2. Josh i Lorelai: Matematyka

Perspektywa Lorelai

Ostatni czas z Joshem pokazał mi, że naprawdę widzę w nim coś więcej. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy, było między nami jeszcze więcej namiętności, ale również zaufania. Przyznam, że odkąd pierwszy raz poszliśmy do łóżka zauważyłam u siebie podwyższenie libido, co często pożytkowaliśmy na wspólnych randkach czy po prostu spotkaniach. Kilka dni temu coś mu wypadło i nie mogliśmy się zobaczyć, więc skończyłam masturbując się cały wieczór z jego nagim ciałem przed oczami wyobraźni. Wyobrażałam sobie jego fiuta, którego przykłada do mojej cipki. Byłam napalona, ale nie chciałam mu przeszkadzać. Miał dużo zajęć.

Nie byliśmy jeszcze oficjalnie razem, ale każdy widział, że coś jest na rzeczy. Ja też czułam, że nie jestem mu obojętna. Zależało nam na sobie, a do tego tak bardzo na siebie działaliśmy. Czasami moglibyśmy nie wychodzić z łóżka.

Tego wieczoru siedzieliśmy w moim pokoju. Josh miał tłumaczyć mi matematykę, w końcu musiałam jakoś się uczyć do matury, choć naprawdę miałam ochotę żeby ta lekcja zmieniła się w biologię w praktyce. Na początku nie było tak źle, jednak po dwóch godzinach robienia zadań już naprawdę nie mogłam się skupić. Zastanawiałam się czy on też to czuje. Kilka dni bez seksu, a do tego jego zapach w moich nozdrzach.

— Może skończymy na dziś? — zaproponowałam. — Zrobiliśmy już dosyć dużo.

— Nie ma problemu. I tak dużo dziś załapałaś. — odparł brunet, obejmując mnie ramieniem. Poczułam czuły pocałunek na mojej głowie.

— Bo mam dobrego nauczyciela. — zaśmiałam się. — Nie uważasz, że powinnam ci się jakoś odwdzięczyć?

— W jaki sposób?

Złożyłam dość długi pocałunek na jego ustach, kładąc dłoń na jego rozporku. Czułam, jak uśmiecha się przez pocałunek. Chyba podobała mu się moja propozycja. Po chwili wstałam, uklękłam przed nim, zdjęłam koszulkę ukazując mu swoje cycki i uwolniłam jego twardniejącego penisa. Był idealnie wygolony, co obudziło w mojej głowie myśl, że może też miał na mnie ochotę i czekał na coś po nauce – to z kolei mnie bardzo podniecało. Zaczęłam mu obciągać. Zdjął z siebie koszulkę. Czułam, jak w moich ustach robi się coraz bardziej sztywny. Chłopak wplótł dłoń w moje włosy. Wkładałam sobie jego fiuta do gardła jak najdalej umiałam, dostarczając mu sporo przyjemności, co z czasem dało się usłyszeć. Widziałam, jak przeze mnie aż napinał uda i pośladki, gdy lizałam jego stojącą pałę. Schlebiało mi to jak doprowadzałam go do szaleństwa. Czułam się jak pani sytuacji.

— O tak, Rory. Jesteś zajebista. — mruknął półszeptem. Patrzyłam mu w oczy, ssąc jego przyrodzenie, a on krzywił twarz w rozkoszy.

Zeszłam nieco niżej aby zacząć lizać jego jaja. Poruszałam przy tym ręką po jego długości. Gdy na chwilę zaprzestałam ruchom języka i spytałam czy tak mu się podoba, jedynie mruknął na tak, więc robiłam to dalej. Z czasem zaczęłam ssać jego jądra. Byłam już naprawdę podniecona, czułam, że jestem mokra. Wreszcie wstałam, zdjęłam spodnie dresowe razem z majtkami i usiadłam mu na kolanach, wprowadzając jego erekcję do pochwy. Oboje byliśmy całkiem nadzy. Ponownie go pocałowałam, przykładając piersi do jego klaty. Czułam, jak to na niego podziałało. Zresztą, wiedziałam, że tak będzie, to było zamierzone. Poruszałam się na jego kutasie, a on zaciskał dłonie na moich biodrach. Widziałam, że spodobało mu się, że to ja przejęłam pałeczkę. Chwilę później, gdy już nie mógł wytrzymać zaczął poruszać pode mną biodrami, dymając mnie. Zajęczałam dość głośno, nie mogłam nad tym zapanować. Było mi tak dobrze. Czułam, że jesteśmy tylko my, moja mokra cipka, jego zanurzający się w niej kutas i nasze spojrzenia.

Po chwili zmieniliśmy pozycję, wstaliśmy z krzesła, oparłam się o biurko i wypięłam mu tyłek. Od razu wszedł we mnie aż do końca. Ruchał mnie szybko i mocno, tak, jak tego potrzebowałam. Zaciskałam dłonie na biurku. Już nawet zapomniałam o zadaniach z matematyki, które leżały pode mną. Czułam, jak Josh ciężko oddycha przy moim uchu.

— Ruchaj mnie Josh. — ledwo wypowiedziałam te słowa.

— Powtórz to. — warknął chłopak.

— Ruchaj mnie, kocham, jak to robisz.

On tylko pchał we mnie mocniej, a ja zatracałam się w jego ruchach. Cały czas marszczyłam brwi z przyjemności, której mi dostarczał. Mogłabym tak cały czas, ledwo stojąc na nogach. Ratowało mnie biurko pod spodem. W głowie miałam tylko to, żeby poruszał się tak we mnie już cały czas. W końcu wyszedł ze mnie na moment, pomógł mi wejść na biurko tak, że klęczałam na nim tyłem do niego i ponownie we mnie wszedł ze swoją siłą. Zaskamlałam. Dobrze, że byliśmy sami w domu i nie musieliśmy się martwić o to czy ktoś nas usłyszy. Mogliśmy dać upust swojej żądzy. Cały czas napierał na mnie całym swoim ciałem. Wbijał się we mnie, nadając na tyle siły swoim ruchom, że biurko uderzało o ścianę przed nami. Kartki pod nami pewnie się już trochę zmoczyły, ale kto by się przejmował. Trzymał ręce na moich piersiach i brzuchu, dzięki czemu jakoś utrzymywałam równowagę. Co jakiś czas szczypał moje sutki.

— Rozbrajasz mnie. — wysapał przy moim uchu, przygryzając jego płatek. Jego dłonie kleiły się do mojego ciała przez pot. Czułam, jak jego męskość zaczyna pulsować między moimi nogami. Wreszcie przycisnął swoje jądra do mojego tyłka i trysnął do środka, pojękując mi do ucha. Cholera, tak seksownie jęczał. Z tego wszystkiego trzęsły mi się uda. Wtedy to już na pewno bym spadła gdyby nie on. Zresztą, on też drżał.

— Trzęsiesz się. — mruknęłam, głaszcząc go tył jego głowy, którą trzymał przy mojej szyi. Serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Oboje ciężko oddychaliśmy.

— Widzisz, co ze mną robisz? — spytał, patrząc w moje oczy, następnie złożył ciepły pocałunek na moim barku i oparł o nie czoło zmęczony. Po kilkunastu sekundach odsunął się i pomógł mi zejść z biurka. Spojrzał na kartki, na których jeszcze przed chwilą mnie rżnął. Faktycznie nieco je zmoczyliśmy.

Ale w tamtej sytuacji to było bez żadnego znaczenia. 

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Kornelia Aichmuller

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *