Co ja robie – 2

Następnego dnia wychodząc z windy w naszym biurowcu zaczęłam wypatrywać Beaty. Siadając przy swoim biurku też się rozejrzałam. Mój wzrok nigdzie jej nie dostrzegł. Zajęłam się swoimi sprawami i przygotowywałam zestawienie do odprawy, która odbywała się codziennie rano właśnie u niej. Wszystko już miałam spakowane do teczki i byłam gotowa. Jeszcze szybkim krokiem ruszyłam do toalety. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam ją tam siedzącą na kamiennym blacie umywalki. Miała na sobie tylko buty i czarną bluzkę podciągniętą nad piersi. Oparta o lustro, z szeroko rozłożonymi masowała energicznie swoją cipkę. To był niesamowity widok. Natychmiast poczułam podniecenie. Każdy, kto wszedł mógł podziwiać to przedstawienie. Zamglone spojrzenie, cichy jęk i ostra masturbacja. Stanęłam jak wryta i patrzyłam. Rozciągała szeroko wargi i drapała łechtaczkę. Za chwilę energicznie wkładała sobie głęboko palce do pochwy by za moment oblizywać je łapczywie. – Podoba ci się? Jej głos wybił mnie z osłupienia. – Tak. Podoba. – To, na co czekasz? To dla ciebie to przedstawienie. Chodź do niej. Chcę poczuć twój język. – Że co? – Klękaj suko i liż moją cipę. Nie mam pojęcia, dlaczego natychmiast klęknęłam między jej nogami. Normalnie takie rzeczy się nie dzieją. Znowu włożyła dwa palce do pochwy. Jej oddech był krótki. Wyjęła je i włożyła mi je do ust. Odruchowo oblizałam je z jej śluzu. Następnie pociągnęła mnie za włosy i zbliżyła do cipki. Zachęcona smakiem wyciągnęłam język i zaczęłam lizać jej mokrą, gorącą cipkę. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Językiem byłam dosłownie wszędzie. Ssałam, lizałam, gryzłam tak jak ja bym chciała być pieszczona. Jęk i przerywany krótki oddech Beaty doprowadzał mnie do szaleństwa. Za plecami usłyszałam odgłos otwieranych drzwi toalety a potem zbliżający się odgłos kobiecych butów. W tym momencie Beata docisnęła moją głowę do krocza i wydała przeciągły piskliwy jęk świadczący o szczytowaniu. Mnie również cipka przyjemnie zadrżała. Popatrzyłam w górę i przerwałam pieszczoty. Zastygłam w tej pozycji jakbym czekała na dalsze dyspozycje. Beata jeszcze chwilę zastygła w swojej pozycji. Dopiero po chwili zeszła z blatu i zaczęła doprowadzać się do ładu. – Mam nadzieję, że dziś nie założyłaś majtek suko. Nie podobał mi się ton, jakim się do mnie zwracała. Tym bardziej, że ktoś wszedł i nie jesteśmy same. – Owszem. Mam. – Odprawa za 15 minut. Masz czas by je zdjąć. Nigdy nie lubiłam odpraw. Czuję się na nich jak uczeń przed tablicą. Mimo pięknej pogody za oknem u niej zawsze świeciły się wszystkie żarówki. Dawali to efekt sali przesłuchań. Wszyscy siedzimy na krzesłach ustawionych w kręgu. Usiadłam na jednym z nich. Sala dość szybko się wypełniała. Beata nie czekając aż ostatnia osoba zamknie za sobą drzwi zaczęła od pochwał za wyniki ostatniego tygodnia… Notując na kolanie kolejne wytyczne zobaczyłam, że jedna z dziewczyn cały czas się na mnie patrzy. Zrobiłam szybką lustrację swojej odzieży w poszukiwaniu jakiś nieprawidłowości, ale wszystko było w jak najlepszym porządku. Równiutko godzinę trwało spotkanie. Wszyscy wstaliśmy i tłoczyliśmy się w drzwiach. Większość utknęła przy windzie ja wybrałam drogę po schodach. Dziewczyna, która patrzyła na mnie otworzyła przede mną drzwi i poszła za mną w dół po schodach. – Każdej robisz taką minetę czy tylko szefowej? W lot zrozumiałam, że to ona wchodziła do toalety, gdy ja klęczałam między nogami Beaty. – Nie wiem, o czym mówisz. – Nie udawaj. Przyssałaś się do niej jak rasowa suka aż ci zazdrościłam. Wcześniej ja zajmowałam twoje miejsce, ale pewnie się jej znudziłam. Ssałaś już jej mężowi? Musiałam wyglądać na bardzo zdziwioną, gdy popatrzyłam na nią, bo kontynuowała dalej. – Ten to dopiero ma pałę. Nie to, co Romek z rachunków. Założę się, że przy niej musisz chodzić bez majtek. Ja do tej pory to robię i lepiej jej słuchaj. Na szczęście marsz dwa piętra niżej nie zajęło nam dużo czasu i zaraz rozstałyśmy się w korytarzu. Ciekawych rzeczy ja tu się dowiaduję. Nie sposób było zająć się swoją pracą, bo w głowie miałam natłok myśli. Złość przeplatała mi się z podnieceniem. Nic dziwnego, że po chwili wstałam i poszłam do łazienki. Poczułam, że koniecznie muszę dać sobie upust emocjom i sięgnąć tym razem do swojej cipki. Jeszcze zanim weszłam do kabiny stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie. Ostentacyjnie zdjęłam majtki i patrząc w odbicie podciągnęłam spódnicę prezentując sobie cipkę. Pośliniłam palec i zaczęłam wpychać go sobie do środka. Zareagowała natychmiast skurczem. Bardzo mocno zacisnęłam mięśnie i teraz efekt był niesamowity. Mimo oporu dołożyłam drugi palec, co wywołało silne drżenie nóg. Ledwo na nich stałam, ale z uporem masochistki dokonywałam samogwałtu patrząc wyłącznie w odbicie swoich oczu. Orgazm był kwestią chwil a mimo to nie mogłam się go doczekać. Przez ułamek sekundy pomyślałam o Beacie, której niewiele ponad godzinę temu lizałam cudowną cipkę i o tym, że robiłam to bez skrępowania mimo, iż ktoś nas nakrył. Wyjęłam palce i zaczęłam pocierać łechtaczkę. Wręcz chwyciłam ją palcami i zaczęłam ciągnąć i wykręcać. Efektem tego był potężny orgazm, który trwał kilkanaście długich sekund. Nie założyłam majtek. Wróciłam na swoje stanowisko. Czułam się odprężona i praca szła mi do końca dnia jakoś spokojnie.

 

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Barbara Kawa

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *