Blog

  • Monika 2

    Od ostatniego spotkania z Monika minęła około 2 tygodni, przez cały ten czas pisaliśmy ze sobą na komunikatorze, próbując ustalić datę miejsce spotkania abyśmy mogli spędzić ze sobą więcej czasu. Aż w końcu się udało, padło na poniedziałek, ustaliliśmy, że pojedziemy do sąsiedniego większego miasta, gdzie nikt nas nie zna. Pokój zarezerwowany i oboje czekaliśmy na ten poniedziałek, który szybko nastał. Oboje wzięliśmy sobie urlopy na ten dzień, a więc mieliśmy go tylko dla siebie.

     Nadszedł poniedziałek spotkaliśmy się o 7 rano, Monika podjechała po mnie blisko mego domu, wsiadłem do jej auta, na przywitanie soczyste buziak i w drogę.

    Monika miała na sobie białą koszulę, pod nią biały stanik długa czarna spódnice z dużym rozcięciem, dzięki któremu widziałem, że ma na sobie czarne pończochy. Droga zajęła nam około 30 min. a więc około 7,30 byliśmy już na miejscu, szybkie parkowanie i wpisanie kodu do klatki schodowej, następnie kod do pokoju i weszliśmy do środka. Po wejściu do środka zobaczyliśmy na wprost drzwi wejściowych drzwi do sypialni, gdzie stało dużo łóżko, a po prawej stronie był salon połączony z kuchnią w salonie stała kanapą oraz niski drewniany stół, a na ścianie wisiał duży telewizor. Wyszliśmy do środka zdjęliśmy buty i zostawiliśmy w przedpokoju, a ja zapytałem się Moniki, czy mam ochotę na kawę odpowiedziała twierdząco, a więc Nalałem wody do elektrycznego czajnika i wstawiłem wodę. Wykorzystując czas na zagotowanie się wody zrobiliśmy sobie rundkę po apartamencie, żeby go odrobinę lepiej poznać tak jak pisałem wcześniej w sypialni duże łóżko salon i łazienka, w której była i kabina prysznicowa, jak i duża dwuosobowa wanna. Woda szybko się zagotowała, a więc zalałem dwie kawy postawiłem na stole przy kanapie A my usiedliśmy i popijaliśmy kawę w międzyczasie, rozmawiając o tym, co lubimy, czego nie lubimy co nam sprawia przyjemność co nie sprawia krótko po prostu chcieliśmy lepiej się poznać.

    Rozmawialiśmy o wszystkim Monika mówiła co lubi, czego nie lubi, czego nigdy nie miała co by chciała spróbować i ja też Otworzyłem ci przednią, mówiąc, że z reguły mam tak, że przy pierwszym razie szybko dochodzę, natomiast każdy następny już jest dużo dłuższy i ciekawszy, a od niej dowiedziałem się, że nigdy nie uprawiała seksu analnego, a chciałaby spróbować, jak to jest, bo słyszała, że daje niesamowite doznania. Na rozmowie zeszła nam około pół godziny w międzyczasie zdążyliśmy wypić już kawę. Wstałem i odniosłem kubki do zlewu, a po powrocie stanąłem przed Moniką Podałem jej rękę i obydwoje wstaliśmy, stojąc naprzeciwko siebie twarzami skierowanymi ku sobie. Wstaliśmy tak dosłownie przez chwilkę, po czym złapałem Monikę za jej seksowną dupę Przyciągnąłem do siebie, wpychając i swój język do jej ust zaczęliśmy się namiętnie całować coraz mocniej i ostrzej A ręce moje wędrowały po jej plecach, zatrzymując się co chwilę na jej dupie, ściskając, ugniatając i masując ją Monika nie była dłużna również, macając moją dupę po chwili zaczęła rozpinać Mój pasek od spodni i rozporek, dzięki czemu już po chwili moje spodnie były na moich kostkach szybkim ruchem z nich wyszedłem, zostając przed Moniką samej koszulce i bokserkach nie mogłem być jej dłużny zacząłem powoli odpinać guziki od jej białej koszuli już po sekundzie koszula wylądowała na podłodze, a mym oczom okazały się jej piersi osłonięte białym koronkowym materiałem jej stanika. Teraz nadszedł czas, na stanik, który po sekundzie również leżą już na ziemi. Zaczęliśmy się lizać by po chwili me usta zaczęła schodzić niżej, aż dotarły do piersi Moniki, miała sterczące duże sutki, które to zacząłem ssać i lizać oraz lekko podgryzać. Kiedy ja pieściłem jej piersi Monika zaczęła odpinać guziki od mej koszuli, dzięki czemu już po chwili stałem przed nią w samych bokserkach.

    Wziąłem ją na ręce i zaniosłem sypialni, kładąc ja na łóżku na plecach. Następnie szybkim ruchem ściągnąłem z niej długą sukienkę, dzięki czemu, o czym okazało się i kroczę zasłonięte czarnym materiałem majteczek oraz czarnymi samonośnymi pończochami na i seksownych nóżkach. Położyłem się na niej i zaczęliśmy się bardzo mocno lizać, po chwili zacząłem schodzić niżej, szyja, potem zatrzymałem się na jej cyckach i mega sterczących sutkach. Ssałem je całowałem, lizałem I lekko gryzłem sterczące suty, Monika tylko lekko zagryzała swe wargi. Szedłem niżej, aż dotarłem do jej krocza zasłoniętego majtkami, nawet ich nie zdejmowałem odchyliła go na bok i zacząłem językiem i ustami dobierać się do jej jaskini kobiecości. Była mega mokra, różowiutka i idealnie wygolona. Zacząłem delikatnie, liżąc ja zewnątrz, aby po chwili zacząć wchodzić swym językiem do środka, liżąc ja w środku, a wargami ssać jej spore wargi sromowe, rozsychając palcami i cipkę zacząłem językiem wchodzić coraz głębiej i głębiej ssałem i przygryzałem jej dolne wargi po chwili, wspomagając się palcem teraz nie dość, że lizałem jej piękną i megasmaczną cipkę, bo jeszcze posuwałem ją swoim palcem widać było, że jej się to podobało, bo kiedy podnosiłem złą głowę do góry, żeby zaczerpnąć powietrza widziałem, jak Monika obszywa głowę na tył i zagryza wargi. Trwało to dość długo, aż w pewnym momencie poczułem wypływające soki z jej pizdy, a ona zaczęła bardzo mocno i głośno oddychać, oznaczało to jedno spisałem się, a Monika właśnie przyzywała swój orgazm organy. A ja nie przestawałem w dalszym ciągu, liżąc i spijając jej soki z cipki, aż do momentu, w którym wypiłem i wylizałem wszystkie soki, a jej cipka stała się mokra, ale tylko od moich ust języka i mej śliny. Podniosłem się I położyłem się obok niej zaczynając się z nią ostro liżąc, a swa teka dotykać lekko potem mocniej ściskać jej dupę, aby po chwili delikatnie próbować wsadzać jej palca w pupę. Na początku robiłem. To lekko co chwila nawilżający go sokami z jej cipy, aby, bo krótkiej chwili wszedł już cały. Zacząłem się nim poruszać w jej pupie w tą i z powrotem, Krótko mówiąc, posuwały mi dupsko swoim palcem w pewnym momencie przestaliśmy się całować A Monika powiedziała wejdź w nią zróbmy to długo namawiać mi nie musiała. Podniosłem się i uklęknąłem za nią A ona w tym czasie wypięła na łóżku w nową stronę swe dupska szybkim ruchem ściągnąłem jej majtki i nacelowałem swoim kutasem W jej kakaowe oko zacząłem go wkładać najpierw powolutku pomalutku samą końcówkę, Aby po chwili robić to coraz zdecydowanie i mocniej głębiej, aż w końcu cały kutas wylądował w jej dupie. Prze chwilę nie robiłem nic, trzymając kutasa w jej pupie, aby za chwilę zacząć najpierw delikatnie, a za chwilę coraz szybciej jebać ja w dupsko, a ona w tym czasie palcem ruchała się w cipę, przyspieszałem coraz szybciej, szybciej było cudownie ciepło i strasznie Ciasno ruchałem ja teraz, jak opętany coraz szybciej I szybciej, aż w końcu wytrysnąłem swa gorąca lawiną w jej dupsko, musiało być jej megadobrze, bo słychać było jej głośne oddechy, a wręcz jęczenie po chwili, w której zalałem jej dupę w środku są spermą zaczęła krzyczeć, a właściwie Krzyknęła co mogło oznaczać tylko jedno również doszła wtedy wyciągnąłem swojego penisa z jej pupy, z której to zaczęła wylewać się moja sperma Monika położyła się na plecach, a ja wszedłem na nią, zaczynając ją mocno i namiętnie całować.

    CDN

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Michal Nowak
  • W pelni oddana

    Z Robertem jesteśmy parą już ponad trzy miesiące. On kawaler ja rozwódka, ale bez dzieci. Muszę przyznać, że jest mi z nim cudownie a w łóżku jeszcze lepiej. Nie jest przesadnie delikatny, co mi odpowiada, bo wolę chłopa z jajami w łóżku niż jakiegoś prawiczka. Jestem mu oddana i jeśli prosi to spełniam jego zachcianki. Rozmowa na te tematy jest bardzo ważna bo niby skąd mam wiedzieć co mu się podoba. Nie ma żadnej sztuczności. Pewnego wieczoru wróciliśmy z teatru i po drodze kupiliśmy butelkę wina. W teatrze, gdy było zgaszone światło wkładał mi rękę pod spódnicę i pieścił moje uda. Sięgał również do cipki. Musiałam uważać by kobieta siedząca koło mnie nie widział jak rozkładam kolana na boki by dać mu swobodę ruchów. Gdy drzwi w mieszkaniu się za nami zamknęły Robert przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Jego dłonie gładzimy moje uda, pośladki, ściskał moje piersi, całował moją szyję. Byłam już porządnie napalona. Wtedy wyszeptał mi do ucha: – Na co masz dzisiaj ochotę? Dzisiaj to ja spełniam twoje zachcianki. – Skoro tak mówisz to dzisiaj chcę być przez ciebie traktowana jak dziwka. Pragnę patrzeć w twoje oczy jak rżniesz moją dupkę. Z nim jeszcze tego nie robiłam. Może wstydziłam się przyznać, że niesamowita przyjemność sprawia mi stosunek analny. – Skoro chcesz to tak będzie. – Jeszcze jedno kochany, naprawdę bardzo chcę byś się na niej wyżył nawet wtedy, gdy zemdleję. – Z największą przyjemnością spełnię twoje życzenie. Przytulił mnie i zaczął ściągać ze mnie ubranie. Zupełnie nagą przeniósł mnie do sypialni i niczym samiec alfa rzucił mnie na łóżko. – No moja suczko, nie będę miał dzisiaj dla ciebie litości. Pokaż jak bardzo chcesz bym zerżnął twoją dupę. Zaczęłam rozpinać mu spodnie, zsunęłam bokserki. Sam zdjął koszulę. Z niemałą siłą rozłożył moje nogi i klęcząc przed moją cipką zaczął ją lizać. Uniósł moje biodra do góry i zaczął lizać oczko. Moje podniecenie rosło z każdą chwilą. Nie mogłam się doczekać, kiedy brutalnie będzie we mnie wchodzić. Drżałam, nie ze strachu, ale z podniecenia. Poślinił palec i wdarł się do środka. Jęknęłam i ścisnęłam jego dłoń. – Jestem Twoja. Pragnę być twoją suką. Naprawdę chciałam by mnie tak potraktował. Bez żadnego uprzedzenia przystawił sztywnego z podniecenia kutasa i zaczął wciskać mi go brutalnie. Czułam ból, ale pragnęłam go. Mocno starałam się mieć otwarte oczy i patrzeć mu w twarz. Ścisnął moją pierś i coraz brutalniej zaczął wdzierać się. Rozpalał mnie. Chciałam , pragnęłam być tak traktowana. Całą długość jego penisa była we mnie. To było coś naprawdę cudownego. Czułam jakby miał mnie przebić na wylot. W pewnej chwili Robert włożył kciuk do mojej pochwy a kostkami palców ścisnął boleśnie łechtaczkę. W tym momencie zemdlałam z rozkoszy. Nie mam pojęcia ile minęło czasu, ale jak się ocknęłam byłam nadal brutalnie gwałcona przez swojego kochanka. Jego twarz była spocona, ale bez grymasu zmęczenia. – Choćbyś mdlała to nie przestanę. Suka ma być bezwzględnie posłuszna. To była pieszczota dla moich uszu. – Błagam. Nie przestawaj. Zrób ze mną, co chcesz. Znowu zemdlałam i znowu po otwarciu oczu czułam ściskanie cipy i nieprzerwane rżnięcie obolałej już dupki. Nie mam pojęcia ile razy mdlałam. Za którymś razem zobaczyłam jak tryska gorącą spermą na moją twarz i znowu zemdlałam. Ocknęłam się. Leżałam koło Roberta. Palił papierosa i patrzył w telefon. Gdy chciałam się poruszyć i przytulić do niego bardzo bolała mnie dupka. Byłam spocona i bez sił. Byłam szczęśliwa. – Na co czekasz? Kutas sam się nie wyczyści. Mimo bólu z radością przyjęłam jego słowa i zabrałam się za ssanie kutasa. Rósł w moich ustach. Kilkanaście minut mi zajęło doprowadzenie go do wytrysku, który w całości połknęłam. Opadłam koło niego. Robert pokazał mi zdjęcia z telefonu. Gdy zemdlałam zrobił mi zdjecia. Zaspermionej twarzy, przekrwionej cipce i wyruchanej dupce.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Barbara Kawa
  • Seks “telefoniczny”

    Zadzwonił telefon. Podniosłam głowę z pościeli, popatrzyłam na wyświetlacz, dzwonił Hubert, mój mąż. Odebrałam, czekałam, aż się odezwie.

    – Cześć, to ty, Beatko?

    – Cześć, to ja. Co się stało, że teraz dzwonisz? Skończyły się spotkania?

    – Nic się nie stało, szukam Pawła, nie odbiera telefonu – Paweł to jego syn, a mój pasierb – nie widziałaś go?

    – Nie, dłuższy czas nie widziałam, ale jest w domu, słyszę go.

    – Powiedz, proszę chłopakowi, żeby do mnie zadzwonił, to dość ważne…

    – Nie ma problemu, zaraz mu powiem. A tak w ogóle, to nie tęsknisz za swą atrakcyjną, seksowną żonką?

    – Zawsze tęsknię! Nawet teraz zerżnąłbym twą słodką, gładziutką cipeczkę, ty moja nimfomanko…

    – No wiesz – udałam oburzenie – przecież wiesz, jak kocham seks!

    – Tak, wiem. Jak mówiła pewna pani, kochasz seks, jak koń owies! Nawet chyba bardziej… A Pawła nie widzisz nigdzie?

    – Nie, cały czas go nie widzę, ale jak mówiłam słyszę go…

    Mówiłam prawdę. Nie widziałam Pawła od pewnego czasu, choć czułam jego obecność… Nie widziałam go, ale czułam dosłownie, bo cały czas posuwał mnie od tyłu w pipkę. Tak, rżnął mnie mój pasierb…

    **************************

    Jesteśmy małżeństwem cztery lata, Hubert jest siedem lat starszy ode mnie, a ja szesnaście lat starsza od Pawła, który ma lat dziewiętnaście. Lubimy się bardzo, poznałam jego ojca, kiedy chłopak był nastolatkiem, przypadliśmy sobie do gustu, zaakceptował moją obecność od pierwszego dnia. Potrzebował matki, która zostawiła swą rodzinę, kiedy młody miał pięć lat…

    Jesteśmy zgodną rodzinką, podobamy się większości znajomych, nie tylko intelektualnie, ale i fizycznie. Hubert, doktor ekonomii, jest wysokim, bardzo przystojnym mężczyzną, ma bujne, długie blond włosy. Dba o siebie, trochę biega, dużo pływa, gra w siatkówkę. Właśnie na basenie poznaliśmy się kilka lat temu. Paweł, jego syn jest młodszą kopią ojca, studiuje na polibudzie. A ja? Nie będę się chwalić, ale jestem dość ładną brunetką, magistrem inżynierem budownictwa. Dziwne, prawda? Szczupła sylwetka, długie nogi, ładny, idealny do figury biust, szczupła pupa – to właśnie ja. Nie narzekałam nigdy na brak adoratorów, ale wszyscy chcieli mnie tylko „zaliczyć”, a na to nie pozwalałam. Najgorsze w moim charakterze jest to, że uwielbiam seks! Mogę kochać się prawie zawsze, ale problem mam z doborem partnera. Z Hubertem udało się.

    A Paweł? Pół roku temu przyłapałam młodzieńca na onanizmie. Była środa, robiłam pranie, wiedziałam, że ten bałaganiarz ma kilka ciuchów do uprania, weszłam do jego pokoju bez pytania; byłam pewna że nie ma go w domu. To, co zobaczyłam zaskoczyło mnie. Chłopak masował swego sterczącego penisa, ale jakiego penisa! Jego pała była olbrzymia, dużo większa, niż Huberta. Nie mogłam oprzeć się chęci spróbowania tego giganta. Próbował nieporadnie nakryć się kocem, ale podeszłam do łóżka, zdarłam z niego ten koc, patrzyłam raz na penisa, raz na czerwoną twarz Pawła.

    – Co tam ukrywasz – uśmiechnęłam się – pokaż mi go!

    Mój wzrok zatrzymał się na ekranie telefonu pasierba. Onanizował się do mojego zdjęcia! Złapał mnie gdzieś nagą w łazience i cyknął fotkę!

    – No ładnie, Pawełku, ładnie…

    – Ale ja…

    – Nic nie mów, muszę cię ukarać – usiadłam na łóżku – a kara będzie sroga!

    – Ale nie powiesz nic ojcu? – jego głos drżał.

    – I ja i ty nic Hubertowi nie powiemy…

    – Czego nie powie… my? – przerwał zaskoczony, bo już miałam w ustach tę jego pytę.

    Jaki on był duży! Próbowałam wsunąć go na maksa, ale byłam w stanie wchłonąć tylko jedną trzecią jego długości. Nie dość, że długi, do tego jeszcze bardzo gruby! Chwilkę później dosiadłam chłopaka, nabiłam się cipką na tę dzidę. Było super, czułam go wszędzie.

    – Teraz, Pawełku, pokaż, co potrafisz – wyszeptałam.

    Matko, jak on mnie wtedy wyruchał! Następnego dnia raczej unikaliśmy się, nawet na siebie nie patrzyliśmy. Nadszedł piątkowy wieczór, Hubert wyjechał z kumplami na trzy dni na ryby, miałam ochotę usiąść z książką i lampką wina, ale nie było mi to dane. W drzwiach naszej sypialni stanął mój pasierb.

    – Co się stało – odłożyłam kieliszek.

    – Nic, chciałem pogadać…

    – Ok, o czym?

    – No… O środzie…

    – A co, może nie podobało ci się? – roześmiałam się głośno.

    – Nie, absolutnie podobało mi się, było rewelacyjnie. No i…

    – I co? – wiedziałam, o czym myśli, sama też poczułam wilgoć w cipce, miałam ochotę na jego wielkiego kutasa.

    – I chciałbym, żebyś nauczyła mnie fajnego seksu! – wypalił wreszcie.

    – Człowieku, nie mam czego cię uczyć, jesteś rewelacyjnym kochankiem, ruchasz, jak ogier! Wiesz co? Ja też mam ochotę na seks z tobą, chcę cię znowu poczuć w sobie, ale pójdziemy krok dalej.

    – Jaki krok? – patrzył zdziwiony.

    – Dowiesz się, a teraz zmykaj do łazienki – sama też wstałam, poszłam pod prysznic, przygotowałam się do upojnego wieczoru.

    To jednak nie był wieczór, to był cały weekend upojnego seksu. Rżnęliśmy się jak króliki, nie było pomieszczenia w domu, w którym Paweł nie był we mnie, łącznie z piwnicą i garażem. Skończyliśmy w niedzielę rano, żeby ochłonąć przed powrotem Huberta. Od tamtej pory wykorzystywaliśmy każdą chwilę, kiedy męża nie było w domu. Paweł był nie do zajechania, zawsze chętny, zawsze gotowy do seksu.

    ****************

    Teraz tak właśnie było. Wiedziałam, że mój facet jest w delegacji, mieliśmy cały dom dla siebie. Paweł posuwał mnie bardzo mocno, lubiłam czuć go w sobie. Nagle wpadłam na szatański pomysł!

    – Hubercik, a może poświntuszymy przez telefon? Może zerżniesz mnie „telefonicznie”?

    – Ale…

    – Jakie „ale”? Masz mówić, co robisz, a ja opowiem tobie…

    – Teraz rozumiem! Rozbierz się proszę, albo nie, ja cię rozbiorę. Czujesz moją dłoń na plecach? Właśnie rozpinam ci staniczek, a teraz obejmuję krągłe, sterczące piersi, ściskam palcami sutki…

    – O tak, czuję to tylko proszę, nie za mocno – wyszeptałam.

    – Ale masz gładką muszelkę, zaraz wsadzę w nią dwa palce, pobudzę cię trochę… – Hubert też szeptał.

    – O tak, już czuję twoje palce w cipce – odwróciłam się przodem do Pawła, złapałam jego dłoń i wcisnęłam delikatnie w mokrą szparkę – poruszasz nimi pomalutku, ale robisz to coraz szybciej…

    Chłopak popatrzył zdziwiony, ale szybko pojął, w czym rzecz i zaczął robić to, co mówiłam jego ojcu.

    – Teraz liżesz moje cycuszki, ssiesz mocno, językiem drażnisz sutki – pasierb posłusznie wykonywał polecenia.

    – O tak – zajęczałam – tak, doskonale – rzeczywiście świetnie to robił.

    – Teraz ja chcę zrobić ci fantastycznego loda, wyjmij swego przyjaciela i daj mi do buzi, uwielbiam go ssać i lizać – trochę sepleniłam, bo Paweł wpychał się we mnie, a przecież jego pała była ogromna.

    – Czujesz moje usta – przerwałam na chwilę obciąganie kutasa chłopaka – liżę teraz jajka, są bardzo duże…

    – Beatko, przestań, ja już się trzepię, zaraz się spuszczę – Hubert ledwo mówił.

    – Nie, przerwij na chwilkę, bo zaraz będziesz mnie rżnął w pupę, nie mogę się tego doczekać…

    Paweł natychmiast obrócił mnie na brzuch, napluł na mą ciemniejszą dziurkę i bezpardonowo załadował kutasa w pupę.

    – O matko, aż mnie zabolało, ale nie przerywaj, ruchaj mnie mocno, wiesz, że to uwielbiam.

    – Beatko, jaka jesteś ciasna, jak pięknie jęczysz…

    – Nie przerywaj sobie, tak mi dobrze… Wypełniasz mnie, czuję cię każdą komórką, ale jeszcze trochę szybciej, tak, szybciej – Paweł aż sapał z wysiłku – tak, tak dobrze…

    – Mamo, zaraz odlecę… Teraz szybko w pipkę, mocno, głęboko – w telefonie słyszałam głęboki oddech męża, musiał nieźle sobie trzepać .

    Paweł ruchał mnie jak automat, słuchałam jęków męża, myślałam, że zwariuję z rozkoszy. Trwało to jeszcze chwilę, a potem poszło szybko. Słyszałam ryk Huberta, wrzask dochodzącego Pawła i własne jęki. Miałam potężny orgazm, cała drżałam, w brzuchu czułam skurcze mięśni, odleciałam…

    – Ale jesteś wariatka – dotarły do mnie słowa męża – dobrze, że jestem sam w pokoju, kolega wyszedł na spacer. Podziwiam cię, tak świetnie udawałaś orgazm, aż myślałem, że prawdziwy. Spuściłem się do umywalki, bałem się, że ilość spermy rozerwie ręcznik…

    -Hubercik, ryczałeś jak bawół, pół hotelu musiało cię usłyszeć, a ja robiłam wszystko, żebyś miał takie wrażenia – przydusiłam do łona głowę Pawła, wylizującego cipkę.

    – Muszę iść do łazienki, jestem bardzo mokra w kroku. Popatrzę, może znajdę Pawła. Ma do ciebie zadzwonić, tak?

    – Tak, przekaż mu, że czekam na jego telefon.

    – OK, pa, do zobaczenia.

    – Pa, kochanie zdzwonimy się wieczorem – rozłączył się.

    – Słyszałeś? – to do chłopaka – zadzwoń do ojca.

    – Dobrze, ale jeszcze trochę pobędę w tej małej, ciasnej cipeczce, dobrze?

    – Językiem?

    – Nie, popatrz, znowu mi stoi! – z dumą masował swego przyjaciela.

    Położyłam się na wznak, mocno rozchyliłam nogi. Mój kochanek pochylił się, pomału, milimetr po milimetrze wsunął we mnie tego swego olbrzyma. Czuć w sobie taki kawał żywego i twardego mięcha to czysta rozkosz! Poruszał się pomału, dopychał do końca, znowu czułam go całą sobą. Zaczęliśmy się całować, uwielbiam być tak rżnięta, bez pośpiechu, delikatnie, czule. Kolejny orgazm nadchodził, czułam łaskotanie w cipce, potem w brzuchu, zaczęły drżeć uda, objęłam nogami biodra Pawła, z całych sił przyciągnęłam i przydusiłam do siebie. Przyśpieszył ruchy, robił to coraz szybciej, teraz ruchał jak maszyna. Odlot był jeszcze większy, niż wcześniej. Straciłam znowu świadomość, tym razem na dłużej; wróciłam na ziemię czując coś twardego w pupie. Ten chłopak jest niesamowity, skąd on bierze tyle sił? Czułam już lekki ból, na szczęście wielki kutas stwardniał jeszcze bardziej i wyrzucił z siebie olbrzymią ilość spermy. Błyskawicznie odwróciłam się, zdążyłam jeszcze złapać dość dużą porcję nasienia w usta; uwielbiam ten smak! Wyssałam go do ostatniej kropelki, opadłam na łóżko.

    – Pawełku, na dzisiaj wystarczy…

    – Dlaczego? – był wyraźnie zawiedziony.

    – Dlaczego? Zerżnęło mnie dwóch facetów i mam dość.

    – Jak to, dwóch, przecież… Aha! Ja i ojciec, tak?

    – Tak, miałam dwóch facetów.

    Paweł popatrzył na mnie, milczał dłuższą chwilę.

    – A może masz ochotę na seks z dwoma mężczyznami, ale takimi prawdziwymi, nie przez telefon? – poczułam wahanie w jego głosie.

    – Co masz na myśli? – zaciekawił mnie.

    – No, seks ze mną i moim kumplem – wypalił – wiem, że to lubisz, jesteś moim zdaniem nimfomanką, przecież my się ruchamy dość często, kiedy jest okazja, ojciec też rżnie cię co noc, przecież słyszę, to może spróbujesz z dwoma?

    – Paweł, wyskoczyłeś, jak filip z konopi, ale propozycja warta przemyślenia. A teraz dzwoń do ojca.

    Wstałam, poszłam do łazienki. Pod prysznicem uśmiechnęłam się na wspomnienie przeżytych chwil i propozycji mego pasierba.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Jan Sadurek

    Mam szkic dalszego ciągu…

  • Nie-zwykła Rodzina cz 147. – Nocowanie u przyjaciolki

    Opowiedziałam właśnie Natalie, co tam się działo u mnie w akademiku. Dzisiaj miałam u niej nocować. Niestety u niej w domu, nie było Toma, ponieważ był w pracy. Szkoda, myślałam, że poznam w końcu jej ojczyma, o którym tyle słyszałam. Kiedy streściłam cały mój jeden dzień tylko z Alanem, widziałam, jak Natalie odruchowo wsadzała sobie rękę pod majtki.

    – Kurwa Cassie… zajebiście mieliście na tych studiach.

    – No. To i tak tylko przedsmak tego, co się tam działo.

    – Dalej jestem ciekawa innych historii. Na przykład ta słynna orgia, o której ciągle mówisz.

    – Kiedyś ci opowiem, ale może teraz ty mi coś opowiesz Natalie. – ona patrzyła na mnie z niezrozumieniem.

    – Że niby co?

    – No jak to co? – wtedy wyszeptałem jej na ucho. – Ruchałaś się ze swoim ojczymem.

    – Tak Cass, już mówiłam ci o tym.

    – No tak, ale nie powiedziałaś, jak to jest.

    – Żebyś ty wiedziała, jakiego on ma fiuta.

    – Aż mnie zaciekawiłaś. A wydał się taki prosty i normalny.

    – Cóż, jednak nie. Tak samo jak jego syn. – powiedziała, puszczając mi oczko.

    – No nie gadaj. Z nim też… – wtedy nagle do jej pokoju wszedł Adam, jej przybrany brat.

    – Słuchaj, powiedz, jakby co mamie, że wychodzę na noc do kumpla. – po chwili zwrócił uwagę na mnie.

    – Hej… ty musisz być Adam. – wtedy wstałam i uścisnęłam z nim dłonie. – Miło mi, jestem Cassie. Przyjaciółka Natalie.

    – Mi również jest miło. – uśmiechnął się. Podobny uśmiech widziałam u mojego brata. – Natalie nie mówiła, że mam takie ładne koleżanki. – zaśmiałam się na to.

    – Dobra romantyku. Miałeś iść.

    – Taa jasne. No to na razie dziewczyny. – powiedział, po czym wyszedł z pokoju.

    – Niezłe ciacho z tego twojego przyrodniego brata.

    – Dziwne. Dla mnie jest opryskliwy.

    – Nie dziwię się, że się z nim ruchałaś, ale powiedz, kiedy to było?

    – Jakoś niedługo po tym, jak zaczęłam to robić z Tomem.

    – I nie pisnęłaś słówka!

    – Oj tam. To i tak jeszcze nic.

    – Tak… a co jeszcze?

    – Zachowam ten sekrecik. To i tak nic z tym, co wy robiliście się na studiach.

    – Oj weź nie bądź taka. – wtedy zaczęłam ją łaskotać.

    – Hej Cass… przestań… – Natalie się śmiała. Śmialiśmy się razem.

    Sporo się u Natalie działo. Nawet nic nie mówiła. Po chwili do Natalie zadzwonił telefon. Ta odsunęła się ode mnie i szybko go odebrała.

    – Hej mamo, co tam… aha… no dobrze, Adam poszedł do kumpla… ok… oczywiście, na razie. – po czym rozłączyła się.

    – Co tam?

    – Moja mama powiedziała, że wróci dopiero rano. Także wychodzi na to, że mamy chatę dla siebie.

    – Świetnie! – ucieszyłam się na to.

    Szybko zorganizowaliśmy sobie wieczór. Włączyliśmy jakiś film w telewizji, a Natalie przyniosła wina. Czyli taka nasza klasyka. Kiedy czas nam tak mijał, wino zaczęło dawać się we znaki.

    – Wychodzi na to, że jesteśmy bardzo podobne. Teraz wiesz jak to jest żyć w takiej rodzinie, jak moja.

    – Przyznam bardzo mi się podoba. Szczególnie jak to wszyscy robimy.

    – Wszyscy? No nie gadaj miałaś się orgie?

    – A zdarzyło się. – ta zaśmiała się pod nosem.

    – Natalie jesteś szalona. Lubię cię taką. – wtedy już nie wytrzymałam i wpiłam się w jej usta.

    Natalie po chwili to odwzajemniła. Całowaliśmy się przez jakiś czas, dotykając się po piersiach przez materiał bluzek. W końcu odsunęliśmy się od siebie.

    – Tęskniłam, żeby to zrobić z kobietą. – powiedziała Natalie.

    – Przyznam, ja też.

    Nie minęła chwila, a już leżałyśmy na łóżku rozebrane. Jej widok mnie podniecał. Natalie położyła się na mnie. Gdy tylko zobaczyłam jej cycki, od razu moje usta objęły jeden sutek, a dłoń – drugi. Ssałam go i przygryzałam. Krążyłam wokół niego językiem przy jękach mojej przyjaciółki. Chwilę potem Natalie robiła to samo. Pieściła mnie po piersiach. Jej ręka zeszła na dół. Zaraz potem poczułam jej palce w mojej cipce. Włożyła je do środka i zaczęła ją penetrować. Dobrze mnie to pobudzało. Jęczałam z przyjemności. Zaraz potem przekręciliśmy się. Ułożyłam się nad nią, przechodząc do jej cipki. Byłyśmy w pozycji 69. Chciałam, żebyśmy wzajemnie się lizały po cipkach. Widziałam wyraźnie jej cipkę, która była już mokra. Dalej mi się podobał jej kolczyk. Wsunęłam jej dwa palce i zaczęłam ją pieścić. Natalie kręciła się, jęcząc głośno. W końcu poczułam jej usta w mojej cipce. Zaczęła ją delikatnie ssać. Bardzo się tym podnieciłam. Ssałam delikatnie jej łechtaczkę, raz po raz, krążąc wokół niej językiem. Przesuwałam język między jej wargami. Słyszałam wyraźnie, jak pieszczoty na nią działały. Odczuwałam też, jak intensywnie ssała moją łechtaczkę, masując też palcami.

    – Ooooohhhh…

    – Mmmm… oooogghh…

    Poruszałam szybciej palcami. Natalie położyła obie dłonie na moich pośladkach i zaczęła je masować, wbijając język bardziej w moją cipkę. Nie przestawałam lizać jej łechtaczki.

    – Ooohhh… oooohhh… o tak…

    Sprawialiśmy sobie wzajemnie rozkosz. Jej cipka smakowała obłędnie. Spijałam jej soczki. Sama też czułam przyjemność, gdy Natalie lizała moją cipkę. Po jakimś czasie dogadzania sobie, przerwaliśmy i powróciłam, aby całować Natalie w usta. Ta to odwzajemniała, dokładając język. Odsunęliśmy się.

    – Jesteś boska.

    – No wiem. Przyjaciółka mnie wielu rzeczy nauczyła. Ale jedną rzecz ja ci pokażę.

    Natalie wstała z łóżka i szybko pobiegła do szuflady. Zdziwiło mnie to, co wyjęła. Było to grube, fioletowe podwójne dildo. Otworzyłam szerzej oczy.

    – Co to jest?

    – Przechodziłam niedawno koło sex-shopu i kupiłam. Nie miałam okazji wypróbować. Potrzebuję do tego drugiej cipki.

    – W sumie czemu nie. – zgodziłam się.

    Na widok tej zabawki robiło mi się mokro. Była gruba i w miarę długa. Idealny zamiennik kutasa. Natalie podeszła do mnie z nią i mnie pocałowała. Po krótkiej wymianie pocałunków, podniosła moją nogę, a sama położyła się tak, że nasze łechtaczki prawie się stykały. Trzymała w ręku fioletowe dildo.

    – No to jak? Gotowa?

    – Dawaj.

    Po czym Natalie umieściła dildo w mojej cipie. Jęknęłam z przyjemności. Miałam wrażenie, jakby wchodził we mnie kutas. Zaraz potem widziałam, jak Natalie umieszcza drugą część dilda do swojej cipki. Jęknęła, czując podobnie co ja. Także teraz byłyśmy na swój sposób połączone. Zaczęłyśmy miarowo poruszać biodrami. Ruszaliśmy się w górę i w dół, nabijając się wzajemnie na dildo. Ocieraliśmy się też przypadkowo. Dildo wchodziło do końca, aż dotykaliśmy swoich cipek. Można powiedzieć, że jedna wymagała drugiej, aby ładować dildo do cipki.

    – Ooooogghhh… oooooghhh… takkk…

    – Aaaaggghh… oooggghh…

    To była niezwykła przyjemność z czasem tylko przyspieszyliśmy swoje ruchy. I przez przyspieszenie, mieliśmy na myśli, że zwariowaliśmy na tym punkcie. Ja, jak i Natalie trzęsłyśmy swoimi dupami, żeby dildo wchodziło coraz głębiej. W końcu obie klęczałyśmy na czworakach. Dalej dildo było w naszych cipach. Poruszaliśmy się do przodu i do tyłu, wpychając je coraz głębiej. Już byłyśmy bardzo blisko. Natalie jęczała coraz głośniej. Nie mogłyśmy już wytrzymać. Szybko osiągnęłam upragniony orgazm. Natalie, widziałam, że także go osiągnęła. Bez siły upadłyśmy na łóżko. Leżałyśmy tak jakiś czas. W końcu wyjęliśmy dildo, które było oblepione naszymi soczkami. Razem z Natalie zlizałyśmy z niego nasze soczki. Smakowałyśmy obłędnie. Uśmiechałyśmy się do siebie.

    – No to jednak jesteś równie powalona jak ja. – powiedziałam.

    – Oj tak… co ty na to, żeby spać razem. Fajnie by było. – powiedziała z uśmiechem.

    – Chętnie. Jak nocowanie to nocowanie.

    I tak w końcu razem, obie nagie, poszłyśmy spać.

    Przyznam, Nat również jest niezłą wariatką. To najlepsza przyjaciółka na świecie.

    C.D.N

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Wladca Na Smyczy

    — Nie patrz na mnie — warknąłem, zaciskając dłoń w jej włosach, kiedy próbowała podnieść wzrok. Palce wbiły się w skórę, kark wygiął się w nienaturalnym kącie, dokładnie tak, jak lubię.

     

    Leżała rozciągnięta na stole, ręce związane za plecami, nogi rozchylone, przypięte do nóg stołu paskami z parcianej skóry. Dyszała ciężko, jakby miała zaraz wyzionąć ducha, ale była tylko rozedrgana — rozpalona do granic. Trzy godziny znęcania się. Trzy godziny gry, której finał wciąż był jej odbierany.

    Uwielbiam ten rodzaj zabawy, gdy dziwka wisi na krawędzi, na haczyku. Gdy jej ciało krzyczy o spełnienie, a ja się tylko uśmiecham. Orgazm to nie prezent, to nie przypadek, to trofeum, które tu należy do mnie. W tym pomieszczeniu jest moją lalką, moją zabawką, każda jej reakcja jest sterowana moją wolą.

    Dlatego właśnie leży teraz wycieńczona, rozciągnięta i związana, z każdym mięśniem napiętym jak lina przed zerwaniem. Każda komórka błaga o ulgę, a ja? Ja nie daję jej nic. Ani sobie. Bo skoro ja nie dochodzę, to dlaczego ta suka miałaby? To uczucie… to kurewsko idealne uczucie, kiedy ciało błaga, a ty je ignorujesz. Kiedy nie jesteś zwierzęciem, tylko oprawcą, który sam decyduje, kiedy spuści krew.

    Oddychała urywanie, ślina ściekała z jej ust na stół, a ja patrzyłem na nią i czułem, jak we mnie wrze. Wiedziałem, że wystarczyłby jeden ruch, jedna sekunda, ale nie. B ten moment, ta granica między bólem a rozkoszą, to było lepsze niż jakikolwiek finał. Im bardziej ją bolało, tym bardziej ja czułem, że żyję.

    — I co, kochanie? Nadal masz ochotę na zabawę, czy już ci wystarczy? — zapytałem, gładząc jej spuchnięte, zaróżowione pośladki. Były piękne. Pieprzone arcydzieło. Dumny byłem z siebie jak cholera.

    — Tak, Panie… jestem do Pana dyspozycji — wyszeptała, ledwo słyszalnie. Jej głos był jak popękana struna, drżący, słaby, a jednocześnie tak kurewsko podniecający.

    Jej same słowa mogłyby mnie doprowadzić do szału. Wszystko mnie podniecało. Powinienem się teraz śmiać, tańczyć, rżnąć ją bez litości, ale zamiast tego czułem, jak ciśnienie we mnie rośnie. Jakbym był balonem, który zaraz eksploduje, ale nie może, bo nie wolno.

    Wziąłem pejcz, bo potrzebowałem jej krzyku, to było trochę jak alibi. Tak naprawdę… potrzebowałem czegokolwiek, co nie pozwoli mi pęknąć.

    — Licz.

    Ramię poszło w ruch szybciej, niż zdążyłem pomyśleć. Trzask przeszył powietrze.

    — Aaaaah! — zawyła. — Jeden…

    Znowu i jeszcze raz. Ruchy mechaniczne, wytrenowane, perfekcyjne. A jednak… każda smagnięta linia na jej skórze była dla mnie krzykiem wewnętrznego wścieknięcia.I właśnie dlatego uderzałem mocniej. Jakby każde jebane uderzenie miało wybić mi z głowy tę chęć, ten pulsujący głód w trzewiach, to napięcie tak gęste, że można je było kroić ostrzem.

    Krzyczała, jej głos odbijał się od ścian, a ja… nie słyszałem już nic poza własnym oddechem, urwanym i gwałtownym, jakbym to ja dostawał te ciosy.

    Ramiona mi pulsowały, serce waliło jak młot, a w podbrzuszu miałem gorący, śliski kamień, ciężki, parzący, nie do ruszenia. Uderzałem, bo nie mogłem jej posiąść. Wiedziałem, że gdybym wsunął się w nią teraz, eksplodowałbym w sekundę, jak dziecko, które nie umie się powstrzymać.

    — Siedem. — Zawyła, a ja prawie zaryczałem. Zatrzymałem się, choć cała moja dłoń drgała.

    Pochyliłem się nad nią, próbując złapać oddech, ale wszystko we mnie nadal pulsowało. Ciało mokre od potu, napięte jak struna. Chciałem się wyruchać na śmierć. Chciałem ją rozedrzeć. Chciałem wejść w nią tak głęboko, że nigdy już by nie mówiła nic poza moim imieniem. Jej skóra pachniała jak grzech. Pot, strach i to, co wypływało z niej między udami. Ta mieszanka działała na mnie jak przeklęta heroina, pieprzona pułapka, w którą wpadłem z uśmiechem.

    — Za co to było? — zapytałem, choć tak naprawdę nie czekałem na odpowiedź. Potrzebowałem tylko chwili. Sekundy, żeby nie rozpaść się w sobie.

    Odpowiedziała coś przez łzy, a ja tylko patrzyłem, jak się trzęsie. Jak jej ciało poddaje się mojej woli, podczas gdy moje własne buntuje się pod skórą. Wsunąłem dłoń między jej uda. Jej cipka była zalana, śliska jak grzech. I w tym dotyku było wszystko, czego sobie odmawiałem.

    — Więc jednak ci się podoba, suko — wycedziłem, ale to ja byłem bliski załamania.

    Podszedłem do jej twarzy. Nie mogłem przestać się gapić. Pomięta, upodlona, idealna. Rozpiąłem spodnie. Jej zapłakana buźka aż prosiła się, żeby coś w nią wepchnąć. Boże, jak ona chciała się wykazać. A ja? Ja musiałem grać. Udawać, że mam nad wszystkim kontrolę. Wsunąłem się w jej usta. I wtedy… wszystko we mnie się zacisnęło. Jakby świat stanął w miejscu. Miękki język. Wilgotne wnętrze. Poruszała się idealnie. Wiedziała, czego chcę. Każdy jej ruch był jak próba wyrwania ze mnie tej kontroli, której się kurczowo trzymałem. Nie mogę. Jeszcze nie.

    Jej gardło zacisnęło się wokół mnie. Zamknąłem oczy. Dłonie wplótł się we włosy i przyciągnąłem ją mocniej, brutalniej, niż planowałem. Łzy poleciały jej po policzkach. Miałem ją. Dokładnie tak, jak chciałem. A jednak to ona miała mnie. Nie miała pojęcia, że każda sekunda w jej ustach to była dla mnie tortura. Nie mogłem jej dać tej wygranej. Tuż przed końcem wyszarpałem się z jej ust. Cofnąłem się gwałtownie, oddech rwany, mięśnie jak z betonu. Jeszcze ułamek sekundy i… byłoby po wszystkim.

    — Nie zasłużyłaś — syknąłem, choć to nie była prawda. To ja nie mogłem.

    W ustach czułem smak frustracji, przez tę jej pieprzoną niewinność. A pod tym wszystkim czułem nienawiść do własnego ciała. Bo jedyne, czego teraz pragnąłem, to eksplodować w niej — ale jeszcze nie. Bo dziś wieczorem przyjdzie Ona.

    Odszedłem, zostawiając ją rozciągniętą na stole. Obserwowałem ją spokojnie, z dystansu, jak dzieło, które sam stworzyłem. Musiałem chwilę ochłonąć.

    — Proszę, Panie… proszę, już nie mogę… — jej głos był zdarty, rozmiękczony, wilgotny od łez i śliny.

    Uśmiechnąłem się. Nie odpowiedziałem. Uklęknąłem między jej nogami i spojrzałem na nią z góry. Była moim ulubionym momentem tego wieczoru. Bo to nie jej orgazm miał znaczenie, tylko jej błaganie o pozwolenie. Wsunąłem w nią dwa palce bez słowa. Wsunęły się gładko, bez oporu — o Jezu, Boże — była tak mokra, że mógłbym w niej utonąć. Zgiąłem palce w środku, mocno, celując tam, gdzie wiedziałem, że ją złamię, i zadrżała cała.

    — Nie jeszcze — powiedziałem cicho, chłodno, wprost do jej karku.

    Zacisnęła pięści. Ciało miała spięte jak struna. Poruszyłem palcami jeszcze raz, głębiej i mocniej. Czułem, jak jej cipka zaciska się na mnie w spazmach, które próbowała stłumić.

    — Nie wolno ci dojść — wyszeptałem. — Ani, kurwa, nie myśl o tym.

    — Panie… błagam…

    Wsunąłem trzeci palec. Obserwowałem, jak jej kark się napina, jak usta rozdziawiają, jak ciało już prawie się poddaje. I wtedy znów się zatrzymałem. Zamrożona w czasie, z napięciem wypisanym w każdej krzywiźnie ciała, została tam, dokładnie tam, gdzie ją chciałem.

    Zabrałem palce. Tak wolno, żeby usłyszała własne sapanie. Polizałem je. Kurwa, jaka ona jest smaczna.

    — Wciąż jesteś tylko moją zabawką. A zabawki nie kończą, dopóki im nie pozwolę.

    Zadrżała jeszcze raz, próbowała coś powiedzieć, ale głos odmówił jej posłuszeństwa. Za to ja czułem to znajome napięcie w podbrzuszu — jak falę, która nie odpływa, jak pieprzony alarm, którego nie da się wyłączyć.

    Chciałem tylko patrzeć, jak ona cierpi tak samo jak ja. Bo jej frustracja mnie karmiła. Jej błagania mnie podniecały. Leżała w tej pozycji, jakby ją zamurowało. Uda rozsunięte, cipka pulsująca, aż drżała przy każdym oddechu. Oczy miała zamknięte, jakby świat wokół niej już nie istniał. A mnie wciąż było mało. Cisza, która zapadła po tym, jak wyjąłem z niej palce, była gęsta, lepka, nabrzmiała jak powietrze przed burzą. Sięgnąłem po pasek od spodni. Zamachnąłem się bez ostrzeżenia. Jęknęła głośno, gardłowo, prawie jakby dostała w duszę, nie w ciało.

    — Jeden… Panie…

    — Nie liczymy. Nie teraz. — Drugie uderzenie. Niżej, po udzie.

    — Aaaah— Jej głos to był czysty dźwięk potrzeby. Przestała udawać. Jej ciało było jedną wielką błagającą raną. Trzecie. Czwarty. Piąty raz. W rytmie, jakby każda smaga była taktowana jej drżeniem.

    — Nie wytrzymam… błagam… już nie…

    — Jeszcze nie skończyliśmy, suka.

    Zamachnąłem się mocniej. Pas przeciął powietrze jak nóż.

    — Aaaaaah, Panie! Proszę! Ja… ja się posikam…

    Uśmiechnąłem się bez cienia litości.

    — To posikaj się. Masz być tylko mięsem i potrzebą. Niczym więcej.

    Kolejne uderzenie. I jeszcze jedno. Każdy cios odbijał się echem w moim brzuchu, jakbym ja sam dostawał. Jakby każda jej eksplozja była moim własnym katharsis, ale nie dawałem jej końca. Ani sobie.

    Była na granicy. Słychać to było w jej oddechu, który przestał mieć rytm. W jej słowach, które już nie były zdaniami, tylko potokiem jęków i błagań.

    — Panie… ja… ja błagam… pozwól… proszę…

    Pochyliłem się nad nią. Szeptałem wprost do ucha, które piekło od łez.

    — Nie zasługujesz. Jeszcze nie.

    Zadrżała cała, jakby ten szept był gorszy niż pas. Cipka jej pulsowała tak mocno, że mógłbym tylko spojrzeć, a by eksplodowała. Ale nie. Nie dzisiaj.

    Jeszcze jeden trzask. I cisza. Tylko ona, leżąca w plamie potu, z tyłkiem czerwonym jak pieprzony pomidor, oddychająca jak po przebiegnięciu maratonu.

    A ja… twardy jak skała. Gorący jak piekło, ale nietknięty. Jej rozkosz była moją. Jej agonia — moją nagrodą.

    Wyciągnąłem z szuflady wibrator. Nie największy tylko taki, którym można było kontrolować, nie zaspokoić. Stanąłem obok niej. Delikatnie wręcz czule rozchyliłem jej pośladki i przyłożyłem głowicę do łechtaczki. Zadrżała natychmiast.

    — Nie… Panie, proszę, ja nie wytrzymam…

    Nie odpowiedziałem. Wsunąłem dwa palce w jej cipkę, nadal rozgrzaną i pulsującą od poprzednich uderzeń. Wjechały w nią gładko, jak do wnętrza gotującej się rozkoszy.

    — Oddychaj — powiedziałem cicho. — Nie masz nic innego do roboty.

    Przycisnąłem wibrator mocniej. Ustawiłem średnie obroty. Jej biodra same się poruszyły, próbując uciec, ale przytrzymałem ją drugą dłonią.

    Zaczęła krzyczeć, ale to nie był ból. To był strach przed rozkoszą.

    — Panie, ja już… ja już nie mogę…

    Zakręciłem palcami w środku, sięgając punktu, o którym nawet nie wiedziała, że istnieje. Jej ciało eksplodowało. Zaczęła się rzucać po stole tak, że aż się wygięła do tyłu, nie miała oparcia w rękach więc było to naprawdę trudne. By la na moje łasce.

    — TAK! TAK! Panie, ja… aaaaahhh!!

    Zacisnęła się na moich palcach jak imadło. Czułem, jak jej cipka pulsuje, jak płyn spływa mi po dłoni. Orgazm rozlał się po niej falą, która nie miała końca, ale nie wyjąłem palców i nie odsunąłem wibratora. Przestawiłem go tylko na wyższe obroty.

    — Nie… nie, nie, nie… Panie… błagam… błaaaagam…

    Wsunąłem palce głębiej. Wbijała się w łóżko, próbując uciec, ale przytrzymałem ją mocno. Całe jej ciało się broniło, ale cipka była zbyt wrażliwa, zbyt otwarta. Kręciłem palcami, jakbym ją tresował od środka.

    — Panie… to boli…

    — Ma boleć. Ma cię rozsadzić.

    Jej oddech znowu przyspieszył. Wstrzymała powietrze. I wtedy pękła. Drugi szczyt przyszedł jak trzęsienie ziemi, już nie czysty, nieludzki, wymuszony. Krzyczała, boże jak ona się darła i trzęsła się. Przeklinała i błagała w tym samym zdaniu.

    A ja patrzyłem na to jak na święto. Wyjąłem palce, wyłączyłem wibrator. Jej ciało jeszcze przez chwilę drgało. Oddychała tak, jakby walczyła o życie.

    — Ile razy masz dochodzić? — spytałem cicho.

    Z trudem uniosła głowę. Oczy zamglone, twarz mokra.

    — Tyle… ile Pan chce…

    — Właśnie.

    Czułem każdy centymetr mojego kutasa był twardy, napięty, napięcie przelewało się przez jaja, które waliły jak dwa młoty, a w kroczu paliło się tak, że mógłbym wyć ze wszystkiego, gdyby nie ta dziwna, słodka satysfakcja z własnej odmowy. Wtedy telefon zawibrował na stoliku, przeciął powietrze jak obcęgi. Na ekranie: krótkie, bezceremonialne: Będę za 15 minut.

    Przez chwilę patrzyłem na nią jak zwierzę, które właśnie wygrało szansę na życie albo przegra. W ustach miałem smak jej krwi i jej jęków, w dłoniach jeszcze ciepło jej skóry, a w głowie miażdżące, bezwstydne poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu. Nie mogłem pozwolić, żeby została, nie teraz, nie przed tym, co miało nadejść. To miał być rytuał, a rytuału nie zanieczyszczamy luźnymi elementami.

    — Wstań. Ubierz się. Wynoś się stąd i nie wracaj bez mojego pozwolenia. — kazałem, a moje słowa były ostrzem. Szybko rozpiąłem jej nogi, a ona spojrzała na mnie oczami, w których jeszcze świecił resztki błagania, ale też pewna głupia nadzieja, którą bezlitośnie zdusiłem. Gdy próbowała zostać, podniosłem ją za ramię i wypchnąłem z progu. Jej kolana ugięły się, próbowała coś wyszeptać.

    — Proszę, Panie… — palce jej błagały, głos się łamał, pachniała. Ręką odepchnąłem ją, zimno i zdecydowanie, jakbym odrzucał obłąkaną myśl. Drzwi zaskrzypiały, uderzyłem je, zatrzasnąłem. Słyszałem jej kroki uciekające po schodach, łamane szlochy, próbujące zatrzeć to, co przed chwilą jej zrobiłem.

    Stałem chwilę przy drzwiach, słuchając jak jej oddech się oddala, i poczułem nagły, dziecinny przypływ triumfu — że potrafię rozkazać, że potrafię odciąć. A jednocześnie coś innego, mniejsze, głębsze i jeszcze bardziej palące, zaczęło rosnąć gdzieś za mostkiem; wiedziałem, że te piętnaście minut będą jak piętnaście minut w ogniu. Umyłem ręce powoli, jakby chciał zatrzeć ślad, choć w duchu śmiałem się z tej bezsensownej konieczności, bo każdy zapach, każdy ślad jej skóry pozostał we mnie.

    Usiadłem na skraju kanapy, szklana whisky w dłoni, ale nie dla otuchy tylko dla rytuału. Dłonie nadal lekko drżały, kutas nie miękł, jaja wciąż ciężkie od napięcia. Liczyłem w myślach: piętnaście, czternaście… i z każdym oddechem ogień stawał się ostrzejszy, bardziej klarowny. Nie umiałem się już oszukać — to nie była tylko władza nad nią. To było przygotowanie do czegoś większego, do momentu, kiedy sam miałem przestać panować i być czyjąś własnością. I na samą myśl o tym usta rozciągnął mi uśmiech zimny jak brzytwa.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Madame Inferna
  • Nie-zwykla Rodzina cz 148. – Mama bawi się ogorkiem

    Dziś Cassie nocowała u Natalie. Trochę mi nie pasowało, bo wcześniej narobiła mi na siebie ochotę. Zanim poszła do Natalie zrobiliśmy sobie szybki numerek. Po czym powiedziała, że długo się nie widziała z przyjaciółką, no i że dzisiaj u niej nocuję. Jakoś muszę poradzić sobie bez niej. Wieczorem zszedłem na dół, aby napić się soku. Miałem na sobie jeszcze ubranie. Usłyszałem wtedy jęki dobiegające z kuchni. Zaintrygowany tym po cichu tam poszedłem. Zdziwiło mnie to, co zobaczyłem. Oparta o blat była moja mama. Miała na sobie tylko lekki peniuar. Zwróciłem uwagę, co ona robi. Trzymała w dłoni dużego ogórka i wsadzała sobie do cipki. Ja pierdolę, moja mama się masturbowała ogórkiem. Pewnie wyobrażała sobie, że ten ogórek jest niczym kutas i wpychała go sobie do pochwy. Widziałem też, jak jej soczki zaczęły płynąć i od których, mokry się robi ogórek. Spodobał mi się ten widok. Mama miała zamknięte oczy i całkowicie oddała się przyjemności. Na sam ten widok kutas stał mi dęba. Szybko wyjąłem go z gaci i zacząłem sobie trzepać. Akurat mama była tak odwrócona, że widziałem jak ogórek w nią wchodził. Widziałem jej piękną cipkę mokrą od soczków. Waliłem sobie konia, patrząc na nią. No widocznie brakowało jej kutasa. Nic dziwnego, tata dzisiaj został w pracy. Po jakimś czasie jednak, mama mnie zauważyła. Trochę się przestraszyła, przez co ogórek wyleciał jej z cipki i upadł na podłogę, cały mokry od soczków z jej cipki. Odruchowo mama się zakryła.

    – Alan…przestraszyłeś mnie.

    – Przepraszam mamo. – zwróciła uwagę na mojego stojącego penisa.

    – Spodobało ci się przedstawienie, co?

    – Ty mi się zawsze podobasz, mamo.

    Mama wtedy sięgnęła po ogórka, po czym go oblizała z jej soczków i odstawiła z powrotem na stół. Jestem ciekaw, kto to zje. Jeśli w ogóle ktoś zje, a nie posłuży do czegoś innego.

    – Mogłeś dać znać, że potrzebujesz z czymś pomocy. – powiedziałem, uśmiechając się chytrze.

    – No wiem. Tak bardzo potrzebowałam ulgi, akurat, kiedy twojego taty nie ma.

    Wtedy wykorzystałem sytuację. Podszedłem do mamy i zacząłem ją dotykać po piersiach przez materiał peniuaru, aż zszedłem do jej mokrej cipki.

    – Dziś ja mogę być twoim mężczyzną. – powiedziałem pewnie.

    Mama zamruczała jedynie, po czym zaczęła się ze mną całować. Całowaliśmy się namiętnie z języczkiem. Ręką trzymałem za jej tyłek. Miała taki jędrny i duży. Mój kutas dalej mocno stał. Mama w końcu go poczuła, gdy napierałem jej na udo.

    – Dobrze kochanie. Weź mnie i zerżnij, ale nie tutaj. Chodźmy do sypialni. – powiedziała, puszczając mi oczko.
    Ja wtedy wziąłem mamę na ręce, a ta pisnęła cicho.

    – Poczekaj… – powiedziała, po czym sięgnęła po ogórek ze stołu. – Może się przydać. Czyli już wiadomo, do czego.

    Zaniosłem ją do jej sypialni. Gdy położyłem ją na łóżko, zacząłem zabawiać się jej piersiami. Ssałem sutki u jednego jak i drugiego. Były bardzo miękkie w dotyku. Ugniatałem je i masowałem. Szybko zszedłem na dół i lizałem jej cipkę. Już była bardzo mokra. Masowałem ją po jej fałdkach. Ssałem jej łechtaczkę. Była taka słodka i dobra. Mamie się podobała ta pieszczota.

    – Ohhh…synku..użyj ogórka…

    – Ja?

    – Tak…wkładaj mi go do środka.

    Chciałem zrobić to co powiedziała mama. Wziąłem ogórek do ręki i potarłem nim o jej wejście.

    – Tylko ostrożnie synku…

    – Bądź spokojna.

    Zacząłem go powoli wsadzać. Musiałem być też ostrożny, ponieważ był twardy. Wsunąłem go do środka cipki. Mama cicho jęknęła. Zacząłem go wsuwać i wysuwać. Z czasem będąc bardziej pewny, przyśpieszyłem. Penetrowałem jej cipkę ogórkiem. Mama wiła się pode mną na tę przyjemność. Masowała sobie piersi.

    – Ooogghh…mmmm…

    Szybko wchodziłem i wychodziłem ogórkiem. Jej soczki skapywały z jej cipki. Ogórek zaczął się od tego robić mokry. W końcu jednak całkiem go wyjąłem i odłożyłem na bok. Szybko złapałem za mojego fiuta i po chwili włożyłem go do środka jej cipy. Mama drgnęła. Czułem dużą przyjemność, poruszać się w jej słodkiej cipce.

    – Ohhh…tak…synku…rżnij mnie…

    Zacząłem ją ostro ruchać. Mama doznawała spazmów rozkoszy. To chyba dla niej było lepsze od tego ogórka. Mocno ją ruchałem. Trzymałem jej nogi na barkach. Przez jej soczki mój kutas z łatwością wchodził do jej wnętrza. Poruszałem się do przodu i do tyłu, penetrując cipkę moim kutasem. W końcu położyliśmy się na boku.

    – Alan…ooohhh…synku…

    Rżnąłem mamę coraz bardziej z boku. Podniosłem jej jedną nogę, aby ułatwić sobie wejście do jej cipki. Całowałem też jej szyję. Mama nie próbowała powstrzymywać swoich jęków. Potem zmieniła pozycję. Ułożyła się będąc okrakiem nad moim kutasem, przodem do mnie. Umieściła fiuta prosto do swojej cipki. Jęknęła cicho. Mama zaczęła powoli poruszać się. Delektowała się fiutem w swojej pochwie. Zaczęła poruszać się w górę i w dół. Ja pomagając jej też poruszałem biodrami. Trzymałem ją za nogi, abym mógł bardziej w nią wchodzić. Odczuwała błogą rozkosz. Poruszała się dalej na fiucie, jęcząc coraz bardziej.

    – Tak…tak…zerżnij mnie…

    Wtedy przekręciła się tak, że leżała na brzuchu. Rękami gładziłem jej pośladki, rozszerzając otworki. Znów przyłożyłem kutasa i w nią wszedłem. Zacząłem ją porządnie dymać. Kutas wchodził w całej okazałości, a z jej cipy wylewały się mokre soczki. Masowałem jej pośladki rękami. Wsadziłem jej jeden palec do odbytu. Mama zaczęła głośniej jęczeć. Przeżywała orgazm.

    – Oooohhh…synku…włóż tutaj ogórka…

    – Na pewno? – poruszyłem palcem w jej drugiej dziurce.

    – Ohhh…tak synku…zrób to…proszę…

    Wyjąłem wtedy fiuta i wziąłem ogórka i włożyłem go do jej odbytu. Mama jęknęła przeciągle. Była bardzo ciasna. Trudno mi było go wkładać. Robiłem to z oporem. Odczuwała wielkość ogórka. Nie czekając pchnąłem go do końca. Krzyknęła głośno. Trzymałem mocno jej pośladki. Zacząłem poruszać się nim szybciej, a ona wyła w niebogłosy. To było niezwykłe uczucie. Z czasem jednak bardziej się rozluźniała.

    – Ooooogghh…tak…dobra…wyjmij to i zerżnij tam mamusię…

    Przyznam tylko na to czekałem. Szybko wyjąłem ogórka i od razu do końca wszedłem moim kutasem do jej odbytu. Czułem jak już jest ta dziurka rozluźniona. Dalej jednak była świetna. Waliłem ją mocno, a pośladki zaczęły odbijać się od mojego podbrzusza. Ruchałem ją coraz bardziej wsadzając kutasa do końca jej odbytu. Mama zaczęła jęczeć i drżeć. Napięła wszystkie mięśnie dając mi znać, że osiągnęła orgazm. Ja też byłem już blisko. Już nie mogąc wytrzymać, doszedłem w jej odbycie. Gdy wyszedłem z niej, soczki połączone z moją spermą zaczęły się wylewać. Mama leżała dalej na brzuchu i ciężko oddychała. Położyłem się obok, ręką głaskając jej plecy i tyłek. Obróciła głowę w moją stronę i się uśmiechnęła.

    – Ohh…dziękuje synku. Potrzebowałam tego.

    Jednak zobaczyłem jak mój fiut ponownie robi się twardy. Mama uśmiechnęła się na to. Przekręciła się na plecy i rozchyliła nogi. Zaczęła poruszać po nim ręką.

    – Chciałbyś może jeszcze raz? – spytała.

    – Z tobą zawsze, mamo.

    – Chyba ten ogórek nam będzie bardziej potrzebny.

    – Mhm…chętnie z niego skorzystam.

    Znów całowałem się z mamą. Ruchaliśmy się jeszcze chyba ze dwa razy. Ogórkiem też penetrowałem jej cipkę i odbyt. Mam jeszcze ochoczo zlizywała z niego soczki. Po długim czasie w końcu, zasnęliśmy wspólnie.

    C.D.N

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Nie-zwykla Rodzina cz 149. – Joga mamy i corki

    W sobotni poranek Dave z Alanem wyszli gdzieś na całe przedpołudnie, a ja stałam w kuchni, popijając kawę i zastanawiając się, jak spędzić ten czas. Ostatnio z Cassie rozmawiałyśmy o jodze i siłowni. Ostatnio wróciła z niej szczęśliwa. Ciekawe czy to z ćwiczeń, czy ze spotkania ze swoim dawnym wuefistą. Chyba rozumiałam dlaczego. Zaczęłyśmy też spędzać razem czas. Często razem biegaliśmy, czy razem chodziliśmy na siłownie. Pomyślałam też, że dobrym pomysłem jest też uprawianie jogi. Taki pomysł zasugerowała mnie moja sąsiadka, Mary. Widziałam kilka razy jak uprawiała jogę u siebie w ogrodzie.
    Zapukałam do pokoju Cassie. Gdy weszłam zobaczyłam ją leżącą na łóżku patrzącą w telefon.

    – Hej, skarbie. Masz ochotę na jogę? – zapytałam, wychylając głowę.

    – Joga?

    – No mogłybyśmy razem poćwiczyć. Co ty na to?

    – Okej, czemu nie.

    Dziesięć minut później siedziałyśmy w salonie na rozłożonych matach. Ja w starych legginsach i czarnym biustonoszu. Cassie wyglądała podobnie. Zaraz potem znalazłyśmy w Internecie filmik, na którym kobieta pokazywała nam ćwiczenia do jogi. Instruktorka wykonywała ćwiczenia je z lekkością, podczas gdy ja próbowałam nie przewrócić się na bok. Cassie zdecydowanie lepiej wychodziły. Ja też nie byłam zła, ale moja córka zdecydowanie miała tą lekkość. Przyznam, gdy przechodziła do różnych pozycji i wyginała swoje ciało, nie kryłam uznania. Moja córka ma niezwykłe ciało. Jędrne piersi, kształtny tyłek. Spodobała mi się.

    – Jak ty to robisz? – zapytałam, próbując utrzymać równowagę w kolejnym ćwiczeniu.

    – Nie wiem, po prostu… robię – uśmiechnęła się.

    I wtedy się przewróciłam. Nie zdołałam utrzymać równowagi. Cassie wybuchnęła śmiechem. Widać że sprawiłam radość mojej córce.

    – Mamo, wszystko w porządku?

    – Po prostu wspaniale. Bardzo zen.

    – Może odpocznijmy chwilkę. – zaproponowała Cassie, siadając po turecku na macie.

    Usiadłam naprzeciwko niej. Obie jeszcze się śmiałyśmy. Spojrzałam na moją córkę. Jej policzki były zarumienione, lekko spocona ćwiczeniami.

    – Wymęczyły mnie te ćwiczenia. I jeszcze chyba źle upadłam. – powiedziałam dotykając moich łopatek.

    – Pokaż mi plecy mamo.

    Odwróciłam się plecami do Cassie. Zaczęła mnie masować w miejscu, gdzie mnie bolało. Miała takie drobne rączki. Robiła mi świetny masaż.

    – No i jak. Lepiej?

    – O tak, córeczko…

    Nagle jej dłonie przeniosły się na moje piersi. Zaczęła je masować przez biustonosz. Zaraz potem włożyła pod spód i teraz lepiej je odczuwałam. Nabrałam ochoty na moją córkę. Z tego co widziałam ona także.

    – A teraz jak?

    – Jeszcze lepiej…

    Zdjęła ze mnie biustonosz i delikatnie objęła moje piersi. Masowała je okrężnie i bawiła się sutkami. Odwróciłam się do niej. Pochyliła się i językiem zaczęła lizać je po całości. Potem ssała moje sutki. Sprawiało mi to przyjemność. Gdy przestała ssać moje sutki, zdjęła swój biustonosz i moim oczom ukazały się dwie piękne piersi.

    – Tobie też będzie lepiej.

    – Mhm… – zamruczała Cassie.

    Pochyliłam się nad nimi i przyssałam się. Masowałam je dłonią. Były cudowne. Lizałam zarówno jeden, jak i drugi. Cassie sprawiałam rozkosz. Po chwili całowałam ją namiętnie z języczkiem w usta. Ręką powędrowałam do jej legginsów, które szybko zdjęła z moją pomocą, odrzucając na bok. Następnie szybko zdjęłam swoje. Położyłam Cassie na macie. Rozłożyła nogi, ukazując swoją piękną cipkę. Bardzo podobało mi się to serduszko z napisem wild nad cipką.

    – Ależ masz ciało, kochanie. – stwierdziła.

    – Ty również masz świetne, mamo.

    Powoli pochyliłam się nad nią i całowałam namiętnie. Ręce błądziły po naszych ciałach. Masowałam ją po piersiach, powoli schodząc do jej cipki. Zanurkowałam pomiędzy jej nogi, gdzie potarłam lekko cipkę, którą następnie zaczęłam pieścić. Cassie zaczęła jęczeć z przyjemności. Z podniecenia masowała się po piersiach. Widząc jej reakcje nie przerywałam swojej czynności.

    – O taak mamusiu… – jęczała.

    Kontynuowała wylizywanie szparki. Język przeniosłam na jej łechtaczkę. Zaczęłam ją ssać, a także lekko gryźć.

    – Oooohhh…ooo taak…

    Przerwałam czynności, a Cassie usiadła, dając mi pocałunek. Zaczęła teraz mnie całować po piersiach i powoli położyła na macie. Rozchyliła moje nogi. Miałam wydepilowaną cipkę tak samo jak ona. Pochyliła się nad nią i zaczęła całować. Robiło mi się tak dobrze, gdy delektowała się moją cipką.

    – Ooh tak…oooooggghh…taaak córeczko…

    Wierciłam się, unosząc wyżej biodra. Cassie ssała moją łechtaczkę bardzo dokładnie. Dawno nie miałam takiej rozkoszy od innej kobiety. W końcu, gdy przestała, ułożyłyśmy się inaczej.Okrakiem usiadłam na cipkę córki. Skrzyżowaliśmy swoje nogi. Oparła jej jedną nogę o swoje ramię i zaczęłam ocierać się o nią. Poruszała się rytmicznie przyśpieszając. Jęczałam z rozkoszy trzymając córkę za biodra dociskając je do mojej cipki. Cassie również jęczała z przyjemności.

    – Ooooohhhh…ooooghhh

    – Ohhhh…taaak…mmmm…

    Nie miałyśmy jeszcze dość, więc zmieniłyśmy nasze ułożenie. Położyłam się na plecach, a Cassie znalazła się na górze. Siedziała na mojej cipce, ja nogi mając w górze. Zaczęłyśmy ocierać się cipkami. Obie byłyśmy mocno napalone na siebie. Ruchy naszych bioder były coraz szybsze i energiczne. Trzymała mnie za uniesioną do góry nogę i nacierała mocniej. Sprawiało to nam rozkosz.

    – Oooooggghhh…

    – Mmmmmmm…

    Po czasie dostałam orgazmu i moje ruchy natychmiastowo osłabły. Cassie również krzyknęła głośno, dostając orgazmu. Jeszcze powoli ocierała się biodrami na moim kroczu. Potem zeszła ze mnie. Położyliśmy się obok siebie składając sobie pocałunki.

    – Wow…to było intensywne… – powiedziałam.

    – No…bardzo intensywne…ćwiczenia. – powiedziała ze śmiechem, Cassie.

    – Chciałabyś jeszcze kiedyś poćwiczyć jogę z mamą?

    – Chętnie. Z tobą jest zawsze fajnie, mamo. – po czym mnie pocałowała.

    Jeszcze chwilę leżałyśmy na matach w salonie. Po czasie Cassie zabrała swoje ubrania i naga powróciła do pokoju. Zaraz potem ja zabrałam matę i udałam się z nią do sypialni.Ten sobotni poranek z Cassie zapamiętam na długo. Polubiłyśmy wspólne ćwiczenia.

    C.D.N

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Wujek Kaziu

    W ramach kary od moich rodziców, wywieźli mnie na miesiąc wakacji do mojego wujka Kazia, kuzyna mojego ojca, z dala od świata, Internetu czy cywilizacji, tak zwanej czarnej dziury. Byłam zła, ale mam 16 lat i skończyłam rok szkolny ze słabymi wynikami, stąd nie miałam za dużo do powiedzenia. Wujek Kaziu, to dobry człowiek, ale dość nie klimatyczny i lekko zacofany, 45 letni mężczyzna z wąsem, siwymi włosami, chociaż przeciętnie wysportowany. Gdy dojechaliśmy, na miejsce rodzice wypili kawę z wujkiem, chwilę później odjeżdżając i zostawiając mnie tam, dostałam mały pokoik dla siebie, jedyne, co w nim było to nie wygodne łóżko i stara szafa. Nie gadałam z nim zbytnio, siedziałam sama, próbując poukładać myśli jak to przetrwać, zwłaszcza, że nie podobał mi się klimat, a nawet łazienka czy kuchnia były paskudne. Wybiła godzina 19, wujek przyszedł do mojego pokoju, mówiąc że zrobił mi herbatę i naleśniki w kuchni, a on wychodzi na imieniny do kolegi z pracy i wróci późno, stwierdziłam że spoko że zostanę sama, zjadłam, wzięłam zimny prysznic, bardzo się nudziłam, dlatego czasem w takich sytuacjach lubię pobawić się swoją waginą, więc położyłam się i zacząłem powolny masaż relaksacyjny łechtaczki dodając wówczas paluszki do dziurki, lubiłam to, mimo że nigdy jeszcze nie uprawiałam stosunku. Od jakiejś dłuższej chwili byłam naprawdę skupiana tylko na tym żeby zadowolić siebie i stopniowo przyspieszać ruchy, oddychałam już coraz ciężej, aż wręcz zaczęłam sapać, aż nagle do pokoju wszedł niespodziewanie wujek.

    Krzyknęłam i próbowałam się zasłonić poduszką, wujek był kompletnie nawalony, stanął z rozpięta koszula i mówiąc do mnie agresywnie, że tak się bawię, gdy wychodzi z domu, nie wiedziałam, o co chodzi, byłam przerażona, przy okazji spoglądając na jego krocze gdzie było widać spore wybrzuszenie. Wujek Kaziu zbliżył się do mnie, wyrzucił poduszkę na bok, zdjął koszulę, mówiąc

    -Teraz zabawimy się po mojemu

    -Wujku, ale ja nigdy tego nie robiłam

    Myślałam, że to sen, ale Wujek się bardziej się podniecił, gdy usłyszał, że jestem dziewicą, szybko zdjął swoje spodnie, a ja ujrzałam dość dużego i grubego penisa, pierwszy raz w życiu na żywo, poczułam jak robię się delikatnie mokra, a jednocześnie zmieszana. 

    -Na co czekasz, pocałuj wujka maczugę

    Nie pewnie podniosłam się z łóżka i delikatnie zbliżyłam do wujka, jednak on gwałtownie złapał mnie za włosy i dosłownie nabił mnie na swojego penisa, wkładał mi go do ust coraz szybciej i używał coraz więcej siły z każdym ruchem, czułam się jak w jakimś filmie dla dorosłych, a z drugiej strony nie mogłam złapać dobrze oddechu. Po dłuższej chwili odpuścił mi, popychając mnie na łóżku, wskoczył na mnie, a ja poczułam ciężar jego ciała na sobie, nie miałam już jak się ruszyć, wujek sprawnym chwytem włożył swojego potwora w mój otwór

    -Wujku, nie chcę! 

    -Sama się zabawiasz, to ze mną też będziesz się bawić, więc zamknij się już 

    Wuj stał się agresywny, bałam się, że zrobi mi krzywdę, poczułam lekkie ukłucie, a potem okropny ból, ale jednak mimo mojego krzyku i sprzeciwu, wbijał swojego penisa we mnie coraz szybciej i mocniej, krzycząc, że jestem jego suką i będzie mnie ruchał, kiedy mu się podoba. Po kilku minutach, zaczęłam odczuwać przyjemność, aż wręcz potrzebę posiadania jego kutasa w sobie. Złapał moje ręce i ruchał z największą siłą, jaką potrafił, trzeba mu przyznać był bardzo zaangażowany oraz zawzięty, a ja coraz bardziej jęczałam, wzdychałam, krzyczałam z radości, co nakręcało tylko tą sytuację, moja cipka tryskała sokami, puchła od każdego uderzenia fali przyjemności, po chwili wyjął swojego konara, przerzucił mnie na brzuch, szarpnął mocno za włosy i wszedł od tyłu, czułam się coraz lepiej i byłam już naprawdę bliska orgazmu, takiego, którego jeszcze nigdy nie doznałam. Dostawałam mocne klapsy, moja dupa była już cała czerwona, a cipka bardzo pulsowła, a on nie przestał nawet na chwilę tego robić, byłam pod wrażeniem zdolności mojego wuja, już dochodziłam, czułam jak przepływa przez moje ciało prąd endorfiny, aż nagle przestał

    -Nie tak prędko moja kurewko

    Odepchnął mnie, dostałam mocne uderzenie w pośladek i napluł na moje plecy, co jeszcze mocniej zmotywowało mnie do upragnionego finału zabawy, wuj położył się na plecach, wskazując, że mam wskoczyć na niego, zrobiłam to od razu, gdy tylko rozkazał 

    – Widzę, że zadowolona moja kurewka, teraz twoja kolej, pokaż, co potrafisz

    A, więc wskoczyłam na niego, pewnym chwytem włożył mi swojego penisa do mojej obitej, spragnionej cipki, a ja poczułam jak jego końcówka znowu rozpiera moją muszelkę w we wszystkich kierunkach, złapał mnie mocno za piersi, aż lekko zabolało, jednak nie podawałam się, chciałam dojść, to był mój najważniejszy cel i tylko to miałam w głowie. Nabijałam się na niego, ile tylko miałam sił, skakałam, kręciłam tyłkiem, krzycząc ile tylko sił w gardle, doszłam, moje nogi zaczęły się teleportować, a serducho walić jak szalone, sutki stały na baczność, a moja cipka wylewała z siebie siódme poty soku, pierwszy raz w życiu czułam takiego szaleństwo, jakby czas stanął w miejscu , wujek zobaczył że już lekko odpuszczam, więc on przejął inicjatywę, przykleił mnie do siebie, miałam opartą głowę na jego ramieniu i znów zaczął grzmocić moją dziurkę, jego jajka wręcz uderzyły we mnie, a jego dłonie ściskały mocno moją dupę, po chwili zaczęłam słyszeć jego jęk, czując jak jego penis pulsuje, aż poczułam bardzo silną falę ciepłego płynu wewnątrz siebie wraz z jego ostatnim ciężkim wydechem zrzucił mnie z siebie kilka sekund później

    -Idę na kąpiel, przygotuj się zaraz znów przyjdę cię zarżnąć

    Podnieciło mnie to, znowu miałam ochotę na tą formę przyjemności, leżąc zaczęłam po raz kolejny katować swoją cipkę swoimi paluszkami, pełną spermy i soków, nie mogłam się doczekać aż wujek wróci żeby znowu mnie zaatakować.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Ryszard Kowalski

    Dajcie znać jak siadło, to moja pierwsza próba tego typu twórczości 

  • Pierwszy raz widziałem, jak Zona dochodzi

    Wracam do domu wcześniej niż zwykle, w dłoni trzymam butelkę czerwonego wina i już w głowie widzę jej uśmiech, kiedy odkryje, że pomyślałem o nas, o wieczorze tylko dla dwojga. Zrzucam buty, czuję, jak mięśnie się rozluźniają, ale nagle zamieram. Z piętra dobiega jęk, przeciągły, wilgotny, taki, jakiego nigdy wcześniej od niej nie słyszałem. Serce zaczyna walić jak młot, a wino w dłoni wydaje się nagle absurdalnie nie na miejscu.

    Wchodzę po schodach powoli, jak we śnie, każdy krok wbija mi się w ciało jak rozżarzona igła, a dźwięki stają się coraz głośniejsze, coraz bardziej obsceniczne. Moja żona jęczy tak, jakby traciła zmysły z rozkoszy, jakby ktoś wyrywał z niej całe powietrze przy każdym mocniejszym uderzeniu. Drzwi do naszej sypialni są uchylone. Podchodzę bliżej, zaglądam i świat wali mi się na głowę.

    Klęczy na czworakach na środku łóżka, włosy w nieładzie, plecy wygięte w łuk, a każdy ruch bioder mężczyzny za nią wyrywa z jej gardła krzyk. Tego skurwiela nawet nie znam, wystarczy jednak jedno spojrzenie, żebym wiedział: młodszy, pewny siebie i… większy. Dużo większy. Stoję w progu, serce mi dudni, butelka prawie wysuwa się z dłoni, a ona nie przestaje, odwraca tylko głowę i kiedy mnie widzi, zamiast wstydu na jej twarzy pojawia się triumfalny, rozkoszny uśmiech.

    — Ooo kurwaaa… tak, głębiej, mocniej! — jej jęk rozsadza ściany, a ja stoję jak sparaliżowany, patrząc, jak obcy typ wbija się w nią od tyłu, a ona na czworakach podskakuje przy każdym jego pchnięciu.

    — Co ty, kurwa, odpierdalasz?! — wrzeszczę, czuję jak twarz mi płonie. — W moim domu, w moim łóżku?!

    — Mmmmhhh… taaak, właśnie tak, nie przestawaj! — jej krzyk wbija mi się w głowę jak nóż, a ona nawet nie zaszczyca mnie spojrzeniem, tylko odrzuca głowę do tyłu i drży cała w spazmach rozkoszy.

    — Ty suko! — ryczę, a głos łamie mi się w gardle.

    Dopiero wtedy patrzy na mnie, spocona, z rozchylonymi ustami i rozpalonymi oczami.

    — Widzisz to? — mówi zachrypniętym głosem, a jej ciało wciąż podryguje pod naporem kolejnych pchnięć. — Patrz, jak pieprzy się prawdziwy facet. Patrz, jak robi się kobiecie dobrze. Nie taki bezużyteczny, mały jak ty.

    — Zamknij się! — krzyczę, choć nawet dla siebie brzmię żałośnie. — Przestań… kurwa, przestań natychmiast!

    Kochanek śmieje się gardłowo, nie zwalniając tempa ani o ułamek.

    — Słyszysz go? — warczy do niej, zaciskając palce na jej biodrach. — Słyszysz, prawie płacze?

    — Ahhh, tak, mocniej! — ryczy, odwracając głowę w moją stronę. — No popatrz, skarbie. Tak wygląda kobieta, kiedy ktoś naprawdę wie, jak ją zerżnąć. Ty nigdy, kurwa, nigdy nie sprawiłeś, żebym tak krzyczała.

    — Ty dziwko… — próbuję wypluć z siebie, ale słowa więzną mi w gardle.

    — Dziwka? — prycha z ironicznym uśmiechem, usta rozchylone w jęku, a spojrzenie wbija prosto we mnie. — Nie, kochanie. Jestem kobietą, której wreszcie dają to, czego potrzebuje. A ty? Ty sobie patrz. Patrz i ucz się.

    Patrzę na nich jak kretyn, pięści mam zaciśnięte, ale nogi drżą jak z waty. Ona nagle wysuwa się spod niego, opiera dłonie o materac i powoli, z jawną premedytacją, z tą cholerną świadomością, że obserwuję każdy ruch, obraca się twarzą do kochanka.

    — No chodź, pokaż mojemu „mężowi”, co to znaczy być facetem — mruczy, a w jej głosie miesza się triumf i nienasycenie.

    On uśmiecha się szyderczo, staje przy krawędzi łóżka, a ona bez wahania obejmuje jego kutasa dłonią i wsadza go głęboko do ust.

    — Mmmmm… tak, o kurwa, właśnie tak… — jęczy gardłowo, a mnie przewraca się w żołądku.

    — Ty… ty jesteś jebnięta — wyrzucam z siebie, ale brzmi to bardziej jak błaganie niż oskarżenie. — Przestań, kurwa, przestań…

    Ona odrywa się na moment, usta mokre, oczy wbite we mnie jak sztylety.

    — Co? — prycha. — Mam skończyć, bo ci przykro? Patrz dobrze. Tak się robi laskę prawdziwemu facetowi. Nie twojemu żałosnemu siusiakowi.

    — Pieprz się… — szepczę, choć stoję jak wmurowany, bezsilny.

    Kochanek zaciska palce na jej włosach, wciska się głębiej, a ona tylko jęczy głośniej, gardło jej pracuje w rytm jego ruchów, ślina spływa po brodzie.

    — Ooo tak, kurwa, ssij, pokaż mu, jaka jesteś w tym dobra — warczy facet, spoglądając na mnie ponad jej głową. Ona wysuwa się powoli, oblizuje usta, a na jej twarzy pojawia się triumfalny uśmiech.

    — Widzisz, kochanie? To jest męskość. To jest rozkosz. Patrz i ucz się, bo przy tobie… nigdy tego nie poczułam.

    Ona rytmicznie pracuje ustami, gardłowe jęki rozdzierają ciszę, całe jej ciało drży. On trzyma ją za włosy, wbija biodra mocno, tak że mam wrażenie, iż zaraz rozszarpie jej gardło.

    — Kurwaaa… zaraz… zaraz spuszczę się w twoje gardło! — warczy, a jej oczy błyszczą jak szalone, wbite we mnie, jakby czerpała rozkosz nie tylko z niego, ale przede wszystkim z mojego rozbicia.

    — Nie… nie rób tego! — wybucham, ale stoję jak sparaliżowany. — Nie przy mnie, kurwa!

    Chcesz wiecej wpadnij do mnie MadameInferna-blog…. znajdz mnie ;*

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Madame Inferna
  • Pierwszy raz Wojtka

    Opowiadania inspirowane prawdziwą historią.

     Październik wtedy Wojtek skończył 18 lat, jest uczniem liceum niczym niewyróżniającym się nastolatkiem w szkole. Ma 174 cm wzrostu szczupłej budowy ciała, włosy blond krótkiej długości a oczy niebieskie. Jego sylwetka a raczej ciało jest dość kobiece mało włosów na ciele, które są jasne. Wojtek jest prawiczkiem i chodź oglądał się za dziewczynami, to nie raz zastanawiał go stosunek z mężczyzna szczególnie, że z natury jest osobą uległą i lubiącą ubierać kobiecą bieliznę nie raz podbierał ją siostrze.

     

    Pewien czwartkowy wieczór Wojtek spędza przy komputerze grając w grę na drugi dzień w piątek ma wyjątkowo wolne w szkole, gdy zrobiła się już późniejsza godzina naszła nastolatka chęć na masturbacje, ale tym razem wszedł na czat erotyczny czytając różne pikantne wiadomości, ale też udzielając się na czacie. Tam nawiązał kontakt z Marcinem 43 latkiem, który mieszka w tym samym mieście. Rozmowa miała charakter erotyczny, Marcinowi bardzo się podobało, że Wojtek jest prawiczkiem, jego sylwetka ze zdjęć jakie wysłał chłopak oraz jego fetysz związany z damską bielizną.

    – Może chciałbyś się spotkać Wojtek, wspomniałeś, że fantazjujesz o zrobieniu loda mężczyźnie?

    – Sam nie wiem trochę się stresuje…

    – Kiedyś musi być ten pierwszy raz hah, jutro moja żona z córka wychodzą wieczorem możesz wpaść do mnie i się zabawimy, zrobisz swojemu Panu grzecznie loda jak suczka co ty na to?

    – No dobrze, a jak by to wyglądało?

    – Przyjedziesz pod wieczór do mojego mieszkania i się zabawimy, możesz ubrać jakąś damską bieliznę albo się przebierzesz u mnie

    – To możemy tak zrobić a co damskiego mam wziąć?

    – Jak weźmiesz cieliste pończochy i stringi będzie idealnie.

    – Dobrze to takie kupie a stringi wezmę od siostry.

    –  I ogol sobie włoski na penisie i jądrach i pupie lubię wydepilowanych gładkich chłopaków a na klatce nie masz a na nogach prawie nie widać to będziesz cudnie wyglądać to jesteśmy umówieni?

    – Tak

    – To do jutra, wyśle Ci adres sms

    – Oki to papa

    Już leżąc w łóżku Wojtek był bardzo napalony na to spotkanie, ale też ogromny stres na to co będzie jutro się działo. Piątek minął spokojnie chłopak cały czas myślał o spotkaniu przez myśl przeszło też odwołanie spotkania z Marcinem, bo stres był co raz większy. Dwie godziny przed wyjściem Wojtek dokładnie się ogolił i wziął dokładny prysznic. W drodze do Marcina, Wojtek kupił pończochy w jednej z drogerii. Godzina 19:10 Wojtek stał pod blokiem mężczyzny i zadzwonił domofonem i wszedł do środka i po chwili stał już pod drzwiami, które otworzył dość dobrze zbudowany mężczyzna, z ciemnymi włosami ubrany w elegancki ubrania.

    – Witaj Wojtek miło cię poznać

    – Dzień Dobry Marcinie

    – Zapraszam do środka, chodź do salonu na początek pogadamy.

    Wojtek i Kamil usiedli na kanapie w salonie.

    – Bardzo się stresujesz Wojtek?

    – Nawet bardzo …

    – Nie ma co się stresować, zaraz będziesz grzecznie obciągać hah

    – To racja haha

    – Dobra przejdźmy do rzeczy, dopij sobie sok a potem możesz się przebrać w łazience możesz też się odświeżyć, jak chcesz.

    – Prysznic brałem przed wyjściem muszę się tylko przebrać

    – To leć się przebrać młodziaku.

    Wojtek poszedł do łazienki, rozebrał się do naga i ubrań cieliste pończochy i białe stringi i tak ubrany wyszedł do Marcina. Mężczyzna wstał z kanapy i podszedł do chłopaka.

    – No no no piękna suczka z Ciebie, pójdziemy do sypialni tam będzie wygodniej.

    Oboje weszli do sypialni, Marcin zamknął drzwi i stanął za chłopakiem, od razu jego ręka powędrowała na pośladki Wojtka.

    – Słodką masz tą dupkę, te majteczki możesz już ściągnąć.

    Wojtek ściągnął stringi, nic nie mówił ze stresu.

    –  Bardzo się stresujesz? Bo twój maluszek nawet nie drgnął

    – Tak stresuje cały czas się…

    – Wiesz nawet mi się to podoba, że Ci nie stoi, no dobra klękaj moja suczko.

    Wojtek ukląkł przed Marcinem, w tym czasie mężczyzna w chwilę się rozebrał do naga, chłopakowi ukazał się dość duży 17cm penis w pełni wydepilowany i wysportowane ciało Marcina.

    – Bierz ładnie do buźki, powoli zacznij ssać.

    Wojtek tylko przytaknął i nachylił się do penisa, po chwili pierwsze cm członka były już ustach, ślina zaczęła spływać po szyi Wojtka, co raz szybszymi ruchami ust robił dobrze Marcinowi.

    – Teraz jądra małolat!

    Marcin ręką uniósł swojego penisa do siebie a Wojtek zaczął całować i lizać jądra, Marcin wziął rękę chłopaka i przyłożył do członka w ten sposób w czasie pieszczot jąder penis był masowany ręką.

    – No pakuj znowu kutasa do ust ma wejść do samych jaj.

    Wojtek znowu zaczął robić loda i z trudem miał już całego kutasa w ustach, Marcin dociskał głowę chłopaka.

    – Podoba się młody? Nawet nieźle ciągniesz

    – Tak Marcin podoba mi się

    – Umawialiśmy się tylko na loda ale mam ochotę na więcej, chyba czas rozdziewiczyć twoją dupkę Penisem, spokojnie będę delikatny.

    Wtedy wyszedł brak asertywności Wojtka, bo mimo tego, że nie chciał takiej zabawy zgodził się na nią drżącym głosem.

    – To teraz młody ręce oprzyj o łóżko i wypnij tyłek, zanim Ci włożę kutasa zrobię ci palcówkę.

    Wojtek wypiął się, w tym czasie Marcin na łózko położył prezerwatywę i podszedł do chłopaka od tyłu z żelem w ręku, dając w tyłek parę klapsów.

    – Jedną dłonią rozchyl pośladki.

    Wojtek tak zrobił, wtedy Marcin na palec wziął sporą ilość żelu i powoli wsunął palec do odbytu wkładając i wyciągając co jakiś czas, wojtek głośno oddychał i zaciskał zęby z bólu, po chwili już dwa palce były w odbycie Wojtka

    – Podoba się młody? Bardzo ciasny jesteś widzę coś czuje, że zaraz będzie ciebie boleć

    – Tak podoba, ale bardzo boli

    – Teraz gładź się na plecach, pod tyłek weź sobie poduszkę

    Wojtek położył się, przed nim na kolanach z sterczącym Penisem Marcin, na swojego penisa założył prezerwatywę i na nią dość sporo żelu. Powoli przyłożył penisa do dziurki, na początku nie chciał wejść po chwili jedna trzecia penisa była już w środku. Wojtek z bólu zaciskał pięści, ale odczuwał też co raz większą przyjemność. Nagle Marcin docisnął swojego penisa i cały był już w środku i posuwistymi ruchami penetrował odbyt chłopaka, który mocno i głośno jęczał. Marcin chwycił małego penisa wojtka i walił go w trakcie seksu. Po około 3 minutach Marcin wyciągnął penisa z odbytu i ściągnął prezerwatywę.

    – Grzeczny chłopiec podobało się? Teraz weźmiesz na moment do buzi

    – Tak, ale bardzo boli

    Marcin zbliżył się do chłopaka i wpakował mu do ust kutasa, który był cały czerwony i mokry.

    – Dobra, bo zaraz dojdę, spuszczę ci się w dupce a ty rób sobie cały czas dobrze

    Marcin znów był przed Wojtkiem, wsadził w odbyt chłopaka samą główkę penisa i po chwili doszedł ciepła, gęsta sperma w dużej ilości wypełniła chłopaka.

    – Marcin, zaraz dojdę

    Wtedy Marcin zaczął walić chłopakowi cały czas trzymając swojego penisa w odbycie, Wojtek się spuścił na dłoń Marcina wtedy wyjął penisa z tyłka i całą spermę z dłoni nałożył na penisa.

    – Wyliż teraz wszystko do czysta

    Marcin się położył a młody zlizywał swoją i resztki spermy Marcina z już opadłego kutasa a z tyłka Wojtka zaczęła powoli wypływać sperma.

    – Dobra suczko cudownie było, ale zaraz żona wróci z córką, ubierz się i zmykaj sperma będzie ci całą drogę do domu przypominać o moim kutasie haha, będę miał ochotę na więcej to napiszę nie przyjmuje odmowy pamiętaj.

    – Dobrze Marcin

    Wojtek ubrał się i od razu wyszedł

    Cdn.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Jan Kowalski