Drogi pamietniczku cz. 2

Kochany pamiętniczku, teraz napiszę ci pewną wakacyjną przygodę.

Spędzałam wakacje na Mazurach w małym domku nad jeziorem.

Były to moje ostatnie dni wolności – po maturze, przed studiami – i zamierzałam je wykorzystać w pełni. I to nie byle jakiej pełni!

W dodatku zarobiłam na nie sama, ale to opowieść na inny wpis.

 Od dawna miałam słabość do podtatusiałych mężczyzn, tych dojrzałych, z widocznymi śladami życia na ciele i w oczach, zawsze działali na mnie jak narkotyk – ich dojrzałość, pewność siebie widoczna w każdej zmarszczce.

Sąsiad z domku obok, mężczyzna około pięćdziesiątki, z lekkim brzuchem i siwiejącymi skroniami, natychmiast stał się moim celem. Postanowiłam go uwieść. Wiedziałam, że ten facet będzie mój, odkąd zobaczyłam go pierwszy raz.

Planowałam uwiedzenie z premedytacją, ściągnęłam zasłonę w łazience, której okno wychodziło na ich salon, ubierałam się w skąpe sukienki bez bielizny, celowo odsłaniając sutki i zarys mojej cipki, a na tarasie opalałam się topless, wiedząc, że przez szpary w płotku może swobodnie podziwiać moje wielkie, pełne cycki. Czułam jego spojrzenia i wiedziałam, że jest podekscytowany, choć nie śmiał zrobić kroku przy żonie.

Okazja nadeszła podczas wycieczki kajakami – jego żona nie chciała płynąć, ale nalegała żeby on sobie nie psuł zabawy – dla mnie bomba!

Założyłam najskromniejsze bikini, jakie miałam – mikroskopijne trójkąciki ledwie zakrywające sutki i wcięcie między pośladkami – i narzuciłam na nie długi T-shirt.

Zrobiłam wszystko, by trafić do jego kajaka, wyglądaliśmy dla postronnych jak tatuś z córeczką, no, dlaczego by nie – mogę być córeczką takiego tatusia, zawsze i wszędzie!

Starałam się wiosłować jak najwolniej i nieudolnie sterować naszym kajakiem. Gdy odpłynęliśmy od grupy, celowo skierowałam nas w gęste kępy wodorostów, które zasłoniły nas przed innymi.

Ledwo tylko krzaki zamknęły się za nami zrzuciłam T-shirt, odsłaniając piersi w mikro bikini, obróciłam się do niego przodem, akurat w chwilki, gdy kajak gwałtownie zatrzymał się gęstwinie, piersi podskoczyły ciężko, sutki sterczące z podniecenia przebijały się przez materiał.

To ta chwila -pomyślałam – i przeciągnęłam się, tak, że top bikini zsunął się całkowicie, obnażając moje wielkie cycki w całej okazałości.

Widziałam, jak jego oczy pożerają mnie wzrokiem, jak wybrzuszenie w szortach napiera na materiał, jego ciężki oddech. Wyciągnęłam nogę i stopą zaczęłam masować jego krocze. Czułam, jak penis twardnieje pod moją pieszczotą. Dodałam drugą stopę i masowałam go obiema, przez materiał, aż zaczął dyszeć. Nie mogłam dłużej czekać. Ściągnęłam resztę bikini i rzuciłam się na jego krocze.

Rozpięłam szorty, wyciągnęłam grubego, pulsującego kutasa i wzięłam go do ust.

Ssałam go łapczywie, biorąc głęboko, aż główka wbijała mi się w gardło. Język wirował wokół żołędzi, ręce masowały jądra i wciskały palce między pośladki. Gdy zaczął się cofać, czując nadchodzący wytrysk, zacisnęłam dłonie na jego tyłku i nie pozwoliłam mu się wyrwać. Sperma wystrzeliła mi w gardło gorącymi strumieniami. Przełykałam wszystko, wysysając go do ostatniej kropli.

Popatrzył na mnie i chyba nawet chciał coś powiedzieć, ale nie dałam mu szansy.

Ponownie wzięłam wciąż miękkiego kutasa do ust, liżąc i ssąc go z dołu, podczas gdy ręce masowały trzon.

W kilka minut znów był twardy jak skała. Usiadłam na nim okrakiem, chwyciłam grubą, nabrzmiałą pałę u nasady i naprowadziłam żołądź prosto w moją ciekającą sokami cipkę. Powoli opuściłam biodra, czując, jak szeroka główka rozsuwa moje wilgotne wargi i wsuwa się głęboko w ciasne wnętrze. „Kurwa, jaki jesteś gruby” – wyszeptałam, zaciskając zęby, gdy trzon naparł na ścianki pochwy, rozciągając mnie do granic wytrzymałości. Zaczęłam ujeżdżać go mocno, podnosząc się i opadając, moje wielkie cycki podskakiwały dziko przy każdym ruchu, a penis wbijający się we mnie wydzierał ze mnie kolejne jęki. „Pieprz mnie, kurwa, jak swoją dziwkę!” – wyszeptałam mu do ucha, przyspieszając tempo, aż sok z mojej cipki zaczął spływać po jego jajach.

Wstałam i obróciłam się tyłem – moja ulubiona pozycja – w której czuję się jak prawdziwa suka.

Potem pochyliłam się do przodu, opierając ręce o burty kajaka i wypięłam się.

Poczułam, jak bez wahania wepchnął kutasa, wbijając się jednym pchnięciem na całą długość. „Tak, kurwa” – pisnęłam, gdy jego biodra uderzyły w moje pośladki, a penis rozdarł mnie od środka. Każde pchnięcie było brutalne i głębokie, a ja jeszcze odpychałam się tyłkiem, by brać go jeszcze głębiej. Moje cycki obijały się o siebie, sutki paliły od tarcia o własne ciało, a cipka pulsowała wokół jego trzonu, ściskając go w obłym uścisku.

„Nie zatrzymuj się, rżnij mnie jak szmatę!” – piszczałam, czując, jak kolejne fale rozkoszy rozrywają mnie od środka. Moje wnętrze zaczęło drżeć od nadchodzącego orgazmu, mój „tatuś” pieprzył mnie ciągle bez litości, każde pchnięcie kończyło się głośnym plaśnięciem jego bioder o moje pośladki, a ja wyłam z ekstazy, czując, jak penis rozsuwa moje wnętrzności.

Położyłam jedną rękę na łechtaczce, palce poruszały się w tym zawrotnym rytmie, rozmazując sok po udach.

Kolejny orgazm eksplodował, cipka zacisnęła się mocniej na jego penisie, moje palce ciągle tarły mój wystający guziczek, który od tej pieszczoty był już cały czerwony.

„Kurwa, dochodzę” – sapnął trzęsąc się w spazmach, wysunął się obrócił mnie przodem wytrysnął na moje wielkie, ociekające potem cycki.

Leżałam dysząc na dnie kajaka, z jego nasieniem pokrywającym moje piersi. Patrzyłam na niego z uśmiechem, wiedząc, że ten facet już nigdy nie zdoła o mnie zapomnieć, niestety zaczęły do nas docierać głosy pozostałej części wycieczki – ktoś w końcu zorientował się, że nas, nie ma i ruszyli na poszukiwania.

 

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Jan nowak

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *