Edukacja z ciocią 17.
Przebudziłem się…kwadrans przed północą, a moja stojąca pała nie zna litości. Czas zanurzyć się w ciepłej, mokrej, dojrzałej cipce mamuśki! Spojrzałem na Dorotę. Spała smacznie zrelaksowana z uśmiechem na ustach…szczęśliwa. Piękna, dojrzała kobieta, którą miałem szczęście i zaszczyt przelecieć. Skulona była w kłębek z rękoma splecionymi między udami. Oddychała spokojnie i głęboko. Popatrzyłem na Krystynę. Tu zupełnie inna historia. Spała z rozłożonymi szeroko nogami, obejmując mnie za kark jedną ręką. Swym ciałem zapraszała swego ruchacza na nocną przejażdżkę. Nie zastanawiałem się. Wszedłem szybko między jej uda. Jej Misia jeszcze nie dostała tego wieczoru swojej dawki spermy.
Rozszerzyłem delikatnie jej uda i szparka ukazała się…nabrzmiała i lekko rozchylona. Pchnąłem łbem penisa i wszedłem do połowy…poprawiłem troszkę mocniej…wszedł głębiej. Uniosłem jej jedną nogę…teraz miałem lepsze dojście. Pchnąłem mocno i zagłębiłem się w jej gorącej i mokrej cipce. Zacząłem ją mocno i energicznie ruchać. Ciotka szybko obudziła się i zaczęła od razu mocno pracować biodrami. Patrzyła mi w oczy…zaczęliśny się całować…słowa nie były potrzebne. Wiedziała, że chcę cipki, że muszę się zaspokoić. Szepnęła tylko cichutko:
-”Daj jej trochę pospać! Potem ją zruchasz! Dobrze kochanie?!”
-”Yyyhhhmmm!” mruknąlem.
Momentalnie doszedłem. Spuściłem ładunek w Krystynę…Przytuliła mnie i całowała.
-”Nooo juuuuuż! Ciiiiiii malutki!”
Nie wyjąłem…nadal lekko poruszałem się w jej cipce. Po chwili poczułem znowu wzwód.
-”Teraz chcę Dorotę!”
-”Jezuuuuuu Marek! Daj jej pospać! Tak ją zerżnąłeś, że aż płakała.”
Troszkę tylko…proszę ciociu!” szeptałem.
-”Ehhhh ty narwańcu! Ale troszkę tylko! Nie męcz jej za długo! No chodź…rozłożymy ją na dymanko.”
Pomogła mi szybko ułożyć Dorotę na plecach…rozszerzyłem jej uda. Cipka ciekła od mojej spermy.
-”Ale ją napompowałeś wczoraj!” szeptała z podziwem Krysia.
-”No dawaj…tylko ostrożnie, żeby się nie wstraszyła.”
Wycelowałem i zacząlem w nią wchodzić. Była niesamowicie gorąca…lekko rozszerzona…nadal spała. Pchnąłem mocno mym nabrzmiałym penisem.
-”Mareeek! Cholera jasna! Delikatnie!”
Poprawiłem.
-”Mareeek!”
-”Jest taka gorąca! Chcę ją rżnąć!”
-”Ty głuptasie!” ciotka uśmiechnęła się.
-”Nooo ruchaj już, ruchaj wariacie!”
Zacząłem mocno wbijać kutasa, gdy Dorota przebudziła się.
-“Jezuuuuuu! Co ty…? Mareeeeek!” niemal krzyknęła.
Krystyna szybko włączyła się, zaczęła ją calować.
-”Nooooo mała! Mówiłam ci, że nie pośpisz!”
Dorota w końcu roześmiała się.
-”Piepszony gównarz! Noooo ruchaj już…jedź mnie chłopcze! Mocno, głęboko i do końca we mnie!”
-“Tak ciociu!”
Posuwalem ostro jej zaspaną, a jednak gotową do seksu cipę. Nawet nie zdążyła dobrze pojęczeć, jak doszedłem w niej. Teraz dopiero westchnęła cichutko.
-“Nooo kochanie?! rozładowałeś się?”
-“Tak ciociu!”
Ale nadal poruszałem biodrami. Trwało to chwilkę. Dorota nie protestowała…zaczęło jej się to podobać i podniecać.
-“Mareczku! zaczyna mi być dobrze! nie przerywaj kochanie!”
Uśmiechnąlem się…Krystyna spojrzała na mnie i zaśmiała się, widząc moje coraz mocniejsze pchnięcia.
-“Nooo siostra! Chyba się młody rozpędza!”
-“Coooo? Przecież dopiero się spuścił we mnie!”
-“Hahaha! Spałaś mała jak mi się zlał w cipkę!” rechotała już Krystyna.
-“Nie pierdziel! Poważnie?!”
-“Noooo! Chciałam, żebyś trochę pospała, więc mu dałam dupy, ale teraz twoja kolej. Widzisz, że to wariat.”
-“Matkooooo! Mareeeek! Ty gówniarzu!”
-“Hahaha!” zaśmiałem się cicho…”teraz twoja kolej cioteczko! Teraz małolat ciebie wyrucha! ujeździ twoją dojrzałą, spragnioną kutasa szparę!”
-“Mareeeeek! Bożeeee! Ty niewyżytku!”
-“Nooooo! Ciotunia! Nie narzekaj! Chcesz tego!”
Pocałowałem ją i posuwałem mocniej.
-“Ohhhhh taaaaaak! głuptasie! Oczywiście, że chcę! Możesz mnie piepszyć, ile chcesz! Proszę skarbie! Zerżnij tę cipę! Jest twoja!”
-“Tak ciotuniu!”
Zacząlem się mocno wbijać!
-“Mareeeeek! Jaki duży jesteś! Spokojnie mały! Nie tak mocno! Proszęęęęęę! Chcę cię głębiej! Do samego dna! Mareeeeek! Jezuuuuuu!”
Zaczęła stękać.
-“Bożeeeeee ogromny jesteś!”
-“Nooooooo! Dla ciebie ciociu! Dla twojej cipki!”
-“Zaraz dojdęęęęęę! Ohhhh jak mi dobrze robisz tym wielkim kutasem! Juuuuuż! Juuuuuuż! Teraaaaaaaz! Kochanyyyyyy!”
Poczułem skurcze…spojrzałem jej w oczy i naprężyłem się. Wiedziała!
-“Taaaaak kochanie! We mnieeeeeee! Do końcaaaaaa! Spuść się w moją cipunięęęęę! Taaaaak skarbieeeeee!”
Strzelałem w nią salwami…chodziła pode mną fantastycznie pracując biodrami, by wydusić resztki nasienia z mojego czlonka.
-“Noooooo? Juuuuż? Lepiej?”
-“O taaaaak!”
Zaczęliśmy się wszyscy całować. Jeszcze trochę pieszczot i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Obudziłem się…penis stał niemiłosiernie…kurcze…dopiero 1.35…blask księżyca oświetlał pokój. Byłem podniecony…chciałem seksu…chciałem cipki. Krystyna spała przytulona do mnie. Dorota też z jedną nogą na mnie. Podciągnąlem jej udo wyżej na piersi, wejście do jej dojrzałej szparki było łatwo dostępne. Zbliżyłem kutasa i pchnąlem biodrami. Wchodził powoli w jej niesamowicie gorącą, rozgrzaną dziurkę…ułatwieniem była wyciekająca sperma.
Pchnąlem głębiej. Byłem w niej…nadal spała. Zacząlem ją delikatnie ruchać. Doszedłem bardzo szybko spuszczając cały ładunek świeżego nasienia do jej wnętrza. Spała…lekko tylko naprężyła ciało. Ruchałem dalej…delikatnie i po cichu. Trwało to chwilę niewyobrażalnej przyjemności. Doszedłem mocnym skurczem kutasa. Zalewałem ją ponownie, gdy przeciągnęła się. Myślałem, że się obudziła…ale nie…spała dalej, tylko błogi uśmiech na jej twarzy mówił, że jest jej przyjemnie. Pieściłem jej wielkie cyce, dociśnięte i przelewające się przez me piersi.
Przyglądałem jej się. Ciągle mi się przewijało pytanie, jak takie piękne i atrakcyjne kobiety mogą być same. Odczekałem chwilę podziwiając jej kształty, gdy znowu poczułem naprężającego się członka. Zacząlem znowu jechać moją mamuśkę. Nie mogłem uwierzyć…wciąż spała…tylko wzdychała głębiej. Znowu rżnąlem ją powoli i cicho rozkoszując się ciepłem jej wnętrza. Teraz trwało to naprawdę długo. Chyba niechcący potrąciłem nogą Krystynę, bo ta się obudziła, uniosła lekko na łokciu i obserwowała z uśmiechem całą scenę kopulacji potakując głową. Przeszła szybko nad nami na drugą stronę i leżąc teraz przy Dorocie też zaczęła ją pieścić. Wszystko w absolutnej ciszy. Dochodziłem cudownymi wstrząsami kutasa. Pompowałem nasienie w tę dojrzałą macicę. Krystyna przytakiwała tylko głową z uśmiechem.
-”Odpocznij” szepnęła” i prześpij się chwilę.”
Skinąlem głową. Musiałem chyba zasnąć. Oprzytomniałem pod wplywem znajomego już uczucia robienia laski. Krystyna! spokojnie ssała kutasa. Dopiero 3.10..
-”Tak ci stoi” szepnęła…”szkoda, żeby się tak marnował” śmiała się cichutko…
Po czym szybko weszła na mnie i jednym pchnięciem nabiła się na członka.
-”Ohhhh kochanie!”
Położyła mi palec na ustach.
-”Ciiiiiii nie budź Dorotki, niech jeszcze pośpi.”
Zaczęła mnie cudownie jechać…powoli…głębokim dosiadem, pracując fantastycznie biodrami. Zaczęła po cichu dochodzić. Ja też już byłem bliski wytrysku. Położyła się na mnie i wtuliła…szepnęła.
-”Teraz…razem kochanie!”
Doszliśmy razem wstrząsani ogazmem.
-”Kochany mój!”
Pocałowała mnie…ruszała się nadal.
-”Postawię ci go i teraz zerżniesz Dorotę!” szepnęła stanowczo.
-”Tak Krysiu!”
-”Noooo już? Gotowy!”
-”Tak!”
-”Dawaj! Wejdź na nią! Zruchaj tę pizdę! Dogódź jej!”
Jednym szybkim ruchem znalazłem się między udami Doroty.
-”Wejdź w nią!”
Krystyna rozchylała jej nogi.
-”Teraz mały!”
Pchnąlem penisem w cipkę pełną spermy. Poprawiłem…Dorota stęknęła…wbiłem się mocniej i zacząlem dymanko dojrzałej szpary. Doszedłem po niecałej minucie. Była tak gorąca i rozkoszna cipcia, gdy strumień spermy wlewał się do jej wnętrza. Spała…lekko wzdychając…Krysia skinęła głową pieszcząc ogromne piersi Doroty. Wiedziałem…Ruchałem dalej…penis ponownie zaczął sztywnieć. Krystyna podniosła jej jedną nogę w górę…ja drugą…do mojej ulubionej pozycji. Wszedłem głębiej i zacząlem ruchać szparę na boki, rozbijając jej biodra i poszerzając jej grotę. Zacząlem mocno i energicznie dobijać do dna macicy. Tym razem pod wpływem moich gwałtownych ruchów cioteczka od razu obudziła się.
-”Mareeeeek! Jezuuuuuuu! Chłopczeeeee!”
-”Stęskniłaś się Dorotko? Bo ja bardzooooo!” i rżnąlem ją mocno.
-”Matkooooooo! Syneeeeeek! Znowuuuuu?!”
Spojrzała na Krystynę.
-”On tak cię rżnie co noc?!”
-”O taaak kochana! Jest cudownie! Nie mów, że nie jest ci dobrze!”
-“Ohhhh Krysiu, fantastycznie!”
-“Musiałam go siostro już zaspokoić, żebyś ty mogła trochę pospać i odpocząć.”
-“Nic nie słyszałam Krysiu…” szeptała Dorota.
-“Wieeeeeem!” śmiała się Krystyna.
-“Zerżnął cię jak spałaś!”
-“Cooooooo? żartujesz?!”
-“Marek! ile razy się zlałeś w Dorotkę?”
-“Trzy razy ciociu…przepraszam, ale tak smacznie spałaś…nie chciałem cię budzić.”
-“Ja pierdolę! poważnie czy se jaja ze mnie robicie?!”
-”Poważnie!” śmiała się Krystyna.
-”Noooo ruchaj Marek! Jedź tę cipę!”
Dorota patrzyła wielkimi oczami niedowierzając, wreszcie pod wpływem moich ruchów zaczęła ruszać biodrami w moim rytmie. W końcu roześmiała się….
-”No cóż! W końcu sama się na to zgodziłam! Noooo ruchaj mnie młody….rżnij mamuśkę…przeruchaj to cipsko…przeoraj tę bruzdę…mocno i głęboko.”
Okroczyła mnie mocniej nogami, docisnęła łydkami…
-”Teraz! Ty piepszony niewyżyty gówniarzu! Wyruchaj moją pizdę! Chcę cię poczuć do samego dna macicy! Masz mnie napompować do pełna swoją spermą! Rozumiesz kurwa szczeniaku! Pierdolony małolacie! Dziura ma być orana i jebana na maksa. Zalana do pełna! Ma się wylewać nasienie z tej szpary! Rozumiesz piepszony narwańcu?!”
Podobał mi się i podniecał ten wulgarny ton jej głosu. Krystyna śmiała się.
-”Dobrze dobrze, siostra! Wychowaj młodego! Niech nie myśli, że dajemy mu dupy za darmo! Musi się też nauczyć respektu dla cipy!”
Zaśmiałem się!
-”Cudowne jesteście cioteczki jak takie wulgarne! A Mareczek i tak was obie wyrucha! Noooo Dorotko! Pięknie nóżki do góry! Tak lubię! Teraz będzie mocno i głęboko!” mamrotałem śmiejąc się.
-“Same mnie wpuściłyście na dupę!”
Zacząłem ją mocno orać.
-“Jezuuuuu! Mareeeeek! Już mi się robi dobrze! Matkooooooo! Aaaaaahhhhhhh! Teraaaaaaaz!”
-“Dojdź kochana!” szeptała Krystyna.
-“Daj mu dobrze cipy!”
-“O bożeeeeeeee! Mareeeeeeek! Aaaagggghhhh! Jezuuuuu! Jak dobrzeeeeee! Kochanyyyyyy!”
Wystrzeliła na mokro.
-“Aaaaaaaaaaaaaaaa!”
Prawie mnie wypchnęła, ale docisnąlem się mocniej do jej łona i dobiłem głębiej. Jęknęła z zachwytu.
-“O matuniuuuuuuuu! Kochanieeeeeee!”
Ruchałem coraz mocniej. Teraz to była jazda. Orgazmowała, a ja grzałem to stare cipsko, ile miałem sił. Piszczała i wyła z rozkoszy.
-“Nooooo ciociu…gotowa?!”
-“O taaaaaak kochanyyyyyyy! Taaaaak skarbieeeeee! Spuść się w moją dziuręęęęęęę! Wszystko kochanieeeeee! Zalej to piździsko! O taaaaaak! Ty pieprzony gówniarzu!…” spojrzała mi głęboko w oczy…
-“Kocham cię Marku! Kocham cię gówniarzu!” i rozpłakała się.
-“Jezuuuuuuu! Jak mi dobrzeeeeeee z tobąąąąąą! Kocham cię skarbieeeee!”
Krystyna zaczęła uspokajać ją…
-“Nooooo mała! Nooooo juuuuuż! Wszystkie go kochamy! Prawda Mareczku?!”
Dorota nadal cicho szlochała.
-“Nooooo tak! Ja też was kocham wszystkie, moje mamuśki! Jesteście cudowne! Dajecie mi tyle przyjemności!”
Tak nawzajem uspokajając się…zasnęliśmy.
Już świtało za oknem, gdy potężny wzwód nie pozwolił mi spać dłużej. Dochodziła 5-ta…no nie dam rady…muszę znowu zaruchać! Krystyna spała rozluźniona na boku, a Dorota była wtulona we mnie z jedną ręką pod moją głową, a druga bezwładnie na moich piersiach. Pchnąłem ją delikatnie na plecy i rozłożyłem jej nogi…wszedłem między uda z nabrzmiałym wyprężonym kutasem dyndającym nad jej brzuchem. Moja zdobycz lekko westchnęła. Z cipki wypływała ostatnio wlana sperma. Czekaj cioteczko…pomyślałem…zaraz dostaniesz więcej.
Te jej piękne nagie ciało, te ogromne piersi i ta duża dupcia. Wszedłem w nią delikatnie powolnym pchnięciem penisa. Poruszyła się i jęknęła cichutko. Wszedłem ponownie już mocniej. Znowu jęknęła, nieco głośniej. Byłem już tak podniecony, że wbiłem się w nią jednym mocnym uderzeniem bioder. Stęknęła bardzo głośno, a ja już zacząlem ją dość brutalnie jechać. Włożyłem ręce pod jej dużą dupcię, unosząc jej nogi w górę. Potrzebowałem tej cipki…musiałem ją wydymać i rozładować się.
Obudziła się, jak ją już dobrze rżnąłem. Otworzyła oczy i bez słowa przyglądała mi się. Objęła ręką za szyję, przyciągnęła i zaczęliśmy się głęboko języczkami całować. Potem przeniosła ręce na moje półdupki dociskając je mocno do swego łona. Ruchałem ją bardzo mocno, aż wbiła paznokcie głęboko w mój tyłek. Przymknęła oczy z grymasem rozkoszy na twarzy. Dochodziłem. Rozkoszny wytrysk uwolnił się w jej rozrurachej przeze mnie dziurze. Skurczami pompowałem świeże nasienie do jej wnętrza. Trzymała mnie mocno nogami i spokojnie przyjmowała cały spust.
-“Taaaaak kochanie!” szeptała “Głęboko w macicę! Zalej cipę do pełna!”
Napełniłem ją i zwolniłem.
-“Nie mogłem wytrzymać ciociu!”
-“Ciiiiiii! No juuuuż! Przecież wiem! Głuptasie, dobrze ci było?”
-“Cudowna cipka jesteś!” Uśmiechnęła się.
-“Chcesz jeszcze? bo teraz mi się robi naprawdę dobrze! Wyruchaj mnie…jeszcze skarbie…jeszcze chcę!”
-“Tak ciociu!”
Znowu zaczęła dochodzić, ale już pracując mocno biodrami. Spojrzała na Krystynę…
-“Teraz niech ona pośpi trochę! Masz moją cipkę! Poruchaj sobie! Zaspokój się kochany! Pocipciaj sobie na mojej dojrzałej piczy!”
Zacząłem znowu mocno ją ujeżdżać, aż zagryzała wargi z rosnącej przyjemności. Wreszcie miała orgazm poprzedzony wstrząsami całego ciala. Wtedy nasze odgłosy obudziły Krystynę. Odwróciła się do nas, śmiejąc się z rozbawienia.
-“Młody już trenuje?!” zażartowała.
-“Jezuuuuuu Krysiu! Jak mi dobrzeeeeee! Ależ ten gówniarz rucha! Bożeeeeeee! Mareczkuuuuu! Kochanyyyyy! Znowuuuuu maaaaaam! Jezuuuuuuu! Kochanyyyyyy móóóóóój!”
Szczytowała jak szalona, rysowała paznokciami mój tyłek i moje plecy na zmianę. Chodziła pode mną fantastycznie. Wreszcie poczułem skurcze kutasa. Ona też…
-“Taaaaaak kochanie!”
Eksplodowałem głęboko w nią! Poprawiłem…drugi…trzeci…czwarty raz głęboko w dziurę! Krystyna patrzyła na mnie intensywnie.
-“Daj jej jeszcze mały!” szepnęła.
Ruchałem dalej, ale nieco wolniej. Mój penis był spuszczony z nasienia, ale już powoli naprężał się do kolejnej rundy orania tej dojrzałej mamuśki…tej jej spagnionej, mokrej cipy. Dorota z przymkniętymi oczami przeżywała swój orgazm, gdy zacząlem ją ponownie mocno ładować. Cichutko jęczała i stękała.
-“Mareeeeek! Matkooooo! Syneeeeek! Jak dobrzeeeeeee! Jeszcze kochanieeeee! Jeszczeeeeeeee!”
Posuwałem ją teraz dość długo. Szczytowała właściwie cały czas, cudownie przyjmując mnie do środka cipki i niesamowicie mocno pracując biodrami. Orałem i orałem jej cieknącą spermą szparę, dobijałem do samego dna macicy. Już nie protestowała…nie krzyczała, że za duży kutas. Przyjmowała swojego ruchacza bez limitu. Teraz już rozkoszowała się wielkością mojego członka.
-“Jesteś taki cudownie duży!” wzdychała.
Krystyna pieściła jej ogromne, nabrzmiałe piersi. Znowu dochodziłem…spokojnie, powoli spuściłem się do jej wnętrza. Otworzyła oczy i przytaknęła głową z uśmiechem. Rozkosz przeszywała całe moje ciało.
-“Jezuuuuuuuu!”
Mamuśka i jej szparka. Krystyna uśmiechała się z zadowoleniem.
-“Dobrze wam co?!”
Słowa nie były potrzebne. Zaczęliśmy razem całować się. Nadal byłem w Dorocie. Krystyna przyglądała mi się uważnie.
-“Jeszcze raz!” wyczytałem z ruchu jej warg.
Kiwnąlem głową.
-“Trzymaj go jeszcze mała!” szepnęła do Doroty.
Zaczęła mnie pieścić i dotykać po całym ciele. Dorota delikatnie poruszała biodrami. Wreszcie po dłuższej chwili poczułem ponownie rosnącego w jej wnętrzu penisa. Dorota też poczuła nabrzmiewający narząd, bo spojrzała mi głęboko w oczy pytająco. Uśmiechnąłem się i zacząłem ją popychać mocniej biodrami. Powoli wbijałem się w jej rozochoconą, mokrą, nabrzmiałą, pragnącą cipę. Zaczęła jęczeć i dociskać mój tyłek coraz mocniej do swego łona.
O tak! Dojrzała samica chciała być teraz mocno ruchana przez młodego samca! Było mi coraz lepiej. Przyspieszyłem trochę. Była niesamowicie rozwarta i chętna. Ujeżdżałem ją przez dobrą chwilę, gdy zaczęła dochodzić.
-“Mareeeeeeek!”
Zaczęła krzyczeć bardzo głośno.
-“Taaaaaak! Ruchaj mnieeeeee! Mocnoooooo do dnaaaaaaaa! Ty piepszony gówniarzu! Nie wytrzymam dłużeeeeeeej! Pierdol mnie…rżnij…ruchaj…oraj moją bruzdę…zrób ze mną co zechcesz!”
Szczytowała cały czas.
-“Zaruchaj mnie kochanieeeeee! Chcę tego wielkiego kutasaaaaaaaa! Rżnij tę starą pizdę!”
Ucichła nagle i zamknęła oczy. Krystyna spojrzała na mnie…
-“Teraz! Mocno! Głęboko! Ogień! Dogódź jej!”
Przyspieszyłem…wchodziłem na wyższe obroty. Każde pchnięcie kutasem, każdy rzut biodrami potęgował jej i moją rozkosz. Dorota już nie krzyczała…szeptała tylko cichutko.
-“Bożeeeeee ! Co…ty mi…robisz… gówniarzu?!”
Cały czas orgazmowała w ciszy, a ja…rżnąłem teraz jak szalony. Przestałem czuć kutasa…czuć cokolwiek…najważniejsze było wyruchać to cudowne cipsko i zaspokoić się w niej.
-“Mareeeeeek! Kocham cięęęęęę! Tak cię kochaaaaam!”
Rżnąlem i rżnąłem…i rżnąłem. Sam nie mogłem uwierzyć, że tak długo ujeżdżałem jej szparkę. Dorota leżała już całkowicie bezwładnie. Jej ciało chodziło w przód i w tył w rytm moich uderzeń. Krystyna patrzyła zafascynowana…
-“Ale ruchasz synek! Dojdź kochanie wreszcie!” prosiła.
-“Ona już nie może, ledwie żyje!”
-“Jeszcze troszkę ciociu! Już…zaraz!”
-“Niemożliwy jesteś! Dobra cipa co?!”
-“Fantastyczna!”
Dorota zaczęła płakać. Ogromne lzy płynęły po jej policzkach. Nie przestałem, ruchałem dalej! Szlochała cichutko…otworzyła wreszcie oczy i wpatrywała się jak ten małolat posiadł ją…dojrzałą mamuśkę i rżnie bezlitośnie jej bezbronną pizdunię. Poczułem dreszcze…Eksplozja była niesamowita. Myślałem, że mi rozerwie kutasa z bólu. Nie było właściwie strumienia wytrysku. Po prostu sperma wlewała się do jej wnętrza jednym ciągłym wypływem z mojego penisa. Krystyna całowała ją po twarzy. Dorota wciąż szlochała cichutko. Ja nadal pompowałem resztki nasienia do jej dziurki.
-“Noooo synek!” szepnęła Krysia.
-“Dałeś czadu! Ja pierdolę!”
Opadłem wreszcie na Dorotę, całkiem wypompowany. Nadal płakała i przyglądała mi się.
-“Marek! Kocham cię! Nigdy w życiu nie miałam tak dobrze! Nigdy!”
Pieściliśmy się jeszcze chwilę. Spojrzałem na zegarek…6.40…powoli zruchani zasnęliśmy.
Leave a Reply