wziąć prysznic. Po wymyciu się i dokładnym obejrzeniu zmęczonego penisa, założyłem bokserki i skierowałem się do kuchni.

-”Ooo wstałeś już!” Krystyna już przygotowywała śniadanie.

Była cała naga!

-”Myślałem, że pojechałaś po zakupy, nie widzę samochodu”.

-”Wstawiłam do garażu na wszelki wypadek, bo niedziela…zdarza się, że ktoś z sąsiadów czasem wpadnie na kawę, a tak nie ma samochodu, nie ma mnie w domu. Mamy chyba jeszcze co nie co do przedyskutowania” mrugnęła i zachichotała… ”zanim wyjedziesz”.

-”Ale Mareczku co ty odpierdalasz?” teraz zauważyła…”ściągaj tę szmatę z tyłka! Rżniesz moją dupę od wczoraj, sami jesteśmy, a ty mi tu w majtkach będziesz chodził kochany?”

Szybko ściągnąłem bokserki na podłogę.

-”Nooo już lepiej” roześmiała się.

-”Chodź tu i przywitaj się z ciocią na dzień dobry”…czekała…

Podszedłem i obejmując ją w talii, wszedłem głęboko językiem w jej usta, odwzajemniła pocałunek. Wzięła w rękę mojego penisa, ściągnęła skórkę z napletka i roześmiała się. Poruszyła lekko i delikatnie kilka razy.

-”Tęskniłeś co?” patrzyła na mój męski naprężający się organ.

-”Już…zaraz mały… zacipciasz sobie! No dobra…dawaj coś zjemy,  bo się chyba napracowałeś wczoraj i w nocy na tej starej dupie” śmiała się.

-”Chyba warto było przyjechać do ciotki i przeczyścić jej szparkę? Dawno nie miała takiego kutasa!”

-”Oj warto, warto ciociu było” odparłem lekko otumaniony.

-”Nooo… specjalnie cię zaprosiłam, żebyśmy się wreszcie przespali ze sobą. Widzę od kilku lat jak na mnie patrzysz. Zawsze mi się podobałeś…teraz nawet jeszcze bardziej. W końcu postanowiłam działać. Nie gniewasz się na ten mały podstęp? Nie byłam pewna do końca czy zechcesz”.

-”Skądże! Od dawna o tym marzyłem!”

-”No to jedz!”

Siedliśmy po obu stronach wysokiego stołu na takich wyższych taboretach, jak czasem w barach się widuje. Patrzyliśmy na siebie i jedliśmy niejako na wyścigi, żądni seksu. Pół kanapki, pół szklanki herbaty, wszystko prawie w biegu. Nagle zadzwonił jej telefon leżący na stole. Spojrzała na ekran i rzekła:

-”Ooo, twoja matka dzwoni” i odebrała.

Zaczęły rozmawiać najpierw tak ogólnie, trochę o pogodzie, trochę o pracy. Ciotka trochę się uskarżała, że niby ma urlop, ale zawsze coś tam w firmie i czasem musi podjechać do pracy. Patrzyłem na moją nagą ciocię  z zachwytem. Ach te jej wielkie cyce, te fantastycznie wyrzeźbione nogi i te szerokie biodra, gdy je dla mnie rozkładała, nie mówiąc już o tej niespotykanie ogromnej owłosionej cipce, którą liżę i dymam od wczoraj!

Podszedłem do niej od tyłu i objąłem rękami te jej wielkie piersi, zacząlem masować i pieścić. Nie zaprotestowała, ale położyła palec na swych ustach, abym był cicho. Kiwnąłem głową, a potem podszedłem do niej od przodu. Nadal siedziała troszkę bokiem w lekkim rozkroku na tym wysokim stołku i rozmawiała z moją matką.

Cudownie naprężona łydka oparta o podnóżek, drugą nogą lekko poruszała w powietrzu nie dotykając podłogi. Klęknąłem przed nią, położyłem ręce na jej udach i delikatnie rozchyliłem je…patrzyła mi intensywnie głęboko w oczy nie prrzerywając rozmowy. Zbliżyłem twarz do jej krocza…jej ogromne wargi czekały na moje usta, a cipka gotowa do lizania, na mój język.

Pachniała cudownie…świeżutko wymyta z mojej tłoczonej w nią od wczoraj spermy. Zacząłem lizanko, aż zaczęła się powoli wiercić na siedzeniu. Nic już nie słyszałem o czym siostry rozmawiały, całkowicie pochłonięty lizaniem i obciąganiem jej cipulki. Złapała mnie ręką jak wcześniej z tyłu za głowę i docisnęła do swej podnieconej już cipci…spojrzałem na nią, poruszyła ustami.

-”Mocniej! Głębiej!” odczytałem z ruchu jej warg…”Liiiiżżżż!”

Wreszcie usłyszałem coś, że duży dom, że musi porządek w garażu i piwnicy zrobić i doprowadzić ogród do porządku, trawę skosić i takie tam. I jeszcze, że tak, grzeczny chłopak, nie sprawia kłopotu i słucha się mnie. Docisnęła mnie mocniej do cipki! Potem ciotka obiecała, że odstawi mnie niedługo na pociąg i zdawkowe:

-”No to cześć siostra, tak się umawiamy. Pa kochana!”

Gdy skończyła, spojrzała na mnie i już głośnio rozkazała:

-“Liiiiiżżżż to cipsko! Włóż cały język do środka! Głęboko mały!”

-“Słyszałeś wszystko?” zapytała.

-“Nie ciociu, byłem zajęty!”

Roześmiała się…”Nooo tak, widzę! Liżżżżż…liżżżżżż…nie przerywaaaaaaj…jest mi tak dobrzeeeeee!”

-“Słuchaj kochanie!…Więc tak…Niedługo odwiozę cię na pociąg…Ooooohhhh Mareeeeek!” przerwała…”Wpadniesz do domu, spakujesz się i jutro tu jesteś z powrotem…Oooohhhh! Jak dobrzeeeee!…Siostra zgodziła się, żebyś mi tu trochę pomógł…Właściwie sama zaproponowała, jeśli ty zechcesz…hmmm…wakacje…Przez miesiąc!…Rozumiesz kochanie?!…Miesiąc!”

-“O kurwaaaa” wykrzyknąłem “naprawdę?!”

-“Tak kochanie! Cały miesiąc!…O bożeeeee…liiiżżżż pizdunię!”

-“Ale wiesz, co to znaczy?” roześmiała się…

-“Obiecaj, że mnie nie zaruchasz skarbie!”

Cała twarz jej promieniała!

-“Obiecuję!” odparłem.

-“Tra-la-la gówniarzu…Aaaaaaaaaaaa” krzyknęła nagle!

-“Po wczorajszych ćwiczeniach wiem, że mnie będziesz dmuchał do upadłego! Nie oszukasz mnie kochany!… Ale podoba mi się to! Lubię seks i widzę, że trafił swój na swego!” zaśmiała się i puściła oczko!

-“O matkooooo! Jak mi robiiiisz dobrzeeeee!”

-“Przepraszam ciociu, ale tak mnie ciągle podniecasz!”

-“No widzę! mój kochany!…Będę twoją MILF-etką, twoją mamuśką! Będziesz ruchał, kiedy i ile zechcesz! Będę czekała na ciebie! Przyjeżdżaj, kiedy zechcesz i możesz!”

Lepszych słów miłości i oddania nie mogłem chyba usłyszeć!

-”Marek tylko wiesz!” spoważniala nagle…”Gęba na kłódę!…Nikt nigdy nie może się o tym dowiedzieć, że się kochamy…że mnie ruchasz!…Nikt w rodzinie!…żaden pierdolony kolega!…Nikt!…Jasne?!…żebyś się czasem komuś kurwa nie pochwalił, że ruchasz własną ciotkę!…Nikt!…Bo wtedy koniec z nami!…Jasne?!”

-”Tak Krysiu!”

-”Kocham cię Mareczku!”

-Kocham cię Krysiu!”

Spojrzała na stół.

-”Nooo to śniadanie już zjedliśmy” parsknęła śmiechem.

Odsunęła mnie nadal liżącego cipkę, wstała, wzięła mnie za już stojącego kutasa ręką i tak pociągnęła mnie do sypialni.

-”Chodź mój kochanku, nie mamy zbyt wiele czasu, bo musisz jechać.”

Rozłożyła się na łóżku.

-”Dawaj dalej co zacząłeś.”

Nie trzeba było więcej słów. Rozłożyła cipkę do lizania…dla mnie…dla swojego mężczyzny!

-”Jedzieeeesz! Mocnooooo! Głębokoooooo! Liiiiiżżżżż tą cipęęęęę! Daleeeeej!”

Tak się podnieciła i oszalała, że nie nadążałem językiem!

-”O bożeeeee! Jak dobrzeee! Zaraz dojdęęęę! Kocham cięęęę! Liżżż tą bruzdęęęę! Dog?dź tej wielkiej dziurze! Oooaaaggghhh!”…wyła już tak głośno, że ściany odbijały echo jej uniesienia.

Trysnęła w moją twarz bez ostrzeżenia! Na mokro jak zawsze siknęła moczem, zalała mi oczy, ale dalej lizałem cipsko i ssałem łechtaczkę. Wiła się w spazmach, strzelała raz za razem. Mega orgazm! Doszła raz…drugi…trzeci…O jejku!..czwarty raz!

Każdy orgazm to nowy strzał soków na moją twarz! Wyła z rozkoszy! Myślałem, że już zwalnia, a ona nagle złapała mą głowę rękami, docisnęła z taką siłą, że straciłem prawie oddech!

-“Daleeeeej! Liiiżżżż! Wyliżżżż tą szparęęęę! Mocnieeeeej! Głębieeeeeej! Ja pierdolęęęę! Jak dobrzeeee! Nie wytrzyyyymam już kochanyyyyy! O bożeeeeeeeee! Co ty mi kurwa robisz g?wniarzu?!

Nagle opadła całkiem bezwładnie na łóżko, zamilkła i znieruchomiała …wystraszyłem się, ale cicho jęczała i nadal jej ciałem wstrząsały dreszcze…no kurwa mać! Po prostu zemdlała z uniesienia i rozkoszy! Uspokoiłem się…widziałem gdzieś na jakimś pornolu, jak laska zemdlała podczas ruchania, czyli ok…skutek napięcia i uniesienia.

Oddychała głęboko…łapała powietrze otwartymi ustami. Nagle oprzytomniała…chciałem się upewnić, że jest ok, ale zawyła ponownie.

-“ Liiiżżżż tą cipęęęę! Daleeej młodyyyy!”

Lizałem znowu jak szalony sztywnym już od wysiłku językiem…nie zwracała uwagi. Znowu doszla.Siknęła strumieniem sok?w! I znowu…i znowu…jeszcze raz…i jeszcze raz! Straciłem rachubę, ile razy orgazmowała! Wreszcie zaczęła uspokajać się…powoli…powoli zwalniała…a ja z tym moim wielkim nabrzmiałym kutasem przechodziłem tortury! Tak chciałem w nią wejść. Tak bardzo jeszcze raz chciałem ją wyruchać!  Wreszcie całkiem oprzytomniała.

-”Ohhhhh kochanie przepraszam!” zreflektowała się…

-”Och, jak ci stoi! Wejdź skarbie we mnie! Przepraszam! Wejdź w moją cipkę! Wyruchaj jeszcze raz przed wyjazdem! Proszę!”

Jak zwykle szybko rozłożyła biodra szeroko, bardzo szeroko, rękami wzięła się pod kolana i podparła nogi i tak rozłożona samica rozkazała.

-”Wejdź! Głęboko skarbie! Do samego dna macicy! Przeruchaj tą szparę! Zerżnij Misię jeszcze raz!”

Od razu wszedłem gwałtownym pchnięciem i zacząłem szaleć. Byłem tak spięty i podniecony, że szybko wystrzeliłem kilkukrotnie fontannę spermy do jej środka…w świeżo umytą cipkę mojej cioci-kochanki. Założyła zgrabnie nogi na moje plecy blokując stopami jak poprzednio.

-”Nie wyjmuj jeszcze! Tak? Dobrze ci we mnie?” spytała.

-“O tak ciociu!”

-“No to jedziesz tą cipę…Ruchaj mnie kochanie…Ruchaj mocno i głęboko…do końca…do samego dna!”

Kutas znów mi stał…bardzo mocno pracowała mięśniami macicy. Po chwili znów ujeżdżałem ciotkę orając jej nienasycone cipsko!

-“Jedź kochany! Wal to piździsko! Do dna! Spuść się tak jak lubisz!”

Docierałem dziurę, aż zaczęła jęczeć. Wszedłem na wyższe obroty…zacząłem ją walić mym sztywnym tłokiem jak maszyna. Mowy już nie było o jakiejś delikatności i finezji. Musiałem się w niej spełnić zanim wyjadę!  Musiałem zalać tę dziurę! Wyjęła ręce spod nóg i jak szalona drapała mi pośladki i plecy. Ale jazda!

-”O bożeeeeee! Jaka rozkooooosz!”

Ostatnie potężne głębokie pchnięcia.

-”Teraaaaz dochodzęęęęę!” wykrzyczałem rozpaczliwie.

Strzeliłem w nią spermą! Cipę zalała nowa potężna dawka mojego nasienia…padłem na nią…na jej ogromny biust, oddychając ciężko. Kutas nadal pompował do jej wnętrza. Łapałem oddech…Wreszcie wyśliznąłem się z jej muszelki. Ciotka opuściła nogi na łóżko i lekko rozchyliła je.

-”Zobacz, ile wlałeś we mnie…wszystko się wylewa z cipki” zaśmiała się.” Lepiej kochanie?!”

-”O tak, ciociu!”

Spojrzała w bok na zegar…

-”Kurwa! Marek pociąg!”

-”Coooo?!”

-”No zbieraj się szybko!…Pociąg ci ucieknie! Nie chciałam ci przerywać, żebyś się zaspokoił, ale teraz ruchy. Ja pierdolę! Zbieraj się! Masz pociąg za 20 minut!”

O kurwa! Faktycznie, nie spojrzałem na zegarek!

-”Dawaj szybko młody!”

W iście ekspresowym tempie ubraliśmy się. Ciotka nawet majtek nie założyła tylko samą sukienkę narzuciła szybko na siebie.

-”Samochód w garażu, kurwa mać”…klęła i rzucała bluzgami na prawo i lewo.

-”Ja pierdzielę…gdzie są klucze od garażu?”

Totalny chaos i panika. Wpadliśmy na stacje i biegiem na peron, gdy pociąg właśnie zatrzymał się.

-”No to leć kochanie”…głęboki buziak.

-“Czekam!”

Pomachałem jej szybko, wskakując do pociągu, jak już prawie ruszał.

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Mi Riam

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *