Opowieść z perspektywy każdej uczestniczki.
Magda:
Po kolejnej przygodzie w butiku, Łucja zaprosiła mnie na kolację, zgodziłam się bez wahania, bo dodatkowo miałam w planach zrealizowanie jednej niecnej rzeczy.
Powiedziałam Łucji, że musi wpierw przyjść do mnie do mieszkania, bo mam dla niej prezent, gdy tylko się pojawiła zawiązałam jej oczy i podciągam jej sukienkę, ma na sobie te stringi z rozcięciem co ułatwi mi zadanie
– Hej, miałyśmy iść wpierw na kolację protestuje Łucja – spokojnie, odpowiadam. To zajmie tylko chwilę.
Wyciągam z torebki zdalnie sterowane wibrujące jajeczko i delikatnie umieszczam go w cipce mojej kochanki – już, mówię – możemy iść.
Łucja ściga opaskę i patrzy podejrzliwie, ale nie odzywa się ani słowem, kiwa tylko nieznacznie głową.
Zaczynam zabawę już w taksówce, patrzę, jak gryzie wargę, gdy włączam najniższy poziom.
W jej oczach błysk – wie, że dzisiaj będzie moja zabawka. W taksówce bawię się pilotem, jestem niczym dyrygentka, delikatnie, potem mocniej, potem nagle wyłączam – i patrzę, jak próbuje się opanować.
Przy barze stoję za nią, niby przypadkiem obejmuję w pasie, włączam tryb „fala” i uśmiecham się niewinnie.
Czuję, jak jej ciało drży, jak opiera się o mnie całym ciężarem tych niesamowitych piersi.
Kelner pyta o stolik – podkręcam na maksimum na trzy sekundy. Łucja prawie się dusi odpowiedzią.
Przy stoliku to już czysta tortura. Patrzę jej w oczy i zmieniam tryby: wyłączone – je spokojnie; nagłe uderzenia – widelec drży w dłoni; długie fale – zaciska uda tak mocno, że prawie słyszę jak napinają się jej mięśnie.
Deser zamawiamy na wynos. Wiem, że Łucja nie wytrzyma dłużej. Wracam taksówką z jajeczkiem ustawionym na najniższym poziomie.
Łucja, że jest na krawędzi, od co najmniej godziny, oddech ma urywany oczy zaszklone, aż bije od niej gorąca fala podniecenia.
Wchodzimy do mieszkania i drzwi jeszcze nie zdążą się zamknąć, a już ściągam z niej sukienkę.
Wyciągam jajeczko powoli – mokre, gorące, lepkie od soków, przesiąknięte cudownym zapachem mojej kochanki. Całuję ją mocno, kulka w języku drażni jej wargi. Szybko zrzucam z siebie ubranie – pomimo że pracuję w butiku to sama bielizny nie noszę – Łucja też rozbiera się do końca.
Kładę ją na łóżku, na plecach, sama wskakuję na górę i zaczynamy zabawę w klasycznym 69.
Liżę ją długo, powoli, kulka w języku sunie po łechtaczce, mój piercing w łechtaczce ociera się o jej brodę i jej język.
Czuję jej język w sobie – gorący, głodny. Czuję również palec wwiercający się w mój zwieracz, uwielbiam to, ale mam inne plany.
Sięgam po dwustronne dildo, wsuwa się we mnie idealnie – jęczę – drugi koniec w Łucję – powoli, centymetr po centymetrze. Zaczynam poruszać biodrami – rytmicznie, głęboko, z każdym ruchem dildo zagłębia się w nas coraz bardziej, aż dochodzimy do momentu, kiedy stykamy się ciałami. Przy każdym pchnięciu obie czujemy to samo – rozkosz. Mój piercing w łechtaczce, co raz zahacza o jej łechtaczkę – jest mokro, metalicznie, bosko. Przyspieszam. Patrzę jej w oczy, widzę, jak się rozpływa. Dochodzę pierwsza – głośno, długo, z jej imieniem na ustach.
Zaraz po mnie ona – trzęsie się cała, jej paznokcie zostawiają ślady na moim ciele. Zostaję w niej.
Leżymy połączone, dyszące, spocone.
Łucja:
Nie wiem, kiedy dokładnie oddałam kontrolę tej małolacie – w końcu dzieli nas prawie 20 lat, ale stało się i już nawet nie chciałabym tego zmieniać.
Zaprosiłam Magdę na kolację, ale uparła się, że wcześniej muszę do niej wpaść, bo ma coś dla mnie.
Gdy tylko weszłam, założyła mi opaskę na oczy – nie podglądaj powiedziała z uśmiechem – za chwilę poczułam, że podnosi mi sukienkę i majstruje coś koło cipki.
– Hej, miałyśmy iść wpierw na kolację, powiedziałam – młoda nic sobie z tego nie zrobiła, już, możesz zdjąć opaskę powiedziała, poczułam, że coś mi wsadziła, ale nie protestowałam, ciekawiło mnie, co będzie dalej.
Pocałowała mnie namiętnie i spojrzała mi głęboko w oczy – teraz jesteś moja – wyszeptała.
Pierwsze wibracje poczułam już w taksówce, Magda siedziała obok z szelmowskim uśmiechem – nie jest źle – pomyślałam, mając nadzieję, że to cała moc jajeczka – o jakże się myliłam.
W restauracji stoję przy barze oparta o kontuar i przeglądam menu, a ona za mną – niby niewinnie, widzę, że sięga do kieszeni po pilota.
Włączone, wyłączone, fala, uderzenie. Kelner pyta o stolik, a ja właśnie czuję, jak jajeczko wibruje we mnie na maksimum. Odpowiadam jakimś bełkotem. Przy stole to już tortura, Magda siedzi naprzeciwko, uśmiecha się słodko, a ja czuję każdą zmianę trybu w całym ciele.
Kiedy wyłącza całkowicie – próbuję oddychać, kiedy włącza na najmocniejsze – prawie płaczę z rozkoszy.
Deser zamawiam na wynos, bo wiem, że zaraz eksploduję. W taksówce powrotnej najniższy poziom – wystarczający, żeby nie móc usiedzieć.
W mieszkaniu drzwi się zamykają, a ja nie mogę już dłużej powstrzymywać jęku rozkoszy. Magda zdejmuje mi sukienkę, wyciąga jajeczko – powoli, drażniąco powoli. Całuje mnie, kulka w języku – zimna, metaliczna, boska. Układa mnie na plecach i wskakuje na mnie do 69 – jej smak, jej zapach, jej piercing w języku daje dodatkowe wrażenia. Liże mnie tak, że zapominam własnego imienia, odwdzięczam się jak tylko umiem, językiem penetruję jej szparkę i masuje oraz podgryzam łechtaczkę, drugą ręką zaczynam penetrować jej anusa.
Nagle Magda wstaje i sięga po dwustronne dildo, to coś nowego, nie używałam nigdy żadnych zabawek erotycznych to już druga dzisiejszego wieczoru.
Wsuwa się we mnie – głęboko, idealnie. Zaczyna poruszać biodrami, a ja czuję każdą falę w niej i we mnie jednocześnie, nasze ciała się stykają, jej piercing ociera się o moją łechtaczkę – mokro, gorąco, nie do zniesienia. Magda dochodzi pierwsza, ja zaraz po niej tak mocno, że widzę gwiazdy. Leżymy połączone sztucznym penisem, nie chcę, żeby wychodziła. Całuje ją gorąco, namiętnie, nasze języki splatają się.
Leżymy splątane na wielkim łóżku, dwustronne dildo wciąż łączy nas w jedno. Łucja na plecach, Magda na niej – piersi przy piersiach, oddechy zsynchronizowane.
Magda unosi głowę – Jeszcze raz? – pyta szeptem.
– Całą noc – odpowiada Łucja.
Leave a Reply