Siedziałam wygodnie na kanapie, obserwując jak Adam przygotowuje konsolę do gry. Staramy się teraz żyć w zgodzie. Ostatnio mój kontakt z przyrodnim bratem się polepszył. Może to przez to, że ciągle zabawiamy się ze sobą tak samo jak to robię z moim ojczymem. Tom na razie nic nie wie o tym, co robię z jego synem. Przynajmniej teraz już jest trochę lepiej. Nadal Adam był opryskliwy, ale przynajmniej teraz nie podchodził do mnie z wrogością. Na przykład teraz urządziliśmy sobie wieczór grania na konsoli.
Była sobotnia noc, a my mieliśmy przed sobą całą noc wolnego czasu. Tom i mama wyszli do swoich znajomych. Adam właśnie załadował swoją ulubioną grę bijatyki.
– Okej, Nat, gotowa na porażkę? – Adam uśmiechnął się, podając mi pad.
– Ha! To raczej ty powinieneś się przygotować na klęskę. – odpowiedziałam.
Po chwili wybraliśmy nasze postacie.
Po kilku rundach Adam wygrywał 3-2. Czułam lekką frustrację, ale też zabawę płynącą z rywalizacji.
– Wiesz co… – Adam przerwał na chwilę, patrząc na mnie z figlarnym uśmiechem. – Co powiesz na to, żeby trochę podkręcić stawkę?
– Jaką stawkę? – zapytałam podejrzliwie.
– Kto przegra rundę, zdejmuje jeden element garderoby. Co ty na to?
Zastanowiłam się przez moment. Z jednej strony to było trochę szalone, z drugiej byłam ciekawa do czego to zaprowadzi. Domyślałam się do czego.
– Jesteś szalony. Dobra, zgoda! – odpowiedziałam.
– No to zaczynamy.
Pierwszą rundę wygrał Adam. Westchnęłam i zdjęłam sweter, zostając w koszulce i dżinsach. Czułam lekkie napięcie, ale też ekscytację.
– Twoja kolej na przegraną. – powiedziałam, koncentrując się na następnej walce.
I rzeczywiście wygrałam. Adam zdjął swoją koszulkę z uśmiechem. Starałam się nie dać po sobie poznać, że widok jego torsu sprawił, że na chwilę straciłam koncentrację.
Kolejne rundy były bardzo wyrównane. Ja przegrałam i zdjęłam buty, potem Adam przegrał i zdjął skarpetki. Śmialiśmy się i dogryzaliśmy sobie nawzajem.
– Nie mogę uwierzyć, że jesteś taka dobra. – powiedział Adam po tym, jak znowu wygrałam.
– Ja też potrafię w to grać. – odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
W końcu teraz wygrał Adam i zdjęłam moją koszulkę. Zobaczył moje jędrne cycki, bo oczywiście nie ubrałam stanika.
– Hah…chciałabyś jednak teraz mieć stanik na sobie, co?
– Oh zamknij się i graj. – powiedziałam.
Po godzinie gry byliśmy oboje w bieliźnie, czerwoni na twarzach ze śmiechu i lekkiego zażenowania. Atmosfera była zabawna, ale też naelektryzowana.
– Okej, ostatnia runda. Jeśli przegrasz…
– Wiem, wiem…graj.
Po jakimś czasie, w końcu niestety Adam wygrał.
– Cholera. Nie lubię przegrywać.
– No już…zdejmuj. – popatrzyłam na niego złowrogo. W końcu jednak zdjęłam moje majtki. Byłam teraz już całkiem naga obok niego.
Uważnie mi się przyglądał. Moim jędrnym piersiom i tyłkowi. Próbowałam się jakoś zakrywać.
– Hej, nie masz się czego wstydzić. Już cię widziałem nago. – powiedział śmiejąc się chytrze.
– Ach…ciesz się póki możesz. Wygrałeś.
– Wiesz co…żebyś nie czuła się skrępowana… – wtedy wstał i zdjął swoje majtki, ukazując swojego dużego fiuta. Teraz i on był całkiem nagi. Zdziwiło mnie jego zachowanie.
– No dzięki…
– A co powiesz na następną rundę?
– Niby, po co? Już wygrałeś. Nie mam nic już na sobie.
– Tym razem, co innego. Jeżeli ja wygram obciągniesz mi. – powiedział pewnie Adam.
– Ale masz życzenia. A jak ja wygram?
– To cię wyliżę.
– Ale ty zbok jesteś, ale w sumie co tam. Niech będzie. – powiedziałam z uśmiechem. Czy tak czy tak skorzystam na tym.
Rozpoczęliśmy kolejną walkę i po jakim czasie oczywiście wygrał Adam.
– Haha…jestem lepszy w te klocki.
– No dobrze. W końcu to zakład. – powiedziałam, po czym podeszłam do niego, schyliłam się i zaczęłam lizać jego fiuta.
Wziąłem go całego do ust i zaczęłam mu obciągać. Poruszałem go w górę i w dół.
– O tak…o tak…dobra w tym jesteś. – mówił Adam, który ręką dotykał moich rudych włosów.
Pieściłam mu całego człona, delikatnie ssąc jego główkę. Adamowi się to spodobało. W końcu jednak puściłam kutasa z ust.
– Dobra wystarczy.
– No to co? Chcesz jeszcze kolejną rundę?
– Dobra, ale tym razem ja wygram. – powiedziałem.
– Jaki zakład?
– Cóż…wymyślę potem, co chcę gdy wygram.
– Ok, a jeśli ja wygram będę mógł cię zerżnąć.
– Tak, coś czułam, że o to poprosisz. Zgoda.
Wtedy rozpoczęła się kolejna walka. Ta była bardziej zapalczywa. Nikt z nas nie chciał przegrać. Jednak tym razem mi szczęście sprzyjało i to ja wygrałam.
– A niech to…trudno się skupić mając nagą laskę z boku.
– Dobra, dobra. Daruj sobie wymówki.
– No dobrze to, jaką chcesz nagrodę?
– A wiesz, co…twoja nie była zła. – wtedy uklęknęłam i wypiłem tyłek w jego stronę.
– Serio Natalie?
– Dalej wchodź, bo za chwilę się rozmyślę.
– Okej. – wtedy Adam chwycił mnie za tyłek i wsunął kutasa do środka.
Zajęczałam cicho, po czym on zaczął mnie posuwać. Wchodził kutasem do końca. Poruszał się do przodu i do tyłu. Z każdym ruchem czułam jak do mnie wchodzi. Odczuwałam rozkosz i przyjemność. Adam też ściskał moje pośladki, co wzmocniło moje doznania.
– Oooooghhh…ooogghh…
Po jakimś czasie, gdy dalej mnie posuwał, Adam wyskoczył z kolejnym pomysłem.
– To co? Może jeszcze jedna runda?
– Ciekawe, po co. Już mnie rżniesz. Czego jeszcze chcesz?
– Tym razem, jeśli wygram będę mógł ci włożyć w dupę. – zszokowałem się na jego słowa.
– Chyba śnisz. Zapomnij.
– No dalej Natalie. Nie bądź taka.
– Nie. Nie pozwolę ci tam wejść.
– Czyli co? Jeśli ty wygrasz to zostanie przy twoim.
– Żebyś wiedział.
– To co? Zagrasz?
– Niech będzie.
Potem znów ustawiliśmy kolejną walkę. Tak samo była zażarta jak poprzednio. Ciekawie było grać w grę, jednocześnie być ruchaną przez przyrodniego brata. To trochę uniemożliwiało skupienie. Kiedy już myślałam, że wygram, w ostatnim momencie wygrał Adam. Rozszerzyłam oczy patrząc na to.
– Nie, no nie…
– Sorry…zakład to zakład. – wtedy wyjął kutasa, po czym nakierował go na mój odbyt.
Zaczął powoli wchodzić, zanurzając główkę.
– Kurwa Adam, powoli…
– Och…ciasna jesteś. – powiedział Adam, po czym wsuwał go i napierał coraz mocniej.
Czułam jak jego kutas wchodzi mi do odbytu. Normalnie jakby go rozrywał. Wszedł mi w końcu do środka. Kutas poszerzał mi odbyt. Jęczałam najpierw z bólu, a później z przyjemności. Zaczął mnie posuwać coraz mocniej i mocniej. Wchodził głębiej. Już nie mogłam nawet grać. Przyjemność sprawiała, że zamykałam oczy i jęczałam.
– Ooooghhh…ooogghhh…
Adam mocno chwycił mnie za tyłek i przyciągał do siebie bardziej we mnie napierając. Jego kutas poruszał się szybko w moim odbycie. Z zadawanych przyjemności w końcu dostałam orgazmu. Adam widziałam, że również był blisko. Czułam jak jego fiut mi pulsuje w odbycie. W końcu wyjął kutasa i wystrzelił mi prosto na moją dupę. Ja łapałam powietrze, ledwo oddychałam. W końcu odsunął się ode mnie, a ja położyłam się na boku.
– Cholera…
– Masz zajebisty tyłek Natalie. Strasznie ciasna jesteś.
– Ach…goń się. Jeśli zmierzało do tego, że chciałeś mnie wyruchać to mogłeś powiedzieć.
– E tam…wtedy by nie było zabawy.
– Na pewno nie.
– Nie mów że ci się nie podobało. Też tego pragnęłaś.
Co do tego Adam miał rację. Odczuwałam niezwykłą rozkosz i przyjemność. Adam zaczął się trochę śmiać. Ja również się zaśmiałam.
– My to jesteśmy zwariowani.
– No bardzo. Jesteśmy podobni do siebie. – powiedział.
Spędziliśmy resztę wieczoru oglądając film i śmiejąc się z naszej szalonej gry. To był jeden z tych wieczorów, które zapamiętam na zawsze.
C.D.N
Leave a Reply