Przygody karierowiczki cz. 2

Mariola pracowała u Szymona już trzy tygodnie. Czuła się ważna jak nigdy. Asystentka, a nie robotnica w montowni jak kiedyś. Problem był taki, że naprawdę nie była lotna, delikatnie mówiąc. Popełniała mnóstwo błędów, łącznie z okropnymi ortograficznymi w oficjalnych mailach. A to dopiero trzy tygodnie. Poza tym potrafiła być naprawdę wredna i chamska dla tych, co byli od niej trochę niżej, portiera, sprzątaczki. Odbijała sobie to jak ona była traktowana przez wyżej postawionych w poprzedniej robocie. Szymon już żałował, że dał jej szanse, ale wtedy przypominał sobie jej usta na swoim fiucie na rozmowie kwalifikacyjnej.

Wciąż były wakacje, wciąż jej synowie na wyjazdach. We wtorek nie obudził jej budzik w telefonie, tylko jej mąż.

– Mariola…No nie udawaj, że śpisz… – powiedział Paweł szczypiąc ją w pośladek, spała tylko w majtkach.

– Czego? – mruknęła wściekła, miała jeszcze dobrą godzinę spania zanim zadzwoni budzik.

– No wypnij mi się trochę – powiedział Paweł.

– Nie teraz, mam ciężki dzień w robocie, muszę się wyspać.

– Wypnij… – nie odpuszczał mąż.

– Śpię! – powiedziała wściekła.

– Masz chyba jakieś obowiązki małżeńskie – syknął wściekły i poczuła jak odchyla jej majtki.

Mariola wściekła i zaspana wiedziała, że mąż nie odpuści, wypięła się leżąc na boku, on mocniej odsunął jej majtki, wszedł w nią na boku od tyłu mocnym pchnięciem, złapał dłonią za jej ramię. Dosłownie cztery mocne pchnięcia i skończył. Była zła, bo chciała się wyspać, dziś wyjeżdżała na jednodniowe szkolenie, była tym podekscytowana, jakieś centrum szkoleniowe na obrzeżach miasta. Wstała, ogarnęła się, wzięła prysznic i już po godzinie jechali na szkolenie. Ona, jej bezpośredni szef, Szymon, oraz jego zastępca, Igor. Był jeszcze młodszy niż Szymon, nie miał chyba trzydziestki, ale dobrze wykształcony i pewny siebie.

W centrum szkoleniowym najpierw był bardzo długi i nudny wykład, Mariola ziewała, przeglądała telefon i wyrywała się na papierosa.

– Mariola, będziesz mi jeszcze potrzebna, przynieś dokumenty na górę do mojego pokoju – powiedział Szymon jak wykład wreszcie się kończył.

“Ja pierdolę, będzie chciał, żebym mu dała, jestem pewna”, pomyślała idąc na górę.

Szymon siedział na kanapie, przed nią stał niski stolik, Mariola pochyliła się i wypięła kładąc na nim papiery, Szymon bezczelnie strzelił jej mocnego klapsa w dupę, miała cienkie spodnie, więc aż klasnęło. Wściekle spojrzała mu w oczy.

– Daj spokój, przecież wiesz, po co cię wezwałem – powiedział podniecony. Była od niego z dziesięć lat starsza, uważał ją za idiotkę, a jednocześnie podniecała go do czerwoności. Jak żadna, jego dziewczyna nigdy tak na niego nie działała.

– No nie, to nie może tak być… Mam męża, dzieci – powiedziała stanowczo.

– Awansujesz, przecież zawsze chciałaś być ważna, a nie stać przy taśmie całe życie.

Mariola patrzyła mu w oczy, zastanawiała się czy warto tak robić karierę.

– No, rozbieraj się, opłaci ci się to – powiedział jej szef.

Kobieta jeszcze chwilę pomyślała i zaczęła rozpinać bluzkę, zdjęła spodnie, szpilki, zostając w staniku i majtkach, Szymon patrzył zachwycony, wciąż był szczupła i zgrabna, choć nie była bez wad (piersi nieduże, ale kiedyś dumnie sterczące już trochę oklapły, lekki cellulit, dwa razy rodziła, a to zawsze coś zostawia po sobie), to wciąż była  gorąca, po prostu, w taki lekko wulgarny sposób. Sięgnęła do tyłu rozpięła stanik, zsunęła majtki, mały trójkąt włosów na cipie doprowadzał Szymona do czerwoności.

Podszedł do niej, chwycił jej pierś i mocno zassał sutek, później drugi, nie przestając ssać sięgnął do jej pośladków, mocno ścisnął oba obiema dłońmi, lubieżnie je rozszerzył, ścisnął jeszcze mocniej aż Mariola stanęła na palcach. Macał jej dupę i zasysał cycki, raz jeden raz drugi. Później przeniósł się wyżej, zaczęli się całować, bardziej wulgarnie, niż romantycznie. Czuł jej ostre perfumy i papierosy. Po chwili zdjął spodnie i koszulę, teraz stali oboje całlkiem nadzy, jedną dłoń wciąż trzymał na jej pośladku, drugą chwycił za włosy, odgiął mocno jej głowę i pocałował w szyję. Jego nieduży fiut był twardy jak kamień. Jeszcze jeden pocałunek, a później odwrócił ją tyłem i lekko pchnął na kanapę. Mariola przybrała pozę na czworaka, wypięła się. Szymon widząc jej wypiętą dupę, aż westchnął z podniecenia. Uklęknął za nią, mocno złapał za biodra i powoli wszedł w nią, jęknął, ona stęknęła. Zaczął zmysłowo i dość powoli posuwać ją od tyłu. Dłonie raz trzymał na biodrach, raz na jej ramionach, raz łapał ją za stopy. Oboje lekko wzdychali, on czuł, że chyba by się mógł w niej zakochać, ona myślała o awansie cały czas. Szymon lekko przyspieszył, pieprzył zdecydowanie, ale nie brutalnie, ciała lekko klaskały o siebie.

Nagle do pokoju otworzyły się drzwi. Stanął w nich Igor, uśmiechnął się obleśnie widząc jak Szymon pieprzy od tyłu Mariolę. Kobieta aż krzyknęła widząc go, na pewno nie chciała, żeby ją ktoś widział z jej szefem. Aż chciała przerwać, ale Szymon mocniej zacisnął dłonie na jej biodrach nie przestając pieprzyć.

Szymon nie przestawał, a Igor spokojnie podszedł od przodu, bezczelnie rozpiął spodnie i przysunął fiuta do twarzy Marioli, miał większego niż Szymon.

– Mariolu, pozwolisz, że dołączę – powiedział podsuwając jej fiuta pod usta.

Kobieta zerknęła w górę.

– Mariolu! – powiedział tonem szefa i klepnął ją kutasem w nos. Kobieta chcąc nie chcąc wzięła jego do ust.

Teraz była między nimi, Szymon pieprzył od tyłu, Igorowi obciągała, złapali fajny rytm w troje.

“Ja pierdolę, za to to powinnam zostać od razu dyrektorką”, pomyślała Mariola czując mocne ruchy Szymona z tyłu, a kutasa Igora w ustach.

Kobieta czuła się jak na rożnie, choć to na pewno nie był pierwszy trójkąt w jej życiu. Lubiła imprezować za młodości. Panowie nie oszczędzali ani siebie, ani jej, jednego dłonie czuła na pośladkach, drugiego na głowie. Wyglądali z boku jak z taniego porno.

– Mariola, na kolana! krzyknął nagle Szymon wychodząc z niej.

Kobieta posłusznie klęknęła na podłodze, obaj jej szefowie stanęli po obu jej stronach, obaj trysnęli, Szymon trafił w jej nos i czoło, Igor na piersi, Mariola się skrzywiła. Obaj panowie oddychali ciężko z satysfakcją.

– Nie wstawaj jeszcze z kolan – powiedział Szymon dając jej papierowy ręcznik.

Kobieta ogarnęła się wciąż klęcząc naga, zadzwonił jej telefon zostawiony na stoliku.

– Odbierz – powiedział Szymon podając jej telefon.

– Nie, to mój mąż…

– Odbierz.

– Halo? powiedziała do telefonu Mariola wciąż klęcząc goła między jej szefami.

– I jak to szkolenie? – spytał Paweł.

– Naprawdę ciężko pracuję – powiedziała wściekła.

CDN

 

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

MB_MB

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *