HCK – Agata – Cz. 3

 Pierwsze kroki po wyjściu z namiotu były dla Agaty ciężkie. Czuła obcy obiekt w odbycie, który utrudniał jej chodzenie. Nie było to jednak nic, do czego nie mogłaby się przyzwyczaić. Upewniła się, czy schowała telefon do kieszeni oraz czy okulary były na głowie, po czym ruszyła w stronę namiotu kuzynów.

 — Co robicie?  — zapytała chłopaków przez cienki materiał namiotu. Głos miała lekko drżący.

— Ja gram — Adam wydawał się być lekko zirytowany pytaniem, jakby go rozproszyło.

— A ty Bartek, chcesz coś porobić? Nudzi mi się.

Bartek wyłonił się z namiotu, przeciągnął się ospale, rozejrzał po obozie.

— Co proponujesz? — zapytał.

— Jak młody gra, to może się przejdziemy na plażę? — zaproponowała.

— No niech będzie. Poczekaj chwilę — powiedział schylając się po coś do namiotu.

Złapał plecak, który podczas podnoszenia wydał dźwięk stukającego szkła.

— Możemy iść — Bartek uśmiechnął się do Agaty, a następnie głośno rzekł do brata — Adam, idziemy, będziemy później, jak coś to dzwoń!

— Ta… — burknął Adam, nie odrywając się od gry.

Ruszyli w kierunku plaży. Agata próbowała wymyślić jak zbliżyć się do kuzyna. Z każdym innym chłopakiem nie miałaby problemu, wystarczyłoby powiedzieć, czego chce, ale tutaj jednak chodziło o rodzinę. Bartek szedł uradowany na myśl o chłodnym trunku, który niósł w plecaku. Przez chwilę szli bez słowa, ciszę przerwał chłopak.

— Jakaś spięta się wydajesz, wszystko w porządku? — wyglądał na szczerze zatroskanego o kuzynkę.

— Tak, tak, jest dobrze… — Agata skłamała, bo przecież nic nie było dobrze — jestem trochę zmęczona, ale dobrze jest.

— Rozumiem. Jakbyś jednak chciała o czymś pogadać, to służę uchem — zaoferował się, uderzając ją lekko ręką w ramię.

— Ała, nie w szczepionkę! — zażartowała dziewczyna, odwdzięczając mu się klapsem — A masz!

Reszta drogi była nieco bardziej pogodna, spędzona na żartach, przepychankach i rozmowach. Na głównej plaży było sporo ludzi. Tomek zaproponował by przenieśli się na inną, kawałek dalej.

Miejsce było znacznie spokojniejsze, z racji późnej godziny nie było nikogo, panował półmrok. Była to mała zatoczka między drzewami, osłonięta z niemal każdej strony.

— No tu jest elegancko! — rzucił uradowany Tomek, kładąc delikatnie plecak na piasku.

Schylił się do plecaka, wyciągnął dwie butelki zimnego piwa.

— Masz ochotę? — przysunął butelkę Agacie.

— No nie wiem… A co jak rodzice wyczują? — dziewczyna starała się sprawiać pozory zmartwionej, chociaż bardzo chciała się napić.

— No przestań, są na imprezie. Sami wrócą napruci, a zresztą zanim wrócą, to z nas już dawno wszystko wyparuje — uspokajał Tomek.

Agata bez słowa chwyciła butelkę, otworzyła piwo kluczami i wzięła łyka.

— Dzięki! — powiedziała łapiąc oddech.

— Spoko — odparł.

Usiedli obok siebie. Agata oparła głowę o ramię kuzyna i razem spoglądali w kierunku wody. Poczuła wibracje telefonu. Nagle zrobiło jej się gorąco, nagle przypomniała sobie o korku analnym w pupie. Dyskretnie zajrzała na telefon.

„Twój kuzyn ma zobaczyć korek. Masz pół godziny.”

Bezwstydne polecenie, bez owijania w bawełnę. Wiedziała, że musi to zrobić. Nie wiedziała jeszcze jak, by nie prowokować niewygodnych pytań.

Agata była zaskoczona z jaką obojętnością przyjęła to zadanie. Trochę ją to przerażało. Nie wiedziała, czy jej poczucie godności umarło? Czy po prostu jej moralność jest całkowicie wypaczona? Ostatecznie, nie miało to dla niej żadnego znaczenia.

— Pół godziny? Dam radę… — pomyślała.

Mogła po prostu zdjąć majtki i pokazać mu korek, ale chciała wykorzystać czas, który dostała, aby zminimalizować wpływ nieuniknionego na ich relację.

— Może popływamy? — zasugerowała.

— Alkohol i woda to złe połączenie — stwierdził Tomek — poza tym, nie mam kąpielówek.

— Ja też nie! — powiedziała zrzucając szorty i bluzkę. Stała teraz przed kuzynem w samej bieliźnie i ciągnęła go za rękę — no chodź!

Tomek uległ, odłożył piwo, zrzucił ubranie i w samych bokserkach ruszył za Agatą do wody.

— Ale zimna! — jęknęła Agata, ledwo zanurzając stopy.

— Sama chciałaś! Właź! — chłopak złapał kuzynkę za ramiona i powoli, systematycznie wpychał do wody, śmiejąc się przy tym złowieszczo.

— O ty świnio! — parsknęła Agata. Złapała go za szyję i całym ciężarem swojego ciała próbowała wrzucić go do siebie.
Efekt był mizerny, gdyż Tomek był co najmniej dwa razy cięższy niż dziewczyna, czego skutkiem był fakt, że zawisła na nim z ramionami owiniętymi wokół szyi i nogami wokół bioder kuzyna.
Bliskość ciepłego, młodego ciała wprawiła w ruch naturę. Chłopak poczuł znajome ciepło między nogami. Musiał coś zrobić żeby Agata nie zauważyła jego zakłopotania. Rzucił się więc w przód, zanurzając się całkowicie w wodzie, z przyczepioną do niego dziewczyną.

Agata szybko wstała, złapała oddech i głodnym zemsty spojrzeniem patrzyła na kuzyna.

— Pożałujesz, oj pożałujesz — groziła żartobliwie.

Ruszyła szarżą na Tomka, jednak efekt był znikomy, podobnie jak wcześniej zawisnęła na nim, a ten bez większych problemów wrzucał ją do wody za każdym razem jej bezskutecznych prób.

Agatę nagle uderzyła myśl.

— A co ze spinką? Czy ona w ogóle jest wodoodporna?

Otrząsnęła się. To nie był jej problem. Grała według wytycznych hakera. Ma przy sobie jedno z urządzeń, które jej wysłał. Spróbowała jeszcze kilka razy powalić kuzyna, oswajając go za każdym razem z bliskością jej ciała. Czas jednak się kończył, zostało jakieś piętnaście minut.

— Trochę zimno się robi, chodźmy na brzeg, co? — zaproponowała drżącym głosem

— Jasne. Masz ręcznik? Ja nie wziąłem — oznajmił Tomek, łapiąc się za głowę.

— Też nie mam. Jakoś sobie poradzimy — uśmiechnęła się zalotnie.

Parka usiadła blisko siebie, jakby chcąc ogrzać się wzajemnie. Agata wiedziała, że nie ma czasu do stracenia. Miała niewiele ponad dziesięć minut.

— Tomek, słuchaj… Mówiłeś, że mogę z tobą pogadać jak będę potrzebować, nie? — zaczęła niewinnie.

— Tak, co jest?

— Jesteś moim ulubionym kuzynem, wiesz? — nie wiedziała jak przejść do konkretów.

— A ty moją ulubioną kuzynką! — odpowiedział radośnie.

— Umiesz dotrzymać tajemnicy? — zapytała.

— Tak — ton chłopaka spoważniał, jakby przeczuwał, że zbliżają się jakieś ważne wyznania.

Agata była gotowa zrzucić majtki już w tej chwili, ale miała jeszcze kilka minut. Chciała mieć pewność, że nie spłoszy Tomka.

— Pokażę ci coś. Coś krępującego. Przysięgnij, że nikomu nie powiesz

— Przysięgam — Tomek odpowiedział krótko.

Dziewczyna wzięła głęboki wdech, wstała i ustawiła się przed Tomkiem. Chłopak zarumienił się. Kuzynka stała przed nim mokra, pokryta gęsią skórką, od jej najintymniejszych miejsc dzieliły ich jedynie centymetry i cieniutka warstwa, idealnie oddającego kształty pod spodem, materiału majtek i stanika. Tomek milczał. Miał wrażenie, że się ślini. Próbował dyskretnie przesunąć rosnącego pod bokserkami penisa, aby ukryć jego zarys.
Agata sprawdziła ręką, czy spinka nie jest ukryta pod włosami, następnie bez słowa odwróciła się tyłem do kuzyna i zsunęła majtki eksponując zgrabną, delikatną pupę, z błyszczącym kamykiem między pośladkami. Delikatnie je rozsunęła, aby korek na pewno mu nie umknął. Po czym wciągnęła majtki i jak gdyby nigdy nic, usiadła obok kuzyna milcząc.

—Agata… co jest? — kuzyn nie wiedział co powiedzieć — dlaczego mi to pokazałaś? Dlaczego to masz? O co tu chodzi?

Agata nie mogła mu powiedzieć prawdy. Przez chwilę siedziała obok, bez słowa, myśląc co dalej.

—Musiałam się z kimś tym podzielić. A tobie ufam — oznajmiła — poza tym, chyba ci się podoba…

Tomek zmieszany komentarzem, zauważył, że dziewczyna wpatruje mu się w krocze.

— To nie tak… — Tomek motał się — wiesz, to natura, nie mam na to wpływu. Przepraszam.

Twarz chłopaka była niemal koloru wina. Nie potrafił spojrzeć kuzynce w twarz.

— Kuzyn, spoko! Nie przejmuj się, wiem jak działam na chłopców — puściła mu oczko i rzuciła się na jego kolana. Złapała go za rękę i położyła na swoim kolanie, swoje ręce owinęła na jego karku.

— Aga…. — zaczął, ale Agata przerwała mu.

— Widać oboje jesteśmy trochę zboczki — starała się obrócić wszystko w żart, co przyniosło efekt, bo chłopak odrobinę się uspokoił.

— Na to wygląda — uśmiechnął się, po czym pocałował ją w usta.

Agata była zaskoczona pocałunkiem. Pocałunki kojarzyły jej się z miłością, uczuciem. Pozwalała się całować, ale nie odwzajemniała pocałunku. Tomek miał zamknięte oczy, Agata nie. Patrzyła w bok. Całował ją, ssał jej wargi, delikatnie wpychał język. Ręce na jego karku były dla niego zachętą, mimo braku jej zaangażowania. Być może uznał, że to po prostu brak doświadczenia.

Spinka we włosach Agaty relacjonowała bieg wydarzeń do hakera. Śledził każdy jej ruch.
Ekran telefonu dziewczyny zaświecił się, dźwięk delikatnej wibracji odwrócił uwagę nastolatki od kuzyna. Chwyciła smartfon, upewniając się, że kuzyn nie widzi treści na ekranie:

„Przeleć go. Masz piętnaście minut.”

Czytając wiadomość, Agata była jakby wyprana z emocji. Nic nie poczuła. Kolejny obowiązek w jej nowej rzeczywistości. Nie myślała już o ucieczce z tej sytuacji, nie myślała o moralności jej postępowania. Jedyne na czym potrafiła się skupić, było obmyślanie, jak dobrać się do kuzyna.

— Wszystko okej? — Tomek szepnął.

— Tak, tak… — Odpowiedziała, przysuwając się do jego twarzy, całując go namiętnie.

Siedziała okrakiem na starszym kuzynie, wierciła się biodrami zachęcając go do przejęcia inicjatywy. Tomek jednak pozostawał ostrożny. Położył delikatnie ręce na jej pośladkach. Całowali się przez chwilę, Agata musiała przyśpieszyć. Dostała tylko piętnaście minut.

Czuła jego penisa pod bokserkami. Starała się ocierać o niego, stymulując ich obojga. Nagle, bez słowa wstała, włożyła kciuki między biodra, a cieniutki materiał majtek, po czym jednym ruchem zsunęła je do kostek. Ponownie usiadła na Tomku, ręką szukając penisa pod bokserkami. Ścisnęła go kilka razy przez bieliznę, następnie pomogła go wypuścić.

— Aga, nie powinniśmy — wydyszał podniecony Tomek, tocząc walkę z wyrzutami sumienia.

— Powinniśmy — uciszyła go pocałunkiem.

Nakierowała główkę na pochwę, przesunęła biodrami, aby nawilżyć penisa. Wilgotnym od jej śluzu czubkiem przyrodzenia, zakreśliła kilka kółek wokół łechtaczki, zaraz po tym prześlizgnęła żołądź między wargami. Mruknęła przy tym, patrząc kuzynowi w oczy.

— Chcę cię poczuć — zalotnie szepnęła, naciskając pochwą na członka chłopaka.

— Agata… nie możemy… — próbował oponować Tomek, jednak nieskutecznie, dziewczyna przycisnęła kroczem do krocza kuzyna, przyjmując go do środka.

— Aj… — pisnęła czując lekkie ukłucie, odrobina krwi spłynęła po penisie Tomka, zabarwiając ich zmieszane soki na różowo.

Dziewczyna powoli poruszała biodrami w górę i dół, za każdym razem wpuszczając penisa kuzyna głębiej i głębiej. To był jej pierwszy raz z mężczyzną. Pierwszy raz ktoś w niej był. Czuła lekki dyskomfort, który jednak po dłuższej chwili zmieniał się w przyjemność. Daleko było jej do orgazmu, jednak czerpała ze zbliżenia odrobinę przyjemności.

— Agata… Nie wytrzymam długo — wyszeptał Tomek.

Agata szybko podniosła się, chwyciła penisa i zaczęła nieumiejętnie poruszać ręką. Po kilkunastu sekundach Tomek napiął się, wysunął biodra do przodu i zaczął wypuszczać strugi gorącego nasienia na rękę dziewczyny. Przez chwilę oglądała nasienie, badała koniuszkami palców jego konsystencję. Była realnie ciekawa.

— Aga… dzięki. Było super — powiedział Tomek, chowając przyrodzenie pod bokserki, jednocześnie unikając spojrzenia kuzynki.

— Cieszę się, że było ci dobrze — odpowiedziała bez emocji Agata — Myślę, że jeszcze to powtórzymy.

Dziewczyna sięgnęła po torebkę, wygrzebała z niej paczkę chusteczek higienicznych.

— Chcesz? — zaproponowała?

— Nie dzięki.

Dziewczyna wytarła nasienie kuzyna z rąk, przetarła różowy śluz z krocza i drżącymi rękoma wystukała na ekranie telefonu:

— Gotowe.

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Nuclear Banana

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *