Szybki numerek – Maks

Minął długi weekend, mąż wrócił z córką. Ja zachowywałam się jak dawniej, czyli normalnie. Gdy we wtorek wróciłam z pracy, w domu był mój mąż i Maks. Straciłam na chwilę głowę, ale szybko opanowałam emocje. Przywitałam się z mężem, powiedziałam „cześć” Maksowi, który zachowywał się, jak gdyby nigdy nic. Poszłam pod prysznic do sypialni i ubrałam domowe dresy. Dołączyłam do panów w salonie. Gdy zbliżała się 18, mój mąż powiedział, że musi jechać po naszą córkę, która kończyła dodatkowe zajęcia. Maks zaproponował, że sobie już pójdzie, ale mój mąż nalegał, żeby został – że on pojedzie po małą i za jakąś godzinkę wróci, a ja przygotuję kolację i zjemy wspólnie. Zaproponowałam nawet, że to ja odbiorę małą, ale Łukasz kazał mi odpocząć po ciężkim dniu pracy. Mąż wziął auto i pojechał po córkę. Ja podeszłam do okna, żeby zobaczyć, czy faktycznie odjeżdża. Wtedy podszedł do mnie Maks, mocno przytulił i pocałował. – Tęskniłem – powiedział. Ja, uśmiechnięta, odpowiedziałam: – Ja też. Wzięłam telefon do ręki, włączyłam lokalizację i zerkałam, czy mąż faktycznie się oddala. Gdy miałam już pewność, że tak, rzuciłam się na Maksa. Całowaliśmy się dziko, dotykaliśmy wszędzie. Oparłam ręce o stół i zapytałam, czy ma ochotę na mężatkę. Maks zsunął mi dresy, pod którymi nie było majtek, i zapytał, czy jestem pewna. Odwróciłam się, złapałam go za krocze i powiedziałam: – Tak. Maks odwrócił mnie do siebie tyłem. Oparłam ponownie ręce o stół i wypięłam się mocno. Maks wszedł we mnie gwałtownie, głęboko – zawyłam z rozkoszy. Ten seks był surowy, ale podniecający – bardzo intensywny i mocny. Jęczałam, co jakiś czas zerkając na telefon, czy mąż nie wraca. Doszliśmy praktycznie w tym samym czasie. Gdy skończyliśmy, podciągnęłam spodnie i poszłam do łazienki. Umyłam cipkę, wyciągając z niej tyle spermy, ile dałam radę. Wróciłam do salonu, gdzie siedział Maks. Usiadłam mu na kolanach i zaczęliśmy rozmawiać – było bardzo miło. Maks zapytał, czy będzie druga runda. Zerknęłam na telefon, gdzie był mój mąż – aplikacja pokazywała, że będzie w domu za jakieś 15 minut. Odpowiedziałam, że może być „sparing”. Maks się uśmiechnął i zapytał: – Co? Kazałam mu wstać. Maks grzecznie wstał, zsunęłam mu spodnie, po czym uklęknęłam i powiedziałam: – Zrobię do końca. Mam nadzieję, że zdążę. Maks złapał się za głowę, ale się ucieszył. Lizałam i mocno ssałam jego penisa. W pewnym momencie zaczęłam lizać jaja, co sprawiło, że Maks stanął na palcach. Po kilku minutach Maks zaczął mówić, że dochodzi. Wtedy mocno objęłam jego penisa ustami – Maks wystrzelił. Troszkę spermy wyciekło mi na brodę. Szybkim krokiem poszłam do łazienki, zmyłam ślady przyjaciela i wróciłam do salonu. Jak gdyby nigdy nic, wzięłam się za przygotowywanie kolacji. Maksowi też przyszło z łatwością udawanie, że nic się nie stało – rozmawiał z Łukaszem i bawił się z Julką. A ja w głowie układałam kolejne spotkanie z Maksem. CDN.

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Monia

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *