– Masz ochotę na tenisa? – pyta wujek Charles przy śniadaniu.
– Nie umiem. – przyznaję.
– Tym lepiej. Nauczę cię. Victor, ty grasz?
Tata wzrusza ramionami.
– Od dawna nie grałem. Pewnie już wszystko zapomniałem.
– To odświeżymy pamięć. Popołudniu, jak słońce trochę zejdzie. Teraz jest za gorąco.
Wspólnie się zgodziliśmy. Po południu stoimy za domem, gdzie okazuje się, że wujek ma nie tylko basen, ale też prywatny kort tenisowy. Oczywiście. W tej willi wszystko jest możliwe.
Kort jest idealnie utrzymany. Zielona nawierzchnia, białe linie, wysoka siatka. Wokół drewniane ogrodzenie oplecione bluszczem. W rogu stoją krzesła ogrodowe i mały stolik pod parasolem. Teren dookoła był całkiem zasłonięty.
Razem przebraliśmy się w odpowiednie stroje do tenisa. Wujek i tata ubrali białe koszulki polo i krótkie spodenki oraz wygodne trampki. Ja za to ubrałam białą koszulkę na krótki rękaw i krótką białą spódniczkę. Również ubrałam trampki.
– Dobrze, Victor, pierwszy ty ze mną. – mówi wujek, podając tacie rakietę.
Siadam na krześle i obserwuję. Tata niepewnie trzyma rakietę, prostuje się, czeka. Wujek serwuje delikatnie, dla rozgrzewki. Piłka leci przez siatkę, tata uderza i trafia. Piłka wraca.
– Nie jest tak źle! – woła wujek Charles.
Grają może dziesięć minut. Na początku tata jest sztywny, niepewny, ale stopniowo zaczyna się rozluźniać. Wujek nie atakuje, gra łagodnie, pozwala bratu odzyskać pewność siebie.
– Pamiętasz, jak graliśmy w liceum? – woła tata przez kort. – Ty zawsze wygrywałeś!
– Bo byłem starszy! – odpowiada wujek, śmiejąc się.
Po chwili zatrzymują się, spoceni, uśmiechnięci.
– Twoja kolej, Sam. – wujek Charles macha na mnie.
Wstaję, biorę rakietę od taty. Jest cięższa, niż myślałam. Wujek wszystko mi tłumaczył. Pokazuje mi, jak uderzyć w piłkę, backhand, forehand. Jego ruchy są płynne i precyzyjne.
– Nie martw się. Nikt nie nauczył się tenisa w dziesięć minut.
Rzuca mi piłkę, uderzam. Piłka leci w bok, gdzieś w krzewy. Potem próbuję jeszcze raz. I jeszcze. Za piątym razem w końcu piłka leci przez siatkę, a wujek ją odbija z powrotem. Krzyczę z radości.
– Widzisz? – uśmiecha się wujek. – Masz talent!
Gramy może piętnaście minut. Nie jest to prawdziwa gra, raczej wujek rzuca mi piłki, a ja próbuję je odbijać. Ale z każdą próbą jest trochę lepiej. Po czasie zaczynam poruszać się z większą gracją. Ukradkiem widziałam jak tata mi się przyglądał. Zwracał uwagę na moje ciało.
– Dobrze. Victor, teraz ty. – mówi wujek.
Tata wstaje i staje naprzeciwko mnie. Uśmiecha się szeroko.
– Jesteś pewna?
– Dajesz, staruszku.
Gramy może pięć minut. Tata jest delikatny, serwuje mi piłki łatwe do odbicia. Ja biegam po korcie jak szalona, próbując wszystko odbić. Większość piłek leci obok, ale kilka trafia.
Wujek Charles siedzi na krześle i klaszcze. Podobnie jak wcześniej tata, tak też i wujek patrzy się na mnie, nie mogąc oderwać wzroku. Uważnie obserwuje moje ciało. Wiedząc to specjalnie, gdy podnosiłam piłkę z kortu wypinałam tyłek w ich stronę. Mogli zobaczyć moje białe majteczki pod spódniczką.
W końcu opadamy z sił. Tata podchodzi do siatki, ściska moją dłoń przez nią.
– Dobra gra, córeczko. – mówi, a w jego oczach widzę dumę.
Siadamy we trójkę na krzesłach przy korcie. Wujek Charles przynosi butelki z zimną wodą i ręczniki. Jest gorąco, jestem spocona, ale czuję się fantastycznie.
Przez chwilę siedzimy w milczeniu, pijemy wodę, wycieramy czoła. Wujek i tata wpatrywali się we mnie. Moje sutki można było dostrzec przez spocony materiał koszuli. Widziałam na ich spodniach wybrzuszenia. Zagryzłam wargę i rozchyliłam nieco nogi, aby dać im lepszy widok.
– Dawno nie grałem. Zapomniałem, jakie to fajne. – powiedział tata.
– No to prawda. Ty też Sam byłaś całkiem niezła. – mówi wujek, kładąc mi dłoń na udzie.
– Spodobało mi się to. I widać że wam także. – mówiłam dotykając przez spodenki kutasa wujka.
Zaraz potem uklękłam przed nim i wyjęłam mu fiuta ze spodenek. Już był nabrzmiały.
– Widzę że dobrze się napatrzyłeś na moją grę, wujku.
– Jesteś pełna talentów Sam. – wtedy zaczęłam wzdłuż lizać mu fiuta.
– Sam…a jeśli ktoś zobaczy… – zaczął tata.
– Spokojnie, Victor. Dookoła jest ogrodzenie. – powiedział wujek.
– Hmm…no to w takim razie.
Tata wtedy wstał z krzesła i podszedł do mnie, zdejmując po drodze spodenki. Miałam zaraz jego kutasa przed twarzą.
– Ja też chcę Sam.
– Z chęcią. – zaczęłam teraz obciągać ojcu. Było widać po nich, że mnie pragnęli.
– Widać, że nie próżnujesz, córeczko.
– Twoja córka jest niezwykła, Victor. – mówił wujek.
Ich kutasy były duże. Zarówno jeden i drugi spełniał moje oczekiwania. Wujek zaraz wstał z krzesła. Brałam do ust jednego, jednocześnie masując ręką drugiego. Potem była zmiana i tak przechodziłam z fiuta ojca na fiuta wujka. Ślina kapała mi na brodzie a później na ziemię. Było jeszcze tak, że oblizywałam ich kutasy jednocześnie. Chciałam mieć oba w ustach. Widziałam po twarzach taty i wujka, jaką czują przyjemność. Szybko ustałam naprzeciwko nich. Zdjęłam z siebie moje ubrania, stając przed nimi całkiem goła. Nie mogli oderwać ode mnie wzroki. Lubieżnie patrzyli na moje piersi i cipkę.
– Nadal nie mogę się nadziwić, jakie masz wspaniałe ciało. – powiedział wujek.
– Jest, na co popatrzeć, co Chuck?
– Nie musicie tylko patrzeć.
Wtedy uklęknęłam na ziemi na czworaka, wypinając dosadnie dupę w ich stronę.
– Chodźcie. Wiem, że chcecie mnie zerżnąć.
Uśmiechnęli się do mnie. Wujek klęknął za mną i włożył mi fiuta do cipy, od razu szybko się poruszając.
Ja w tym czasie obciągałam ojcu. Przejechałam językiem po całości na koniec ssąc główkę. Robiłam to z zaangażowaniem, dodatkowo masując jaja. Ręce wujka mocno trzymały mnie za tyłek. Dociskał fiutem do samego końca. Czułam niezwykłą przyjemność. W końcu tata wyszedł z moich ust i położył się na korcie.
– Chodź tu, Sam. – zachęcił mnie.
Wujek wyjął ze mnie kutasa, a ja usiadłam okrakiem tyłem do taty na jego fiucie. Ten cicho jęknął i po czasie zaczął ruszać biodrami. Kutas wchodził cały, wypełniając mnie do końca. Zaczęłam krzyczeć z rozkoszy.
Skakałam na jego fiucie w górę i w dół. To było niesamowite. Moje jęki jednak przerwał wujek, który to włożył mi fiuta do ust. Szybko zaczął ruszać kutasem i dociskał moją głowę do siebie. W czasie, gdy tata ruchał mnie w cipę, obciągałam mojemu wujkowi. Czułam się wspaniale. Nagle wujek przytrzymując rękami moją głowę docisnął do swojego fiuta. Miałam go w całym gardle, krztusząc się przy tym. Nie mogłam złapać oddechu.
Po chwili puścił mnie a ja wyciągnęłam go z ust. Ledwo wytrzymałam. Po jakimś czasie, tata pomógł mi zejść z kutasa.
– Matko…dawno się tak nie ruchałam.
– Ja także…wspólny seks to nie taki zły pomysł. – powiedział.
– Orgia? Podoba mi się. – powiedział tata.
– O tym potem. Ja chcę jeszcze…
– No, widać Sam jest jeszcze napalona.
– Wiem co ją zaspokoi. I nas też.
Tata podniósł mnie na ręce i usadowił na kutasa. Trzymał mnie mocno za nogi. Byłam pod wrażeniem tego, że mnie uniósł. Złapałam rękami jego szyję. Wujek zrozumiał, o co chodzi. Widziałam uśmiech na jego twarzy.
Po chwili podszedł i potarł fiuta o wejście do mojego odbytu. Zadrżałam na to jeszcze nigdy nie miała jednocześnie fiuta w cipce i dupce.
– Ohhh…wujku…ja jeszcze nie…
– Hmm…no to szykuj się Sam. To ci się spodoba.
W końcu wsadził swojego fiuta do mojej dupy. Z początku czułam lekki ból, ale szybko przerodził się on w przyjemność.
– Ooooogghhhh…oooo tak…
Ruchali mnie jednocześnie. Tak zwana podwójna penetracja. Niezwykłe uczucie. Dwa kutasy dotykające moje najczulsze miejsca. Miałam wrażenie, że rozszerzają mi cipkę i dupę. Krzyczałam w niebogłosy. Nie mogłam się powstrzymywać.
– Ooogghhh…oooogghhh…
Po jakimś czasie, wyszli ze mnie, ale na chwilę. Tata usiadł na krześle, a ja usiadłam z powrotem okrakiem nad jego fiutem. Wszedł nim znowu do środka. Wujek nie próżnował i lekko się pochylając wsadził fiuta do odbytu.
Rżnęli mnie tak samo jak wtedy, mocno i stanowczo.
Już traciłam siły. Cała byłam mokra i spocona. To była niespotykana rozkosz.
Po jakimś czasie byłam blisko. Po pulsujących w moich dziurach kutasach ojca i wujka czułam że oni także.
Szybko wyjęli swoje fiuty. Ja uklękłam przed nimi, gdy oni wstali i zaczęli walić swoje kutasy. W końcu sperma jednego jak i drugiego wystrzeliła mi na twarz. Było tego tak dużo. Cała twarz była pokryta w białej cieczy. Trochę przyjęłam do ust. Cała się dosłownie lepiłam. Uśmiechnęłam się do nich pokazując spermę w swoich ustach, którą to zaraz połknęłam.
– O cholera…to było coś nowego… – mówiłam sapiąc.
– Mam nadzieję że ci się podobało, Sam? – spytał wujek.
– Bardzo…lubię zabawy w większym gronie.
– Powinniśmy namówić do tego resztę. – powiedział tata.
– Nie mieliby nic przeciwko. Jestem pewna.
Po czasie gdy odpoczęliśmy, ubraliśmy się z powrotem w swoje rzeczy.
– Fajnie było pograć w tenisa, co?
– Fajnie, ale zdecydowanie lubię aktywność jaka była po tym. – powiedziałam, śmiejąc się.
Lubię spędzać z nimi czas. Lubię też bawić się w większym gronie.
C.D.N
Leave a Reply