Ja, Marek i Darek

Przez prawie pół roku byłam bardzo samotna. Usiłowałam chodzić na korty tenisowe, ale zawsze wpadałam na swojego byłego z którąś z jego najnowszych zdobyczy, więc przestałam. Całymi dniami przesiadywałam w domu, oglądałam telewizję i dla pociechy objadałam się czekoladą i ciastkami. A żeby nie przytyć, paliłam papierosy. Zaczęłam naprawdę wierzyć, że jestem brzydką, okropną dziwaczką i że moje małżeństwo się rozpadło, bo nie dojrzałam do niego i nie miałam zielonego pojęcia o seksie.

Postanowiłam jednak zrobić coś pozytywnego ze sobą i swoim ciałem. Przede wszystkim przestałam palić, a potem z czasem ograniczyłam słodycze. Poprawiłam swoje zwyczaje żywieniowe. Trochę dodatkowo ćwiczyłam sobie w domu. Jednym słowem, zaczęłam o siebie dbać.

Ocaliła mnie jedna z moich, nielicznych już, przyjaciółek. Chciała towarzyszyć swemu mężowi w podróży służbowej, i to do Paryża!!! Czy można jej się dziwić? Tyle tylko, że ich stała opiekunka jej dzieci akurat wyjechała do rodziców, by zaopiekować się swym chorym ojcem. Przyjaciółka poprosiła zatem mnie, bym zajęła się jej dziećmi przez te trzy tygodnie. Zgodziłam się.

Nagle okazało się, że ten rodzaj zajęcia bardzo mi odpowiada. Przyjaciółka ma dwóch chłopców, 9- i 6-letniego, miłych i dobrych. Polubiliśmy się. Doskonale się zgadzaliśmy. Oni pomogli mi wrócić do społeczeństwa, bo odprowadzałam ich do szkoły, na mecze małej ligi piłki nożnej, na urodziny bądź imieniny kolegów lub koleżanek i w ogóle wszędzie. Poznałam wtedy mnóstwo młodych kobiet, które nic o mnie nie wiedziały, a kiedy zaprowadziłam dzieci do szkoły na Dzień Sportu, poznałam Marka.

Miał dwadzieścia dziewięć lat i był ode mnie starszy zaledwie o kilka miesięcy. Przyprowadził na boisko synka swej siostry. Usiedliśmy na trybunie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a sam fakt, że siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy, był bardzo istotny dla mego dobrego samopoczucia. Dyskutowaliśmy o TV i muzyce rockowej, i o tym, czemu nasze miasto to taka zapyziała mieścina, że nic się w niej nie dzieje i przydałoby się w nim coś zmienić lub naprawić. Czyli o takich niemądrych sprawach bez znaczenia, o jakich mój były nigdy by ze mną nie rozmawiał.

Kiedy wychodziliśmy ze szkoły, Marek oznajmił, że on i jego brat bliźniak z dziewczyną w najbliższą sobotę wybierają się do kina i na kolację, i spytał, czy nie zechciałabym dołączyć do kompletu jako czwarta. Bardzo mi to odpowiadało, ponieważ w piątek moja przyjaciółka miała wrócić z Paryża.

Udałam się na zakupy. Kupiłam czerwoną suknię, mocno opinającą ciało i fantastyczne czerwone buciki. Poszłam do fryzjera. Kiedy w sobotę przyjechał po mnie Marek i jego brat Dariusz, czułam się dość zdumiewająco, mówiąc oględnie. Od momentu rozwodu nigdy nie czułam się lepiej.

Okazało się, że sympatia Darka w ostatniej chwili wystawiła go do wiatru, więc Marek spytał, czy mam coś przeciw, byśmy pojechali w trójkę? Czy mogło mi to przeszkadzać? Chyba żartował. Obejrzeliśmy zaskakująco, przynajmniej dla mnie, dobry film. Zjedliśmy wspaniałą kolację, a potem pojechaliśmy jeszcze na dansing do nocnego klubu. Tańczyłam na zmianę to z Darkiem, to z Markiem. Nie miałam pojęcia, że może mi się tak dobrze tańczyć, po 6 latach małżeństwa z facetem, który za taniec uważał szuranie nogami trochę w tę, trochę we w tę po parkiecie i szczypanie cię w pupę, kiedy mu się zdawało, że nikt nie patrzy.

Obaj bracia, Marek i Darek, byli świetnymi tancerzami. Do tego byli dowcipni. Mówili tak, jakby odstawiali komedię w dwu rolach. Piliśmy drinki i śmialiśmy się do rozpuku, a tańczyliśmy do upadłego. Potem obaj odwieźli mnie do domu, a ja zaprosiłam ich do siebie ostatnią lampkę wina. Nastawiłam nastrojową muzykę, usiedliśmy razem na kanapie, rozmawialiśmy i żartowaliśmy sobie.

Doskonale pamiętam, jak to się zaczęło. Siedziałam pomiędzy nimi. Obdarzyłam Marka przelotnym całusem, potem Darka i oznajmiłam:

– Ja was po prostu uwielbiam.

Znowu pocałowałam Marka, tym razem dłużej i głębiej, a potem tak samo pocałowałam Darka. Przecież nie mogłam zaniedbać drugiego. Później obaj całowali mnie, Darek w policzek, a Marek z drugiej strony w ucho. Doznanie było niesamowite, naprawdę radosne, kiedy jednocześnie całowali mnie dwa j mężczyźni. Później darek przez sukienkę głaskał moją lewą pierś, a Marek prawą i pocierał moją brodawkę przez cienką czerwoną tkaninę. Wiedziałam, co będzie dalej, jeśli ich nie powstrzymam. Chciałam tego, pragnęłam tego co będzie dalej. Więc obu nie powstrzymałam. Odważnie, obiema rękoma ściągnęłam suknię przez głowę i teraz siedziałam między nimi w samych koronkowych czerwonych majteczkach. Dopiero teraz mogli zobaczyć, że nie miałam założonego stanika.

Tegoroczne lato było piękne, więc pomimo całej tej czekolady i ciastek, byłam szczupła i opalona. Miałam wyśmienite samopoczucie. Choć, oczywiście, się bałam. Serce chciało mi wyskoczyć z piersi. Ale byłam niewiarygodnie podniecona i pobudzona. Czekałam na rozwój sytuacji.

Marek ściągnął koszulę i spodnie, Darek zrobił dokładnie to samo. Pozbyli się całości bielizny, więc stali przede mną całkowicie nadzy. Fizycznie byli bardzo do siebie podobni, obaj słusznej postury i dość muskularni, bliźniacy w końcu. Marek był nieco bardziej korpulentny, to był jedyna różnica. Darek miał szeroką, białą szramę na udzie. Obaj mieli potężny wzwód. Jeszcze nie widziałam tak wielkich i sztywnych penisów. Bliźniacy stali przede mną, a ja chwyciłam w jedną rękę jeden penis, a w drugą drugi i oba niespiesznie zaczęłam pocierać. W tym czasie darek głaskał mnie po głowie, a Marek po ramionach.

Na chwilę opanowało mnie przerażenie, że były miał rację, i rzeczywiście brak mi doświadczenia, aby zaspokoić jednego mężczyznę, a co dopiero dwu. Jednak z reakcji braci jasno wynikało, że im to moje pocieranie odpowiada. Wykonywałam długie, zdecydowane, wolne suwy, a kciukiem wodziłam wokół otworu penisa. Napletek naciągał się w górę i w dół, główki penisów nabrała ciemnopurpurowej barwy i zdawało się, że zaraz eksplodują. Poczułam tę śliskość, zaczęłam pocierać penisy razem, jeden o drugi, dookoła, aż zrobiły się całe połyskliwe i wilgotne.

Wtedy Darek delikatnie pociągnął mnie na dywan. Położyłam się na wznak, a Marek uklęknął nad moją głową. Nad sobą widziałam jego jądra i sterczący penis, więc uniosłam się lekko i pociągnęłam go do dołu, liżąc i całując. Marek wcale mnie do tego nie zmuszał, sama tego chciałam, chciałam go zadowalać, zrobić mu przyjemność, a dodam tylko, że smakował wspaniale.

Obaj ściągnęli mi majtki z pośladków, a kiedy Darek ściągał je z moich kostek, Marek rozwarł palcami moje wargi sromowe. Zawsze wygalam wzgórek łonowy. Uniosłam głowę i zobaczyłam, jak palce Marka szeroko rozwierają moje nagie wargi i pokazuje się stercząca łechtaczka, różowa i okazała. Darek klęczał między moimi udami, zaciskając rękę na twardym penisie, gotowy wsunąć go we mnie.

– Ej brat, a prezerwatywa – przypomniał mu.

Z tym sztywniakiem podskakującym zaledwie kilka centymetrów nad moją twarzą, odwrócił się i z kieszeni dżinsów wyjął opakowanie kondomów. Obserwowałam, jak Darek rozwija gumę na penisie i jak Marek robi to również, tuż nade mną, rozwijając swoją. Marek pieścił moje piersi, masował je dookoła, podczas gdy drugi z braci pochylił się nade mną i całował, wsuwał swój język, liżąc moje zęby, zaciskał moje wargi. Następnie, powolutku wsunął penis we mnie, a mi trudno teraz opisać, jakie to było wspaniałe uczucie. Czułam każdy centymetr, jaki wsuwa się we mnie, twardy, chłodny i śliski, aż jego włosy łonowe łaskotały mój wygolony srom, a jądra plaskały na moich pośladkach.

Powolutku to wsuwał się do środka, to wysuwał, drażnił mnie, kusił. Chciałam tylko jednego, żeby ten wielgachny pal zanurzył się we mnie jak najgłębiej, a on wciąż ledwo go wprowadził, zaraz wyjmował. Słyszałam, jaki odgłos wydaje moja wilgotna pochwa, za każdym razem, gdy wsuwał się do niej, dobywał się z niej odgłos jakby mokrego pocałunku.

Obie dłonie położyłam na jego pośladki i wbiłam w nie paznokcie, Żeby go zmusić do głębszego wniknięcia we mnie. Powtórzyłam to kilkakrotnie i nic mnie nie obchodziło, czy go to boli, chciałam tylko, żeby jego penis wszedł we mnie tak głęboko jak się da. Żebym go poczuła dosłownie w gardle.

Darek suwał się tak ze mną przez kilka minut, a potem wysunął się i położył przy mnie na boku, na dywanie. Całował mnie, głaskał po włosach i mówił, że jestem piękna, a Marek całował i kąsał mi szyję i mówił, że w życiu nie spotkał takiej dziewczyny jak ja. Słysząc takie komplementy nie posiadałam się z radości.

Marek położył się na dywanie za moimi plecami. Czułam dotyk jego torsu. Ręką uniósł moje udo i wolno wsunął się od tyłu w moja cipkę. Zamknęłam oczy. To było fantastyczne, jeden penis po drugim. A on wysunął się ze mnie, cały śliski od soków z pochwy, i poczułam, że przyciska się do mojego odbytu. Chciał wsunąć się do mojej pupy. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, sięgnęłam ręką do tyłu i starałam się go odepchnąć.

Ale wtedy Darek znowu mnie pocałował i powiedział:

– Spróbuj, to ci się spodoba.

Powoli skinęłam głową, zgadzając się. Marek ponownie przycisnął główkę penisa do mych pośladków. Darek sięgnął dookoła, żeby ją bardziej zwilżyć, a potem ostrożnie wsunął do środka jeden palec. Uchyliłam się i zesztywniałam, ale powiedział:

– Cicho sza, musisz tylko przeć i nic więcej.

Parłam więc, a Darek wepchnął kolejny palec. Powoli rozciągał mi odbyt, żeby jego brat mógł wepchnąć główkę penisa.

Na początku krzywiłam się trochę z bólu, niemal wpadłam w panikę. Pomyślałam: mowy nie ma, nie mogę, nie chcę. Jednak bardzo chciałam. Ale po chwili naparłam, jak kazał Darek, i cały ten wielki pal wsunął się we mnie, aż po jądra, a doznanie było takie, jakiego jeszcze nigdy, ale to nigdy nie zaznałam. Czułam wypełniający mnie kształt i mocno zaciskające się na nim dookoła mięśnie. Sama dziwiłam się, że zmieścił się tak od razu. Ja, która nigdy nie pozwalałam dotykać swojego odbytu, nie wspominając o penetracji, pozwoliłam, aby ktoś wsunął tam cały członek. Cały. Mam teraz w nim penisa.

Teraz Darek przysunął się bliżej. Cały czas mnie całował, zaplatał swe palce w moich włosach, mówił, jak bardzo go podniecam. Wsunął ponownie penis w moją pochwę i wtedy miałam głęboko w sobie dwa penisy, jednocześnie, suwające w tę i z powrotem, pocierające jeden o drugiego, rozpychające się w mojej rozciągniętej szparce i rozciągniętym odbycie.

Sięgnęłam ręką między nogi i wyczułam cztery twarde jądra. Kulałam je w palcach i wodziłam palcami po tym skrawku napiętej, śliskiej skóry, gdzie wszyscy troje łączyliśmy się w jedno. Chłopcy powoli kochali się ze mną. We wspólnym rytmie na zmianę to wsuwali się , to wysuwali. Marek pierwszy miał orgazm. Przywarł do mnie całym ciałem, którym wstrząsały dreszcze, a ja faktycznie poczułam, jak jego prezerwatywa się wypełnia w mojej pupie. To mnie też wzięło, miałam tego rodzaju orgazm jak porażający wstrząs elektryczny. Każdy mięsień mojego ciała zdawał się być napięty. Potem szczytował Darek, obejmowaliśmy się jakby przez całe wieki, ciężko dysząc, całując się i stopniowo odprężając.

Nigdy więcej nie spotykałam się potem ani z Darkiem, ani z Markiem.

Nigdy raczej nie brałam pod uwagę seksu z dwoma mężczyznami. A już na pewno nie jednocześnie. Przez dłuższy czas uważałam, że to, co zrobiłam, było zapewne grzeszne i rozpustne. Ale potem pomyślałam: jestem wolna, mogę robić, co mi się podoba, bylebym nikogo nie krzywdziła.

Uświadomiłam sobie, że Darek i Marek przywrócili mi wiarę we własne siły seksualne.

Wiedziałam, że jestem seksowna. Wiedziałam, że jestem w stanie zaspokoić każdego mężczyznę. Właściwie wiedziałam, że mogę zaspokoić także dwu mężczyzn.  Sądzę, że dzięki chłopakom nauczyłam się, iż nie należy się bać seksu. Seks ma dawać przyjemność. Ma być wyrazem oddania, a jeśli masz szczęście, także miłości.

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Ewa mężatka

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *