Nie-zwykla Rodzina cz 132. – Pielegniarka w domu starcow

Nazywam się Henry. Jestem ojcem Ann i dziadkiem Alana i Cassie. Mam już 71 lat. Sylwetka typowa dla starszego mężczyzny. Lekki brzuszek, siwe włosy i wąsy. No i oczywiście duży fiut, który robił wrażenie na niejednej kobiecie. Od jakiegoś czasu znajdowałem się w domu spokojnej starości. Z początku niechętnie do tego podchodziłem, ale potem przyznałem innym rację. W moim wieku różne rzeczy się dzieją. Lepiej jakby ktoś był w pogotowiu. Ogólnie myślałem, że będą tam same nudy i nic ciekawego, ale po tym czasie stwierdzam, że jednak nie jest tam źle. Chociaż z początku myślałem inaczej. Pamiętam, że to był mój chyba jeden z pierwszych dni, gdy tu trafiłem. Zauważyłem, że praktycznie są tu same nudy, nic szczególnego. Jedynym plusem tego miejsca były pielęgniarki. Jak na niektóre patrzyłem to aż nie mogłem oderwać wzroku. Większość była taka, że miały duże piersi i jędrne tyłki. W dodatku w tych ubraniach pielęgniarki były zawsze takie żeby najlepiej się opinały. Pokazywali też swój duży dekolt. No przyznam było, na co popatrzeć. Zawsze od takich momentów mój kutas stawał na baczność. Wtedy nie mogłem tu jednak nic na to poradzić. Brakowało mi Cassie oraz Ann. Ona to wiedziały jak dobrze zająć się dziadkiem. Szkoda było, że nie mogłem ich widzieć, na co dzień.
No i czasami też tęskniłem za czasami, gdy mieszkała ze mną Ann. Wtedy jeszcze miałem ten wigor i mogłem rżnąć córkę codziennie. Ona wiedziała jak się mną zająć. Cassie tak samo. Gdy tylko nadarzyła się okazja do spotkania mogłem podziwiać jej piękne młode, nagie ciało, a ta dobrze się zajmowała moim kutasem.
W moim wieku to był z nim jeszcze problem. Bo gdy ustał to nie mógł opaść i dopiero, że, tak powiem “dobra ręka” pomagała, aby wrócił do normalności. Siedziałem w swoim pokoju i czytałem codzienną gazetę. Wtedy weszła Dorothy. Była rudowłosą pielęgniarką z dużymi piersiami i jędrnym tyłkiem doskonale opinającym jej ubrania. Od razu nabierałem na nią ochoty.

– Dzień dobry Henry. Jak się dziś czujesz?

– Dzień dobry, Dorothy. Jest dobrze.

– Przyniosłam ci twoje leki. – wtedy podeszła do stolika i pokazała mi talerzyk z tabletkami.

Gdy go stawiała na stolik, schyliła się przez, co mogłem widzieć jej dekolt. Ale cuda pomyślałem.

– Dziękuję ci.

Od razu je wziąłem. Przez patrzenie na jej piersi, mój kutas zaczął twardnieć. Dorothy pewnie to zauważyła, jednak udawała, że nie widzi. Uśmiechnęła się do mnie.

– Jak na razie tyle Henry. Wpadnę za jakiś czas. – uśmiechnęła się ciepło.

– Dziękuję, Dorothy.

Gdy kierowała się do drzwi kręciła przy okazji tyłkiem. Miała naprawdę świetny tyłek. Bardzo kształtny. Aż wyobraziłem sobie jak ona może wyglądać bez ubrań. Kiedy wyszła z pokoju zobaczyłem, że mój kutas już całkiem stoi prężnie.

– No cholera… – powiedziałem do siebie.

Wiedziałem, że muszę z nim coś zrobić. Szybko wstałem i poszedłem do łazienki. Opuściłem spodnie na dół, wyjmując mojego wielkiego kutasa z żyłami po bokach. Szybko zacząłem sobie poruszać po nim ręką. Żeby sobie ułatwić wyobrażałem sobie czy to ciała moich kobiet. Cassie, Ann czy to nawet jak mogą wyglądać pod ubraniami te zajebiste pielęgniareczki. Wśród nich była oczywiście Dorothy i która miała najlepsze ciało z nich wszystkich. Poruszam ręką z czasem coraz szybciej, jednak w ogóle nie mogłem dojść. Wkurzało mnie już to. Taka sytuacja powtarzała się już kilka razy. Wiedziałem, co w takiej sytuacji pomaga, ale nie wiedziałem jak o tym powiedzieć. Po jakiejś godzinie takiego trzepania sobie, widziałem, że nic się nie dzieje.

– Do jasnej cholery! – krzyknąłem, po czym niestety włożyłem kutasa z powrotem do spodni.

Zły wyszedłem z łazienki i usiadłem z powrotem na krześle. Kutas cały czas stał. Po jakimś czasie do mojego pokoju znowu weszła Dorothy.

– Jak tam Henry? Wszystko w porządku?

– Tak…tak Dorothy. – powiedziałem trochę niepewnie.

– Jesteś smutny. Coś się stało? – spytała.

– A to…nic takiego… – powiedziałem chcąc ją zbyć.

Wtedy zauważyła mojego kutasa, jak mocno wystawał przez spodnie.

– O rany…masz go już tak od dłuższego czasu.

– No niestety. Nic nie mogę z nim zrobić.

– Och ty biedaku. Na pewno jest jakiś sposób.

– Ja już sam nie wiem. Próbowałem wszystkiego.

– Wiesz mogłabym dać ci zastrzyk… – zastanawiała się chwilę. – Ale są też inne sposoby.

– Naprawdę?

– Muszę zobaczyć jak to wygląda.

– No dobrze. – wtedy usiadłem na łóżku i zdjąłem moje spodnie wraz z majtkami.

Dorothy pochyliła się patrząc na mojego kutasa w pełnym wzwodzie. Widziała, jaki jest duży, gruby oraz z żyłami po bokach. Widziałem zdziwienie na jej twarzy.

– O mój boże, Henry. Tyle czasu już taki jest?

– Mhm. – wtedy wzięła go do rąk i zaczęłs go przeglądać. Poruszyła po całości.

– Pozwól, że się tobą zaopiekuję, Henry.

Dorothy uklęknęła przede mną i zaczęła poruszać dłonią po moim kutasie Spodobało mi się to. W końcu pochyliła się nade mną i wzięła fiuta do ust, zaczynając mi obciągać. Robiła to z niezwykłą wprawą. Jej usta były cudowne na moim kutasie. Nie spodziewałem się tego. Ale w sumie. Od tego patrzenia na jej cycki nabrałem za to dużą ochotę na zerżnięcie jej. Po chwili poruszała już głową w górę i w dół. Trzymałem jej głowę, lekko dociskając ją do kutasa.
Nagle wyciągnęła go.

– Nic nie pomaga?

– No nie wiem. Dalej nic.

– Hmm…trzeba to zrobić inaczej. Proszę na łóżko.

Dorothy zdjęła swoje ubranie. Następnie stanik oraz bieliznę. Została teraz jedynie w nylonowych pończochach. Podziwiałem teraz jej ciało. Wyglądała lepiej niż w moich wyobrażeniach. Miała duże piersi, jędrny tyłek oraz cipkę z małym trójkącikiem włosów. Dorothy weszła na moje łóżko i wypięła tyłek w moją stronę.

– Proszę Henry…

Kucnąłem za nią i wylizywałem jej cipkę. Trzymałem jedną ręką jej tyłek. Dorothy nie tego się spodziewała, ale i to sprawiało jej przyjemność.

– Ooohh…oooogghh… – jęczała.

Wtedy ustałem za nią i nakierowałem żołądź fiuta na wejście do jej pochwy. Wsadziłem czubek, który momentalnie zniknął w środku. Potem pchnąłem do samego oporu, po same jaja. Zacząłem pieprzyć ją od tyłu. Miała tyłek wypięty do góry, a ja byłem za nią i posuwałem ją mocno i zawzięcie. Jej pośladki klaskały pod naporem moich uderzeń. Dorothy zaczęła głośno jęczeć. Robiłem jej naprawdę dobrze. Brakowało mi tego od bardzo dawna. Podoba mi się opieka tutaj.
Po czasie zmieniliśmy pozycję. Położyliśmy się na boku. Jedną ręką trzymałem jej nogę w górze. Mój kutas szybko wszedł do jej cipy.

– Ohhh..ooogghhh…tttaakkk…ależ masz wigor…ooooggghhh…

Mówiła między jękami. Grzmociłem ją mocno, powodując jej głośne jęki i sapanie. Po jakimś czasie przekręciłem ją na plecy, a sam wziąłem jej nogi na barki. Wsunąłem fiuta do cipy. Zacząłem ponownie ją walić. Miałem w sobie jeszcze ten wigor. Pochyliłem się i całowałem ją z języczkiem. Tłumiłem jej jęki. W końcu Dorothy przewróciła mnie na plecy. Usiadła na mnie na jeźdźca. Włożyła kutasa do końca. Jęknęła przeciągle, czując jak ją cały wypełnia. Ona też widać tego pragnęła. To nie była dla niej jedynie pomoc.
Zaczęła na mnie skakać za każdym razem bardziej wprowadzając kutasa do swojej pochwy. Było jej niesamowicie dobrze. Czułem też jak zaczyna się cała trząść, aż głośno jęknęła. Osiągnęła swój punkt kulminacyjny, a ja nie przerwałem ruchania.
Po jakimś czasie poczułem pulsowanie kutasa, co znaczyło, że zaraz wystrzelę.

– Ohhh…już prawie…

Wtedy Dorothy zeszła z kutasa i zaczęła energicznie poruszać po nim ręką. Włożyła go całego do ust i raptownie obciągała. Po chwili wystrzeliłem prosto do jej gardła. Następnie wyciągnęła go z ust. Część nasienia przyjęła na twarz. Trochę też skapało na łóżko. Resztę za to z dumą połknęła.

– Mmmm…i co pomogło?

Spytała, a ja widziałem, że mój kutas zaczyna wiotczeć.

– Chyba tak. Dziękuję Dorothy.

– Nie ma za co, Henry. Cieszę się, że mogłam pomóc.

Po jakimś czasie przebrała się w swoje ubranie pielęgniarki. Szykowała się już do wyjścia.

– Henry…gdybyś jeszcze kiedykolwiek miał podobny problem, możesz nas wezwać. Po to tu jesteśmy, aby pomóc.

– Oczywiście, dziękuję.

Uśmiechnęła się, po czym wyszła z pokoju. Od tego czasu mój pobyt w tym miejscu nie był taki zły.
Ciągle otrzymywałem należytą pomoc.

C.D.N

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Mr. Morris

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *