Zawarcie kontraktu z firmą pana Mieszkowskiego wywołało w naszej kancelarii furorę. Nikt się tego nie spodziewał. Szef chodził 15 cm nad powierzchnią ziemi. Procesje z gratulacjami nie miały końca. Nic dziwnego, z zysku od umowy mogliśmy żyć przez następny rok. Każdy chciał się ogrzać w cieple tego osiągnięcia. Ja nie brałam udziału w tym powszechnym świętowaniu. Zbyt dobrze czułam nadal w cipce tego czarnego, grubego chuja, którym James mnie zerżnął, zanim pan Mieszkowski podpisał kontrakt. Genialny negocjator Tomasz? Wolne żarty. “Genialnie” to mnie wyjebał Zulus-Czaka w cycki, a potem “genialnie” spuścił mi się w usta. Rzecz jasna, nie miałam zamiaru z nikim dzielić się tą wersją sukcesu naszej kancelarii. Z pokornym uśmiechem odbierałam podziękowania Tomasza za przygotowanie prezentacji i aktywny udział w rozmowach. O ile tłum podlizujących się szefowi koleżanek i kolegów w ogóle dopuścił mnie w pobliże gabinetu.
Czułam się jak szmata. Co z tego, że się napracowałam, że wykazałam się najwyższymi kompetencjami, by wskazać szefowi właściwy punkt kontrowersji między spierającymi się stronami? Ostatecznie, nic by z tego nie było, gdybym nie dała się zerżnąć Jamesowi na oczach pana Mieszkowskiego. Oczywiście, wszystkie koleżanki i połowa kolegów poszła by z tym czarnym kutasem do łóżka bez słowa wahania. Tyle, że w odróżnieniu od nich miałam CIAŁO – nie kości i skórę. Chciałabym zobaczyć, czy Jamesowi stanąłby przy Karinie, Ance, Weronice czy Mariolce tak, jak mu stanął, kiedy weszłam do sali konferencyjnej w pałacyku pod Warszawą.
Przy średnim wzroście 160 cm miałam – delikatnie mówiąc – na czym usiąść i czym oddychać. Urodzenie syna nie popsuło mojej figury. Dopiero, co świętowałam 45. urodziny – i nadal szczupła tam, gdzie powinnam być szczupła, a jędrna tam, gdzie spojrzenia mijających mnie na ulicy czy w sklepie facetów wskazywały, że powinnam być jędrna.
Niewielką było to chwilowo pociechą. Czułam się obtarta między udami, mięśnie nóg bolały mnie, jakbym biegła poprzedniego dnia maraton. A przecież po prostu trzymałam je w górze, oparte na ramionach Jamesa, kiedy jego gruby potwór wbijał mnie w materac hotelowego łóżka. Łaskawca, że mnie w tyłek nie wyruchał – jak ten wulgarny kretyn Chudy. Dopiero po kilku dniach przestałam go tam czuć. James między moim pośladkami nie pożałował czasu i języka. Chudy powinien się od niego uczyć.
– Ela, mój Krzysiek ma ci coś ważnego do powiedzenia – głos (zdzirowatej) Agatki wyrwał mnie nagle z rozmyślania w miejscu pracy o czarnym kutasie, pieprzeniu się w tyłek, spermie zalewającej twarz i takich tam typowych w kancelarii prawniczej wspomnieniach. Przemiłą skąd inąd sekretarkę szefa nazywałam w myślach zdzirowatą, bo wyznała mi kiedyś, że lubi z mężem (owym Krzyśkiem) oglądać w domu filmy porno. Nie mam pojęcia, po co mi to opowiedziała? Nie byłam z nią szczególnie blisko, choć ją lubiłam (nie za to porno). Może po prostu Agatka, jak bardzo wiele innych osób, traktowała mnie jak spragnioną mocnych wrażeń tylko dlatego, że miałam duże cycki i jędrny tyłek. To jest przezabawne, ale i smutne, że ludzie temperament łączą z kształtem ciała.
Jakoś dziwnym trafem Agatka nie dzieliła się spoconymi historiami o swoim infantylnym mężu z innymi prawniczkami w kancelarii – tymi płaskimi z przodu i z tyłu. Swoją drogą nie mogłam zrozumieć, po co Agatka chwali się porno-mężem. Czy to nie obciach?
– Ela, zaufaj mi. Dziś wieczorem u nas.
Coś w głosie Agatki kazało mi potraktować tę rozmowę poważnie. Dużo młodsza od reszty zespołu sekretarka szefa, znana z łatwości do śmiechu i flirtu, tym razem była śmiertelnie poważna. Przeleciało mi przez myśl, że Krzysiek się w coś wpakował z tymi pornosami i potrzebna mu porada prawnika, a Agatka wstydzi się poprosić kogoś innego.
Wróciłam do domu w porze kolacji. Po drodze z paczkomatu odebrałam przesyłkę, którą wysłał mi Maks – kumpel mojego syna. Maks po przygodzie w salonie, kiedy wybuchnął mi w usta fontanną spermy, uważał się za mojego kochanka. Trochę to było śmieszne, trochę irytujące, a trochę mi imponowało. Młody, przystojny, świetnie zbudowany – a zabiega o mamuśkę dobrze po czterdziestce. Przysyłał mi albo przynosił koronkową bieliznę, jakieś przedziwne lateksowe ciuszki z seks szopów, a raz – nawet czerwone szpilki na wysokim koturnie. Generalnie, zaczynałam się o niego martwić i nie do końca rozumiałam, co ja mam z tymi jego prezentami począć. Przebrać się za dziwkę i czekać, aż “Szanowny Pan Maks” zechce mnie przelecieć? Z wrodzonej ciekawości mierzyłam te jego prezenty i muszę powiedzieć, że gówniarz doskonale umiał ocenić rozmiar mojego biustu, a nawet stopy.
Wiedziałam już, że przy mężu i synu paczek od tego wariata nie należy otwierać, więc zaniosłam pudełko do sypialni. Mój kochany mąż czytał w salonie jakieś opasłe tomiszcze, sięgając ręką po kolejne placki, które napiekłam w weekend. W zasięgu wzroku nie było Piotrka – na pewno grał w swoim pokoju na konsoli odcięty od świata potężnymi słuchawkami i nie mniej potężnym monitorem.
Jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałam w pudełku od Maksa metalowy ni to bączek, ni to moździerz wielkości prawie mojej piąstki. Udekorowany był kryształowym… czymś, jakby plastikowym diamentem. Ze zdumieniem przekładałam to coś z dłoni w dłoń, dopóki nie zauważyłam, że w pudełku leży jeszcze kartka. To była instrukcja. Instrukcja, która odmieniła moje życie.
Możecie się śmiać, ale nie miałam wcześniej pojęcia o istnieniu korków (plugów) analnych. Lektura tej kartki rozbawiła mnie i zaintrygowała. “Nie ma mowy, żeby to mi się zmieściło w tyłek, ale chętnie wepchnę go Maksowi” – pomyślałam. Ale jak to ja. Pod prysznicem zdecydowałam, że spróbuję. A co mi tam! Nie tylko wszedł, ale momentalnie przywołał namiętny seks z Chudym. Nadal byłam na niego obrażona, ale po co się okłamywać: cudownie wypełnił mnie między pośladkami. Z instrukcji wynikało, że się z tym korkiem chodzi! Układając w myślach, jak nawymyślam Maksowi, ubrałam się i zeszłam na dół powiedzieć mężopwi i synowi, że na chwilę muszę wpaść do koleżanki.
Marek mruknął zgodnie znad książki. Piotrek oczywiście nie zareagował. Irytowała mnie od dawna ta jego samoizolacja w świecie gier. Otworzyłam energicznie drzwi jego pokoju i już miałam krzyknąć, żeby pokonać hałas, który odbiera w słuchawkach, gdy to, co w pokoju syna zobaczyłam, sprawiło, że zamarłam z otwartymi ustami, przygotowanymi na dłuższe kazanie.
Mój 20-letni syn siedział wygodnie rozparty w gamingowym fotelu, wpatrując się w ekran, na którym dojrzała kobieta obciągała znacznych rozmiarów męskiego członka. Aktorka odgrywała, o ile dobrze zrozumiałam, zakonnicę. Aktor – jak to bywa w takich filmach – ograniczał się do wspomnianego członka. Zszokowało mnie nie to, co na ekranie. Zszokowało mnie, że Piotrek się masturbował. Stałam tak w progu pokoju i nie wiedziałam, co mam zrobić. On najwyraźniej nie był świadom mojej obecności. Energicznie masował twardego penisa. W pokoju unosił się intensywny zapach męskości. Cofnęłam się i zamknęłam drzwi. Chłopak ma 20 lat, jest biologicznie i prawnie dojrzały. Cóż mu się dziwić? Ale to jednak była dla mnie niespodzianka i czułam się bardzo niezręcznie z powodu naruszenia jego intymności.
Oparta plecami o drzwi, za którymi mój syn prawdopodobnie już opróżnił swoje zapasy spermy, doszłam do wniosku, że zabiorę go ze sobą do Agatki i Krzyśka. Na mojego męża nie było co liczyć w tematach erotycznych. Pomyślałam, że skoro Krzysiek chce porady, to ja go w zamian też poproszę o poradę – dla Piotrka. Jeśli nie nauczy go, jak się podrywa dziewczyny, to przynajmniej pogadają sobie o pornosach.
Gospodarze na widok Piotrka byli nie mniej zaskoczeni, niż ja, widząc go pół godziny temu z kutasem w garści. Pomyślałam z zadowoleniem, że Krzyśkowi wstyd będzie przy młodym wyznać swoje zbereźne grzeszki. Rozsiedliśmy się w salonie na fotelach i kanapie, Krzysiek otworzył wino, a Agatka poczęstowała ciastkami. Rozmowa toczyła się wokół kompletnie nieistotnych tematów. Mój syn robił coraz większe oczy, nie rozumiejąc, co w tym otoczeniu robi.
Kilka kieliszków wina później wyrzuciłam wreszcie z siebie całą złość za to, że Piotrek wiecznie siedzi w komputerze, nic go wokół nie obchodzi, wali konia jak gówniarz – zamiast poznać jakąś dziewczynę:
– Krzysiek, Agatka tyle mi opowiadała o twojej kolekcji filmów porno. Piotruś na pewno znajdzie w niej coś interesującego.
Szok. Zapadła głęboka cisza. Momentalnie zdałam sobie sprawę, że mocno przesadziłam. Piotrek był cały czerwony ze wstydu. Agatka patrzyła na niego z otwartymi ustami. Krzysiek z kolei rozpromienił się, jakbym ogłosiła jego nominację do Oscara.
– Każdy facet jest wzrokowcem. Nie ma powodu się wstydzić, Piotrek. Pewnie mama nakryła cię na oglądaniu porno – ratował sytuację Krzysiek. Całe szczęście alkohol w naszych głowach też robił swoje.
– Hm, to nie Piotrek ma chyba powody do wstydu – chłodno odpowiedziała Agatka.
Zrobiło się ciekawie. Docieraliśmy, jak mi się wydawało, do gwoździa programu. Spojrzałam na Krzyśka, czekając, cóż za grzech teraz wyzna. Krzysiek, wpatrując się we mnie nazbyt łapczywie, jak na obecność jego żony w pokoju, kliknął pilotem w kierunku telewizora. W tym momencie dużych rozmiarów ekran wypełnił kobiecy tyłek i czarna twarz przystojnego mężczyzny, który rozpychał językiem zgrabne pośladki swojej kochanki.
Zamarłam. Skądś znałam tę scenę! To ta sucz – kelnerka nagrywała telefonem zza pleców pana Mieszkowskiego. Nagle poczułam, że metalowy korek w moim tyłku gwałtownie się rozgrzał. Czułam ogromny wstyd, ale jednocześnie wspomnienie, jak James ruchał mnie językiem w tyłek, przeszyło moje ciało prądem podniecenia.
– Skąd to masz?! Co to jest?! – chciałam wrzasnąć, ale obecność syna mnie powstrzymała. On jeszcze nie rozumiał, do kogo ten apetyczny tyłek na ekranie należał.
– Synku, zapowiada się… hm… ciekawy wieczór. Może dolejesz nam wina? W lodówce na pewno jest jeszcze jedna butelka – powiedziałam zaskakująco opanowanym głosem.
– Pomogę ci Piotrusiu – szybko dodała Agatka i oboje wyszli do kuchni.
– Krzysztof, skąd to do cholery masz? Co to ma oznaczać? – podskoczyłam wściekła, wstając z kanapy.
– Ela, opanuj się. Nie mam wobec ciebie żadnych złych zamiarów. No może, chętnie bym się z tym czarnym zamienił, haha. Po prostu znalazłem te zdjęcia w necie. Jest też film, na którym przyjmujesz na cycki i twarz wiadro spermy. Z tego może być problem. Chciałem cię po prostu uprzedzić. Pomijając twoją osobistą reputację i reakcję Marka, tu chodzi o okoliczności podpisania kontraktu. Gdybym cię nie znał, pomyślałbym, że dałaś się murzynowi zerżnąć za podpis. Ale ponieważ cię znam, więc jestem pewien, że to był odruch miłości – kończył ze złośliwym uśmieszkiem Krzysiek.
– Przestań pieprzyć. Lepiej poradź, czy to można jakoś usunąć z Internetu?
– Może znalazłby się sposób…
Nie wierzyłam własnym oczom i uszom. Obleśnie uśmiechający się Krzysiek właśnie próbował mnie szantażować.
– Chrzań się Krzysiek, mam to w… zresztą nieważne! – ruszyłam do kuchni po Piotrka z zamiarem natychmiastowego powrotu do domu. Najlepiej z trzaśnięciem drzwiami. Plany pokrzyżował mi widok Agatki klęczącej przed moim synem. Nie muszę dodawać, że smarkacz trzymał jej głowę w dłoniach i pompował jej usta kutasem. Drugi raz tego samego dnia przyszło mi oglądać przyrodzenie mojego syna. Nie wiedziałam, jak zareagować. Jakimś magicznym sposobem wiedział natomiast, jak zareagować, prezent od Maksa, który ciągle tkwił między moimi pośladkami. “Po jaką cholerę go sobie wepchnęłaś?!” – krzyczałam na siebie samą w myślach. Główka korka przyjemnie mnie jednak grzałą od środka. Każdy ruch nasilał masaż mięśni odbytu. Właściwie każdy krok czy ruch pośladkiem sprawiał wrażenie, jakby mnie ktoś pieprzył analnie.
Agatka najwyraźniej nie miała za złe tej sytuacji. Właściwie nie było do końca jasne, czy to Piotrek rucha ją w buzię, czy ona jego. Poczułam na ramieniu ciepły oddech. Krzysiek przyglądał się scenie z udziałem jego żony i mojego syna. “No to masz pornosa na żywo, zboku” – pomyślałam. Zaniepokojona, że Krzysiek wybuchnie agresją w stosunku do Piotrka, przegrodziłam sobą drzwi do kuchni. To spowodowało, że uderzyłam pośladkami Krzyśka.
– Wow, Ela, nie znałem cię od tej strony. Murzynek Bambo sporo cię nauczył – usłyszałam szept prosto do ucha, a jednocześnie zdałam sobie sprawę, że Krzysiek wyczuł przez cienki materiał mojej sukienki ten pieprzony “diament” metalowego korka analnego. Uchwycił go delikatnie palcami i zaczął wykonywać kołowe ruchy. Jakby mnie przeszył prąd. Nie mogłam się wyfocać z kuchni, bo przejście blokował Krzysiek. Nie mogłam też się od niego oderwać, bo wtedy Piotrek by mnie zauważył i byłoby wszystkim wstyd. Stałam zatem nieruchoma, pozwalając bawić się Krzyśkowi moim plugiem, a właściwie moim tyłkiem. Przerwał ruchy kołowe, teraz go wpychał i cofał. Czułam, że moja cipka zaczyna płynąć. Rozstawiłam nogi, oparłam się mocno o framugi drzwi.
Przede mną odbywał się spektakl oralny. Agatka z ferworem siorbała, dławiła się, ciamkała i nie wiem nawet, jak te dźwięki jeszcze nazwać – szalała ustami na młodym chuju mojego syna. Lewą ręką ciągnęła się za zgrabną pierś, prawa tkwiła głęboko pod spódniczką między udami. Ze zdumieniem zauważyłam, jak władczo zachowuje się Piotrek. Nie wypuszczał głowy Agatki z rąk. Pchał ją w usta, jak doświadczona gwiazda filmów dla dorosłych. “Naoglądał się gówniarz jeden” – pomyślałam.
Tymczasem Krzysiek złapał moją dłoń i skierował do swojego rozporka. Ten był już rozpięty. Sterczał z niego gorący męski chuj. Nawet się ucieszyłam. Krzysiek bardzo zręcznie bawił się korkiem w mojej dupie. Czułam, że się tam palę, a lawa płynie mi z pizdy po udach. Czułam się tak podniecona, że w myślach robiłam się wulgarna. Już nie miałam piersi, pośladków. Już nie byłam kobietą. Miałam cycki, pizdę i dupę. Byłam kurwą i chciałam tego kutasa miętosić, masturbować, drapać i zaciskać w dłoni.
Krzysiek pociągnął mnie za sobą. Rzucił mnie brzuchem na oparcie kanapy. Zarzucił mi na plecy sukienkę, ściągnął majtki. Zniknął na chwilę. Klęknął między moimi pośladkami, żeby delikatnie wysunąć korek i wepchnąć w to miejsce dwa palce. Ruchał mnie tak przez chwilę. Potem wstał i poczułam, jak wpycha mi w dupę swojego chuja. Poczułam, jakby ktoś gasił w moim tyłku pożar. Ulga. Przyjemność. “Zerżnij mnie, wyjeb mnie w tę dziurę!”. Otworzyłam zamknięte wcześniej z rozkoszy oczy. Na ekranie migały kolejne zdjęcia Jamesa między moimi udami, potem, jak mnie rżnął w cyce, wreszcie ruszyło nagranie wideo, jak spuszcza się w moje szeroko otwarte usta.
Nie wytrzymałam, pociekłam strumieniem z cipki, moje uda zatrzęsły się od orgazmu. Krzysiek pochłonięty był pieprzeniem mnie w tyłek. Robił to tak gwałtownie, że moje stopy stracił kontakt z podłogą. Zacisnął dłonie na moich cyckach i pchał mnie w tyłek. Klaskał podbrzuszem o moje pośladki. Stękał coraz głośniej.
– Aaaaa! Weź to w usta! – dobiegł mnie z kuchni głos dochodzącego syna.
Absurd. To nie działo się naprawdę. Nie było jednak czasu na filozofowanie. Krzysiek brutalnie pchnął kutasa między moje pośladki, aż kanapa podjechała bliżej ekranu. Poczułam jego gorące nasienie i drgawki ciała, które się na mnie zwaliło.
Wychodząc z Piotrkiem, nie odezwaliśmy się do Krzyśka i Agatki ani słowa. Wszyscy czworo byliśmy zdumieni tym, co się stało. Kącik ust Agatki nadal zdobiła kropla spermy mojego syna. Między pośladkami i na udach czułam lepką maź.
– Ela, niczym się nie martw. Wiem, jak tę stronę zablokować – z ulgą usłyszałam za sobą Krzyśka.
Nie upomniałam się o mój korek. Coś mi podpowiedziało, że nie będzie się marnował.
Leave a Reply