Cześć, jestem Mikołaj, kończę właśnie podstawówkę jako „upieczony 15-latek”. Właśnie, co do pieczenia, to adekwatne słowo do mojego aktualnego stanu fizycznego. Kilka dni temu zacząłem odczuwać pieczenie … na końcówce mojego penisa. Zauważyłem też, że pojawiło się niewielkie zaczerwienienie na jego główce. Pewnie pomyślicie, że zaraziłem się czym niefajnym, nic z tych rzeczy, jestem prawiczkiem, więc nie załapałem niczego od nikogo. Ponieważ trwa to już kilka dni i sytuacja się nie poprawia, postanowiłem coś z tym zrobić. Ale co może nastolatek zrobić w tej sytuacji? Iść do lekarza, prosta sprawa, ale to wiąże się z wizytą w obecności rodzica. Ojciec zajęty całymi dniami pozostaje mama. Co mam jej powiedzieć, będzie dociekać, co, kiedy, jak i … z kim?
Ale nie było wyjścia, musiałem to załatwić. Mama na szczęście nie jest czepialska i dba o swoje dzieci, zdecydowałem się na rozmowę z nią. Okazja trafiła się po powrocie mamy z pracy, zagadałem więc od razu:
— Mamo, mam mały problem zdrowotny. Mogę o coś zapytać?
— Jasne, pytaj śmiało, coś cię boli? — spytała z troską w głosie.
— Ale to wstydliwy temat — szepnąłem jej na ucho.
— Mikołaj, przecież wiesz, że możesz ze mną o wszystkim pogadać — odparła z wyrzutem w głosie — pytaj śmiało, wszystko zostaje między nami.
— No dobra … swędzi mnie coś … na siusiaku — wydukałem.
— Mikołaj, nie jesteś przedszkolakiem, nazywajmy rzeczy po imieniu — odparła — swędzi cię na penisie po prostu. Od jak dawna? I w którym miejscu?
— Tooo, musiałabyś zobaczyć, nie opiszę tego dokładnie — odpowiedziałem.
— Racja, chodźmy do twojego pokoju — zdecydowała — sprawdzimy, w czym problem.
Przemaszerowałem do mojego pokoju, mama za mną, przymknąłem drzwi wejściowe.
— No to pokaż, co się dzieje — padła komenda.
— Ale … ja się wstydzę — zakomunikowałem.
— Mikołaj, ja już wiele penisów w życiu widziałam, a twojego naprawdę mnóstwo razy, gdy byłeś mały — usłyszałem — ściągaj gacie i daj sobie pomóc.
Popatrzyłem na „obytą z penisami” kobietę i po chwili ściągnąłem całkowicie spodnie i majtki.
— Proszę, patrz sobie — zaśmiałem się.
Mama delikatnie uniosła zwisającego penisa w górę i sprawnym ruchem ściągnęła napletek.
— Rzeczywiście znasz się na rzeczy.
Mama uśmiechnęła się i skomentowała:
— Wiesz synu, mam 35 lat i nie jest to dla mnie obcy widok.
Patrzyłem na nią z góry, była pochylona, a jej obfity biust ukazał się pod bluzeczką.
— Fajny masz biust mamo — nie opanowałem chęci podzielenia się z mamą moją obserwacją.
Popatrzyła na mnie „z dołu”, ale nie zakryła biustu.
— Jesteśmy kwita, ja znam twojego penisa, a ty znasz mój biust. Często z niego korzystałeś, gdy byłeś niemowlakiem — powiedziała z uśmiechem na twarzy. — Dziewczynom też zaglądasz pod bluzkę?
— Nie bardzo chcą pokazywać … o cholera, co ty tutaj robisz?! — krzyknąłem, widząc obok mnie Zuzę, moją 16-letnią siostrę — Może byś zapukała najpierw?
— Przepraszam, nie wiedziałam, że trwa tutaj … obdukcja — odparła — ale mogę popatrzeć? Mówiłeś coś o dziewczynach, że nie chcą pokazywać …
— Zuza, daj spokój, Mikołaj jest wystarczająco zestresowany, pokazując mi swojego penisa — skomentowała sytuację mama — Ale swoją drogą … to może być dla ciebie też kształcące. Mikołaj, Zuza może popatrzeć żeby wiedzieć, jak reagować w takiej sytuacji? Daj się namówić.
Zacząłem szybko myśleć, bo sytuacja była nietypowa.
— Dobrze, ale … musi się zrewanżować — wypaliłem, bo za późno było już na zakrywanie moich klejnotów.
Mama popatrzyła na mnie z zaciekawioną miną i spytała:
— A konkretniej?
— Nooooo … niech pokaże chociaż biust — zdecydowałem.
Nie minęło pięć sekund, a obok mnie stała siostra z gołym biustem.
— Tak może być? Mogę już patrzeć na to, co robicie?
Mama zaśmiała się głośno.
— Ale dajecie czadu! — skomentowała — To może jeszcze ja mam pokazać swój?
— Byłoby cudownie! — krzyknęła Zuza, uprzedzając moją odpowiedź.
— Nie śmiem prosić! — dodałem swój komentarz.
Mama popatrzyła po kilka razy na Zuzę, potem na mnie, chyba nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Sądziła, że powiemy: „No co ty mamo, jasne, że nie”.
— Wy małe świntuchy! — odparła niby poważnym głosem — Ale dobrze, niech wam będzie, to nam zapewne pomoże w obdukcji.
Wstała i zdjęła najpierw bluzkę, a potem wprawnym ruchem rozpięła biustonosz i odrzuciła go na fotel.
— Zadowoleni? — spytała żartobliwie.
Patrzyłem zauroczony na piękne piersi mamy, nie mogłem wydobyć z siebie głosu. Zerknąłem na siostrę, też wywaliła oczy i wpatrywała się w cud natury, który posiadała nasza mama.
— Aaaaaale masz zarąbisty biust! — wydukała po chwili — Tata to ma fajnie.
— Napatrzyliście się, to teraz przejdźmy do sedna sprawy — stwierdziła mama — problem nabrzmiał, trzeba działać.
Teraz dopiero zdałem sobie sprawę, że mój penis sterczy mocno, a dwie kobiety patrzą na niego bez żenady.
— O kurczę, ale się ucieszył — chlapnąłem bez zastanowienia.
— O to chodziło, na większej powierzchni lepiej widać co się dzieje — stwierdziła mama i wzięła penisa w dłoń.
Odruchowo zadygotałem całym ciałem. Żebyście widzieli twarz mojej siostry! Wywaliła oczy jeszcze bardziej, niż gdy patrzyła na biust mamy.
— Mój penis jest w kręgu zainteresowania obu kobiet, fajnie — pomyślałem.
Mama zsunęła mi napletek i patrzyła na główkę penisa z kilku stron, po czym orzekła:
— Tak jak myślałam, masz poobcieranego penisa. Albo za dużo masturbacji i musisz zwolnić tempo, albo poocierał się ze zsuniętym napletkiem, gdy chodziłeś po prostu. Nie widzę żadnego stanu zapalnego czy uczulenia.
— Braciszku, sporo sobie dogadzasz, co? — spytała nagle Zuza.
— Jak jesteś taka ciekawska, to myślę, że mieszczę się w średniej krajowej wśród nastolatków — odparłem. A ty co, nie baraszkujesz swoją łapką w majtkach?
— Jasne, że tak! To nic dziwnego, no nie mamo? — odpowiedziała.
— Dzieciaki, nie spierajcie się kto więcej albo częściej sobie dogadza, to normalne w życiu nastolatka, nie szukamy teraz rekordzisty — ucięła naszą dyskusję — Mikołaj, tak na serio, to nie ma się czego obawiać, smaruj sobie penisa kremem nawilżającym, za kilka dni będzie już zdecydowanie lepiej, OK? A jeśli mogę ci coś doradzić, to używaj sobie także takiego kremu, gdy najdzie cię ochota na zabawę ze swoim przyjacielem.
— Dobrze mamo, dziękuję za diagnozę i dobrą radę — odpowiedziałem.
Zacząłem chować klejnoty do majtek, wtedy wpadłem na pomysł.
— Zuza, napatrzyłaś się na mojego penisa, coś mi się należy w zamian — oznajmiłem twój biust to trochę … za mało, nie sądzisz? Żeby było sprawiedliwie, chciałbym zobaczyć twoją cipkę.
Mama popatrzyła na mnie u uśmiechnęła się. Nie odezwała się ani słowem wiedziałem, że mam jej cichą zgodę na taki manewr.
— Aaaaale no co ty, mnie nic nie swędzi — odparowała siostra — sam się zgodziłeś, żebym mogła popatrzeć, co robi mama, poza tym pooglądałeś sobie mój biust, to ci nie wystarczy?
Zuza nałożyła na siebie koszulkę i zakryła swoje cycuszki, które teraz pięknie eksponowały jej sterczące sutki. Mama także ubrała najpierw biustonosz, a potem bluzeczkę.
— Słuchajcie, nie mnie rozstrzygać ten spór — skomentowała mama — ale rozumiem Mikołaja i gdybym była na jego miejscu … zaproponowałabym to samo. Ale co zrobicie, to wasza sprawa.
Mama wyszła i słychać było, jak w łazience myje ręce. A siostra stała na środku pokoju zamyślona.
— Muszę to przemyśleć, daj mi czas do wieczora, OK? — usłyszałem obietnicę.
— Jasne, pomyśl spokojnie, nie poganiam — podsumowałem rozmowę spokojnym tonem.
Ale byłoby super zobaczyć cipkę siostry. Nigdy jeszcze nie widziałem na żywo tego, co dziewczyny skrzętnie ukrywają w swoich majteczkach. Zamyśliłem się teraz nad słowami mamy, miała rację, chyba ostatnio zbyt często się masturbowałem, stąd to podrażnienie.
— Proszę, ten będzie dobry — usłyszałem głos mamy, która wręczyła mi krem w opakowaniu z pompką — jest łagodny i dobrze nawilża. Na razie go smaruj i … daj mu kilka dni odpoczynku.
Dostałem całusa i mama poszła do kuchni przygotowywać obiad na kolejne dwa dni. Ściągnąłem spodnie, usiadłem w fotelu i zacząłem smarować penisa.
— Oooo kurczę, znowu jest na widoku — krzyknęła Zuza, która pojawiła się nagle w moim pokoju — przepraszam, nie wiedziałam, że tak szybko znowu go zobaczę. Swoją drogą fajny jest, podoba mi się. — Smaruję go, żeby wydobrzał — odparłem — chcesz, to możesz sobie patrzeć.
Przykucnęła obok moich kolan i wpatrywała się w to, co robię.
— Kupię bilet na występ — szepnęła i … ściągnęła koszulkę — na razie ulgowy.
Zaśmialiśmy się razem. Smarowany penis i obecność w zasięgu wzroku biustu siostry, jak się domyślacie spowodowały, że sflaczały członek zwiększał swój rozmiar.
— Fajny jest, naprawdę — skomentowała to siostra — rwie się do życia, to dobry objaw.
Smarowałem penisa nadal, na całej powierzchni, a siostra patrzyła zafascynowana „cudem natury”. Wstałem, trochę chyba zbyt szybko i mój nabrzmiały penis zahaczył o policzek siostry, gdy się wyprostowałem.
— Ooo, przepraszam — powiedziałem szybko.
— Nic się nie stało, jest mięciutki w dotyku — uśmiechnęła się siostra.
Ubraliśmy się i oboje zdaliśmy sobie sprawę, że czas na pracę domową i przygotowanie się na jutro do szkoły.
Wieczorem, gdy okąpany leżałem sobie na łóżku, usłyszałem pukanie do drzwi.
— Proszę — rzuciłem.
— Cześć braciszku, może trzeba ci posmarować penisa? — spytała wyraźnie podjarana, ubrana w spodenki do spania i koszulkę nocną.
Wyczułem, o co jej chodzi i zdecydowałem się wykorzystać sytuację.
— A chciałabyś? — spytałem.
— Jasne — odpowiedziała błyskawicznie.
— OK, ale tym razem bilet ulgowy nie wystarczy — odparłem z uśmiechem — musisz okazać bilet normalny na III strefę.
Patrzyłem na zdziwioną twarz siostry.
— Mów wprost co mam zrobić — zaproponowała — zbyt tajemniczo to zabrzmiało.
— OK, to teraz precyzyjna dyspozycja — odparłem — Jeśli chcesz posmarować mojego penisa kremem, to musisz zrzucić z siebie całe ubranko, inaczej nie ma zgody.
Widziałem, jak bije się z myślami. Było to pewnie coś w tym stylu:
— Cholera, chce mnie zobaczyć nago, nie bardzo mi się to podoba. Ale ja chcę koniecznie pomacać jego penisa. Cholera, co mam zrobić? Rozebrać się czy wyjść?
Trwało to ze dwie minuty, ale nie poganiałem jej, byłem raczej pewny, że się zgodzi, bo była wyraźnie bardzo zainteresowana moim penisem.
— OK, niech ci będzie — wydukała wreszcie — zamknę tylko drzwi na klucz, OK?
Potaknąłem głową i odchyliłem kołdrę, uwidaczniając niewielki już namiocik w moich gatkach.
— To najpierw bilet do kontroli, wtedy dopiero będzie jazda — zarządziłem.
Zuza rozebrała się wtedy dość sprawnie. Nie zadawała już pytań ani nie opóźniała całego procesu. Po chwili stała na środku pokoju, zwrócona do mnie twarzą.
— Podobam ci się? — spytała nagle.
Zlustrowałem całą jej sylwetkę.
— Tak, jesteś zgrabna i ładna — oceniłem — pewnie chłopcy oglądają się za tobą w szkole i na ulicy?
— Dziękuję — odpowiedziała — Tak, oglądają się chłopcy, ale i dorośli mężczyźni także. Powiem ci, że to miłe, wcale mi to nie przeszkadza i nie peszy mnie.
— Bilet zaakceptowany, możesz zacząć smarować — powiedziałem i ściągnąłem spodenki.
Zuza podeszła do mnie powoli i usiadła na łóżku obok moich ud. Wpatrywała się w powiększonego penisa z dużym zainteresowaniem.
— Śmiało, nie gryzie — zachęciłem, patrząc na nią cały czas.
Wzięła do dłoni pojemnik z kremem, nałożyła na dłoń niewielką porcję i sięgnęła do penisa. Poczułem, jak delikatnie chwyta go drugą dłonią, zsuwa napletek i zaczyna smarować olbrzyma. Robiła to bardzo delikatnie, skupiona na tym, co robi. Jej dłoń jeździła z góry na dół, powodując jeszcze większy wzwód. Szybko zrobiło mi się dobrze, a nawet … zbyt dobrze, bo po minucie „smarowania” stęknąłem głośno i wystrzeliłem spermą w górę. Zuza nie puściła mojego przyjaciela, nawet przyspieszyła ruch góra-dół, nie wyglądała na zaskoczoną. Gdy opróżniłem zbiornik ze spermy, siedziałem z rozstawionymi nogami, dysząc jeszcze trochę. Gęsta ciecz wylądowała na moich udach, brzuchu i oczywiście częściowo na łóżku.
— Świetnie ci poszło — oznajmiłem — masz talent albo wprawę.
— Raczej talent, bo trudno nazwać wprawą jedno takie zdarzenie — powiedziała bez zażenowania.
— Czyli komuś już „smarowałaś”? — podpytałem — Pochwal się.
— Na zielonej szkole, wiosną kolega z klasy, którego lubię, zaproponował … wspólną zabawę, no i stało się — zrelacjonowała przygodę — było to dla mnie ciekawe przeżycie.
— A co ty miałaś z tej zabawy? Nie przejawił żadnej inicjatywy, był tylko biorcą przyjemności?
— Tak, na tym się wtedy skończyło i nie powtórzyliśmy już potem — odparła — nadal jestem dziewicą, jeśli o to pytasz.
— Aaaa pokażesz, jak wygląda cipka dziewicy? Bardzo proszę! — zaproponowałem, wycierając w międzyczasie chusteczką swojego penisa i okolice.
Siostra zadumała się na chwilę, potem jednak położyła się na łóżku na plecach i rozłożyła nogi, unosząc kolana w górę. Szybko klęknąłem przed nią i patrzyłem teraz z bliska na cipkę siostry. Była taka fajnie różowa, pokryta na wzgórku meszkiem i lekko wilgotna.
— Fajna, naprawdę fajna — oceniłem widoki — taka lekko wilgotna.
— OK, to jesteśmy kwita, na razie wystarczy nam na pierwszy raz — powiedziała tajemniczo.
— A będą kolejne?? — spytałem bardzo zaciekawiony.
— Pożyjemy, zobaczymy braciszku — odparła i zeskoczyła z łóżka.
Ubrała swoje ciuszki, pomachała mi ręką i wyszła, w drzwiach odwróciła się jeszcze, potrząsnęła pupą i rzuciła:
— Do następnego smarowania, pa!
To był fajny wieczór.
Kolejnego dnia, przy obiedzie mama spytała:
— Mikołaj, jak tam swędzenie, lepiej się czujesz?
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, Zuza chlapnęła:
— Lepiej, zdecydowanie lepiej, sama widziałam … ooo kurczę, wypaplałam …
Mama popatrzyła na nią, potem na mnie i spytała:
— Czyżby siostrzana dłoń zadziałała? Zaskakujecie mnie.
Zupa już się wylała, więc nie było co ściemniać.
— Tak, Zuza smarowała wczoraj mojego penisa kremem — odpowiedziałem — jest zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi o szczypanie i swędzenie.
Siostra spuściła głowę i milczała, ale mama rozładowała napięcie w rozmowie.
— Cieszę się, że sobie pomagacie — stwierdziła — a ty Zuza, nie masz się co wstydzić, pomogłaś swojemu bratu, ja przecież też mu pomogłam, więc nie ma się co zastanawiać.
Zuza podniosła głowę:
— Naprawdę tak myślisz? To całe szczęście, bo myślałam, że niefortunnie złamałam zasadę milczenia w takich sprawach.
— Sistra, wszystko w porządku — odparłem i pogłaskałem ją po głowie.
Atmosfera zrobiła się już przyjacielska, zjedliśmy wspólnie obiad, potem każde z nas poszło załatwiać swoje sprawy.
Wieczorem siostra przyszła do mnie znowu, oczywiście pod pretekstem smarowania penisa. Rano musiałem to zrobić sam, ale teraz byłem chętny na siostrzaną pomoc, przecież dzień wcześniej było to dla mnie bardzo miłe. Bez zbędnych ceregieli, najpierw ściągnąłem spodenki, a potem siostra rozebrała się do rosołu. Sprawnie przystąpiła do smarowania. Krem na dłoń, druga pomogła ściągnąć napletek. „Pacjent” był gotowy do smarowania. Oczywiście był już nieco większy i dźwigał się żwawo do góry. Dotyk dłoni siostry był bardzo delikatny i ekscytujący. Zamknąłem powieki i czekałem na efekt „smarowania”. Czułem, jak dłoń siostry porusza się w pionie i ociera się o trzon mojego penisa. Na początku robiła to powoli i delikatnie, by po chwili przyspieszyć. W miarę przyspieszania moje odczucia wzmagały się, czułem się wspaniale. Leżę sobie wygodnie, a zgrabna dziewczyna zajmuje się czule moim penisem. To marzenie każdego chyba chłopaka. Leżałem sobie zrelaksowany na łóżku, podniecenie rosło, gdy osiągnęło wysoki już poziom, usłyszałem:
— Widzę, że smarowanie jest profesjonalne. Zuza dokończ, proszę i nie przerywaj, bo to się chłopakowi nie spodoba.
Jak się domyślacie, był to głos … mamy. Otworzyłem oczy, mama stała nad nami i patrzyła spokojnie na to, co robimy. Byłem już zbyt podniecony, a Zuza nie przerwała „smarowania”, więc na oczach swojej mamy dostałem orgazmu i tylko dzięki temu, że siostra zapanowała nad kierunkiem wystrzałów, nie zalałem całej pościeli, a tylko swój brzuch i uda. Szybko doszedłem do siebie i zobaczyłem taki widok. Siostra skulona za łóżkiem, mama stojąca nadal nade mną.
— Zuza, wyłaź proszę, zza łóżka, przecież nic się nie stało — powiedziała mama — nikt nie ma do ciebie pretensji. Mikołaj zadowolony, ja nie karcę nikogo, daj spokój i wyłaź.
Zuza wstała i wyszła na środek pokoju.
— Widzę, że moja córka wyrosła na śliczną, zgrabną i ponętną dziewczynę — oznajmiła mama, uśmiechając się szeroko — nie waż mi się przepraszać, nic się złego nie wydarzyło.
Zuza przytuliła się do mamy.
— Naprawdę nie jesteś zła na mnie? — spytała cichutko.
— Ależ skąd ani trochę — odparła — wręcz jestem zaskoczona waszą odwagą i pomysłami. Każda dziewczyna jest ciekawa męskiej psychiki i fizyczności, podobnie jak chłopcy chcą oglądać nagą dziewczynę, co w tym widzisz niestosownego czy złego?
— Nie wiedziałem mamo, że jesteś taka tolerancyjna i otwarta — dopowiedziałem — cieszę się, że traktujesz to, co się wydarzyło jako normalną nastoletnią przygodę.
— No dobra, żeby nie było zbyt słodko, które z was już uprawiało seks, ręka w górę — spytała mama. Nie pojawiła się żadna dłoń w górze, oprócz … podniesionej przez mamę.
— Czyli ty Zuza jesteś jeszcze dziewicą, a ty Mikołaj prawiczkiem? — spytała mama.
Potaknęliśmy głowami a mama przytuliła jeszcze raz Zuzę, a potem mnie, gdy stanąłem obok niej.
— Spokojnie, wszystko w swoim czasie — dodała — ani się nie spostrzeżecie, jak będziecie biegli w te klocki. A teraz idźcie spać, żeby jutro w szkole nie podsypiać.
Wiecie co, mama to fajna babka!
Następnego dnia rano, przy śniadaniu, szturchnąłem Zuzę, mówiąc szeptem:
— Mama to fajna babka, no nie?
— Tak, masz rację, super kobitka — odpowiedziała szeptem siostra.
— Jedno mnie tylko martwi — dodałem od razu — gdy nie będzie mnie już swędzieć, to kto będzie mi robił dobrze?
— Ty świntuchu — zaśmiała się — obgadamy to może wieczorem, co? Bo na razie to tylko ty masz satysfakcję, a ja to co?
Popatrzyłem na siostrę zdumiony. Po chwili pogłaskałem ją po włosach i powiedziałem łagodnym głosem:
— Tak, masz rację, musimy pomyśleć teraz i o tobie.
Po powrocie ze szkoły szybko odrobiłem lekcje i około 17:00 poszedłem do pokoju siostry.
— Rano wspominałaś, że ciebie też … swędzi coś i potrzebujesz pomocnej dłoni. Myślałem o tym w szkole i mam propozycję.
— Hmmm, ciekawe jaką? — odezwała się z przekąsem — Jak byś mi chciał pomóc, albo zrewanżować się za moją opiekę nad twoim penisem?
— Spotkajmy się wieczorem tutaj, powiedzmy o 21:00, OK? — odparłem — Przedstawię szczegóły moich przemyśleń.
Siostra nie zdążyła odpowiedzieć, bo do pokoju weszła mama.
— Jak tam w szkole dzieciaki, wszystko w porządku? — usłyszeliśmy jej głos.
— U mnie wszystko w porządku — odpowiedziała Zuza.
— Moje naukowe osiągnięcia utrzymują wysoki poziom, pomimo tego, że wiele myślałem dzisiaj o czymś zupełnie innym, na przerwach i na lekcjach również — oświadczyłem.
— A cóż tak zaabsorbowało twój umysł? Jestem bardzo ciekawa — spytała mama, wyraźnie mocno zaciekawiona.
Wiedziała zapewne doskonale, o co chodzi, ale prowadziła ze mną grę. Zdecydowałem się na podjęcie rywalizacji.
— Wiesz mamo, poznałem fajną dziewczynę i zastanawiałem się, jak jej dogodzić w łóżku? — poszedłem na całość — Jest mądra, miła, zgrabna i lubi pomagać innym.
— Nie poznaję cię! — odparła mama — Wzięła cię ochota na dogadzanie dziewczynie? To miłe z twojej strony. Dziewczyna na pewno będzie zadowolona, jeśli zrobisz to delikatnie i bez przymusu. Bo wiesz, dziewczyny nie lubią raczej nachalnych i brutalnych chłopaków, no może jakiś niewielki ich promil to tak. I co wymyśliłeś? Jak chcesz ją zaciągnąć do łóżka? Może będę mogła coś ci doradzić i podpowiedzieć.
Zuza patrzyła na nas ze zdumieniem, ale nie odzywała się w ogóle.
— Muszę z nią porozmawiać i zachęcić, no wiesz, że będzie fajnie, że to normalna sprawa wśród nastolatków — zacząłem wymieniać argumenty, których chciałbym użyć — że nie tylko chłopak ma być zadowolony, dziewczynie też coś się od życia należy i inne podobne … zachęty.
— Zabrzmiało ciekawie, no nie córeczko? — zwróciła się z do Zuzy.
— Aaaa, masz rację, brzmi wiarygodnie — odparła zaskoczona pytaniem siostra.
Nastąpiła chwila ciszy, po czym mama wybuchnęła gromkim śmiechem.
— A czy ta twoja dziewczyna nie ma czasami na imię … Zuza? — wypaliła mama.
Siostra aż podskoczyła na fotelu.
— Co, to o mnie było? — spytała.
— Nie załapałaś? — odrzekła mama — Prowadziliśmy grę słowną, ale osobą o której mówił Mikołaj, byłaś ty kochanie. Rozochocił nam się mały samczyk, no, no.
Roześmiałem się wtedy ja. Sprawdziła się moja teoria, że mama doskonale wiedziała od początku, o kim jest mowa.
— I to niby Mikołaj ma mnie zaciągnąć do łóżka? — zdumiała się Zuza.
— Zbyt dosłownie to odebrałaś — wyjaśniła mama — Mikołajowi chodziło tylko o to, że chciałby ci się jakoś zrewanżować i zaspokoić troszkę twoje … potrzeby, prawda Mikołaj?
— Tak, dokładnie tak i nic więcej! — przytaknąłem — Chciałem ci to Zuza powiedzieć wieczorem, ale skoro już wszystko wiadomo, to nie ma już tajemnicy. Chciałbym dzisiaj wieczorem dostarczyć ci parę bodźców do zaspokojenia twoich potrzeb … erotycznych. Dostałem od ciebie już sporo, czas na rewanż. Oczywiście tylko wtedy, gdy zgodzisz się na to.
Moje głośne „Ufff” po wyznaniu słychać było wyraźnie. Zuza popatrzyła na mnie, potem na mamę.
— Rozumiem, teraz już rozumiem, o co chodzi — zaśmiała się — ciekawe co wymyślisz, braciszku. Widzimy się o 21:00 u mnie w pokoju.
Znowu nastąpiło przytulanie, każde z każdym i zadowoleni poszliśmy do salonu oglądać film w telewizji.
Wieczór, godzina 21:00 umyty wcześniej, pomykam do pokoju siostry. Wchodzę i widzę ją leżącą pod kołderką, czytającą jakąś książkę.
— Zgodnie z umową jestem teraz do twojej dyspozycji — zainicjowałem spotkanie — Mam coś zaproponować, czy też masz już jakieś własne pomysły?
— Oglądnęłam kilka filmików, no wiesz — odparła, zamykając książkę — mam kilka pomysłów.
— To tak jak ja ¬— dodałem — kilka filmików „instruktażowych” i mam kilka propozycji.
— Wiesz co, zróbmy tak. Niech każde z nas napisze na kartce swoje propozycje, potem druga osoba przeczyta to, i coś wspólnie ustalimy, OK? — zasugerowała siostra.
Po kilku minutach wymieniliśmy się karteczkami z zapisanymi propozycjami. Po przeczytaniu moich sugestii Zuza popatrzyła na mnie i odezwała się tak:
— Nieźle to wymyśliłeś. Czyli przyjemność po obu stronach? Mnie podoba się ta trzecia propozycja. A ty co byś wybrał?
— Mnie zaskoczyła propozycja druga, ale w pozytywny sposób — odparłem — widzę, że jesteś otwarta na bardziej intymne eksperymenty. Ja tak daleko się nie posunąłem.
— Racja, twoje propozycje są łagodniejsze, co dobrze o tobie świadczy, podoba mi się taka postawa chłopaka wobec dziewczyny — skomentowała lekturę moich propozycji.
Pogadaliśmy jeszcze kwadrans o możliwym scenariuszu, ale w końcu uzgodniliśmy wspólną opcję.
Jak to się odbyło? Ano dokładnie tak.
Zuza odsłoniła kołderkę, pod którą skrywała dodatkową tajemnicę, która bardzo przypadła mi do gustu, to mój fetysz. Na nogach miała jedynie czarne pończochy, nic poza tym.
— Ślicznie wyglądasz, wiesz — skomentowałem, zaczynając się rozbierać, bo ustaliliśmy, że oboje będziemy nago, dla lepszego odbioru bodźców.
— Dziękuję — odpowiedziała z uśmiechem — pomyślałam, że pończoszki mogą ci się spodobać,. ponoć chłopcy to lubią, trafiłam, jak widzę.
Trafiła i to w samą „10”, mój penis sterczał, wyraźnie zadowolony.
— Tak, bardzo lubię oglądać zdjęcia i filmy z dziewczynami w pończochach, jest w tym dla mnie coś extra erotycznego — odpowiedziałem.
Siostra chwyciła dłońmi pod swoje kolana, uniosła je i rozszerzyła nogi.
— Tutaj też ci się podobam? — spytała zaczepnie.
— Tak, zdecydowanie tak, widzę ją drugi raz i podoba mi się coraz bardziej — odparłem i wziąłem głęboki oddech.
— Masz zapewne ochotę zanurzyć się w niej, mam rację — dodała.
— Nie kuś, bo mam straaaaaszną ochotę zatkać ci ją moim penisem — odpowiedziałem szczerze.
— Mnie też kusi taka propozycja, ale na razie chcę pozostać dziewicą — zakończyła ten wątek rozmowy.
Klęknąłem pomiędzy jej nogami, mając w centrum jej różowiutką cipkę. Pośliniłem palec prawej dłoni i skierowałem do płatka jej muszelki. Gdy dotknąłem go, poczułem lekkie drgnięcie ciała siostry, to było nieznane mi, ale ciekawe odczucie. Przesunąłem paluszkiem do góry i potem od samej góry do dołu. Zuza stęknęła cichutko. To samo zrobiłem z drugim płatkiem i tak kilka razy. Usłyszałem już kilka stęknięć zadowolenia, wtedy stała się rzecz nieoczekiwana przeze mnie, no i jak się domyślacie nowa. Siostra skierowała swoje dłonie do cipki i chwyciwszy paluszkami okolice płatków, rozszerzyła muszelkę.
— Tak będzie chyba lepiej dla mnie i dla ciebie też mam nadzieję — wyszeptała.
Zaniemówiłem, bo widok był jeszcze piękniejszy. Malutką różową szparkę otaczały teraz szeroko rozwarte płatki, bardziej w kolorze brązowym. Połączone na górze, tworzyły małą kuleczkę, czyli łechtaczkę. Pośliniłem jeszcze raz paluszek i zacząłem nim ślizgać po płatkach, potem odważyłem się na ruch w kierunku dziurki a w końcu łechtaczki. Zauważyłem, że różowe tkanki zaczynają być bardziej wilgotne, co ułatwiało mi poruszanie po nich paluszkiem. Siostra zaczęła lekko sapać i stękała raz po raz. Po minucie takich zabaw usłyszałem jej przyspieszony oddech. Widok i efekty dźwiękowe bardzo mnie podniecały, czułem, jak mój penis zaczyna mnie boleć, tak był nabrzmiały. Ale skupiałem się teraz na stymulowaniu cipki dziewczyny (przecież siostra to też dziewczyna, no nie?). Sprawiało mi to ogromną satysfakcję, słowo daję. Pierwszy raz głaskałem cipkę dziewczyny. Ależ byłem przejęty i napalony! Kontynuowałem podniecanie siostry, słyszałem coraz częstsze jej oddechy i czułem, że cipka jest coraz bardziej mokra. Miałem ochotę wsadzić palec do szparki, ale obiecałem wcześniej, że skupiamy się na tym, co widać. Kurczę, szkoda!! Bardzo szkoda!! Przestałem o tym myśleć, bo nagle poczułem jak mój palec, głaszczący właśnie łechtaczkę pulsuje, a jej ciało również dostało drgawek. Popatrzyłem na twarz Zuzy, jej zaciśnięte wargi rozwarły się i wydała okrzyk zadowolenia, po czym oddychała bardzo szybko i spontanicznie. Dotarliśmy do celu, siostra właśnie dostała orgazmu. Drgała całym ciałem i sapała głośno. Odruchowo zatkałem jej buzie swoją dłonią, żeby nie sprowadzić tutaj mamy. 20 sekund orgazmu, po czym ciało zażądało odpoczynku. Zuza leżała na łóżku, jej biust napełniał się powietrzem, jeszcze lepiej się uwydatniając. Mój penis też się cieszył, chociaż bolał mnie solidnie, niemniej opanowałem sytuację. Minęły chyba dwie minuty, usłyszałem przerywany już płytszymi oddechami, głos siostry:
— Ale to było cudowne — sapnęła — nie potrafię opisać tego, co przeżyłam słowami, ale było fantastycznie. Bardzo ci dziękuję, pierwszy raz przeżyłam tak intensywny orgazm. Czuję się cudownie zaspokojona.
Przykryłem siostrę kołderką.
— Dziękuję za wspaniały spektakl — szepnąłem do jej ucha — kolorowych snów ci życzę, dobranoc.
Ubrałem się i wyszedłem z pokoju, gasząc światło. Przed moim pokojem spotkałem mamę.
— Jak wam minął wieczór? — spytała.
— Bardzo fajnie, Zuza odpoczywa właśnie, może nawet zasnęła już — odpowiedziałem.
— Musicie uważać, żeby się nie zagalopować — dodała — namiętność czasami odblokowuje wszelkie hamulce, wiesz, o czym mówię? Musi być bezpiecznie, to podstawa. Nie blokuję waszych poczynań, jak zauważyłeś, ale nie zawiedźcie mnie, proszę.
— Rozumiem mamo — odparłem — będziemy rozsądni, daję słowo. Chyba muszę się postarać i znaleźć sobie dziewczynę, to najwyższy czas.
— Ale pamiętaj, to nie zwolni cię od odpowiedzialności za twoje czyny i zachowanie rozsądku, inna dziewczyna to też dziewczyna, ma swoje życie, którego nie chciałby sobie skomplikować. Kupić ci prezerwatywy?
— Wiesz co, to dobry pomysł, lepiej je mieć niż szukać — odparłem — nie wiadomo gdzie złapie mnie chęć i potrzeba.
— Przemawia przez ciebie rozsądek, to dobrze — zakończyła rozmowę — śpij dobrze i dbaj o siebie i siostrę.
Rano, gdy wychodziłem do szkoły, dostałem od siostry całusa w policzek.
— To w ramach dodatkowych podziękowań za ostatni wieczór — szepnęła mi do ucha — było fantastycznie.
— Cieszę się bardzo — odparłem — to co, dzisiaj u mnie wieczorem?
— Jasne, będę na pewno — rzuciła, gdy była już w drzwiach wyjściowych.
Po powrocie do domu, czekałem aż Zuza też wróci, żebym mógł z nią pogadać. Ostatnio rozmowy z nią dają mi dużo radości.
— Trzymaj i schowaj sobie — usłyszałem szept mamy — wybrałam dwa rodzaje.
Po chwili w mojej dłoni wylądowały dwa pudełeczka prezerwatyw.
— Aaaa, dziękuję, pamiętałaś — podziękowałem i schowałem pudełeczka w szufladzie biurka.
Po powrocie Zuzy gadaliśmy o wszystkim, ale ani słowem o ostatnim wieczorze. Potem odrobiłem lekcje i odpoczywałem sobie na kanapie.
— Jak tam twój penis, swędzi dalej? — spytała siostra, która przyszła po napisaniu eseju na polski.
— Wiesz co, w zasadzie nie swędzi już — odparłem — nawet zapomniałem, że coś mu było. Jest czyściutki i zdrowy. Dziękuję za opiekę nad nim, na pewno jest ci wdzięczny za pomoc.
— Przyjdę do ciebie o 21:00 to sprawdzę osobiście, czy mówisz prawdę — zaśmiała się cichutko.
Czekałem na 21:00 z utęsknieniem, nie wiedziałem, co się wydarzy, stawiałem na spontan. Siostra przyszła punktualnie, odświeżona i pachnąca. Ja leżałem już pod kołderką na golasa. Odsłoniłem kołdrę i zaprosiłem Zuzę:
— Wskakuj, żebyś nie ostygła, mile widziany brak odzieży.
Zuza rozpięła szlafrok, ukazała się jej zgrabna figura.
— Jak sobie życzysz — odpowiedziała z uśmieszkiem i odrzuciwszy szlafrok, położyła się obok mnie.
Zakryłem ją kołdrą, a ona położyła głowę na moim obojczyku. Była cieplutka, jej delikatna skóra była mięciutka i wilgotna. Sięgnąłem dłonią do jej kroku, szybko rozłożyła nogi, aby ułatwić mi dostęp do jej cipki. Łatwo znalazłem łechtaczkę i zacząłem ją delikatnie pieścić paluszkiem. Poczułem, że jej dłoń zmierza do mojego penisa, głaszcze chwilę moje jądra, a potem chwyta lekko mojego penisa. Był już trochę pobudzony, ale jej dotyk był bardzo inspirujący. Czułem jej oddech na szyi.
— Masz talent, braciszku, naprawdę — wyszeptała lekko przerywanym oddechem — wiesz gdzie i jak … podziałać. Będę do ciebie chętnie … przychodziła, bo ja sobie tak … nie dogodzę.
Zacząłem odczuwać pierwsze oznaki pieszczot Zuzy, penis zrobił się solidnie nabrzmiały. Dłuższą chwilę oboje nawzajem się pobudzaliśmy.
— Ależ … on wielki … jeszcze chwila i nie … obejmę go swoją … dłonią — sapała, mówiąc.
— Większy już chyba nie będzie, ale jest naprawdę zadowolony, zaraz to zobaczysz — stęknąłem i odkryłem kołdrę.
Najpierw poczułem pulsowanie w penisie, a potem zobaczyłem jak struga spermy strzela w górę raz za razem. Zacząłem charczeć i stękać głośno, ale nie przestawałem mocno kręcić kółeczka na łechtaczce siostry. Gdy ja rozluźniłem się, przyszła kolej na orgazm Zuzy. Był równie gwałtowny i głośny, może nawet zbyt głośny. Bałem się, że mama usłyszy i przyjdzie do pokoju.
Mama nie przyszła, a my stabilizowaliśmy oddechy.
— Fajnie jest mieć takiego brata — wyszeptała i położyła głowę na mojej klacie.
Leżeliśmy chwilkę w milczeniu. Zuza podniosła głowę, zauważyłem, że ma mokre włosy.
— Masz moją spermę na włosach — zaśmiałem się cicho.
Popatrzyła na moją klatę, pomacała włosy i też zaśmiała się cicho.
— Ale masz zasięg! — skomentowała — i rozrzut tez niezły, kołdra i prześcieradło całe w plamkach.
— Zagadka, jaki jest rekord świata wystrzału spermy ma odległość? — zaskoczyłem siostrę.
Chwilę zastanawiała się i stwierdziła:
— Myślę, że … jakieś dwa metry, nie więcej.
— Zdziwisz się, rekord wynosi pięć i pół metra! — oznajmiłem zaskoczonej maksymalnie siostrze.
— Coś ty, aż tyle?? — odpowiedziała — Za przeproszeniem, taki to mógłby kobiecie … zrobić dziurę w macicy! Brrr, aż mnie trzęsie, jak o tym pomyślę. Ja kiedyś na WF pchnęłam kulą pięć i pół metra, no to się plemniki przeleciały! Ha, ha!
— Tak, niezły wynik — przyznałem.
— To znaczy, że gdyby stał tam pod drzwiami i celował na wprost, to by schlapał szybę w oknie!! — krzyknęła Zuza. — Szacunek dla tego gościa, naprawdę!
Zaśmialiśmy się znowu, ale przyszedł czas refleksji, coś trzeba zrobić z pościelą, nie będę spał w mokrej przecież.
— Pójdę do mamy, żeby dała mi nową poszwę i prześcieradło — zdecydowałem — nie ma się co czaić.
Wstałem, zdjąłem prześcieradło oraz poszwę i odwiedziłem łazienkę. Potem czyściutki poszedłem do mamy. Akurat była w kuchni, spytałem:
— Mamo, czy możesz mi dać czystą poszwę i prześcieradło, to się … zbrudziło.
— Zbrudziło się, powiadasz — zaśmiała się — jasne, zaraz dam ci nowe, poczekaj chwilkę.
Wzięła ode mnie poplamione i po chwili wróciła z nowym zestawem.
— To się spierze spokojnie, bez stresu — powiedziała — Nieźle się zabawiałeś! Ale uważaj, bo znowu zacznie swędzieć, jeśli nie dasz mu odpocząć. Zuza jest u siebie czy u ciebie w pokoju? Mam do niej pytanko.
— Dobrze mamo, dziękuję — podziękowałem za pomoc i zrozumienie — Zuza jest już u siebie.
Poszedłem do pokoju, przebrałem pościel i zdecydowałem się pójść spać. Po pięciu minutach przydreptała Zuza.
— Rozmawiałam z mamą. Pytała mnie jak tam nasze sprawy — szeptała — Opowiedziałam, jak było, bez ściemy. Jest OK, ale chciałam, żebyś wiedział, co mama wie, a teraz dobranoc, śpijcie dobrze.
— Dobranoc, wam też życzę spokojnej nocy — odwzajemniłem się.
Kolejnym dniem była sobota, więc nie musieliśmy wstawać wcześnie rano do szkoły. Obudziłem się około 8:00 i postanowiłem zrobić psikusa siostrze. Wszedłem cichutko do jej pokoju, spała jeszcze słodko. Rozebrałem się do naga, podniosłem nieco jej kołdrę i wśliznąłem się pod nią. Przytuliłem się do jej cieplutkiego ciałka. Moja klata stykała się z jej plecami, a penis zaparkował sobie pomiędzy pośladkami siostry.
— Hmmm, niespodzianka z rana — wyszeptała zaspanym głosem — miło was znowu poczuć.
Poczułem, że docisnęła się jeszcze bardziej do mnie.
— Fajna pozycja, dużo powierzchni do przytulania — szepnęła, wyraźnie zadowolona.
Leżeliśmy tak spokojnie jeszcze z kwadrans. Wtedy do pokoju weszła mama.
— Oooo widzę, że się mocno integrujecie — opisała to, co zobaczyła — dobrze wam razem, śpicie już wspólnie?
— Aż tak dobrze to nie jest — odparłem — po prostu przyszedłem rano i leżymy sobie w ciepełku.
— Rozumiem, wiem, że to fajne — skomentowała.
Zuza obróciła się i spytała:
— Mamo, a ty kiedy straciłaś dziewictwo, jeśli mogę spytać?
— Możesz, to nie jest tajemna wiedza. Miałam wtedy 15 lat, chłopak mi się podobał, więc podarowałam mu swoje dziewictwo, tak po prostu.
— A ilu miałaś partnerów seksualnych, zanim wyszłaś za mąż? Sprawdzili się? — padło kolejne pytanie Zuzy.
— Nie liczyłam, ale ze dwa tuziny na pewno ich było — odparła — byłam puszczalska jak na ówczesne standardy, ale niczego nie żałuję. Z jednym chłopakiem przez rok znajomości kochałam się chyba ze sto razy.
— To ja jestem zacofana w takim razie, mocno zacofana — żałosnym głosem odezwała się Zuza — Mam 16 lat i nadal jestem dziewicą.
— No to … rusz tyłeczkiem, dziewczyno — zaproponowała mama.
— Niby teraz, mam Mikołajowi dać ciała? — zapytała zdumiona.
— Ja tego nie powiedziałam — odparła mama tajemniczo — nie będę ci wybierać partnerów.
Zuza popatrzyła na mnie, ja na nią. Potem popatrzyłem na mamę, a ona stała z szelmowskim uśmieszkiem.
— Drażnisz się z nami, nabijasz się z nas? — spytałem.
— Nic z tych rzeczy moi drodzy. Zdradzę wam jednak swoją tajemnicę, ale zostawcie to dla siebie, przyrzekacie?
Zuza wyskoczyła błyskawicznie spod kołdry i leżała teraz na brzuchu z twarzą zwróconą na mamę. Ja też skupiłem się na jej twarzy.
— Przyrzekam! — powiedziała Zuza.
— Ja również! — dodałem zaciekawiony, o czym mama nam opowie.
— No dobra, otóż mając lat 17, uprawiałam seks z moim starszym bratem, a także z moją młodszą siostrą — usłyszeliśmy wyznanie mamy — było nam fajnie i bardzo milo to wspominam.
— Że niby z wujkiem i ciocią??!! — krzyknąłem.
— Tak mój drogi, kilka razy nawet we trójkę zrobiliśmy sobie erotyczne spotkanie. Ale mordki w kubeł, jasne?
— Achaaaaa, teraz zrozumiałam — odezwała się siostra — dlatego jesteś taka tolerancyjna i pozwalasz nam na erotyczne figle!
— Mogę spytać, czy to były zabawy, czy seks z penetracją? — walnąłem pytanie.
Siostra szturchnęła mnie mocno łokciem, chcąc mi pewnie powiedzieć – „no co ty!”. Ale było już za późno, pytanie poszło w eter.
— Lubię odważnych mężczyzn, którzy „nie owijają w bawełnę” — odparła mama — Tak, to był seks z penetracją, miałam penisa brata, a twojego obecnie wujka, we własnej pochwie.
— Zuza, musimy to też zrobić, ostatnim razem myślałem, że mi penis pęknie — zwróciłem się do siostry — mam na to straszną ochotę!
— Mówisz serio? Chciałbyś przelecieć własną siostrę? — zaśmiała się Zuza.
— Jasne, chętnie bym to zrobił — odpowiedziałem pewnym głosem — ty też już o tym myślałaś, przyznaj się. Chciałaś, żebym ci wsadził i przeleciał!
Zapadła cisza. Zuza patrzyła dłuższą chwilę na mamę, oczekując pomocy. Potem patrzyła na mnie, leżącego pod kołdrą. Nagle odkryła kołdrę i wpatrywała się w mojego penisa, który leżał sobie spokojnie.
— Dobra, powiem wam — wystękała — tak, miałam ochotę na seks. Gdy dostałam orgazm, miałam różne myśli, o seksie z tobą również. Zadowolony?
— Czyli wiecie już na czym … stoicie — włączyła się mama — musicie teraz sami podjąć decyzję, jak na dojrzałych nastolatków przystało. Najlepiej zjedzcie najpierw śniadanko, bo z pełnym brzuszkiem lepiej się myśli.
Mama wyszła z pokoju, Zuza poszła do łazienki, a ja zostałem sam z własnymi myślami. Potem ubrałem się i poszedłem do swojego pokoju a później do łazienki, gdy była już wolna. Przy śniadaniu siostra wpatrywała się we mnie. Jedno było pewne, oboje mieliśmy ochotę na seks, pozostała tylko kwestia, jak szybko wprowadzimy to w czyn.
— Wiesz co, nie musimy się spieszyć, prawda? — zagaiła Zuza — Nie przyspieszajmy zbytnio, niech sprawy toczą się wolnym rytmem, co ty na to?
— Jasne, jeszcze mało wiemy i mało doświadczyliśmy. Nigdzie nam się nie pali — odparłem.
Gdy siostra zjadła, dostałem całusa w policzek i miałem jeszcze bardziej kosmate myśli. Musiałem się zrelaksować.
— Idę się przewietrzyć, wrócę za dwie godziny — powiedziałem mamie i wyszedłem na spacer. Włóczyłem się po osiedlu, starałem się nie myśleć o seksie, ale nie było to łatwe. Raz po raz wracały erotyczne myśli i kadry z filmików. Gdy uznałem, że jestem odświeżony, wróciłem do domu. Usłyszałem tylko końcówkę rozmowy mamy z Zuzą, ale nie domyśliłem się, na jaki temat rozmawiały.
— Zuza, jak samopoczucie? — spytałem zaczepnie.
— Wszystko w porządku, pogadałam sobie długo i sympatycznie z mamą. Po południu streszczę ci rozmowę, spotkajmy się u mnie o 16:00, OK?
Do obiadu grałem w moją ulubioną grę na laptopie. Zuza w tym czasie spędziła godzinę u swojej koleżanki z klasy. Ojciec był na kilkutygodniowym wyjeździe z pracy, mama przygotowała obiad dla trzech osób. Gdy zjedliśmy zupę, przed każdym z nas pojawił się tajemniczy talerz. Tajemniczy, bo przykryty innym talerzem.
— Przygotowałam dzisiaj dla nas coś ekstra, myślę, że wam się spodoba i będzie smakować — oznajmiła mama, kładąc trzeci przykryty talerz na stole — smacznego.
Zuza odkryła swój talerz i zaśmiała się głośno. Zerknąłem, co wprawiło ja w taki nastrój. Na talerzu leżała mała sterta naleśników w kształcie … penisa!
— Ale super! — skomentowała Zuza — Piękny olbrzym!
Wtedy mama wzięła do dłoni pojemnik z bitą śmietaną i zrobiła sporą białą górkę na końcu „penisa”. Wyglądało to jednoznacznie i bardzo seksownie.
Wtedy odkryłem swój talerz. Zobaczyłem również stertę naleśników, ale inny był kształt. Domyślacie się pewnie, co to przypominało. Tak, była to duża … wagina.
— Ale numer, jaka śliczna cipka! — krzyknąłem zachwycony.
Na środku wycięta była w kilku warstwach naleśnika podłużna szpara, a wykrojone fragmenty położone były na skrajach szpary. Nawet łechtaczka była widoczna! I znowu mama wzięła pojemnik i zalała pianką cała niemal szparę.
— Szef kuchni życzy smacznego! — zaśmiała się mama — Nie macie sztućców, trzeba sobie radzić dłońmi i buzią.
— A ty mamo co masz na swoim talerzu? — spytała podekscytowana Zuza.
Mama odkryła swój talerz. Zobaczyłem pięknie wyprofilowany … biust! Było sporo warstw, bo biust musiał być jak najbardziej naturalny. Pięknie się eksponował, nawet sutki były zaznaczone!
— Mamo, super pomysł! Gratulacje! — krzyknąłem — Zaraz wyliżę tę cipkę z radością.
— A ja wezmę penisa do buzi — dodała siostra, śmiejąc się przy tym głośno.
— Jedzcie, póki ciepłe, smacznego — dodała mama.
Zjedliśmy wszystkie naleśniki, zostały puste talerze.
— Smakowało? — dopytała mama — Jeśli tak, to … możecie się zainspirować.
Popatrzyliśmy z siostrą na siebie i roześmialiśmy się. Z radości, razem z siostrą umyliśmy talerze i resztę po wspaniałym obiedzie.
O umówionej 16:00 poszedłem do pokoju siostry. Siedziała sobie w krótkich spodenkach i koszulce w fotelu.
— Popatrz, co dostałam od mamy! — odezwała się i dała mi do ręki małe pudełeczko.
Otworzyłem go szybko, moim oczom ukazał się czerwony przedmiot w kształcie penisa. Wyjąłem go i oglądałem dokładnie.
— Sprawdziłam już, to jest wibrator, chyba że wiedziałeś, co to jest? — stwierdziła Zuza.
— Na własne oczy jeszcze nie widziałem — odparłem — mama ci go dała?
— Tak, kupiła go specjalnie dla mnie, jest mój. Zaskoczyła mnie tym prezentem. Udzieliła mi też krótkiego instruktażu, zademonstruję ci.
Wzięła wibrator do dłoni, nacisnęła guziczek, usłyszałem jakby mruczenie kota. Siostra prezentowała kolejną funkcję wibratora. Było to kilka prędkości wibrowania oraz kilka rodzajów wibrowania, od stałego, poprzez pulsujący aż do falującego.
— Próbowałaś go już? — spytałem — Chętnie zobaczyłbym go w działaniu.
— Próbowałam, ale czekałam też na ciebie, żeby go sprawdzić dokładnie i wspólnie, może nawet dostaniesz go do dłoni — odrzekła.
— Testowałaś razem z mamą? — spytałem zaciekawiony.
— Tak, mama kazała mi ściągnąć majtki, uruchomiła go i zaczęła mi merdać nim po cipce — zaczęła opisywać test — powiem ci, że jej wprawna dłoń doprowadziła mnie do orgazmu w 4 minuty.
Zuza rozebrała się szybko, usiadła w fotelu z pupą na skraju siedziska i uruchomiła trzymany w dłoni wibrator. Ja klęknąłem w siadzie płaskim przed nią, zaciekawiony gadżetem i wpatrzony w jak zwykle cudowną różową cipkę siostry.
Wibrator mruczał na I biegu, a gdy końcówka dotknęła lewego płatka, nieco zmieniło się brzmienie, a siostra drgnęła. Chwilę masowała końcówką płatki, potem swoją porcję wibracji dostała i łechtaczka. Zmieniła moc na II bieg i sytuacja się powtórzyła.
— Daj, pomogę ci — zaproponowałem.
Dostałem do dłoni wibrujący gadżet, przystawiłem końcówkę do drugiej dłoni. Dziwne to było wrażenie, ale całkiem przyjemne Przytknąłem teraz końcówkę do łechtaczki i zmieniłem moc na III. Pupa Zuzy aż podskoczyła, ale po chwili łechtaczka skwapliwie przyjmowała kolejne wibracje, a oddech siostry przyspieszył. Z dużą przyjemnością „pastwiłem się” nad jej łechtaczką, zmieniając kąt, wielkość powierzchni przylegania albo sposób poruszania końcówką. Siostra była mocno podniecona, dygotała i sapała. Postanowiłem to wykorzystać, bo nabrałem strasznej chęci wsadzenia końcówki wibratora do środka. W tym celu, zacząłem paluszkiem muskać łechtaczkę, a końcówkę wibratora skierowałem na otworek w cipce. Na wszelki wypadek ostrzegłem:
— Teraz wsadzę ci koniuszek do cipki.
Nie usłyszałem protestu, więc szybko wsunąłem końcówkę na 1-2 cm i poruszałem nią w tym zakresie.
— Aaaaach ty … napalony braciszkuuuuuuuuu, dobrze to ….. wykombinowałeś — wysapała Zuza — śmiało, ale … nie głębiej, OK?
Nie zamierzałem oczywiście pogłębiać, swój cel osiągnąłem i to bez pytania w zasadzie. Po chwili siostra eksplodowała orgazmem a ja patrzyłem na nią jak w konwulsjach kręci głową i stęka. Dla mnie to był piękny widok. Gdy Zuza odpoczywała, zdałem sobie sprawę, że mój penis rwie się do życia. Ściągnąłem szybko gatki i przytknąłem wibrator do boku penisa, potem do jego podstawy, aż w końcu do główki. Dziwne to uczucie, jak drga ci cały penis.
— Testujesz na sobie? — spytała jeszcze troszkę zasapana, ale zaciekawiona Zuza — I jakie odczucia?
— Śmieszne odczucie jak drga cały penis, ale najwyraźniej to lubi — odparłem.
Zuza przejęła kontrolę, włączyła na moc V i dotykała penisa w różne miejsca. Zaczęło mi się robić coraz lepiej, podniecenie rosło. Zuza chwyciła penisa w dłoń i poruszała nią z góry na dół, wibrator ustawiła na główkę. Impulsy były mocne, więc po minucie mój penis wystrzelił pierwszą porcję spermy, potem kolejne. Zuza starała się nakierować wytryski na bok, ale i tak jeden z nich wylądował na buzi siostry. Zobaczyłem to, gdy nieco już ochłonąłem po opróżnieniu jąder.
— Masz spermę na buzi, wiesz o tym? — spytałem.
— Tak, czuję, że spływa mi po policzku — zaśmiała się — dobrze, że nie strzeliłeś na 5.5 metra!
— Wibrator zdał chyba egzamin na 5, tobie się spodobał, a mnie przy okazji też — powiedziałem.
— Dodatkowo ucieszyłeś się pewnie, że mogłeś mi … wsadzić go w cipkę, co urwisie? — odparła — Swoją drogą to było ciekawe odczucie, mieć coś w cipce.
Resztę popołudnia i wieczór spędziliśmy z siostrą na graniu w grę w sieci, nawet nieźle jej poszło, powiem wam, choć grała dopiero bodaj piąty raz. Po wyjściu spod prysznica skierowałem się do mojego pokoju, wziąłem flasha i poszedłem z nim do pokoju siostry .
— Znalazłem fajny filmik, pooglądaj sobie go spokojnie, myślę, że ci się spodoba — zaproponowałem.
— To jakiś pornosik zapewne? — odpowiedziała — Jaka tematyka, zdradzisz?
— To niespodzianka, miłego oglądania i kolorowych snów — zakończyłem rozmowę i wyszedłem
Była już 22:30, ale sobota, więc nie musiałem kłaść się wcześnie spać, siostra przyszła do mnie.
— Oglądnęłam dwa razy ten filmik, jest super, miałeś rację, spodobał mi się — stwierdziła — czy to jakaś sugestia dla mnie z twojej strony?
———————————————————————————————————————–
Najpierw wyjaśnię wam, jaka była tematyka filmiku.
Młoda dziewczyna ubrana w krótką sukienkę, rozbiera się powoli przy dźwiękach muzyki. Pod sukienką ma seksowną bieliznę, ściąga majteczki, pozostając w pończochach i biustonoszu, opinającym obfity biust. Rozpina go powoli, gibając się i kręcąc tyłeczkiem, zrzuca biustonosz. Jej obfity biust wyskakuje i faluje chwilę. Podchodzi do łóżka, na którym leży kilka sztucznych penisów. Wybiera czarny, największy, obraca się do kamery i umieszcza penisa na podłodze. Członek sterczy teraz dumnie, przyssany do panelu podłogi. Dziewczyna kuca, podpiera się na łokciach o łóżko i rozkłada szeroko nogi. Zbliżenie na cipkę, do której dziewczyna zbliża czarnego olbrzyma. Penis wchodzi dość łatwo i rozpycha mocno jej szparkę. Dziewczyna zrobiła kilkanaście przysiadów i cały penis zniknął w jej cipce! Potem galopowała na nim żwawo, robił się coraz bardziej mokry od jej s
Leave a Reply