Pije Kuba do Jakuba …

Jakub w zeszłym tygodniu obchodził swoje 45 urodziny, niestety pyszny tort który dostał nie pomógł mu w zrzucaniu wagi, a restrykcyjna dieta, którą stosował od miesięcy niewiele dawała. Pomimo wszystkich starań brzuch wisiał mu ciężko nad paskiem spodni,nadmiarowe kilogramy jak były tak są, doskonale o tym wiedział, bo codziennie rano wchodził na wagę z nadzieją, że może tym razem będzie mniej. Nigdy nie było.

Jego ciało było ciężkie, miękkie, pokryte gęstym, czarnym owłosieniem na klatce i całym brzuchu – włosy schodziły aż do pępka, tworząc ciemną ścieżkę, która nagle urywała się tuż nad depilowaną, gładką okolicą łonową.
Tam, w tym starannie ogolonym miejscu, sterczał jego wstyd – w pełnym wzwodzie zaledwie 11 centymetrów, cienki, z różową główką, która zawsze wyglądała jakby przepraszała za swoje istnienie.

Jako prezent urodzinowy, w końcu postanowił spełnić swoją fantazję – pobrał aplikację randkową dla gejów. Palce mu się trzęsły, gdy wpisywał wzrost (178 cm – kłamał o pięć), wagę („trochę przy tuszy”) i wrzucał zdjęcie – tylko tors, w półmroku, z mocno zaciągniętym brzuchem.
Profil brzmiał: „Dojrzały, uległy, szuka młodego dominującego. Bez doświadczenia, ale bardzo chętny.”
Pierwsze dni – cisza. Potem kilka „hej”. W końcu napisał do niego Kuba. Nie Jakub – Kuba. Dwadzieścia trzy lata, 190 cm, zdjęcia z siłowni, klatka jak u gladiatora, ramiona, które wyglądały, jakby mogły go zmiażdżyć. „Gruby misiek? Lubię takie. Chcesz, żebym cię przeleciał jak sukę?”
Jakub prawie upuścił telefon. Odpisał drżącymi palcami: „Tak, proszę pana.”
W sobotę wieczór, kiedy Kuba zapukał, Jakub otworzył drzwi w tych samych za dużych bokserkach. Koszulka podjechała mu do góry, odsłaniając dolną część brzucha – gęsto owłosioną, spoconą, drżącą.
Kuba wszedł, zamknął drzwi i od razu złapał go za włosy na klatce.
– O kurwa, misiu – zaśmiał się, szarpiąc za kępkę czarnych włosów. – Jak dzik. Ale tu… – przesunął dłoń niżej, po gładkiej, ogolonej skórze nad małym, już sterczącym penisem – …tu masz jak pedalska dziwka. Lubię ten kontrast.
Jakub zaczerwienił się po same uszy.
Kuba pchnął go na kolana. Podłoga była twarda ale nie protestował. Kiedy młody wyciągnął swojego grubego, długiego kutasa i klepnął nim po owłosionej twarzy Jakuba, ten otworzył usta bez słowa.
Pieprzył go w gardło mocno, trzymając za uszy. Ślina spływała po brodzie, kapała na owłosioną klatkę, mieszała się z potem. Jakub dławił się, łkał, ale biodra same mu drgały.
– Pokaż ten swój żałosny kikut – rozkazał Kuba, wyciągając się z ust.
Ściągnął bokserki. Mały, 11-centymetrowy penis sterczał dumnie, choć wyglądał przy tym Kubowym jak zabawka. Gładka, ogolona okolica łonowa tylko podkreślała, jak mały i bezbronny jest.
– Jezu, to naprawdę wszystko? – Kuba parsknął śmiechem, szczypiąc go za główkę. – Dlatego się golisz, co? Żeby chociaż wyglądało, że coś tam jest?
Jakub kiwnął głową, oczy pełne łez wstydu i podniecenia.
Kuba rzucił Jakuba na łóżko tak mocno, że rama zatrzeszczała, a sprężyny zawyły.
Twarzą w dół, policzek wtulony w poduszkę, która już przesiąkła potem.

Kuba złapał go za biodra i jednym szarpnięciem podciągnął tyłek do góry; pod brzuch wepchnął dwie poduszki, żeby gruby, owłosiony zad był wyżej, szeroko rozjechany.

Tłuste pośladki Jakuba rozchyliły się same z siebie, odsłaniając różową, nigdy nie ruszaną dziurę otoczoną rzadszymi włoskami. Kuba splunął prosto na nią – gęsto, głośno – i patrzył, jak ślina spływa w dół, po gładkim, ogolonej kroczu, aż do małych, ściągniętych jaj.

– Patrz na to – mruknął, rozcierając kciukiem wilgotną dziurę. – Taki wielki facet, a dziura jak u dziewicy.

Jakub tylko jęknął w poduszkę. Jego mały, 11-centymetrowy penis wisiał między nogami, już cieknący, drżący przy każdym oddechu.

Kuba nie bawił się w delikatność. Wepchnął jeden palec – sucho, do samego końca. Jakub zacisnął się odruchowo, cały tyłek zadrżał.

– Rozluźnij się, tłusta świnko – warknął Kuba i dodał drugi palec, rozciągając go brutalnie. Trzeci wszedł z trudem, ale wszedł.

Jakub wył, łapy zaciskały mu się na prześcieradle, paznokcie wbijały w materac.
– Boli? – Kuba zaśmiał się nisko. – Dobrze.
Masz wyć. Wycofał palce i przyłożył grubego, nabrzmiałego kutasa dokładnie do dziury.
Główka była mokra od preejakulatu, ale to wszystko, co Jakub dostał jako lubrykant.
Kuba złapał go mocno za biodra – palce wbijały się głęboko w miękkie, tłuste ciało – i wszedł jednym, długim, bezlitosnym pchnięciem.

Jakub wrzasnął. Głos mu się załamał, z gardła wydobył się wysoki, żałosny pisk. Czuł, jakby ktoś wbijał mu rozżarzony pręt – ból był ostry, rozdzierający, ale zaraz za nim przyszła fala gorąca, która rozlała się po całym ciele.

Kuba nie czekał. Zaczął rżnąć od razu mocno, głęboko, z pełnym rozmachem. Każdy ruch wychodził prawie do końca i wchodził z powrotem z głośnym plaśnięciem
– jądra Kuby obijały się o gładką skórę depilowanego krocza Jakuba.

Łóżko skrzypiało, brzuch Jakuba falował i obijał się o poduszki, owłosiona klata tarła o prześcieradło.– Kurwa, jaki ciasny – dyszał Kuba, waląc go coraz szybciej.

– Czujesz to, tłusty wieprzu? Czujesz, jak cię rozjebuję?
Jakub tylko kiwał głową podniecenie sprawiało że nie mógł mówić – każde pchnięcie wybijało mu powietrze z płuc.
Kuba złapał go za włosy na karku i pociągnął głowę do tyłu, wyginając plecy w łuk. Drugą ręką zaczął okładać pośladki – mocno, bez litości. Skóra robiła się czerwona.
 – Powiedz to – warczał Kuba, waląc go w dupę otwartą dłonią.
– Jestem… twoją… tłustą… dziwką… – wykrztusił Jakub między pchnięciami.
– Głośniej!

– Jestem twoją tłustą, owłosioną dziwką! Ruchaj mnie jak dziwkę, proszę, rozjeb mi dupę!
Kuba przyspieszył jeszcze bardziej. Rżnął go jak maszyna, biodra uderzały o tłuste pośladki z mokrym, głośnym plaśnięciem. W pewnym momencie sięgnął ręką pod spód i złapał ten żałosny, 11-centymetrowy penis – ścisnął go mocno, prawie boleśnie.
Jakub tylko jęknął, biodra same zaczęły mu się ruszać do tyłu, napierając na kutasa Kuby. Chciał więcej. Chciał głębiej. Chciał, żeby ten młody ogier rozniósł go na strzępy.
Kuba wyczuł to. Przyspieszył jeszcze, dyszenie przeszło w niskie, zwierzęce warczenie. Po chwili wstrzymał się na moment – głęboko, do samego końca – i zaczął spuszczać się z rykiem. Gorące, gęste strumienie wypełniały Jakuba, spływały po udach, kapały na prześcieradło.

Jakub czuł każdą falę. Czuł, jak nasienie Kuby wypycha się na zewnątrz przy każdym pchnięciu.

Kuba, wciąż w nim, sięgnął ręką i złapał małego kutasa i walił mu wykonując brutalne ruchy – Jakub doszedł. Wystrzelił obficie zalewając wszystko wokół.
Kuba wysunął się powoli. Dziura Jakuba była czerwona, rozciągnięta, nasienie wypływało leniwie grubą strużką. Kuba klepnął go jeszcze raz w dupę – mocno, na pożegnanie.
Kuba wytarł się o pościel, ubrał się i rzucił na odchodnym

– Idealna dziura, idealnego grubasa – powiedział, zapinając spodnie. – Jeszcze się odezwę.
Drzwi trzasnęły.
Jakub leżał w kałuży potu, spermy własnej i cudzej, z szeroko rozjechanymi nogami i wciąż drżącym ciałem.

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Jan nowak

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *