Nie-zwykla Rodzina cz 131. – Granie z przyrodnim bratem

Siedziałam wygodnie na kanapie, obserwując jak Adam przygotowuje konsolę do gry. Staramy się teraz żyć w zgodzie. Ostatnio mój kontakt z przyrodnim bratem się polepszył. Może to przez to, że ciągle zabawiamy się ze sobą tak samo jak to robię z moim ojczymem. Tom na razie nic nie wie o tym, co robię z jego synem. Przynajmniej teraz już jest trochę lepiej. Nadal Adam był opryskliwy, ale przynajmniej teraz nie podchodził do mnie z wrogością. Na przykład teraz urządziliśmy sobie wieczór grania na konsoli.
Była sobotnia noc, a my mieliśmy przed sobą całą noc wolnego czasu. Tom i mama wyszli do swoich znajomych. Adam właśnie załadował swoją ulubioną grę bijatyki.

– Okej, Nat, gotowa na porażkę? – Adam uśmiechnął się, podając mi pad.

– Ha! To raczej ty powinieneś się przygotować na klęskę. – odpowiedziałam.

Po chwili wybraliśmy nasze postacie.
Po kilku rundach Adam wygrywał 3-2. Czułam lekką frustrację, ale też zabawę płynącą z rywalizacji.

– Wiesz co… – Adam przerwał na chwilę, patrząc na mnie z figlarnym uśmiechem. – Co powiesz na to, żeby trochę podkręcić stawkę?

– Jaką stawkę? – zapytałam podejrzliwie.

– Kto przegra rundę, zdejmuje jeden element garderoby. Co ty na to?

Zastanowiłam się przez moment. Z jednej strony to było trochę szalone, z drugiej byłam ciekawa do czego to zaprowadzi. Domyślałam się do czego.

– Jesteś szalony. Dobra, zgoda! – odpowiedziałam.

– No to zaczynamy.

Pierwszą rundę wygrał Adam. Westchnęłam i zdjęłam sweter, zostając w koszulce i dżinsach. Czułam lekkie napięcie, ale też ekscytację.

– Twoja kolej na przegraną. – powiedziałam, koncentrując się na następnej walce.

I rzeczywiście wygrałam. Adam zdjął swoją koszulkę z uśmiechem. Starałam się nie dać po sobie poznać, że widok jego torsu sprawił, że na chwilę straciłam koncentrację.
Kolejne rundy były bardzo wyrównane. Ja przegrałam i zdjęłam buty, potem Adam przegrał i zdjął skarpetki. Śmialiśmy się i dogryzaliśmy sobie nawzajem.

– Nie mogę uwierzyć, że jesteś taka dobra. – powiedział Adam po tym, jak znowu wygrałam.

– Ja też potrafię w to grać. – odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.

W końcu teraz wygrał Adam i zdjęłam moją koszulkę. Zobaczył moje jędrne cycki, bo oczywiście nie ubrałam stanika.

– Hah…chciałabyś jednak teraz mieć stanik na sobie, co?

– Oh zamknij się i graj. – powiedziałam.

Po godzinie gry byliśmy oboje w bieliźnie, czerwoni na twarzach ze śmiechu i lekkiego zażenowania. Atmosfera była zabawna, ale też naelektryzowana.

– Okej, ostatnia runda. Jeśli przegrasz…

– Wiem, wiem…graj.

Po jakimś czasie, w końcu niestety Adam wygrał.

– Cholera. Nie lubię przegrywać.

– No już…zdejmuj. – popatrzyłam na niego złowrogo. W końcu jednak zdjęłam moje majtki. Byłam teraz już całkiem naga obok niego.

Uważnie mi się przyglądał. Moim jędrnym piersiom i tyłkowi. Próbowałam się jakoś zakrywać.

– Hej, nie masz się czego wstydzić. Już cię widziałem nago. – powiedział śmiejąc się chytrze.

– Ach…ciesz się póki możesz. Wygrałeś.

– Wiesz co…żebyś nie czuła się skrępowana… – wtedy wstał i zdjął swoje majtki, ukazując swojego dużego fiuta. Teraz i on był całkiem nagi. Zdziwiło mnie jego zachowanie.

– No dzięki…

– A co powiesz na następną rundę?

– Niby, po co? Już wygrałeś. Nie mam nic już na sobie.

– Tym razem, co innego. Jeżeli ja wygram obciągniesz mi. – powiedział pewnie Adam.

– Ale masz życzenia. A jak ja wygram?

– To cię wyliżę.

– Ale ty zbok jesteś, ale w sumie co tam. Niech będzie. – powiedziałam z uśmiechem. Czy tak czy tak skorzystam na tym.

Rozpoczęliśmy kolejną walkę i po jakim czasie oczywiście wygrał Adam.

– Haha…jestem lepszy w te klocki.

– No dobrze. W końcu to zakład. – powiedziałam, po czym podeszłam do niego, schyliłam się i zaczęłam lizać jego fiuta.

Wziąłem go całego do ust i zaczęłam mu obciągać. Poruszałem go w górę i w dół.

– O tak…o tak…dobra w tym jesteś. – mówił Adam, który ręką dotykał moich rudych włosów.

Pieściłam mu całego człona, delikatnie ssąc jego główkę. Adamowi się to spodobało. W końcu jednak puściłam kutasa z ust.

– Dobra wystarczy.

– No to co? Chcesz jeszcze kolejną rundę?

– Dobra, ale tym razem ja wygram. – powiedziałem.

– Jaki zakład?

– Cóż…wymyślę potem, co chcę gdy wygram.

– Ok, a jeśli ja wygram będę mógł cię zerżnąć.

– Tak, coś czułam, że o to poprosisz. Zgoda.

Wtedy rozpoczęła się kolejna walka. Ta była bardziej zapalczywa. Nikt z nas nie chciał przegrać. Jednak tym razem mi szczęście sprzyjało i to ja wygrałam.

– A niech to…trudno się skupić mając nagą laskę z boku.

– Dobra, dobra. Daruj sobie wymówki.

– No dobrze to, jaką chcesz nagrodę?

– A wiesz, co…twoja nie była zła. – wtedy uklęknęłam i wypiłem tyłek w jego stronę.

– Serio Natalie?

– Dalej wchodź, bo za chwilę się rozmyślę.

– Okej. – wtedy Adam chwycił mnie za tyłek i wsunął kutasa do środka.

Zajęczałam cicho, po czym on zaczął mnie posuwać. Wchodził kutasem do końca. Poruszał się do przodu i do tyłu. Z każdym ruchem czułam jak do mnie wchodzi. Odczuwałam rozkosz i przyjemność. Adam też ściskał moje pośladki, co wzmocniło moje doznania.

– Oooooghhh…ooogghh…

Po jakimś czasie, gdy dalej mnie posuwał, Adam wyskoczył z kolejnym pomysłem.

– To co? Może jeszcze jedna runda?

– Ciekawe, po co. Już mnie rżniesz. Czego jeszcze chcesz?

– Tym razem, jeśli wygram będę mógł ci włożyć w dupę. – zszokowałem się na jego słowa.

– Chyba śnisz. Zapomnij.

– No dalej Natalie. Nie bądź taka.

– Nie. Nie pozwolę ci tam wejść.

– Czyli co? Jeśli ty wygrasz to zostanie przy twoim.

– Żebyś wiedział.

– To co? Zagrasz?

– Niech będzie.

Potem znów ustawiliśmy kolejną walkę. Tak samo była zażarta jak poprzednio. Ciekawie było grać w grę, jednocześnie być ruchaną przez przyrodniego brata. To trochę uniemożliwiało skupienie. Kiedy już myślałam, że wygram, w ostatnim momencie wygrał Adam. Rozszerzyłam oczy patrząc na to.

– Nie, no nie…

– Sorry…zakład to zakład. – wtedy wyjął kutasa, po czym nakierował go na mój odbyt.

Zaczął powoli wchodzić, zanurzając główkę.

– Kurwa Adam, powoli…

– Och…ciasna jesteś. – powiedział Adam, po czym wsuwał go i napierał coraz mocniej.

Czułam jak jego kutas wchodzi mi do odbytu. Normalnie jakby go rozrywał. Wszedł mi w końcu do środka. Kutas poszerzał mi odbyt. Jęczałam najpierw z bólu, a później z przyjemności. Zaczął mnie posuwać coraz mocniej i mocniej. Wchodził głębiej. Już nie mogłam nawet grać. Przyjemność sprawiała, że zamykałam oczy i jęczałam.

– Ooooghhh…ooogghhh…

Adam mocno chwycił mnie za tyłek i przyciągał do siebie bardziej we mnie napierając. Jego kutas poruszał się szybko w moim odbycie. Z zadawanych przyjemności w końcu dostałam orgazmu. Adam widziałam, że również był blisko. Czułam jak jego fiut mi pulsuje w odbycie. W końcu wyjął kutasa i wystrzelił mi prosto na moją dupę. Ja łapałam powietrze, ledwo oddychałam. W końcu odsunął się ode mnie, a ja położyłam się na boku.

– Cholera…

– Masz zajebisty tyłek Natalie. Strasznie ciasna jesteś.

– Ach…goń się. Jeśli zmierzało do tego, że chciałeś mnie wyruchać to mogłeś powiedzieć.

– E tam…wtedy by nie było zabawy.

– Na pewno nie.

– Nie mów że ci się nie podobało. Też tego pragnęłaś.

Co do tego Adam miał rację. Odczuwałam niezwykłą rozkosz i przyjemność. Adam zaczął się trochę śmiać. Ja również się zaśmiałam.

– My to jesteśmy zwariowani.

– No bardzo. Jesteśmy podobni do siebie. – powiedział.

Spędziliśmy resztę wieczoru oglądając film i śmiejąc się z naszej szalonej gry. To był jeden z tych wieczorów, które zapamiętam na zawsze.

C.D.N

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Mr. Morris

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *