Patrzyłem na na nią z podziwem. Spała, lekko posapywała, jej niesamowity biust unosił się z oddechem. Śliczna twarz, rewelacyjna figura, długie nogi – to moja żona, Majka. Leżała wypięta w moją stronę, nagusieńka; mogłem podziwiać zgrabną pupę z brązowym oczkiem, różową, maleńką pipkę (ciągle zastanawiam się, jak mój duży penis mieści się w tej ciasnej dziurce!), wyglądającą, jak szparka w kroczu.
Poznaliśmy się kilka lat temu, przyjaciel zaprosił mnie na swe urodziny, Majka też tam była, przyszła ze swym ówczesnym facetem, nieciekawym typem. Wpadła mi w oko, ja jej chyba też, bo przegadaliśmy ze sobą pół wieczoru. Jej adorator spił się jak świnia, a ja wykorzystałem to i zerżnąłem Majeczkę na tarasie domu przyjaciela. Później znowu się niespodziewanie spotkaliśmy i od tamtego czasu byliśmy parą. Po roku ślub, kupno działki, budowa domku i tak sobie żyjemy razem. Nie mamy dzieci, okazało się po badaniach lekarskich, że dziewczyna ma jakieś powikłania genetyczne i obowiązkowo musieliśmy zrezygnować z potomstwa. Nie przejęliśmy się tym zbytnio, bo nie mieliśmy w długoterminowych planach rodzicielstwa…
Majka ma dziwną przypadłość. Trochę trwało, zanim ją zrozumiałem i przywykłem do jej nietypowych zachowań. Ale o tym poniżej…
– Dlaczego jeszcze wylegujesz się w wyrze, zamiast zrobić mi śniadanie? – potrząsnąłem śpiącą i dałem jej silnego klapsa na goły pośladek.
– Wstawaj wreszcie, ile chcesz się wylegiwać? – drugi klaps.
– Już kochanie, już wstaję – przeciągała się leniwie, doskonale eksponując swe walory cielesne. To naprawdę atrakcyjna kobieta…
– Jak to, jeszcze nie jesteś w kuchni? – złapałem Majkę za szyję – za karę teraz mi, dziwko, obciągniesz!
– Ale to nie kara, to przyjemność mieć w buzi twego przyjaciela, kochanie – obejmowała ustami mego chuja i masowała go małą rączką.
– Do łazienki, ale już, suko! – szarpnąłem ją mocno za włosy i niemal powlokłem za sobą.
Otworzyłem drzwi do łazienki i pchnąłem kobietę pod natrysk. Ciągle trzymając mocno jej długie włosy zmusiłem do uklęknięcia. Wyciągnąłem kutasa sterczącego jeszcze porannym wzwodem.
– Otwieraj gębę – polecenie potwierdziłem uderzeniem w twarz – no, na co czekasz?!
Posłusznie rozchyliła usta, między które skierowałem strumień ciepłego moczu. Polewałem śliczną twarz, rewelacyjne cycuszki, wsunąłem się w buzię, ciągle szczając. Przerwałem na chwilkę, znowu mocno szarpnąłem za długie włosy, których nie puszczałem, pociągnąłem w górę. Dziewczyna wstała, odwróciłem ją tyłem do siebie, zmusiłem do wypięcia pupy. Bez ceregieli wtargnąłem między pośladki, do samego końca i tam wydaliłem z siebie resztę moczu. Trochę protestowała, ale strzeliłem dłonią bardzo mocno w wypięty tyłek i uspokoiła się. Nie wychodząc z odbytu zacząłem ruchać w ciasną dziurę, wsłuchiwałem się w jęki żony. Znowu przypierdoliłem w wypiętą, ruchaną dupę.
– Zamknij się dziwko, nie pozwoliłem jęczeć! – znowu uderzyłem ją w pośladek.
Na zgrabnej pupie wyraźnie widać było ślady mojej dłoni, czerwone przebarwienia na pośladkach świadczyły o sile klapsów. Nie zamierzałem przestać ruchać pupy małżonki, wręcz zwiększyłem tempo pompowania ślicznego tyłeczka. Nie usłyszałem żadnego dźwięku z ust Majki, choć przyśpieszony oddech świadczył, że zaczyna dochodzić. Ponowny klaps przypomniał jej, że ma być cicho, a je nie przestawałem poruszać się w kochanym dupsku.
Już była na granicy orgazmu, kiedy wysunąłem się z gościnnej ciemniej dziurki.
– Do sypialni, już! – rozkazałem.
Wyszła z kabiny prysznicowej, skierowała się w stronę sypialni.
– Na łapy, jesteś moją suką, a suki nie chodzą na dwóch nogach!
Posłusznie opadła na podłogę i na czworakach podążała do sypialni.
Rzuciłem ją na łóżko, byłem niesamowicie podniecony widokiem tego idealnego, posłusznego mi ciała. Rozchyliłem zajebiste nogi i mocno wjechałem kutasem w drżącą pipkę. Ruchałem jak automat, patrzyłem, jak oczy Majki zachodzą jakąś mgiełką rozkoszy.
– Teraz masz mnie w sobie, jesteś do końca moją suką – podniosłem się na łokciach. Zebrałem sporo śliny i splunąłem w rozchylone z rozkoszy usta. Połknęła natychmiast, uśmiechnęła się.
– Kocham cię…- usłyszałem.
Obiema dłońmi złapałem ją za gardło, zacisnąłem palce na tętnicach szyjnych. Po kilkunastu sekundach twarz dziewczyny zaczęła się czerwienić, potem zrobiła się purpurowa. Odliczałem w myślach do trzydziestu i poluźniłem uchwyt. Głośne westchnienie, głęboki wdech żony i znowu zacisnąłem palce na szyi kobiety. Cały czas ruchałem na najwyższych obrotach, nagle znieruchomiałem, odwróciłem Majkę na brzuch i gwałtownie wcisnąłem się w pupę. Dłonie wróciły na szyję, palce zacisnęły mocno.
– Matko, jak mi dobrze – usłyszałem szept Mai – Pawełku, ruchaj mnie jeszcze mocniej, chcę czuć cię najgłębiej, jak możesz… Tak, Tak, mam mroczki w oczach, jeszcze chwilkę tak.. TAAAAAKK!!!!
Jej orgazm był niesamowity. Zawsze z podziwem patrzyłem, jak szczytuje moja kochana. Darła się, zaciskała dłonie na prześcieradle (albo na mojej skórze, zależnie od warunków!), kopała nogami w łóżko, uderzała głową w poduszkę. Trwało to około dwóch minut, po których dobry kwadrans dochodziła do siebie.
Położyła głowę na mym torsie, zarzuciła nogę na moje uda, trzymała w dłoni opadającego penisa, patrzyła mi w oczy.
– Jesteś wspaniały, Pawełku, nie mogę się nadziwić, jak potrafisz mi dogodzić – cmoknęła mnie w klatę – kocham cię bardzo, jak nikt inny na świecie – masowała mi kuśkę, która już podnosiła głowę.
Majka wstała, siadła okrakiem na mych udach, w pupę wsunęła stojącego już kutasa. Poruszała się wolno, falowała biodrami, doprowadzała mnie do szału pożądania.
– Ruchaj mnie, Pawełku, ruchaj swoją Majeczkę – ręką drażniła i masowała mi jądra – chcę znowu odlecieć w kosmos, tak, jak przed chwilką…
Nie trwało to długo, kiedy znowu zaryczała, opadła mi na klatę i zaczęła się trząść. Kolejny orgazm minął szybciej, niż pierwszy.
Rzuciłem laskę na łóżko, zanurkowałem między udami. Lizałem, ssałem i szarpałem ustami maleńką pipkę, lizałem ciemniejszą dziurkę pupy. Maja wiła się, jęczała, stękała, przyciskała do łona moją głowę.
Nagle…
Nagle zadzwonił budzik. Roześmialiśmy się i podnieśliśmy z pościeli.
– No tak, czas wracać do rzeczywistości – Majka pocałowała mnie w czubek kutasa, ja ucałowałem jej pipkę i poszliśmy do łazienki.
Czekał nas normalny dzień w pracy…
Leave a Reply