Mama i corka, wakacyjna przygoda (kkm)

Barbara i Katarzyna, matka i córka. Barbara jest 41-letnią rozwódką, samotnie wychowującą 19-letnią córkę Katarzynę. Rozwiodła się z ojcem Kasi, ponieważ… a zresztą, kogo to teraz obchodzi.

Barbara wyglądała młodo i ma rewelacyjną figurę. Dużo ćwiczy i jest aktywna. Katarzyna wyglądem przypomina swoją matkę, tyle że po ojcu ma brązowe oczy. Studentka teraz już drugiego roku.

Wynajęły apartament nad morzem. W jednym z bloków tuż przy plaży. Z okna mają piękny widok na plażę i rozbijające się o brzeg morze. Kobiety zamierzały zjeść późny obiad, ale trzeba było poczekać na wolny stolik, więc na pół godziny poszły jeszcze na plażę.

Usiadły sobie na piasku, patrząc na rozbijające się o brzeg fale i obserwując okolicę. Niedaleko od nich, na bardzo modnym obecnie kite-surfingu, pływał młody mężczyzna. Bardzo wysoki, wysportowany, niesamowicie przystojny. Miał krótkie blond włosy i olśniewający uśmiech. I dwadzieścia dwa lata, jak okazało się później. Ubrany był w mocno opinający ciało kombinezon, który nie ukrywał za dużo, wręcz uwypuklał wszystkie jego atuty. Dobrze zbudowany, opalony i zadowolony z życia młody mężczyzna. Na dodatek kombinezon Ew strategicznym miejscu był tak opięty, że było widać, że może posiadać w nich ukryty skarb, który może sprawić kobiecie wiele radości i przyjemności. Obu kobietom wpadł ten młodzian w oko, obie także zwróciły uwagę na ten ukryty szczegół jego anatomii. Spoglądały, co jakiś czas na niego wymieniając się uwagami na jego temat. Obserwowały go. Poruszał się z wprawą i z wdziękiem. Widać było, że jest wytrawnym pływakiem.

Zaczęły rozmawiać o seksie. Ten temat sam wypłynął na widok półnagiego, przystojnego mężczyzny, wspaniale umięśnionego i w opiętym stroju. Barbara pierwszy raz powiedziała Kasi, że rozstała się z jej ojcem między innymi, dlatego, że rzadko się z nią kochał. Dodała, że wprawdzie w ten sposób pozbawiła się seksu całkowicie, ale naprawdę w tej sytuacji wolała to, niż leżeć przy chrapiącym mężczyźnie z wiotkim członkiem.

Katarzyna przyznała, że bardzo podoba się jej jeden z kolegów z liceum, ale on już ma sympatię, więc pewnie nie ma u niego szans. Kiedyś rozmawiała z nim i flirtowała, a on w końcu zażartował: „Podobam się tobie, podobam się mojej dziewczynie. Będziemy musieli pomyśleć o trójkącie”. To był oczywiście tylko żart, ale wyjątkowo mocno zapadł jej w pamięci. Kasia powiedziała mamie, że od tamtej pory, od słów, które wtedy usłyszała, wciąż fantazjowała o tym, jak by to było: jeden mężczyzna i dwie kobiety razem w łóżku. Co mogłyby z nim zrobić i co mogłyby zrobić jedna drugiej. Kasia nie jest lesbijką, ale często zastanawiała się, jak to jest, gdy się całuje inną kobietę albo dotyka jej piersi. Ta fantazja o trójkącie miłosnym ciągle zaprzątała jej myśli i hołubiła ją coraz bardziej. Myślała o niej często, a czasami wieczorem masturbowała się przed zaśnięciem, mając w głowie obraz takiego trójkąta.

Barbara zdziwiła się, słysząc o fantazji swojej córki. Nie była zszokowana, bo zalicza się do kobiet otwartych. Zdumiało ją to, że była dokładnie taka sama jak jej własna. Kiedy była nastolatką, na prywatce w domu przyjaciółki weszła do sypialni, myśląc, że to jest łazienka. Nakryła tam swoją koleżankę i jeszcze jedną dziewczynę. Obie miały rozpięte bluzki i podkasane spódniczki i razem robiły lodzika koledze z ich klasy. Doskonale pamiętała, że to, co zobaczyła, zrobiło na niej tak wielkie wrażenie, bo była zażenowana zaistniałą sytuacją, a w dodatku wtedy jeszcze nie miała zbyt dużego pojęcia o seksie. Wciąż później o tym myślała i doszła do wniosku, że prawdziwy powód, że tak to przeżyła, był inny. Po prostu podnieciła się, bo też chciałaby w tym uczestniczyć.

Ale po jakimś chłopak czasie usiadł niedaleko od nich i Katarzyna zaczepiła go, zaczęła z nim rozmawiać. Przysiadł się bliżej. Miał na imię Jurek i studiował na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. W każde wakacje pracował, jako ratownik. Dzisiaj korzystał z dnia wolnego. Rozmawiali we trójkę. Rozmowa toczyła się w miłej, wakacyjnej i swobodnej atmosferze.

Barbara nagle uświadomiła sobie, że obie z Kasią flirtują z nim, każda na swój sposób. Na początku był trochę onieśmielony, ale go rozruszały i wkrótce zaczął się uśmiechać. W końcu zaproponowały mu, żeby razem z nimi poszedł na obiad. Odmówił, oświadczając, że musi zdecydowanie więcej oszczędzać niż do tej pory. Basia powiedziała wtedy, że zapłaci za niego, ponieważ obie są bardzo spragnione miłego im, męskiego towarzystwa. Nie bez oporów zgodził się, poszedł tylko na chwilę na swoją kwaterę, żeby się przebrać. W tym czasie obie kobiety uzgodniły, że chłopak przypadł im do gustu i obu ogromnie się podoba, ale jeszcze wtedy niczego, przynajmniej świadomie, nie planowały.

Czasami tak w życiu bywa, prawda? Jakbyśmy wyłączali rozum i pozwalali się ponieść rozwojowi wydarzeń. Gdyby tak nie było, nigdy nie zdecydowalibyśmy się na nic ekscytującego, odważnego czy interesującego.

Posiłek mijał w bardzo miłej atmosferze. Można nawet powiedzieć, że poczuli się w swojej obecności na tyle swobodnie, że postanowili kontynuować nową znajomość na następne dni. Obiad przebiegał w wesołej atmosferze. Było dużo śmiechu, rozmawiali ze sobą, jakby znali się od lat. Panie flirtowały z Jurkiem. On odwzajemniał się, zachwalając ich urodę i bliską relację. Obiad do tego okraszany był alkoholem. Wypili może po cztery drinki. Tylko na chwilę alkohol uderzył im do głowy i pod koniec posiłku wcale nie byli wstawieni, za to na pewno zaprzyjaźnieni.

Barbara zaprosiła Jurka do mieszkania na następnego drinka, a on się z miejsca zgodził. Imponowało mu, że dwie kobiety tak bardzo zabiegają o jego uwagę, wcześniej miewał kłopoty w relacji z płcią przeciwną.

Nawet w tym momencie nie było jeszcze mowy o żadnej świadomej decyzji ze strony kobiet, aby z nim iść do łóżka ani żeby to zrobiły obie, matka i córka. Skądże. Lecz wszystko później potoczyło się zupełnie naturalnie, nikt nikogo do niczego nie zmuszał ani też nikogo do niczego nie trzeba było namawiać.

Cała trójka spacerem przeszła do mieszkania, skąd rozciągał się widok na morze. Kiedy chłopak zobaczył ten widok, aż głośno wciągnął powietrze. Byli odprężeni i w doskonałych humorach. W lodówce czekały trzy butelki wina, które zakupiły tuż po przyjeździe. Barbara nalała trzy kieliszki i poszła do sypialni, żeby zmienić bluzkę i dżinsy, i wziąć prysznic. Po pobycie na plaży piasek oklejał prawie całe jej ciało. Kiedy wróciła, Kasia i Jerzy siedzieli na tarasie, zagadani i roześmiani. Barbara spojrzała w ich stronę. Tacy młodzi, tacy roześmiani. Na sobie miała tylko narzuconą satynową podomkę. Dlaczego tylko podomkę?

– Robię się zazdrosna – powiedziała do chłopaka, podchodząc do nich. – Pięknie flirtujesz z moją córką.

I spojrzałam mu prosto w oczy. W jej spojrzeniu musiało być coś, co go ośmieliło. To było jak rzucenie mu wyzwania, bo wstał, objął ją ramieniem w talii, pocałował w same usta, po czym uśmiechnął się do niej.

– Teraz już chyba nie jesteś zazdrosna, co? – spytał po chwili.

– Mama może nie, ale ja tak – powiedziała Kaśka.

Więc Jurek odwrócił się i ją też pocałował. Obie kobiety przerażały go trochę, ale to był dobry rodzaj strachu, strach ekscytujący. To on do nich go poniekąd przyciągał. Poza tym czasami mężczyzna chętnie poddaje się wdziękom zdecydowanej kobiety. Nie wspominając o dwóch.

Wszystko wyglądało na zabawę, ale widać było, że bardzo się sobie spodobali, bo po jednym pocałunku nastąpiła cała ich seria. Barbara stała i patrzyła, jak tych dwoje młodych ludzi obdarza się pocałunkami, coraz głębszymi i namiętnymi. Oderwali się od siebie, dając czas na zaczerpnięcie powietrza.

– Teraz to jestem bardzo zazdrosna – odezwała się Barbara.

Ujęła jego głowę w dłonie i pocałowała, wsunąwszy mu język w usta. Lizała nim jego zęby i język. Może pod wpływem drinków, sama tego nie wiedziała, ale położyła rękę na jego kroczu. Wyczuła tak wielką erekcję, że niemal rozsadzało mu spodnie. Zamiast zamka błyskawicznego miał w nich guziki. Barbara nie do końca panując nad sobą, rozpinała je jeden po drugim. Pod spodem miał najbielsze bokserki, jakie widziała w całym swoim życiu, a jego penis wypełniał je całe. Od tak dawna nie miała mężczyzny, że chyba lekko oszalała na ten widok. Ściągnęła mu te bokserki i pokazał się jego pal. Wielki i purpurowy, a jego otworek patrzył prosto na nią. Usłyszała tylko, jak Katarzyna wyszeptała z niedowierzaniem:

– Ma…mo…

Ale ona już klęczała przed chłopakiem, wzięła jego pal w usta i ssała. Jego smak był niebiański. Nikt mnie nie przekona, że na świecie jest jakiś wspanialszy zapach niż zapach rozpalonego pożądaniem mężczyzny – myślała, liżąc penisa.

Kasia nie wierzyła własnym oczom. Kiedy mama udawała zazdrosną i chciała całusa, to było wszystko w porządku. Ten pierwszy pocałunek był niewinny, ale kiedy zaczęła wpychać język w usta Joe i obmacywać go w kroku, na jej oczach, osłupiała.

Miała do wyboru kilka reakcji. W końcu to jej matka, prawda? Mogła wyjść, zostawiając ich sam na sam, wrócić po godzinie i udawać, że nic się nie stało.

Mogła tupnąć nogą i podnieść wielkie larum, nazwać matkę dziwką. Ale niby, z jakiej racji? W końcu była taką samą kobietą jak ona. Spragniona seksu, przecież nie była mężatką. To, że jest jej matką, nie przekreśla tego, że jest dojrzałą kobietą mającą swoje niezaspokojone potrzeby i pragnienia. A skoro spodobała się Jurkowi, to, w czym problem?

Zabawne w tym było to, że nadal nie myślałam o swojej fantazji, o trójkącie miłosnym. W gorączce chwili w ogóle o niej zapomniała. Ale nie chciała zostać wyeliminowana z zabawy. Dlaczego mama miała przeżyć radość, a ona nie? Czy tylko, dlatego, że Barbara jest niej starsza?

Ale kiedy matka klęcząc, brała w usta jego kutasa nie wytrzymała. Zaczęła też go rozbierać. Faktycznie, miał niewiarygodnie wielki penis. Jej wcześniejsze wyobrażenie nie odbiegało dużo od rzeczywistości. Barbara zdążyła już zsunąć napletek, odsłaniając główkę, ciemną jak śliwka węgierka. Patrzyła, jak mama klęczy i wsuwa go sobie do ust… Musiała je naprawdę szeroko otworzyć, żeby się cały zmieścił.

Opuściła spodnie Jurka do samej podłogi i ściągnęła mu bokserki, odsłaniając nagi tyłek. Białe pośladki wyraźnie odznaczały linię opalenizny. Całkiem biały, widać nie opalał się nago, zgrabny, krągły i umięśniony. Odwrócił się i krzyknął na nią, ale nie był specjalnie przekonywający, bo mama miała w ustach cały jego narząd. Uklęknęła za nim, pocałowała pośladki i zaczęła je obmacywać. Tyłek miał rewelacyjny. Wbiła paznokcie w rowek między jego pośladkami i dotknęłam odbytu. Nie usłyszałam od niego jednego słowa skargi. Lewą ręką sięgnęła do przodu i wodziła palcami po linii styku ust mamy i penisa. Barbara ssała zapamiętale, wydając pomruki zachwytu. Pogłaskała ją po twarzy i po głowie. A potem pieściła jądra, bo w ogóle przepadała za męskimi jądrami. Lubiła oglądać, jak po stosunku luźno zwisają, ale najbardziej lubiła, gdy były mocno napięte, a moszna pomarszczona. Takie zawsze wzbudzały jej czułość.

Mężczyzna może mieć mięśnie jak Tarzan, być wytatuowany i niegodziwy, ale przecież ma jądra, bezbronne i wrażliwe. Jeśli weźmiesz je w usta, to jest tak, jakbyś go miała całego, prawda? Pełna kontrola. On chce, żebyś to robiła, lubi to, ale wystarczyłoby jedno mocniejsze przygryzienie, a błagałby cię o litość.

– Wejdźmy do pokoju – zaproponowała Kasia.

Na tarasie byli wystawieni na widok publiczny. Nikt nic nie powiedział. Przez salon przeszli do sypialni, Jurek śmiesznie drobił przez krępujące jego ruchy opuszczone spodnie i majtki. Śmieszność sytuacji całkowicie niwelował sterczący penis. Gdy tylko weszli do sypialni, Barbara natychmiast zrzuciła z siebie podomkę i stanęła przed młodymi golusieńka.

Kasia nie oglądała jej nagiej od lat i nie mogłam uwierzyć, że wciąż ma doskonałą figurę. Była opalona na całym ciele, na wspaniały kolor złotego miodu. Biust miała mniej więcej tej samej wielkości, co córka. A właściwie to córka miała piersi takie jak matka. Piersi Basi były bardziej miękkie niż Kaśki, ale i tak sprężyste, z wielkimi brodawkami, brzuch zaokrąglony, ale czy może być inaczej u 40-letniej kobiety? Miała całkowicie wygolony srom, piękny. Pośladki też sprężyste, bo wciąż ćwiczyła i się gimnastykowała. Na plecach miała kilka pieprzyków, tak rozmieszczonych, że zawsze jej powtarzała, iż są jak gwiezdna konstelacja.

Czy Katarzyna poczuła się zażenowana lub zaszokowana? Większość ludzi zapewne tak by zareagowała na widok swoich nagich rodziców. Ale przed nią stała po prostu piękna kobieta… Podobna do niej z wyglądu i o zbliżonej wrażliwości.

Chłopak usiadł na łóżku, ściągnął w końcu spodnie i koszulkę. Chyba nie do końca rozumiał, co się dzieje, tak samo z resztą, jak i obie panie.

Barbara pomyślała, że gdyby któreś z nich powiedziało: ”Stop. Co my tu do licha wyrabiamy?”, pewnie przerwaliby to. Ale wyglądało, że wszyscy troje chcieliśmy tego, kto wie, czy obie kobiety nie bardziej niż Jerzy. Tak myślała.

Ale dla Jerzego to, co się zaczynało dziać, było równie zaskakujące. Zaskakujące, ale mimo wszystko chciał to kontynuować aż do samego końca. Ilu facetów myśli przecież o seksie z dwoma kobietami? A jemu trafiła się taka okazja. Na dodatek dwie matka i córka. Obie piękne, obie spragnione, obie napalone.

Kasia ściągnęła bluzkę i rozpięła stanik, a potem spódnicę. Miała na sobie jeszcze czarny koronkowy trójkącik, ale go nie zdjęła. Usiadła na łóżku obok nieco zaskoczonego mężczyzny i zaczęła drapać jego tors i ramiona.

– Założę się, że rano nawet nie myślałeś o tym, co cię dziś spotka – powiedziała Kasia.

– I nadal nie mogę w to uwierzyć.

Uklęknęła obok niego i całowała jego usta, bark i klatkę piersiową. Był miłym facetem z przyjemnym charakterem i rewelacyjnym ciałem. Całowali się, jednocześnie opadając na łóżko. Leżąc, nie przestawali dostarczać sobie przyjemności. Barbara naga weszła do łóżka i uklęknęła nad torsem Jurka. Całowała go i sprawiało jej to wielką przyjemność, bo miał taką młodą i gładką skórę. Potem przykucnęła nad jego twarzą, tak, że tylko kilka centymetrów dzieliło jej srom od jego ust. Próbował go lizać, ale nie mógł sięgnąć. Była taka wilgotna, że soki skapywały i dosłownie ciekły mu po policzkach. Wyciągał język tak daleko, jak tylko potrafił, ale Basia się nie przysunęła. Dopiero Kasia podłożyła rękę pod jego głowę i uniosła mu ją. Zaczął lizać wilgotną łechtaczkę, a potem rowek między pośladkami.

Spojrzała na córkę, a ona na mamę. Była jej córką, ale obie, jako kobiety, miały zdecydowane pragnienia. Pragnienia, które chciały zaspokoić. Pogłaskała Kasię po włosach i pogładziła po policzku. Chłopak musiał uchwycić ten ich nastrój, ponieważ odchylił głowę i pocałował młodszą, a potem znów pipkę starszej. Po czym jeszcze raz odchylił się, całując córkę, ustami wilgotnymi od matczynych soków.

Nie wiedziały, czy wtedy zastanawiały się nad tym, czy to jest dobre, czy złe. Czuły tylko bezgraniczną miłość do siebie, matka i córka, i wielkie podniecenie seksualne, jak wtedy, gdy ktoś jest taki głodny, że nie może się doczekać, kiedy będzie mógł sobie napchać usta jedzeniem.

Jurek nieprzerwanie lizał cipkę Barbary. Opadła niżej. Teraz mógł też ssać jej wargi i wsuwać język do środka. Barbara uzmysłowiła sobie, że od lat nie była tak wilgotna, a jej soki ciekły teraz z kącików jego ust i spływały mu po szyi. Kasia zlizywała je i całowała go, zostawiając mu kilka ukąszeń. W tamtym momencie wszystkim im było całkowicie obojętne, co pomyśli sobie o nich ktokolwiek, kto ewentualnie mógłby ich teraz zobaczyć.

Mężczyzna dostarczył starszej takiego seksu oralnego, jakiego nie zaznała w całym swoim życiu. Wsysał ustami jej nabrzmiałą łechtaczkę i muskał ją językiem. Wciskał jego koniec w otwarty otwór cipki, czego nigdy nie robił żaden mężczyzna. Spijał soki i lizał odbyt.

Nie wiedziała natomiast, że tymczasem Katarzyna, siedząc w nogach łóżka, całowała i lizała jego penis. Przez głowę Kasi przemknęła krótka myśl. Chyba nigdy w życiu, nigdy wcześniej nie byłam aż tak podniecona, jak teraz.

Przez chwilę obserwowała, co chłopak robi z jej mamą. Widząc, w zbliżeniu, co wyprawia jego język, prawie też to samo czuła. W momencie, gdy wsunął jego koniuszek w otwór jej cipki, Barbara jęknęła, (choć tego nie pamiętała, kiedy później o tym rozmawiały). Położyła dłoń na brzuchu Jurka, twardym i owłosionym, a potem chwyciła jego pal i mocno go ścisnęła. Mocno połyskiwał zwilżony. Był prawie tak samo wilgotny, jak jej matka. Soki z niego moczyły mu włosy łonowe.

Kasia nie mogła się temu oprzeć. Zsunęła się w nogi łóżka i wzięła go do ust i długo, długo ssała. Bawiła się jego jądrami i pociągała delikatnie za włosy łonowe. Wprowadziła go sobie do ust tak głęboko, że zaczęła się dławić.

Wkrótce zorientowały się, że Jurek ma dosyć pieszczot i chce wsunąć kutasa w cipkę. Pytanie tylko, w którą najpierw? Starszą czy młodszą? Chciał je obie. Jak sprawić, aby żadna z pań nie poczuła się odrzucona? Może niech same zadecydują?

– Nie rób tego bez prezerwatywy – powiedziała głośno Kasia.

– Są w szufladzie komódki – wyjęczała Barbara.

Kasia sięgnęła we wskazane miejsce. Leżały w najwyższej szufladzie komódki. Wyjęła jedną. Rozerwała foliowe opakowanie i włożyła prezerwatywę do ust. Następnie pochyliła się nad Jurkiem i naciągnęła ją na trzon jego penisa. Mama przyglądała się temu, co robi córka. I pewnie mogłaby się założyć, że jeszcze się nie zdarzyło, żeby córka zakładała gumkę facetowi, który ma przelecieć jej własną matkę. Mama stanęła nad nim okrakiem i szeroko rozsunęła nogi. Kasia palcami rozchyliła jej wargi sromowe, żeby łatwiej mógł się w nią wsunąć. Dotykając ich, pomyślała, że to coś niewiarygodnego, bo przecież nigdy wcześniej nie widziała z tak bliska mamy w tym miejscu, a teraz dotyka to miejsce.

Jerzyk próbował wejść do środka, ale na razie Kasia nie pozwalała mu na to, bo chciała sama najpierw wsunąć tam swój palec, żeby się przekonać, jakie to jest uczucie. Barbara patrzyła, jak palce córki znikają w jej cipce. A Kasia poczuła ciepło i magię seksu.

I pomyśleć, że w ten sposób powstajemy, z dwojga spragnionych seksu ludzi. Skąd teraz taka myśl?

Chłopak coraz bardziej niecierpliwił się, domagał się dostępu do pochwy, więc Kasia wysunęła palce i pomogła mu wprowadzić w nią penis. Basia opadła na niego, wydając takie westchnienie, jakby to było coś, na co czekała, co najmniej od miesięcy. Kilka razy unosiła się i opadała, oboje przy tym ciężko dyszeli i jęczeli. Kasia obserwowała ich, matka podskakująca z rozkoszą na młodym kutasie. Młodzieniec dyszący i sapiący, próbujący jak najgłębiej wejść w jej napalone ciało. Córka postanowiła jednak, że nie pozwoli, żeby przeżywali tak wielką ekstazę bez niej. Wsunęła głowę między uda mamy i lizałam jądra. Były zwarte i śliskie od soków. Polizała też jej odbyt, a ona wydała wtedy takie westchnięcie, jakiego jeszcze w życiu nie słyszała. Palcami szerzej rozwarła pośladki mamy i wsunęła głęboko między nie swój język. Barbara zadrżała jak w febrze.

Trójkącik łonowy, który wciąż Kasia miała na sobie, całkiem wcisnął się między wargi sromowe i był teraz niczym więcej jak tylko mokrą szmatką, a może przeszkadzającym sznurkiem. Ściągnęła go i właśnie miała odrzucić na podłogę, kiedy przyszedł jej do głowy nowy pomysł. Kto wie, czy nie przeczytała o tym w którejś książek? Rozchyliła pośladki Barbary jeszcze bardziej i zaczęła wciskać mokry materiał do środka. Wcisnęła tę wilgotną szmatkę w odbyt mamy, tak, że na zewnątrz wystawał tylko kawałek czarnego materiału. Tymczasem Jerzy nieprzerwanie wykonywał coraz energiczniejsze suwy, a Basia wciąż pokrzykiwała:

– Przeleć mnie!!! Przeleć!!! Pieprz mnie!!!

Zaczęła szczytować, młody wyrzucał porcję za porcją nasienia, a Kasia w tym momencie powoli wyciągała swoje majteczki spomiędzy jej pośladków, co doprowadziło mamę do ekstazy.

Barbara pomyślała, że nigdy w życiu nie przeżyła takiego orgazmu. Chyba obie wtedy pozbyły się wszelkich zahamowań. Nigdy w życiu nie przeżyły razem czegoś podobnego. Całowały się, przytulały się do siebie, jak matka i córka, ale zarazem jak kochanki. Ich piersi dotykały się, całowały swoje brodawki, pieściły jedna drugą między nogami.

Przez dłuższy czas Jurek odpoczywał, ale potem znowu zaczął się unosić. Patrząc na pieszczące się kobiety, wzwód wracał, prędzej niż się sam spodziewał. Obu paniom nie umknął ten widok. Jurek powoli szykował się na drugą rundę.

Teraz Barbara kazała Kasi położyć się i ssać go i czekać, co sama zrobi. Położyła się i chwyciła penis. Na początku nie był całkiem duży, wzwiedziony, ale widać było, że do pełnej erekcji jeszcze mu trochę brakuje. Basia pochyliła się i zaczęła go całować. Kasia znowu widziała, jak matka całuje i ssie członek i widziała, że kiedy go całowała i ściskała, zaczął ponownie szybko sztywnieć. Ujęła go, potem własnymi palcami rozwarła córce usta i wprowadziłam go w nie. W tej samej chwili Barbara posłyszała ten charakterystyczny odgłos intensywnego ssania, jakby go Kasia chciała połknąć żywcem.

Wtedy sama zajęła się cipką córki. Nigdy dotąd nie robiła tego z kobietą, a co dopiero z własną córką. Ale była dorosła, świadoma i była taka piękna. Jej cipkę porastało delikatne blond futerko, takie samo jak moje, pomyślała, zanim zaczęłam je usuwać. Wydawało jej się, że Kasia jest bardziej wilgotna od niej. Może, dlatego, że jest ode mnie o wiele młodsza. Kiedy pierwszy raz spojrzała między jej nogi, pomyślała nawet przez chwilę, że się posiusiała. Jednak tak nie było. Zamknęła oczy i próbowała sobie wyobrazić, że to jej własna cipka. Tylko dlaczego? Lizała łechtaczkę córki w taki sposób, jaki sama lubiła, kulała językiem z boku na bok. Ssała jej wargi sromowe, bo ją samą przyprawia to zawsze o dreszcze. A potem, najszerzej jak można, rozchyliła jej pochwę i przylgnęła do niej całą twarzą. Miała jej soki na policzkach, na rzęsach. Wdychała jej zapach, ten słodki zapach młodej kobiety, zapach mojej córki.

Naciągnęła następną prezerwatywę na penis Jurka. Kiedy się z nią kochał, leżała przy nich. Była już zmęczona, ale wodziła palcami po jego plecach i pośladkach, nakrywała jego jądra pełną dłonią. Głaskała piersi Kasi, pociągała jej brodawki i dotykała ją między nogami. Jurek potrzebował więcej czasu, ale kiedy nastąpił wytrysk, Kaśka szczytowała razem z nim. Wszyscy troje leżeli potem w łóżku, spoceni, wyczerpani i pachnący seksem.

Wiedzieli, że to się już nigdy więcej nie powtórzy, bo przecież przekroczyli wszelkie zasady, chociaż czasami można odstąpić od zasad, żeby móc przeżyć niepowtarzalne doświadczenia. Jeśli przy tym nikomu nie robimy krzywdy ani nikomu nie wypaczamy psychiki, to, kto jest w stanie orzec, co jest dobre, a co złe?

Zmęczone kobiety zasnęły. Kiedy się obudziły, chłopaka już nie było z nimi. Spojrzały na siebie. Czyżby to był tylko sen? Nic się nie wydarzyło?

Rozmawiały potem długo ze sobą. Dwie dorosłe kobiety świadome swojej seksualności. Świadome swoich uczuć, świadome swoich pragnień. Świadome tego, czego były bohaterkami. Sama sytuacja je zaskoczyła, jednak obie spełniły swoje marzenie. Były pewne siebie, wiedziały, czego oczekują w seksie. Były kwintesencją kobiecości. Obie miały tę samą fantazję i obie urzeczywistniły ją. Barbara przeżyła wtedy prawdziwą ekstazę ze swoją córką i tylko to się liczyło. A Kasia odwzajemniała to uczucie.

Czy wykorzystały go? Tak, jak najbardziej. Ale jeżeli mężczyźni traktują czasami kobiety w seksie przedmiotowo to czy kobiety nie mogą zrobić tego samego? Co obie czuły? Że wykorzystały tego pięknie opalonego, przystojnego chłopaka. Dlaczego nie miałyby tego zrobić?

Czy bardziej moralnie byłoby, gdyby uprawiały z nim seks osobno? Nie wiem. I chyba nikt nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć, prawda?

Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

Ewa mężatka

Comments

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *