To była na prawdę świetna impreza. Popiliśmy, pożartowaliśmy, było żarcie i fajna muzyka. Gorący klimat, aż zostałem półnago, bo bez koszulki. Szkoda, że większość osób już wyszła. W zasadzie, to został już tylko Artek, który wyszedł do kuchni, oraz Daniel siedzący obok mnie. On nadal czuje zabawę. Ciągle się śmieje, coś do mnie nawija, stuka mnie i dotyka. Nagle kładzie dłonie na mojej klacie. Z każdą chwilą zaczyna być troszkę dziwniej. Oczywiście, że jesteśmy nieco wstawieni, ale łaskotanie moich sutków, to chyba przesada. Gdy ociera się twarzą o moją pierś, przekracza już chyba pewne granice. Na początku nie reaguję, ale zaczyna lizać mi sutka, więc go odpycham. Co jest? Im bardziej się bronię, tym bardziej bawi się moją piersią. Dziwnie się czuję. Choć głównie jest mi to obojętne, zaczynam się niepokoić. Podał mi jeszcze jedno piwo. Po chwili olałem sytuację. Pomyślałem, że nie robi mi nic złego a dobrze się bawi. Zaczął lizać moją klatę na całego. Nawet jest przyjemnie, choć dziwnie. Bawił się sutkami, później przeszedł niżej. Zawstydziłem się, że zechce czegoś więcej. Znów wpadłem w panikę. Jego dłonie wędrowały po moim nagim torsie, plecach, coraz niżej. Zacząłem mu nie pozwalać. To, co mam niżej jest moją sprawą i dzielę się tym tylko z fajnymi laskami. Jednak był ciekawski. Przez chwilę walczyłem. Nadal było dziwnie, ale też przyjemnie. Wstydziłem się. Wydawało mi się to takie poniżające i nie do przyjęcia. Nie miałem ochoty na totalny negliż. Miałbym odsłonić sikawę? Niby, po co? Nigdy jednak nikt tak mocno nie napalił się na moje ciało. Z zażenowaniem w końcu uległem, a już chwilę później moja sikawa tańczyła zawstydzona w jego dłoniach. Szokujące. Mieszanka wstydu, lęku i ogromnej euforii. Nie spodziewałem się, że po imprezie skończę z gołą sikawą na wierzchu. Co za rozkosz. Powtarzałem sobie w myślach, że to nic złego, zwykła bardzo przyjemna zabawa, a Daniel jest całkiem spoko. Nagle jednak ogarnęło mnie przeraźliwe poczucie wstydu. Przecież ja jestem goły! Nigdy wcześniej nie miałem takich kontaktów z żadnym kolesiem. Prawda, jest trochę ładny, ale to koleś, a ja jestem przed nim nago! W dodatku bawi się moją sikawą. Staje mi i czuję rozkosz. Popatrzyłem mu w oczy, jest napalony i chce więcej. Leżałem prawie na nim, a on robił cuda swoimi wielkimi dłońmi. Nie tylko masturbował mi penisa, ale też masował całe ciało. Moje nagie ciało z całą swoją intymnością zaczynało skwierczeć. Wygląda na to, że oddaję mu się cały. Wtedy wszedł Artek. Zapłonąłem ze wstydu! Zobaczył mnie w całej męskiej okazałości. Było bardzo niezręcznie. Nie mogłem ani się zakryć, ani przerwać, ani nawet cokolwiek powiedzieć. Zresztą, co miałbym mówić w chwili uniesienia. Mogłem tylko patrzeć, jak obejmuje mnie wzrokiem, dotykając krocza. Przeżywałem nagą rozkosz na jego oczach. To jest ten moment, gdy płoniesz z zażenowania, ale też i z rozkoszy. Dosłownie na chwilkę przed tym, gdy zaczynałem dochodzić, Artek wyszedł. Całe szczęście. Wytrysk był obfity i nie chciałem tego przy innych osobach. Ponieważ nie było już nikogo więcej, Daniel przestał się krępować i poszliśmy dalej. Rozebrał się. Był już goły. Znowu położył mnie na sobie. Swojego chuja wsadził mi do odbytu. Zaczęło się ostre rżnięcie. Rozkosz lała się strumieniami. Zupełnie się zatraciłem. Wytrząsł mnie porządnie. Sperma lała się strumieniami a rozkosz wręcz tryskała z uszu.
Leave a Reply