Następnego ranka obudziłem się z uczuciem, którego wcześniej nie znałem. Moje ciało było przyjemnie obolałe, a wspomnienie wieczoru z Arturem wywoływało we mnie falę gorąca i ekscytacji. Leżąc w łóżku, przesuwałem dłonią po gładkiej skórze mojego brzucha, tam gdzie wczoraj czułem jego nasienie. Uśmiechnąłem się do siebie, myśląc o tym, jak bardzo podobało mi się bycie Emily. Sms “Liczę na więcej” krążył mi po głowie nieustannie. Wziąłem telefon do ręki, wahając się przez chwilę, zanim napisałem odpowiedź. “Ja też. Dziękuję za wczoraj… to był najlepszy wieczór w moim życiu.” Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.?”To dopiero początek, Emily. Masz w sobie naturalny, kobiecy wdzięk. Chcę pokazać ci więcej. Umówmy się w ten weekend. Mam dla ciebie małą niespodziankę.” Przez cały tydzień żyłem tą obietnicą. Każdego wieczoru, zamykając się w swoim pokoju, wyciągałem spod łóżka torbę od Artura. Zakładałem stringi pod swoją zwykłą, chłopięcą odzież. Czułem ukradkową przyjemność, nosząc ten sekret pod ubraniem. Przeglądałem się w lustrze, wyobrażając sobie, jak wyglądałbym w sukience i z makijażem. Mój mały penisek stawał natychmiast twardy na te myśli. W czwartek wieczorem, gdy rodzice oglądali telewizję w salonie, odezwał się mój telefon. To był Artur. Serce zabiło mi mocniej. “Emilku… a może wolisz, żebym mówił do ciebie Emily?” – usłyszałem jego głęboki, spokojny głos.?”Emily… proszę” – wyszeptałem, zaciskając dłoń na materiale spodni, pod którymi kryły się koronkowe stringi.?”Dobrze, Emily. W sobotę mam dla ciebie coś wyjątkowego. Zarezerwowałem ten sam pokój. Tym razem jednak… przyniosę ci sukienkę. I trochę więcej kosmetyków. Chcę, żebyś poczuła się jak prawdziwa księżniczka.” Słowa “prawdziwa księżniczka” sprawiły, że poczułem zawrót głowy. Przez resztę wieczoru ledwo mogłem się na czymkolwiek skupić. W piątek po szkole, wykorzystując nieobecność rodziców, wziąłem długi prysznic, ponownie goląc dokładnie całe swoje ciało, by skóra była idealnie gładka. Tym razem sięgnąłem nawet po piling, chcąc, by była miękka i przyjemna w dotyku. Sobota nadeszła wreszcie. Rodzice znów wyjechali, więc nie musiałem się z niczego tłumaczyć. Pakowanie było tym razem prostsze – do małej torby włożyłem tylko swoje zwykłe ubrania. Punkt osiemnasta byłam pod hotelem. Drżenie w dłoniach i kolanach było jeszcze silniejsze niż poprzednio. Wysłałam smsa. “Jestem.” “Pokój 305. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak pięknie będziesz wyglądać.” Kiedy zapukałam do drzwi, otworzył je uśmiechnięty Artur. Wyglądał jeszcze bardziej elegancko niż ostatnio, w dopasowanych spodniach i ciemnym swetrze. Pociągnął mnie delikatnie do środka i zamknął drzwi. “Cześć, skarbie” – szepnął, całując mnie w policzek. Jego dłonie opadły na moje biodra. – “Gotowa na metamorfozę?” Skinęłam głową, nie mogąc wydobyć z siebie głosu. Wręczył mi dwie torby – jedną większą, z ubraniami, i drugą, mniejszą, kosmetyczkę, która wyglądała na profesjonalną. “Idź, przygotuj się. Nie śpiesz się. Chcę, żeby wszystko było idealne.” W łazience, z drżącymi rękami, otworzyłem większą torbę. Zaparło mi dech. W środku leżała elegancka, czarna sukienka z jedwabiu, sięgająca do połowy uda. Do tego nowa para czarnych, jedwabnych stringów, stanik z push-upem (Artur pamiętał o moim drobnym biuście) i zestaw pończoch z koronkowymi mankietami oraz pasem do nich. Buty były tym razem eleganckimi czółenkami na obcasie, ale niższym niż poprzednie szpilki, idealnie pasującymi do sukienki. W drugiej torbie znalazłem cały arsenał kosmetyków: podkład, korektor, cienie do powiek, eyeliner, róż i błyszczyk. Była tam nawet mała buteleczka bardzo kobiecych, kwiatowych perfum. Zacząłem od nałożenia stringów i stanika. Następnie z wielką starannością nałożyłem pończochy, przypinając je do pasa. Kiedy w końcu wsunąłem na siebie sukienkę, materiał był tak miękki i gładki, że aż westchnąłem z rozkoszy. Spojrzałem w lustro i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Odbijała się w nim… dziewczyna. Elegancka, subtelna i niezwykle kobieca. Z zapartym tchem zabrałem się za makijaż, używając lżejszej ręki, starając się podkreślić, a nie przekolorować. Kiedy na końcu spryskałem się perfumami i włożyłem czółenka, a także perukę, poczułem się jakbym narodził się na nowo. Kiedy otworzyłam drzwi łazienki, Artur stał naprzeciwko, oparty o framugę. Jego oczy rozszerzyły się, a usta rozchyliły w niemym zachwycie. “Boże… Emily… jesteś… doskonała” – wyszeptał, podchodząc do mnie. Jego dłoń delikatnie pogładziła mój policzek. – “Jesteś piękniejsza niż śmiałem to sobie wyobrazić.” Pociągnął mnie w stronę stojącego w kącie pokoju pełnego lustra. Stanęliśmy przed nim, a on objął mnie od tyłu, opierając brodę na mojej głowie. “Popatrz się” – szepnął. – “Popatrz, jaka jesteś piękna. To jesteś ty. Prawdziwa ty.” W jego ramionach, ubrana w jedwab, poczułam się jakbym wreszcie znalazła swoje miejsce. Odwróciłam głowę i pocałowałam go, a on odpowiedział na pocałunek z czułą namiętnością. Jego dłonie sunęły po jedwabiu mojej sukienki, gniotąc materiał i odkrywając kształt mojego ciała pod spodem. “Chcę cię poznać… całą” – mruknął, sięgając do zameczka na mojej sukience. Rozpiął go powoli. Jedwab opadł z moich ramion i zsunął się na podłogę, tworząc czarną kałużę u naszych stóp. Stanęłam przed nim tylko w stringach, pończochach i staniku. Jego wzrok palił moją skórę. “Na kolana, Emily” – rozkazał łagodnie, ale stanowczo. Uklękłam, a on zdjął sweter i rozpiął spodnie. Jego członek był już twardy i gotowy. Tym razem nie czułam nieśmiałości. Wzięłam go pewnie w dłoń i bez namysłu objęłam ustami, chcąc mu sprawić taką samą przyjemność, jaką on sprawiał mnie. Jego jęki i pochwały były dla mnie muzyką. Kiedy doszedł, połknęłam wszystko, czując dumę, że potrafię go tak zaspokoić. “Następnym razem nauczę cię, jak robić to jeszcze lepiej” – obiecał, pomagając mi wstać. – “Ale teraz… teraz chcę zobaczyć, jak tańczysz.” Poprowadził mnie na środek pokoju, włączył na telefonie nastrojową muzykę i zaczął ze mną tańczyć. Jego dłonie błądziły po moim ciele, przez jedwabną bieliznę, ściskając moje pośladki, gładząc uda. Czuliśmy się jak w transie. Po chwili położył mnie na łóżku, twarzą do dołu. Zdejmował ze mnie pończochy i stringi powoli, pieszczotliwie, całując każdy odsłonięty fragment skóry. Kiedy w końcu byłam całkiem naga, sięgnął po żel. “Tym razem… chcę, żebyś była na górze” – powiedział, kładąc się na wznak i sadzając mnie na sobie okrakiem. – “Pokaż mi, czego się nauczyłaś.” Siedziałam na nim, czując główkę jego penisa u wejścia do mojego odbytu. Powoli, centymetr po centymetrze, opuszczałam się na niego, aż wypełnił mnie całkowicie. Jego dłonie spoczęły na moich biodrach, prowadząc mnie, pomagając mi znaleźć rytm. Patrzył mi w oczy, a w jego spojrzeniu była mieszanka pożądania, czułości i… dumy. Byłam jego Emily. Ujeżdżałam go tak przez dobre kilkanaście minut, aż w końcu kazał mi zejść, uklęknąć na łóżku i wypiąć dupcię. Gdy to zrobiłam, wszedł we mnie jednym silnym, płynnym ruchem. W czasie gdy mnie tak posuwał, słyszałam jak jego jądra odbijają się od moich pośladków, na którym co jakiś czas lądowała jego ręka. Po kilku mocniejszych pchnięciach mój malutki, ale twardy penisek wystrzelił porcję nasienia. Kilka minut później doszedł również i Artur, który wystrzelił ogromną porcję spermy w samym środku mojego odbytu. Leżąc później wtulona w jego ramię, z jego nasieniem powoli sączącym się ze mnie, czułam się bardziej sobą niż kiedykolwiek wcześniej. Nie byłem już Emilem, 16-letnim chłopcem z sekretem. Byłam Emily. I wiedziałam, że to dopiero początek mojej prawdziwej historii. Po kilku minutach leżenia i rozmawiania postanowiłam zacząć się zbierać. Pocałowałam Artura w usta, a następnie wstałam z łóżka i pozbierałam ubrania. W łazience schowałam je do torby i zmyłam makijaż. Wzięłam szybki prysznic, po którym ubrałam się w swoje normalne ciuchy. Kiedy wyszedłem z łazienki jako Emil, Artur powiedział żebym wziął ze sobą również te ubrania, a także kosmetyki. Na do widzenia namiętnie się pocałowaliśmy, a gdy wychodziłem z pokoju Artur klepnął mnie w pośladek, co sprawiło, że cały się zarumieniłem. Wróciłem do domu późno, ale na szczęście rodziców nadal nie było. Schowałem torbę z ubraniami i drugą z kosmetykami pod łóżkiem obok poprzedniej, a następnie wziąłem długi prysznic. Gdy położyłem się później na łóżku zauważyłam sms od Artura z propozycją następnego spotkania za tydzień.
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
Hejcia! Przepraszam, że od dawna nic nie publikowałam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie tę długą nieobecność, a także, że spodoba wam się kontynuacja historii.
Leave a Reply