Edukacja z ciocią 7.
Przebudziłem się, spojrzałem na zegarek. Była 1-sza w nocy. Kutas stał jak torpeda, tak bardzo chciało mi się ruchanka. Oto była, obok mnie, dojrzała cipka mojej ciotki. Spojrzałem na nią śpiącą i całkiem gołą. Ach to jej ciało. Wiedziałem, że nie opanuję tej żądzy.
Jednym ruchem delikatnie rozłożyłem nogi ciotki, dłonią dotknąłem jej cudownej muszelki, wsunąłem jeden palec, potem drugi. Była mokra i śliska od mojej spermy i bardzo gorąca. Wszedłem kolanami między jej rozłożone nogi. Wymierzyłem kutasem i powoli zacząłem wchodzić. Poruszałem delikatnie i powoli, aż wszedł prawie cały. Zacząłem posuwać ciotkę dość energicznie, musiałem się po prostu rozładować. Otworzyła oczy jak już ją dobrze rżnąłem.
-”O matkoooooo! Mareeeek!” wyszeptała.
-”Przepraszam…nie mogłem wytrzymać! Tak cię pragnę!”
-”Yyyhhhmmm!” przytaknęła cichutko…”wiem, wiem kochany…No chodź już, chodź głuptasie! Rozładuj się kochanie!”
Nie była wcale zła, że ją obudziłem.
-”Ulżyj sobie w mojej cipce” szepnęła.
Rozszerzyła bardziej biodra, uniosła lekko zgięte nogi, objęła mnie rękami.
-”Dawaj! Pocipciaj sobie kochanie!”
Szybko doszedłem. Poczuła, że się naprężam.
-”No juuuuuuż kochanie! We mnieeeee…napełnij cipunięęęęę”… szeptała.
Wystrzeliłem kilkukrotnie…opadłem na nią. Trzymała mnie głaskając po plecach.
-”Noooo juuuuuż dobrzeeee malutki…juuuuuż lepiej?”
-”Tak ciociu…przepraszam, że cię obudziłem.”
-”No już…ciiiiii narwańcu”…cicho szeptała…”Teraz już śpijmy.”
Zasnęliśmy w objęciach. Obudziłem się znowu…było coś koło 3-ej. Krysia spała z rozłożonymi nogami, niemal zapraszając mnie…a mnie kutas stał, gotowy do pracy. Poniosło mnie znowu…muszę ją mieć! Cudowną moją ciocię i jej Misię. Delikatnie wśliznąłem się między jej uda. Rozszerzyłem je…moje nasienie już wypłynęło z jej cipci…miała na nogach…całe łóżko było mokre. Ponownie zacząłem poruszać penisem, aż wszedł powoli w moją ciotkę. Tym razem poczuła od razu!
-”O jezuuuuu!”
Zacząłem ją od razu mocno dymać.
-”Synek! jesteś niemożliwy!” powiedziała cichutko, ale zaczęła pracować cipką przyjmując mnie coraz głębiej.
-”Nooooo…już młodzieńcze! Cipciaj…cipciaj! Mocno! Wchodź głęboko kochanie!” Szeptała mi do ucha.
Rozpędziłem się. Zacząłem rżnąć ciotkę jak szalony.
-”Ty wariacie! Rozwalisz w końcu łóżko” szeptała dalej słysząc znajomy dźwięk trzeszczącego drewna…zaśmiała się.
-”No ruchaj mnie, ruchaj cipkę, oraj mocno i głęboko…dalej kochanie!”
Poczułem dreszcze.
-”Już ciociuuuuuuu!” wyszeptałem.
-”We mnieeeee! Do środkaaaaaaa! Zalej mnieeeeee! Do pełnaaaaaaa twoją mamuśkęęęęęęę!”
Strzelałem salwami w jej pizdunię. Przyjmowała każdą salwę…kochana, cudowna, zaciskała pochwę, by mi dać rozkosz.
-”Juuuuuuż ciociuuuuu!”
-”Tak Mareczku! Taaaaaak kochanie! Nooo juuuuuuż dobrzeeeee! Juuuuuuż!”
Nie była wcale zła na mnie.
-“Wiem kochany…potrzebowałeś.”
-“Taaaaak.”
-“No już…mój chłopczyk zmęczył się. Juuuuuuż dobrze malutki. Śpij kochanie, śpij już skarbie.”
Zaspokojony obejmując ją ręką i te duże piersi, zasnąłem. Słońce już było wysoko, gdy wstałem. Krystyny już nie było. Wziąłem spokojnie prysznic. Poszedłem do kuchni skręcić jakieś śniadanko.
Kartka na stole i pieniądze:
-”Ty niezaspokojony wariacie! Będziesz mi musiał tą noc odpracować”…śmieszek…”obiad w lodówce. Masz kilka stów…jak nie masz co robić, to połaź po mieście i rozejrzyj się. Mesnę ci, kiedy będę. Kocham cię!”
Cudowna! Ani słowa wymówki, że męczyłem ją w nocy, wszystko obróciła w żart. Dobrze wie, że mi się podoba! Jadłem śniadanie z mocnym postanowieniem ogarnąć dzisiaj trawnik. Po śniadaniu poszedłem do garażu. Kosiarka zajęła mi parę minut załapać jak działa. Znalazłem kanister z benzyną, nalałem do pełna i do roboty. Ogród był ogromny, skojarzył mi się z boiskiem piłkarskim. Widziałem jak czasem koszą w taką kratkę. Tak spróbuję, pomyślałem, będzie fajnie wyglądać. Kosiłem ze 3-4 godziny…dokładnie robiłem proste linie w jedną i drugą stronę, potem podobnie na krzyż w obie strony. Efekt przerósł moją wizję. Wyszło ekstra! Byłem naprawdę dumny z siebie. Posprzątałem po pracy i poszedłem pod prysznic.
Potem odgrzałem przygotowany przez ciotkę obiad. Miała piękne drewniane meble na werandzie. Posiedziałem trochę by odpocząć, przejrzałem szybko telefon. Z satysfakcją patrzyłem na trawnik wystrzyżony w kratkę. Pomyślałem o wypadzie na miasto. W sumie czemu nie? Dość duże, dużo sklepów i innych atrakcji. Nigdy właściwie nie obejrzałem miasta, znałem właściwie tylko stację i rynek. Od domu ciotki, który był na obrzeżach było może ze 3 km w przeciwnym kierunku jak stacja.
Zmieniłem szorty na jeansy i letnią koszulę i wybrałem się na zwiedzanie. W plecaku nie miałem za wiele, no ale to cały miesiąc…pomyślałem o zakupie dodatkowej pary jeansów. Ciotka zostawiła forsę, więc zobaczymy, czy coś znajdę. W sumie to raczej włóczyłem się bez celu, zaglądając czasem do sklepów. Były wszystkie możliwe. Obejrzałem coś tam w sportowym, z obuwiem, kupiłem sobie lody. Rynek był bardzo ładny, udekorowany dużą ilością kolorowych kwiatów w bardzo dużych okrągłych może 2-metrowych donicach.
Gdy obszedłem już większość centrum, nagle daleko przede mną ujrzałem ciocię. Piękna figura, ta sama szara spódnica do kolan, tylko bluzka była ciemna chyba zielona, taka raczej oliwkowa. Szła na obcasach, jak zawsze, niosąc dość chyba ciężkie torby z zakupami w obu rękach. Pobiegłem za nią.
-”Ciociu! Skończyłaś już?!” rzuciłem od tyłu.
Odwróciła się…obca kobieta i spojrzała na mnie. Zamurowało mnie!
-”Jaaa…oj…prze-przepra-szam…panią”…jąkałem się.
Spojrzała na mnie, uśmiechnęła się przyjaźnie.
-”Och…nie szkodzi młodzieńcze! Zdarza się!”
Nadal się uśmiechała przyglądając mi się. Była bardzo ładna, figurę miała jak Krystyna, nienaganną…brunetka, włosy do ramion, duży biust niemal rozsadzał stanik chcąc się wydostać przez głęboki dekolt bluzki, szerokie biodra, wcięta talia, zgrabnie wyrzeźbione łydki…jednym słowem sex bomba. Cała razem to dosłownie kopia ciotki. Chyba nawet w podobnym wieku, ale nigdy nie umiałem ocenić wieku ludzi, tym bardziej kobiet, więc trudno powiedzieć. Pewnie dlatego się pomyliłem.
-”Jeszcze raz bardzo panią przepraszam!”…zebrałem się na odwagę…”boo..boo…
wygląda pani dokładnie jak moja ciocia.”
-”Taaak?” Postawiła torby na ziemi i kontynuowała…”To w sumie nie takie wielkie miasto. Na ogół zna się twarze, które się widuje na codzień,
ale ciebie nie mogę skojarzyć”…uśmiechała się.
-“A nie…nie mieszkam tutaj. Przyjechałem na wakacje”
-”Ano tak, rzeczywiście wakacje są” odrzekła. ”Oglądasz miasto?”
-”Tak trochę, byłem kilka razy tylko jak byłem mały, nie pamiętam za bardzo. Wracam już do domu, ciocia niedługo kończy pracę.”
-”Daleko masz?” nagle spytała.
-”Nooo…kawałek na obrzeżu miasta.”
Patrzyła na mnie.
-”Posłuchaj mnie. Już mi ręcę odpadają od tych zakupów. Zaparkowałam samochód dobry kawałek stąd, bo centrum małe i nie można parkować tutaj. Jak mi pomożesz zanieść siatki do samochodu to podrzucę cię do domu.”
-”Jasne…nie ma sprawy proszę pani. Bardzo dziękuję.”
-“Dobra, to chodźmy, tam na tamtej wąskiej ulicy”…wskazała odległy cel.
Wziąłem jej zakupy, a ona kontynuowała.
-“Jak masz na imię?”
-“Marek” przedstawiłem się.
I tak poszliśmy powoli, jeszcze dowiedziała się, gdzie mieszkam, ile mam lat…a ja, że ma na imię Bożena…no i taka tam luźna gadka. Wskazałem jej adres. Podczas jazdy nie mogłem oderwać oczu od jej nabrzmiałych piersi i pięknych, lekko odkrytych n?g. Pięknie pachniała. Byłem niemal pewny, że zauważyła moje spojrzenia, ale nie dała jednak po sobie nic poznać. Też mi się ukradkiem przyglądała.
Gdy dojechaliśmy pod dom ciotki, spojrzała na mnie uważnie i spytała:
-“Tu mieszka twoja ciocia?”
-“Tak, proszę pani”…odparłem.
-“Ładny dom” stwierdziła “i jaki duży ogród.”
-“Mnie też się podoba” przytaknąłem. “Jeszcze raz przepraszam i dziękuję za podwózkę.”
-“To ja ci dziękuję chłopcze za pomoc. Jesteś bardzo miły.”
-“Dobrego dnia życzę!” powiedziałem wysiadając.
Uśmiechnęła się…”Do zobaczenia młodzieńcze!”
Nawet nie domyślałem się znaczenia jej słów! Dochodząc do domu, dostałem mesa od ciotki.
-“Niedługo będę.”
-“Tak ciociu. Czekam!”
-“No myślę!” i dodała śmieszka.
Siedziałem na werandzie popijając jakiś sok, gdy Krystyna wjechała samochodem na podjazd. Jak zwykle ekstra ubrana…ciemnoniebieska letnia sukienka uwydatniająca jej biodra, no i dekolt lekko ukazujący jej krągłe duże piersi. Widziałem jak patrzyła na skoszony trawnik. Podeszła i pocałowała mnie głęboko.
-”Ja cię chyba na ogrodnika zatrudnię!” wybuchła śmiechem.
– ”Bardzo ładnie ci to wyszło” pochwaliła mnie.
-”Staram się ciociu!”
-”Widzę kochanie! Już jestem wolna…nagroda cię nie ominie”..śmiała się…”narwańcu. Dzisiaj możesz mnie mieć ile zechcesz…nawet całą noc. Zadowolony?”
-”Tak Krysiu.”
-”No myślę, ty niewyżytku! Wezmę tylko prysznic i przebiorę się w coś lżejszego…potem coś zjemy.”
-”Jasne”…i zniknęła w domu.
Zrobiliśmy później kolację, spokojnie rozmawiając…najpierw o tym skoszonym trawniku, że co że jak wpadłem na taki pomysł. Opowiedziałem też, że byłem w mieście i o mojej głupiej wpadce z nieznajomą, że wyglądała jak twoja kopia i że mnie potem odwiozła.
-”Nie przejmuj się, nic się nie stało, zdarza się…” ale przyglądała mi się uwaznie.
-”I co? Podobała ci się?”
-“Tak” odparłem zgodnie z prawdą…”była bardzo ładna”.
-”Tylko uważaj młody! Tu dużo jest takich jak wy mówicie mamusiek!” zaśmiała się puszczając do mnie oczko…ale wydało mi się, jakby zastanawiała się nad czymś.
Potem siedliśmy przed tv w salonie, ciotka przyniosła wino.
-”Napijemy się, czy mój mały potrzeboski już jest gotowy?” zaczęła się ze mną droczyć.
Oboje siedzieliśmy raczej skąpo na luzie ubrani. Widziała moje szorty nabrzmiałe sporym już wzwodem członka.
-”No chodź już, chodź kochany.” ściągnęła je w dół.
Wzięła kutasa w rękę, zaczęliśmy się całować. Zaczęła mi go delikatnie walić ręką, a ja już ją gładziłem po stringach. Wargi jej Misi momentalnie nabrzmiały…delikatnie odsunąłem materiał…moje palce zaczęły drażnić jej cipcię…i tak spokojnie onanizowaliśmy się nawzajem, powoli robiąc sobie przyjemność. Doszliśmy prawie jednocześnie.
-”Noo dawaj mały!”
Wystrzeliłem przez jej palce…pochyliła się szybko zlizując moją spermę z mojego brzucha.
-”Och jak dobrze kochanie!” mruczała ciotka, gdy kończyła jak zwykle fontanną orgazmu na mokro.
Tym razem oboje doszliśmy raczej spokojnie, bez takiego wcześniejszego szaleństwa, ale usatysfakcjonowani. Siedzieliśmy przytuleni na sofie.
-”Kocham cię skarbie!” powiedziała cicho.
-”Kocham cię moja mamuśko!”
Popijaliśmy wino, całując się i pieszcząc. Nagle spytała, czy chcę spróbować czegoś nowego!
-”Tak proszę pani nauczycielko!” odparłem.
Roześmiała się.
-”Uroczy jesteś! Poczekaj!”
Poszła szybko do łazienki, przyniosła dwa duże ręczniki…
-”żebyś nie pochlapał mi wszystkich mebli…”zaśmiała się.
-”Podnieś się.”
Położyła jeden na fotelu.
-”Rozbierz się i siadaj tutaj.”
Ciotka zrzuciła luźną koszulkę z ramion. Uklękła przede mną i wzięła mojego już gotowego do dalszych ćwiczeń penisa w rękę. Zaczęła go gładzić i lekko drażnić. Polizała językiem, delikatne wzięła do buzi i zaczęła ssać. Już po chwili był bardzo naprężony. Wtedy uniosła się lekko wyżej na kolanach i przyciągnęła mnie bliżej do siebie za biodra.
-”Chodź bliżej kochany. Teraz zobaczysz jak miło jest posuwać mamuśkę w cycuszki.”
Wzięła swe piersi w ręce i objęła nimi mojego kutasa wpychając go między nie. Pochyliła się lekko do przodu.
-”Noooo…teraz ruchaj mnie w cyce mały…spokojnie, powoli, aż dojdziesz. A ja ci pomogę i będę cię masturbować biustem. No co? Jedziemy?”
-“Jasne kochana. Chcę spróbować wszystkiego.”
-“Wiem kochanie…twoja pani widzi, że jesteś zdolnym i pojętnym uczniem…”roześmiała się.
-“Nooo…wal mnie w te wielkie cyce!”
Zacząłem posuwać. Penis pięknie chodził między jej piersiami, a ciocia zaciskała je rękami i z kolei waliła mi go. Było bardzo przyjemnie.
-“Zaraz dojdę ciociu!”
-“Dobrze mały! Teraz siedź i nie ruszaj się! Ja ci go dokończę biustem!” szepnęła.
Przyspieszyła…kutas naprężył się.
-“Juuuuż Krysiuuuu!”
-“Taaaak kochany! Spuść się teraz na moje piersi, na twarz, gdzie chcesz skarbie!”
-“Aaaaaaahhhhhhh!”
Trysnąłem, ale znowu mnie zaskoczyła. Wprawdzie pierwsza salwa trysnęła między cyckami, ale potem ciocia momentalnie wbiła się ustami na kutasa, głęboko biorąc go w gardło i delikatnie poruszała głową kończąc mój orgazm w buzi. Ssała przez chwilę delikatnie i powoli, wysysając i łykając każdą kropelkę mojego nasienia. Zlizała potem spermę ze swoich piersi pomagając sobie rękami.
-“I jak było? Podobało ci się?”
-“Och tak ciociu! Cudowna jesteś!”
-“Wyłącz telewizor, wino skończymy później!” rozkazała.
-“Teraz zmieniamy klasę i przedmiot mój uczniu.”
Wskazała palcem…
-“Sypialnia na górze!…bo tutaj już chyba łóżko nie wytrzyma…”śmiała się.
Trzymając mnie za rękę pociągnęła ku schodom. Rzuciliśmy się na łóżko.
-“Teraz Mareczku będziesz miał cipkę całą noc…”szepnęła figlarnie.
-“Chyba dasz radę mnie rżnąć całą noc?” patrzyła mi w oczy.
-“Noo chodź kochanie” szepnęła ”spokojnie i powoli tak jak lubię.”
Nasze języki zaczęły ponownie swą grę miłosną.
-“Delikatnie mój mały” szeptała ciągle.
-“Chcę cię…dzisiaj popracujesz trochę na mojej dupci. ..”uśmiechnęła się.
-“Tak ciociu!”
Zacząłem pieścić jej biust i ssać jej podniecone stojące już sutki.
-“Oooo taaaak kochanie! Marek”…spojrzała mi w oczy…”te kilka dni, ale naprawdę szybko się uczysz, jesteś coraz lepszy…wiesz czego chcę, co już lubię i jak mnie zaspokoić kochany.”
-“Staram się ciociu…mnie też jest cudownie z tobą i masz cudowną cipkę.”
-“Ehh głuptasie! Jest twoja! tylko ty mnie rżniesz kochany!”
Wzięła mojego penisa w rękę i zaczęła jak zawsze powoli nim poruszać…uważnie, aby dobrze stanął, wbijając w niego delikatnie paznokcie. Gdy już był duży i sztywny, jednym ruchem ciała przekręciła się i weszła na mnie swą dużą dupcią. Dosiadła kutasa cipką jednym pchnięciem. Jej pochwa była cudownie rozwarta, mokra i gorąca. Docisnęła mocniej i zaczęła wykonywać koliste ruchy cipką.
-“Nooo jak kochanie? Dobrze?”
-“Ohhh Krysiuuu!” wymamrotałem.
Uśmiechała się cały czas.
-“Widzę, że ci dobrze…cieszy mnie to, że przyjemnie ci, gdy się kochamy.”
Jechała mnie dalej powoli tymi okrężnymi ruchami.
-“O rany będę dochodził!”
-“Yhhhmmm!” Nie przestawała.
-“Dobra stara cipa…co gówniarzu?”
-”Oooohhhhh taaaaak!”
-”Niejeden młody chciałby rżnąć taką mamuśkę mój kochany!” zaśmiała się.
-”Ciociuuuu?!”
-”Taaaak kochanie! Dojdź! We mnieeeee! Skarbie, w cipkęęę!” szeptała cichutko pochylając się i całując mnie.
-”Aaaaagggghhhh!”
-”Lej malutki!! Do pełna jak zawsze! Wiesz jak lubię, jak kończysz we mnie!”
Strzelałem w jej wnętrze raz za razem! Trzymała mnie mocno macicą, zaciskała by było ciasno. Zacząłem zwalniać.
-“Już dobrze mój mały juuuuuż! Już jestem pełna…zawsze dużo wlewasz…lubię to!”
Przylgnęła do mnie, nie schodząc jednak z kutasa.
-“Trzymaj go jeszcze we mnie…”powiedziała cichutko. “Tak mi przyjemnie czuć ciebie w środku.”
Znowu zaczęła powoli ruszać się. Spojrzałem jej w oczy pytająco.
-“Spokojnie…wiem skarbie…nie martw się…zaraz ci stanie.”
Nie przestawała się ruszać.
-“Zaraz Misia ci go postawi znowu…zobaczysz.”
Jechała powoli, spokojnie, delikatnie.
-“No jak?”
-“Cudownie”! wyszeptałem.
-“Nooo!” śmiała się cicho.
Przyśpieszyła lekko.
-“Nooo…już cię czuję naprężonego” powiedziała przymykając oczy.
Rżnęła mnie powoli, spokojnie, stałym tempem.
-“Zaraz dojdę” wymamrotałem.
-“Yyyhhhmmm kochanie…juuuż? Marek?”
-“Taaaak kochana! Dochodzęęęęę!”
-“Yyyhhhmmm” potaknęła…”Wlej we mnie…napełnij cipunię!”
Fontanny spermy strzelały głęboko w jej łono!
-“Nooo…wpompuj dużo nasienia we mnie! Głęboko kochanie!”
Ruszała się jeszcze chwilę…Spokojnie zsunęła się ze mnie…leżeliśmy obok całując i liżąc się językami.
-“Lepiej mały?”
-“O taaaaak ciociu!”
Leżeliśmy odpoczywając.
-“Wiesz co? Skocz po to wino…wypijemy…pogadamy. Wieczór jest jeszcze młody.”
-“Tylko wiesz…ani słowa, że sobie popijamy. W końcu jesteś jeszcze niepełnoletni!”
Przyniosłem z salonu tą otwartą butelkę, nalałem nam po lampce. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim po trochu delektując się winem…chwilami całując się i dotykając. Zbyt długo to nie trwało, gdy tym razem ciocia uaktywniła się. Odstawiła prawie pustą lampkę na nocny stolik i ręką zaczęła mnie gładzić po klatce…zjechała powoli do mojego krocza i spokojnie jak swoją własność wzięła mój budzący się członek swoją dłonią.
Zapytała spokojnie:
-“Odpocząłeś troszeczkę? Bo ciocia ma wciąż ochotę…”uśmiechnęła się.
-“Cipka jest mokra i gorąca. Chcę cię poczuć w sobie kochanie” szepnęła.
-”Dasz radę przelecieć swoją dojrzałą dziewczynkę?” ciągle się uśmiechała.
Droczyła się ze mną. Kutas już był w ogromnym wzwodzie. Wciągnęła mnie delikatnie na siebie…rozłożyła nogi i zgrabnym ruchem popchnęła mnie rękami za pośladki. Wszedłem w jej dziurkę od razu. Poczułem gorąc jej wnętrza i mokrą spermę.
-“Nooo kochanie…czekam! “szeptała “Wiesz jak masz mnie mieć. Spokojnie, powoli i głęboko. Ciocia chce twojego młodego dużego kutasa!”
-“Tak kochanie!” szepnąłem.
Zacząłem wchodzić powoli w jej cipkę. Nabijałem ją na mój organ spokojnie, nauczony już lekkim doświadczeniem i powoli, by sprawić jej przyjemność. Zamknęła oczy.
-“O taaaaaak kochany! Taaaaak mój mały! Jest cudownie! Ruchaj ciocię! Ruchaj powoli! Taaak mi dobrzeeee!”
Zaczęła naprężać ciało. Pracowała cipką intensywnie, ale powoli, rozkoszując się każdym moim pchnięciem.
-“Tak Krysiu? Dobrze cię rucham? Dobrze jadę twoją cipcię?”
-“Ooooo taaaaak kochanyyyy! Dokładnieeeee taaaak! Będę zaraz dochodzić! Nie przerywaj! Dogódź mi proszę skarbie!”
Posuwałem ją nadal powoli, gdy poczułem, że dochodzę. Orgazm cudownie zbliżał się drganiami kutasa i drżeniem ciała. Nie musiałem nic mówić. Po prostu spuściłem się w ciotkę bez słowa, tłocząc do środka strumienie spermy. Właściwie nie zareagowała zajęta własnym orgazmem nieuchronnie zbliżającym się. Po chwili spazmy wstrząsnęły jej ciałem, gdy doszła na mokro jak zawsze. ale bardzo spokojnie…długo wiła się pode mną czerpiąc rozkosz z każdego mojego pchnięcia. Nie przestałem po wytrysku, widząc jak jej dobrze…trwało to jeszcze kilka minut, aż poczułem jak kutas opadł. Potrzebowałem chwili.
Położyłem się obok i objąłem ręką jedną z jej wielkich piersi. Ciotka miała zamknięte oczy…chyba jeszcze czuła orgazm w całym ciele. Przytuliła się mocniej i spokojnie oddychała…zasnęła bez słowa. Przyglądałem się przez chwilę jej pięknej twarzy…ogarniałem wzrokiem jej piękne nagie ciało. Po chwili i ja zasnąłem. Nie wiem, ile spaliśmy. Przebudziły mnie dreszcze przechodzące przez ciało, mrowienie i przyjemne ciepło. Otworzyłem oczy…nie wierzyłem! Ciocia spokojnie robiła mi loda!
Spojrzała na mnie.
-“Długo mój chłopiec spał…”uśmiechnęła się i ssała dalej.
-“Przecież też zasnęłaś!”
-“Ooo kochanieńki…ja już wzięłam prysznic i odświeżyłam Misię dla ciebie…”zaśmiała się.
-“Nie przerywaj mi!” mruknęła…”jestem zajęta!”
Spojrzałem na zegarek, prawie 12-ta w nocy. Ssała cudownie, głęboko i powoli przyprawiając mnie o dreszcze.
-“Też mnie wyliż kochanie!” poprosiła.
Szybko przekręciła się na 69, weszła na mnie i zgrabnie siadła cipką na moją twarz. Uniosła lekko pupę, szerzej rozłożyła nogi i zbliżyła ją ku moim ustom.
-“No kochanie, wyliż mnie teraz” i zagłębiła usta na moim kutasie.
Zaczęliśmy się wzajemnie ssać i lizać .Powoli i z rozkoszą. Trwało to dość długo zanim doszliśmy. Zaczęła nagle jęczeć i szybciej obciągać. Gdy doszła, zalała mi całą twarz swymi sokami, jak zwykle tryskając wielokrotnie.
-“Yyyymmmm!” jęczała, gdy doszła.
Nadal lizałem jej cipkę, gdy poczułem skurcze. Nie musiałem nic mówić. Doskonale wiedziała.
-“Yyyhhhmmm!”
Dała przyzwolenie do napełnienia buzi! Ssała i łykała…cudowny orgazm! Zwolniliśmy. Zeszła ze mnie, przekręciła się, położyła obok i wtuliła się obejmując mnie ręką i kładąc jak zawsze udo wysoko aż na moich piersiach.
-“Nooo jak kochanie? Przyjemnie było?”
-“O tak…jesteś świetna!”
Pieściliśmy i całowaliśmy się. Rozmawialiśmy chwilę szeptem. Mój członek pod wpływem bliskości jej ciała i pieszczot zaczął nabrzmiewać. Poczuła to…wzięła w rękę, a on już stał pd wpływem jej delikatnego dotyku. Pocałowała mnie i sprawnie przekręcając się wciągnęła mnie na siebie.
-“Mój kochanek jest już gotowy?” szeptała…”bo Misia chce dużo spermy w środku. Przeleć jeszcze swoją ciotkę skarbie” prosiła. “Powoli i głęboko kochanie.”
Zacząłem ruchać spokojnie…chciała tego…dojrzała kobieta spragniona seksu i kutasa w swojej nie używanej od dawna cipce. Podniecała się coraz bardziej. Jechałem ją powolnymi pchnięciami.
-“O taaaaak kochanie! Jedź tą cipkęęęęę! Taaaaak! Ooooooo! Teraz mocnieeeeej! Taaaak! O taaaaak! Kochanieeeeeeeee!”
Eksplodowała!
-“Aaaaahhhhhhh! Mareeeeeeeeek! Jeszczeeeeeeee! Jeszczeeeeee rżnij cipęęęęęę! Mocnieeeeeeej!”
Dochodziła w ekstazie! Ruchałem jak szalony nabijając ją po same jaja!
-“O taaaaak!”
Rżnąłem ciotkę…rżnąłem moją kobietę…moją mamuśkę! Zaczęła zwalniać…poczułem, że dochodzę.
-“Teraz ja kochanieeee! Taaaaak skarbie!” zacisnęła mnie mocniej w sobie!
-“Nooo…taaaaak malutki! Załaduj cipkęęęęęę! Wlej wszystko! Wszystkooooo kochanyyyyy! We mnieeee! Do środkaaaaaa! Pompuj w swojąąąąą mamuśkęęęęę!
Strzeliłem! w jej gorące podniecone wnętrze! Pompowałem salwami spermy cudowną cipkę własnej ciotki! Powoli uspokajałem się. Byłem w niej…nie wyjmowałem. Trzymała mnie w sobie.
-“Nie wychodź…chcę jeszcze!” szeptała mi do ucha całując mnie.
-“Tak mi dobrze…tak bardzo potrzebuję seksu, a ty mnie tak cudownie rżniesz! Nie spodziewałam się, że jeszcze w życiu może mi być tak dobrze!”
Pieścilśmy się nadal.
-“Juuuuż?! Czuję kochany, że jesteś znów gotowy” uśmiechała się” przelecieć ciotkę.”
Faktycznie! Znowu mi stał w jej cipce!
-“Noooo? Na co czekasz? Zalicz swoją panią nauczycielkę!” jej szept podniecał mnie.
Zacząłem mocnymi i szybkimi pchnięciami rżnąć jej cipkę.
-“Taaaak kochanie! Mocnooooo! Wchodź głębokooooo! Do dnaaaaa! Nabijaj mnie na całego kutasa! Taaak dobrzeee kochanieeee! O bożeee jaki duży jesteś! Ruchaaaj! Ruchaaaaaaj mnieeeeee! O taaaak! Jak teraaaaz! Dokładnie taaaaak! Teraaaaaaaz!”
Jej ciałem wstrząsały dreszcze, gdy szczytowała! Krzyczała, wyła i stękała pode mną. Nie mogła prawie złapać oddechu. Ja wpadłem znowu w jakiś trans! Rżnąłem jak wariat! Doszedłem! Potężny wytrysk w jej cipkę! Wystrzeliłem wewnątrz moje nasienie! Nawet chyba nie poczuła mojego spustu, bo rżnąłem ją nadal jak robot, jak maszyna. Pot spływał mi po czole. Ciotka zamknęła oczy i jęcząc cały czas poddawała się tej szalonej kopulacji. Oszalałem! Co za rozkosz ruchać tą dojrzałą cipę! Nie przestawałem, po chwili…nie mogłem uwierzyć. Dochodziłem znowu!
Kurwa niemożliwe! Pompowałem wewnątrz całą moją spermę! Napełniałem ją znowu! Spuszczałem się nieobliczalnie! Co się dzieje! Byłem zaskoczony i oszołomiony! Mimo spustu dalej posuwałem ciotkę! Oprzytomniała trochę…
-“No dalej…dawaj mały! Jest mi tak dobrze!”
Ruchałem jeszcze przez chwilę. Pracowała macicą niesamowicie. No nie! znowu miałem orgazm, szalony, niewyobrażalny! aż poczułem niemal ból. Znowu pełny ładunek w jej puzdunię! Szok i rozkosz mieszały mi się z niedowierzaniem! Wreszcie zacząlem zwalniać…zaspokojony i wypluty ze spermy. Zszedłem z jej dupci. Całowaliśmy się.
Krystyna cicho szeptała:
-“Chyba doszedłeś kilka razy, bo strasznie mokro, wszystko mi się wylewa z cipki” śmiała się cichutko.
-“Nooo! Myślałem, że nie poczułaś!”
-“Czułam, ale nie chciałam ci przerywać.”
Zaczęła mnie pieścić i dotykać. Nawet nie zauważyłem jak jej ręka wzięła mojego penisa i delikatnie gładziła. Minęło już kilka minut…
-“Noooo jak tam?” spojrzała na mnie i szepnęła: “Pukniesz mnie jeszcze raz?”
Chyba było to raczej stwierdzenie niż pytanie. Poczułem jak kutas rośnie w jej ręku. Nie zdążyłem nawet zareagować, gdy szybko przekręciła się, dosiadła mnie i nabiła się jednym mocnym zdecydowanym ruchem na mojego kutasa. Zaczęła mnie spokojnie ujeżdżać.
-“O taaak kochany! Zrobię ci dobrze…tak jak lubisz skarbie. Potrzebuję seksu! Tak bardzo!”
Poruszała się powoli nabijając się bardzo głęboko.
-“Taaaak kochan.. powoli…pooowoooooli.”
Zaczęła cicho jęczeć.Tak mnie podnieciła, że czułem zbliżający się orgazm. Poczuła go także.
-“Już kochany? Jesteś ogromny! Rozpychasz tak cudownie moją cipkę” szeptała.
-“Skończ we mnie! Tak jak lubisz!”
Trysnąłem w nią! Pochyliła się i zaczęliśmy się całować. Penetrowała moje usta językiem, gdy ja spokojnie wstrzykiwałem w jej wnętrze kolejne dawki spermy.
-“Taaaak kochanie! Napełnij mnie! Napełnij moją pizdunię! Zalej Misię!” szeptała, aż wpompowałem wszystko do środka.
Rozluźniłem się powoli, ona jednak nie zeszła. Nadal mnie rżnęła…powoli, głęboko, ale nie przestała…jechała kutasa cały czas. Minęło kilkanaście minut, może i dłużej. Ujeżdżała mnie niestrudzenie. Jej ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze. Dochodziła długo i powoli…spokojnie, nie zmieniając tempa,nie przyśpieszając. Wreszcie doszła, ale spokojnie, bez krzyku, bez fontanny soków…po prostu cichutko i powoli. Zamarła na chwilę delektując się orgazmem. Potem zaczęła trochę ostrzej i energiczniej.
-“Chcę byś też doszedł!” rozkazała zdecydowanym głosem.
Jechała mocno nabijając się na moją pałę.
-“Noooo mały! Jeszcze trochę! Jeszcze malutki! Dojdź dla cioci!”
Poczułem! Będę orgazmował! Znowu! Ona też poczuła sztywniejącego członka!
-“Juuuuuż Krysiu!”
-“Taaaak kochanie! W cipkęęęęę! Spuść się w ciocię! Napełnij twoją mamuśkę! Taaaaak skarbie!”
Pompowałem nasienie powoli i z rozkoszą.
-“Taaaak kochany! O taaaaak!”
Opadłem wreszcie wykończony. Zeszła ze mnie i pocałowała mnie.
-“Było cudownie! złociutki. Bo wiesz…facet zawsze ma wytrysk…mniejszy czy większy, a kobieta nie zawsze. Czasem wystarczy być blisko i czerpać przyjemność. Nie zawsze trzeba się ruchać jak króliki” uśmiechnęła się cichutko.
-“Zadowolony? Trochę cię ciotka przeleciala dzisiaj” śmiała się cicho.
-“Skądże! było świetnie Krysiu!”
-“Cieszę się! Odpocznijmy i prześpijmy się trochę.”
Zasnęliśmy jak zawsze wtuleni w siebie.
Leave a Reply