Matka kupuje niewolnice dla swoich synow

Klęczałam właśnie zupełnie naga na środku pokoju i obciągałam pałę mężowi i nie miałam pojęcia, że przez uchylone drzwi obserwują nas dwie pary oczu. Dopiero kiedy mąż spuścił mi się w usta a sperma pociekła mi po brodzie usłyszałam podejrzany hałas. Zerwałam się na nogi, odwróciłam z mokrą od spermy twarzą i cyckami i usłyszałam tupot stóp i trzaśnięcie drzwi.

– Chłopaki chyba zaczynają dorastać – stwierdził mąż dając mi swojego chuja do wylizania – nie ma się co dziwić, że podglądają. Jesteś piękną kobietą.

– Myślisz ? – Zapytałam wylizując jego żołądź mokrym i lepkim językiem- nie jestem już młoda, mam 44 lata. A oni dopiero po kilkanaście. Nie powinni się interesować seksem rodziców. A to nie pierwszy raz. Włażą mi do łazienki, podglądają jak depiluję nogi albo się kąpię… Mam tego dość.

– Poniekąd ich rozumiem. Jesteś wysoką, szczupłą kobietą, nie masz wcale cellulitu, piersi wcale ci nie wiszą, tyłek i biodra jak marzenie. Ruchałbym cię bez końca. Ale pogadam z nimi.

Zarumieniłam się od tych komplementów i westchnęłam:

– To nic nie da, oni potrzebują kobiety i trzeba im jakąś kupić, żeby skupili się na niej. Przy okazji nauczą się jak postępować z dziewczynami, kontrolować wytrysk, unikać ciąży, znajdować punkty erogenne. Przyda im się.

Mąż narzucił szlafrok i zamyślił się:

– Myślisz o niewolnicy ? To poważna decyzja. I spory wydatek. Poza tym trzeba ją będzie utrzymywać. Miejsca co prawda mamy dużo, ale nie wiem…

Uśmiechnęłam się:

– Chyba wiem, w czym leży naprawdę problem: obawiasz się, że pukałbyś ją po kryjomu razem z synami. Pukaj, rżnij na zdrowie. To przecież niewolnica, zdrady małżeńskiej nie będzie. Poza tym, ja też mogę chcieć nią się pobawić. Możemy robić trójkąty, a ona może przydać się do pracy przy domu.

 Mąż się wyraźnie uspokoił, pocałował mnie w policzek:

– mądra i dobra, co ja bym bez Ciebie robił ? Sprawdzę gdzie są aukcje. Druga połowa roku to dobry moment, bo burdele wyzbywają się kurew i kupują nowe. Zajmiesz się tym ?

– Oczywiście Skarbie, sprawdzę gdzie są aukcje.

*

Aukcji było kilka, ale wybrałam segment premium. Moi chłopcy zasługiwali na dobry towar a nie na jakieś wycieruchy. Wybrana przeze mnie aukcja niewolnic miała odbyć się w przytulnym pałacyku, gdzieś na obrzeżach miasta. Jechał przede mną cały czas czarny Aston Martin Vanquish. Najwyraźniej ktoś na aukcję, bo wtoczył się na szutrowy podjazd Domu Aukcyjnego a ja za nim.

Kątem oka zauważyłam młodego, przystojnego mężczyznę jak rzuca kluczyki parkingowemu z czarującym uśmiechem. Do mnie parkingowy też się uśmiechnął. Może miał na to wpływ mój dekolt w małej czarnej i wysokie szpilki.

Nie da się ukryć, byłam podniecona. Myśl o przeglądaniu, badaniu, wybieraniu kobiety dla moich synów podniecała mnie równie mocno jak obrazy tego, co z nią będą robić, które podsuwała mi wyobraźnia. Rozejrzałam się. Budynek wyglądał na pozór jak hotel, z tą różnicą że część okien była zakratowana. Zapewne tam trzymali obiekty na aukcję. Wokół rozciągał się ładny park w stylu angielskim, w stawie pływały kaczki, słowem sielanka.

Miła i profesjonalna recepcjonistka potwierdziła, że wadium zostało prawidłowo uiszczone i wręczyła mi tablet z katalogiem aukcyjnym, po czym poprosiła żebym spoczęła.

Usiadłam w fotelu klubowym obok kilku panów z zainteresowaniem przeglądających oferty dziewczyn przeznaczonych na aukcję. Byłam jedyną kobietą i zwracałam na siebie uwagę. A zwracać na siebie uwagę lubię. Założyłam więc nogę na nogę, a że nogi mam niezłe, więc efekt był murowany. Wielu z kupujących zaczęło mieć kłopoty z koncentracją.

Koło mnie siedział facet z Aston Martina. Przystojny, elegancki, pewny siebie ale bez buty emanował atmosferą starych pieniędzy. Widząc, że zerka na mnie raz po raz (właściwie na moje nogi), zagaiłam pierwsza, udając głupiutką, trzepoczącą rzęsami mamuśkę:

– Jestem pierwszy raz na takiej aukcji, nie szukam dla siebie. Mam dwóch dorastających synów, wie pan, burza hormonów, nie uczą się w ogóle. Chcę im dać możliwość rozładowania się, wie pan, żeby się wyżyli i nauczyli postępować z kobietami, zanim zaczną zawracać głowę dziewczynom. A przy okazji przyda się ktoś w domu do pracy…

Facet uśmiechnął się szeroko. Wreszcie mógł zacząć tłumaczyć świat kobiecie. Faceci to uwielbiają.

– Jeśli miałbym coś doradzić, to nie warto przepłacać – młode chłopaki rzucą się na wszystko co ma piersi i waginę. Ale może lepiej żeby niewolnica była bezpłodna, bo mogą narobić dzieciaków. No i może warto żeby była nieco starsza. Będzie mogła ich nauczyć tego i owego. W młodej albo się od razu zakochają, albo zaczną o nią rywalizować.

Spojrzałam na niego życzliwie, poprawiłam się na fotelu udając że poprawiam obcisłą spódnicę, ale tak żeby pokazać kawałek uda. Jak się bawić, to się bawić.

– Sądzi Pan ?- Wyprężyłam biust –  Ale nastoletni chłopcy na czterdziestkę nie polecą.

– Wystarczy trzydziestka, na pewno kiedyś docenią przewagi czterdziestek.

Zarumieniłam się.

– Pan rozumiem, docenia ?

– Oczywiście, Madamme.

Rozmowę przerwał stukot obcasów o kamienną posadzkę. Do naszej grupy podeszły kobiety jednakowo ubrane w szare  żakiety i czarne szpilki. Wszystkie były rude i wszystkie miały takie same fyzury. Wyglądały jak klony. Jedna z nich zajęła się mną.

– Będę dzisiaj pani  osobistą konsultantką.  Szef wyraźnie powiedział, że mam spełnić każde pani życzenie. Jestem Viviana  Oprowadzę i wszystko pokażę. Mamy naprawdę dobry towar. Kilka byłych aktorek porno, wystawiamy też kilka kurew z burdeli- na wypadek gdyby interesowały panią te doświadczone.  Zasady są następujące: towar oglądamy, próbujemy jeśli chcemy, ale musimy zrobić rezerwację na konkretną godzinę. Licytacja odbędzie się po 20.00. Po jej zakończeniu każdą zakupioną sztukę znakujemy i wydajemy właścicielowi. Czasami zdarza się dogrywka, jeśli jakaś niewolnica nie osiągnie ceny minimalnej. Na tablecie ma pani szczegółowe opisy, numery i dane każdego obiektu. Czy mogę w czymś pomóc, doradzić ?

– Interesują mnie dziewczyny w przedziale 25-35 lat, w miarę naturalne, bez robionych cycków. Cena to kwestia wtórna.

Viviana prowadziła mnie przez wystawę przedaukcyjną. Korytarze pełnym boksów z siedzącymi w nich niewolnicami na sprzedaż krzyżowały się. Te tańsze ( w praktyce oznaczało te starsze, mniej urodziwe lub o gorszej figurze) siedziały stłoczone po kilka. Prawdziwe rarytasy natomiast były najlepiej wyeksponowane. Wcale nie dziwiło mnie, że wszystkie przeznaczone do sprzedaży dziewczyny są nagie. W końcu trzeba było jakoś je wybrać i ocenić. Pomijałam wszystkie, które miały kolczyki w sutkach i waginie (chociaż można to usunąć) lub zbyt wiele tatutaży. Nastoletnie dziewczęta też odpadały – za duże ryzyko nawiązania relacji kumpelskich. Zatrzymałam się przy boksie, w którym siedziała  – najwyraźniej śmiertelnie znudzona -ziewająca mulatka; dość wysoka, o matowej skórze, regularnych rysach, obfitych kształtnych, naturalnych piersiach z wielkimi sutkami i brązowymi obwódkami,  długich i kruczoczarnych, lekko falujących włosach. Kazałam jej wstać, obrócić się. Stopy małe, wąskie kostki u nóg. Tyłek okrągły. Kazałam się jej wypiąć: spore wargi sromowe, duża łechatczka. To nawet dobrze. Nr 016 na obroży. Wiek 22 lata, wzrost 178 cm, waga ….dalej szły drobiazgowo podane wymiary, ale spodobało mi się to co było dalej: zdrowa, odporna, biseksualna, nieródka, płodna. Dotychczasowe zużycie: minimalne. Historia: urodzona w niewoli, warunkowana do celów erotycznych. Do 17 roku życia własność inwestora prywatnego; od 17 do roku do dzisiaj – wojskowy dom publiczny. Wabi się „Tara”. Specjalizacja: pissing, oral, anal fetysze, BDSM, public nudity, klimaty gfe, seks grupowy. Potrzebuje zdecydowanego prowadzenia. Cena wywoławcza: 275.000 kredytów.

– Drogo…

– Tak. Jednak to klejnot naszej kolekcji i z pewnością dzisiaj znajdzie nabywcę. Jeśli chce ją pani wypróbować, proszę wpisać się na wolną godzinę, bo pewnie będzie do niej duża kolejka.

– OK, jestem nią wstępnie zainteresowana. Wpisz mnie na listę moja droga.

Rzeczywiście, byłam szósta. Każdy dostawał pół godziny.

Poszliśmy dalej. Dużo tańsza a również interesująca była krótko ścięta, niewysoka blondynka o orzechowych, wesołych oczach. Miła buzia, regularne rysy. Figura w porządku. Wysportowana, ewidentnie uprawiała jakieś sporty. Jasna cera, niestety miała też znamiona i pieprzyki, włoski na rękach a piersi gruszkowate, nieco wiszące. Niemniej było w niej coś sympatycznego. Popatrzyłam na opis i z zaskoczeniem wyczytałam, że Irma (co za debilne imię !) ma 36 lat i dwa razy rodziła. Zupełnie nie wyglądała na swoje lata ! Nie uszło to uwagi mojej asystenki.

– Rzeczywiście jest w świetnym stanie. Urodzona w niewoli, przechodziła często z rąk do rąk, ale ostatnie dziesięć lat spędziła z właścicielem, który miał fioła na punkcie sportów i siłą rzeczy zabierał ją ze sobą. Musiała biegać, pływać, chodzić na siłkę itd. Urodziła mu dziecko, klient postanowił ją wymienić na młodszą a dziecko zatrzymać i wychować jako swoje. Ma dobrą cenę: tylko 170 tys. kredytów.

– Proszę mnie zapisać na oględziny.

Zamówiłam jeszcze jedną do bardziej szczegółowych oględzin: Była to 28 letnia dziewczyna, Cindy (no a jakże !) dość wysoka i szczerze mówiąc – nieco plastikowa. Nie było się do czego przyczepić: Wysoka, białe zęby, regularne rysy, nogi długie, proste. Włosy proste, zrobione na blond. Może piersi miała trochę za małe. Co prawda miała wszystko poprzekłuwane i kolczyki w sutkach, waginie, wisiorek w pępku, ale ostatecznie można to wywalić wszystko w cholerę. Trochę niepotrzebnie miała wytatuowane ramiona, ale niech tam. Sprzedawał ją jakiś burdel bo – jak mi powiedziała asystentka – laska pobiła klienta. A to znaczy ma charakterek i może sobie dać radę z moimi synalkami. Cena też nie była za niska…

W każdym razie przyszła pora na spotkania indywidualne.

Zaprowadzono mnie do saloniku, podano kawę i ciasteczka. Po chwili asystentka stukając obcasami przyprowadziła na smyczy przywiązanej do obroży Irmę. Zgodnie z moim życzeniem, nie tylko nie miała nic na sobie, ale też zmyto z niej makijaż. Asystenta wyszła. Podeszłam do niewolnicy i zaczęłam ją oglądać z bliska. Wodziła za mną niespokojnie oczami, ale stała prosto jak struna. Dotknęłam jej włosów: niezbyt gęste, miękkie w dotyku. Twarz – bez zmarszczek, może nieco wokół oczu, ale te nadawały jej właśnie ten uśmiechnięty wygląd.

– Język ! Zakomenderowałam.

Otwarła usta i wywaliła język jak kazałam. Wsadziłam jej palce do ust, rozciągnęłam i odsłoniłam jej zęby. Nie jest źle, ale mogłyby być równiejsze i bielsze.  No i brak lewej górnej siódemki… Język wąski, spiczasty, mięsisty. Pocałowałam ją. Nie byłam jakoś szczególnie biseksualna, ale nie stroniłam nigdy od ładnych kobiet. Poza tym, mogłam sobie poużywać trochę przy okazji zakupów. Irma oddała automatycznie pocałunek. Wsunęłam jej swój język a ona dotknęła go swoim. Usta miała drobne, wąskie. Wargi jasne, ciepłe, mokre. Smakowała miętą. Widocznie dali jej coś, jakąś gumę. Pomyślałam, że widocznie ktoś przede mną jej próbował i możliwe, że łykała spermę, więc dali jej miętówkę po wszystkim. Poczułam jak robię się mokra w kroku na samą myśl o tym.

– Obciągałaś dzisiaj ? zapytałam przerywając całowanie i kładąc dłonie na jej piersiach.

– Cztery razy, Pani – padła odpowiedź.

Piersi miała miękkie, sutki małe, bladoróżowe. Tu i ówdzie pieprzyki. Meszek na skórze. Z paznokci rąk i nóg zmyty lakier. Stopy nieco żylaste. W sumie ma to czego od niej oczekiwałam – naturalność. Wsadziłam jej palce w cipę. Stęknęła, ale stała prosto. Była ewidentnie dzisiaj ruchana, bo jej srom był lekko nabrzmiały, podobnie jak łechtaczka – a palce weszły w nią od razu. Była mokra. Cipa w miarę luźna, tak jak można się było spodziewać po kobiecie w jej wieku i mającej za sobą dwa porody oraz kilka stosunków od rana. Ale nie była to wielka rozklapicha. Jeżeli chłopaki miały się uczyć na normalnej kobiecie, to Irma pasowała. Nie wiem tylko czy nie była za stara. Pozostało mi jeszcze sprawdzić, jak robi minetę. Stanęłam w rozkroku, podciągnęłam sukienkę, zsunęłam majtki. Niewolnica kucnęła pode mną na całych stopach podniosła głowę i wysunęła język. Poczułam jak ciepły, mokry język dotyka mojej muszelki, ślizga się po niej. Jak się kręci, jak próbuje się wślizgnąć do środka. Niestety, stwierdziłam, że to nie jest to. Machała jęzorem jak cepem i nie potrafiła złapać punktu g.

Irma spadła na koniec listy. Odwołałam ją i poprosiłam następną.

Wprowadzono Cindy. Wbrew mojej prośbie nie zdjęto z niej kolczyków. Asystentka tłumaczyła, że kiedy ją kupię, mogę je wyjąć, niestety teraz nie było już czasu. Cindy usiadła na piętach i patrzyła wyczekująco. Powtórzyłam wszystkie zabiegi. Zęby miała wszystkie, białe i równe. Usta chyba robione pełne. Pełne piersi dość twarde. Stopy kształtne. Natomiast całowała cudnie i przejmowała inicjatywę. Zrobiło mi się miękko w dołku i ugięły się pode mną nogi, gdy język Cindy ożył w moich ustach. Zapomniałam się i odpłynęłam. Zamknęłam oczy z rozkoszy i ssałam usta Cindy, lizałam ją po języku, skubałam wargi. Byłam cała mokra. Cindy też. Jeszcze lepiej było, gdy rozstawiłam szeroko nogi a niewolnica pode mną kucnęła. Tu nie było machania jęzorem jak cepem. Obęła ustami moją łechtaczkę i lekko ssała, co chwilę zlizując i łykają moje soki – byłam już porządnie mokra i zaczęłam jęczeć cicho z rozkoszy. Kiedy poczułam jej języczek w sobie, wpiłam pazury w jej włosy i krzyknęłam. „Całe szczęście, że salka jest wyciszona” pomyślałam z zakłopotaniem. Popatrzyłam w dół: Cindy śmiała się do mnie zadowolona. Rozkręciła się.

– Czy Pani pozwoli bym dotknęła jej piersi ? zapytała niskim, matowym głosem.

Nie broniąc się zdjęłam z ramion sukienkę i pozwoliłam aby opadła na podłogę. Cindy rozpięła mi stanik i wzięła biust w dłonie, zanurzyła w nim twarz. Pieściła go delikatnie, masowała, aż na koniec jej języczek zajął się moimi sterczącymi sutkami. Wiedziałam, że długo nie ustoję i że chcę ją wylizać. Żałowałam, że nie mam jakiegoś wibratora, którym mogłabym ją drażnić. Przez głowę przeszło mi, że taką niewolnicę mogłabym mieć do osobistego użytku a nie dzielić się ze swoimi dziećmi. Poza tym, ona była dla nich za dobra. Jak się w niej rozsmakują, nie będą chcieli innej, a nie o to w tym wszystkim chodziło. Nie wiedziałam co robić i na razie odesłałam Cindy.

Na koniec przyprowadzono Tarę. Pomimo ruchania dalej wyglądała na znudzoną. Przejechałam dłonią po jej pięknie wysklepionym brzuchu. Gładka, delikatna skóra, ciemna, matowa. Dotknęłam jej piersi. Wielkie, brązowe brodawki ze sterczącymi sutkami podobały mi się. Dziewczyna odrzuciła głowę i westchnęła gdy wzięłam jej sutka do ust i zaczęłam delikatnie lizać. Natychmiast stanął, urósł. Drugiego na próbę possałam. Podobna reakcja. Szyja piękna, silna, głowa kształtna.

– Wybacz, Pani śmiałość, ale do czego potrzebujesz niewolnicy ? zapytała, gdy nadal bawiłam się jej piersiami.

– Dla swoich synów. Dorastają i potrzebują kobiety. Szukam mądrej i wyważonej, która odda im się, zaspokoi, nauczy tego i owego. A przy okazji nie da sobie wejść na głowę.

– A Pani też chce ze mnie korzystać ? Pytała dalej.

Pocałowałam ją w usta. Miała grube, negroidalne wargi, białe zęby i szeroki, płaski, język, który wydawał się różowo fioletowy. Smakowała wybornie.

– Oczywiście – odparłam – i mój mąż także.

Dziewczyna powoli, nie spuszczając ze mnie wzroku opadła na kolana i zapytała cicho:

– Czy mam rodzić ?

 – nie myślałam jeszcze o tym – odparłam z zakłopotaniem i uniosłam sukienkę odsłaniając cipę. Tara na kolanach podeszła i zaczęła mnie ssać z taką wprawą, że spłynęłam sokami a gdy wsadziła mi język między nogi, prawie zasquirtowałam.

– Jeśli chłopcy mają się nauczyć kobiety, powinni wiedzieć jak się zapładnia a potem jak postępować z nią gdy jest w ciąży…Chłopiec staje się mężczyzną, gdy zrobi dziecko. Jestem gotowa służyć – kusiła Tara.

– Jesteś kochana, ale bardzo droga. Możliwe, że nie będzie nas na ciebie stać…

Zbliżała się pora aukcji, musiałam zdecydować, kogo wylicytować dla swoich synów….

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Andrzej Nowak

Matka dorastających chlopców kupuje im niewolnicę, żeby mogli jej używać i uczyć się jak być z kobietą. W tym celu poszła na aukcę i do wyboru ma trzy: 36 letnią, naturalną Irmę, 28 letnią, nieco lalkowatą Cindy i 22 Tarę, mulatkę. Którą wskażecie, tę kupi i w następnym odcinku przeczytacie jak daje ją swoim synom i co oni zrobią z takim prezentem 🙂 Ewentualne sugestie zabaw mile widiane 

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *