Założyłam konto na jednej stronie gdzie ludzie zamieszczali ogłoszenia oraz zdjęcia, podniecała mnie sama myśl, że ktoś może właśnie spuszcza się do moich fotek – dopiero później niestety wpadłam na to, że to samo mogę zrobić na OF, ale jeszcze na tym zarobić.
Ale to nie na teraz. Teraz, o czym innym kochany pamiętniczku.
Na tej właśnie stronie znalazła mnie Aga, napisała, że szuka nowej suczki do tresury.
Długo się nie na myślałam, zawsze lubiłam poznawać nowe rzeczy. Umówiliśmy się w centrum handlowym na zapoznawcza kawę. Aga była prawie 10 lat starsza, ale wyglądała wręcz rewelacyjnie, figura jak u modelki, długie kruczoczarne włosy opadające falami na ramiona, zadarty nosek i spojrzenie wyrażające władze.
Jedyne, czym nad nią górowałam – nie, wzrostem nie, była o dobre 10 cm wyższa – to cycki, miała fajne małe cycuszki, ale za to ja miałam wielkie jędrne cycory.
Ubrana była w zapinana z boku spódnice i luźna satynowa bluzkę. Jak na grzeczna suczkę przystało czekałam już na miejscu, wstałam chcąc podejść i się przywitać, ale rzuciła tylko krótko “jedziemy do mnie”, i wyszła.
Pozbierałam w pośpiechu swoje rzeczy i pobiegłam za nią na parking gdzie zostawiła samochód.
Już w aucie kazała mówić do siebie Aga, moje imię jej nie interesowało i zwracała się bezosobowo.
Jak się okazało mieszkała pod miastem, więc musiałyśmy kawałek przejechać.
Po kilkunastu minutach jazdy, zwolniła jak by czegoś szukając – muszę siku – powiedziała i skręciła w leśną drogę.
Samochód zatrzymał się w cieniu gęstych sosen, a ona bez słowa wysiadła, rozpięła spódnicę – nie miała nic pod spodem z wyjątkiem pasa do pończoch i samych pończoch na nogach. Kucnęła, rozchylając nogi w moją stronę.
Patrzyłam przez szybę, jak strumień moczu tryska z jej cipki, ciepły i złocisty, wsiąkając w ziemię.
Gdy skończyła, podniosła na mnie wzrok, oczy błyszczały władczą pewnością. Powiedziała, spokojnie, jakby wydawała najoczywistsze polecenie: „Doprowadź mnie do porządku.
Wysiadłam z auta i klęknęłam przed nią na wilgotnej ziemi, czując, jak mrowienie podniecenia miesza się z lekkim drżeniem niepewności.
Jej cipka była wciąż rozgrzana, wilgotna od moczu, który spływał po wargach i osadzał się drobnymi kroplami.
Pochyliłam się niżej, zbliżając usta do jej krocza i musnęłam cipkę zbierając wilgotną błonę moczu.
Wysunęłam język i zaczęłam lizać, powoli, systematycznie przesuwałam się w górę, rozchylając wargi językiem, ssąc drobne krople, które jeszcze lśniły na różowych płatkach jej szparki.
– Wystarczy – powiedziała, na przyjemności będzie czas później, teraz miałaś mnie tylko wyczyść. Obróciła się i bez słowa wsiadła do auta, nie zwracała sobie nawet głowy ubraniem spódnicy.
Zerwałam się z kolan i usiadłam obok, ruszyła bez słowa.
Na miejsce dotarliśmy niecały kwadrans później, Aga wjechała na podwórze i poleciła abym poszła za nią.
Ledwie przekroczyliśmy próg obróciła się w moją stronę i tonem nie znoszącym sprzeciwu zakomenderował – wewnątrz poruszasz się tylko na czworakach. Wyskakuj z tych ciuchów i zakładaj to, co znajdziesz na stoliku obok. To było dla mnie coś zupełnie nowego, do tej pory to ja inicjowałam wszystko i to ja decydowałam, co i jak. A tu taka odmiana, nie powiem podobało mi się to.
Na stole leżała obroża, opaska z kocimi uszami i butplug z ogonem. Chyba za długo się w to wpatrywałam zastanawiać się czy się dzieje naprawdę, bo poczułam solidny klaps na pośladku
– Szybciej, na co czekasz? Zdecydowanie nie chcesz mnie denerwować!
Szybko zrzuciłam z siebie całe ubranie, założyłam obroże, opaskę i zamarłam z butpugiem w ręku. Nie było w okolicy żadnego lubrykantu. Aga podeszla wyjebał mi go z ręki i bez ceregieli wpakowała w usta – naśliń dobrze – powiedziała.
Starałam się jak mogłam żeby metal był jak najbardziej wilgotny. Gdy Aga uznała, że już, obeszła mnie i sięgnąła ręką do mojej cipki, całą sytuacja spowodowała, że lało się, że mnie, soki kąpały na podłogę. Aga przejechała ręką zbierając je – samo to jej dotknięcie spowodowało, że przeszyła mnie fala rozkoszy, jeszcze nigdy nie miałam orgazmu po takiej niewinnej pieszczocie.
Chyba jej się to spodobało, bo mruknęła z uznaniem i kąciki jej ust uniosły się w delikatnym uśmiechu. Rozmarowala moje soki po otworze i jednym zdecydowanym ruchem wsunęła korek. Było to tak niespodziewane, że aż samoistnie pociekły mi łzy, bo o ile cipkę miałam zaprawioną w bojach tak moja druga dziurka była całkiem dziewicza.
– Za mną, rzuciła – i zaczęła iść w stronę pokoju, niezdarnie, na czworakach podreptalam za nią.
Aga usiadła na kanapie, rozchyliła nogi i powiedziała – teraz dokończ to, co zaczęłaś w lesie.
Nie chcąc marnować ani chwili rzuciłam się w przód i już byłam między jej nogami najpierw pocałowałam wewnętrzną stronę uda, powoli, zostawiając wilgotne ślady. Potem drugi raz, wyżej. Pachniała podnieceniem, wanilia i resztkami tego, co lizałam w lesie.
Zacisnęłam wargi na łechtaczce, ssąc ją delikatnie, okrężnymi ruchami języka. Była już twarda, nabrzmiała, pulsująca pod moim językiem.„Mmm… właśnie tak. Wolniej na początku, nie jesteś głodna suka, jesteś moja elegancka kotka” – mruknęła, głaszcząc mnie po głowie, ale zaraz potem zacisnęła palce na moich włosach, przytrzymując mnie mocniej.
Przesunęłam język w dół, rozchylając wargi, wślizgując się między nie. Lizałam od samego dołu aż do łechtaczki, zbierając gęstą, słodko-słoną wilgoć, która spływała coraz obficiej. Przy każdym liźnięciu w górę zatrzymywałam się na chwilę na łechtaczce, ssąc ją rytmicznie, a potem znów schodziłam niżej.
– Głębiej, kotku… wsadź ten swój języczek do środka
Wsunęłam język jak najgłębiej potrafiłam, poruszając nim szybko, faktycznie jak kotek pijący mleko. Jednocześnie nosem ocierałam się o jej łechtaczkę.
Czułam, jak jej biodra zaczynają się lekko unosić, jak chce więcej.
– O tak… właśnie tak, kotku. Liż mnie jak głodna mała suczka.
Zacisnęła uda na mojej głowie, przyciskając mnie mocniej. Przyspieszyłam, ssąc łechtaczkę mocno, wibrując językiem, wbijając go potem z powrotem w nią, aż słyszałam mokre, obleśne dźwięki moich ust pracujących w jej cipce. Przyspieszyłam jeszcze bardziej, lizałam szybko, mocno, płasko językiem po całej długości, skupiając się na łechtaczce, ssąc ją, puszczając, znowu ssąc. Jej oddech stał się urywany, biodra zaczęły drżeć.
– Kurwa… tak… właśnie tak… dawaj, kotku… nie przerywaj.
Nagle zacisnęła uda jak imadło, wbiła mi paznokcie w głowę i doszła, głośno, długo, drżąc całym ciałem. Poczułam, jak jej cipka pulsuje na moim języku, jak gęsta, gorąca wilgoć wypływa mi do ust.
Twarz miałam mokrą, usta nabrzmiałe, podbródek lśniący od niej. Spojrzała na mnie z góry, uśmiechając się leniwie.
– Dobra kotka. Teraz dostaniesz nagrodę. Mówiąc to wstała z kanapy – widziałam, że nogi się pod nią lekko ugięły, rozpierała mnie dumą, że to moja zasługa.
Aga podeszła do szatki i kiwnęła na mnie ręką, podeszłam na czworaka, Aga zdjęła mi opaskę i założyła mi opaskę na oczy, nic nie widziałam, w usta wsadziła mi kulkę od knebla.
Słyszałam, że coś się dzieje, ale co, tego nie wiedziałam, ale zaraz doświadczyłam na sobie.
Aga wyciągnęła, że mnie z mokrym plaśnięciem korek, a w cipkę wsadziła mi wibrujące jajeczko, a kiedy włączyła przycisk na pilocie, całe moje ciało zadrżało. Niskie, głębokie wibracje rozlały się wewnątrz mnie jak ciepła fala, sprawiając, że od razu zaczęłam się pocić i drżeć. Następnie poczułam na mojej dziurce jej palce rozsmarowujące lubrykant.
Aga obeszła mnie i stanęła z przodu – możesz zdjąć opaskę, powiedziała. Widok, który zobaczyłam był dziwny, podniecający, ale i przerażający zarazem. Aga miała ubrany sporych rozmiarów strapon.
– Wyskakuj na kanapę i kładź się na brzuchu, rzuciła.
Stanęła za mną, złapała mnie za biodra i uniosła je lekko w górę. Moje kolana rozsunęły się szerzej, pupa uniesiona, całkowicie wystawiona.
– Patrz, jaka jesteś gotowa– powiedziała cicho, przesuwając czubkiem silikonowego kutasa, po mojej szparce w tyłku.
– Nosiłaś ten ogonek jak dobra kotka, więc teraz dostaniesz coś większego.
Przycisnęła i weszła powoli, ale nieustępliwie. Najpierw czubek, potem coraz głębiej, rozciągając mnie centymetr po centymetrze. Czułam każdy milimetr; palący, pełny nacisk, jak wypełnia mnie całą. Jajeczko w cipce wibrowało coraz mocniej; Aga najwyraźniej bawiła się pilotem, zwiększając i zmniejszając intensywność w rytm swoich pchnięć.
Zacisnęłam oczy i jęknęłam w knebel, głośno, bezradnie, ale dźwięk wyszedł tylko, jako stłumione „mmphh… mmphhh…
– O tak, właśnie tak – mruknęła Aga, wbijając się głębiej. – Czujesz to? Dwie dziury zajęte, obie moje. Jedna wibruje, druga rżnie cię jak sukę, którą jesteś.
Z eleganckiej kotki zostałam zdegradowana na sukę, no i fajnie!
Zaczęła ruszać biodrami; najpierw powoli, głęboko, potem coraz szybciej. Każdy ruch strapona wbijał się w moją dupę, a jajeczko w środku potęgowało wszystko tysiąc razy. Czułam, jak moje ciało zaczyna się poddawać, jak cipka spływa sokami na kanapę, jak mięśnie w środku zaciskają się w rytm jej pchnięć.
Złapała mnie za włosy, odchylając głowę do tyłu, drugą ręką wciąż trzymając biodro i powiedziała – zakneblowana, związana, z jajkiem w cipce i moim kutasem w dupie… i jeszcze się trzęsiesz z rozkoszy. Jesteś moją idealną, małą dziwką.
Już nie suka, teraz dziwką, to awans czy nie?
Przyspieszyła. Mocno. Głęboko. Bez litości. Wibracje w cipce ustawiła na maksimum.
Całe moje ciało drżało, jakby miało się rozpaść. Orgazm nadszedł nagle, brutalnie; zacisnęłam się na straponie, na jajeczku, krzycząc w knebel tak głośno, że aż bolało gardło. Fale rozkoszy przechodziły jedna po drugiej, nie mogłam się zatrzymać, nie mogłam uciec, nie mogłam nawet prosić o litość.
Aga nie przestała. Rżnęła mnie dalej, przez cały orgazm, przedłużając go, rozciągając na granicy bólu i ekstazy. – Jeszcze raz – rozkazała, gdy moje ciało zaczęło sie uspokajać.
I dochodziłam. Jeszcze raz. I jeszcze. Aż łzy spływały mi po policzkach, aż całe ciało drżało jak w gorączce, aż nie zostało we mnie nic oprócz niej, jej głosu, jej ruchów, jej władzy nade mną.
Usłyszałam, że również Aga wydaje z siebie serie niekontrolowanych dźwięków, a jej ciało przychodzi fala spazmów.
Dopiero wtedy zwolniła. Wyciągnęła strapon powoli, zostawiając mnie rozwartą, drżącą, całkowicie rozbitą. Przysunęła się bliżej, dopiero teraz, gdy go odpinała zobaczyłam, że ten strapon jest podwójny, to dlatego tak długo się pastwiła, też chciał dojść.
No kotku – znowu jestem kotkiem – idź przynieść nam coś do picia. A później porozmawiamy o dalszej tresurze.
Pomimo że od tego spotkania minęło naprawdę sporo czasu to wryło mi ono dokładnie w pamięć, zatem drogi pamiętniczku i ty potencjalny wścibski czytelniku mojego pamiętnika spisałam to raczej dokładnie. Nie było to nasze jedyne spotkanie, ale to inicjujące dalsze, zapamiętałam najlepiej.
Leave a Reply