Blog

  • Ja, Marek i Darek

    Przez prawie pół roku byłam bardzo samotna. Usiłowałam chodzić na korty tenisowe, ale zawsze wpadałam na swojego byłego z którąś z jego najnowszych zdobyczy, więc przestałam. Całymi dniami przesiadywałam w domu, oglądałam telewizję i dla pociechy objadałam się czekoladą i ciastkami. A żeby nie przytyć, paliłam papierosy. Zaczęłam naprawdę wierzyć, że jestem brzydką, okropną dziwaczką i że moje małżeństwo się rozpadło, bo nie dojrzałam do niego i nie miałam zielonego pojęcia o seksie.

    Postanowiłam jednak zrobić coś pozytywnego ze sobą i swoim ciałem. Przede wszystkim przestałam palić, a potem z czasem ograniczyłam słodycze. Poprawiłam swoje zwyczaje żywieniowe. Trochę dodatkowo ćwiczyłam sobie w domu. Jednym słowem, zaczęłam o siebie dbać.

    Ocaliła mnie jedna z moich, nielicznych już, przyjaciółek. Chciała towarzyszyć swemu mężowi w podróży służbowej, i to do Paryża!!! Czy można jej się dziwić? Tyle tylko, że ich stała opiekunka jej dzieci akurat wyjechała do rodziców, by zaopiekować się swym chorym ojcem. Przyjaciółka poprosiła zatem mnie, bym zajęła się jej dziećmi przez te trzy tygodnie. Zgodziłam się.

    Nagle okazało się, że ten rodzaj zajęcia bardzo mi odpowiada. Przyjaciółka ma dwóch chłopców, 9- i 6-letniego, miłych i dobrych. Polubiliśmy się. Doskonale się zgadzaliśmy. Oni pomogli mi wrócić do społeczeństwa, bo odprowadzałam ich do szkoły, na mecze małej ligi piłki nożnej, na urodziny bądź imieniny kolegów lub koleżanek i w ogóle wszędzie. Poznałam wtedy mnóstwo młodych kobiet, które nic o mnie nie wiedziały, a kiedy zaprowadziłam dzieci do szkoły na Dzień Sportu, poznałam Marka.

    Miał dwadzieścia dziewięć lat i był ode mnie starszy zaledwie o kilka miesięcy. Przyprowadził na boisko synka swej siostry. Usiedliśmy na trybunie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a sam fakt, że siedzieliśmy razem i rozmawialiśmy, był bardzo istotny dla mego dobrego samopoczucia. Dyskutowaliśmy o TV i muzyce rockowej, i o tym, czemu nasze miasto to taka zapyziała mieścina, że nic się w niej nie dzieje i przydałoby się w nim coś zmienić lub naprawić. Czyli o takich niemądrych sprawach bez znaczenia, o jakich mój były nigdy by ze mną nie rozmawiał.

    Kiedy wychodziliśmy ze szkoły, Marek oznajmił, że on i jego brat bliźniak z dziewczyną w najbliższą sobotę wybierają się do kina i na kolację, i spytał, czy nie zechciałabym dołączyć do kompletu jako czwarta. Bardzo mi to odpowiadało, ponieważ w piątek moja przyjaciółka miała wrócić z Paryża.

    Udałam się na zakupy. Kupiłam czerwoną suknię, mocno opinającą ciało i fantastyczne czerwone buciki. Poszłam do fryzjera. Kiedy w sobotę przyjechał po mnie Marek i jego brat Dariusz, czułam się dość zdumiewająco, mówiąc oględnie. Od momentu rozwodu nigdy nie czułam się lepiej.

    Okazało się, że sympatia Darka w ostatniej chwili wystawiła go do wiatru, więc Marek spytał, czy mam coś przeciw, byśmy pojechali w trójkę? Czy mogło mi to przeszkadzać? Chyba żartował. Obejrzeliśmy zaskakująco, przynajmniej dla mnie, dobry film. Zjedliśmy wspaniałą kolację, a potem pojechaliśmy jeszcze na dansing do nocnego klubu. Tańczyłam na zmianę to z Darkiem, to z Markiem. Nie miałam pojęcia, że może mi się tak dobrze tańczyć, po 6 latach małżeństwa z facetem, który za taniec uważał szuranie nogami trochę w tę, trochę we w tę po parkiecie i szczypanie cię w pupę, kiedy mu się zdawało, że nikt nie patrzy.

    Obaj bracia, Marek i Darek, byli świetnymi tancerzami. Do tego byli dowcipni. Mówili tak, jakby odstawiali komedię w dwu rolach. Piliśmy drinki i śmialiśmy się do rozpuku, a tańczyliśmy do upadłego. Potem obaj odwieźli mnie do domu, a ja zaprosiłam ich do siebie ostatnią lampkę wina. Nastawiłam nastrojową muzykę, usiedliśmy razem na kanapie, rozmawialiśmy i żartowaliśmy sobie.

    Doskonale pamiętam, jak to się zaczęło. Siedziałam pomiędzy nimi. Obdarzyłam Marka przelotnym całusem, potem Darka i oznajmiłam:

    – Ja was po prostu uwielbiam.

    Znowu pocałowałam Marka, tym razem dłużej i głębiej, a potem tak samo pocałowałam Darka. Przecież nie mogłam zaniedbać drugiego. Później obaj całowali mnie, Darek w policzek, a Marek z drugiej strony w ucho. Doznanie było niesamowite, naprawdę radosne, kiedy jednocześnie całowali mnie dwa j mężczyźni. Później darek przez sukienkę głaskał moją lewą pierś, a Marek prawą i pocierał moją brodawkę przez cienką czerwoną tkaninę. Wiedziałam, co będzie dalej, jeśli ich nie powstrzymam. Chciałam tego, pragnęłam tego co będzie dalej. Więc obu nie powstrzymałam. Odważnie, obiema rękoma ściągnęłam suknię przez głowę i teraz siedziałam między nimi w samych koronkowych czerwonych majteczkach. Dopiero teraz mogli zobaczyć, że nie miałam założonego stanika.

    Tegoroczne lato było piękne, więc pomimo całej tej czekolady i ciastek, byłam szczupła i opalona. Miałam wyśmienite samopoczucie. Choć, oczywiście, się bałam. Serce chciało mi wyskoczyć z piersi. Ale byłam niewiarygodnie podniecona i pobudzona. Czekałam na rozwój sytuacji.

    Marek ściągnął koszulę i spodnie, Darek zrobił dokładnie to samo. Pozbyli się całości bielizny, więc stali przede mną całkowicie nadzy. Fizycznie byli bardzo do siebie podobni, obaj słusznej postury i dość muskularni, bliźniacy w końcu. Marek był nieco bardziej korpulentny, to był jedyna różnica. Darek miał szeroką, białą szramę na udzie. Obaj mieli potężny wzwód. Jeszcze nie widziałam tak wielkich i sztywnych penisów. Bliźniacy stali przede mną, a ja chwyciłam w jedną rękę jeden penis, a w drugą drugi i oba niespiesznie zaczęłam pocierać. W tym czasie darek głaskał mnie po głowie, a Marek po ramionach.

    Na chwilę opanowało mnie przerażenie, że były miał rację, i rzeczywiście brak mi doświadczenia, aby zaspokoić jednego mężczyznę, a co dopiero dwu. Jednak z reakcji braci jasno wynikało, że im to moje pocieranie odpowiada. Wykonywałam długie, zdecydowane, wolne suwy, a kciukiem wodziłam wokół otworu penisa. Napletek naciągał się w górę i w dół, główki penisów nabrała ciemnopurpurowej barwy i zdawało się, że zaraz eksplodują. Poczułam tę śliskość, zaczęłam pocierać penisy razem, jeden o drugi, dookoła, aż zrobiły się całe połyskliwe i wilgotne.

    Wtedy Darek delikatnie pociągnął mnie na dywan. Położyłam się na wznak, a Marek uklęknął nad moją głową. Nad sobą widziałam jego jądra i sterczący penis, więc uniosłam się lekko i pociągnęłam go do dołu, liżąc i całując. Marek wcale mnie do tego nie zmuszał, sama tego chciałam, chciałam go zadowalać, zrobić mu przyjemność, a dodam tylko, że smakował wspaniale.

    Obaj ściągnęli mi majtki z pośladków, a kiedy Darek ściągał je z moich kostek, Marek rozwarł palcami moje wargi sromowe. Zawsze wygalam wzgórek łonowy. Uniosłam głowę i zobaczyłam, jak palce Marka szeroko rozwierają moje nagie wargi i pokazuje się stercząca łechtaczka, różowa i okazała. Darek klęczał między moimi udami, zaciskając rękę na twardym penisie, gotowy wsunąć go we mnie.

    – Ej brat, a prezerwatywa – przypomniał mu.

    Z tym sztywniakiem podskakującym zaledwie kilka centymetrów nad moją twarzą, odwrócił się i z kieszeni dżinsów wyjął opakowanie kondomów. Obserwowałam, jak Darek rozwija gumę na penisie i jak Marek robi to również, tuż nade mną, rozwijając swoją. Marek pieścił moje piersi, masował je dookoła, podczas gdy drugi z braci pochylił się nade mną i całował, wsuwał swój język, liżąc moje zęby, zaciskał moje wargi. Następnie, powolutku wsunął penis we mnie, a mi trudno teraz opisać, jakie to było wspaniałe uczucie. Czułam każdy centymetr, jaki wsuwa się we mnie, twardy, chłodny i śliski, aż jego włosy łonowe łaskotały mój wygolony srom, a jądra plaskały na moich pośladkach.

    Powolutku to wsuwał się do środka, to wysuwał, drażnił mnie, kusił. Chciałam tylko jednego, żeby ten wielgachny pal zanurzył się we mnie jak najgłębiej, a on wciąż ledwo go wprowadził, zaraz wyjmował. Słyszałam, jaki odgłos wydaje moja wilgotna pochwa, za każdym razem, gdy wsuwał się do niej, dobywał się z niej odgłos jakby mokrego pocałunku.

    Obie dłonie położyłam na jego pośladki i wbiłam w nie paznokcie, Żeby go zmusić do głębszego wniknięcia we mnie. Powtórzyłam to kilkakrotnie i nic mnie nie obchodziło, czy go to boli, chciałam tylko, żeby jego penis wszedł we mnie tak głęboko jak się da. Żebym go poczuła dosłownie w gardle.

    Darek suwał się tak ze mną przez kilka minut, a potem wysunął się i położył przy mnie na boku, na dywanie. Całował mnie, głaskał po włosach i mówił, że jestem piękna, a Marek całował i kąsał mi szyję i mówił, że w życiu nie spotkał takiej dziewczyny jak ja. Słysząc takie komplementy nie posiadałam się z radości.

    Marek położył się na dywanie za moimi plecami. Czułam dotyk jego torsu. Ręką uniósł moje udo i wolno wsunął się od tyłu w moja cipkę. Zamknęłam oczy. To było fantastyczne, jeden penis po drugim. A on wysunął się ze mnie, cały śliski od soków z pochwy, i poczułam, że przyciska się do mojego odbytu. Chciał wsunąć się do mojej pupy. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, sięgnęłam ręką do tyłu i starałam się go odepchnąć.

    Ale wtedy Darek znowu mnie pocałował i powiedział:

    – Spróbuj, to ci się spodoba.

    Powoli skinęłam głową, zgadzając się. Marek ponownie przycisnął główkę penisa do mych pośladków. Darek sięgnął dookoła, żeby ją bardziej zwilżyć, a potem ostrożnie wsunął do środka jeden palec. Uchyliłam się i zesztywniałam, ale powiedział:

    – Cicho sza, musisz tylko przeć i nic więcej.

    Parłam więc, a Darek wepchnął kolejny palec. Powoli rozciągał mi odbyt, żeby jego brat mógł wepchnąć główkę penisa.

    Na początku krzywiłam się trochę z bólu, niemal wpadłam w panikę. Pomyślałam: mowy nie ma, nie mogę, nie chcę. Jednak bardzo chciałam. Ale po chwili naparłam, jak kazał Darek, i cały ten wielki pal wsunął się we mnie, aż po jądra, a doznanie było takie, jakiego jeszcze nigdy, ale to nigdy nie zaznałam. Czułam wypełniający mnie kształt i mocno zaciskające się na nim dookoła mięśnie. Sama dziwiłam się, że zmieścił się tak od razu. Ja, która nigdy nie pozwalałam dotykać swojego odbytu, nie wspominając o penetracji, pozwoliłam, aby ktoś wsunął tam cały członek. Cały. Mam teraz w nim penisa.

    Teraz Darek przysunął się bliżej. Cały czas mnie całował, zaplatał swe palce w moich włosach, mówił, jak bardzo go podniecam. Wsunął ponownie penis w moją pochwę i wtedy miałam głęboko w sobie dwa penisy, jednocześnie, suwające w tę i z powrotem, pocierające jeden o drugiego, rozpychające się w mojej rozciągniętej szparce i rozciągniętym odbycie.

    Sięgnęłam ręką między nogi i wyczułam cztery twarde jądra. Kulałam je w palcach i wodziłam palcami po tym skrawku napiętej, śliskiej skóry, gdzie wszyscy troje łączyliśmy się w jedno. Chłopcy powoli kochali się ze mną. We wspólnym rytmie na zmianę to wsuwali się , to wysuwali. Marek pierwszy miał orgazm. Przywarł do mnie całym ciałem, którym wstrząsały dreszcze, a ja faktycznie poczułam, jak jego prezerwatywa się wypełnia w mojej pupie. To mnie też wzięło, miałam tego rodzaju orgazm jak porażający wstrząs elektryczny. Każdy mięsień mojego ciała zdawał się być napięty. Potem szczytował Darek, obejmowaliśmy się jakby przez całe wieki, ciężko dysząc, całując się i stopniowo odprężając.

    Nigdy więcej nie spotykałam się potem ani z Darkiem, ani z Markiem.

    Nigdy raczej nie brałam pod uwagę seksu z dwoma mężczyznami. A już na pewno nie jednocześnie. Przez dłuższy czas uważałam, że to, co zrobiłam, było zapewne grzeszne i rozpustne. Ale potem pomyślałam: jestem wolna, mogę robić, co mi się podoba, bylebym nikogo nie krzywdziła.

    Uświadomiłam sobie, że Darek i Marek przywrócili mi wiarę we własne siły seksualne.

    Wiedziałam, że jestem seksowna. Wiedziałam, że jestem w stanie zaspokoić każdego mężczyznę. Właściwie wiedziałam, że mogę zaspokoić także dwu mężczyzn.  Sądzę, że dzięki chłopakom nauczyłam się, iż nie należy się bać seksu. Seks ma dawać przyjemność. Ma być wyrazem oddania, a jeśli masz szczęście, także miłości.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Ewa mężatka
  • Sen czy jawa?

    Podglądałem kiedyś Żonę. Co mnie do tego skłoniło? Pewna niespodziewana sytuacja, której mimowolnym i przypadkowym świadkiem zostałem. Pamiętam, że było to niedzielne popołudnie, kiedy po smacznym obiedzie zrobiłem sobie poobiednią drzemkę. Obudził mnie jakiś nieoczywisty dźwięk. Kiedy otworzyłem oczy zobaczyłem widok, który spowodował, że szybko ponownie oczy zamknąłem. Leżałem i nie wierzyłem w to, co widziałem. Aby przekonać się, że to nie jest złudzenie powoli otworzyłem jeszcze raz oczy. Nie pomyliłem się. Na fotelu siedziała moja Żona. Miała zamknięte oczy a jej dłoń schowana była w rozpiętych spodniach. Już wiem, co mnie obudziło. To był dźwięk rozsuwanego rozporka. Nie chciałem otwierać szeroko oczu, nie chciałem, aby przez przypadek zobaczyła, że nie śpię. Poprzez przymrużone oczy widziałem jak siedzi na fotelu z nogami przewieszonymi przez oparcia, jak paluszki gmerają w majteczkach, a raczej domyślałem się tego, jak unosi się Jej klatka piersiowa w głębokich oddechach i jak kręci głową sprawiając sobie przyjemność. Do moich uszu docierało cichutkie pojękiwanie. Masturbowała się. Nie była to dla mnie niespodzianka. Wielokrotnie rozmawialiśmy na ten temat, oboje przyznawaliśmy się, że ten akt samozaspokojenia nie jest nam obcy. Wiele razy opowiadaliśmy sobie jak we wczesnej młodości rozładowywaliśmy w ten sposób napięcie, jak radziliśmy sobie, kiedy byliśmy już razem a nie mogliśmy się kochać ze względu na dzielącą nas odległość. Rozmawialiśmy jakby to było zobaczyć i oglądać drugą osobę sprawiającą sobie przyjemność, ale jakoś nigdy do tej pory nie zdecydowaliśmy się na tego typu pokaz. Może należałoby powrócić do tego tematu. Przypatrywałem się z dużą ciekawością i rosnącym podnieceniem. Niespodziewanie dla mnie miała orgazm. Mocno zacisnęła nogi, głową zarzucała na boki a ciałem wstrząsały kolejne skurcze. Szybko zamknąłem oczy. Po chwili do mych uszy dotarł dźwięk zapinanych spodni. Dałem Jej jeszcze chwilę na uspokojenie a potem udałem, że się budzę. Od tamtej pory chciałem bardzo zobaczyć kolejny raz podobną sytuację.

    Zawsze byłem zainteresowany tym, co robi, kiedy jest sama, kiedy nie wie, że ktoś może ją obserwować lub podglądać. A zaistniała sytuacja jeszcze bardziej zmotywowała mnie do działania. Zawsze lubiła dużo czasu spędzać w łazience i brać długie kąpiele. Postanowiłem wykorzystać to, aby móc ją podpatrywać. Specjalnie w tym celu wykonałem niewielkie wycięcie w szybie, w drzwiach od łazienki. Dzięki temu miałem ogólny widok na całą łazienkę z wyłączeniem ubikacji. Widziałem całą wannę i zlew znajdujący się nieco z przodu przed wanną oraz lustro wiszące tuż nad nim. Widziałem też stojąca na przeciwnej stronie pralkę. Pralka służyła nam także, jako półka, jako miejsce na położenie ubrań bądź piżamy. Byłem, więc już przygotowany i tylko czekałem na odpowiedni moment, aby móc popatrzeć na Żonę. Wieczorem ja już wykąpany i ubrany we frotowy szlafrok siedziałem przed telewizorem i oglądałem mecz. Żona wiedziała, że w związku z tym może spędzić jeszcze więcej czasu w łazience chwyciła swoja piżamę i całując mnie w usta oznajmiła, że idzie się kąpać. Zamknęła drzwi i usłyszałem jak odkręca wodę. Nie zastanawiając się wcale szybko wstałem i stanąłem tuż przy drzwiach spoglądając we wcześniej przygotowany otwór. Nie widziałem Żony, zapewne siedziała na ubikacji. Widziałem napełniającą się powoli wannę. Usłyszałem odgłos spuszczanej wody i moim oczom ukazała się Małżonka. Zakręciła wodę. Stanęła przed umywalką i patrząc w lustro zaczęła zmywać makijaż. Potem rozpięła spodnie i zdjęła je. Następnie przyszła kolej na bluzkę, której guziki zaczęła rozpinać. Odchyliła poły bluzeczki. Zobaczyłem ukazujące się piersi obleczone w koronkowy biustonosz. A muszę zaznaczyć, że piersi ma ładne. Nie za duże, za to bardzo kształtne. Nie poddają się grawitacji, zawsze sterczą do przodu. Zdjęła bluzkę i sięgnęła dłonią za plecy rozpinając stanik. Uwolnione z miseczek piersi miałem teraz jak na dłoni. Ich profil pięknie pokazywał kształt. Okrągłe, pełne i zakończone aureolą zwieńczoną brodawką sutkową. Widziałem jak kładzie dłonie pod piersi, podniosła je trochę, lekko ścisnęła. Cały czas patrzyła w lustro obserwując się. Potem pochyliła się zdejmując majtki. Odwróciła się oglądając swoją pupę. Położyła dłonie na pośladkach. Z powrotem odwróciła się przodem do lustra. Weszła do wanny. Usiadła, namydliła sobie pachy i sięgnęła po maszynkę do golenia. Potem wstała i nałożywszy piankę do golenia na nogi sprawnymi ruchami ogoliła je. Następnie nałożyła piankę na łono. I tutaj także pozbawiła się odrastających włosów. Niemniej ruchy, które wykonywała były zdecydowanie wolniejsze. Przesuwała maszynkę po łonie, potem oparła nogę o brzeg wanny i sięgając niżej, pomiędzy nogi pozbawiła się reszty włosów. Sięgnęła po prysznic i opłukiwała łono i nogi. Widziałem gołe łono z wyraźną linią zaczynającej się szparki chowającej się pomiędzy nogami. Gołe łono dorosłej kobiety, łono emanujące erotyzmem i moim zdaniem, pokazujące odwagę i pewność siebie kobiety, która kocha swoje ciało, która wie, jaką wartością jest akceptacja własnego ciała i własnej seksualności. Patrząc na Nią z ukrycia, podziwiając jej piękne ciało cieszyłem się, że Jest moją żoną, że tylko i wyłącznie ja mam możliwość oglądania i dotykania Jej, sprawiania Jej przyjemności. Czułem radość będąc Jej mężem, jej mężczyzną. Ponownie odkręciła kurki wody jednocześnie nalewając płynu do kąpieli. Położyła się, wanna napełniała się a woda tworzyła obfita pianę. Kiedy uzyskała właściwy poziom zakręciła ją i teraz leżała sobie oparta o koniec wanny. Z piany wystawała Jej tylko głowa. Ku mojemu rozczarowaniu całe jej ciało zakrywała piana, nic nie mogłem dostrzec. Mimo to nie przestawałem patrzeć. Leżała w wannie, oczy miała zamknięte, czasami tafla wody marszczyła się, kiedy przesuwała ręce lub nogi. Powoli piana znikała, mogłem już zaobserwować wyłaniające się z wody wystające kolana oparte o brzegi wanny. Patrząc na Jej twarz widziałem, że policzki ma zaczerwienione, usta lekko otwarte. I wydawało mi się, że widzę jak pierś faluje pod wpływem oddechu. Piana coraz szybciej znikała, dzięki czemu mogłem już zaobserwować piersi zwieńczone aureolą i sutki, co mnie lekko zdziwiło, sterczące i napięte. Czyżby dotykała się? Wytężyłem wzrok jeszcze bardziej i miałem wrażenie, że rzeczywiście lewą dłoń ma zanurzona i sięga od tyłu pomiędzy swoje nogi dotykając i pieszcząc niewidoczna niestety dla mnie cipkę. W tym momencie wysunęła lewą nogę ponad powierzchnię wody i oparła stopę na brzegu wanny jednocześnie zsuwając się niżej tak, że zanurzyła głowę zostawiając nad powierzchnią tylko swoją twarz. Prawa dłoń sięgnęła pomiędzy rozwarte uda i przesuwała się po prawym udzie czasami zmieniając miejsce i dotykając od góry cipki. Zaspokajała się. Teraz miałem już stuprocentową pewność. Wróciłem do uważnej obserwacji. Podobał mi się ten widok. Powiem więcej podnieciłem się. Wzwiedziony członek podniósł zakrywający mnie materiał. Sięgnąłem ręką niżej i chwyciłem go. W tym czasie wyprostowała się a właściwie usiadła przerywając pieszczoty. Sięgnęła po korek i zaczęła wypuszczać wodę. Czyżby to już? Byłem lekko zawiedziony. Okazało się jednak, że kiedy wypłynęła połowa wody zamknęła odpływ i ponownie zaczęła napełniać wannę. Sięgnęła także na podłogę i zobaczyłem, że trzyma w ręku swoje majtki. Wstała i patrzyłem jak założyła je na siebie, po czym ponownie usiadła. Co teraz będzie robić? Co się za chwilę wydarzy? Czego mogę być świadkiem? Stałem i gapiłem się w dziurkę i czekałem na ciąg dalszy. Żona sięgnęła po prysznic, zmieniła przepływ strumienia wody na prysznicowy, ustawiła odpowiednią temperaturę i skierowała strumień pomiędzy nogi. Poziom wody pozostawał w miarę równy, co świadczyło o tym, że odpływ wanny był nie do końca zamknięty. Przez chwilę widziałem wodę uderzającą o łono i ukrytą pod majtkami cipkę. Trwało to jakiś czas. Potem położywszy się ponownie w wannie, tym razem z obiema nogami ułożonymi na brzegach wanny, skierowała strumień na swoje łono obleczone w materiał. Widziałem jak przybliża lub oddala słuchawkę, jak zmienia moc strumienia wody szukając odpowiadających Jej doznań. Widziałem jak przyłożyła słuchawkę do łona, do cipki i przesuwała pomiędzy nogami. Musiała sobie sprawiać dużą przyjemność, ponieważ Jej pierś pokrywał duży rumień, sutki sterczały napięte a z szeroko otwartych ust dobiegał do mnie cichutkie pojękiwanie. Fascynujący był to dla mnie widok. Ukochana Żona sprawia sobie przyjemność. Koniecznie musimy o tym porozmawiać. Odwiązałem przepasujący mnie pasek płaszcza kąpielowego. Oglądałem dalej. Swobodniejszy dostęp do członka pozwalał na powolne przesuwanie dłonią wzdłuż jego nabrzmiałego trzonu. Powoli i niespiesznie masturbowałem się, a właściwie tylko przesuwałem dłonią po penisie, ponieważ bardziej skoncentrowany byłem na obserwacji pieszczącej się Żony niż własnym podnieceniu. A Ona znowu przerwała, znowu usiadła w wannie z dłonią trzymającą słuchawkę pod wodą. Niezgrabnie, jedną ręką próbowała zdjąć majtki, ale jako, że były mokre nie szło jej to za dobrze. Wstała, przydepnęła nogą prysznic i już obiema dłońmi sprawnie ściągnęła majtki uważając tylko, aby prysznic nie wystrzelił spod stopy. Odrzuciła majtki na podłogę a ja w tym samym czasie mogłem zobaczyć zaczerwienioną od uderzającej wody skórę łona. Ponownie wróciła do wcześniejszej pozycji z szeroko rozsuniętymi i opartymi o wannę stopami, a raczej łydkami. Zmniejszyła trochę siłę strumienia i ponownie skierowała go wprost w cipkę. Drugą ręką przytrzymywała szerzej wargi cipki odsłaniając na uderzenia wody łechtaczkę. Woda przelatywała przez cipkę, dostarczała sobie przyjemności a ja jak urzeczony wypatrywałem ciągu dalszego. Doprowadzi rzecz do końca, do orgazmu czy może przerwie? A właściwie, dlaczego miałaby przerywać nie przezywając orgazmu? Czy ja przerywałem masturbację czy doprowadzałem do wytrysku? Oczywiście, że doprowadzałem do końca. Patrzyłem jak urzeczony. Piękny widok masturbującej się Małżonki. Całkowicie poddałem się temu widokowi. Przestałem masować kutasa i tylko przypatrywałem się czekając na Jej orgazm. Sama także musiała o tym myśleć, ponieważ widziałem jak coraz głębiej oddycha, jak jęczy, jak pilnuje, aby mieć cały czas jak największy dostęp do cipki. Nagle, przynajmniej dla mnie, mocno przycisnęła słuchawkę do łechtaczki, złączyła nogi i zaczęła się trząść przeżywając orgazm. Widziałem przechodzące przez Nią spazmy rozkoszy i wystrzeliwujące spomiędzy zaciśniętych nóg strumienie wody. Z tego, co zaobserwowałem miała fajny, długi orgazm, który dostarczył Jej przyjemności. Usiadła, zakręciła wodę i poprawiła korek uniemożliwiając dalsze wyciekanie wody. Ponownie położyła się w wannie. Dłońmi delikatnie dotykała swoje ciało. Dotykała twarzy, dotykała piersi i sięgała do cipki. Byłem zauroczony tym, co zobaczyłem. Byłe podniecony tym, co widziałem. I byłem ciekawy, co będzie dalej. Uspokajała się, przywracała się do stanu normalności a jednocześnie była rozluźniona i zadowolona. Kiedy zaczęła wypuszczać wodę, stanęła w wannie i sięgając po ręcznik wycierała się. Był to dla mnie sygnał, że należy wrócić na fotel i jak gdyby nigdy nic dalej oglądać mecz. Pozostawało tylko jedno pytanie. Jak ukryć erekcję? Szybko zawiązałem szlafrok, usiadłem na fotelu i zacząłem gapić się w telewizor. Kiedy otworzyły się drzwi łazienki erekcja już lekko ustępowała, napełniony jeszcze krwią penis powoli tracił sztywność. Leżał już oparty o mój brzuch. Nie było nic widać. Chyba? Małżonka wyszła z łazienki również ubrana w płaszcz kąpielowy. Podeszła do mnie i usiadła bokiem na moich kolanach. Objęła moją głowę dłońmi pozwalając mi na objęcie i przytrzymanie jej w pasie. Założyła nogę na nogę powodując tym ruchem odsłonięcie całej nogi aż do biodra. Patrząc mi w oczy powiedziała:

    – A mój mąż dalej gapi się na piłkarzyki?

    – Teraz to już tylko na Ciebie, Kochanie. – odpowiedziałem.

    Nie wypuszczając mojej głowy z objęć pochyliła się i pocałowała. Nasze usta połączyły się, otworzyły

    się pozwalając na spotkanie naszych języków. Namiętny pocałunek trwał a jej dłoń wsuwała się na moja klatkę piersiową. Ja zacząłem głaskać Jej odsłoniętą nogę. Zawsze namiętność między nami była duża, a zapewne jeszcze doznane przed chwilą przyjemności potęgowały sytuację. Jej masturbacja i moja obserwacja, o której nie wiedziała. Przestaliśmy się całować. Sięgnęła po pilota i wyłączyła telewizor. Odchyliła się dość mocno, dzięki czemu miałem wgląd w rozsunięty dekolt pokazujący piękne piersi. Sięgnąłem dłonią zamykając na nich palce.

    Krew szybko z powrotem napłynęła do członka, erekcja wyczuwalnie naciskała na Jej ciało. Zmieniła pozycję. Usiadła przodem do mnie okrakiem obejmując moje nogi. Zaczęła mnie całować. Przesuwała usta po szyi, powoli przesuwała się na moje piersi. Językiem drażniła moje sutki. Zsuwała się coraz bardziej, coraz niżej znacząc mokry ślad na torsie. Jej piersi uciekały z moich rąk. Rozsupłała węzeł paska odsuwając na boki poły szlafroka. Dłońmi sięgnęła do członka. A potem zsuwając się całkowicie z moich nóg złapała za moje kolana i rozsunęła je znajdując dla siebie miejsce pomiędzy nimi. Pochyliła głowę i poczułem Jej usta na główce penisa. Dłonią trzymała trzon. Zsunęła rękę niżej odsłaniając w całej okazałości główkę, na której zamknęła usta i zaczęła drażnić ją językiem. Kiedy spojrzałem w dół widziałem tylko Jej głowę zasłaniającą kutasa i wypięte pośladki obleczone w jasny materiał płaszcza. Przesuwała językiem po całej główce, zlizywała po koronie żołędzia, wsuwała koniuszek języka w otwór na szczycie główki. Jednocześnie czułem jak cały czas przesuwa dłonią wzdłuż trzonu. Do moich uszy dochodził dźwięk zasysanego w trakcie tego aktu powietrza. Oddawała się miłości francuskiej z zapamiętaniem, a, że lubiła tego typu pieszczoty było tylko dla mnie wielką radością i przyjemnością. A potem zaczęła jeszcze bardziej wsuwać go w swoje szeroko otwarte usta. Dłonie oparła o moje uda i teraz tylko jej głowa przesuwała się w górę i w dół sprawiając mi niezwykłą przyjemność. Nie obawiałem się, że przedwcześnie skończę, ponieważ wiedziałem, że Żona nie lubi strzałów w usta. Zawsze chciała abym kończył w jej pipce. Miałem i czerpałem z chwil przyjemności, a jednocześnie chciałem sam być dawcą, nie tylko biernym biorcą. Kiedy wysunęła członka z ust i spojrzała na mnie widziałem tylko Jej rozerotyzowany wzrok, lśniące usta i mojego mokrego kutasa.

    – Wsadź mi go – powiedziała.

    Jednocześnie stanęła przede mną i rozsunęła płaszcz pozwalając mu swobodnie opaść na podłogę.

    Wstałem zostawiając swój płaszcz na fotelu. Mocno przytuliłem. Przylgnęliśmy do siebie. Kutas dociskał Jej brzuch. Moje dłonie spoczęły na Jej pośladkach. Usta i języki toczyły namiętną bitwę, w czyich ustach znajdą dla siebie miejsce. Kiedy uniosła jedną nogę opierając się o moje biodro.  Objąłem oplatającą mnie nogę i ugiąłem lekko kolana. Dzięki temu ruchowi miałem dostęp od tyłu do cipki a kutas znalazł sobie lepsze miejsce i teraz spoczywał na wilgotnych od podniecenia wargach. Docisnąłem palcami kutasa odnajdując wejście do pochwy. Zanurzyła się główka. Czułem jak wargi obejmują koronę. Kiedy wyczuła, że zamierzam Ją wypełnić również ugięła nogę, na której się opierała. Trochę bardziej zanurzyłem się. W takiej pozycji trwaliśmy całują się i nie wykonując żadnego ruchu.

    – Tak nie dam rady – powiedziała – weź mnie od tyłu.

    Po takiej deklaracji opuściła nogę, a ja chwyciłem za Jej biodra i odwróciłem do siebie plecami. Po czym lekko popchnąłem w stronę łóżka. Weszła na środek łóżka i uklęknęła do mnie tyłem. Chwilę kontemplowałem widok. Żona na czworakach, szeroko rozstawione ręce i nogi, napięte pośladki, lśniąca wilgotnością szparka. A nad nią owal analu. Trzeba będzie kiedyś porozmawiać o tego typu miłości. Ale nie teraz. Teraz był czas na inne przyjemne rzeczy. Nic tylko spełniać życzenie. Uklęknąłem tuż za nią. Sięgnąłem dłonią pomiędzy nogi. Odnajdując łechtaczkę drażniłem ją chwilę. Potem wsunąłem w cipkę palec. Przez krótki czas posuwałem Ją palcem.

    – Chcę więcej. Wsadź mi kutasa w cipkę, proszę – wyszeptała.

    Wyjąłem palec, zbliżyłem się bardziej. Położyłem kutasa pomiędzy półkule pośladków. Zacząłem bardzo wolno zsuwać go niżej. Zahaczyłem główką o otwór pupy. Drgnęła i odsunęła lekko. Nie zatrzymując się dłużej odchylając biodra zsuwałem kutasa niżej, pomiędzy płatki cipki. Kiedy znalazłem się w wejściu pochwa jakby sama otworzyła się pochłaniając główkę. Oparłem dłonie na Jej biodrach i pchnąłem moszcząc sobie miejsce w zapraszającej cipce.

    – O tak – wyjęczała – wypełniasz mnie całą. Pieprz mnie teraz tak jak lubisz.

    Mocniej chwyciłem biodra i zacząłem ją posuwać. Suwałem wolnymi ruchami, szybkimi ruchami, starałem się zataczać w Jej wnętrzu okręgi. Czasami nasuwałem na kutasa pracując Jej ciałem. Miałem wrażenie, że sięgam bardzo głęboko, głębiej niż wcześniej. Jęczała, wzdychała i stękała. Coraz głośniej, coraz szybciej, coraz namiętniej. Oparła głowę o poduszkę, biodra mocno wypinały się w ku mnie. Penis wypełniał pipkę, jajka uderzały o łono, a namiętność i podniecenie wchodziło na szczyt. Czułem, że nie jestem w stanie dłużej wytrzymać. Głośno stękając zacząłem wylewać swoje nasienie. Nie przestawałem się ruszać, chciałem, aby Ona także doszła. Kolejne fale wypełniały cipkę. A Ona jak na zawołanie westchnęła jeszcze głośniej i w spazmach orgazmu jęczała, jęczała, jęczała. Zatrzymałem kutasa w środku czując jak na trzonie zaciskają się w kolejnych fazach orgazmu mięśnie cipki. Wyprostowała nogi, musiała się położyć. Starając się nie wyjść z Niej położyłem na odpoczywającej po przeżytej rozkoszy Żonie. Oboje czuliśmy, że ten seks był niesamowity, był niespotykany i był godny, aby częściej był naszym udziałem. Powoli stygliśmy z przeżytej namiętności. Erekcja ustępowała delikatnie wysuwając się z pochwy. Kiedy wysunął się całkowicie położyłem się obok. Zwrócenie twarzami w swoją stronę patrzyliśmy na siebie. Nie było potrzeby odzywania się. Żadne głowa nie były potrzebne, żadne słowa nie byłyby właściwe. Pozostało tylko jedno.

    – Kocham Cię.

    – Ja Ciebie też kocham.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Ewa mężatka
  • Nowa Pani

    #FemDom

    Z dnia na dzień, znowu stałem się zwykłym i bezpańskim kundlem. Mieszkałem u mojej właścicielki kilka lat. Pewnego dnia gdy wróciłem z pracy, przed drzwiami zobaczyłem moje dwie torby podróżne a w nich spakowane moje erotyczne akcesoria, damskie ciuszki (męskich na życzenie Pani nie miałem zbyt wiele a i tak chodziłem głównie nago) oraz kopertę z kluczykiem od pasa cnoty. Łzy stanęły mi w oczach. Wziąłem bagaż w rękę i płacząc powlokłem się do samochodu by pojechać pod normalny adres zamieszkania. Przez kilkanaście miesięcy  nie mogłem sobie znaleźć miejsca, brakowało  mi tresury, chłosty, usługiwania Pani w sypialni, toalecie i łazience czy gwałcenia mnie straponem i innych tortur krocza, anala i całego ciała. Wpadłem w bardzo głęboką depresję i miałem za sobą nieudaną próbę samobójczą. Postanowiłem znowu uaktywnić profil na różnych seks portalach. Przez długi czas, nie było odzewu, albo wiadomości roiły się od wyzwisk czy były głupimi żartami, albo pisali różni zboczeńcy i półinteligenci lub naćpani. Zbywałem ich jakimiś bezsensownymi wpisami lub  nie reagowałem na zaczepki. Po kilku miesiącach, pojawił się mail na który początkowo nie zwróciłem za bardzo uwagi. Nadawcą był praktycznie pusty profil. Zero fotek, żadnego opisu. Podane były tylko nick, płeć właściciela (właścicielki), wiek –osoba ponad 20 lat starsza ode mnie (po siedemdziesiątce) i nazwa miejscowości, oddalona od mojego miejsca zamieszkania o kilkanaście kilometrów. W treści było 9 cyfr które wyglądały jak numer telefonu i nic więcej. Po dłuższym wahaniu, stwierdziłem że i tak nic nie mam do stracenia. Wziąłem w dłoń smartfona i wystukałem widoczne na monitorze cyfry. Jeden sygnał, drugi, trzeci… Nagle usłyszałem w słuchawce głos, który ewidentnie należał do starszej Kobiety.

    – Słucham

    – Dzień dobry Pani – powiedziałem – Mam na imię Marek. Dostałem ten numer w wiadomości na portalu (tu padła nazwa)

    – A cześć, jesteś kundlem i szukasz właścicielki?

    – Tak, proszę Pani

    – Dobrze. Sobota, godzina piętnasta kawiarnia Mokka. Będę w błękitnym żakiecie. Rozpoznanie mnie to twoja pierwsza próba. Mam na imię Zofia. Masz się do mnie zwracać Pani Zofio, Lady lub proszę Pani. Lubię kwiaty

    Dziś był wtorek, miałem kilka dni na dojście do siebie.  W  sobotę wydepilowałem gładko krocze i pachy, założyłem mój ulubiony, stalowy pas cnoty. Mimo że nienawidzę tego stroju, założyłem garnitur i zszedłem do samochodu. Po drodze wstąpiłem do zaprzyjaźnionej kwiaciarni kupić duży bukiet który chciałem wręczyć Kobiecie z którą mam rozmawiać na początek znajomości. Punktualnie o 15 wszedłem do wspomnianej kawiarni. Rozejrzałem się po sali. Nie było dużo gości, ale nigdzie nie zauważyłem Kobiety w błękitnym żakiecie, wszedłem do drugiej, niewielkiej kameralnej salki z lekko przyciemnionym światłem. Z trudem dojrzałem w głębi siedząca samotnie przy stoliku starszą Panią obok której, na oparciu krzesła wisiał ciuszek w opisywanym kolorze. Podszedłem i ukłoniłem się.

    – Dzień dobry Pani, jestem Marek i życzyła sobie Pani mnie widzieć – wręczyłem bukiet a Kobieta wskazała krzesło obok siebie. Usiadłem

    – Idź do baru i zamów sobie cappuccino. Dla mnie weź lampkę koniaku

    Wstałem i poszedłem złożyć zamówienie. Po chwili wróciłem do stolika i usiadłem obok Pani patrząc na stolik. Moja poprzednia właścicielka wytrasowała mnie tak, że wiedziałem że bez pozwolenia nie wolno mi podnieść głowy i patrzeć Kobiecie w oczy, choć kątem oka i bardzo dyskretnie przyglądałem się Pani która mnie tu wezwała. Mimo słabego oświetlenia, widać było że ma swoje lata ale jest zadbana i z delikatnym makijażem. Kelnerka przyniosła zamówienie.

    – Opowiedz mi o sobie Marku

    Opisałem w skrócie moje dotychczasowe życie, gdzie pracuję,  preferencje i jak byłem tresowany przez Lady Natalię. Oraz to, jak znalazłem swoje rzeczy przed drzwiami i co potem przeżyłem.

    – A jak sądzisz, dlaczego Pani zwróciła ci wolność? – zapytała

    – Nie wiem, proszę Pani – odparłem – Byłem Jej niewolnikiem i rzeczą, więc miała prawo wyrzucić mnie na śmietnik jak się zużyłem

    – A jesteś zużyty?

    – Trochę na pewno, proszę Pani. Pięćdziesiątka na karku, swoje lata mam. Tu strzyka, tam boli…

    – E tam. Bzdury gadasz. Ja mam siedemdziesiąt cztery i czuję się młodo

    Wzruszyłem tylko ramionami, bo cóż miałem odpowiedzieć

    – Dobra, do rzeczy bo czas leci. Szukam niewolnika który będzie mi usługiwał w łazience, toalecie, łóżku i  nie tylko. Mimo swoich lat, mam spore potrzeby erotyczne. To ma być ktoś, kto będzie na każde moje wezwanie i jak zadzwonię natychmiast przyjedzie mnie na przykład porządnie wylizać. Na początek na telefon a w weekendy 24/7 od piątkowego wieczoru do niedzieli. Włącznie z pełną kontrolą : jak zapytam, mam mieć natychmiast odpowiedź gdzie jesteś, co robisz i fotkę. Oczywiście pas cnoty obowiązkowy non stop. Poza tym, mam niewielki haremik różnych osób różnej płci i twoim zadaniem będzie również zaspokajanie ich potrzeb seksualnych. Oczywiście za moją zgodą i pod kontrolą. Jeżeli się sprawdzisz, może pozwolę ci u mnie zamieszkać. Zatrudnię cię wtedy w mojej firmie i będziesz mieć odprowadzane wszystkie składki. Jednak coś za coś. Wtedy będziesz musiał zerwać wszystkie kontakty jakie masz i zamieszkać u mnie oddając mi swoje ciało i duszę. Zostaniesz sprowadzony do roli przedmiotu. Mam duży dom pod miastem i są tam wszelkie potrzebne akcesoria by poskromić takiego kundla jak ty. Z tego co pisałeś w profilu wiem, że lubisz też zakładać damskie ciuchy. To również może się zdarzyć, choć najpierw trzeba będzie cię wydepilować. Ale to ewentualnie jak zasłużysz.  Zastanów się i we środę o godzinie 15 zadzwoń i daj mi odpowiedź czy chcesz zaryzykować czy nie. Pamiętaj że potrafię być naprawdę surowa i bezwzględna, ale bez powodu krzywdy niewolnikowi nie zrobię. A teraz pożegnaj się z Panią i spadaj. Zapłać rachunek po drodze. A tego nie wolno ci otwierać bez pozwolenia

    Wręczyła mi małą, błękitną,  zaklejoną kopertę  Kątem oka zauważyłem że wysunęła spod stołu stopę. Rozejrzałem się po sali, było pusto. Parka która wcześniej siedziała dwa stoliki od nas wyszła. Klęknąłem na kolano, schyliłem się podnosząc delikatnie dłonią stopę Pani . Zapach skóry Jej czółenek na niewielkim obcasiku i widok pończoszki opinającej zgrabną łydkę, spowodował u mnie podniecenie jakiego nie doświadczyłem od dawna. Ucałowałem bucik i stanąłem na nogach

    – Dziękuję że zechciała Pani ze mną porozmawiać. Zadzwonię na pewno. Do widzenia Pani.

    Skinęła głową i wyszedłem regulując po drodze rachunek

    Długo myślałem o propozycji Pani, rozważając wszystkie za i przeciw. Znajomych wielu nie miałem, więc zerwanie kontaktów ze światem nie było wielkim problemem. Ewentualna zmiana miejsca zatrudnienia również tym bardziej że w zamian miałem zyskać to co uwielbiam: służbę w klimacie FemDom. Dni mijały szybko i  we środę, punktualnie o 15 wybrałem numer Pani Zofii. Po chwili odebrała

    – Punktualny jesteś, to plus. Jeżeli chcesz zaryzykować bycie moją własnością to w ciągu 10 minut masz mi wysłać zdjęcie. Nago. W obroży i pasie cnoty z kartką „Własność Lady Zofii i dzisiejszą datą. Pysk możesz zamazać”

    I rozłączyła się. Marker, kartka. Obroże na szyję, pas cnoty na miejsce. Telefon na statyw. Chwila zastanowienia i szybka edycja fotki. „wyślij wiadomość”, „dodaj”, zdjęcie i „wyślij”. Kilka minut później dostałem sms z odpowiedzią: „Piątek, godzina 19.30, lubię dobry koniak i kwiaty” I adres w jednym z bloków w peryferyjnej dzielnicy miasta. Po chwili druga wiadomość: „Od tej chwili masz mieć założony pas cnoty. Będę sprawdzać czy nosisz. Na moje polecenie w ciągu  pięciu minut masz mi wysłać jego zdjęcie gdzie być nie był. Oprócz kłódki, ma tam być plomba z koperty którą dostałeś w kawiarni” Rozerwałem kopertę wyjąłem jej zawartość i założyłem w skobelek zabezpieczając przed otworzeniem. Fotka i kolejny MMS do Pani. Po południu wyszedłem do marketu, zrobić zakupy spożywcze na kilka dni. Gdy stałem w kolejce do kasy, poczułem wibracje telefonu i usłyszałem dźwięk SMSa. Wyjąłem smartfon z kieszeni i ujrzałem wiadomość od Lady:  „Kontrola czystości. Masz 5 minut”. Wycofałem się z kolejki i podszedłem do biura obsługi.  Pani obsługiwała klienta, ale zapytałem:

    – Przepraszam, czy mógł bym u Pani na chwilę zostawić koszyk z zakupami? Muszę wyjść do samochodu. Zostawiłem portfel

    Kobieta skinęła głową i wskazała miejsce z boku lady. Postawiłem koszyk i szybkim krokiem poszedłem w stronę ubikacji. Wszedłem do kabiny, opuściłem spodnie, zrobiłem fotkę i wysłałem. Wróciłem do kasy biorąc koszyk po drodze. Stanąłem ponownie w ogromnej kolejce. Gdy byłem drugi, znowu dźwięk smsa. Wyjąłem telefon z kieszeni i z przerażeniem ujrzałem identyczną jak kilka minut temu wiadomość od Pani

    – Kur… – rzuciłem pod nosem. Wycofałem się z kolejki i znowu poprosiłem Kobietę z punktu o możliwość zostawienia koszyka. Znowu znajoma kabina w ubikacji. Fotka i MMS. Znowu ogromna kolejka. Wykładałem towar na taśmę gdy znowu zabrzęczał telefon. Spojrzałem na ekran i zakląłem pod nosem.

    – Przepraszam bardzo, ale widzę że nie mam portfela – zwróciłem się do kasjerki – Muszę zrezygnować, odniosę zakupy na sklep

    Chyba zauważyła jakiś rodzaj przerażenia w moich oczach, bo odparła

    – Nie ma problemu, proszę zostawić, my odniesiemy.

    Wrzuciłem artykuły z taśmy z powrotem do koszyka i odstawiłem go. Drogę do ubikacji znałem już na pamięć, więc kilkadziesiąt sekund później wiadomość ze zdjęciem została wysłana. Wyszedłem na pasaż i postanowiłem zrezygnować z zakupów. Wsiadłem do samochodu. Gdy odpaliłem silnik, znowu usłyszałem dźwięk wiadomości. „Jeszcze jedna fotka, natychmiast. I zrób sobie te zakupy, na razie dam ci spokój. Ale masz je zrobić TUTAJ”. Rozejrzałem się uważnie bo ewidentnie byłem przez Panią obserwowany, ale nigdzie nie widziałem znajomej sylwetki. Zgasiłem silnik. Rozejrzałem się, stałem w bocznej części parkingu, więc chyba nikt mnie nie „nakryje”. Opuściłem spodnie, zrobiłem i wysłałem zdjęcie a potem znowu wszedłem do sklepu. Tym razem zakupy przebiegły bez niespodzianek, jednak gdy wyjeżdżałem z parkingu. Znowu sms: „Postarałeś się, może dostaniesz nagrodę. Pokaż czy nie zdjąłeś”. Zjechałem w osiedle przy drodze, znalazłem słabo oświetlone miejsce. Lekko opuściłem spodnie i zrobiłem fotkę. Ruszyłem w stronę domu. Jak zwykle w mieszkaniu, rozebrałem się do naga, Zrobiłem głęboką lewatywę i wykąpałem się. Po wyjściu z łazienki schowałem zakupy do lodówki, zrobiłem  i zjadłem kolację a potem położyłem na kanapie gapiąc się w telewizor i sącząc piwo. Usnąłem. Obudził mnie dźwięk dzwonka telefonu. W półśnie odebrałem:

    – Masz być u mnie. Natychmiast szmato – usłyszałem w słuchawce głos Pani. Biegiem. Jesteś mi tu potrzebny. I dźwięk zakończonego połączenia. Mocno oszołomiony nie wiedziałem co się dzieje. Rzut oka na zegarek, dochodzi północ. Zebrałem się z kanapy, zamówiłem taksówkę w aplikacji. Będzie za 15 minut. Kurde, długo, jak się ubrać? Postanowiłem zaryzykować. Na gołe ciało założyłem bawełniane spodnie i jasnoniebieski sweter. Sygnał z aplikacji że taksówka czeka. Do kieszeni kurtki obroża i schodzę na dół. Po kilku minutach jestem pod adresem. Wciskam z mocno bijącym sercem numer na elektronicznym domofonie. Ogromna ulga gdy słyszę znajomy głos w głośniku

    – Słucham?

    – Dobry wieczór Pani. Marek

    – Czwarte piętro. Drzwi w głębi

    Bzzzzzzzzzzzzz… Dźwięk elektromagnesu zwalniającego zamek. Biegnę po dwa stopnie zakładając na szyję obrożę by po kilkunastu sekundach zapukać do drzwi. Otworzyły się lecz nikogo za nimi nie widzę. Chwila zawahania. Wchodzę. Schowana za drzwiami stoi Lady ubrana w czarną, koronkową haleczkę do połowy ud i klapeczki na malutkim obcasiku. Trzask drzwi i dźwięk zasuwanej zasuwki. Mocny, nie znoszący sprzeciwu chwyt za ramię. Odwracam się i natychmiast dostaję potężnego aż się obróciłem „plaskacza” z otwartej dłoni w pysk.

    – Ile mam dziwko na ciebie czekać?? Rozbieraj się!! – Lekko bełkotliwa komenda. Moja Pani była chyba nieco „wstawiona”.

    Po dwóch sekundach stałem przed Panią nagi. Złapała mocno za gadżet w moim kroczu i sprawdziła czy jest plomba. Cmoknęła zadowolona. Po chwili dostałem mocny kopniak udem w krocze. Klęknąłem z bólu. Pani złapała za obrożę i powlokła mnie w stronę drzwi na końcu niewielkiego przedpokoju. Jak się okazało, to była ubikacja. Wciągnęła mnie do środka i usiadła na otwartym sedesie podciągają nieco haleczkę. Mocno docisnęła mój pysk do swojego mocno owłosionego krocza. Od dawna nie miałem na języku tego cudownego smaku Kobiety. Mój język zaczął zwariowany taniec na wargach sromowych i łechtaczce. Lady przymknęła oczy. Po dłuższej chwili poczułem w ustach lekko słonawy smak pierwszych kropli złotego deszczu. Lizałem cipkę coraz mocniej.

    – OOOOOOOOOOOOOOCH… – usłyszałem po kilkunastu sekundach okrzyk rozkoszy Lady a z cipki trysnął strumień moczu oblewając mi pysk, ciało i podłogę. Pani docisnęła moje usta do swojego łona a Jej uda zacisnęły się mocno no moich policzkach. Czułem jak Jej ciało pulsuje w spazmach orgazmu. Musiała być mocno napalona. Po chwili usłyszałem:

    – A teraz posprzątaj i spierdalaj

    Wziąłem w dłoń stojącego w kącie mopa, wytarłem dokładnie podłogę i umyłem go. Wstała z sedesu i złapała mnie za obrożę ciągnąc w stronę przedpokoju. Wyrzuciła mnie nagiego za drzwi a sekundę później wyleciały za mną moje ciuchy. Ubrałem się na klatce schodowej a kilkanaście sekund później dostałem sms:

    „A spróbuj tylko zdjąć obrożę. Co pięć minut masz mi wysyłać jej fotkę”

    Jej mocz miał dość intensywny zapach, więc postanowiłem wrócić do domu na piechotę co kilkaset metrów wysyłając  nową  fotkę obroży. Nie chciałem zamawiać taksówki bo moje ciało pachniało złotym deszczem, więc czekał mnie ponad godzinny  spacer. Zmęczony otworzyłem drzwi mojego mieszkania. Zdjąłem ubranie i wrzuciłem do pralki i wszedłem pod prysznic, zastanawiając się co się stało. Umyłem się dokładnie i poszedłem spać… O siódmej rano, obudził mnie dźwięk przychodzącego połączenia. Prawie śpiąc, odebrałem

    – Słuchaj kundlu, zapomnij o wczorajszym wieczorze – usłyszałem

    Czas do piątkowego popołudnia minął błyskawicznie. Po powrocie z pracy, wykąpałem się, dokładnie ogoliłem twarz, krocze i pod pachami. Zrobiłem głęboką lewatywę. Chwila zawahania, jaka bielizna. Wybrałem koronkowe stringi w kolorze pudrowego różu. Założyłem garnitur, na szyi zawiesiłem łańcuszek z kluczykiem od pasa cnoty i poszedłem do sklepu kupić koniak dla Pani. W zaprzyjaźnionej kwiaciarni, kupiłem duży bukiet kwiatów i punktualnie o 19.30 wybierałem na domofonie numer Pani mieszkania. Dźwięk zwalnianego zamka. Wszedłem i kilkanaście sekund później pukałem do znanych mi już drzwi. Otworzyły się. Dzisiaj Pani była ubrana w dopasowaną, czarną sukienkę do połowy uda, czarne rajstopy i balerinki w tym samym kolorze. Na twarzy miała ostry makijaż. Wszedłem i zamknąłem za sobą drzwi. Wręczyłem kwiaty i ozdobną torebkę z butelką alkoholu po czym klęknąłem i ucałowałem bucik.

    – W moim domu obowiązują pewne zasady, których należy bezwzględnie przestrzegać – usłyszałem – Przede wszystkim bezwzględne posłuszeństwo a niewolnik może przebywać w nim wyłącznie nago

    Kilka sekund później, moje ciuchy leżały na podłodze a ja natychmiast dostałem potężnego „plaskacza” z otwartej dłoni

    – Kolejna zasada, to idealny porządek. Co te szmaty robią rozwalone na podłodze? Za tobą jest szafa. Poskładaj je i schowaj

    Złożyłem ciuchy w kosteczkę, otworzyłem mebel. Marynarkę powiesiłem na wolnym wieszaku a resztę ubrań położyłem na pustej półce

    – Niewolnikowi nie wolno odzywać się bez komendy „daj głos”. Zrozumiano?

    – Tak, proszę Pani – odparłem i kolejny raz potężny „plaskacz” wylądował na moim pysku.

    – Była komenda?? – podniosłem się z podłogi, jednak tym razem pomny kary nie odezwałem się – Idź do łazienki, umyj się porządnie – wskazała wiszący na ścianie wlewnik do lewatywy i wykąp. Masz 10 minut

    Wszedłem do łazienki, napełniłem wlewnik ciepłą wodą i włożyłem końcówkę między pośladki. Uwielbiam to uczucie jak płyn wypełnia jelita. . Otworzyłem pokrywę sedesu, usiadłem i wydaliłem to co miałem w sobie. Robiłem lewatywę w domu, więc leciała ze mnie tylko czysta woda. Wstałem, wszedłem do kabiny prysznicowej i odkręciłem wodę. Pani weszła do pomieszczenia, usiadła na sedesie i patrzyła jak myję swoje ciało. Gdy spłukałem mydło, podała mi miękki ręcznik. Wytarłem się do sucha a Ona sięgnęła i zdjęła mi z szyi łańcuszek z kluczem od mojego podniecenia. Włożyła go w zamek kłódeczki i przekręciła. Zerwała plombę a pas cnoty upadł na podłogę.

    – Zrób sobie dobrze ten ostatni raz – powiedziała i mrugnęła okiem. Wziąłem w dłoń kutasa. Nie masturbowałem się od środowej rozmowy z Panią więc wzwód był natychmiastowy. Delikatnie uderzyła mnie w twarz, dając do zrozumienia bym się położył. Leżałem na plecach robiąc sobie dobrze a Ona usiadła znowu na sedesie, wyjęła stopę z bucika i położyła mi ją na twarzy. Chłonąłem ten cudowny zapach i lizałem stópkę a ruchy dłoni na kutasie były coraz szybsze. Czułem coraz mocniejsze mrowienie w jądrach. Kilka sekund później moje ciało zaczęło drżeć. Pani usiadła mi na twarzy, cudowny zapach rajstop przylegających do cipki spowodował że przeszedł przeze mnie spazm rozkoszy a sperma trysnęła długim strumieniem na mój brzuch. Ciało wiło się w ekstazie a kutas wyrzucał z siebie kolejne porcje nasienia. Pani zebrała je szklaną szpatułką na spodeczek i odstawiła na półkę obok dużego lustra wiszącego na ścianie. Dyszałem ciężko z rozkoszy. Pani rzuciła mi pas cnoty. Drżącymi dłońmi zakładałem stalowy pierścień pod jądra i klatkę na mokrego od wytrysku penisa. Pani sięgnęła i założyła kłódeczkę zatrzaskując ją. Na szyję założyła mi obrożę i przypięła do niej smycz. Pociągnęła lekko. Pozbierałem się z podłogi i na czworaka poszedłem za Nią ocierając się delikatnie policzkiem o łydkę. Wskazała mi  miejsce pod biurkiem. Wpełzłem a Pani usiadła na krześle i włączyła laptopa. Zsunęła buciki a ja zacząłem całować, głaskać i lizać Jej stopy. W pewnym momencie otworzyła szufladę i wyjęła z niej małe zawiniątko. Odsunęła krzesło na którym siedziała i zajrzała do mnie. Podsunęła mi dłoń z zawiniątkiem pod nos. Okazało się że to były czarne rajstopy. Posmyrała mnie nimi po twarzy i rzuciła za siebie

    – Aport! – zakomenderowała a ja na czworaka pocwałowałem do przedpokoju. Delikatnie złapałem zawiniątko w zęby i przyniosłem do stóp Pani. Wzięła je w dłoń i pogłaskała mnie po głowie. Chwilę później rajstopy znowu pofrunęły.

    – Przynieś

    Ponownie zaaportowałem. Znowu delikatnie wyjęła je z moich ust. Złapała mnie za głowę, delikatnie rozsunęła nogi i przycisnęła mój nos do swojej cipki. Chłonąłem Jej zapach a ustami próbowałem przyssać się do krocza. Odepchnęła mnie i strzeliła w pysk. Potem patrząc mi w oczy pogroziła palcem

    – Fe… Niedobry pies

    Podciągnęła sukienkę. Przez ułamek sekundy mignął mi piękny, błękitny kolor Jej majteczek. Zdjęła rajstopy które po chwili pofrunęły do przedpokoju

    – Waruj

    Grzecznie czekałem co dalej. Sekundę później druga para pofrunęła w ślad za poprzednią. Pani złapała za obrożę i delikatnie pchnęła w stronę przedpokoju. Wystartowałem najszybciej jak umiałem, jednak gdy miałem w ustach rzucone ciuszki usłyszałem

    – Zostań. Waruj

    Przycupnąłem i czekałem. Pani wstała z krzesła, podeszła do mnie i pociągnęła za obrożę. Wstałem na nogi a Pani pociągnęła mnie w stronę łazienki. Weszliśmy i otworzyła  niewielką szafkę w której leżały różnego koloru rajstopy i majteczki. Wyjęła mi z pyska rajstopy które aportowałem

    – W kuchni masz miskę. Płyny do pranie i płukania są tutaj- wskazała kolejne drzwiczki w ścianie. Przyniosłem miednicę, przygotowałem roztwór. Każdą sztukę bielizny, najpierw przykładałem do nosa, chłonąc zapach a potem delikatnie prałem w dłoniach i odkładałem każdą sztukę do brodzika, sortując kolorami by nie zafarbowały. W pewnej chwili Pani weszła do pomieszczenia. Miała na sobie tylko błękitny, miękki biustonosz i identyczne brazyliany których kawałeczek widziałem jak zdejmowała z siebie rajstopy bym je aportował. Na stopach czarne klapeczki z futerkiem. Nie mogłem się napatrzeć na Jej cudowne ciało. Widać było że nie jest to ciało nastolatki, ale na pewno nie tak wyobrażałem sobie Kobietę która ma 74 lata. Jej sterczące sutki wyraźnie przebijały się przez bieliznę i wyglądały jak wisienki. Przez majteczki, delikatnie przebijały się dokładnie przystrzyżone po bokach włoski. Stałem dłuższą chwilę gapiąc się na Lady.

    – O Jezu… – westchnąłem z podziwem i natychmiast dostałem w pysk aż mi pociemniało w oczach. Złapała za obrożę i szarpnęła mocno, popychając równocześnie w stronę kabiny prysznicowej. Klęknąłem w pomieszczeniu a Pani powolnym ruchem zsunęła dolną część bielizny i wrzuciła ją do miednicy z praniem. Weszła do kabiny i przycisnęła mój pysk do swojego krocza. Rozchyliłem usta by mocniej poczuć ten cudowny smak. W tym momencie z cipki wytrysnął strumień moczu. Miał mocno słony smak, ale starałem się nie uronić ani kropelki. Oczywiście nie udało  mi się i większość spłynęła po moim ciele na uprane majteczki i rajstopy. Strumyk złotego deszczu zanikał. Pani stanęła szerzej na nogach a mój język powędrował między Jej uda. Lizałem cudownie wilgotne wargi zahaczając czubkiem języka o łechtaczkę. Pani kopnęła mnie udem i strzeliła w pysk dłonią

    – Kur… ty masz robić za papier toaletowy. Nie kazałam ci mnie zaspokajać…

    Zlizałem z krocza kropelki moczu. Pani wyszła a ja ponownie napełniłem miednicę wodą i wymieszałem z płynem do prania. Niestety złoty prysznic który chwilę wcześniej przyjąłem spowodował że zadanie trzeba było powtórzyć. Gdy płukałem ostatnią parę majteczek, Pani weszła do łazienki

    – Jak skończysz, to na balkonie stoi suszarka. Rozwieś niech schną. Umyj się porządnie w środku, wykąp, posprzątaj tutaj i przyjdź do mnie – powiedziała odpinając smycz. Porozkładałem bieliznę kolorami i odcieniami po czym osobno zanosiłem na duży, wnękowy balkon i wieszałem na rozłożonej tam suszarce. Pani nie kazała mi nic zakładać na siebie, więc cały czas byłem nago, ubrany jedynie w pas cnoty i obrożę ze smyczą. Nie przejmowałem się tym. Balkon był dodatkowo zabudowany a za Pani blokiem było pole i kilkaset metrów dalej las. Poza tym zrobiło się już ciemno więc mało prawdopodobne żeby ktoś zauważył mój „strój”. Robienie porządków po praniu zajęło mi kilkanaście minut. W łazience niechętnie napełniłem wlewnik do lewatywy ciepłą wodą i końcówkę włożyłem w anal a potem wydaliłem to co wlałem. Zdjąłem zabawkę z mojej szyi, wykąpałem się, wytarłem do sucha i założyłem obrożę z powrotem. Po wyjściu z łazienki, zauważyłem że wszędzie jest zgaszone światło. Świeciło się tylko w pomieszczeniu którego dotychczas nie widziałem, ale drzwi były zamknięte. Zapukałem cichutko

    – Właź szmato – usłyszałem. Nacisnąłem klamkę. W oświetlonym stojącą na parapecie, niewielką lampką pokoju, zobaczyłem łóżko a obok dużą klatkę w której podłoga była wyłożona grubą gąbką i z dużą, gąbkową poduszką. Pani, ubrana w satynową koszulkę nocną w kolorze szampana,  siedziała przy niewielkim stoliku a w dłoni trzymała lampkę koniaku. Na podłodze stała miska napełniona jakimś płynem.

    – Napij się kundelku – wskazała dłonią miskę – pewnie ci zaschło trochę w gardle – usłyszałem ciepły głos Pani – Jak na pierwszy raz, postarałeś się i jestem z ciebie zadowolona. Ale na początku każdy się stara a potem mu przechodzi. Zobaczymy co będzie jutro a łatwo mieć nie będziesz. Rzuciłem się w stronę stojącej na podłodze miski. Ze zdziwieniem, poczułem że płyn który był tam nalany, to piwo. Spojrzałem na Panią. Zauważyła mój pytający wzrok

    – No co? Nie mów że nie lubisz. Dodałam tam coś od siebie – fakt. Miska miała znacznie większą pojemność niż pół litra a była wypełniona prawie po brzegi. Szkoda mi cię było i nie chciałam żebyś znowu musiał prać moje majtki więc dolałam tutaj. Wychłeptałem zawartość naczynia błyskawicznie. Pić mi się chciało bardzo mocno. Pani wstała i sięgnęła do niewielkiej lodówki stojącej w kącie. Wyjęła stamtąd butelkę piwa. Otworzyła i dolała do mojej miski bo była pusta. Chłeptałem płyn a Pani sączyła koniak patrząc na mnie z politowaniem. Gdy miska była pusta, wstała i nakazała bym również się podniósł.

    . – Chyba nie sądziłeś że pozwolę by jakiś kundel którego tak naprawdę nie znam, miał swobodę w moim mieszkaniu . Dawaj łapy – wyciągnąłem dłonie przed siebie i na policzku poczułem znajome pieczenie. Znowu dostałem w pysk

    – Z tyłu – usłyszałem.

    Z trudem ułożyłem się w pozycji takiej, żeby Pani nie miała problemów z założeniem mi kajdanek z tkaniny, które widziałem chwilę temu w Jej dłoniach

    – Chyba nie liczyłeś na to, że jak śpię, pozwolę na swobodę kundlowi którego tak naprawdę nie znam

    Chwilę później poczułem jak przeguby moich dłoni, obejmują materiałowe kajdanki i dźwięk spinanych rzepów. Z trudem znalazłem w miarę wygodną pozycję do leżenia. Pani zgasiła lampkę i zasunęła skobelek zamka klatki. W pokoju panował półmrok, ale widziałem że zdejmuje satynową, nocną koszulkę którą miała na sobie. Przez kilkanaście sekund podziwiałem Je cudowne, nagie ciało. Wsunęła się pod puszysty koc, zawinęła się w  niego posyłając mi całusa.

    – Wyśpij się kundelku. Jutro będziesz miał ciężki dzień… – usłyszałem

    Po kilku godzinach, obudziły mnie skutki wypitych dwóch piw które jak to często bywa, szukały drogi wyjścia z organizmu. Przewracałem się z boku na bok, zerknąłem na stojący na szafce obok łóżka budzik. Dochodziła druga. Muszę jakoś wytrzymać do rana. Zaciskałem i luzowałem uda, wierciłem się z boku na bok. W końcu nie wytrzymałem i zsikałem się. Ciepło mokrej gąbki było przyjemne. Usnąłem. Parcie na pęcherz budziło mnie jeszcze kilka razy, ale po prostu sikałem na siebie lub gąbkę którą była wyłożona klatka. W końcu usnąłem na dobre. Nagle poczułem lodowate zimno. To Pani wylała na mnie miednicę zimnej wody. Drzwi od klatki były otwarte. Pani włożyła rękę, złapała  mnie za obrożę i wywlokła na zewnątrz bijąc po pysku i chłoszcząc pejczem.

    – Zapamiętaj na przyszłość. Zawsze masz się budzić przede mną a jak ja wstaję z łóżka, masz warować w kojcu z pyskiem przy ziemi i witać  mnie. Posprzątaj ten chlew który zrobiłeś, gąbki wywieś na balkon i sprawdź czy pranie wyschło. Posprzątaj ten bałagan, wykąp się i zrób  mi śniadanie. Dwie bułki z masłem, wędliną, sałatą i serem. Plus kawa.

    Zdjęła mi kajdanki a ja błyskawicznie znurkowałem do mojego legowiska, wyciągnąłem jego zawartość i wyniosłem na balkon gdzie położyłem gąbki na specjalnym stojaku pod ścianą. Dotknąłem bielizny którą wczoraj uprałem, byłe jeszcze lekko wilgotna. Wróciłem, biorąc po drodze z łazienki zmiotkę, szufelkę i  mopa na krótkim kiju. Posprzątałem i zebrałem do worka grubą warstwę drobnych trocin spod materaca a potem wymyłem porządnie podłogę klatki.

    – Daj głos, pranie wyschło?

    – Nie, proszę Pani. Jeszcze lekko wilgotne, odparłem klęcząc na podłodze

    Schyliła się do stojącej w rogu szafki. Koszulka nocna którą  miała na sobie podsunęła się, odkrywając Jej krągłą pupę. Gapiłem się na ten cudny widok. Pani to zauważyła.

    – Podoba cię się moja dupa? – pokiwałem twierdząco głową. Pani przysunęła się do mnie z wypiętym tyłeczkiem – To wyliż ją porządnie

    Wsunąłem język między pośladki i lizałem ciasną dziurkę. Złapałem za biodra i zacząłem gwałcić językiem anal mojej Pani która pojękiwała cichutko.

    – Dobra, wystarczy tego. Do łazienki A potem zrób śniadanie. Masz 10 minut. Spadaj.

    Szybki choć dokładny prysznic a potem do kuchni. Pieczywo, wędlina i reszta. Kilka minut później na stojącym na stole talerzyku leżały kanapki dla Pani a obok kubek z kawą z ekspresu a ja warowałem na podłodze czekając na moją Misstress. Po chwili usłyszałem stukot obcasów. Kątem oka zobaczyłem że wchodzi. Ubrana w idealnie dopasowaną sukienkę typu mała czarna i klapeczki na niewysokim słupku. Pogłaskała mnie po głowie. Otworzyła szafkę, wyjęła z niej karton i do sporej  miski nasypała czegoś co przypominało płatki kukurydziane po czym nalała aromatycznej kawy i postawiła na podłodze pod stołem. Wpełzłem pod mebel. Gdy miska była pusta, Pani napełniła ją ponownie i znowu postawiła ją przed mną, chłeptałem posiłek, gdy do  miski Pani wsunęła stopę. Chłeptałem mleko liżąc przy okazji Pani nóżki. Co raz wsuwała dłoń pod stół i głaskała mnie po głowie. Miska była pusta. Ja wylizywałem resztki posiłku ze skóry Lady. Po kilku minutach złapała za obrożę i wywlokła mnie spod mebla ciągnąc w stronę łazienki. W środku, nad drzwiami przyczepiła przyssawkami dwa spore uchwyty. Z szafki wyjęła coś co wyglądało jak stalowe kajdanki, tyle że bransoletki nie były połączone łańcuszkiem a zwisał on luźno i był zakończony karabińczykami. Założyła bransolety na moje przeguby dłoni a karabińczyki przypięła do uchwytów na ścianie. Podobne uchwyty przymocowane były tuż nad podłogą. Ich kajdany objęły moje kostki. Stałem w lekkim rozkroku czekając co się wydarzy. Pani oparła się o szafkę i zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu. Sięgnęła do mojego krocza, okazało się że w dłoni ma kluczyk od pasa cnoty. Po chwili zdjęła go i rzuciła w kąt. Ścisnęła mocno jądra a ja aż krzyknąłem z bólu. Dłonią złapała za penisa u jego nasady i przysunęła twarz do mojego pyska

    – Zamknij się bo cię zaknebluję – usłyszałem a Lady szarpnęła mocno. Ból był ogromny i znowu krzyknąłem. Otworzyła szafkę i po sekundzie zapinała pasek wokół mojej głowy a w ustach miałem knebel z wężykiem zakończonym pompką. Pani nacisnęła ją kilkanaście razy i mój pysk był wypełniony. Szarpnęła znowu. Tym razem słychać było wyłącznie cichy jęk. Pokiwała głową i zaczęła delikatnie miętosić mojej jajka. Drugą dłonią delikatnie masowała penisa. Pomijając wczorajszy wytrysk, nie masturbowałem się od pierwszego spotkania z Nią, więc niewiele potrzebowałem by  mieć wzwód. Patrzyłem jak delikatnie mnie doi. Po chwili przysunęła usta i pocałowała mnie w czubek kutasa. Ustami objęła czubek i zaczęła poruszać głową w przód i w tył. Czułem że za chwilę wystrzelę. Mój oddech stawał się coraz szybszy a mrowienie w kroczu coraz silniejsze.  Dłoń Pani przesuwała się po kutasie coraz szybciej. Czułem że za sekundę dojdę. Na czubku pojawiła się kropelka rozkoszy. „Błagam, jeszcze kilka ruchów” – pomyślałem. W tym momencie poczułem kopniaka w krocze i zawisłem bezwładnie.

    – Zapomnij. – usłyszałem gdy się pozbierałem. Odpięła mi ręce i wskazała pas cnoty. Podniosłem i założyłem go na miejsce.

    – Wypłucz się porządnie – powiedziała wskazując wiszący na ścianie wlewnik do lewatywy – A potem przyjdź do sypialni.

    Wykonałem polecenie i kilka minut później warowałem u stóp Pani. Wskazała kojec w którym spałem. Zauważyłem że na podłodze leżała nowa gąbka. Wszedłem do środka a Pani postawiła w kącie miskę. Poczułem w nozdrzach zapach piwa. W drugim kącie postawiła miskę z płatkami zanurzonymi w jakimś płynie. Do obroży przypięła niewielką kłódeczką dość długi, srebrny łańcuszek. Drugą kłódeczką przypięła go do ścianki kojca

    – To żebyś mi nie uciekł piesku – powiedziała. Wrzuciła do środka sporych rozmiarów dildosa, po czym zasunęła skobelek i zatrzasnęła na nim kolejną, znacznie większą kłódkę

    – Masz być grzeczny. I żeby sąsiedzi się nie skarżyli że wyjesz albo szczekasz – powiedziała – Idę do pracy. Będę za kilka godzin – po czym posłała mi całusa i wyszła. Zostałem sam. Wsunąłem delikatnie język w miskę z płatkami. Płyn smakował mlekiem, choć przede wszystkim był to mocz mojej Pani. Ruszyłem kilka razy językiem. Nie byłem głodny więc położyłem się na boku, zwinąłem w kłębek i zasnąłem. Śniła mi się cipka mojej Lady i niestety natura dała znać o sobie. Po jakimś czasie obudził mnie ból w kroczu. Miałem wzwód a żelastwo które  miałem założone, skutecznie go utrudniał. W dodatku czułem parcie na pęcherz, ale to akurat nie był problem. Strumień ciepłego moczu poleciał no  moje ciało. Ból wzwodu nieco zelżał, ale nadal był spory. Starałem się nie myśleć o tym co mnie tu spotkało. Zasnąłem. W półśnie, oddałem kilka razy mocz. W pewnym momencie obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi wejściowych do mieszkania. Natychmiast zająłem pozycję na klęczkach z pyskiem przy podłożu i czekałem. Czas płynął a Pani nie przychodziła. Nagle usłyszałem upragniony dźwięk skrzypnięcia drzwi i kątem oka zobaczyłem buciki. Otworzyła klatkę i pogłaskała mnie po głowie. Odpięła łańcuszek od ścianki i pociągnęła delikatnie. Wypełzłem z kojca.

    – Posprzątaj, wymień legowisko, wykąp się i przyjdź do kuchni – usłyszałem. Wyniosłem na balkon gąbkę. Ta którą wyniosłem rano, wyschła więc wziąłem ją do mieszkania. Zmiotłem trociny. Wymyłem porządnie podłoże. Wytarłem do sucha i wysypałem nową warstwę trocin. Wymościłem klatkę gąbką i poszedłem do łazienki. Dokładnie wymyłem każdy zakamarek ciała, wytarłem do sucha i poszedłem do kuchni skąd dochodził zapach jedzenia. Wszedłem na czworaka a Pani wskazała miejsce pod stołem. Kilka minut później postawiła przede mną miskę w której był pachnący gulasz z dużą ilością makaronu. Sama usiadła przy stole i jadła. Niezdarnie mi szło jedzenie bez używania rąk, ale głód spowodował że po kilku minutach moja miska była pusta i wylizana do czysta. Pani zajrzała pod stół. Po chwili przede mną stała miska z drugą porcją smacznego jedzenia, którą również po zjedzeniu wylizałem do czysta. Pani wysunęła stópkę z bucika i podsunęła ją pod mój pysk. Zacząłem delikatnie ssać paluszki i lizać spód stópki. Uwielbiam ten smak rajstop, chwilę po tym gdy nóżka jest wyjęta z bucika. Lizałem i całowałem ją z uwielbianiem. Wstała i zajrzała do mnie

    – Do łazienki. Prysznic, mycie w środku i na miejsce – zakomenderowała. Łazienka, dokładne mycie i lewatywa a po chwili leżałem w moim kojcu. Pani zamknęła drzwi od sypialni i zostałem sam. Po jakimś czasie usłyszałem wołanie. Wygramoliłem się z klatki i poszedłem do pokoju w którym siedziała Lady

    – Wymasuj Pani stópki – powiedziała. Wszedłem pod stół i delikatnie zająłem się nóżkami Pani. Wyraźnie widziałem że miała na sobie samonośnie, czarne pończochy. Miałem Jej uda dokładnie na wysokości oczu i wyraźnie widać było manszety a nieco głębiej krocze, otulone materiałem pudrowo różowych majteczek. Nagle usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Pani delikatnie kopnęła mnie w twarz stopą

    – Idź otwórz – usłyszałem. Wyjrzałem spod stołu i pytającym wzrokiem spojrzałem na Panią

    – No co? Czego matole nie rozumiesz? – zapytała gdy wyłaziłem spod stołu. Spojrzałem na nią i na siebie. Od momentu przyjścia do Pani, moim jedynym strojem były obroża i pas cnoty

    – Otwórz drzwi, ktoś dzwoni – rozkazała ponownie. Wzruszyłem ramionami i poszedłem do przedpokoju. Odsunąłem zasuwę, schowałem się za drzwiami i otworzyłem. Do mieszkania weszła około pięćdziesięcio, może nieco więcej letnia dosyć puszysta Kobieta a za Nią mężczyzna w Jej wieku. Usłyszałem stukot obcasików Pani klapek

    – Agnieszka i Darek. Witajcie. Fajnie że jednak wpadliście

    – Przywitaj Państwa – zwróciła się do mnie. Stałem zawstydzony, nagi przed obcymi osobami, nie wiedząc jak się zachować. Kątem oka zauważyłem że Pani Agnieszka lekko wysunęła stopę. Klęknąłem i ucałowałem bucik. Chwilę później złożyłem pocałunek na bucie Pana Dariusza.. Wstałem i pomogłem Pani zdjąć płaszcz. Powiesiłem go w szafie a Pan Darek podał mi kurtkę którą powiesiłem obok. Panie przywitały się całusem w policzek. Lady podała dłoń Panu Darkowi a on pocałował ją.

    – To mój nowy kundel – powiedziała do nich – Uczy się dopiero i muszę go wytresować po swojemu. Jeszcze niewiele umie – i do mnie – Spadaj na miejsce

    Z ulgą poszedłem do sypialni i wpełzłem do mojego kojca. Słyszałem dobiegające z drugiego pokoju  rozmowy i śmiechy, ale  nie zastanawiałem się nad tym co tam się dzieje. Po dwóch godzinach, otworzyły się drzwi od pomieszczenia i stanęła w nich Pani Zofia. Wsunęła rękę do mojego azylu, złapała za obrożę i mocno pociągnęła. Widziałem że ma nieco „w czubie”. Wywlokła mnie z klatki. Stawiałem nieco opór, ale mocny kopniak w krocze i uderzenie dłonią w pysk, szybko ostudziło moje wątpliwości. Powlokła mnie do salonu. Ze zdziwieniem zauważyłem, że Pan Darek ma na sobie tylko obrożę i klęczy przy kanapie z twarzą między udami Pani Agnieszki a na małym stoliku leżą rozłożone różnego rodzaju pejcze, packi, baty i dilda. Domyślałem się że Pani Zofia, jako Domina ma takie zabawki. Czułem również że coś jest „na rzeczy” jak kazała mi iść otworzyć tym gościom drzwi w moim stroju. Ale para która przyszła nie sprawiała wrażenia lubiących takie akcje. Chociaż z drugiej strony, po mnie również tego na co dzień i na zewnątrz nie widać… Na stole stały talerze z jedzeniem, alkohol, soki, szklanki i kieliszki. Impreza trwała w najlepsze, choć wątpię żeby sąsiedzi mogli się skarżyć na hałas. Pani Zofia nalała mi wódkę do kieliszka i colę do szklanki. Przechyliłem i popiłem. Druga kolejka. Wypiłem. Pani włożyła do miski solidną porcję przekąsek: rybę po grecku, jakieś wędliny i postawiła na podłodze. Chciałem skoczyć bo byłem niemiłosiernie głodny, ale Pani powstrzymała m nie gestem dłoni.

    – Aga, miałaś potrzebę – usłyszałem a Pani Agnieszka odepchnęła mężczyznę który robił Jej dobrze językiem. Podeszła do mnie i ukucnęła podciągając nieco sukienkę. Jej krocze znalazło się dokładnie nad miską z jedzeniem dla mnie a po chwili z cipki trysnął strumień moczu. Głaskała mnie po głowie patrząc mi prosto w oczy i sikała do mojego posiłku. Kilka chwil później wskazała palcem na swoje krocze. Spojrzałem na moją Panią a Ona skinęła głową  pozwalając mi. Wsunąłem język między uda Pani Agnieszki, delikatnie zlizując z warg sromowych resztki wilgoci złotego deszczu. Po chwili Pani Agnieszka wróciła na kanapę a Darek wsunął ponownie twarz między Jej uda a ja zacząłem pochłaniać posiłek z miski. Po dłuższej chwili była czysta, wylizana. Pani nakazała pójść do łazienki i umyć zęby. Wykonałem rozkaz. Gdy po kilku minutach wróciłem, Darka twarz nadal tkwiła między udami Pani Agnieszki. Moja Pani siedziała na kanapie ubrana w biustonosz i majteczki. Skinęła na mnie palcem wskazując swoje krocze. Rzuciłem się między Jej uda by dać mojej właścicielce przyjemność. Lizałem cipkę przez materiał koronkowych majteczek. Krocze Lady robiło się coraz bardziej mokre. Pieściła delikatnie swoje piersi. Jednym ruchem ręki, rozpięła biustonosz i rzuciła go na podłogę. Jej cudowne suteczki sterczały z podniecenia, wyglądały jak małe wisienki. Masowała je delikatnymi ruchami dłoni. Odsunąłem językiem tkaninę bielizny i wsunąłem język w Jej cudowną cipkę. Nagle poczułem chłód między pośladkami, ktoś rozprowadzał w mojej dziurce śliski żel. Pani złapała za moją obrożę i docisnęła mnie do swojego łona. Mój język szalał na łechtaczce a z tyłu czułem jak wchodzi we mnie sztywny kutas Darka. Wydałem z siebie przeciągły jęk rozkoszy jak przezwyciężył delikatny opór zwieracza. Nie miałem w sobie mężczyzny od ponad roku, jęczałem a on ruchał mnie miarowo. Lady Zofia zamknęła oczy i jęczała cichutko a Darka kutas poruszał się we  mnie coraz szybciej. Złapał mnie za biodra i pieprzył jak dziwkę. Chciałem jęczeć bo miał cudownego kutasa, ale równocześnie dawałem rozkosz mojej Pani. Lizałem ją i ssałem magiczny guziczek. W ustach czułem lekko słonawy smak Jej orgazmu. W tej samej chwili poczułem jak Darek zapładnia moją dziurkę. Jego sperma wypełniała moje wnętrze kolejnymi falami wytrysku. Po chwili poczułem jak Pani mocno zaciska uda na moich policzkach i tryska moczem w moje usta. Spijałem każdą kropelkę Jej orgazmu. Miałem taką chcicę, że nawet nie zauważyłem że sam doszedłem od penisa którego miałem w dziurce. Sperma ciekła z czubka długimi smugami wprost na dywan. Pani rozluźniła uścisk no moim pysku i zauważyła mokrą plamę pod moim kroczem. Strzeliła mnie z otwartej dłoni w pysk i wskazała bałagan który zrobiłem. Natychmiast rzuciłem się zlizać nasienie z podłogi. Niestety dywan był mocno puszysty i sprzątanie nie szło mi najlepiej. Nagle usłyszałem świst a na plecach poczułem ogromne pieczenie. W dłoni Lady Zofii zobaczyłem pejcz. Złapała mnie za obrożę i szarpnęła bym wstał. W tym czasie Pani Agnieszka odsłoniła zasłonę, za którą była ściana obok okna. Okazało się że niewiele nad podłogą i trochę poniżej sufitu, wbite są tam grube haki. Na moich przegubach znalazły się mocne, skórzane mankiety które karabińczykami zostały przypięte do haków w ścianie. Stałem twarzą do ściany z szeroko rozstawionymi nogami i rękami a na moich plecach i tyłku co chwilę lądowały mocne razy. Krzyknąłem z bólu raz i drugi. Kobiety wepchnęły mi do pyska knebel. Chłostały dalej a ja jęczałem z bólu. Próbowałem unikać razów, ale powodowało to coraz mocniejsze uderzenia. Chwila przerwy, poczułem chłód lubrykantu i jak w moją dziurkę jest wpychany sporych rozmiarów plug analny z kutasa zdejmowany pas cnoty a pod jądra zakładany ring. Po chwili kątem oka ujrzałem w dłoni Pani Zofii małe pudełeczko z przyciskami. Nacisnęła jeden, a w moim kroczu poczułem jak by kopnięcie, tylko w środku. Zrozumiałem co się dzieje. To urządzenie do tortur prądem. Kolejne „kopnięcie” tyle że dużo mocniejsze i za chwilę ciągłe impulsy. Równocześnie na moje ciało zaczęły znowu spadać kolejne razy wymierzane pejczem przez Panią Agnieszkę. Zemdlałem. Ocknąłem się leżąc na podłodze. Pani Agnieszka klepała mnie po policzkach a Lady Zofia przykładała do głowy ręcznik namoczony w zimnej wodzie. Gdy otworzyłem oczy, pocałowała mnie w usta. Próbowałem się podnieść, ale Panie powstrzymały mnie

    – Leż na razie. Dojdź do siebie – spokojnym głosem powiedziała Pani Zofia. W sumie i tak bym chyba nie ustał. Nie wiem czy to efekt chłosty czy prądu ale nogi miałem jak z waty. Panie usiadły na kanapie, Darek przyniósł Im kawę, nalewał drinki i podawał jedzenie a ja leżałem. Spróbowałem wstać, ale upadłem z powrotem na podłogę. Czułem ulgę bo chłód podłoża nieco łagodził palenie jakie czułem na plecach, tyłku i udach. Pejcze których Panie używały kilkanaście minut temu, zostawiały mocne ślady i czułem że mam krwawe pręgi z tyłu. Darek pomógł mi wstać, na czworaka podpełzłem do stolika. Usiadłem na podłodze obok Pani Zofii i przytuliłem się do Jej nóg. Głaskała  mnie po głowie rozmawiając z Panią Agnieszką a ja całowałem Jej łydki. Odwróciła mnie delikatnie

    – Mój kundelek… – powiedziała patrząc na moje plecy – Co te niedobre Panie mu zrobiły

    Pocałowała mnie delikatnie w ramiona. Nałożyła na talerz solidną porcję jedzenia i podała mi, zjadłem i odstawiłem talerz. Panie rozmawiały, popijały drinki. Było już dobrze po północy, Kobiety miały nieco „w czubie”. Posprzątaliśmy z Darkiem imprezę i wróciliśmy do pokoju. Pani Agnieszka była ubrana, moja Lady miała na sobie bordowy szlafroczek do połowy uda

    – Pożegnaj się z Państwem – usłyszałem polecenie od Pani Zofii. Klęknąłem i ucałowałem bucik Lady Agnieszki. Darek stał obok Niej nagi, więc wziąłem delikatnie jego kutasa do ust i zacząłem ssać. Po chwili poczułem na głowie dłoń jego właścicielki która odepchnęła mnie delikatnie. Ubrał się i odprowadziłem ich do drzwi, zamykając zasuwę jak wyszli. Poszedłem do kuchni, pozmywać zastawę. Gdy wszystko było już równo ustawione na suszarce, weszła Pani i delikatnie ciągnąc za moją obrożę, skierowała mnie do łazienki. Wskazała wlewnik do lewatywy i wyszła. Zrobiłem z niego użytek i czekałem co dalej. Do pomieszczenia weszła Pani, zdjęła szlafroczek i stanęła przed mną naga. Pierwszy raz widziałem Ją całkowicie bez ubrania. Jej ciało było idealnie opalone, nie miało nawet jednego białego śladu

    – Ciekawe, solarium czy naga plaża – pomyślałem. Lady podała mi dwie rękawice z miękkiej gąbki. Weszła do kabiny prysznicowej i odkręciła wodę, po czym skinęła na mnie bym wszedł za Nią. Namoczyłem rękawice, rozprowadziłem na nich mydło i delikatnie mydliłem każdy zakamarek ciała mojej Pani, całując go najpierw. Spłukałem dokładnie wodą pianę z Jej ciała, wziąłem w dłonie miękki ręcznik i wytarłem do sucha.

    – Umyj się i przyjdź do sypialni i idziemy spać – usłyszałem i wyszła. Błyskawicznie znalazłem się w kabinie prysznicowej. Wymyłem się dokładnie, wziąłem w dłoń ręcznik. Niestety plecy i tyłek paliły mnie od chłosty którą dostałem. Starałem się wycierać ja jak najdelikatniej, ale ból był spory. Mimo to, kilka minut później suchy udałem się w stronę sypialni. Skierowałem się w stronę mojego kojca, jednak Lady powstrzymała mnie dłonią. Odchyliła koc i wskazała miejsce obok siebie. Położyłem się obok Niej, sięgnęła do mojej szyi. Zdjęła mi obrożę i rzuciła ją na podłogę. Przykryła nas kocem. Wtuliłem się w Jej nagie ciało. Pocałowałem piersi chwilę później usnąłem… Rano obudził mnie delikatny plaskacz w policzek. Pani zapięła mi na szyi obrożę i pociągnęła delikatnie. Posłusznie poszedłem za Nią do łazienki. Usiadła na otwartym sedesie i lekko rozsunęła nogi. Moje usta momentalnie znalazły się między Jej udami a z cipki trysnął strumień moczu. Starałem się nie uronić żadnej kropelki, niestety sporo spłynęło po moim ciele. Zlizałem resztki wilgoci z krocza mojej Lady. Wstała, wskazała na mopa a potem na wlewnik do lewatywy i wyszła. Posprzątałem dokładnie łazienkę, wymyłem się w środku i czekałem co dalej. Po chwili usłyszałem cichutkie gwizdnięcie i dźwięk klepnięcia dłonią o udo. Poszedłem na czworaka do kuchni. Pani stała przy szafce na której stał ekspres do kawy i czekała aż napełni się kubek. Miała na sobie koronkowy szlafroczek do ziemi, czarne pończochy samonośne i skórzane klapeczki na malutkim słupku. Klęknąłem obok Niej i zacząłem lizać stópki. Pogłaskała mnie po głowie i wskazała krzesło przy stole. Ze zdziwieniem popatrzyłem na Nią.

    – Możesz usiąść normalnie. Zasłużyłeś – podniosłem się na nogi. Odsunąłem krzesło by Pani mogła usiąść. Po chwili odsunąłem swoje. Do siedziska było przymocowane przyssawką sporych rozmiarów dildo. Pani podała mi pojemnik z lubrykantem. Nasmarowałem mocno dziurkę i sztucznego kutasa a po chwili delikatnie naciskałem na niego zwieraczem. Wchodził powoli a ja jęczałem z rozkoszy. Po chwili był we mnie cały, poruszyłem kilka razy tyłkiem, naśladując ruchy frykcyjne. Sprzęt cudownie uciskał prostatę. Pani wskazała talerz z kanapkami… Zjedliśmy śniadanie rozmawiając o pierdołach

    – Wstań – usłyszałem komendę i natychmiast się podniosłem. Pani wyciągnęła w moją stronę dłoń z której miała kluczyk od pasa cnoty. Włożyła go w kłódeczkę i przekręciła zdejmując ją. Gadżet upadł na podłogę a Ona wzięła w dłoń mojego penisa i zaczęła masować go delikatnie. Wzwód był natychmiastowy a Jej dłoń poruszała się coraz szybciej rozchyliła uda i rozsunęła poły szlafroczka. Drugą dłonią zaczęła masować sobie cipkę. Patrzyłem na to lekko przymkniętymi oczami. Moje podniecenie rosło z sekundy na sekundę. Oddychałem coraz szybciej a z ust co raz wydobywał się cichutki jęk rozkoszy. Wstała i wsunęła delikatnie udo między moje nogi naciskając lekko jądra. Doiła mnie coraz szybciej. Jęczałem coraz głośniej z trudem powstrzymując wytrysk. Po chwili podsunęła kubek z kawą i zabrała udo z mojego krocza. Nakierowała penisa na napój a z czubka trysnęła sperma. Jęczałem z rozkoszy a nasienie lądowało w napoju. Gdy ostatnie kropla spermy trysnęła do kubka, Pani podała mi ręcznik papierowy bym się wytarł. Nogi miałem jak z waty, wytarłem resztki orgazmu, ręcznik wyrzuciłem do kosza na odpadki i założyłem z powrotem pas cnoty a Pani założyła nową kłódeczkę z numerem i  zrobiła jej zdjęcie. Po chwili znowu miałem w sobie sztucznego kutasa siedząc na krześle. Wypiliśmy kawę, pozmywałem naczynia. Pani ubrała się w międzyczasie. Weszła do kuchni, pogłaskała mnie po głowie.

    – Ubierz się i ładnie pożegnaj z Panią.

    Chwilę później wyjmowałem z szafy bieliznę, koszulę i garnitur. Ubrałem się i klęknąłem by ucałować stópkę Lady

    – Czekaj na telefon. Zadzwonię na pewno. I to szybciej niż myślisz…

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    uległy impotent
  • Matka kupuje niewolnice dla swoich synow cz. II

    Zbliżała się godzina aukcji, wszyscy zmierzali w stronę sali dla gości, z wielkim wybiegiem pośrodku.

    Nie da się ukryć, że po tych wszystkich testach i oględzinach byłam podniecona jak cholera. Majtki w kroku miałam mokre i nie mogłam się skupić. A musiałam za chwilę licytować, bo aukcja właśnie się zaczynała. Zajęłam miejsce blisko wybiegu, założyłam nogę na nogę i czekałam. Kątem oka zobaczyłam, że koło mnie siada przystojniak z Aston Martina, którego już miałam okazję spotkać, koneser czterdziestek. Uśmiechnął się do mnie uprzejmie, odwzajemniłam uśmiech.

    – I jak ? Jakie są Pani faworyty ? – zagaił.

    – Nie wiem czy nie będziemy licytować tych samych obiektów, ale niech tam: albo Cindy, albo Tara. A Pan?

    – Podoba mi się Cindy, jasne. Ale mam kilka innych kandydatek. Tańszych a równie dobrych. Raczej nie będziemy sobie wchodzić w drogę.

    – Czyżby miał Pan na myśli Irmę ?

    – Nie wykluczam – uśmiechnął się szeroko – ale mam tu swoje dwie faworytki, zobaczy Pani.

    Mówiąc to cały czas gapił się na moje uda. Miałam na sobie krótką, letnią sukienkę i sandałki na szpilkach. Uważam, że mam niezłe nogi i zawsze lubiłam je pokazywać. Odwracały uwagę od zbyt małych piersi i zmarszczek na szyi. Nie jestem (bardzo) puszczalska, ale lubiłam się czasem zabawić; po dwudziestu latach małżeństwa byłam wyczulona na okazje. W końcu nie zdarzały się codziennie. Facet był młodszy ode mnie, zadbany i przystojny. Może bym go podpuściła?

    Poprawiłam się wdzięcznie na krześle, odsłoniłam więcej uda i trzepocząc rzęsami wyszczerzyłam się do gościa i położyłam mu rękę na kolanie:

    – Pan jest taki miły…

    Zadziałało. Zawsze działa. Facet zrobił się czerwony, chrząknął i chciał coś powiedzieć, ale zaczęła się aukcja niewolnic. Rozległa się muzyka i zapowiedź konferansjera. Zresztą, miałam zadanie do wykonania.

    Było coś nieprzyzwoicie podniecającego w obserwowaniu żywych kobiecych ciał sprowadzonych do roli przedmiotów, wystawionych na sprzedaż. Najpierw przedefilowały wszystkie po wybiegu wystrojone jak modelki w suknie, które więcej odsłaniały niż zasłaniały. Kręciły biodrami, stawiały stopy jak lisice, rzucały ukradkowe spojrzenia na widownię. Było ich chyba z 18. Najmłodsza była chyba jeszcze nastolatką, najstarsza była dobrze po czterdziestce. Wśród defilujących dostrzegłam Tarę, Cindy oraz Irmę.

    Niecierpliwie czekałam na właściwą część aukcji.

    Po krótkiej przerwie, hostessy zaczęły pojedynczo wprowadzać na smyczach niewolnice, mające być przedmiotem licytacji. Tym razem zostały rozebrane z wszystkiego, nie miały nawet butów i biżuterii. Dzięki temu, mogłam jeszcze raz przyjrzeć się ich ciałom, budowie, grze mięśni podczas poruszania się. Sposobie chodzenia. Każda miała na udzie opaskę z dużym numerem i obrożę na szyi wykonaną ze stali chirurgicznej, do której była przypięta smycz.

    Hostessy zachwalały towar, podawały cenę wywoławczą, podawały skrócone informacje o obiektach: ile mają lat, jaka jest ich historia, czy rodziły i kiedy itp. Czasami łapały je za piersi, czy pośladki, żeby pokazać jakie są jędrne. Niewolnice, przyzwyczajone do takich aukcji, współpracowały, starając się wypaść jak najlepiej.  Na rozkaz stawały w rozkroku pokazując cipy, wypinały się, szczerzyły zęby.

    Cierpliwie czekałam na swoje typy.

    Mój sąsiad wyraźnie ożywił się, gdy wyprowadzono jasnoskórą i niebieskooką, długowłosą  blondynkę w trudnym do określenia wieku – piersi jej nieco zwisały, ale były nadal pełne, biodra wysklepione, tyłek jędrny. Na pewno była w rozkwicie swojej kobiecości.  Hostessa  przedefilowała z nią dwukrotnie po wybiegu, po czym zatrzymała ją na środku, kazała rozstawić nogi i palcami rozchyliła jej wargi sromowe zachwalając ich kształt i wielkość, wskazała na sporą łechatczkę. Poklepała ją po brzuchu, żeby pokazać, że nie wisi, kazała jej kilka razy się odwrócić i wskazała na jej uda.

    – Kto dopatrzy się tu cellulitu, ma 5% zniżki od wylicytowanej ceny ! – Hostessa była bardzo pewna siebie.

    Niewolnica trzymała fason, udając obojętność, ale była czerwona jak burak.  

    Między X-em a trzema innymi uczestnikami rozgorzała ostra walka o kobietę. X oczywiście wygrał, bo tak chciał. Kiedy nastąpiło przybicie, niewolnica westchnęła z wyraźną ulgą. Nie uszło mej uwagi, że spojrzała prosząco na mojego sąsiada a ten przymknął na chwilę oczy w geście potwierdzenia. Był między nimi jakiś układ. Niewolnicy przypięto do obroży kartkę „SPRZEDANE” i ręcznie wpisany numer licytującego, cenę, po czym odprowadzono do klatki na wylicytowany towar, gdzie usiadła na podłodze obok innych .

    Pochylił się do mnie i szepnął do ucha:

    – Za chwilę Pani zrozumie dlaczego warto się było o nią bić.

    Rzeczywiście, dosłownie tuż za nią wyprowadzono młodą wysoką dziewczynę, zapewne nastoletnią. Smukła, żylasta, piersi małe, dziewicze, sterczące. Wzgórek łonowy wygolony, małe wargi sromowe. Była tak uderzająco podobna do wylicytowanej przez sąsiada blondynki, że nie trzeba było nic mówić – to była jej córka. Dziewczyna patrzyła na matkę w boksie i rozglądała się niepewnie.

    Hostessa tym razem podkreślała jej świeżość, niedoświadczenie i młody wiek przy jednoczesnej pełnej dojrzałości i zdolności do rozrodu. W odróżnieniu od matki, dziewczyna nie rumieniła się, tylko kokieteryjnie wypięła biodro.

    „Ten facet to niezły łobuz” – Pomyślałam „Ma apetyt i na matkę i córkę.  Ale nie da się ukryć, że ma gust.”

    O dziewczynę rozgorzała ostra walka. Ceny szalały. Matka w klatce z niepokojem patrzyła na mojego sąsiada, który z kamienną twarzą, za każdym razem przed przybiciem, zgłaszał postąpienie. W końcu wygrał. Kupił ją za astronomiczną sumę. Dziewczynę odprowadzono do klatki, gdzie wpadła w objęcia matki.

    Czekałam na Cindy i się doczekałam. Widać było, że jest z jakiegoś powodu podkurwiona. Oczy jej miotały gniewne błyski, szarpała się na smyczy, także hostessa musiała ją strzelić szpicrutą przez łydki, żeby się uspokoiła. Przypomniałam sobie, co miała w swoim opisie: służyła w jakimś burdelu, ale pobiła klienta, więc ją sprzedawali. Plastikowy typ urody zwykłej kurwy. Nie wyglądała na zbyt bystrą. Wysoka, białe zęby, regularne rysy, nogi długie, proste. Włosy proste, zrobione na blond. Może piersi miała trochę za małe.

    Hostessa zachwalała ją jako „prawdziwą zdzirę do osobistego użytku”.

    Nie byłam pewna, czy to odpowiedni zakup dla moich dzieci, licytowałam ostrożnie a kiedy uznałam, że jest za drogo odpuściłam. Postanowiłam skupić się na Tarze. Czekałam cierpliwie.

    Wreszcie ją wprowadzono. Jedyna ciemnoskóra. Miała w papierach że jest mulatką, ale jedyną tego oznaką były długie, lekko falujące czarne włosy. Skórę miała ciemną, matową. Białe zęby, grube wargi. Ujęła mnie wtedy, gdy podczas testowania zajęła się moją cipką. Podobała mi się i miała rzeczowe podejście do swojej pracy. Zapytała do czego miałaby służyć a kiedy dowiedziała się, że ma obsługiwać seksualnie moich synów wykazała się zrozumieniem. Wyglądała na profesjonalistkę. Poruszała się powoli i spokojnie. Stopy małe, wąskie kostki u nóg. Tyłek okrągły. Duże piersi. Spore wargi sromowe, duża łechtaczka.

     Hostessa podawała jej opis: Wiek 22 lata, wzrost 178 cm, waga ….dalej szły drobiazgowo podane wymiary itd, zdrowa, odporna, biseksualna, nieródka, płodna. Dotychczasowe zużycie: minimalne. Historia: urodzona w niewoli, warunkowana do celów erotycznych. Do 17 roku życia własność inwestora prywatnego; od 17 do roku do dzisiaj – wojskowy dom publiczny. Wabi się „Tara”. Specjalizacja: pissing, oral, anal fetysze, BDSM, public nudity, klimaty gfe, seks grupowy. Potrzebuje zdecydowanego prowadzenia. Cena wywoławcza: 275.000 kredytów.

    Tara się wypinała, rozkraczała, demonstrowała swoje ciemne ciało.

    Nim Hostess skończyła czytać, było już 350.000. Tara stała na wybiegu, praktycznie tuż nade mną i patrzyła mi w oczy. Licytowałam do 550.000 ale wygrałam. Tara była moja. Wylądowała w klatce z kartką „Sprzedane”.

    Ledwo wysiedziałam do końca. Nie mogłam się doczekać aż zawiozę ją do domu i dam dzieciom do zabawy. Podpisałam papiery, wzięłam fakturę, zrobiłam przelew i wydano mi Tarę. Zgodnie z przepisami, musiała mieć kajdanki przynajmniej do wyprowadzenia z Domu Aukcyjnego. Dali jej jakieś trampki, dres, torbę w której były klapki, ręcznik, majtki na zmianę, szczoteczka do zębów i była moja. Czekała na odbiór. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się:

    – A więc jedziemy do Pani synów ?

    – Najpierw zakupy. Przecież ty nic nie masz. No i kiedy ostatni raz coś jadłaś ?

    Po drodze zatrzymałam się z nią w centrum handlowym, kupiłam jej kosmetyki ( z tych tańszych), jakieś dżinsy, szorty, t- shirt, szlafrok, seksowną bieliznę, szpilki… co wam będę mówić. Kobiety zrozumieją, mężczyźni usną.  Potem kupiłam jej coś do jedzenia. Jadła łapczywie, była głodna.

    – Słuchaj mnie teraz: dostajesz pokój i materac na podłodze, trzy posiłki dziennie. Do sprzątania jest służba. Jedyne co musisz robić to pieprzyć się. Kupiłam gumki. Nie założę ci spirali, bo będzie za łatwo. Naucz ich korzystać z prezerwatyw. Jak ci zrobią dziecko, to masz problem.

    Jadła i kiwała głową.

    – A mąż ? – zapytała – Będzie się do mnie dobierał ?

    – Będzie. I masz mu dawać. To uzgodnione.

    Wreszcie dotarliśmy do domu. Wprowadziłam Tarę. Mąż oderwał się od laptopa, niewolnica uklęknęła przed nim na piętach i pochyliła się ulegle.

    – Fiu, fiu … zagwizdał przez zęby z zachwytem – Moje kochanie zaszalało. Nawet nie pytam ile kosztowała.

    – Nie pytaj – odpowiedziałam zmęczona, zrzucając wreszcie buty i masując stopy – Woła się na nią Tara. Gdzie chłopcy ?

    – Zaraz powinni wrócić. Przygotuj ją. Zresztą też się przygotuj. Pamiętasz, zawsze się skarżyłaś, że cię podglądają. Może trzeba ich będzie zainspirować.

    Kiwnęłam głową i zaprowadziłam Tarę na strych, do pokoiku na poddaszu, gdzie na podłodze leżał materac i koc , w kącie miska z wodą, szafka; była też umywalka, prysznic i kibel. Wszystko w jednym pomieszczeniu. Pomieszczeniu dla niewolnic. Kiedyś mieszkało ich tam pięć. Teraz chwilowo tylko Tara.

    – Rozgość się.

    Tara zrzuciła buty, rozebrała się.

    – Jeśli pozwolisz Pani, wezmę prysznic. W co mam być ubrana ?

    – W to – rzuciłam jej krótki, satynowy, do pół uda i czerwone lakierowane szpilki. Sama ubrałam podobny na gołe ciało, ale wolałam pozostać bosa. Usłyszałam jak chłopcy wchodzą do domu. Przypięłam jej smycz do obroży, skinęłam na nią, ruszyła za mną.

    Chłopcy siedzieli z mężem w salonie, usłyszałam jak kończy im tłumaczyć coś o dorastaniu i odpowiedzialności. Otworzyłam drzwi, weszłam a za mną, na smyczy Tara, która natychmiast zaczęła warować przy mojej nodze

    Moi dwaj nastoletni synowie zaniemówili. Patrzyli to na mnie, to na Tarę. Obie byłyśmy w szlafrokach, prezentowałyśmy nogi, piersi miałyśmy ledwo zakryte; półprzezroczysty materiał więcej odkrywał niż zasłaniał. Na pewno widać nam było sutki oraz to, że nie mamy majtek. Zrobiłam to specjalnie.

    – Chłopcy – zagaiłam – nie jesteście już dziećmi, macie swoje potrzeby. Widziałam te z jak na mnie patrzycie. Uradziliśmy z ojcem, że kupimy wam niewolnicę. To jest Tara. Należy do was. Możecie na niej ćwiczyć. Nie zużyjcie jej za szybko, bo nie była tania.

    Tara przyjęła pozycję suki, warując przy mojej nodze.

    – Chłopcy siedzieli jak zamurowani i wgapiali się w nas.

    Mąż postanowił przejąć inicjatywę.

    – Nie siedźcie tak. Zacznijcie może od czegoś prostego – Podszedł do mnie, wsunął mi rękę za szlafrok, chwycił za pierś, odsłonił. Zróbcie to samo – wskazał Tarę.

    Nie umknęło mojej uwagi, że obaj gapią się na mój cycek nie mniej niż na cycki Tary.

    W końcu obaj podeszli nieśmiało do klęczącej Tary, która uśmiechała się zachęcająco. Starszy odsłonił jej ramię, wysunął się biust, młodszy w zachwycie dotknął jej sutków.

    – Weźcie mnie proszę – przerwała ciszę Tara – Może najpierw pobudźcie trochę. Możecie possać mi sutki albo wylizać cipkę… To mówiąc wstała i zrzuciła całkiem szlafrok, stojąc jak nagi posąg pośrodku pokoju. Widok był taki kuszący, że – z nadal odsłoniętą piersią – podeszłam do niej i wessałam się w jej sutek. Odchyliła głowę, zasyczała, złapała mnie mocno za pierś.

    -Teraz wy – oddałam ją synom

    Powoli podniecenie brało górę nad zakłopotaniem. Podeszli do dziewczyny. Jeden uklęknął przed nią i zaczął ją całować po cipce, drugi chwyciła za piersi i mocno je ugniatał i tarmosił. A piersi miała twarde, sutki duże.

    – Wsadź jej język między nogi – poradziłam klęczącemu – Wyczuj miejsce w którym ona będzie najlepiej reagować. Poznasz po tym, że zrobi się mokra.

    Tara rozstawiła szerzej nogi, żeby ułatwić pracę chłopakowi.

    Drugi z braci lizał jej sutki a potem wpił się w jej usta.

    – Nie mogę tak stać i patrzeć – jęknął mój mąż – też mi się chce…

     – Jasne – uśmiechnęłam się – Pokaż im jak wygląda obciąganie albo po prostu wsadź jej.

    Przysiadłam na kanapie, podciągnęłam nogi pod brodę. Z tego wszystkiego, zapomniałam że nie mam majtek. Mąż podszedł do Tary i chciał odsunąć synów, ale zaprotestowali

    – Zajmij się matką, ona jest nasza ! – prosili.

    Nie było rady. Zeszłam z kanapy, rozwiązałam szlafrok odsłaniając wszystko, uklęknęłam i otworzyłam usta, wysunęłam język.

    Mój mąż wyjął pałę i podsunął pod usta. Delikatnie przesunęłam po niej językiem. Kątem oka widziałam, że synowie obserwują nas uważnie. Tara uklęknęła przyjmując podobną pozę. Z tym, że miała dwa kutasy do obsłużenia. Na zmianę lizała raz jednego, raz drugiego, obejmowała ustami, nawilżała.

    Tymczasem ja, dławiłam się już mężowskim kutasem. Mój stary zawsze wpychał mi go po same jaja, trzymając mnie przy tym za włosy. Umiałam brać w gardło i nie dławiłam się jakoś bardzo. Nie było to fizycznie przyjemne, ale podniecała mnie myśl o tym, że jestem mu tak uległa i w jego mocy, jak jakaś suka. Taka jak np. Tara.

    Język Tary był różowy, pokryty spienioną śliną; Pieścił delikatnie penisy moich chłopaków; przymknęła oczy; jej śnieżnobiałe zęby błyskały pomiędzy grubymi, mięsistymi wargami.

    Mąż rżnął mnie w usta przy synach, ślina zmieszana ze śluzem leciała mi po brodzie na cycki, charczałam. Czułam się jak szmata.

    Tymczasem Tara, doświadczona kurwa, przejęła inicjatywę. Weszła na czworakach na ławę, rozstawiła nogi i wypięła tyłek. Jeden z chłopaków stanął za nią, namierzył cipę, złapał ją za biodra i od razu wepchnął w nią kutasa. Drugi stanął z przodu a Tara wzięła jego pałkę do ust. Wzięła tym razem głęboko, chłopak nie znając ograniczeń anatomicznych kobiety rżnął ją w usta mocno, szybko, głęboko. Dławiła, się, charczała, pluła, ociekała śluzem ale dzielnie ciągnęła.

    W tym momencie poczułam jak mój mąż tryska spermą mi gardło. Stłumiłam odruch wymiotny, połknęłam kleistą maź, oblizałam się. Rozchełstana usiadłam na piętach, poprawiłam włosy, mąż zapiął spodnie. Oboje obserwowaliśmy poczynania naszych synów. Ten który brał ją od tyłu trzymając za biodra, rozpędzał się coraz bardziej i było wiadomo, że zaraz dojdzie. Ten z przodu właśnie spuszczał się w usta niewolnicy, która zamiast połknąć, wypluła spienioną spermę na brodę i pozwoliła, żeby ściekała jej po szyi na piersi. Biały płyn na czarnej skórze wyglądał zjawiskowo.

    Tara co jakiś czas zerkała na nas szukając aprobaty. Starała się nam przypodobać.

    – Zapomnieliśmy im dać gumki… przypomniał sobie mąż.

    – Pal diabli, może nie zajdzie od pierwszego razu…

    Syn, który pieprzył Tarę spuścił się w niej nagle i niespodziewanie dla siebie samego. Stał z głupią miną i nie wiedział co dalej.

    – Zamieńcie się – poradziłam – Niech ci wyliże, wtedy znowu wstanie. A brat niech spróbuje ją od tyłu tak jak ty. Spróbuj jej dac parę klapsów w tyłek, nazwij dziwką, to ci pomoże szybciej się podniecić znowu.

    Skinęli głowami, posłusznie zamienili się miejscami. Ich energia była niespożyta. Nawet taka doświadczona zdzira jak Tara zaczęła tracić tempo. Jej skóra pokryła się potem. Lizała dzielnie ze spermy kutasa, który dopiero co był w jej cipie. Przyjmowała klapsy na jędrny tyłek.

    – Jesteś kurwą – krzyknął w podnieceniu synalek i strzelił ją po tyłku

    Tara zamruczała, pokręciła dupą. Powiedziała coś z kutasem w ustach.

    – Co ? – młodszy wyjął z jej ust penisa

    – Jestem waszą kurwą, suką,zdzirą i szmatą… jebcie mnie proooszę… zajęczała niewolnica zerkając na nas znacząco. Kiwnęłam głową z uznaniem.

    – Jebcie ją mocno, nie oszczędzajcie – dodałam.

    Chłopakom nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Wkrótce nastąpiły kolejne wytryski i zalały Tarę. Sperma jej ściekała po udach i po cyckach. Mąż stwierdził, że znowu mu pałka stoi i że nie może się tak gapić. Zresztą, ja też byłam cała mokra.

    – Zostawmy ich i chodźmy się pieprzyć – zaproponowałam.

    – Dobrze, ale tylko jeden anal z tą niewolnicą.

    Cóż miałam robić. Ojciec odgonił chłopaków, którzy rozżaleni usiedli przy mnie.

    Stary wziął Tarę za smycz, podniósł, oparł o ścianę. Niewolnica rozstawiła nogi, zaparła się i wypięła kształtny tyłek. Mąż rozsunął jej pośladki i splunął na odbyt. Tara opuściła głowę i czekała. Wkrótce członek męża namierzył jej dziurkę i nacisnął.

    – Aauu! – Po twarzy Tary przebiegł lekki skurcz. Mąż zacisnął palce na jej biodrach, podniósł głowę, zamknął oczy, naparł mocniej.

    – Oooch! – Tara przygryzła wargę, jęknęła, ale stała. Mąż pchał dalej. Widać dziewczyna była ciasna i wchodziło się ciężko. Chłopcy patrzyli jak zaczarowani. Pod Tarą ugięły się nogi i krzyknęła. ….

    – Paaaaanieee! Taaak! Aaaarghhh….

    Mąż ruchał Tarę w tyłek przy całej rodzinie a pod jęczącą z bólu i rozkoszy niewolnicą coraz bardziej uginały się nogi, pochylała się coraz bardziej, aż wreszcie musiał ją trzymać, żeby nie upadła. Wreszcie znieruchomiał nagle a jego twarz przybrała błogi wyraz. Znałam to. Mój mąż się spuścił w tej dziwce.

    Wyjął z niej kutasa, dziewczyna opadła na czworaka. Wytarł swojego członka w jej włosy. Widziałam, jak z jej tyłka cieknie sperma…

    Nie był to koniec. Poszliśmy do sypialni ale tej nocy nasz dom rozbrzmiewał głośnymi jękami Tary, które ucichły dopiero nad ranem. Wnosiłam z tego, że prezent był udany i dał zajęcie chłopakom. Liczyłam, że rano będą bardziej wyciszeni i wtedy sama się zabiorę za Tarę.

    _

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Andrzej Nowak

    Czekam na inspiracje, możliwości jest sporo 🙂 

  • Czarna Mamba cz.III

    Agnieszka zobaczyła syna pielęgniarki ze szpitala, w którym pracowała. Kobieta była wyczerpana, zmęczona-koleżanki wykorzystały niemalże każdy „centymetr” jej ciała. Marzyła o jak najszybszym powrocie do domu.
    Celowo pojechałem wtedy „niby” przypadkiem pod dom Beaty – zadzwoniła do mnie, że Agnieszka wychodzi z domu. Chciałem zaproponować jej, że podwiozę ją do domu, oczywiście mając w tym ukryte intencje.
    „Dobry wieczór pani Agnieszko, chyba mnie pani poznaje, pracujemy oboje w szpitalu” – rzekłem.
    „Dobry wieczór, a tak poznaję pana a skąd pan tu o tej porze ?”- odparła Agnieszka.
    Agnieszka nie miała najmniejszej ochoty rozmawiać z kimkolwiek, tym bardziej wiedząc, że jestem kolejnym z mężczyzn ukradkiem „śliniących się” na jej widok. Niestety Agnieszka nie zdawała sobie sprawy, że moja obecność w tym miejscu to nie przypadek.
    „Szybko go spławię i uciekam do domu”- pomyślała Agnieszka.
    „A wie pani słyszałem, że dziś Beata robiła imprezę… czyżby już się skończyła?” – zadałem pytanie.
    „Proszę pana nie muszę panu odpowiadać gdzie byłam, nie jestem pana koleżanką- zresztą nie rozumiem w ogóle pytania – proszę pozdrowić mamę” – odrzekła nieco oschle poirytowana Agnieszka.
    „Przepraszam bardzo, jeżeli panią uraziłem – nie chciałem być nachalny” – odparłem nieco zawstydzony i zbity z tropu.
    „Jeszcze raz przepraszam i dobranoc – pozdrowię mamę” – odrzekłem.
    Wiedziałem, że Agnieszka już nie znajdzie powrotnego autobusu do domu, ostatni już odjechał. Więc po kilku minutach podjechałem jeszcze raz na przystanek.
    Agnieszka była zziębnięta, dodatkowo przemoczona, albowiem w międzyczasie nastąpiło prawdziwe oberwanie chmury.
    „Pani Agnieszko czy wszystko w porządku ?” – zapytałem.
    „By to licho ostatni autobus odjechał, a portfel zostawiłam w domu – nie wiem jak wrócę do domu” – odparła zrezygnowana kobieta.
    „Ale żaden problem, podwiozę panią do domu” – odparłem pewny siebie.
    Jednocześnie „przewierciłem” wzrokiem Agnieszkę, zatrzymując dłuższą chwilę na jej wyeksponowanym biuście i nogach w krótkich szortach.
    Agnieszka także zauważyła to moje głodne spojrzenie, zdecydowanie próbując odmówić – jednocześnie pragnąc być jak najszybciej w domu.
    „No dobrze dziękuję panu bardzo, ale jestem już tak wyczerpana…” – rzekła z westchnieniem Agnieszka.
    „Wiem wiem, po czym jesteś tak zmęczona, czarna mambo” – rzekłem w myślach.
    Po drodze mój wzrok oczywiście błądził od bluzeczki do nóg Agnieszki i jej wyeksponowanych ud spod króciutkich szortów.
    Wymieniliśmy kilka żartów, Agnieszka uśmiechała się – wyraźnie poczuła się rozluźniona.
    W pewnym momencie powiedziała nawet, zapewne będąc także pod wpływem wcześniej wypitego alkoholu – „a tak w ogóle pan taki przystojny chłopak, chyba nie może się opędzić od dziewczyn”?
    Ten tekst podziałał na mnie wręcz piorunująco, choć wiedziałem, że jest jeszcze „dobrze” wstawiona.
    „Pięknie się rozluźniłaś – nawet nie wiesz, co cię jeszcze czeka dzisiaj w moim towarzystwie” – rzekłem złowieszczo w myślach niezmiernie już podniecony.
    „Do tego taki grzeczny, spokojny i kulturalny – chyba czasami aż za grzeczny” – dodała Agnieszka.
    „Dziękuję bardzo, proszę mnie nie zawstydzać – ale skoro już zaczęła pani o tym to owszem poznałem ostatnio dziewczynę, ale znamy się dopiero miesiąc” – odparłem.
    „A jednak trafiłam, gratuluję i wszystkiego najlepszego” – odparła Agnieszka.
    Agnieszka z każdą minutą odnotowywała coraz częstsze, natarczywe spojrzenia w swoim kierunku co stawało się dla niej coraz bardziej niezręczne.
    Jednak czuła ulgę, że jeszcze dwie przecznice i w końcu będzie w domu.
    Jednocześnie z tą myślą auto zatrzymało się na osiedlu domu Agnieszki.
    Czułem coraz większe podniecenie – czułem, że muszę w końcu wyrzucić z siebie to co czuję i myślę.
    „A skoro już mówimy o sympatiach, to może to zabrzmi kontrowersyjnie, lecz hm….nie …. nieważne…” – potok słów zaczął wylewać się z moich ust.
    Agnieszka miała już dosyć tej rozmowy i przebywania w tym towarzystwie, ale dodała – „niech pan mówi, jak już pan zaczął,o co chodzi chyba jest pan bardzo zdenerwowany?”.
    „Podobają mi się także starsze kobiety ode mnie…” – wypaliłem niemalże na jednym wydechu. (sam byłem w szoku, że mi to przeszło przez gardło i ośmieliłem się to powiedzieć – serce waliło mi jak oszalałe oblany gorącym rumieńcem).
    „Takie zgrabne, mocno opalone brunetki” – dorzuciłem.
    Agnieszka poczuła jakieś dziwne ukłucie, zapaliła jej się w głowie czerwona lampka, wcześniej wypity alkohol nagle jakby w moment z niej wyparował. Poczuła się osaczana.
    Jej celem stało się natychmiastowe, bezwzględne i jak najszybsze opuszczenie samochodu młodego napaleńca.
    „Przepraszam bardzo, ale niech pan te spostrzeżenia zostawi dla siebie, dziękuję bardzo za podwiezienie i do widzenia” – zdecydowanym tonem odparła Agnieszka.
    „Proszę mnie wypuścić” – kobieta sięgnęła do drzwi próbując je otworzyć.
    „Niech pani zdejmie bluzeczkę, chciałbym zobaczyć pani piersi  – marzę o tym od lat, kiedy pierwszy raz panią zobaczyłem” – coraz mniej kontrolowałem już swoje wypowiedzi.
    „Co?! słucham ?! co to ma znaczyć ?!” – wyrzucała z siebie całkiem przerażona i roztrzęsiona kobieta.
    Dotknąłem palcem jej policzka – „chyba nie chce pani, aby do męża, lub do innych pracowników szpitala trafił filmik z szatni, kiedy przebierała się pani razem z Beatą – jak kręciła pupą i się wypinała”? – powiedziałem.
    Agnieszka była tak roztrzęsiona i przerażona, że nie mogła wydobyć z siebie głosu – była osłupiała, niemalże nie mogła się ruszyć.
    „Jak nawet przyznała, że rozebrałaby się dla innych mężczyzn a nawet oddała… już pomijając pani dzisiejszą imprezę z koleżankami, także zarejestrowaną na filmie” – dodałem już jak w transie.
    „Agnieszka była bliska płaczu, była przerażona do czego zdolne są niby “koleżanki” oraz przypadkowi ludzie z miejsca w którym wspólnie się pracuje. Zadawała sobie w myślach tylko pytanie dlaczego to robią  – z zazdrości, zawiści ? nigdy nie miała z nikim żadnego konfliktu.
    “Ty parszywy gnoju, a więc to była jedna wielka prowokacja i  manipulacja z waszej strony, dlaczego to robicie? co chcecie przez to osiągnąć ? kto wogóle to wszystko zainicjował?” – rzucała pytaniami zrozpaczona kobieta. Agnieszka była przerażona, że wydawałoby się swobodne żarty z szatni z Beatą, to od początku w każdym calu uknuta perfidna intryga.
    “Po prostu jest pani do tego stopnia porządana..” – odparłem.
    Agnieszka wiedziała, że jest całkowicie bezradna oraz bezsilna wobec tej sytuacji – nic nie mówiąc więcej ściągnęła bluzkę i stanik.
    „O tym marzyłem pani Agnieszko, dziękuję za spełnienie moich marzeń” – dodałem i zacząłem całować szyję, usta i piersi Agnieszki.
    Zrezygnowana kobieta po raz kolejny poddała się komuś… tym razem mężczyźnie.
    Po kilku minutach intensywnych pieszczot dodałem – „a teraz uwolnij pośladki, ale nie zdejmuj majteczek – twoim największym skarbem zajmę się w przyszłości” – dodałem.
    „Ty bydlaku, nie zbliżaj się więcej do mnie” – zdołała powiedzieć Agnieszka.
    Po kilku następnych minutach wysiadła, a bardziej została w końcu  „wypuszczona” z samochodu, słysząc na koniec – „dobranoc pani Agnieszko, do zobaczenia”.
    Po tych słowach Agnieszka odwróciła się jeszcze do mnie i mnie spoliczkowała, na co tylko się uśmiechnąłem.
    Gdzieś tam na górze w oknie, stał mąż Agnieszki i widział jak jego żona wysiada z nieznajomego auta około 7 rano po całym wieczorze i nocy nieobecności w domu…

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Tomasz X
  • Nie-zwykla Rodzina cz 157. – Syn wraca z imprezy

    Gdy Cassie pojechała z Dave’m w delegację zostałam sama w domu z Alanem. Wykorzystywaliśmy to, że jesteśmy tylko my w wiadomy sposób. Pewnego wieczoru Alan powiedział, że idzie na imprezę do swojego kumpla. Minął jakiś czas i obudziły mnie hałasy w środku nocy. Wstałam z łóżka, ubrałam się w szlafrok i wyszłam z pokoju. Zobaczyłem mojego syna Alana, jak stoi przy drzwiach. Ledwo trzymał się na nogach. Był pijany. Załmałam się tym, ale nie chciałem mu teraz robić awantur. To nie miało sensu. Jednak wiedziałam, że sam sobie nie poradzi.

    – No jesteś w końcu, synku.

    – Mamuś…ja… – bełkotał pod nosem.

    – No już już… chodź ze mną.

    Czułam jak śmierdzi cały alkoholem. Wydawało mi się, że nawet jest nim oblany. Widać była niezła impreza.

    – Chodź pod prysznic, synku. Musisz się umyć.

    – Dobrze mamuś. – powiedział pod nosem.

    Pomogłam mu i zaprowadziłam go pod prysznic. Ten ledwo trzymał się framugi drzwi od łazienki. Pomogłam mu zdjąć jego rzeczy. Zrobiłam to z trudem. Rozebrałam go całkiem do naga, pomogłem wejść do kabiny i załączyłam prysznic. Jednak widziałam, że sam też nie jest w stanie się umyć. No nic, pomyślałam. Rozebrałam się też całkiem do naga i razem z nim weszłam pod prysznic. Zaczęłam myć jego ciało. Dotykałam go wszędzie, a Alan uśmiechał się pod nosem.

    – Widzę, że masz na mnie ochotę, mamuś…

    Był napalony. Jego fiut stał na baczność.

    – Cicho, synek. Umyję cię i pójdziesz spać. – powiedziałem, po czym starałam się nie myśleć o tym, jakiego ma dużego fiuta. Jak bardzo mam na niego ochotę.

    Po prysznicu, zaprowadziłem go do jego pokoju. Już nie zawracałam sobie głowy ubieraniem się. Ani siebie i Alana. Położyłam go na łóżku. Ten się położył na plecach. Patrzył się na mnie, uśmiechając się. Jego fiut dalej stał.

    – Jesteś taka kochana, mamo… i taka zajebista… – jednak w trakcie mówienia widziałem, że zasnął.

    Uśmiechnęłam się na ten widok. Jednak mój wzrok dalej spoczął na jego stojącym kutasie. Nie mogłam się powstrzymać. Chciałam też trochę wykorzystać to, że nic nie będzie pamiętał. Trzeba korzystać jak jest okazja. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku. Pochyliłam się nad jego kutasem i objełam go dłonią, czując, jaki jest twardy. Zaczęłam poruszać ręką. Dziwiłam się tym, że wciąż był twardy, ale nie myśląc długo w końcu wzięłam go do ust. Zaczełam go ssać. Poruszałam ustami w górę i w dół. Pieściłam go językiem. Patrzyłam też na Alana. Ten dalej spał. To trochę wykorzystywanie, ale myślę, że mój syn nie miałby nic przeciwko. Lizałam go wzdłuż po całości. Pieściłam czubek dookoła językiem. W końcu jednak przestałam i chciałem zaryzykować.

    Dlatego okrakiem usiadłam nad jego kutasem. Włożyłam go powoli do środka. Chciałam jęczeć już jednak postanowiłam być cicho, aby Alan się nie obudził. Zaczynałam poruszać tyłkiem w górę i w dół wprowadzając kutasa do mojej cipki. To było takie przyjemne uczucie. Alan jedynie coś mamrotał pod nosem. Nie wiem czy był przytomny tego czy nie. Czułem ogromną przyjemność. Jego kutas wchodził w całości do środka. Opierałam się rękami na jego klatce piersiowej.

    Po jakimś czasie przekręciłam się tyłem do niego. Nie wyjmowałam kutasa z cipki. Dalej poruszałam tyłkiem w górę i w dół. Jego kutas był taki wielki, nawet, gdy mój syn był nieprzytomny. Jego kutas wciąż był wielki i twardy. Poczułam nagle dłonie na moim tyłu. Ściskały mnie mocno. Odwróciłam głowę lekko do tyłu.

    – Ach mamo… – czyli dalej kontaktował.

    – Oooogghhh… o tak synku… – wtedy dalej poruszałem dupą.

    – Mamo zaraz…

    Zrozumiałem, co miał do powiedzenia. Szybko zeszłam z jego fiuta i zaczęłam nim poruszać dłonią. Za chwilę biała ciecz wystrzeliła do góry. Trochę wylądowało na mojej twarzy. Teraz szybko jego kutas już wracał do normalnych rozmiarów. Wiedziałam, że Alan spał już całkowicie. Postanowiłam już mu nie przeszkadzać. Przykryłam go jedynie lekko kołdrą, dałam całusa w czoło i wyszłam z pokoju. Byłem szczęśliwa widząc, że mój syn dalej nawet nie będąc tego świadomy, potrafi dogodzić kobiecie.

    Rano gdy stałam przed lustrem w łazience, nagle poczułam jego fiuta na moim tyłku. Alan zaczął całować mnie po twarzy.

    – Dziękuje za wczoraj mamo.

    – Pamiętasz?

    – Wszystko. Teraz odpowiednio podziękuje.

    – Oh Alan…

    Wtedy wsunął fiuta do środka. Długo mnie wtedy ruchał, a ja odczuwałam przyjemność. Mój syn jest niezwykły.

    C.D.N

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Moj pierwszy raz, jako sissy cd, z czarnoskorym

    Mam na imię Paweł, chociaż czasem staję się Olą. Mam 28 lat. Od jakichś 5 lat zdarza mi się od czasu do czasu przebierać w pończochy, staniki, stringi i tym podobną bieliznę. Niemniej ostatnim czasem, po tym jak hetero związek mi nie wypalił, zaczęłam łapać się na tym coraz częściej, a fantazją stała się feminizacja idąca tak daleko jak to możliwe, oraz stosunek z mężczyzną. Niedawno złożyłam spore zamówienie internetowe, którego sam fakt, że takie złożyłam mnie bardzo podniecił. W zamówieniu był między innymi stanik ze stringami i pasem do pończoch, pończochy kabaretki samonośne z koronką o dużym oczku, czarne wysokie szpilki o moim rozmiarze (dużym), peruka, prosty zestaw do makijażu i skromny naszyjnik a’la „czarny pas w obciąganiu”. Gdy paczki przyszły, zapragnęłam sesji zdjęciowej. Przed jej wykonaniem ogoliłam skrupulatnie całe ciało, by było tak gładkie jak się tylko da. Zajęło mi to dość długo , to był pierwszy taki zabieg w moim życiu. Naga poszłam do pokoju, gdzie czekały na mnie paczki. Zaczęłam przebieranki od nałożenia pończoch. Następnie postanowiłam przymierzyć szpilki – okazały się pasować idealnie, choć to był mój pierwszy raz w takim obuwiu. Następnie nałożyłam czarne stringi, czarny stanik nieusztywniany koronkowy oraz pas do pończoch. Po nałożeniu czarnej długowłosej peruki, nałożyłam delikatny makijaż – kreskę pod oko i szminkę. Założyłam także naszyjnik. Ustawiłam telefon, statyw i wykonałam sporą ilość zdjęć, na których starałam się pozować jak rasowa sissy. Zdjęcia poddałam obróbce, zakrywając twarz oraz tło, po czym założyłam profil na jednym z erotycznych portali randkowych. W opisie napisałam, że szukam aktywnego mężczyzny, albo dwóch, na niezobowiązujące spotkania erotyczne. Spłynęło sporo wiadomości od profili, które nie zwróciły mojej uwagi, lecz jedna wiadomość i jeden profil sprawiły, że serce zabiło mi mocniej. Na zdjęciu profilowym znajdował się, gruby, czarny członek, a wiadomość brzmiała po polsku „Cześć kochanie”. Nieludzkie podniecenie ogarnęło mnie na myśl o spełnieniu nie jednej, a aż dwóch z najskrytszych fantazji – oddania się po raz pierwszy, jako sissy/cd i seksu z czarnoskórym. Zaczęliśmy pisać, nie ukrywam, byłam gotowa się już wtedy oddać mu z wejścia i dać się zeszmacić. Znajdował się w nieodległym, wojewódzkim mieście, ok. 35 km ode mnie. Spytałam o lokum, powiedział, że nie ma. Niemniej ogarnęło mnie takie pragnienie, że zarezerwowałam pokój online, po czym przebrałam się z powrotem do normalności, spakowałam wszystkie damskie gadżety, poprawiłam wygolenie ciała i pobiegłam na pociąg. Po wyjściu z pociągu udałam się do wynajętego hotelu, gdzie za godzinę miał być kolega z Nigerii. Rozebrałam się do naga, ukrywając swoje chłopięce rzeczy. Przygotowałam gruntownie pupę do stosunku. Zaczęłam transformować się w Olę. Pończochy, szpilki, makijaż, bielizna, peruka… Spojrzałam w lustro, poczułam coś niesamowitego i położyłam się na łóżku, czekając na kontakt z nowo poznanym kochankiem. W oczekiwaniu zabawiałam się wibratorem, delikatnie ręką masując członka. Gdy napisał, że jest pod hotelem, podałam mu numer pokoju i przekręciłam zamek w drzwiach w pozycję otwartą. Serce biło mi jak oszalałe – wszakże za chwilę już moje dziewictwo i męska godność obrócą się w niebyt, ustępując kobiecej uległości i wyuzdaniu. Gdy drzwi się otworzyły, ujrzałam czarnoskórego faceta kilka lat starszego ode mnie, w szpilkach byłam nawet trochę wyższa. Położył się na łóżku i zdjął swoje spodnie. Ujrzałam bardzo grubego, choć wydającego się niedługim penisa, którego nieśmiało wzięłam do umalowanych ust. Poruszając wargami, czułam jak pęcznieje i staje się twardy, i coraz dłuższy (myślę że ok. 20 cm). Brałam go w usta coraz głębiej, choć wciąż nie śmiało. Ssałam jak mała nieśmiała kurwa tą ogromną czarną pałę. Spytałam się, czy ma ochotę zerżnąć mnie w moją dupkę, od tyłu. Usłyszałam odpowiedź twierdzącą. Wypięłam się najlepiej jak potrafiłam, poczułam na uprzednio trenowanej intensywnie dziurce chłód lubrykantu. Zrobiłam ciche „och” najdelikatniejszym głosem jaki potrafię z siebie wydusić. I nieco głośniejsze „ach” gdy zaczęłam czuć jak czarny ogromny kutas wbija się we mnie bez gumki, powolutku wciskając się coraz głębiej. Spodziewałam się , że pierwszy raz jako sissy/cd może być emocjonujący, ale nie że aż tak. Kolega zaczął wykonywać coraz intensywniejsze ruchy, które sprawiały mi niesamowitą rozkosz. Czułam się jak prawdziwa gruba puszczalska dziwka, gdy walił mnie z całych sił, dając mi coraz mocniejsze klapsy w tyłek. Jęczałam „oh yes, fuck me, fuck your little sissy slut”. To było nieprawdopodobne uczucie, gdy swoją kobiecością i uległością, nakręcałam egzotycznego mężczyznę dając mu przyjemność. W pewnym momencie poczułam coś, czego nigdy wcześniej nie czułam, falę przyjemności i rozkoszy bez używania swojego penisa. Szeptałam do czarnoskórego kochanka „oh yes, breed me daddy, fill me with your cum”, na co on odpowiadał coraz mocniejszymi ruchami. On przestał, poczułam ciepło w środku. Pierwszy raz w życiu zaspokoiłam mężczyznę, któremu się oddałam. To było uczucie tak dziwne, jak i cudowne. On się ubrał i powiedział, że musi iść. Ja chwilę leżałam, i próbowałam dojść do siebie po tym co się stało. Nie wiem czy lepiej by było gdyby fantazje pozostały fantazjami, lecz sam fakt, że odważyłam się, podnieca mnie i nakręca niesamowicie. Być może będzie ciąg dalszy moich przygód – marzy mi się weekend w stolicy gdzie odbyła bym więcej beztroskich spotkań z mężczyznami jako Ola.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Sissy Ola
  • Wspomnienia z dziecinstwa – Epizod 4

    W latach swojej młodości zainteresowałem się harcerstwem. W tamtym okresie wyjazdy na obozy były bardzo wymagające. Śmiało mogę stwierdzić, że harcerzy traktowano jak młode wojsko. Wielogodzinne musztry, biegi na orientacje w głębokiej leśnej głuszy, wyznaczanie azymutu przy pomocy kompasu, czerpanie wiedzy z natury, nocne alarmy – gdzie w ciągu krótkiego czasu trzeba było zwinąć cały podobóz – i wiele innych rzeczy sprawiały, że młodzi ludzie dorastali szybciej a edukacja pomagała przełamywać problemy w codziennym życiu. Bardzo polubiłem ten styl życia – z dala od miejskiego zgiełku, w zgodzie z naturą, bez prądu, bez dostępu do jakichkolwiek mediów, tylko jezioro i las.

    Szybko zacząłem zdobywać odznaki i piąć się w obozowej hierarchii. Jako jeden z najmłodszych stałem się posiadaczem patentu zastępowego, a w niedługim czasie zostałem także drużynowym. Do tego mogłem pochwalić się między innymi sprawnością “Trzy pióra”. Nie będę się zagłębiał w tłumaczenie co to oznacza, każdy z was może sobie sprawdzić w Wikipedii. Powiem wam tylko, że odznaka ta kuła w oczy innych harcerzy, a mój lewy rękaw munduru z wyszytymi mistrzowskimi sprawnościami przyciągał druhny jak magnes :P. Do tego gra na gitarze i śpiew bez fałszowania dopełniała mój wizerunek starego wygi.

    Wspomnienie które chcę wam opisać miało początek pewnej nocy. Zerwała się potężna wichura i w niedługim czasie pojawiły błyski piorunów. Burza zbliżała się szybko i mało mieliśmy czasu do zabezpieczenia namiotów. Kiedy uderzyła w nas pierwsza fala nawałnicy straciliśmy trzy z dwunastu naszego obozu. Dwa z nich należały do druhen co nie zdziwiło mnie zbytnio, gdyż rozstawianie namiotów należało zawsze do zastępu, który w nich mieszkał. Nie mówię, że dziewczyny były mniej sprawne, wtedy harcerki były naprawdę zahartowane, ale co by nie mówić, były to namioty wojskowe, ciężkie i trzeba było użyć dużo siły, żeby je prawidłowo rozstawić. Zresztą po kilku minutach huraganu stała już tylko połowa namiotów.

    Nasz podharcmistrz (komendant obozu) zastanawiał się już nad ewakuacją, ale wiatr zelżał i burza zaczęła się oddalać. Deszcz jednak padał nadal dosyć mocno, a wszyscy byli już przemoczeni do sucha. Wtedy wydał rozkaz aby się schronić w pozostałych namiotach. Zaczął się tumult, gdyż zastępowi musieli policzyć swoich podopiecznych, czy nikt się nie zgubił lub nie został ranny. Najlepiej było przeprowadzić zbiórkę, ale komendy wydawane w ciemności pokrywały się ze sobą i powstał harmider. Wiedziałem, że sobie w ten sposób nie poradzimy. Wtedy wpadłem na pomysł i ryknąłem na całe gardło:

     – “Jagienki” do namiotu “Niezapominajek” – biegiem marsz!!

     – “Zawiszacy” do namiotu “Rycerzy Chrobrego” – biegiem marsz!!

    Wzywałem wszystkie zastępy po kolei i centralny plac obozu zaczął szybko pustoszeć. Skrzyknąłem zastępowych i kazałem im policzyć podopiecznych w namiotach. Kiedy wszyscy już się schronili, wziąłem latarkę i zacząłem obchód.

    – Zastępowi meldować!

    Okazało się, że część młodzieży pomyliła namioty i zastępy pomieszały się. W dodatku w jednych namiotach wylądowały zastępy męskie jak i żeńskie. W normalnych warunkach było to niedopuszczalne, ale zmęczenie, zimno i strach dały się mocno wszystkim we znaki i zarządzono, żeby podzielić namioty na pół. Harcerze musieli się przebrać i rozgrzać, więc rozwieszono koce, które służyły za kotary i wszyscy zaczęli w pośpiechu zrzucać przemoczone mundury. Musieliśmy pożyczać ubrania osobom które dołączyły, gdyż ich namioty dosłownie pływały wraz z wyposażeniem. Ubieraliśmy się we wszystko, co było suche. Kiedy już wszyscy byli przebrani, namioty zabezpieczone a zastępy przeliczone, padła komenda do spania. Tylko nocna warta miała pilnować obozu jak zawsze. Zaczęto dobierać się w pary żeby można było dzielić łóżka z dodatkowymi osobami w namiocie. Oczywiście przedział żeński i męski oddzielnie. Jednak jak się okazało kilka osób miało koję tylko dla siebie, w tym ja. Kiedy zgasły ostatnie światła latarek zaczęły się szmery i rozmowy, bo nikt nie mógł usnąć z przejęcia. Młodzież obawiała się, że burza może wrócić i narobić dodatkowych szkód.

    Kiedy słuchałem tych rozmów, spostrzegłem ruch w pobliżu mojego łóżka. Poczułem jak ktoś przysuwa się do mnie i szepcze:

    – Jestem strasznie przemarznięta, mogę się położyć z tobą? – zapytała tajemnicza postać.

    Poznałem ją od razu po głosie, była to druhna z “Wesołych Koniczynek” która adorowała mnie od samego początku. Faktem jest, że miałem duże powodzenie wśród druhen ze względu na status, czy też odznaki, ale najczęściej zachwyty mijały po kilku dniach, jak nie odwzajemniałem zainteresowania. Jednak ta dziewczyna była uparta. A do tego bardzo atrakcyjna. Wiedziałem do czego dąży, już wcześniej robiła wszystko, żebyśmy byli sam na sam. Teraz miała okazję bo rzeczywiście było bardzo zimno i wszyscy korzystali z ciepłoty ciał swoich kolegów i koleżanek.

    – Wskakuj – odpowiedziałem unosząc koc.

    Nie miała na sobie zbyt wiele – jakąś bluzę, spódniczkę i getry. Rzeczywiście jej ciało było lodowate. Było bardzo ciasno, dlatego że łóżka były przeznaczone dla jednej osoby, żeby się zmieścić we dwójkę musieliśmy się mocno przytulić. Oczywiście położyła się do mnie plecami i jak opatuliłem nas kocem, od razu przylgnęła do mnie całym ciałem. Jej tyłek mocno naciskał na moje genitalia, w dodatku złapała jeszcze moją rękę i położyła sobie na brzuchu.

    Kiedy leżeliśmy tak bez ruchu, zaczęła wiercić delikatnie biodrami, obcierając się o moje krocze. Na początku nie miałem ochoty na igraszki, przez nocne wydarzenia nie zeszły ze mnie do końca emocje. Ale jej pulchna, mięciutka pupcia obcierająca się o mojego członka znacznie przyspieszyła mój puls. Szybko zrobiło mi się ciepło, a twardy członek zaczął wbijać jej się między pośladki. Gdy tylko wyczuła moje podniecenie, przesunęła moją dłoń z brzucha na łono podciągając jednocześnie spódniczkę. Okazało się, że nie miała na sobie majtek i moje palce zanurzyły się w jej włosy łonowe. Natychmiast odnalazłem rowek między wargami i mój środkowy palec zaczął na nim taniec. Po kilku minutach zabawy wargami mniejszymi i łechtaczką, wyczuwając sporą wilgoć, wyjąłem członka ze spodni i wcisnąłem go między gołe pośladki koleżanki. Nasze ciała tak mocno przylegały do siebie, że prącie dotknęło moich palców które głaskały jej łono. Wycofałem delikatnie biodra i próbowałem wsunąć penisa do pochwy, ale wtedy dziewczyna cofnęła tyłek. Spróbowałem jeszcze raz – z takim samym efektem. Zrozumiałem wtedy, że nie chce stosunku, tylko pieszczoty. Może miała dni płodne, może nie chciała się kochać przy wszystkich, nie wiem, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio, bo członek między jej ściśniętymi udami był bardzo dobrze stymulowany. Obcierałem się trzonem o jej cipkę, jednocześnie pieszcząc klitoris palcami.

    Wiatr przetaczał się nad naszym namiotem, drzewa szumiały wydając jednocześnie różne trzaski, ale nam to już nie przeszkadzało – zatopiliśmy się w pieszczotach i gdy zwiększaliśmy tempo nasze rozgrzane ciała zaczęły szczytować. Najpierw ja zalałem jej uda nasieniem, a widząc, że dziewczyna nie doszła, moja dłoń wyczyniała jeszcze większe harce na jej cipce. Potrzebowała trochę więcej czasu, ale w końcu poczułem skurcze całego ciała. Nie wiem co spowodowało u niej tak mocne drgawki, czy ta szalona noc, czy moja ręka, ale wydaje mi się, że miała podwójny orgazm. Najpierw nacisnęła na moje palce, wciskając je między wargi i trzymała je tam będąc w spazmach, potem położyła je sobie na brzuchu, by po chwili znów je wsunąć i zacząć się trząść jak osika na wietrze. Poczuliśmy się tak dobrze i błogo, że zasnęliśmy.

    Kiedy się przebudziłem, na dworze świtało, a ja ciągle trzymałem rękę na cipce koleżanki. Delikatnie ją wysunąłem, ale wtedy dziewczyna obudziła się, rozejrzała po namiocie, a kiedy zobaczyła, że wszyscy nadal śpią, wstała, poprawiła spódniczkę, cmoknęła mnie w usta i poszła do swojego łóżka. Nie mieliśmy już później okazji do zbliżeń i choć widziałem w jej oczach uwielbienie, to były pierwsze i ostatnie nasze pieszczoty.

    Korzystając z kontekstu opiszę wam drugie wspomnienie. Epizod ten miał miejsce na innym obozie. Na początku napisałem, że obozy były wymagające. To prawda, ale nie sądźcie, że było tak przez cały czas. Były też zabawy, gry, podobozy rywalizowały ze sobą w różnych kategoriach. Najczęściej były to zawody sprawnościowe jak również muzyczne, piosenkarskie czy nawet kulinarne. Muzyka zawsze towarzyszyła harcerzom. Śpiewało się przy ogniskach, na zbiórkach, spotkaniach towarzyskich lub podczas marszu.

    Jako że byłem dobrym śpiewakiem i grałem na gitarze zostałem wybrany do konkursu piosenki harcerskiej. Rywalizacja wykonywana była w duecie damsko-męskim, więc musiałem znaleźć druhnę z talentem piosenkarskim. Ogłosiłem konkurs w moim obozie i zacząłem przyjmować kandydatki. Oczywiście zleciało się mnóstwo dziewczyn, bo każda chciała być ze mną w duecie z wiadomych względów. Kiedy śpiewałem wieczorami przy ognisku, większość dziewczyn pożerała mnie wzrokiem, a ich maślane spojrzenia ścigały mnie na każdym kroku. Dostawałem też liściki w których wyznawały mi miłość i próbowały umówić się na różne sposoby. Dlatego szybko studziłem ich muzyczne zapędy, bo chociaż były ładne i zgrabne to fałszowały jak stare roztrojone fortepiany :P.

    Szybko się okazało że z talentem trudno znaleźć kandydatkę.

    Kiedy już chciałem wybrać najlepszą z tych co się zgłosiły jedna z opiekunek poleciła mi, abym przesłuchał jeszcze jedną, która jednak wstydzi się przyjść. Zgodziłem się i kiedy przyprowadziła ją do namiotu zamarłem na chwilę. To, co wprowadziło mnie w zachwyt to jej oczy. Duże, brązowe, przechodzące w czerń, spoglądające spod długich rzęs z przestrachem, ale i zainteresowaniem. Widziałem już te oczy wcześniej, ale tylko przez ułamki sekund, przemykały po drugiej stronie ogniska, spoglądały dyskretnie podczas apelu, ale jak tylko szukałem ich swoim wzrokiem szybko znikały. Gdy patrzyłem teraz na nie, dziewczyna oblała się rumieńcem spuszczając wzrok w ziemię. Powiedziała, że wstydzi się śpiewać, bo ja jestem taki super i na pewno źle przy mnie wypadnie.

    – Jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie dowiemy – odpowiedziałem.

    Podniosłem gitarę zagrałem kilka akordów i odliczyłem do czterech. Zaczęła śpiewać, ale bardzo cichutko i w złej tonacji. W dodatku z trudem łapała powietrze i widziałem jaka jest stremowana. Przerwałem grę i natychmiast zobaczyłem smutek w jej oczach.

    – Wiedziałam, że się nie nadaję, niepotrzebnie tracisz na mnie czas – powiedziała odwracając się do wyjścia.

    – Poczekaj!

    Wstałem, wziąłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę siedziska.

    – Usiądź i weź parę głębokich oddechów, musisz uspokoić emocje.

    Zrobiła co kazałem – zamknęła oczy i oddychała głęboko. Patrzyłem, jak jej duże piersi unoszą się w rytm każdego oddechu i coraz bardziej ciągnęło mnie do niej.

    – Już lepiej? – zapytałem po chwili.

    – Tak – potwierdziła skinieniem głowy.

    – Dobra, słuchaj, zagram teraz tonację G, postaraj się ją powtórzyć.

    Gdy usłyszała dźwięk zaśpiewała go idealnie.

    – Świetnie – pochwaliłem ją – teraz zagram akord G-dur, a ty zgraj z nim swój głos.

    I znów wyszło jej bardzo dobrze.

    – Widzisz? Wyszło perfekcyjnie, teraz zacznę grać od tego akordu piosenkę.

    Jak zaczęliśmy próbę już po chwili zaczęli schodzić się do namiotu inni harcerze i ze zdumieniem przysłuchiwali się naszemu popisowi. Śpiewaliśmy na dwa głosy, a kiedy skończyliśmy zostaliśmy nagrodzeni gromkimi okrzykami. Wszyscy w namiocie wiwatowali i krzyczeli, że wygraną mamy w kieszeni.

    Trenowaliśmy codziennie i szło nam wyśmienicie, dlatego mieliśmy też czas na pogawędki. Była bardzo skromna i jak nie szczędziłem jej pochwał, spuszczała głowę zakłopotana.

    – Nigdy ci nie dorównam – odpowiadała – nie jestem niezwykła, nie mam tyle talentu co ty.

    Kiedy byliśmy sami, specjalnie siadałem blisko niej, dotykałem jej kolan, obejmowałem i czułem wtedy wielkie pożądanie. Topiłem się w tych pięknych oczach i miałem wielką ochotę się z nią przespać. Niestety zaraz po próbach uciekała do swoich zajęć, mimo że widziałem w jej oczach pożądanie.

    Konkurs przebiegał po naszej myśli i gdy dotarliśmy do finału, wszyscy już nam gratulowali, chociaż został jeszcze ostatni występ.

    – Czuję się wspaniale – powiedziała moja wybranka – nawet jeśli przegramy, dziękuję ci za wspaniałe przeżycia. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie chwalił, zresztą gdyby nie ty, nigdy nie odważyłabym wystąpić przed tak dużą widownią.

    – Ja też ci dziękuję, gdybym wybrał inną druhnę, dawno byśmy odpadli – patrzyłem jej w oczy i miałem ogromną chęć ją pocałować, ale już nas porwali na ostatnią rywalizację.

    Wygraliśmy.

    Wiwaty, uściski, gratulacje – wszystko co działo się wokół nas było szalone. Nosili nas na rękach, gwizdali na palcach, robili taki harmider, że chyba wszystkie podobozy ich słyszały. Kiedy wreszcie emocje opadły, zrobiło się  ciemno i harcerze zaczęli rozchodzić się do namiotów. Było już tak późno, że dawno powinna być cisza nocna, ale ze względu na konkurs komendant pozwolił pobawić się dłużej młodzieży.

    Kiedy zostaliśmy sami, zmęczeni ale roześmiani rozmawialiśmy jeszcze o tym wspaniałym dniu.

    – Jestem tak szczęśliwa – zwróciła się do mnie – chyba dzisiaj nie usnę, pójdziemy na spacer?

    – Dobrze – odpowiedziałem i skierowaliśmy się w stronę bramy.

    O tej porze, nie można było wychodzić z obozu, nocna warta czujnie pilnowała wyjścia, no chyba że do latryny, czyli obozowej ubikacji, umiejscowionej poza obozem.

    Ale ja byłem drużynowym i mogłem wychodzić kiedy chciałem.

    Jak podeszliśmy do stróżówki wartownicy wstali, a kiedy mnie rozpoznali stanęli na baczność.

    – Spocznij! – powiedziałem do harcerzy – idziemy.. na obchód.

    – Tak jest! – odpowiedział harcerz i szybko otworzył nam szlaban.

    Poszliśmy dobrze znaną nam ścieżką i w niedługim czasie doszliśmy do jeziora. Noc była ciepła, wręcz duszna, bezchmurna, w jeziorze odbijały się gwiazdy i wiedziałem, że lepszej okazji już nie będzie.

    Gdy doszliśmy do brzegu zdjęliśmy buty i moczyliśmy stopy w ciepłej wodzie.

    – Chcesz popływać? – zaproponowałem koleżance.

    Skinęła głową z aprobatą.

    Poszliśmy w stronę lasu i zaczęliśmy się rozbierać, układając ubrania na mchu. Kiedy byliśmy już w samej bieliźnie, weszliśmy do wody i zaczęliśmy pływać, ale tylko w płytkiej wodzie. Mimo, że noc była jasna, łatwo można było stracić orientacje, więc wolałem nie ryzykować. Kiedy ustała w wodzie żeby odpocząć, podszedłem do niej patrząc jej w oczy. Po chwili pochyliłem się i pocałowałem ją w usta. Natychmiast zarzuciła mi ręce na szyję i całowaliśmy się dłuższy czas.

    Byłem już mocno podniecony, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem na brzeg kładąc na naszych ubraniach. Nie przestając całować, gładziłem jej ciało zahaczając o biustonosz i majteczki. Uniosła się i odpięła stanik odrzucając go delikatnie. Dwie wspaniałe jędrne piersi zakołysały się lekko opadając w dół. Całowałem jej sutki, które skurczyły się mocno, brałem je w usta i delikatnie ssałem, a moja ręka w tym czasie głaskała majtki na jej łonie. Po chwili uniosła tyłek i ściągnęła resztę bielizny. Nie czekając dłużej ściągnąłem slipy i sięgnąłem do kieszeni munduru, wyciągając prezerwatywę. Byłem już przygotowany na taki rozwój sytuacji, gdyż na wcześniejszych wyjazdach często zdarzało się młodzieży uprawiać seks. Wiedziała o tym doskonale moja mama, która sama dyskretnie podsuwała mi gumki, żebym zapobiegał niechcianej ciąży. Wytłumaczyła mi wcześniej w jakie kłopoty mogła wpaść moja wybranka i ja zresztą też.

    Kiedy członek był zabezpieczony, rozłożyłem nogi dziewczynie, kładąc się między nie i zacząłem prąciem jeździć między wargami sromowymi, zsuwając się coraz niżej, aż natrafiłem na wejście. Kiedy miałem już pchnąć, wyszeptała:

    – Proszę, delikatnie.. ja jeszcze.. nigdy nie..

    Nie musiała kończyć.

    Moje podniecenie zaczęło delikatnie opadać. Z moich poprzednich wspomnień dowiedzieliście się, że nie bardzo lubiłem kochać się z dziewicami, bo byłem już na etapie, w którym chciałem wyrafinowanych pieszczot, a z niedoświadczonymi dziewczynami nie miałem na to szans. Po drugie, zawsze chciałem, żeby pierwszy raz dziewczyny był wyjątkowy, najlepiej z ukochanym, w komfortowych warunkach (takie jak stworzyła nam Aneta, opisałem to wcześniej), a nie z ledwo poznanym chłopakiem, gdzieś w lesie.

    Uniosłem się na rękach patrząc jej w oczy.

    – Słuchaj, jesteś pewna, że tego chcesz? Znamy się krótko, tak naprawdę nic o sobie nie wiemy, a za tydzień rozjedziemy się, każde do swojego miasta i pewnie już nigdy się nie spotkamy.

    Przyciągnęła mnie z powrotem do siebie.

    – Chcę, właśnie tak to sobie wymarzyłam. Tu jest cudownie, kocham las i tak chcę to zapamiętać. A ty będziesz moim najmilszym wspomnieniem.

    Zaczęła mnie całować, a ja unosząc biodra, przytrzymałem członka ręką i celując w szparkę zacząłem opuszczać tyłek wciskając się w dziewiczy otwór.

    Byłem bardzo delikatny, ale nie czułem oporu i z ulgą stwierdziłem, że błona dziewczyny nie jest zbyt rozrośnięta. Wiedziałem już, że błony różnią się wyglądem i kształtem, a jeśli jest półksiężycowata lub strzępiasta, to praktycznie jest nie do wyczucia. Zatem nie można zadać dziewczynie bólu, co przyjąłem z zadowoleniem.

    Była trochę przestraszona i spięta, ale gdy zacząłem ruchy posuwisto zwrotne, zobaczyłem pełną uniesienia twarzy kobiety, która potwierdziła moje rozważania. Do tego westchnienia, obejmowanie moich bioder nogami i ssanie moich ust, przemawiało za pełnym zadowoleniem dziewczyny. Kochaliśmy się powoli, zmysłowo, czerpiąc z naszych ciał wszystkie wspaniałe doznania, obsypując się pocałunkami i dotykając wszystkich stref erogennych. Po około 15 minutach takich pieszczot, zauważyłem jak dziewczyna wsuwa dłoń między nogi i zaczyna pieścić łechtaczkę. Pewnie tak się wcześniej masturbowała i chciała mieć maksymalne doznania, co zaowocowało jej potężnym orgazmem. Dziwnie wzdychała jakby szlochając, ale jej twarz okazywała najwyższą rozkosz. Nie potrzebowałem nic więcej do szczęścia. Tryskałem w jej łonie napełniając gumkę nasieniem. Po wytrysku chciałem wysunąć penisa, ale nie pozwoliła mi, trzymając moje biodra nogami. Całowaliśmy się jeszcze kilka minut w takiej pozycji, po czym ubraliśmy się i wróciliśmy do obozu.

    Miałem rację tłumacząc jej wcześniej jak wyglądają takie relacje. Nie spotkaliśmy się nigdy więcej, ale też nie dążyliśmy do takiego spotkania. Po prostu potraktowaliśmy nasze zbliżenie jak letnią przygodę. Czy to była miłość? Cóż, mogę wam przytoczyć słowa piosenki, którą często wykonywałem na obozach:

    “Harcerska miłość, to jakby nic nie było, to jakby nam się śniło, to jakby powiał wiatr” :P.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Venom
  • Przygody karierowiczki cz. 2

    Mariola pracowała u Szymona już trzy tygodnie. Czuła się ważna jak nigdy. Asystentka, a nie robotnica w montowni jak kiedyś. Problem był taki, że naprawdę nie była lotna, delikatnie mówiąc. Popełniała mnóstwo błędów, łącznie z okropnymi ortograficznymi w oficjalnych mailach. A to dopiero trzy tygodnie. Poza tym potrafiła być naprawdę wredna i chamska dla tych, co byli od niej trochę niżej, portiera, sprzątaczki. Odbijała sobie to jak ona była traktowana przez wyżej postawionych w poprzedniej robocie. Szymon już żałował, że dał jej szanse, ale wtedy przypominał sobie jej usta na swoim fiucie na rozmowie kwalifikacyjnej.

    Wciąż były wakacje, wciąż jej synowie na wyjazdach. We wtorek nie obudził jej budzik w telefonie, tylko jej mąż.

    – Mariola…No nie udawaj, że śpisz… – powiedział Paweł szczypiąc ją w pośladek, spała tylko w majtkach.

    – Czego? – mruknęła wściekła, miała jeszcze dobrą godzinę spania zanim zadzwoni budzik.

    – No wypnij mi się trochę – powiedział Paweł.

    – Nie teraz, mam ciężki dzień w robocie, muszę się wyspać.

    – Wypnij… – nie odpuszczał mąż.

    – Śpię! – powiedziała wściekła.

    – Masz chyba jakieś obowiązki małżeńskie – syknął wściekły i poczuła jak odchyla jej majtki.

    Mariola wściekła i zaspana wiedziała, że mąż nie odpuści, wypięła się leżąc na boku, on mocniej odsunął jej majtki, wszedł w nią na boku od tyłu mocnym pchnięciem, złapał dłonią za jej ramię. Dosłownie cztery mocne pchnięcia i skończył. Była zła, bo chciała się wyspać, dziś wyjeżdżała na jednodniowe szkolenie, była tym podekscytowana, jakieś centrum szkoleniowe na obrzeżach miasta. Wstała, ogarnęła się, wzięła prysznic i już po godzinie jechali na szkolenie. Ona, jej bezpośredni szef, Szymon, oraz jego zastępca, Igor. Był jeszcze młodszy niż Szymon, nie miał chyba trzydziestki, ale dobrze wykształcony i pewny siebie.

    W centrum szkoleniowym najpierw był bardzo długi i nudny wykład, Mariola ziewała, przeglądała telefon i wyrywała się na papierosa.

    – Mariola, będziesz mi jeszcze potrzebna, przynieś dokumenty na górę do mojego pokoju – powiedział Szymon jak wykład wreszcie się kończył.

    “Ja pierdolę, będzie chciał, żebym mu dała, jestem pewna”, pomyślała idąc na górę.

    Szymon siedział na kanapie, przed nią stał niski stolik, Mariola pochyliła się i wypięła kładąc na nim papiery, Szymon bezczelnie strzelił jej mocnego klapsa w dupę, miała cienkie spodnie, więc aż klasnęło. Wściekle spojrzała mu w oczy.

    – Daj spokój, przecież wiesz, po co cię wezwałem – powiedział podniecony. Była od niego z dziesięć lat starsza, uważał ją za idiotkę, a jednocześnie podniecała go do czerwoności. Jak żadna, jego dziewczyna nigdy tak na niego nie działała.

    – No nie, to nie może tak być… Mam męża, dzieci – powiedziała stanowczo.

    – Awansujesz, przecież zawsze chciałaś być ważna, a nie stać przy taśmie całe życie.

    Mariola patrzyła mu w oczy, zastanawiała się czy warto tak robić karierę.

    – No, rozbieraj się, opłaci ci się to – powiedział jej szef.

    Kobieta jeszcze chwilę pomyślała i zaczęła rozpinać bluzkę, zdjęła spodnie, szpilki, zostając w staniku i majtkach, Szymon patrzył zachwycony, wciąż był szczupła i zgrabna, choć nie była bez wad (piersi nieduże, ale kiedyś dumnie sterczące już trochę oklapły, lekki cellulit, dwa razy rodziła, a to zawsze coś zostawia po sobie), to wciąż była  gorąca, po prostu, w taki lekko wulgarny sposób. Sięgnęła do tyłu rozpięła stanik, zsunęła majtki, mały trójkąt włosów na cipie doprowadzał Szymona do czerwoności.

    Podszedł do niej, chwycił jej pierś i mocno zassał sutek, później drugi, nie przestając ssać sięgnął do jej pośladków, mocno ścisnął oba obiema dłońmi, lubieżnie je rozszerzył, ścisnął jeszcze mocniej aż Mariola stanęła na palcach. Macał jej dupę i zasysał cycki, raz jeden raz drugi. Później przeniósł się wyżej, zaczęli się całować, bardziej wulgarnie, niż romantycznie. Czuł jej ostre perfumy i papierosy. Po chwili zdjął spodnie i koszulę, teraz stali oboje całlkiem nadzy, jedną dłoń wciąż trzymał na jej pośladku, drugą chwycił za włosy, odgiął mocno jej głowę i pocałował w szyję. Jego nieduży fiut był twardy jak kamień. Jeszcze jeden pocałunek, a później odwrócił ją tyłem i lekko pchnął na kanapę. Mariola przybrała pozę na czworaka, wypięła się. Szymon widząc jej wypiętą dupę, aż westchnął z podniecenia. Uklęknął za nią, mocno złapał za biodra i powoli wszedł w nią, jęknął, ona stęknęła. Zaczął zmysłowo i dość powoli posuwać ją od tyłu. Dłonie raz trzymał na biodrach, raz na jej ramionach, raz łapał ją za stopy. Oboje lekko wzdychali, on czuł, że chyba by się mógł w niej zakochać, ona myślała o awansie cały czas. Szymon lekko przyspieszył, pieprzył zdecydowanie, ale nie brutalnie, ciała lekko klaskały o siebie.

    Nagle do pokoju otworzyły się drzwi. Stanął w nich Igor, uśmiechnął się obleśnie widząc jak Szymon pieprzy od tyłu Mariolę. Kobieta aż krzyknęła widząc go, na pewno nie chciała, żeby ją ktoś widział z jej szefem. Aż chciała przerwać, ale Szymon mocniej zacisnął dłonie na jej biodrach nie przestając pieprzyć.

    Szymon nie przestawał, a Igor spokojnie podszedł od przodu, bezczelnie rozpiął spodnie i przysunął fiuta do twarzy Marioli, miał większego niż Szymon.

    – Mariolu, pozwolisz, że dołączę – powiedział podsuwając jej fiuta pod usta.

    Kobieta zerknęła w górę.

    – Mariolu! – powiedział tonem szefa i klepnął ją kutasem w nos. Kobieta chcąc nie chcąc wzięła jego do ust.

    Teraz była między nimi, Szymon pieprzył od tyłu, Igorowi obciągała, złapali fajny rytm w troje.

    “Ja pierdolę, za to to powinnam zostać od razu dyrektorką”, pomyślała Mariola czując mocne ruchy Szymona z tyłu, a kutasa Igora w ustach.

    Kobieta czuła się jak na rożnie, choć to na pewno nie był pierwszy trójkąt w jej życiu. Lubiła imprezować za młodości. Panowie nie oszczędzali ani siebie, ani jej, jednego dłonie czuła na pośladkach, drugiego na głowie. Wyglądali z boku jak z taniego porno.

    – Mariola, na kolana! krzyknął nagle Szymon wychodząc z niej.

    Kobieta posłusznie klęknęła na podłodze, obaj jej szefowie stanęli po obu jej stronach, obaj trysnęli, Szymon trafił w jej nos i czoło, Igor na piersi, Mariola się skrzywiła. Obaj panowie oddychali ciężko z satysfakcją.

    – Nie wstawaj jeszcze z kolan – powiedział Szymon dając jej papierowy ręcznik.

    Kobieta ogarnęła się wciąż klęcząc naga, zadzwonił jej telefon zostawiony na stoliku.

    – Odbierz – powiedział Szymon podając jej telefon.

    – Nie, to mój mąż…

    – Odbierz.

    – Halo? powiedziała do telefonu Mariola wciąż klęcząc goła między jej szefami.

    – I jak to szkolenie? – spytał Paweł.

    – Naprawdę ciężko pracuję – powiedziała wściekła.

    CDN

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    MB_MB
  • Zadbac o Kube. Czesc 5.

    – Ty, Adam, możne faktycznie jesteś podobny do tego siuśmajtka! – wybuchnął śmiechem Grzesiek.
    – Co Ty pierdolisz idioto? Jak niby podobny? – obruszył się jego kolega.
    – No jego mamusia Cię z nim pomyliła przecież. A klęczała goła z naszą spermą na twarzy.
    – Oj, kurwa, pojebana baba i tyle.
    – No głupiutka jest. Ale gorąca z Niej suka. I daje posłusznie!
    – Fakt. Ruchaniem jest dobrym. Fajnie to ogarnąłeś, dzięki.
    – Luz. Dzisiaj też się z Nią widzę, wpadniesz?
    – Nie mogę rodzice suszą mi głowę żebym pomagał sprzątać przed świętami. Ale daj mi jej numer to się ustawie na kiedyś.
    – Tak dobrze to nie ma. Podzielić się mogę, ale suka jest moja.
    – To może będziesz jeszcze opłaty pobierał, co? Samolub zafajdany.
    – Jeszcze słowo i możesz zapomnieć o tej cipce. Chociaż z tymi opłatami to do przemyślenia. Ja spadam, zbijemy się jakoś jutro, narazie.

    Agnieszka sączyła poranną kawę siedząc samotnie w kuchni. Mąż był już w pracy a Kuba wyszedł do szkoły. Więc miała chwilę na zebranie myśli. Chociaż od kilku dni nie była w stanie tego zrobić. Trwała ciągle w jakimś dziwnym stanie zawieszenia. Niby funkcjonowała normalnie, ale czuła jakby wszystko działo się gdzieś obok niej.

    “Jak ja się w to wplątałam? Co ja sobie w ogóle myślałam? Najpierw obciągam gówniarzowi po lasach i parkach. Fakt, że było to całkiem fajne i ostatecznie mam ochotę jeszcze kilka razy mu possać, ale jednak pojebane”. – rozmyślała.

    “Potem zaprasza sobie kolegę żeby przylecieć wspólnie MILFa. No byli w te klocki całkiem dobrzy. Dawno nie było mi aż tak dobrze. Grześka i tak chciałam a ten drugi… Jak mogłam pomylić go z synem?!” – Nie mogła dojść do równowagi.

    “No byłam zamroczona po seksie a i światło nie było za dobre, ale… ten ich śmiech. Nago, ze spermą na twarzy i biuście pomyślałam, że przed chwilą wyruchał mnie syn? Chora baba.” – Dzwoniło w jej myślach.

    Nagłe ockniecie nastąpiło pod wpływem dźwięku dzwonka do drzwi. “Kogo niesie, poczta, tak wcześnie?” Podeszła do wizjera. Krew od razu zabuzowała w żyłach. Odryglowała zamek, osłoniła się szczelniej szlafrokiem i nabierając powietrza otworzyła drzwi.

    – Co Ty tu kurwa robisz? – Niemal krzyknęła.
    – Co PAN tutaj robi suko – warknął chłopak.
    Zmieszała się i zarumieniła.
    – Przestałaś odbierać telefon, więc jestem. Wpuścisz mnie czy będziesz ssała w progu? – dorzucił z szerokim uśmiechem.
    – Pojebało Ci… Pan… kurwa dobra wchodź. – wolała jednak nie zwracać uwagi sąsiadów i ogarnąć sytuację za zamkniętymi drzwiami.
    – Dziękuję za zaproszenie, fajny szlafroczek – wszedł do przedpokoju i zamknął za sobą drzwi na zasuwkę – zdejmuj i klękaj. – Wydał polecenie.
    – Co?! Nie! – krzyknęła. Przesadziłeś, to koniec. Dość.
    – Na pewno? Spotkanie w motelu też mam ładnie nagrane. To będzie hit. Widać dokładnie jak bardzo Ci się podobało jebanie na dwa baty.
    – W dupie to mam! Nie mogę tak dłużej. Jestem rozbita, nie mogę spać, na niczym się skupić. To dla mnie za dużo. Jeszcze przychodzisz tu jakby nigdy nic. Dość!
    – W dupie to już miałaś – zaśmiał się – No, ale już dobrze skarbie. – podszedł i przytulił zapłakana kobietę kładąc jej głowę na swojej klacie i głaskał delikatnie po włosach aż się uspokoiła.
    – Czego znowu chcesz? Czego Pan chce? – Poprawiła się od razu.
    – No i to bardziej mi się podoba. Już powiedziałem. – odsunął się od niej rozpiął rozporek i wyciągnął nabrzmiałego penisa. – Zrzucaj szlafrok i klękaj.

    Co mogła zrobić? Przecież jeśli się nie podporządkuje to on zniszczy jej życie. Do tego ciałem znowu zawładnęło podniecenie. Nie umiała się opanować widząc jego przyrodzenie. Oblewały ją kolejne fale gorąca i podniecenia,

    Rozwiązała pasek i rozchyliła szlafrok zsuwając go z ramion pozwoliła, by opadła na podłogę. Stała chwilę przednim z odsłoniętym pięknym biustem ubrana tylko w białe, koronkowe majtki. Podeszła bliżej i opadła na kolana. Ułożyła je szeroko tak żeby móc pieścić się, kiedy znowu poczuje jego smak. Tuż przy jej twarzy prężył się potężny organ. Żylasty i nabrzmiały krwią.

    Oblizała usta mimowolnie. Chwyciła go u nasady i sięgnęła jerzykiem do jąder. Zassała delikatnie. Przesunęła wilgotne usta na nasadę kutasa. Ocierała się o niego policzkami, zasypywała pocałunkami. Kompletnie zatraciła się w zadowalaniu chłopaka. Całe rozchwianie, wszelkie wątpliwości uleciały z jednej chwili. Czuła, wiedziała, że tego właśnie chce. Wysunęła język i otworzyła szeroko usta. Wcisnęła sobie fiuta do ust. W przód i w tył, co raz dalej aż ukrył się w niej cały a wysunięty język sięgnął do jąder. Jej dłoń wytrwale masowała łechtaczkę. Razem z wytryskiem w gardło przyszedł silny orgazm. Lekko się zakrztusiła, ale przełknęła nasienie z ust. A potem zlizała resztki z nadal sztywnego fiuta. Była rozdygotana i szczęśliwa. Spełnienie oczyściło jej umysł.

    – Grzeczna suczka – westchnął zadowolony.
    – Wejdziesz na dłużej? – zapytała nadal na kolanach, zbierając palcami z policzków i biustu ostatnie krople nasienia.
    – Prowadź do kuchni, zrobisz mi kawę i… – zawiesił głos – wejdę od kuchni. – zarechotał.

    Wstała i ruszyła w stronę ekspresu. Starała się mocno kołysać biodrami żeby miał jak najlepszy widok na jej pośladki. Ułożyła filiżankę w odpowiednim miejscu i wcisnęła guzik. Poczuła silne dłonie chwytające ją w pasie. Szybko zsunęły się w dół zabierając ze sobą majtki.

    – Wypnij dla mnie ten tyłeczek suczko. – wydał ostro polecenie nieznoszącym sprzeciwu tonem.

    Jęk wyrwał się z jej ust a ciało zareagowało natychmiast. Wspięła się na palce i pochyliła eksponując nagie, okrągłe pośladki. Dłonie wróciły na talię. A pomiędzy pośladkami oparła się główka sztywnego fiuta. Nie protestowała, rozluźniła odbyt i pozwoliła, by ją wypełnił. Nie było czule i delikatnie. Chłopak mocnymi, brutalnymi ruchami zerżnął Agnieszkę w dupę. A ona kochała każda chwil, każdy ruch i każdy centymetr brutalnie wciskany w jej drobne ciało. Wyła z rokoszy i błagała o więcej. Aż sperma wypełniła jej wnętrze. Fiut zwiotczał i wycofał się. Niepodtrzymywana już kobieta opadła na kolana i oddychała ciężko czując jak gęsta ciecz wycieka z niej na podłogę.

    – No to było bardzo pobudzające. Za kawę już podziękuję. Ale mamy do pogadania.
    – Tak? Słucham – nadal zamroczona orgazmem jeszcze nie do końca przyszła do zmysłów.
    Chodź tu i possij mi w trakcie. Z delikatnym oporem Agnieszka podpełzła do chłopaka i objęła ustami kutasa, który przed chwilą brutalnie wypełniał jej tyłek.
    – Po pierwsze. Koniec z olewaniem moich wiadomości.
    – yhym. – Wymruczała z pełnymi ustami.
    – Po drugie. Od dziś codziennie rano będziesz mi wysyłała seksowną fotkę. Cycki, dupa, jestem pewny, że się postarasz mnie zadowolić. Może dzięki temu nie zapomnisz więcej odpisywać.
    – tak. – odpowiedziała na chwilę wycofując fiuta z ust,
    – Pełnym zdaniem kurewko.
    – Tak proszę Pana. Będę starała się Pana zadowolić.  – prześlizgnęła językiem po całym członku.
    – No tak lepiej. Teraz ostatnia kwestia.
    – W czym jeszcze mogę Panu służyć? Jestem do dyspozycji. – zaszczebiotała radośnie masując fiuta i wpatrując się w jego oczy z ufnością.
    – W motelu spisałaś się bardzo dobrze, kumpel był bardzo zadowolony. I jest nawet gotów zapłacić za powtórkę. A mi się wydaje, ze nie tylko on.
    – Mam zostać dziwką?! – oniemiała.
    – Dziwką to Ty już jesteś paniusiu. Masz zostać moją kurwą i zarobić dla mnie trochę kasy. Ale spokojnie. Głównie ruchał będę Cię ja.
    – Zamrugała oczami zaskoczona. – Dlaczego?
    W tym momencie docisną jej głowę do krocza i ponownie doszedł w jej ustach. Kiedy się wycofywał, ostatnie salwy białego płynu wylądowały na jej twarzy i dużych piersiach.
    – Bo lubisz to, chcesz tego i jak zawsze spotkanie ze mną kończysz klęcząc nago w spermie. Nadajesz się.
    – Chyba… chyba tak. – wyszeptała oszołomiona.
    – No to się zbieram. I żeby było jasne. Koniec z takimi wybuchami jak przy drzwiach. Jesteś moją suką i będziesz nią póki się nie znudzę. Dość płaczu i durnych protestów. Robisz, co mówię i robisz to najlepiej jak potrafisz.

    Wyszedł a Agnieszka znowu została sama z myślami. “Ma rację. Jestem jego suką a dodatek bardziej niż to, że nią jestem martwi mnie, że kiedyś mogę przestać nią być”

    Koniec. Agnieszka powróci w innej serii

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Grafoman