Przylapani.

Byłem w mieszkaniu Pauliny po raz trzeci w tym tygodniu – niby “na kawę i film”, ale oboje wiedzieliśmy, po co naprawdę przyszedłem. Poznaliśmy się poprzez aplikację randkową i w zasadzie od początku umówiliśmy się na konkrety – a dokładniej seks, bez zobowiązań.
Takie rozwiązanie pasowało zarówno mnie jak i jej.
Paulina mieszkała z współlokatorką, Zosią, ale ta zawsze była w pracy do późna, więc mieliśmy całe mieszkanie dla siebie.

Paulina otworzyła drzwi w luźnej koszulce na ramiączkach, która ledwo powstrzymywała jej ogromne, naturalne piersi przed wyskoczeniem. Była wysoka, prawie dorównywała mi wzrostem, miała kręcone rude loki do ramion, gdy ją przytulałem na powitanie pachniała waniliowym szamponem.

Jej sylwetka była szczupła, niemal chłopięca – wąska talia, długie nogi – co czyniło te cycki jeszcze bardziej absurdalnymi. Opadały ciężko pod własnym ciężarem, kołysały się leniwie przy każdym kroku, sutki wyglądem przywodziły na myśl dojrzałe wiśnie.
Zawsze mnie to kręciło – ta dysproporcja, jakby natura postanowiła nagrodzić jej chudość czymś tak obfitym.

– Wejdź, zanim sąsiedzi zobaczą – mruknęła z uśmiechem, ciągnąc mnie do środka – nie chcę im dawać pożywki do plotek.

Zamknęła drzwi i od razu przywarła do mnie, jej usta znalazły moje, język wślizgnął się głęboko, smakowała miętą z gumy do żucia. Moje ręce automatycznie powędrowały pod jej koszulkę, do jej piersi – ciężkich, miękkich jak poduszki, ale sprężystych mimo, że grawitacja ciągnęła je ku dołowi.

Ugniatałem je mocno, palce zatapiały się w ciepłej tkance, kciuki krążyły wokół sutków, które stwardniały natychmiast, marszcząc otoczki w drobne guzki.

Paulina oderwała usta, jej dłonie rozpięły mi pasek.– Tęskniłam za tym – wyszeptała, zsuwając mi spodnie. Mój kutas wyskoczył na wolność – może nie byłem rekordzistą ale moje 17 cm powodowało że nie miałem się czego wstydzić, napletek już częściowo odsłaniał żołądź lśniącą.
 Paulina jednym ruchem pozbyła się koszulki i uklękła, a jej rude loki zakołysały się.
Chwyciła mnie jedną ręką za penisa, zaczęła powoli poruszać w górę i dół, przy każdym ruchu coraz to bardziej zsuwając napletek, druga ręka wylądował na moich jakach – wiedziała, co lubię. Jej cycki przyjemnie falowały z każdym jej ruchem, długo nie potrzebowałem żeby zesztywnieć do końca.
 Paulina patrząc w górę z tym swoim zadziornym uśmiechem, powiedziała oblizując wargi
– Zawsze taki twardy dla mnie.

Otworzyła usta i połknęła żołądź, wirując językiem w około, lizała, ssała jak prawdziwa profesjonalistka. Jęknąłem, wbijając palce w jej włosy, patrząc, jak jej ogromne cycki falują przy każdym ruchu głowy, sutki ocierają się o moje uda.

– Kurwa, Paulina… ssij głębiej – wychrypiałem. Brała coraz więcej, aż poczułem, że sięgam jej przełyku, miała w tym momencie chwilę zawahania, ale nie cofnęła się – połykała, a jej gardło zaciskało się wokół mnie.
Czułem, że dłużej takiej pieszczoty nie wytrzymam, ale nie chciałem jeszcze kończyć, pociągnąłem ją w górę, pocałowałem mocno, smakując siebie na jej języku.
Pchnąłem ją na kanapę w salonie, jej piersi opadły ciężko na boki, ale wciąż pozostały jędrne, z lekkim rozstępem między nimi, sutki skierowane lekko w dół, otoczone szerokimi aureolami. Były ciepłe, gorące pod moimi dłońmi, gdy je ważyłem, ugniatałem, ciągnąłem sutki, aż Paulina wygięła się w łuk.

– Ssij je, Krzysiek… gryź – błagała, jej głos drżący. Nachyliłem się, wziąłem lewy sutek do ust – duży, gumowaty, smakujący słoną skórą – ssałem mocno, przygryzałem, ciągnąłem zębami. Drugą ręką masowałem prawy cycek, palce ślizgały się po skórze, zostawiając czerwone ślady.

Paulina jęczała, jej dłoń powędrowała między nogi – zrzuciła spodenki, odsłaniając delikatny zarost łonowy, rudy i miękki jak meszek, widziałem że była już wilgotna, jej soki zaczynały kapać.
– Chcę cię w sobie – wysapała, rozkładając długie nogi.
Powoli wsuwałem się do wilgotnego środka, czułem, jak jej cipka reaguje na każdy mój centymetr w niej. Była zaskakująco ciasna mimo wilgoci, jej soki, których było coraz więcej ułatwiały jednak sprawę.

– O Boże, tak! – jęknęła, jej ręce chwyciły moje biodra, przyciągała mnie mnie nie chcąc dłużej czekać aż wejdę cały.

Zacząłem się w niej poruszać – najpierw powoli, potem mocniej, z każdym ruchem uderzając biodrami o jej uda. Jej ogromne piersi podskakiwały szaleńczo, falowały jak morze, sutki kreśliły koła w powietrzu. Chwyciłem je, ściskałem mocno, całowałem piersi i ssałem oraz gryzłem sutki.
– O tak! Kurwa tak – już nie hamowała się. – Mocniej, Krzysiek… rżnij mnie jak dziwkę! – krzyknęła, wbijając paznokcie w moje plecy. Zatkałem jej usta pocałunkiem, nasze języki splątały się w uścisku.
Przyspieszyłem, kanapa skrzypiała, jej cipka chlupotała głośno, soków było tyle, że spływały na poduszki. Doszła pierwsza – całe ciało zadrżało, krzyknęła bezwstydnie, ponownie uciszyłem ją pocałunkiem.

Wtedy usłyszeliśmy klucz w zamku. Drzwi wejściowe otworzyły się z trzaskiem.

– Paulina? Jestem wcześniej, szef… o kurwa.

Zosia zamarła w pół ruchu, wytrzeszczając na nas oczy. ale zamiast uciekać, zamknęła drzwi i oparła się o ścianę, jej policzki poczerwieniały. Ale ciągle nie opuszczała wzroku.

– Zosia… przepraszam, nie wiedziałam, że wrócisz tak wcześnie – wysapała Paulina, wciąż dysząc, a jej cipka pulsowała wokół mojego kutasa, który ciągle w niej tkwił.

Nie wysunąłem się – stałem jak wryty, serce waliło mi jak młot, ale widok Zosi jej bardzo krótkie zielone włosy, które teraz lśniły w świetle lampy nierealnym blaskiem, figura drobna jak lalka – może 160 cm, zgrabny mały tyłeczek opinany w obcisłe legginsy, drobne piersi zadziornie sterczące ku górze pod crop topem.
Miała kolczyki w sutkach – które chyba jej stwardniały, bo kolczyki coraz wyraźniej prześwitywały przez materiał jak srebrne punkty, w pępku miała piercing w kształcie węża, a może smoka, gdy nerwowo oblizywała wargi zdawało mi się że mignęła mi również kulka w języku, no i ten mały, zadziorny tyłeczek,… kutas drgnął mi mocniej.
Paulina poczuła to i rzuciła mi wymowne spojrzenie i delikatnie kiwnęła głową z aprobatą.

.– Nie przepraszaj… to… wygląda… gorąco – mruknęła Zosia, jej głos niski, z lekkim chrypieniem. Zamiast wyjść, zrzuciła buty i podeszła bliżej, jej oczy wpatrzone w nasze połączone ciała, wzrok przesuwał się ze z walorów Pauliny na mnie i z powrotem.

– Możesz popatrzeć jeżeli chcesz, rzuciła Paulina wesoło.

– Albo… może chcesz dołączyć dołączyć? – palnąłem zanim w sumie pomyślałem. Paulina aprobująco kiwnęła głową i obdarzyła nas swoim pięknym uśmiechem.
– To ja może sobie na razie popatrzę, rzuciła z pewnym wahaniem Zosia. Dawno nie miałam faceta i chętnie zobaczę sobie z boku jak to wam idzie – powiedziała, a kąciku ust powędrowały ku górze uśmiechu.
Paulina spojrzała na mnie z uniesioną brwią, jej oczy błyszczały rozbawieniem i podnieceniem. – Nie przeszkadza ci? – zapytała, a ja poczułem, jak jej cipka zaciska się lekko wokół mnie, jakby sama ta sytuacja ją nakręcała coraz mocniej. Z resztą mój kutas też wcale nie miał ochoty opadać.
– Nie – wybąknąłem cicho, bo na więcej nie było mnie stać. Pomimo całego podniecenia, które we mnie buzowało, to czułem również że uszy palą mnie od wstydu.
– Patrz jak mi speszyłaś chłopa, roześmiała się Paulina i przywarła do moich ust z cała mocą na jaką było ją stać, ssała mój język i gryzła wargę.
To wystarczyło, byśmy ruszyli dalej. Wysunąłem się z niej z głośnym chlupnięciem – jej cipka była czerwona, rozchylona płatki były wilgotne od soków, Paulina obróciła się tyłem – i wszedłem znowu mocno, waląc w nią jak oszalały. Jej ogromne piersi obijały się o siebie z plaśnięciem, sutki sterczały, falowały kusząco. Paulina jęknęła głośno, jej ręce ugniatały własne cycki, ciągnąc sutki, by podkręcić widowisko.
Minęło może dwie minuty, zanim Zosia nie wytrzymała. Jej dłoń powędrowała powoli między nogi, przez legginsy, palce zaczęły krążyć po materiale, naciskając na łechtaczkę. Widziałem, jak jej biodra drgnęły, mały tyłeczek przesunął się na fotelu. – Kurwa… to jest… zbyt dobre – mruknęła do siebie, jej oddech przyspieszył, kolczyk w języku błysnął, gdy przygryzła wargę. Jej wolna ręka powędrowała w górę, szczypiąc sutek przez kolczyk.
Paulina zauważyła to pierwsza. – Podoba ci się, co suczko? – wyszeptała prowokująco. Ja przyspieszyłem, biodra uderzały o jej uda z głośnym plaśnięciem, moje jądra obijały się o jej wilgotne wargi, a Zosia… Zosia rozchyliła nogi szerzej, wsunęła rękę w legginsy, palce zanurzyły się w cipce – widziałem zarys ruchu, jej mały tyłeczek uniósł się lekko, biodra zaczęły falować w rytm naszych.
Palce pracowały coraz szybciej, materiał legginsów wilgotniał, jej drobne piersi falowały pod topem. Jęczała coraz głośniej, synchronizując się z nami – jej cipka musiała być ciasna, różowa, z małymi wargami rozchylanymi przez palce, łechtaczka nabrzmiała i śliska.
Paulina doszła znowu – krzyknęła, jej ogromne cycki zafalowały, sutki sterczały jak szpikulce, a ja ledwo wytrzymałem, waląc w nią głęboko. Zosia patrzyła, jej palce waliły w siebie jak tłok, biodra uniosły się z fotela, całe ciało napięło się jak struna.
– O kurwa! – wysyczała, jej głos zadrżał, nogi zacisnęły się, a potem rozluźniły, sok prawdopodobnie spływał po udach, mocząc legginsy. Dyszała ciężko, policzki miała całe czerwone z podniecenia.

Przez chwilę panowała cisza, przerywana tylko naszymi oddechami. Zosia powoli otworzyła oczy, spojrzała na nas – na mojego kutasa wciąż tkwiącego w cipce Pauliny, na jej ciężkie piersi falujące przy oddechu. Uśmiechnęła się drapieżnie, wstając z fotela, jej nogi drżały lekko.

– Cholera… to było dobre, ale… niewystarczające – powiedziała chrapliwie, zdejmując koszulkę. Jej drobne piersi wyskoczyły – małe, zadziornie sterczące ku górze. – Dołączę. Chcę poczuć tego kutasa w sobie. Paulina, podziel się.
Paulina spojrzała na mnie, jej oczy błyszczały. – Krzysiek? Co ty na to?

Przełknąłem ślinę, mój kutas wciąż twardy w jej cipce. – Jasne… jeśli chcesz – wychrypiałem, a Zosia uśmiechnęła się drapieżnie.
Paulina roześmiała się dysząc i zsunęła się ze mnie. – Wiedziałam, że nie wytrzymasz długo jako widownia – mruknęła.
Zosia zrzuciła legginsy, stanowiła całkowite przeciwieństwo Pauliny – jej cipka była ogolona gładko, z małymi wargami sromowymi, bladymi i ciasno złączonymi, łechtaczka ukryta, ale już wilgotna. Mały tyłeczek był zgrabny, krągły, proszący o klapsa.

– Najpierw obejrzę i posmakuję – powiedziała i chwyciła mój kutas, wilgotny od soków Pauliny, oblizała żołądź – jej język z kolczykiem drażnił, zimny metal kontrastował z gorącym oddechem. Ssała głośno, biorąc głęboko, zaciskała wargi się wokół mnie, kolczyk dawał dodatkowe doznania.

– Kurwa, Zosiu… twój język… – jęknąłem, patrząc, jak jej drobne piersi falują lekko, a kolczyki w sutkach kołyszą się.
Paulina nie próżnowała – położyła się na boku, jej ręka powędrowała do cipki Zosi, wsuwając palec w te małe wargi.– Mokra jesteś, współlokatorko… – mruknęła, a Zosia jęknęła z kutasem w ustach.

Przeszliśmy do sypialni – Zosia na łóżku na czworakach, jej mały tyłeczek wypięty, cipka rozchylona, różowa i błyszcząca. Wszedłem w nią od tyłu – była ciasna, dużo ciaśniejsza od Pauliny.

– Dawaj, rżnij mnie! Na co czekasz – krzyknęła drżącym z podniecenia głosem.
Paulina usiadła przed nią, jej ogromne cycki nad twarzą Zosi, która od razu wzięła sutek do ust, ssąc mocno, kolczyk w języku drażnił skórę.
A ja ruchałem Zosię – chcąc dać upust swojemu ogromnemu podnieceniu wbijałem się w nią mocniej niż w Paulinę, aż jej mały tyłeczek falował przy uderzeniach.

Zmieniliśmy pozycję – Zosia położyła się na plecach, ja w niej w misjonarza, Paulina usiadła jej na twarzy ocierając cipkę o jej usta.– Liż mnie, jęknęła.

Zosia rozchyliła palcami jej wargi sromowe i pracowicie wwiercała się cipkę, kolczykiem drażniąc jej łechtaczkę, oddech Pauliny przyśpieszał z każdym jej ruchem.
Patrzyłem na to jak urzeczony, to na Paulinę i jej ogromne piersi, które falowały mi przed twarzą, jej cipkę wypuszczającą kolejne fale soków na twarz koleżanki, to na Zosię i jej drobne cycki, które sterczały zadziornie ku górze.
Zosia lizała głośno, język wdzierał się w wargi jej koleżanki, a ja czułem jak jak jej cipka pulsuje na moim kutasie. Coraz szybciej i mocniej, jej jęki stały już już jedną kakofonią niezrozumiałych dźwięków połączonych z mlaskaniem języka w cipce, aż w pewnej chwili krzyknęła – Kurwa! Tak – sok trysnął na moje jaja, podbrzusze i spłynął po nogach, jej ciasna cipka wbiła się na mnie po same jądra.
Paulina zaraz również zaczęła się spazmatycznie trząść, jej twarz przybrała ten wyraz błogiego spełnienia, który tak doskonale znałem z naszych wcześniejszych spotkań.
Opadła jeszcze bardziej na twarz Zosi – która językiem penetrowała wszystkie zakamarki – i sapnęła z rozkoszy.
Na ten widok długo już nie było w stanie wytrzymać
– Dochodzę… – wychrypiałem.

– Zalej nas obie – wysapała Zosia, a Paulina kiwnęła głową,

Obie uklękły przede mną, a Paulina chwyciła mojego penisa. Wystarczyły dosłownie dwa ruchy żebym eksplodował – gorące strumienie poszybowały na twarze, wystawione języki, trafiły również na cycki moich kochanek, nie wiem skąd tyle miałem w sobie spermy, ale to był naprawdę obfity wytrysk.
Gdy już skończyłem, Paulina oblizała resztki, które zostały na penisie i następnie złożyła gorący, lepki pocałunek na ustach Zosi.
Gdy już się oderwały od siebie, Paulina z rozbawieniem powiedziała – To może poznajcie się, to jest Zosia, powiedziała puszczając w moją stronę oczko.
Zosia z szelmowskim uśmiechem wyciągnęła w moją stronę rękę.
Uścisnąłem ją odwzajemniając uśmiech – Krzysiek.

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Jan nowak

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *