Blog

  • Edukacja z ciocia 1.

    Edukacja z ciocią 1.

    Siedzieliśmy w salonie po dobrej kolacji oglądając bez przekonania jakiś romantyczny film. Miałem wakacje. Przyjechałem do cioci Krystyny w sobotę na weekend. Miał być wieczór filmowy no i była okazja trochę pogadać. Dwie na wpół opróżnione duże lampki czerwonego wina, na stole jeszcze niedokończona butelka. Wieczór był senny i lekko się dłużył. Ja 17-letni jeszcze gówniarz, ciekawy świata i od kilku lat obsesyjnie zafascynowany ciocią Krysią. Ona, starsza siostra mojej mamy, śliczna 50-letnia brunetka 2-krotnie rozwiedziona z dwójką już dorosłych córek. Duże nabrzmiałe piersi, szerokie biodra, talia pięknie wcięta i dobrze zaokrąglona kształtna pupa. Jak dla mnie ideał kobiety. Zawsze podobały mi się takie pełne starsze kobiety, a nie jakieś młode chude laski.

    Siedziała na sofie w niebieskiej krótkiej sukience z dużym dekoltem z podwiniętymi nogami w moim kierunku, więc siedząc obok na fotelu widziałem skrawek białego materiału w jej kroczu, boczne rozcięcie odsłaniało jej cudownie opalone udo. Delikatnie spoglądała na mnie. Ja też ukradkiem topiłem wzrok w ogromnym dekolcie sukienki, który tylko uwydatniał jej duże piersi.

    Spokojnym tonem zaczęła…

    -”Wiesz Mareczku, czasem mi smutno i samotnie, dzieciaki wyprowadziły się, studiują i pracują, a ja sama w tym dużym domu”…kontynuowała.

    Słyszałem jak nieraz rodzice rozmawiali, że ciotka lubiła się zabawić. Ogólnie z Krystyną mogłem rozmawiać o wszystkim. Jak trzeba to potrafiła kląć i sypać bluzgami, nie żeby była ordynarna, ale lubiła się mocno wysławiać. Używała młodzieżowego języka, a będąc moją chrzestną automatycznie jakoś z nią spośród innych ciotek miałem najlepszy kontakt. Zawsze bezpardonowo rozmawialiśmy prosto z mostu bez owijania w bawełnę o wszystkim, także a może szczególnie na tematy seksu.

    Oboje siedząc w ciszy rzucaliśmy sobie dwuznaczne spojrzenia. Widziała moje zarumienione policzki lekko się uśmiechając. Ja też  udawałem, że nie widzę jak patrzy na moje lekko odsłonięte umięśnione ramiona i moje krocze. Spojrzała mi w oczy… Delikatnie przesunęła palcem po lampce wina wywołując dźwięk z pocieranego szkła.

    Kontynuowała…

    -”Zaprosiłam cię, bo dawno się nie widzieliśmy, wiadomo każdy ma swoje życie i swoje sprawy…dawno nikt mnie z rodziny nie odwiedzał. Nooo, daleko, mieszkam na drugim końcu kraju. A ty masz akurat wakacje, więc się dobrze składa…koleżanki czasem wpadną na lampkę wina i obgadać takie tam babskie seks fantazje” roześmiała się…

    Chwilę milczała…wypiła kolejny łyk i popatrzyła na mnie, oparła się głębiej na sofie w na wpół leżącej pozycji rozchylając lekko uda, abym mógł dojrzeć jej śnieżnobiałe stringi…wiedziała że patrzę, dobrze wiedziała co robi, świadoma ruchów swego ciała.

    -”Miałeś już dziewczynę?” rzuciła jakby od niechcenia…

    -”Nooo jeszcze n-n-nie” jąkałem cicho lekko skrępowany.

    Poczułem powolny wzwód i nacisk mojego już niezłej wielkości penisa na spodnie…nagle spojrzała mi głęboko w oczy przez dłuższą chwilę, chyba namyślając się…

    -”Jesteś już dużym chłopcem” rzekła…

    -”Chce ci się dalej oglądać ten film? Mogę wrzucić jakiegoś pornosa, jeśli chcesz.”

    -”Nie…spoko” odparłem zaintrygowany.

    Coś mnie tknęło, że może nareszcie, może teraz coś się wreszcie wydarzy…przecież zawsze o niej myślałem, zawsze marzyłem…byliśmy sami…ona samotna rozwódka ja jeszcze singiel, więc gdyby, to czemu nie?  Okazało się że ciotka miała już uknuty przebiegły plan na weekend o czym dowiedziałem się następnego dnia. Jej seksualność ciężko już wisiała w powietrzu. Patrzyła na mnie w skupieniu…3…4…5 sekund…to trwało wieczność.

    -”No to chodź!” rzuciła krótko.

    -”A co z winem?” zapytałem głupio.

    -”Pieprzyć wino!…mam lepszy pomysł, chodź ze mną! Przecież widzę co jest grane, jak na mnie patrzysz” odparła kierując wzrok na moje krocze.

    -”Chodź!” powtórzyła stanowczym głosem.

    Podniosła się powoli rozchylając jeszcze bardziej uda, bym mógł dokładnie widzieć jej krocze i białe majtki, spod których po obu stronach wyłaniały się czarne włosy i jej dorodne napuchnięte wargi sromowe prześwitującej przez materiał cipki, prawdziwe ‘camel toe’ wcięcie…Dotknęła swego krocza i przesunęła ręką po majtkach kilkukrotnie w górę i w dół patrząc mi w oczy.

    -”Niezły widok co?” stwierdziła raczej niż spytała patrząc poważnie na mnie.

    Wzięła mnie zdecydowanie za rękę i pociągnęła do sypialni…przestałem myśleć, czas zatrzymał się dla mnie. Czyżby miało się spełnić moje marzenie? Chciałem jej, pragnąłem moją ciocię, chciałem się z nią kochać…od zawsze.

    W sypialni bez zbytnich ceregieli przy łóżku zrzuciła sukienkę z ramion, która swobodnie ześliznęła się na podłogę. Szybkim ruchem rozpięła stanik i rzuciła niedbałym ruchem na łóżko, zsunęła stringi i odwróciła się twarzą do mnie cała naga jak rzymska bogini. Cudowne ciało, ogromne piersi, szerokie zapraszające biodra i niesamowicie owłosiona cipka z włosami opadającymi niemalże na uda i wysoko rosnące aż pod sam pępek…i te zwisające duże wargi sromowe…Uśmiechnęła się tymi swoimi pięknymi oczami i dużymi kształtnymi ustami.

    -”No co?…na co czekasz? wiem, że tego chcesz…oboje tego chcemy.” szepnęła ciszej.

    Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście…Oto spełnia się mój sen, moje marzenie, moje pragnienie. Będę się kochał z własną ciotką! Przestałem się zastanawiać, całe moje lekkie zażenowanie minęło, kutas stał jak torpeda. Mocnym ruchem złapała mnie za kark i przyciągnęła do siebie. Nasze usta złączyły się w żarliwym pocałunku, drugą ręką złapała mnie za krocze i zaczęła przez spodnie drażnić moją męskość masując delikatnie i powoli. Nie pozostałem dłużny. Mocno złapałem ją obiema rękami za jej duże pośladki przyciągając jej ciało do mojego nabrzmiałego penisa, jednocześnie brutalnie wpijając się językiem w jej usta. Nasze języki splotły się, oddawała mój żar pocałunku swym sprawnym doświadczonym językiem gryząc niemal mój…Szybko ściągnęła ze mnie koszulę, jednym ruchem rozpięła spodnie i ściągnęła w dół razem z bokserkami. Mój nabrzmiały kutas poczuł ogromną ulgę wyskakując na wolność. Wyobrażałem sobie tysiące razy jakby to było kochać się z Krystyną, ale spotkała mnie niespodzianka…nie pierwsza jak się okazało tego wieczoru.

    -”Jestem już cała mokra, ale ruchanko musi jeszcze poczekać mój drogi” rzekła lubieżnie…”wiem czego potrzebujesz!”

    Ciągnąc mnie ręką za członka usiadła na łóżku, zaczęła mnie masturbować energicznie i szybko…kilkanaście zaledwie ruchów i doszedłem. Wprawnym ruchem mocniej ścisnęła ręką mojego eksplodującego penisa i delikatnymi pociągnięciami skóry spuszczała ładunek…Tryskałem spermą na jej brzuch, na piersi, w końcu nawet na twarz. Ciocia patrzyła mi w oczy cały czas uśmiechając się jak orgazmuję na jej piękne nagie ciało. Po chwili rzekła z lekkim przekąsem.

    -”Byłeś tak napalony i nabrzmiały, że potrzebowałeś szybkiego rozładowania się. Teraz dopiero będziemy się naprawdę kochać…jak chcesz, ile chcesz, całą noc, dam ci siebie, dam ci rozkosz” puściła oczko…”pokażę ci co potrafi dojrzała kobieta.”

    -”Pewnie wiesz,że-tak m?wi rodzina-podobno miałam wielu mężczyzn. To bzdury! Potrzebuję dużo, ale to nie znaczy, że puszczam się na prawo i lewo. Ale jestem naprawdę dobra w te klocki…zresztą sam się przekonasz. Tylko spokojnie, nie spiesz się i musisz uzbroić się w cierpliwość…a będzie naprawdę miło…obiecuję kochanie” mrugnęła.

    -“A teraz połóż się na łóżku, a ja zajmę się twoim przyjacielem.”

    Ułożyłem się wygodnie, a Krysia obok.przysunęła się do mojego boku, nasze usta ponownie spotkały się w namiętnym pocałunku z języczkiem, jednocześnie przekręciła się lekko na bok wciskając swoje kształtne udo między moje nogi, a ręką objęła mojego budzącego się po wytrysku kutasa. Podłożyłem jedną rękę pod jej głowę…nadał całowaliśmy i mizialiśmy się języczkami, a drugą ręką objąłem jej wielką piers I masując delikatnie pieściłem. Oderwała się na sekundę od moich ust i mruknęła.

    -“Nooo…nieźle…nieźle mój mały.”

    Znów przywarła ustami do moich ust, ręką delikatnie masturbowała mnie powolnymi ruchami wbijając się językiem coraz głębiej w moje usta, jednocześnie pocierając się swym udem o  moje uda…to było niespodziewane i niesamowite, gdy po chwili kolejna eksplozja rozkoszy niemal rozrywała mi penisa. Nie przyspieszyła, ale regularnymi ruchami ręki cudownie doprowadziła mnie do wytrysku po zaledwie kilku minutach od poprzedniego. Delikatnie zwalniając tempo nadal ruszała skórką, a gorąca i lepka maź tryskała na mój brzuch przelewając się w nadmiarze między jej palcami. Po chwili spojrzała mi z satysfakcją głęboko w oczy.

    -“Jak było?”

    -“O jejku cudownie, fantastycznie, niebotycznie, brak mi słów!” wystękałem.

    -“No widzisz jaką masz ekstra ciotkę!  A to dopiero początek kochanie” rzekła szeptem.

    -“Młodzi chłopcy szybko się regenerują po wytrysku…udowodnię ci to dzisiaj…mam zamiar cię wykorzystać”-uśmiechnęła się figlarnie z iskrą perwersji w oczach-wiele razy…spodoba ci się. Pokażę i zrobię ci jeszcze kilka ciekawych rzeczy.” wybuchnęła cichym śmiechem.

    -“Chcę byś dobrze wspominał ten pierwszy raz.”

    Zsunęła się delikatnie twarzą na moje piersi i zaczęła zlizywać całą spermę z mojego ciała. Schodziła powolutku coraz niżej liżąc każdą kropelkę życiodajnego soku…aż doszła powoli do penisa robiąc przy tym uwagę…

    -“To dobrze, że jesteś wygolony, będziesz mógł we mnie głębiej wchodzić.” zaśmiała się.

    -“Dawno się nie ruchałam, a ty masz całkiem dużego penisa.”

    -“Właciwie może powinnam się zapytać, czy naprawdę chcesz pzelecieć taką starą dupę jak ja?” zaśmiała się stwierdzając raczej oczywisty fakt i jasność sytuacji tym retorycznym pytaniem…

    -“Podoba ci się moja owłosiona cipka czy wolałbyś wygoloną?  Mogę się ogolić dla ciebie.” stwierdziła stanowczo.

    -“Nie” odparłem “jesteś cudowna i twoja owłosiona cipka.”

    -“To dobrze mój młody kochanku, dziś jestem twoja i tylko twoja, możesz zrobić co zechcesz, a ja ci pomogę i pokażę jak się kochać, abyśmy oboje mieli satysfakcję.”

    Po czym zbliżyła usta do mojego całego w spermie kutasa i języczkiem zaczęła go delikatnie oblizywać…góra-dół, góra-dół…aż zeszła niżej liżąc moje nabrzmiałe jaja, by po chwili wrócić do lizania penisa. Trwało to chwilę i przeżywałem niesamowitą przyjemność Tylko od samego lizania.kutas zrobił się już nabrzmiały i sztywny, kiedy wreszcie objęła główkę wargami i poczułem ciepło jej ust.

    Zaczęła delikatnie obciągać mojego penisa jednocześnie pracując niesamowicie swym sprawnym językiem, obrabiając główkę okrężnymi ruchami. Kutas rósł w jej cudownej gorącej buzi, wyjęła go na chwilkę, spojrzała na mój wzwód niejako oceniając swój wysiłek po czym z mruknięciem i zadowoleniem kontynuowała ssanie. Pikanterii dodawał fakt, że obserwowałem jej pracę, a ona bez najmniejszego skrępowania czy zażenowania, powiem nawet z zadziorną bezczelnością i wulgarnym wyrazem oczu patrzyła mi głęboko w oczy, gdy napawałem się niezaprzeczalną przyjemnością aktu obciągania mojego perfekcyjnie wyeksponowanego kutasa przez własną ciotkę.

    Nadal delikatnie na zmianę ssąc i obciągając, lekko zwiększyła tempo, gdy poczuła, że mój członek zaczyna sztywnieć i naprężać się…dobrze wiedziała wyrafinowana mamuśka co to oznaczało…Kolejny orgazm zbliżał się nieuchronnie, a ona była tego sprawczynią!

    Nie mogłem już dłużej wytrzymać. Jej długie pięknie wypielęgnowane paznokcie delikatnie wbijaly się w kutasa, jej miękkie palce obejmowały go z czułością i pietyzmem artysty. Drugą ręką masowała jaja, gdy go tak cudownie powoli z genialnie wyćwiczoną wprawą ciągnęła. Odruchowo złapałem jej głowę obiema rękami i docisnąłem głęboko…Nie zaprotestowała najmniejszym ruchem głowy czy słowem. Czułem jak kutas wchodzi jej głęboko w gardło. Bez problemu przyjmowała moje pchnięcia, nawet ani razu nie zakrztusiła się. Ostatnie pociągnięcia i krzyknąłem, że dochodzę!

    -”Aaaggghhh” Kolejna niespodzianka!

    -“Yyyhhhmmm!” mruknęła głośno, stwierdzając niejako fakt orgazmu kutasa w ustach, tym samym oznajmiając krótko, że jest gotowa bym się jej spuścił do buzi.

    Nie puściła kutasa ręką, drugą trzymała mnie od dołu za jaja cały czas je masując..

    Cudowna! Nie wyjęła z buzi! Trzymała go głęboko po same jaja!  Wystrzeliłem w jej cudowne usta, głęboko w jej gardło. Już nie hamowałem się, nie mogłem, nie byłem zdolny do jakiejkolwiek reakcji. Rozkosz zalała całe moje ciało. Pompowałem spermę do jej buzi, a ona łapczywie łykała…było tego naprawdę dużo, a ona nie przestawała delikatne ssać i ciągnąć powoli zwalniając tempo, aż spiła ostatnią kropelkę spermy, nawet to co wypłynęło kącikami ust zlizała pracowicie z penisa. Przez chwilę przyglądała mi się jak w błogiej rozkoszy prawie nieprzytomny dochodziłem do siebie.

    Ponownie wzięła penisa w rękę delikatnie poruszając skórką, ściągając i naciągając na żołądź.

    -“Dzisiaj kochanie porządnie sobie zaruchasz obiecuję ci! Zaliczysz mnie, jak m?wicie! Ale najpierw mój młody kochanku ty mnie wyliżesz i dasz mi przyjemność! A potem mnie zerżniesz jak sukę, mocno, glęboko i długo. Chcę chodzić pod tobą jak prawdziwa samica, nabijać się na twój młody pal do samego dna mojej cipy!…warknęła wulgarnie z uśmiechem.

    Wiedziała czego chce i jak chce moja śliczna MILF-etka! Położyła się obok mnie na plecach lekko rozchylając nogi, ogromne wyprężone piersi ze stojącymi sutkami czekały na pieszczoty. Całe jej krocze ukazało się mym oczom, piękne lekko pulchne uda i ta owłosiona cipcia, kt?ra niedługo już przyjmie mojego do swego wnętrza. Co za widok!

    -”No młodzieńcze na co czekasz? Bierz się do roboty, a ja cię pokieruję, żebyś mi zrobił dobrze!” rozkazała stanowczym tonem.

    -”Miałeś już trzy orgazmy, teraz moja kolej, żebyś mi porządnie moją dojrzałą cipkę wylizał! Do roboty gówniarzu! Liż ssij i ciągnij cipunię! Chcę tego i potrzebuję porządnego orgazmu! Wyliż mi pięknie cipkę, a dam ci później dobrze poruchać!”

    Ogarnął mnie szok i oczekiwanie nagrody, niedowierzanie mieszało się z satysfakcją, że wyrucham wreszcie moją ulubioną kochaną ciotkę. Nie czekając dłużej ponaglany jej nieoczekiwanym wulgarnym językiem ześliznąłem się szybko wzdłuż jej ciała i zająłem pozycję między jej rozłożonymi nogami gotowy do lizania jej owłosionej cipki.

    Ledwie zbliżyłem twarz do jej łona, a ona bez ostrzeżenia bezceremonialnie złapała mnie ręką z tyłu za włosy i przyciągnęła moją głowę w kierunku swego łona i mocno docisnęła moją twarz do swojej cipki…świat mi zawirował przed oczami, poczułem wilgoć i zapach dojrzałej kobiety, cudownie mokrej cipci. Oto kobieta tu i teraz!

    -”Liiiiiżżżżż!” rozkazała moja ciotka jak rasowa MILF-etka.

    -”Liiiiżżżż tą pizdę!” warknęła wulgarnie…

    -”Liiiiżżżżż gówniarzu! Nareszcie moja Misia będzie lizana! Nareszcie! Ja ci teraz pokażę co to prawdziwa dojrzała kobieta! Przekonasz się co to taka dojrzała duża szpara jak moja! Wyliiiżżżżżż porządnie do dna, jak się dobrze postarasz to czeka cię słodka niespodzianka! Tak dawno nie miałam kutasa! Potrzebuję tego!”

    Zacząłem posłusznie lizać jej piękną cipkę ,a ona nadal mówiła tym swoim rozkazującym głosem.

    -”Chcę być dziś dobrze wylizana! obciągnięta! a później mocno wyruchana! wydymana! zerżnięta” krzyczała głośno do mnie przechodząc na językowe wulgaryzmy, których bogactwo mnie lekko zszokowało.

    -”Zrobimy to kochanie prawda?!”

    -”Taaaak ciociu” zdążyłem wystękać liżąc już jej rozwartą piękną bruzdę.

    -”Noooo….liiiiżżżżż tę szparę młodzieńcze! Liiiiżżżż moją cipę, ty mój kochanku, ty mój ruchaczu, dzisiaj sobie użyjesz na dobrej cipce!”

    Wiesz, że:

    “Na starej piczy młody kutas ćwiczy?!”

    -”Dzisiaj wytrenuję ci kutasa!”

    Teraz już zaczęła głośno krzyczeć.

    -”Jestem cała mokra, aż mi się leje z cipki. Do roboty młody! Jedziesz! Liiiiżżżżżż tą dziurę!”

    Teraz już darła się głośno, a ja lizałem ile miałem sił, dociskała moją głowę do swojego krocza, aż brakło mi oddechu…tak dobre 3-4 minuty lizałem jej piękną owłosioną cipę.

    -”No daleeeej…tutaaaaj młody…weź moje duże wargi do buzi…liiiiżżżż i ssiiiiij je…delikatnie…powoooooliiiii…”

    Rozochociłem się tym lizaniem zbyt szybko i gwałtownie…ciotka szybko mnie skarciła.

    -”Powoli…Pooowoooliiiii mówię! Teraz possij mi łechtaczkę, delikatnie i powoli….dobrze kochanie..oooo taaak…liż okrągłym ruchem języka…eeej delikatnieeeee! wolnieeeeej! mówię…zaraz będę dochodzić! ssiiiij! liiiiż z wyczuciem! Dobrzeeee!…teraz troszkę szybciej” jęknęła trzymając moją głowę w żelaznym uścisku…

    -” O matkooooo Mareczku jak dobrzeeeee!” krzyknęła…nie przerywaaaaaj! głęęęębieeeej językiem! moooocnieeeej!.” lizałem już jak szalony, gdy nagle zacisnęła uda wokół mojej głowy niemal dusząc mnie…wytrzymałem ten uścisk…wiedziałem, że już blisko, zaraz będzie szczytować…nie przestawałem…lizałem tę jej wielką cipkę z niesamowitą rozkoszą.

    Tak bardzo chciałem jej zrobić dobrze! Zatraciłem się w tej czynności tak, że zaskoczyła mnie swoim orgazmem. Jej ciało wyprężyło się i zesztywniało, a krzyk rozdarł wieczorną ciszę…Wystrzeliła na mokro prosto w moją twarzy…Odepchęła na chwilę moją głowę, wystrzeliła kolejną i kolejną mokrą salwę swoich soczków, by ponownie brutalnie docisnąć mą twarz do krocza…Teraz szczytowała jak szalona, szarpała mnie za włosy i gwałtownie poruszała moją głową w górę i w dół swojego krocza…Dochodziła cudownie! Jej ciałem nadal wstrząsały dreszcze…Zwolniła uścisk swych ud…zwolniła tempo poruszania moją głową…uspokajała się. Mnie przebiegła perwersyjna myśl by nie przerywać lizania jej smacznej cipki. Pachniała cudownie i jedyne co teraz chciałem to ją tylko lizać.

    -”Oooohhhh…było cudownie kochanie! tego potrzebowałam!”

    Kutas już mi od dawna stał na baczność i czekał gotowy na swój moment. Jeszcze nie! pomyślałem…jeszcze jej dogodzę liżąc nieprzerwanie muszelkę…Leżała teraz spokojnie zrelaksowana z rozłożonymi nogami.

    -”Co ty tam jeszcze kombinujesz głuptasie?” spytała słodko z uśmiechem spoglądając jak nieprzerwanie nadal liżę jej cipkę.

    -”Staram się nadrobić twoje zaległości” odparłem ”Chyba lubisz być lizana?”

    -”Oooo tak kochanie, świetnie się spisałeś! Czeka cię nagroda, której się na pewno nie spodziewasz” roześmiała się słodko…

    -”Ale…ale…o matkoooo! Mareczku znów robi mi się dobrze kochanie, świetnie liżesz nie spodziewałam się tego…O matkooooo… nie przerywaaaaj, znów dochodzęęęęęę…liiiiżżżż…jezuuuu!…liiiiiżżżż mój kochany, jest cudownieeeee!”

    Uniosła nogi i rękami podparła się pod kolana wystawiając cudownie cipkę do lizania. Cóż za piękny widok! Jej szeroko rozłożone biodra, naprężone kształtne łydki i ta dojrzała cipcia. Jjej zarost mokry od wcześniejszych wytrysków lekko muskał moją twarz, gdy niestrudzenie lizałem cipkę i ssałem jej łechtaczkę…Liżąc czułem jak rozkoszuje się długimi pociągnięciami mojego języka. Dość szybko załapałem, jak chce być lizana. Pieściłem jej niespotykanie długie wargi sromowe zasysając do ust i lekko ciągnąc, jednocześnie pracując intensywnie językiem. Na zmianę lizałem cipkę po bokach, ssałem i obciągałem łechtaczkę, trzymając ją przy tym dłońmi za rozłożone kształtne uda, dociskając je do łóżka…Cały czas cichutko stękała, wzdychała i pomrukiwała z zadowolenia…Było jej dobrze, a ja nauczony już pierwszym razem nie spieszyłem się, mimo że wyprężony kutas niemal wwiercał się w materac.

    -”Ja ci pokażę” pomyślałem ciągle liżąc i ssąc jej muszelkę.

    Dochodziła znowu…poczułem to w skurczach jej Misi…orgazmowała gwałtownie ponownie na mokro kilkoma salwami soczku…Już nie krzyczała tylko głośno wzdychała, stękała i mruczała wciągając ciężko i gwałtownie powietrze. Przyśpieszyłem lekko dociskając językiem łechtaczkę, poczułem skurcz cipki i zastygłem z dociśniętym językiem. Dochodziła! teraz raz za razem, cały czas mając multi orgazm…Sam nie wiem ile razy szczytowała…Konwulsje wstrząsały jej ciałem, nogi się trzęsły w spazmach rozkoszy…Zwolniła i powoli uspokajała się z moją twarzą nadal wtuloną w jej muszelkę. Wreszcie spokojnie mruknęła głośno jak kotka i powoli przeciągnęła się opuszczając rozłożone nogi i wypuszczając mnie z uścisku swych sprężystych ud. Spojrzała na mnie, na moją mokrą od jej soków twarz i z figlarnym uśmiechem stwierdziła.

    -”Nooo synek nieźle ci poszło! Brak mi po prostu słów! Jeszcze nikt mnie tak nie lizał, nikt nigdy mnie tak nie zaspokoił, byłeś fantastyczny młodzieńcze! Chodź przytul się do mnie, odpocznijmy chwilę.”

    Gdy się przysunąłem do niej kompletnie zaniemówiła, gdy wyczuła mojego naprężonego kutasa.

    -”O matko! Synek…i co ja mam teraz z tobą zrobić, długo ci już tak stoi?”

    -”Od ostatnich twoich orgazmów, ale było ci przecież tak dobrze, że nie chciałem przerywać lizania twojej cipki.”

    Spojrzała mi w oczy z wdzięcznością i miłością.

    -”Dziękuję ci jesteś wspaniały! Ale przecież tak tego nie zostawimy” roześmiała się ubawiona całą sytuacją…”no chodź daj mi go” zręcznie objęła penisa ręką…

    -”Popieść moje duże cyce!” poprosiła raczej niż zażądała, teraz już spokojnym łagodnym głosem.

    Wziąłem jej piersi w obie ręce i pieszcząc je jednocześnie zacząłem całować i lizać mocno jej nabrzmiałe do bólu stojące sutki nadwyrężonym już lekko  językiem po ostatnim lizanku jej cipki. Ona delikatnie ściągała i naciągała skórkę na kutasie drażniąc go swymi długimi paznokciami ,lekko wbijając je w mój naprężony członek…po krótkiej chwili pieszczot przerwała.

    -”No już dosyć tego…Najwyższy czas, abyś wreszcie zaruchał kochanie” uśmiechnęła się…”po tym wszystkim co robiliśmy…chcesz tego?!” stwierdziła po prostu niż zapytała.

    -”O jejku przecież wiesz” wyskomlałem cicho.

    Złapała mnie ręką za pośladek, jedną nogę założyła na mnie i lekko przekręcając się na plecy pociągnęła mnie za sobą łapiąc drugą ręką za drugi pośladek, po prostu wciągając mnie na siebie…Rozłożyła szerzej nogi na boki i lekkim sprawnym ruchem nadal trzymając rękoma mój tyłek po prostu przyciągnęła mnie do swego łona.

    Patrząc jej w oczy poczułem jak mój kutas wchodzi w nią, w jej cipkę, w tą jej słodką Misię…świat mi zawirował ponownie przed oczami, uczucie było nie do opisania, po prostu niesamowite. Nasze usta złączyły się, języki poszły w ruch…

    -”Przyjemnie?”

    -” Ooooo taaaak!” wydusiłem cichutko.

    -”Dobrze kochanie. Teraz słuchaj uważnie…już wiesz, że nie należy się spieszyć. Wtedy jest większa przyjemność dochodzenia do orgazmu…To twój pierwszy raz w cipce. Wiem, że ci dobrze, ale staraj się poruszać powoli…jak nie dasz rady i chcesz przyspieszyć to też ok..Jak wiesz mam już 50 lat i teoretycznie byłoby ok, ale nadal jednak mogłabym zaskoczyć…a dwoje dzieci już mam” mówiła szybko bardzo szybko…

    A ja już posuwałem ją delikatnie…nieopisane uczucie przeszywało całe moje ciało. Podłożyłem ręce pod jej dużą pupę…co za kobieta! co za ciało! Trzymałem i uciskałem jej pośladki z fascynacją i uwielbieniem.

    -” O matko!”

    -”Dlatego kochanie obiecałam ci niespodziankę i nagrodę…zabezpieczyłam się dla ciebie i pozwolę ci skończyć we mnie, w środku. Będziesz mógł napełnić moją cipkę swoją młodzieńczą spermą, zalejesz Misię do pełna! po same brzegi!, kochanie…To twój pierwszy raz i fajnie będzie dla ciebe mieć pełny stosunek od początku do samego końca, do wytrysku w pochwę macicy kobiety…Chcesz tego prawda?”

    -”Taaaak ciociuuuu” wychrypiałem ciężko.

    Nigdy nie słyszałem jej mówiącej tak szybko z takim przejęciem i napięciem w głosie. Wiedziała, że długo nie wytrzymam i nie będę dymał nieskończenie, więc chciała szybko przekazać mi ważne informacje…Cały czas starałem się jechać ją powoli, ale ciśnienie nie pozwalało…stęknęła pode mną…

    -”Dobrze, dobrze, ruchaj kochany, ruchaj ciotkę, ruchaj mój mały!”

    Zarzuciła mi nogi na plecy i stopami zakleszczyła mnie w objęciu.

    -”Lubisz jak jestem wulgarna?”

    -”Oooo taaak ciociu, podnieca mnie to!”

    -”Mnie też” szepnęła.

    Nagle przeszła na inny dominujący ton.

    -“No to rżnij mnie tym swoim wielkim ruchaczem, ładuj tą starą cipę mocnymi pchnięciami swego młodego ogiera, ujeżdżaj tą pizdunię, pokaż tej wielkiej dziurze kto tu rządzi….Ruchaj mnie, pierdol swoją ciotkę jak sukę, ruchaj tą pizdę do samego dna, mocno, głęboko, bez zahamowań, przeoraj tą starą szparę, dogódź tej dziurze, rozepchaj tę grotę,  masz naprawdę ogromnego kutasa”

    I nieco spokojniej dodała.

    -“Trochę się obawiałam, że będę zbyt luźna dla ciebie, ale czuję że jest tak jak trzeba, dobrze że masz tak dużego…cudownie mnie wypełniasz. Ruchaj mocno, nie hamuj się, nie powstrzymuj, nie przerywaj…ruchaj mnie kochanie!”

    Wchodziłem już bardzo głęboko całym kutasem po same jaja. Miała rację, ogolony kutas nieograniczony zarostem wchodził głębiej, na całą długość… Jej duża owłosiona cipka była mokra i gorąca, czułem soki wylewające się na moje jaja.

    -“Oooooohhhhhh jak dobrze”…i ten jej  zarost dodatkowo drażniący mojego penisa…jeszcze trochę…jeszcze…żeby nie skończyć za szybko…by to uczucie trwało w nieskończoność…płonne nadzieje, niestety. Czułem że dochodzę…

    -“Kocham cię ciociu, kocham cię Krysiu”….

    -“Ooooooo ja też kochanie, kocham cię mój mały głuptasie!…jest cudownie!”

    Moje ciało nagle wyprężyło się, ciotka nadal trzymała moje pośladki i dociskała do cipki jednocześnie chwilami drapiąc i rysując paznokciami krwawe ślady na moich plecach.

    -“Ooooo taaaak kochanie!” też czuła że dochodzę…

    Patrzyła mi głęboko w oczy.

    -“Na co czekasz Mareczku?! Spuść się we mnie! Skończ w mojej starej spragnionej spermy cipie! Napełnij moją Misię!”

    Teraz już orałem ją jak szalony! Mocno, głęboko, intensywnie, w szale uniesienia…była moja! Moja! Cała moja! Ruchałem i ruchałem! Obserwowała uważnie moją twarz i czekała, kiedy pojawi się na niej grymas błogiej rozkoszy…

    -”Już? Tak? Teraz?! Kochanie?!”

    -”Taaaaaaaaaaaak!” wykrzyknąłem niemal z bólem rozrywającym kutasa ciśnieniem zmagazynowanej spermy…

    -”Dobrzeeeeee! Nie wyjmuuuuuuuj! Masz mnie całąąąąąą! Nie wyjmuuuuuuj kutasaaaaaa! Spuść sie we mnieeeeee!.Do środka!” Napompuj mnieeeee swoim nasienieeeeeeem! Zalej mnieeeee swoją speeermąąąąąą!  Leeeej malutki, leeeeeej do środkaaaaaa!

    Zacisnęła mocniej uda, poczułem jej mocne łydki po bokach i splecione stopy na mnie, paznokcie straszliwie głęboko wbijające się w moje plecy i pośladek!  

    Krzyczała dalej:

    -”Ładuuuuj kochanieeee! Ładuuuuj we mnieeee! Dobiiiij do dnaaaa! Oraaaaaj mnieeee mocnoooo! Napełnij tąąąą dziuręęęę! Ruchaaaaaj mocnieeeeej! Nie przerywaaaaaaj! Spuść wszyyyyystko w mojąąąą cipkęęęę! Leeej do pełnaaaaa! Do końcaaaaa! Do ostatnieeeeej kropelkiiiii! Kochanyyyy mój gówniarzuuuu! Tak cię kochaaaaaam! Kochaaaaaam ciebieeeeee! Kochaaaaaaam! Kochaaaaam!”

    Pierwszy strumień mojego nasienia wytrysnął w cipę! Co za ból, ale i ulga, co za rozkosz! Nareszcie! Ciotka mocno rękami trzymała mnie za pośladki, a żelazny uścisk nóg trzymał mnie przed cofnięciem bioder, zresztą niepotrzebnie, nie było mowy przy tej skali podniecenia i intensywności, abym wyjął kutasa!

    -“O matkoooo! Co za rozkooooosz! Daleeeeej! Mocnooooo! Wal mnieeee z calych siiiiił! Głębieeeej! Leeeeej we mnieeeee! Do pełnaaaaaa! Zaleeeeej tą szparęęęęę! Napełnij tąąąą dziuręęęę! Kochanyyyy m???j!”

    Kolejny strumień nasienia eksplodował do jej wnętrza…i kolejny…i kolejny…i znowu…lałem i tłoczyłem w nią moją gorącą spermę, a ona nadal mocno mnie przytrzymywała przy swym łonie. Przyjemność i rozkosz była nieopisana, niesamowita, niewyobrażalna, niemal nie wiedziałem co się dzieje…straciłem rachubę miejsca i czasu. Wpompowałem w nią całą zawartość mojego młodego organizmu…Zwolniłem prawie całkiem ruchy bioder. Zaspokojony leżałem na niej i czułem jak nadal już bez ciśnienia wytrysku sperma sączyła się do środka jej wielkiej, wyruchanej, przedymanej, przeoranej młodym kutasem dojrzałej cipy! Było cudownie! Mój pierwszy raz…i to z Krystyną!

    Lepiej chyba nie mogłem sobie wymarzyć inicjacji seksualnej!

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam

    To moje pierwsze opowiadanie z wakcji u cioci.

  • Edukacja z ciocia 2.

    Krystyna szybko zaczęła rozmowę.

    -“Nie wyjmuj jeszcze ze mnie!” rozkazała stanowczo.

    Leżeliśmy teraz na boku nadal złączeni, dotykając i pieszcząc się delikatnie…sperma wyciekała białą strużką z jej wyruchanej i napełnionej cipki…przejechała palcami i zebrała trochę na ręku, zbliżyła do ust i oblizała językiem.

    -“świetnie smakujesz” rzuciła niby poważnie, niby żartem, uśmiechając się.

    -“To jeszcze nie koniec, nauczę cię czegoś specjalnego! Trzymaj go w cipce! Opanuj się i wytrzymaj! Proszę kochanie, będzie warto!”

    Zaintrygowała mnie. Kutas już zmiękczał, ale samo jej wnętrze nadal pobudzało go delikatnie…czekałem z ciekawością.

    -“I jak było? Tak sobie wyobrażałeś pierwsze dymanko?” zapytała spokojnie z tym cudownym uśmiechem i błyskiem w oku.

    -“Nie wiem co powiedzieć ciociu…brak mi słów…jesteś cudowna!”

    Roześmiała się z zadowoleniem.

    -“Cieszę się, że to pierwsze doznanie było przyjemne dla ciebie, a jak moja Misia?  Nie za duża była dla ciebie, nie za bardzo rozepchana po dzieciach? Bo wiesz” – kontynuowała – “cipka rozpycha i rozszerza się przy porodzie i nie zawsze potem wraca do poprzedniego stanu…tak samo w stanie dużego podniecenia staje się większa i bałam się, że może być zbyt duża i za luźna dla cebie”

    -“Nie skąd! Czułem się cudownie w tobie w środku…sama powiedziałaś, że dobrze cię wypełniam”

    -“No tak, prawda…ale masz naprawdę dużego członka” roześmiała się “pasuje idealnie do mojej cipki. Było świetne ruchanko. Wprawdzie nie zdążyłam całkiem dojść, ale to był twój moment, to było dla ciebie…nadrobimy jeszcze”

    -“Dziękuję ci ciociu, było wspaniale”

    -“Cieszę się kochanie”

    Od pewnego już momentu zaciskała  mięśniami cipki mojego kutasa powoli stymuląc go, aż z zaskoczeniem poczułem, że znowu staje i robi się sztywny.

    -“No mój kochany…czujesz?”

    -“Ojejku tak…co ty robisz?”

     -“Nic takiego…po prostu drażnię cię przygotowując na kolejną niespodziankę” parsknęła śmiechem…”Dasz chyba radę jeszcze raz takiej starej dupie?” śmiała się głośno flirtując ze mną.

    -“No jak? chcesz jeszcze?”

    -“Yyyhhhmmm” chrząknąłem niepewnie.

    Ostatnie godziny były niesamowite, a tu zanosi się na więcej. Nagle tak jak poprzednio zaczęła mówić bardzo szybko…słowa z jej ust strzelały ze świstem bicza tnącego powietrze.

    -“Jak już cię mam u siebie, to chyba jedziemy na całego, ile się da no nie?!”

    -“Nooo, chyba tak” odparłem.

    -“Ta twoja mamuśka to niezła cipa co, taka trochę nimfomanka, zauważyłeś chyba???” parsknęła cichutko śmiechem…i ty i ja jak widać potrzebujemy dużo seksu, oboje mamy bardzo duże libido…poza tym największym plusem dla ciebie, że poćwiczysz i wytrenujesz kutasa na dośwadczonej cipie, bez stresu nieprawdaż” mrugnęła do mnie.

    Lekko poruszyła biodrami, zacisnęła mocniej cipkę.

    -“Myślę że już czas na następne doświadczenie…jedno tylko, słuchaj uważnie co mówię, chcę cię nauczyć samokontroli i wytrzymałości…noooo mały…zacznij mnie powoli posuwać”.

    Jak poprzednio zręcznym ruchem przekręciła się z boku na plecy wciągając mnie na siebie. Mój penis już był sztywny i nie potrzebowałem ponownej zachęty…zacząłem ją powolnymi pchnięciami ruchać…tą moją cudowną ciocię Krysię.

    -“Pamiętaj! Kontrola! Jak powiem, masz słuchać! Jak powiem, że masz przestać i zatrzymać się, masz tak zrobić! Zrozumiałeś gówniarzu?!”

    -“Tak!”

    -“Mów do mnie cały czas co czujesz, kiedy ci zaczyna być dobrze, kiedy zaczynasz dochodzić ok? rozumiesz?!” chciała się upewnić.

    -“Tak Krysiu!”

    -“Dobrze! Zrobimy jak poprzednio, podniosę nogi i rozłożę się maksymalnie, abyś mógł wejść do samego końca, do samego dna mojej Misi”.

    Ruchałem powoli, a ona instruowała mnie…rozłożyła biodra, włożyła ręce pod kolana.

    -“Włóż swe ręce pod moją pupę” rozkazała…”dobrze młody! Dociśnij mnie mocniej i wal mnie powoli! O taaaaak! powoli…nie spiesz się…Powooooli! wchodź i wychodź, spokojnie, powoli, delikatnie. A teraz zacznij poruszać kutasem na boki po ściankach cipki, tak jakby była za ciasna i chciałbyś ją bardziej rozruchać, rozbić, rozciągnąć i powiększyć…Ooooo taaaaak dobrzeeee kochanie! Grzej dziurę głęboko, oraj tą bruzdę porządnie tym wielkim młodym kutasem! Wiesz już jak lubię i czego chcę!”

    -“Tak dobrze?” chciałem się upewnć…

    -“Taaaaak, bardzoooo dobrzeeee! Uważaj tylko, żebyś się nie spuścił! Jeszcze nie kochany!! Słyszysz?! Żebyś się nie zlał od razu! Jak powiem, masz przestać i zatrzymać się! Rozumiesz?!”

    -“Tak Krysiu!”

    -“Dobrze ci penetrować moją wielką grotę???”

    -“Ooooo taaaaaaaak!”

    -“Jeszcze trochę,.jeszcze wytrzymaj kochanie!”

    -“O jeju będę dochodził” krzyknąłem nagle.

    -“Nieeee! Wyjmij go! Nieee! Jeszcze nieeee! Nieee! Wyjmij z cipyyy!” krzyknęła przeraźliwie i głośno.

    -”Wyjmij kutasa ze mnie! Nie dotykaj go! Kontroluj go!” krzyknęła ponownie.

    Wyjąłem…klęczałem nad nią ze sterczącym penisem.

    -“Teraz czekaj! Wytrzymaj! Trzymaj! Jeszcze! Czekaj! Musisz wytrzymać ciśnienie napierającej spermy, zaciśnij mięśnie, nie daj mu trysnąć! Kontroluj! Kontroluj kutasa!”

    Obserwowała mój grymas na twarzy…i uważnie mojego kutasa…przezroczysta kropla pojawiła się na główce penisa, ale nie wytrysnąłem…udało mi się powstrzymać orgazm.

    -“To bardzo dobrze kochanie! Poczekaj jeszcze chwilkę…spokojnie…już? przeszło ci?”

    -“Tak ciociu”

    -“Dobrze. Dobry chłopiec!” pochwaliła.

    -“Teraz ja tu rządzę i moja Misia!” rzekła ostrym tonem.

    -“Masz słuchać i robić co mówię! To co robimy to ‘edging’ czyli powstrzymywanie orgazmu, aby później wytrysk był mocniejszy, większy i bardziej intensywny. Można to robić wielokrotnie zależnie od samokontroli partnera. Ochłonąłeś już?”

    -“Tak!”

    -“Dobra…Teraz wejdź we mnie znowu, powoli, delikatnie…zobacz jaka duża jest moja cipka…moja Misia…Dla ciebie! To twoja zasługa, że jest taka rozwarta, ogromna gotowa na przyjęcie twego wielkiego penisa! Do roboty mój młody kochanku! Delikatnie, powoli wejdź do środka” rozkazała.

    -“Zrobisz to samo i tak samo, kiedy ci powiem, żebyś wyjął i wstrzymał się, zanim dojdziesz! Łapiesz o co chodzi?”

    -“Tak ciociu, żeby przedłużyć stosunek”.

    -“Tak, dobrze, zgadza się mój mały. Cały czas kontroluj się i wstrzymuj, żebyś nie wytrysnął! a nagroda będzie warta tych tortur, zobaczysz!”

    Znowu byłem w niej powoli posuwając jej ogromną już teraz cipę…Poddawała się spokojnie naporowi mojego kutasa, lekko drżała…widziałem, że jest jej dobrze…przymknęła oczy i pozostawiła mi lekką inicjatywę, wciąż zerkając, czy nie dochodzę jeszcze.

    -“Ohhhh jak mi dobrze!” jęknęła cicho.

    -“Tylko pamietaj! Nie spuść się!” przypomniała.

    -“Tak, wiem ciociu!” odparłem.

    Dymałem ją powoli, a ona pracowała fantastycznie biodrami i cipką zaciskając mięśnie i przytrzymując penisa przy wchodzeniu do jej groty, aby zaraz otworzyć i rozluźnić się, gdy wyciągałem …zgraliśmy się w tym cudownym ruchu i takcie. Po chwili wyczułem dreszcze przeszywające jej ciało…Dochodziła, mocniej pracowała cipką.

    -“Oooooohhhhh! Jak dobrzeeeee! jeszcze troszkę…już zaraz…już…już…Teeeeeraaaaaaaaz!”

    Wystrzeliła strumień soczków z cipy wypychając kutasa ze swojej podnieconej dziury…i jeszcze raz…i jeszcze jedna eksplozja.

    -“Włóż go!” zażądała “i ruchaj mnie!”

    Zacząłem ją znowu posuwać.

    -“Ooooohhhhh jest taki ogromny!”

    Piszczała pode mną, wchodziła na wyższe obroty podniecona z rozłożoną dla mnie cipunią…Hamowałem się…dymałem powoli czując, że już dłużej nie wytrzymam chyba.

    -“Krysiu dochodzę” wydusiłem.

    -“Nieeeeee!” wydarła się rozpaczliwie…”Nieeee! Wyjmij! Jeszcze nieeee! Kontroluj go! Wyjmij z cipyyyy! Kontroluj!“

    Z bólem i żalem wyciągnąłem penisa z jej pochwy!

    -“Dobrze! Trzymaj tak! Wytrzymaj! Kontroluj! Wytrzymaj  jeszcze!” krzyczała.

    -“Tak ciociu!”

    -“Jeszcze wytrzymaj!”

    Znowu na kolanach klęczałem przed jej rozochoconym wielkim cipskiem…co za widok! Udało się! Ponownie, wstrzymałem orgazm! Mój kutas dyndał się nad jej już teraz przeogromnych rozmiarów dziurą…zszokowany i z niedowierzaniem stwierdziłem, że jeszcze nigdy mi tak kutas nie stał, taki łeb przeogromny, sztywny, naprężony pal. Widać było na nim każdą żyłkę…Niesamowite, ależ ta ciotka to wyrafinowana suka! Byłem w bezruchu z pół minuty, gdy poczułem jak wcześniej jak napięcie w penisie powoli opada…ona też po orgazmie leżała nieruchomo, lekko poruszając tyłkiem na łóżku, jednak nigdy nie puściła nóg rękoma…Cudowna, wspaniała, rozochocona, zorgazmowana wielka cipa, rozłożona szeroko gotowa do dalszej jazdy…spojrzała szybko na mnie.

    -“Na co czekasz Mareczku?! Wejdź we mnie!”

    O matko! nie chciało mi się wierzyć, że jeszcze chce być jechana!

    -“Do roboty! Myślisz że to koniec?! Bierz się za mnie! Chyba dasz jeszcze radę zakutasić w mojej Misi?! Teraz twoja kolej przyorgazmować!”

    Wszedłem znowu!…jęknęła cicho.

    -“O matuniuuuu, jaki ogromnyyyy! Nie rozerwij mnieeee!” poprosiła już mniej zdecydowanym głosem.

    -“Jak dobrzeeeeee!”

    -“Przecież tak chciałaś!” warknąłem.

    -“Taaaak! Wybacz kochanie! Przepraszam! Rżnij mnie…ruchaj tą pizdę…mocno…głęboko…powoli.

    -“O jejuuuu! Wejdź głębiej, do końca, do samego dna, ruchaj powoli kochanie, jest mi cudownie. Teraz poruchaj sobie…pięknie się wstrzymywałeś…widziałeś przecież sam jak ci tym drażnieniem mały urósł do ogromnych rozmiarów…cieszę się, że wiesz już o co chodzi…Rżnij mnie kochanie, teraz spokojnie i powoli, wypieprz tą moją starą dziurę, daj jej porządnie czadu, niech poczuje dobrego ruchacza…Pięknie mnie otworzyłeś…Dawno tak nie miałam pizduni trzepanej tak wielkim kutasem, jest cudownie…ty mój fantastyczny kochanku!!!”

    Jechałem ją powoli…kutas spokojnie naprężał się coraz bardziej, był coraz sztywniejszy, grubszy i bardziej podniecony…wchodziłem w jej wielką cipkę miarowo, powoli z wyrachowaniem, obserwując jej reakcję. Zaczęła się wić pode mną,.zaczęła niesamowicie chodzić pod moim kutasem…coraz bardziej podniecała się…cipka wydawała dźwięk plusku…Wyciągnęła ręce spod kolan, włożyła między nogi niżej od swego łona i czułem, że trzyma palcami wargi sromowe, te ogromne wargi, rozszerza je i zaplata je chowając w nie moje jaja…były niespotykanie długie.

    -“Przyjemnie?” spytała masując paluszkami swoje wargi, penisa i moje jaja.

    -“Oooo taaaaak! Kochana jesteś, cudowna, fanastyczna Krysiu”.

    -”Przestań głuptasie…miło mi, że cię to podnieca i jest ci dobrze”.

    -”Jest mi coraz lepiej…będę dochodził ciociu!”

    -”Ja zaraz też! Ja pierdolę! Aaaaagggghhhh! Mareeeek! Dochodzęęęęęę!”

    Jej cipka eksplodowała na mokro! Jęczała głośno tryskając fontannę soków. Siła wytrysku znowu wypchnęła kutasa z jej cipy…lała sokami jak fontanna…i znowu…i jeszcze raz.

    -”Włóż go!” zawyła…”Teraz! Ruchaj mnie tym swoim wielkim chujem! Mocno! Glęboko! Wbij do końca!”

    Znowu złapała się rękoma pod kolana wypinając mi krocze do pieprzenia dziury…też czułem,  że dochodzę.

    -”Zarucham cię!” wychrypiałem…

    -”Tak kochanie! Piedol mnie mocno! Jedziesz ją! Oraj tą szparę! Mocno, głęboko, do końca! Nabij mnie do samego dna! Ooooaaaagggghhhh!…Znowu dochodzę! Znowuuuuu!” wypięła się i zesztywniała pode mną..

    -“Ja teeeeeż!”…ryknąłem z bólu i niesamowitej rozkoszy.

    -“Taaaak! Teraaaaz razeeeem! Tak kochanieeee! We mnieeeeee! Tryskaj w tąąąą dziuręęęę! Napełnij moją wielką macicęęęę! Mocno! Mocnieeeeej! Zaleeeeej Misięęęę! Chcęęęę tegoooo! Zaleeeeeej po same brzegi! Nie wyjmuj! Lej do pełna! Co za rozkosz!”

    Pompowałem spermę kolejnymi salwami w moją kochaną ciocię już po raz drugi tego wieczoru…wiła się, stękała i chodziła niesamowicie pod kutasem. Ja po spuście nadal ładowałem i jechalem jej cipsko, mocno, głęboko, dochodziłem do samego dna, tłukłem jajami o jej pośladki jak szalony! Mimo wytrysku tak mnie nadal podniecała ruchami ciała, że nie przestawałem ruchać. Cały czas wbijałem w nią kutasa, a ona krzyczała jak szalona. Kutas znowu poczuł gorącą cipę! Znowu mi się chciało, znowu stał w niej, młody, wyprężony, sztywny, gotowy do jebania tego dojrzałego piździska!

    -“Ale ruchasz! O matko nie zajeb mnie!” wystękała.

    -“Co za kutaaaaaaas! Kochany mój!”

    Całkiem oszalałem!

    -“Zarucham cię! Przeoram ci to cipsko do samego dna! Zarucham do nieprzytomności. Mowy nie ma, żebym teraz przestał!”

    Nie czułem już bólu wstrzymywanych wcześniej orgazmów…nie czułem już, że nagle ta dojrzała szpara osiągnęła niesamowitą wielkość…rozwarta dla mnie, dla mojego nienaturalnie już teraz olbrzymiego członka…Pakowałem go w jej piździsko głęboko, mocno, po same jaja, ruchając jak automat.

    -“Ooooaaaahhhh! Jak dobrzeeeee!”

    Posuwałem nim mocno wbijając się w jej Misiunię do dna! Ciotka już ucichła i tylko leżała pode mną wciąż z niesamowicie szeroko prawie jak szpagat rozłożonymi nogami, już tylko cichutko jęcząc i wzdychając.

    -“Mareczku blagam! Już kochanie nie mogę…proszęęęęę”

    -“Mowy nie ma suko! Leeeeeeż jak cię rucham! Jak oram twoje cipsko! Dajesz tą szparę! krzyknąłem.

    Patrzyła mi w oczy z lekkim przerażeniem, jak dalej mocno ruchalem jej starą cipę…orałem tę jej bruzdę…wpompowana wcześniej sperma i soki razem zmieszane wyciekały z pizdy. Nie przerywałem wchodząc na większe obroty.

    -“Dobrze cię rucham?! Dobrze rżnę cipę?!”

    -“Ooooooooooooooooooo Kochanieeeeeeeeeee!”

    Nagle jej ciałem wstrząsnęły drgawki…znowu dochodziła, znowu miała orgazm! Mokry jak wcześniej, ale tym razem nie miała siły wypchnąć kutasa z cipy…Jęczała tylko cichutko, gdy doszła! Nadal brutalnie jebałem tą bruzdę, aż nagle poczułem, że dochodzę. Ona też poczuła skurcze mojego kutasa.

    -“Już? Dochodzisz?”

    -“Taaaaak! Teraaaaaaz! Ooooaaaagggghhhh! Jak dobrzeeee! Bez wyjęciaaaaaa! Przyjmij cały ładunek do środka!” wykrzyczałem.

    Odpowiedziała ostatkiem sił: “Taaaaak kochanieeee! Nie wyjmuuuuj! Lej we mnieeee! Spuszczaj do środkaaaaa! Napełnij cipkęęęęę do końcaaaaa! Nie wyjmuuuuuuj! Zalej ją spermą! Pompuuuuuuuj mocno wszystkoooooo w moją pizdunięęęęę!”

    Zwalniałem, ale nie wyjąłem kutasa z dziury. Opadłem na Krystynę całkiem wypompowany i niemal nieprzytomny…cały świat wciąż wirował mi przed oczami. Ciotka leżała cichutko obserwując mnie…wreszcie odezwała się.

    -“No synek ty to się musisz chyba leczyć”…zachichotała już zrelaksowana swym już normalnym głosem” Nie spodziewałam się powiem szczerze takiej akcji…chciałam ci zrobić coś ekstra, ale zaskoczyłeś mnie swym temperamentem i wytrzymałością…odpocznijmy troszkę”.

    -“Ty też byłaś wspaniała!” przyznałem “Dziękuję ci!”

    -“Głuptasie! to ja ci dziękuję! Nikt mnie jeszcze tak w życiu nie zerżął, nikt nie zruchał mojej cipy jak ty!”

    Zaczęliśmy się namiętnie całować, jak zwykle pieszcząc się glęboko językami…Spokojnie, powoli, zasnęliśmy wtuleni w siebie, nadzy i mokrzy od spermy na łóżku zbrukanym mokrymi płynami naszej miłości.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Edukacja z ciocia 3.

    Edukacja z ciocią 3.

    Obudziłem się w nocy mając potężną erekcję. W pokoju był półmrok. Stwierdziłem ze zdziwieniem na zegarku na nocnym stoliku, że jest dopiero północ. Kochaliśmy się z ciotką 2 godziny, spałem zaledwie godzinę. Spojrzałem na nią śpiącą spokojnie, zrelaksowaną. Nadal byliśmy blisko złączeni z tym, że ona na wpół leżała na mnie obejmując mnie swym pięknym udem i ręką. Byliśmy nadzy, kutas mi stał niesamowicie i czuł bliskość jej krocza. Nawet się nie wahałem.

    Delikatnie podłożyłem rękę pod jej nogę i podciągnąłem jej udo wyżej na moje piersi. Jej cipka odsłoniła się, o dziwo nadal ujrzałem białe strużki mojej spermy wypływające z niej. Przekręciłem się lekko na bok i biodrami przysunąlem bliżej jej krocza. Delikatnymi ruchami szukałem jej słodkiej cipki lekko popychając nabrzmiałym kutasem do przodu. Tarłem o jej bujny zarost. Wreszcie mój penis poczuł wejście do jej dziurki ocierając się o jej ogromne wargi sromowe.

    Poczułem jak główka wchodzi w jej cipkę. Uderzyło mnie gorąco jej wnętrza. Misia była mięciutka, cieplutka, lekko ciasna, gotowa na dalsze ćwiczenia. Skurczyła się chyba po naszej wcześniejszej zabawie. Gdy już wszedłem do połowy, poczułem niesamowitą taką leniwą przyjemność w moim dużym napiętym członku. Pchnąłem mocniej i wszedłem dużo głębiej. Zacząłem się w niej powoli poruszać. Ciocia poruszyła się lekko i drgnęła. Pchnąłem mocniej i zacząłem ją szybciej posuwać. Po kilkunastu ruchnięciach ciotka przebudziła się i otworzyła oczy. Popatrzyła na mnie wciąż zaspana.

    -”Marek.co ty? O matko! synek! w nocy? śpij kochany!” wymamrotała, gdy zdała sobie sprawę, że właśnie nabijam ją na mój sztywny młody pal.

    -”Pragnę cię ciociu!” szepnąłem cicho.

    -”No widzę…i czuję!” roześmiała się cichutko.

    -”Ach ty wariacie!” chwila ciszy…”znowu chcesz zacipciać?!” westchnęła przyjaznym tonem.

    -”Tak ciociu, pragnę cię!”

    -”No to choć szybciutko, malutki!”

    Rozłożyła bardziej krocze, bym lepiej wszedł.

    -”Ruchaj cipkę narwańcu” wyszeptała.

    Szybko złapała mój rytm, całkiem się obudziła. Jej macica gościnnie przyjmowała swego mężczyznę.

    -”Ruchaj kochanie! Rozładuj się skarbie! Potrzebujesz tego!” stwierdziła.

    -”Tak ciociu” wyszeptałem.

    -”Wiem kochanie, wiem.”..chwila ciszy…”O matko…teraz też mi się zachciało!”

    Nie trwało to długo…dochodziłem. Też poczuła napięcie i skurcze mojego kutasa.

    -”No już kochanie…już! Spuść się we mnie, do środka, w cipunię!”

    -”Taaaaaaaaak!” wychrypiałem cicho ”Och jak dobrzeeeee! Przyjmij cały ładunek, ty moja mamuśko!”

    Poczułem pierwszy wystrzał z kutasa!  Przez moje ciało przeleciał dreszcz rozkoszy.

    -”Taaaaak kochanie! Nie wyjmuj gooo! Ładuj wszystko w moją pizdunię! Napełnij mnieeee!! Zalej cipunię do pełnaaaa!”

    -”Tak ciociu!”

    Wypluwałem ostatnie krople w jej łono…uspokajałem się…zwolniłem. Zaczęliśmy się całować. Krystyna złapała mnie za głowę i mocno przyciągnęła do swych ust.

    -”Kochaj mnie kochanie! kochaj się ze mną!” poprosiła całkiem już przytomna i podniecona z cipką napełnioną świeżą dawką mojego mokrego nasienia.

    Jej szeptem wypowiadane słowa podnieciły mnie jeszcze bardziej. Leżeliśmy nadal na boku…szybkim ruchem pchnąłem ją na wznak i znalazłem się na niej z kutasem nadal w jej cudownej cipce. Czułem wszędzie spermę wylewającą się z jej cipci. Było tak rozkosznie i cieplutko. Penis znów zaczął rosnąć…też to poczuła.

    -”Taaaak kochanie! Jestem tu i czekam!” szepnęła…”Wyruchasz mnie teraz prawda?! Wyruchasz skarbie?! Wyruchasz moją cipkę?!”

    -”Tak moja kochana ciociu! Wyrucham cię!” wydusiłem szybko.

    Zagłębiłem się w niej powoli. Coraz lepiej uczyliśmy się oboje naszych ciał i ich reakcji.

    -”Wiem że lubisz powoli” rzuciłem cicho… ”i głęboko”.

    -”Taaaak kochanieee! Już wiesz jak lubię, żebyś mnie rżnął! Wjeżdżaj głęboko w tą starą dziurę!”

    Robiła się wulgarna.

    -”Chcę tego!” syknęła głośniej…”Masz rżnąć tą szparę, żeby piszczała i stękała z rozkoszy, żeby ta pizdeczka wreszcie poczuła silnego porządnego młodego ogiera! Chcę się ruchać nieprzerwanie, do bólu macicy! mój ty gówniarzu, mój ty ruchaczu, mój ty mężczyzno!” wyrzuciła jednym tchem.

    Posuwałem powoli mając w myślach ostatnie doznania z powstrzymywaniem orgazmu. Spróbuję znowu, pomyślałem…już wiedziałem o co chodzi i coraz lepiej zaczynałem kontrolować kutasa. Wchodziłem w ciotkę i wychodziłem delikatnie, powoli, delektując się każdym milimetrem jej wnętrza.

    -”Czujesz jak cipka robi się duża, jak ją rozciągasz?” spytała.

    -”Tak, jest naprawdę cudownie Krysiu”.

    -”Chcę kochanie jak wcześniej, byś rozbijał ją na boki, by była bardzo duża i rozwarta dla ciebie kochany!”

    -”Tak ciociu”

    Zacząłem dymać i rozpychać jej Misię tak jak chciała.

    -”Oooo taaaak kochany! Cudownieeeee! Ruchaj mój mały, ruchaj tą dziurę, penetruj głębiej tą starą zakurzoną grotę! Tak dawno nikt nie przeczyścił tej szpary!”

    Nabijałem ją na pal z rozmysłem, myśląc nad każdym moim pchnięciem. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz…wiedziałem, że dochodzi powoli. Stękała i jęczała cichutko.

    -”Marek, jak dobrze! Jak dobrzeee miiii! Nie przerywaj…zaraz dojdę! Zaraaaaaz! Juuuuż…Juuuuż..O matko Mareczkuuuu! Kochanieee! Już maaaaaam! Oooohhhhh! Aaaaaagggggghhhh! Oooo kurwaaaaaa!” krzyczała już wniebogłosy.

    Darła się jak szalona! Dogadzana, zaspokajana kobieta. Wystrzeliła swój orgazm na mokro wypychając mojego kutasa z pochwy…siknęła jeszcze raz…i znowu…i ponownie wystrzeliła na mnie fontannę soczków.

    -”Włóóóóż! Włóóóóż goooo! Proszęęęęę!” błagała krzykiem.

    Wbiłem się w nią ponownie! Co za cipa! Mokra, gorąca, rozwarta, przyjmująca swojego ruchacza pana! Docisnąłem mocniej dochodząc do dna. Kutas był ogromny! Czuła to!

    -”Jesteś ogromny kochanie! Ruchaj mnie…ruchaj”

    Powoli uspokajała się i zwalniała ruchy macicy. Rżnąłem ją nadal myśląc o samokontroli. Było mi coraz lepiej i przyjemniej w jej łonie. Za długo to nie potrwa, wiedziałem.

    -”Dobrze ci, kochanie?” spytała troskliwie.

    -”Tak ciociu”.

    -”Poczekaj kochany…rozłożę się tak jak lubisz!” rzekła rozkazującym tonem.

    Szybko rozłożyła szeroko biodra, łokcie oparła na łóżku, a rękami złapała się pod kolana przytrzymując łydki.

    -”Tak? teraz dobrze?” spytała.

    -”O Taaak. Mam cię.Tak cię lubię posiąść! Tak lubię cię rżnąć!” wydyszałem.

    -”Wiem kochany! Masz teraz tą wielką pizdunię na swoim kutasie! Ruchaj mnie! Rżnij tą dziurę! Wypierdol tą starą cipę! Oraj mocno i głęboko! Do samego dna! Dymaj moją Misię…dymaj! Zaruchaj mnie kochany!” darła się wulgarnie nieprzerwanie.

    Zacząłem dochodzić. O nie…jeszcze nie…jeszcze nie teraz! Wyskoczyłem kutasem z jej jechanej cipki i zamarłem w bezruchu. Penis dyndał nad łonem ciotki. Popatrzyła na mnie.

    -”Co robisz?”

    Szybko się zorientowała nim odpowiedziałem.

    -”Dasz radę?! Wytrzymasz?!”

    -”Chyba tak” wydukałem czując ciśnienie prące na wylot w żołędziu.

    Jeszcze chwila…jeszcze…Przeszło! Krystyna patrzyła z nieukrywanym podziwem i dumą.

    -”Noooo młody brawo! Czegoś się jednak nauczyłeś!”

    -”Tak ciociu, dzięki tobie!”

    -”Przestań głuptasie! A teraz dawaj, włóż znowu…no dawaj. Ruchaj mnie dalej, powoli, miarowo,spokojnie”.

    Wszedłem w nią znowu tym ogromnym do granic rozerwania narzędziem męskości. Uśmiechnęła się z rozkoszą przyjmując mojego ogromnego kutasa w swym łonie.

    -”Tak, dobrze kochanie! Teraz powoli, tak jak cię uczyłam, jedź mnie powoli…ujeżdżaj tą pizdunię i kontroluj się! Powoli…powiedz jak już nie możesz…to dojdź i spuść się.”

    -”Nie ciociu…jeszcze raz chcę tego doświadczyć…to niesamowite uczucie.”

    -”Dobrze mały…chcesz sprawdzić, ile razy dasz radę się powstrzymać?”

    -”Tak Krysiu”

    -”Dobra, cieszy mnie to…próbuj młodzieńcze. Tylko nie przespieszaj, ruchaj mnie powoli i z wyczuciem”.

    Dymałem ją powoli, a ona kontynuowała.

    -”To dobry trening dla ciebie na przyszłość”.

    Popatrzyła na mnie nagle z zastanowieniem…uśmiechnęła się.

    -”Mam już coś  na myśli, mogłoby ci się spodobać…gdybyś może został u mnie trochę dłużej”…zawiesiła głos.

    Znowu poczułem, że ciśnienie daje znać o sobie. Przeszły mnie znowu dreszcze rozkoszy,  ale o dziwo zapanowałem nad tym. Wyciągnęłem kutasa z cipki. Ciotka już od dawna zaspokojona z uwagą obserwowała moje poczynania między biodrami i w jej cipce.

    -”Noooo synek nieźle, nieźle ci idzie. Wytrzymaj!” ostrzegła mnie…”Wytrzymaj te kilka sekund!… Dobrze! Bardzo dobrze! A teraz wsadź znowu, ostrożnie, powoli, nie drażnij go za bardzo przy wejściu, żebyś się nie spuścił. Dobrze kochanie…powoli” przytaknęła…”Ruchaj mnie, jedź spokojnie i bardzo powoli, delikatnie…No jak?”

    -”W porządku…wytrzymam”.

    -”świetnie mój kochanku!” pochwaliła mnie.

    Posuwałem ją chyba naprawdę nieźle, bo nagle zaczęła ciężko wzdychać i stękać.

    -”O matko Mareczku! Będę zaraz dochodzić! Ruchaj mocniej, wal mnie głębiej! O jezuuuuuuu! Mareeeeeek! Dochodzęęęę! Oooaaagghhh! Teraaaaaz! Kochanieeeee!”

    Strzeliła cipką na mokro…wypchnęła mnie całą siłą wytrysku, ale momentalnie wbiłem się w nią. Trysnęła ponownie…i znowu…i jeszcze raz. Ale byłem w cipce cały czas, już nie dając się wypchnąć. Nagle sam zacząlem dochodzić…było zbyt dobrze, by znowu wyjąć kutasa. Już wiedziałem…tym razem nie dam rady…muszę skończyć.

    -”Krysiu jest cudownie, dochodzę, nie dam rady powstrzymać wytrysku! Aaagghhh!”

    -”Dobrze! Dojdź we mnieeeee! W cipce kochanie! Oooohhhh! Teraaaaaz! Juuuuż!”

    Jęknęła jak poczuła sztywniejącego kutasa gotowego do wytrysku.

    -”Tak kochanieee! Spuść się do środka! Ładuj we mnieeee! Leeeej w cipkęęęę!”

    Już pompowałem spermę w jej szparę! Przyjmowała każdą salwę, czuła każdy skurcz spuszczającego się członka!

    -”O taaak! Dobrzeeee kochanieee! Do pełna! Tak jak lubisz! Cudownie czuć twój wytrysk do środka! Twą gorącą spermę”

    Powoli zwolniłem i opadłem na ciotkę.

    -”Jesteś fanastyczny!…chodź przytul się.

    Łzy spływały po jej twarzy,po policzkach.

    -”Ciociu…?!”

    -”To nic kochanie…to nic…daj buzi…no już malutki…daj mi trochę pospać głuptasie”.

    Wtuliła się we mnie, objęła ręką…powoli usatysfakcjonowani zasnęliśmy.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Edukacja z ciocia 4.

    Edukacja z ciocią 4.

    Obudziłem się rano, gdy mocne promienie słońca padły na moją twarz. Spojrzałem na nocny stolik, była już prawie 8. Ciotki nie było w łóżku. Wstałem i wyjrzałem przez okno. Nie było samochodu na podjeździe. Pomyślałem, że pojechała do sklepu po świeże pieczywo na śniadanie. Zaraz pewnie będzie, więc zdążę wziąć prysznic. Po wymyciu się i dokładnym obejrzeniu zmęczonego penisa, założyłem bokserki i skierowałem się do kuchni.

    -”Ooo wstałeś już!” Krystyna już przygotowywała śniadanie.

    Była cała naga!

    -”Myślałem, że pojechałaś po zakupy, nie widzę samochodu”.

    -”Wstawiłam do garażu na wszelki wypadek, bo niedziela…zdarza się, że ktoś z sąsiadów czasem wpadnie na kawę, a tak nie ma samochodu, nie ma mnie w domu. Mamy chyba jeszcze co nie co do przedyskutowania” mrugnęła i zachichotała… ”zanim wyjedziesz”.

    -”Ale Mareczku co ty odpierdalasz?” teraz zauważyła…”ściągaj tę szmatę z tyłka! Rżniesz moją dupę od wczoraj, sami jesteśmy, a ty mi tu w majtkach będziesz chodził kochany?”

    Szybko ściągnąłem bokserki na podłogę.

    -”Nooo już lepiej” roześmiała się.

    -”Chodź tu i przywitaj się z ciocią na dzień dobry”…czekała…

    Podszedłem i obejmując ją w talii, wszedłem głęboko językiem w jej usta, odwzajemniła pocałunek. Wzięła w rękę mojego penisa, ściągnęła skórkę z napletka i roześmiała się. Poruszyła lekko i delikatnie kilka razy.

    -”Tęskniłeś co?” patrzyła na mój męski naprężający się organ.

    -”Już…zaraz mały… zacipciasz sobie! No dobra…dawaj coś zjemy,  bo się chyba napracowałeś wczoraj i w nocy na tej starej dupie” śmiała się.

    -”Chyba warto było przyjechać do ciotki i przeczyścić jej szparkę? Dawno nie miała takiego kutasa!”

    -”Oj warto, warto ciociu było” odparłem lekko otumaniony.

    -”Nooo… specjalnie cię zaprosiłam, żebyśmy się wreszcie przespali ze sobą. Widzę od kilku lat jak na mnie patrzysz. Zawsze mi się podobałeś…teraz nawet jeszcze bardziej. W końcu postanowiłam działać. Nie gniewasz się na ten mały podstęp? Nie byłam pewna do końca czy zechcesz”.

    -”Skądże! Od dawna o tym marzyłem!”

    -”No to jedz!”

    Siedliśmy po obu stronach wysokiego stołu na takich wyższych taboretach, jak czasem w barach się widuje. Patrzyliśmy na siebie i jedliśmy niejako na wyścigi, żądni seksu. Pół kanapki, pół szklanki herbaty, wszystko prawie w biegu. Nagle zadzwonił jej telefon leżący na stole. Spojrzała na ekran i rzekła:

    -”Ooo, twoja matka dzwoni” i odebrała.

    Zaczęły rozmawiać najpierw tak ogólnie, trochę o pogodzie, trochę o pracy. Ciotka trochę się uskarżała, że niby ma urlop, ale zawsze coś tam w firmie i czasem musi podjechać do pracy. Patrzyłem na moją nagą ciocię  z zachwytem. Ach te jej wielkie cyce, te fantastycznie wyrzeźbione nogi i te szerokie biodra, gdy je dla mnie rozkładała, nie mówiąc już o tej niespotykanie ogromnej owłosionej cipce, którą liżę i dymam od wczoraj!

    Podszedłem do niej od tyłu i objąłem rękami te jej wielkie piersi, zacząlem masować i pieścić. Nie zaprotestowała, ale położyła palec na swych ustach, abym był cicho. Kiwnąłem głową, a potem podszedłem do niej od przodu. Nadal siedziała troszkę bokiem w lekkim rozkroku na tym wysokim stołku i rozmawiała z moją matką.

    Cudownie naprężona łydka oparta o podnóżek, drugą nogą lekko poruszała w powietrzu nie dotykając podłogi. Klęknąłem przed nią, położyłem ręce na jej udach i delikatnie rozchyliłem je…patrzyła mi intensywnie głęboko w oczy nie prrzerywając rozmowy. Zbliżyłem twarz do jej krocza…jej ogromne wargi czekały na moje usta, a cipka gotowa do lizania, na mój język.

    Pachniała cudownie…świeżutko wymyta z mojej tłoczonej w nią od wczoraj spermy. Zacząłem lizanko, aż zaczęła się powoli wiercić na siedzeniu. Nic już nie słyszałem o czym siostry rozmawiały, całkowicie pochłonięty lizaniem i obciąganiem jej cipulki. Złapała mnie ręką jak wcześniej z tyłu za głowę i docisnęła do swej podnieconej już cipci…spojrzałem na nią, poruszyła ustami.

    -”Mocniej! Głębiej!” odczytałem z ruchu jej warg…”Liiiiżżżż!”

    Wreszcie usłyszałem coś, że duży dom, że musi porządek w garażu i piwnicy zrobić i doprowadzić ogród do porządku, trawę skosić i takie tam. I jeszcze, że tak, grzeczny chłopak, nie sprawia kłopotu i słucha się mnie. Docisnęła mnie mocniej do cipki! Potem ciotka obiecała, że odstawi mnie niedługo na pociąg i zdawkowe:

    -”No to cześć siostra, tak się umawiamy. Pa kochana!”

    Gdy skończyła, spojrzała na mnie i już głośnio rozkazała:

    -“Liiiiiżżżż to cipsko! Włóż cały język do środka! Głęboko mały!”

    -“Słyszałeś wszystko?” zapytała.

    -“Nie ciociu, byłem zajęty!”

    Roześmiała się…”Nooo tak, widzę! Liżżżżż…liżżżżżż…nie przerywaaaaaaj…jest mi tak dobrzeeeeee!”

    -“Słuchaj kochanie!…Więc tak…Niedługo odwiozę cię na pociąg…Ooooohhhh Mareeeeek!” przerwała…”Wpadniesz do domu, spakujesz się i jutro tu jesteś z powrotem…Oooohhhh! Jak dobrzeeeee!…Siostra zgodziła się, żebyś mi tu trochę pomógł…Właściwie sama zaproponowała, jeśli ty zechcesz…hmmm…wakacje…Przez miesiąc!…Rozumiesz kochanie?!…Miesiąc!”

    -“O kurwaaaa” wykrzyknąłem “naprawdę?!”

    -“Tak kochanie! Cały miesiąc!…O bożeeeee…liiiżżżż pizdunię!”

    -“Ale wiesz, co to znaczy?” roześmiała się…

    -“Obiecaj, że mnie nie zaruchasz skarbie!”

    Cała twarz jej promieniała!

    -“Obiecuję!” odparłem.

    -“Tra-la-la gówniarzu…Aaaaaaaaaaaa” krzyknęła nagle!

    -“Po wczorajszych ćwiczeniach wiem, że mnie będziesz dmuchał do upadłego! Nie oszukasz mnie kochany!… Ale podoba mi się to! Lubię seks i widzę, że trafił swój na swego!” zaśmiała się i puściła oczko!

    -“O matkooooo! Jak mi robiiiisz dobrzeeeee!”

    -“Przepraszam ciociu, ale tak mnie ciągle podniecasz!”

    -“No widzę! mój kochany!…Będę twoją MILF-etką, twoją mamuśką! Będziesz ruchał, kiedy i ile zechcesz! Będę czekała na ciebie! Przyjeżdżaj, kiedy zechcesz i możesz!”

    Lepszych słów miłości i oddania nie mogłem chyba usłyszeć!

    -”Marek tylko wiesz!” spoważniala nagle…”Gęba na kłódę!…Nikt nigdy nie może się o tym dowiedzieć, że się kochamy…że mnie ruchasz!…Nikt w rodzinie!…żaden pierdolony kolega!…Nikt!…Jasne?!…żebyś się czasem komuś kurwa nie pochwalił, że ruchasz własną ciotkę!…Nikt!…Bo wtedy koniec z nami!…Jasne?!”

    -”Tak Krysiu!”

    -”Kocham cię Mareczku!”

    -Kocham cię Krysiu!”

    Spojrzała na stół.

    -”Nooo to śniadanie już zjedliśmy” parsknęła śmiechem.

    Odsunęła mnie nadal liżącego cipkę, wstała, wzięła mnie za już stojącego kutasa ręką i tak pociągnęła mnie do sypialni.

    -”Chodź mój kochanku, nie mamy zbyt wiele czasu, bo musisz jechać.”

    Rozłożyła się na łóżku.

    -”Dawaj dalej co zacząłeś.”

    Nie trzeba było więcej słów. Rozłożyła cipkę do lizania…dla mnie…dla swojego mężczyzny!

    -”Jedzieeeesz! Mocnooooo! Głębokoooooo! Liiiiiżżżżż tą cipęęęęę! Daleeeeej!”

    Tak się podnieciła i oszalała, że nie nadążałem językiem!

    -”O bożeeeee! Jak dobrzeee! Zaraz dojdęęęę! Kocham cięęęę! Liżżż tą bruzdęęęę! Dog?dź tej wielkiej dziurze! Oooaaaggghhh!”…wyła już tak głośno, że ściany odbijały echo jej uniesienia.

    Trysnęła w moją twarz bez ostrzeżenia! Na mokro jak zawsze siknęła moczem, zalała mi oczy, ale dalej lizałem cipsko i ssałem łechtaczkę. Wiła się w spazmach, strzelała raz za razem. Mega orgazm! Doszła raz…drugi…trzeci…O jejku!..czwarty raz!

    Każdy orgazm to nowy strzał soków na moją twarz! Wyła z rozkoszy! Myślałem, że już zwalnia, a ona nagle złapała mą głowę rękami, docisnęła z taką siłą, że straciłem prawie oddech!

    -“Daleeeeej! Liiiżżżż! Wyliżżżż tą szparęęęę! Mocnieeeeej! Głębieeeeeej! Ja pierdolęęęę! Jak dobrzeeee! Nie wytrzyyyymam już kochanyyyyy! O bożeeeeeeeee! Co ty mi kurwa robisz g?wniarzu?!

    Nagle opadła całkiem bezwładnie na łóżko, zamilkła i znieruchomiała …wystraszyłem się, ale cicho jęczała i nadal jej ciałem wstrząsały dreszcze…no kurwa mać! Po prostu zemdlała z uniesienia i rozkoszy! Uspokoiłem się…widziałem gdzieś na jakimś pornolu, jak laska zemdlała podczas ruchania, czyli ok…skutek napięcia i uniesienia.

    Oddychała głęboko…łapała powietrze otwartymi ustami. Nagle oprzytomniała…chciałem się upewnić, że jest ok, ale zawyła ponownie.

    -“ Liiiżżżż tą cipęęęę! Daleeej młodyyyy!”

    Lizałem znowu jak szalony sztywnym już od wysiłku językiem…nie zwracała uwagi. Znowu doszla.Siknęła strumieniem sok?w! I znowu…i znowu…jeszcze raz…i jeszcze raz! Straciłem rachubę, ile razy orgazmowała! Wreszcie zaczęła uspokajać się…powoli…powoli zwalniała…a ja z tym moim wielkim nabrzmiałym kutasem przechodziłem tortury! Tak chciałem w nią wejść. Tak bardzo jeszcze raz chciałem ją wyruchać!  Wreszcie całkiem oprzytomniała.

    -”Ohhhhh kochanie przepraszam!” zreflektowała się…

    -”Och, jak ci stoi! Wejdź skarbie we mnie! Przepraszam! Wejdź w moją cipkę! Wyruchaj jeszcze raz przed wyjazdem! Proszę!”

    Jak zwykle szybko rozłożyła biodra szeroko, bardzo szeroko, rękami wzięła się pod kolana i podparła nogi i tak rozłożona samica rozkazała.

    -”Wejdź! Głęboko skarbie! Do samego dna macicy! Przeruchaj tą szparę! Zerżnij Misię jeszcze raz!”

    Od razu wszedłem gwałtownym pchnięciem i zacząłem szaleć. Byłem tak spięty i podniecony, że szybko wystrzeliłem kilkukrotnie fontannę spermy do jej środka…w świeżo umytą cipkę mojej cioci-kochanki. Założyła zgrabnie nogi na moje plecy blokując stopami jak poprzednio.

    -”Nie wyjmuj jeszcze! Tak? Dobrze ci we mnie?” spytała.

    -“O tak ciociu!”

    -“No to jedziesz tą cipę…Ruchaj mnie kochanie…Ruchaj mocno i głęboko…do końca…do samego dna!”

    Kutas znów mi stał…bardzo mocno pracowała mięśniami macicy. Po chwili znów ujeżdżałem ciotkę orając jej nienasycone cipsko!

    -“Jedź kochany! Wal to piździsko! Do dna! Spuść się tak jak lubisz!”

    Docierałem dziurę, aż zaczęła jęczeć. Wszedłem na wyższe obroty…zacząłem ją walić mym sztywnym tłokiem jak maszyna. Mowy już nie było o jakiejś delikatności i finezji. Musiałem się w niej spełnić zanim wyjadę!  Musiałem zalać tę dziurę! Wyjęła ręce spod nóg i jak szalona drapała mi pośladki i plecy. Ale jazda!

    -”O bożeeeeee! Jaka rozkooooosz!”

    Ostatnie potężne głębokie pchnięcia.

    -”Teraaaaz dochodzęęęęę!” wykrzyczałem rozpaczliwie.

    Strzeliłem w nią spermą! Cipę zalała nowa potężna dawka mojego nasienia…padłem na nią…na jej ogromny biust, oddychając ciężko. Kutas nadal pompował do jej wnętrza. Łapałem oddech…Wreszcie wyśliznąłem się z jej muszelki. Ciotka opuściła nogi na łóżko i lekko rozchyliła je.

    -”Zobacz, ile wlałeś we mnie…wszystko się wylewa z cipki” zaśmiała się.” Lepiej kochanie?!”

    -”O tak, ciociu!”

    Spojrzała w bok na zegar…

    -”Kurwa! Marek pociąg!”

    -”Coooo?!”

    -”No zbieraj się szybko!…Pociąg ci ucieknie! Nie chciałam ci przerywać, żebyś się zaspokoił, ale teraz ruchy. Ja pierdolę! Zbieraj się! Masz pociąg za 20 minut!”

    O kurwa! Faktycznie, nie spojrzałem na zegarek!

    -”Dawaj szybko młody!”

    W iście ekspresowym tempie ubraliśmy się. Ciotka nawet majtek nie założyła tylko samą sukienkę narzuciła szybko na siebie.

    -”Samochód w garażu, kurwa mać”…klęła i rzucała bluzgami na prawo i lewo.

    -”Ja pierdzielę…gdzie są klucze od garażu?”

    Totalny chaos i panika. Wpadliśmy na stacje i biegiem na peron, gdy pociąg właśnie zatrzymał się.

    -”No to leć kochanie”…głęboki buziak.

    -“Czekam!”

    Pomachałem jej szybko, wskakując do pociągu, jak już prawie ruszał.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Julka, Karol i Jacek 6

    Siedziałem i patrzyłem tępym wzrokiem na wieżowiec. Kaśka spojrzała z ukosa na Karola.

    – Zostawię was samych, okey? Jakbyś czegoś potrzebował, daj znać – pocałowała mnie w skroń i odeszła.

    – Widziałem was – zaczął Karol. Jego głos miał nieprzyjemny ton. – Słyszałem całą waszą rozmowę – mówił wolno, a ja czułem, że grunt osuwa mi się spod nóg. – Co jeszcze przede mną ukrywasz?

    Na chwilkę spojrzałem na chłopaka, a jego twarz wyrażała złość. Spodziewałem się, że wspomni o tym, co zaszło między mną i Kaśką, ale na razie nie poruszył tego wątku.

    – Możesz mi odpowiedzieć? Co jeszcze ukrywasz? Czego mi nie powiedziałeś? – mówił coraz bardziej podniesionym głosem. – Jest coś jeszcze? – patrząc na blok twierdząco pokiwałem głową. – No to mów! – tym razem krzyknął. Pierwszy raz.

    Zwróciłem się w stronę Karola. Wystraszyłem się jego twarzy, więc znów zwróciłem się w stronę budynku.

    – Tego dnia, kiedy znalazłem Pawła w wannie i kiedy zabierało go pogotowie, powiedział, że nie chce mnie znać i że mam zniknąć z jego mieszkania i życia. Wtedy zgarnąłem różne leki z szafki Pawła, wszystko połknąłem i wyszedłem. Przejeżdżający patrol policji widział, jak się zataczam i dziwnie zachowuję, chcieli mnie wziąć na izbę, ale coś ich tknęło. Zabrali mnie na krew, później toksykologię, myśleli, że jestem naćpany, ale szybko się zorientowali, że to, co innego. Zrobili płukanie żołądka i zostawili kilka dni w szpitalu. Potem przyjechałem tu, to znaczy do naszego miasta, resztę już znasz – mówiłem nie patrząc na niego.

    – A wiesz, co mnie najbardziej zabolało? Jakbym dostał od Ciebie w twarz, albo jakbyś mi wbił nóż w serce. Wiesz?! Ale spójrz na mnie! – krzyknął Karol. Gdy zwróciłem się ku niemu, zobaczyłem, że ma oczy pełne łez, które spływały mu po policzkach. – Zabolało mnie – mówił łamiącym się głosem – że nie wiesz, kogo bym wybrał, że nie wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy – powiedział i się rozpłakał.

    Zraniłem najukochańszą osobę. Poczułem, jak oczy mnie pieką, do ust zaczęły spływać słone krople. Spojrzałem na mojego faceta, i nie mogłem wydobyć z siebie słowa. Jego twarz wyrażała wielki ból, zranienie. Karol patrzył na mnie, po czym rozłożył ramiona i poprosił, żeby go przytulić. Zwykle to płakałem w jego ramionach, jednak teraz to on się rozkleił. Po dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie.

    – Nigdy więcej mi tego nie rób, nie waż się wątpić w moją miłość. I nie ukrywaj już niczego przede mną! – pokiwałem głową i wtedy Karol przysunął się do mnie i mnie pocałował. Trwało to długo i było boskie. – Nie dokończyłem czegoś – powiedział z lekkim uśmiechem.

    Rozejrzałem się nerwowo, ale chłopak nie zareagował, tylko chwycił mnie za krocze i wydobył penisa, który zaraz zrobił się twardy. Karol poruszał wolno ręką, a ja spojrzałem przed siebie i zamknąłem oczy. Karol wolno mnie masturbował. Czułem się obłędnie. Silny uścisk Karola na moim sprzęcie doprowadzał mnie do kulminacji. Delikatnie się odchyliłem. Czułem jego wzrok na sobie. Dłoń chłopaka posuwała się wolno z góry na dół. Drażnił krawędź grzybka. Było to wolne i pieszczotliwe. Posuwisty ruch dostarczał niesamowitych doznań. Głęboko oddychałem. Czułem nadchodzący wytrysk. Chłopak pochwycił zębami płatek mojego ucha. Cicho jęknąłem, a porcja spermy wystrzeliła i spadła na trawę. Mój facet nachylił się, wziął główkę do ust, chwilę ssał, po czym schował mojego fiuta do spodni. Odwróciłem się do Karola, uśmiechnąłem i znowu go przytuliłem.

    – Przepraszam – powiedziałem.

    – Choć, musimy wracać – wstał i wyciągnął rękę, którą podchwyciłem i zapletliśmy się palcami. – Wracamy do hotelu z buta, bo Julka wzięła auto. Musiała coś załatwić. Ona też słyszała waszą rozmowę – zatrzymałem się i spojrzałem wystraszonym wzrokiem, ale Karol pociągnął mnie za rękę.

    Szliśmy blisko siebie, ciepło jego rozgrzewało moje ciało, czułem łaskotanie w brzuchu. Zatrzymywaliśmy się, co jakiś czas, żebyśmy mogli się pocałować. Gdy dotarliśmy do hotelu, zauważyłem, że nie ma w nim dziewczyny.

    – Gdzie jest Julia? – zapytałem zaskoczony.

    – To był jej pomysł, wróci późnym wieczorem, mówiła, że musimy porozmawiać i sobie różne sprawy wyjaśnić – powiedział, podszedł do mnie, zarzucił swoje dłonie na moje ramiona, zaplótł je i mnie pocałował.

    Swoimi wargami pieścił moje usta, potem rozchylił swoje i wsunął do mojej buzi swój język. Nasze języki ocierały się o siebie, chwyciłem chłopaka wokół bioder, a potem lewą rękę wsunąłem do spodni i ścisnąłem jego pośladek. Poczułem, jak jego penis napierał na mojego. Karol uśmiechnął się nie przerywając naszego pocałunku. Za chwilę drugą rękę włożyłem pod koszulę i poczułem mokre od potu plecy. Karol zdjął swoje ręce z mojego karku i zaczął mnie rozbierać. Zrzucił ze mnie marynarkę i koszulę, a ja uporałem się z jego spodniami. Bokserki były wyraźnie odznaczone, więc chwyciłem od dołu krocze. Wróciliśmy do naszego pocałunku. Teraz ja zdejmowałem mu górną garderobę, a Karol najpierw ugniatał przez spodnie moje pośladki, a potem gładził moją głowę. Czułem dotyk naszych penisów, mimo że wciąż miałem na sobie dół od garnituru. Chłopak odsunął się ode mnie, rozpiął mój pasek, zgarnęliśmy naszą odzież, rzuciliśmy na krzesło. Karol zaprowadził mnie do łazienki. Weszliśmy tam w samej bieliźnie. Kucnąłem przed chłopakiem i zająłem jego skarpety a później majtki. Chłopak chwyci mnie za pachy i podniósł. Chciałem kucnąć przed nim i zrobić mu loda, ale Karol mi to uniemożliwił. Rzuciłem z siebie resztę rzeczy i wszedłem z Karolem do dużego brodzika. Chłopak uruchomił deszczownicę i woda zaczęła spływać po naszych ciałach. Patrzyłem na piękne ciało mojego faceta, na jego delikatnie wyrzeźbione mięśniami ramiona, płaską, pozbawioną włosów, klatkę piersiową i brzuch z delikatnie zarysowanym sześciopakiem. Błądziłem swoją dłonią po jego szyi, zjechałem po obojczykach, żebrach do brzucha. Chłopak stał i uśmiechał się do mnie, a ja bawiłem się jego ciałem. Oglądałem je, jakbym pierwszy raz je widział. Powoli posuwałem dłońmi z góry na dół, gładziłem szyję, delikatną szczękę. Moje dłonie wędrowały na dół, na podbrzusze i kierowały się na pośladki. Znam każdy centymetr ciała tego faceta, a teraz zachowywałem się, jakbym odkrywał je na nowo. Od wielu miesięcy, każdy fragment całowałem, lizałem i dotykałem. Teraz czułem się, jak na naszym pierwszym spotkaniu. Karol podniósł swoje ręce, a ja dotykałem jego pach i zjechałem po nich paznokciami. Chłopak zaśmiał się i delikatnie cofnął, ale nie opuścił ramion. Pocałowałem jego gładko ogolone pachy, bardzo mnie cieszy, że zaczął je depilować z mojego powodu. Dwoma palcami dotknąłem jego brodawki. Chłopak przymknął oczy, więc do drugiego sutka dołożyłem drugą rękę. Spadająca woda spływała, po nieco dłuższych włosach, na podłogę. Zmierzwione wcześniej włosy, teraz przykleiły się do głowy, nadając nieco łobuzerski wygląd. Uśmiech nie znikał z twarzy Karola, stał nieruchomo, nie odzywał się do mnie. Ta cisza była wspaniała, a szum wody dodawał romantyzmu. Moje dłonie muskały teraz jego biodra. Zatrzymałem się na chwilkę i skierowałem ręce na pachwiny. Spojrzałem Karolowi w oczy, a on się szerzej uśmiechnął. Dotykałem jego seksownego wcięcia. Jedną ręką chwyciłem od dołu jego jądra, a drugą przesunąłem na jędrne pośladki. Karol sięgnął po gąbkę leżąca na półce za moimi plecami. Podniósł rękę, by spadająca woda ją nawilża. Ręką, która teraz pieściła mosznę, powędrowała na jego barki. Chłopak wziął teraz żel pod prysznic i wlazł sporą porcję na mokrą gąbkę. Karol wyłączył wodę, zgniótł kilkukrotnie gąbkę tworząc pianę i dotknął mojego torsu. Po kontakcie ze skórą, piana spłynęła po klatce, brzuch i zatrzymała się dopiero na sterczącym penisie. Przesunął dłoń w bok i dół zostawiając pieniący się ślad. Chłopak skierował się na podbrzusze i zrobił tu kilka małych kółek. Stęknąłem cicho, a Karol pacnął mnie gąbka w czubek nosa. Starłem pianę z twarzy, a chłopak namydlał mnie z tym swoim zawadiackim uśmiechem. Zaraz przeszedł do ramion, delikatnie je nacierając. Wszystko robił w ciszy, a ja czułem cholerne podniecenie. Najchętniej kucnąłbym, ale Karol włożył w to dużo serca i zniszczyłbym tę wspaniałą chwilę. Postanowiłem oddać mu się w całości. Chłopak kucnął myjąc moje uda. Pocierał gąbką wnętrze mojej nogi, docierając do pachwiny i penisa, którego tylko, niby przypadkiem, pokrył pianą. Zsunął dłoń na łydkę, chwycił stopę za achillesa i podniósł ją. Musiałem przytrzymać się jedną ręką ściany, by się nie przewrócić. Karol uniósł moja stopę na wysokości swojej klatki i gąbką delikatnie pocierał podeszwę. Przymknąłem na chwilę oczy, bo uczucie było wyjątkowo przyjemne. Po chwili przeniósł gąbkę na górną część stopy. To samo zrobił z drugą nogą, a ja stałem wpatrując się w mojego chłopaka, jak z zawziętością i zainteresowaniem myje moje ciało. W pewnym momencie wstał, a ja chciałem go pocałować, Karol przyłożył palec do moich ust, tak jakby chciał mnie uciszyć, pokręcił delikatnie głową i ponownie trącił mój nos gąbką. Odwrócił mnie tyłem i tym razem mył moje plecy, robił to bardzo wolnymi ruchami, a ja czułem, że zaraz zwariuję. Trzymałem swoje rządzę na wodzy, by nie zepsuć tej, jakże romantycznej, chwili. Oparłem się rękoma o ścianę i lekko pochyliłem do przodu i czułem, jak gąbka pociera moje plecy, schodzi do bioder i pośladków. Karol mył mój tyłek, tylną część ud, a jak przeszedł do wewnętrznej strony, rozstawiłem nieco nogi. Wydawało mi się, że chłopak cicho się zaśmiał. Karol rozchylił mi pośladek i drażnił gąbka moją dziurkę. Posuwał z góry na dół, wykonując krótkie i powolne ruchy. Następnie kucnął za mną i oburącz namydlał moja nogę z obu stron. Wstał, obrócił mnie do siebie, włączył wodę i zaczął spłukiwać. Piana spływała po moim, pozbawionym włosów, ciele. Mydliny ześlizgiwały się po płaskim brzuchu i na chwilę zostawały na podstawie penisa. Na jego czubku wciąż tkwiła mała kępka piany, którą Karol spłukał kierując strumień na żołędzia. Woda drażniła mojego fiuta, który teraz był czerwony, a po bokach wyszły jeszcze żyły. Teraz chłopak powolnymi ruchami prysznica, omiatał penisa strumieniem wody. Następnie wyłączył słuchawkę i podał mi gąbkę. Chciałem jak najszybciej skończyć tę czynność, bo byłem bardzo napalony. Trzymałem gąbkę dłonią do góry, a Karol nalał na wierzch kilka kropel płynu. Jego uśmiech nie znikał z ust. Po raz kolejny chciałem je pocałować, ale on powstrzymał mnie ręką, blokując mnie na wysokości mostka. Przejąłem od chłopaka gąbkę przytrzymując nieco dłużej jego dłoń. Po chwili przyłożyłem ją do Karola torsu i zjechałem do podbrzusza. Karol uśmiechnął się jeszcze szerzej, a ja dostrzegłem w tym niemałą przyjemność. Zdałem sobie sprawę, jak rzadko jesteśmy sami i jak rzadko robimy takie stymulujące zabawy. Stałem teraz bliżej chłopaka, nasze sterczące penisy ocierały się o siebie. Dotykały brzegami. Moja główką przesuwała się po dolnej części jego fiuta. Ręka z gąbką przesuwała się po udzie, tyłku i częściowo placach. Kucnąłem przed Karolem i położyłem jego stopę na swoim ramieniu. Zacząłem myć stopę od kostek, a później palców. Oparłem brodę i wierzchnią część stopy, a dłoń z myjką przesunąłem na łydkę. Następnie uniosłem głowę i rękę skierowałem w wewnętrzną część uda. Przesuwałem wolnym ruchem widząc, jak gąbka zostawia ślad w postaci piany. Dokładnie umyłem pachwiny i mosznę. Przesunąłem dłoń ku tyłowi, sięgając pośladków. Powtórzyłem tę czynność dla drugiej nogi. Stanąłem przed Karolem i, patrząc mu w oczy, od dołu podchwyciłem jego mosznę, a drugą z gąbką przecierałem podbrzusze. Teraz ja uśmiechałem się do mojego chłopaka i zrozumiałem, dlaczego on się wcześniej tym tak podniecał. Karol, chwycił mnie za ramię, próbował coś powiedzieć i mnie pocałować, ale go delikatnie odsunąłem. Zrobił niby urażoną minę, ale zaraz uśmiech powrócił na jego twarz. Teraz odwróciłem go plecami do siebie i przejechałem gąbka od wewnętrznej strony uda do tyłka. Rozchyliłem pośladek i wsunąłem myjkę, pocierając z góry na dół i z powrotem, by zaraz zająć się plecami. Myłem je, pocierając pieniącą się gąbką. Po chwili odłożyłem ją na podajnik i oburącz chwyciłem Karola pośladki i przesunąłem dłonie ku górze. Zatrzymałem je na ramionach i zjechałem po rękach. Włączyłem deszczownice, by spłukać mydło. Karol odwrócił się przodem, a na jego twarzy wciąż był ten tajemniczy uśmiech. Przesunąłem się do niego. Nasze penisy ocierały się trzonami o siebie. Przypominał to walkę rycerzy na miecze. Przesunąłem się jeszcze bliżej, a Karol nie oponował. Powoli zbliżyłem swoje usta do Karola. Nasze nosy się dotknęły, uśmiechnąłem się do chłopaka i pocałowałem. Początkowo robiłem to delikatnie, potem zachłannie, a w końcu łapczywie łapałem jego wargi. Karol chwycił moją twarz w swoje dłonie, a ja na chwilę przestałem go całować i się odkleiłem od tego słodziaka. Chłopak rozsunął kotarę brodzika i wyszedł na zewnątrz, pociągając mnie za rękę za sobą. Jeszcze będąc w łazience wytarliśmy się delikatnie i Karol zaciągnął mnie do sypialni. Stanęliśmy przy łóżku. Objąłem Karola i położyłem dłonie na jego pośladkach. Mój facet jedną rękę przyłożył na moich plecach, a drugą na głowie i delikatnie czochrał włosy. Po krótkiej chwili Karol położył się na łóżku na plecach, a ja kucnąłem i zacząłem lizać mu stopę. Ssałem duży palec i zjeżdżałem w dół do pięty. Całowałem każdy fragment, by zaraz przenieść się na podbrzuszę i pachwiny. Zatopiłem tam nos i wdychałem zapach mojego faceta. Pod naciskiem nosa, penis Karola zaczął twardnieć. Klęczałem nad jedną nogą, a mój penis był na wysokości chłopaka stopy. Gdy tylko wziąłem do ust Karol kutasa, on palcami od nóg drażnił mi penisa. Po chwili przerwałem, przesunąłem się wyżej, wypiąłem się,  dając mojemu chłopakowi swoją dziurkę. Karol przystawił tam twarz i delikatnie lizał mój odbyt, a ja zacisnąłem pięściami kołdrę. Chłopak przewrócił mnie na plecy, podniósł moje nogi, zarzucił je za moją głowę i delikatnie wszedł we mnie. Przysunął teraz swoją twarz do mojej i znów uśmiechnął się tak, jak wtedy pod prysznicem. Chciałem podnieść nieco głowę, by móc pocałować Karola, ale moje nogi i ciężar chłopaka mi to uniemożliwiły. Karola ewidentnie bawiła ta sytuacja, ale za chwilę zbliżył swojego fiuta do mojej dziurki i wszedł delikatnie. Odchyliłem głowę i wtedy on zatopił swoją twarz w mojej szyi. Karol poruszał się we mnie bardzo wolno. Po niespełna minucie wyszedł, umieścił moje nogi na łóżku i położył się wzdłuż mojego ciała. Zjechał do mojego podbrzusza i wziął do ust mojego kutasa. Początkowo zajął się tylko główka, zaraz jednak pochłaniał większe partie mojego penisa. Brał całego, dusząc się i krztusząc, dotykał nosem podstawy penisa. Chłopak wyjął go ze swoich ust i ustawił się do mnie tyłem, wypinając swój piękny tyłeczek. Zaraz objąłem go dłońmi i zacząłem rimming. Lizałem dziurkę, wsuwając język do środka. Poruszałem językiem na boki, z góry na dół, zaciskając jednocześnie dłonie na pośladkach. Mój język kręcił malutkie kółka wokół otworu. Przeniosłem się wyżej, dotykając penisem jego odbytu, a moje usta były teraz na wysokości Karola potylicy. Przyłożyłem fiuta do dziurki i mocno pchnąłem. Karol podniósł i przekręcił głowę by mnie pocałować, jednak ja z lekkim uśmiechem się odsunąłem. Widziałem, jak bardzo pragnie tego całusa. Uśmiechnąłem się szeroko i wolno ruszając biodrami nadziewane Karola. Zbliżyłem twarz do twarzy chłopaka, a on starał się dosięgnąć moich ust, niestety bezskutecznie. Czułem na twarzy oddech mojego faceta i wtedy, po kilkunastu pchnięciach, pocałowałem Karola. Chłopak łapał wargami moje usta. Robił to tak, jakby miał to robić ostatni raz. Wyszedłem z Karola i się położyłem, licząc, że on mnie przeleci. Karol z uśmiechem usiadł, przodem do mnie, na moim sztywnym kutasie. Oparł się rękami za plecami, na wysokości moich kostek, a swoje siły położył mi na klatce. Poruszał się średnim tempem, uderzając swoim penisem w mój brzuch. Leżałem wsparty na łokciach i obserwowałem poruszającego się na mnie Karola. Mój fiut wchodził w trzewia chłopaka, a on odchylony głośno oddychał. Na jego klacie pojawiły się kropelki  potu. Masowałem wierzchnią część stóp i Karol jedną z nich położył na mojej twarzy. Lizałem wcięcie w podeszwie, wdychając jej zapach. Miarowe uderzanie Karola fiutem o mój brzuch, sprawiło że poczułem znajomy ból w podbrzuszu. Karol zwolnił trochę i zmienił nogę, dając mi teraz drugą do pieszczenia. Podczas ssania jego palców czułem, że zwolnienie tempa nie zdało się na wiele. Odsunąłem stopy ze swojej twarzy i przyglądałem się chłopakowi. Teraz jego twarz i klatka zroszone były wielkimi kroplami potu. Głośno oddychałem trzymając dłonie na łydkach chłopaka. Karol jęczał i po kolejnym uderzeniu penisa o brzusz, wystrzelił solidną porcją spermy. Cześć trafiła mi w brodę, usta, ale większość dotarła do klatki. Pomimo, iż Karol doszedł, wciąż się poruszał, a ja czułem, że jestem blisko eksplozji. Chwilę później trysnąłem do tyłka mojego chłopaka. Karol zszedł ze mnie, przysiadł na moim brzuchu i nachylił się, by mnie pocałować. Czułem, jak z jego odbytu spływa moja sperma. Chłopak sięgnął po mokre chusteczki leżące na komodzie obok i zaczął wycierać nasze ciała. Położyliśmy na łóżku, ja na plecach, a on na boku. Patrzył na mnie z tym pięknym uśmiechem. Sięgnął do nocnego stolika po pudełko z lekami i z jednego blistra wydobył pigułkę, którą mi podał.

    – Sildenafil? Ale po co mi on? Ledwo skończyliśmy się kochać – powiedziałem.

    – Przyda ci się, gdy Julka wróci – odparł chłopak.

    – A ty nie bierzesz? – spytałem zdziwiony.

    – Nie, teraz ty będziesz w centrum. Ty jesteś numerem jeden.

    Przytulaliśmy się i całowaliśmy dłuższą chwilę i nawet nie zarejestrowałem, kiedy Julia wróciła. Zdążyła nawet wziąć szybki prysznic. Weszła naga do pokoju, a z jej ciała kapała woda. Mój penis delikatnie drgnął, a Karol pogłaskał mnie po nim i pocałował w policzek. Dziewczyna usiadła na moim brzuchu, chwyciła mnie za żuchwę od spodu i pocałowała. Za chwilę oderwała usta i delikatnie uderzyła mnie w twarz.

    – Jeszcze raz coś przed nami zataisz, to będziesz miał szlaban przez miesiąc na sex – powiedziała z wycelowanym we mnie palcem.

    – Doceńmy, że nie przeleciał swojej kuzynki, choć niewiele brakowało – powiedział Karol do Julii z lekkim rozbawieniem, a potem spojrzał na mnie. Było mi wstyd, chciałem się zapaść pod ziemię. – Spoko Jacuś, byłeś dzielny – powiedział ze śmiechem. – Sam bym się chyba nie oparł – dodał i mrugnął do mnie.

    – A właśnie. I jeszcze to. Musisz teraz to odpracować – powiedziała dziewczyna przesuwając się nieco do tyłu i usztywniając mojego fiuta.

    – Powodzenia – powiedział Karol całując mnie w skroń, a Julia wsunęła mojego fiuta do swoich ust.

    – Pocałuj mnie – wyszeptałem do mojego chłopaka, a on z tym swoim uśmiechem pokręcił głową, bawiąc się moją grzywką. Za chwilę jednak zbliżył swoje usta do moich, a dziewczyna usiadła na moim sztywnym fiucie.

    Julka ujeżdżała mnie umiarkowanym tempem, a Karol zaczął mnie teraz całować w szyję, ramiona i klatkę piersiową. Nagle mój telefon odezwał się pojedynczym sygnałem. To był SMS od Kasi. Ujeżdżając mnie Julia wzięła moją komórkę, odczytała wiadomość i marszcząc brwi coś wystukała.

    – Odpisałam jej. To powinno załatwić temat – rzuciła chłodno Julka. Nie zareagowałem, milczałem. Chciałem z Kaśką omówić tyle spraw… Nie zdążyłem. Spojrzałem z wyrzutem na Julkę.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Jacek
  • Bestia Bastie

    Chociaż już od kilkunastu minut nie śpię, ciało nadal mam bezwładne. Sobotnie poranki należą do najulubieńszych, a tej soboty zamierzam poleżeć zdecydowanie dłużej. Liczba zadań, które musiałem wczoraj wykonać, przerosła zasoby intelektualno-fizyczne, więc pora wreszcie złapać oddech. Właśnie: oddech. Trudno nabrać powietrza, kiedy w drzwiach sypialni majaczy o szóstej czyjaś sylwetka. To Sebastian. Zastanawiam się, którędy wszedł i dlaczego stoi nago. Co bardziej zadziwiające, przyrodzenie zauważalnie mu twardnieje.

    – Bastek, czy ty…? – urywam pytanie, widząc żylastą męskość kolegi.

    – Mhm, unieś nogi – rozkazuje. – Od kilkunastu lat czekam, żeby cię zalać.

    Dębieję. Wprawdzie znamy się tyle czasu, jednak takiej bezpośredniości nigdy bym się po nim nie spodziewał. Ledwo tłumię ekscytację. Zawsze mnie kręcił jego wydatny, garbaty nos, ale wspólny seks pozostawał dotąd w sferze fantazji.

    – Wyżej – upomina, po czym podchodzi do łóżka.

    Wodzi penisem po wewnętrznej stronie ud, aż dociera do dziurki.

    – Nie wyjdę, dopóki nie wejdę – uśmiecha się szelmowsko.

    Lekko drżę z podniecenia, choć staram się jednocześnie maksymalnie rozluźnić. Zaraz przecież nastąpi zespolenie. Jeśli dobrze pójdzie, będę wspominał ten dzień przez następne dekady. Seba jakby wyczuwa moją gotowość do współżycia, bo płynnym ruchem wnika do środka. Zaciskam pośladki.

    – Ach, ciasno… – mruczy. – Ciaśniej, najciaśniej…

    Nagle na mnie opada, a ustami wpija się w szyję.

    – Baaastuuuś, taaak! – jęczę przeciągle.

    Jego kutas nieprzerwanie mnie jebie. Rytmicznie, bezpardonowo i wulgarnie. Jądra obijają się o pupę. Staram się je dotknąć, lecz nie dosięgam, wciśnięty jeszcze mocniej w łóżko. Sebastiana ogarnia dzika żądza gwałtu. Oczywiście pod kontrolą i obopólną zgodą. Oto Bastie staje się bestią, a ja wreszcie wiem, czym jest pokrycie. Prawdziwie męskie, nieodwracalne, konieczne.

    Tracimy poczucie czasu. W nasze ruchanie wkradają się jedynie mini pauzy, które mają zapobiec zbyt wczesnemu wytryskowi. Wydaje się, że ustaliliśmy idealny rytm frykcji. Członek Seby wypełnia mi odbyt, przyjemnie drażniąc prostatę, a silne dłonie przytrzymują ręce za głową. Język w międzyczasie wędruje po linii żuchwy. Dyszę. On warczy i zaczyna stopniowo przyspieszać.

    – Za chwilę będziesz mój, zalany do pełna – zapewnia i natychmiast strzela obficie nasieniem. Mój orgazm następuje po paru sekundach jako skutek silnego pobudzenia prostaty. Sperma Sebastiana wypływa częściowo na prześcieradło. Kolejnym razem wetrę wszystko w skórę, myślę sobie i przyciągam kochanka do torsu. O godzinie dziewiątej zasypia.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mateo Dia Festivo
  • Dawno, dawno temu… 13. – Tarzan

    Dawno, dawno temu…w głębi afrykańskiej dżungli żyła rodzina goryli pod opieką mądrej Kali. Pewnego dnia usłyszała płacz dobiegający z opuszczonego domku na drzewie.
    W środku znalazła małe ludzkie dziecko. Statek którym płynęli jego rodzice rozbił się u wybrzeży Afryki. Wybudowali dom w środku dżungli, jednak nie przeżyli życia w dżungli. Przeżyło tylko dziecko. Kala postanowiła zabrać je do stada.
    Kerchak, wódz goryli, był wściekły. Nie chciał aby wśród nich było dziecko innego gatunku. Kala broniła go i postanowiła zaopiekować się chłopcem.
    Kerchak nie zgadzał się z tym, ale pozwolił Kali zatrzymać chłopca. Nadała mu imię Tarzan.
    Lata mijały, a Tarzan rósł wśród goryli. Mimo że starał się być jak inne goryle, zawsze był inny – słabszy, wolniejszy.

    – Dlaczego nie mogę być jak wy? – pytał smutno Kalę.

    – Masz własne mocne strony. Musisz je tylko odnaleźć. – mówiła Kala.

    Tarzan trenował dzień i noc, aż stał się najzręczniejszym mieszkańcem dżungli. Potrafił poruszać się na lianach szybciej niż którykolwiek z goryli. Poruszał się nago po dżungli. Zmężniał przez te lata. Odkrywał też swoje naturalne instynkty. Pragnienia oraz pożądania. Mimo posiadania wielu cech goryli, nie mogł spółkować razem z nimi. W tym jednak nie mógł ich naśladować. Zastanawiał się czy są inni tacy jak on.

    Pewnego dnia do dżungli dotarła ekspedycja naukowców: profesor Porter, jego córka Jane i łowca Clayton.

    – Ojcze, te goryle to niezwykłe stworzenia! – mówiła Jane, rysując w swoim notatniku.

    – Moja droga jeśli je znajdziemy natrafimy na ich pierwszy ślad od wielu dni. – mówił Porter.

    – Profesorze, proszę się nie martwić. Znajdziemy te goryle. Zadbam o to osobiście. – powiedział Clayton.

    Nagle Jane została oddzielona od grupy i zaatakowały ją pawiany. Uciekała przed nimi, a one ją goniły.

    – Aaaaaa! Pomocy! – krzyczała Jane.

    Gdy pawiany miały ją dopaść, w ostatniej chwili pojawił się Tarzan i uratował ją. Zabrał ją w bezpieczne miejsce.

    – Kim jesteś? – zapytała zdziwiona Jane, patrząc na dzikiego mężczyznę.

    Tarzan, który nigdy wcześniej nie widział innych ludzi, był zafascynowany Jane. Uważnie jej się przyglądał. Zauważył jej dużych rozmiarów piersi oraz tyłek. Dotknął jej dłoni i porównał ze swoją.

    – Tarzan. – wskazał na siebie.

    – Tarzan? A…Tarzan rozumiem…ja jestem Jane. – odpowiedziała, wskazując na siebie.

    Jane również uważnie go obserwowała. Była zdumiona jego posturą oraz wyglądem. Nie spodziewała się spotkać człowieka z dżungli. Tym bardziej całkiem nagiego. Zwróciła uwagę na jego olbrzymiego kutasa, który swobodnie kołysał między jego nogami. Zbliżył się do niej i wsłuchał w bicie serca. Rękę trzymał na jej piersi.

    – Ojej…jesteś bardzo szybki i… nieprzyzwoity. – zaraz potem Tarzan przyciągnął Jane do swojej klatki piersiowej, aby słuchała bicia jego serca.

    – I jesteś spocony…i brudny. Hmm, szczerze mówiąc, wcale nie jest mi z tym źle. Masz duże mięśnie i… – wtedy dotknęła jego dużego kutasa. – …nie tylko mięśnie.

    Tarzan odrobinę się przestraszył i odsunął od Jane.

    – Spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy.
    – sprawdzała dokładnie jego olbrzymiego kutasa. – jesteś naprawdę męski.

    – Męskii…

    – Sądzę, że będziemy mieli tu problem z komunikacją. Na szczęście mówię językiem, który nawet ty możesz zrozumieć.

    Delikatnie zaczęła go ssać i pieścić językiem. Tarzanowi się to bardzo spodobało. Jane była zafascynowana jego wielkością.

    – Teraz się rozumiemy, prawda?

    – Ooooh… aaah… – jęczał z przyjemności Tarzan. Pierwszy raz coś takiego odczuwał.

    – Jak widzisz…jestem wdzięczna, że uratowałeś mi życie przed tymi okropnymi bestiami.

    W końcu Jane znów wzięła go do ust i połykała w całości. Poruszała głową w górę i w dół. Połykała go w całości. Ledwo mieścił się jej w ustach. Był bardzo duży. Usta Jane poruszały się na kutasie człowieka z dżungli. Tarzan już nie wytrzymał i przytrzymując głowę Jane wystrzelił nasienie prosto do ust Jane. Ona ledwo mieściła wszystko w ustach. Ślina spływała po jej brodzie. Ledwo co połknęła wszystko. W końcu wyjęła go z ust.

    – O rany…było tego tak dużo…widać od dawna czegoś takiego nie doświadczyłeś…

    Jane dalej zafascynowana wciąż stojącym kutasem Tarzana, zaczęła się rozbierać. Gdy wszystko zdjęła, była przed mężczyzną całkiem naga. Tarzan przyglądał się jej jędrnym piersiom i wygolonej cipce. Zastanawiał go ten widok, lecz także powodował nieznane dotąd pragnienie.

    Jane położyła się na plecach.

    – Chodź tutaj nieznajomy…teraz ty spróbuj… – mówiła Jane pokazując mu co ma robić.

    Tarzan po chwili zrozumiał. Schylił się i zaczął zlizywać soczki z jej cipki. Jego język wirował w łechtaczce. Jane nie mogła przestać jęczeć.

    – Ohhh, nie przestawaj…O tak…Tarzanie…ooooghhh…

    Była już bardzo podniecona. W końcu Tarzan przerwał pieszczoty.

    – No dobrze…czas się serio odwdzięczyć za pomoc. Na pewno ci się to spodoba.

    Jane chwyciła go za fiuta i zbliżyła do swojej cipki. W końcu włożyła do środka. Jęknęła a po chwili Tarzan wszedł w nią mocno.
    Zaczął poruszać się w jej cipie.

    – O rany…jest taki duży…ooooggghh…o tak…szybciej…

    Przyspieszał i coraz mocniej poruszał się w środku cipki. Rękami dotykał piersi Jane. Zaczął je też lizać. Kutas wchodził głęboko. Był gruby, przez co Jane czuła go w ciasnej cipce.

    – Oooooggghhh…oooo…

    Była bardzo podniecona. Tarzan ją obejmował, gdy ona oplotła nogi wokół jego bioder. Jego kutas całą ją wypełniał. Po jakimś czasie Jane odwróciła się tyłem będąc na czworakach.
    Tarzan wszedł w nią znowu brutalnie. Krzyczała z rozkoszy.

    – O tak…ooooggghhh…oooooggghh…

    Jęczała i krzyczała. Tarzan nie przestawał jej posuwać. Mocno chwycił za pośladki i trzymał je. Była już blisko. W końcu zadrżała cała i wygięła się w łuk.

    – Ooooghhh…takkkk…

    – Aaaa….aaaahhh…

    Wtedy Tarzan pchnął ostatni raz i doszedł w jej środku. Jane poczuła jak jego nasienie ją wypełnia. Wyszedł w końcu z niej, a Jane odczuła pustkę. Razem próbowali złapać oddech.

    – Wow…jesteś najbardziej niezwykłym mężczyzną jakiego poznałam. Masz w sobie taką siłę…

    Wtedy usłyszeli strzał z broni.

    – To Clayton!

    – Clayton…

    – Szukają mnie pewnie. Muszę się tam udać. Jakbyś mógł…

    Nim Jane zdążyła coś powiedzieć Tarzan wziął ją w swoje silne ramiona i po lianach udali się w kierunku strzałów z broni Claytona. Tam zostawił ją samemu, znikając w dżungli.
    Jane tłumaczyła swoją przygodę ojcu i Claytonowi. O spotkaniu człowieka w dżungli. Im było trudno w to uwierzyć.

    – Nagi mężczyzna z dżungli? Panno Porter, proszę…

    – Naprawdę. On istnieje, przysięgam…
    – wtedy wśród nich znikąd pojawił się Tarzan. – A nie mówiłam.

    – To niemożliwe. Faktycznie Jane…człowiek z dżungli. – powiedział jej ojciec.

    – Skoro mieszka w dżungli, może wie gdzie są goryle. – mówił Clayton.

    Tarzan często odwiedzał przybyłych do dżungli. Jane uczyła Tarzana języka angielskiego, a on pokazywał jej cuda dżungli. Okazję do spotkania wykorzystywali też by uczyć Tarzana jak to jest być z drugim człowiekiem. Jane dalej nie mogła być bardziej zafascynowana jego dużym kutasem.

    – Chyba nigdy nie byłeś z kobietą prawda. Wszędzie tylko te goryle. Muszę ci zrekompensować brak kobiety. – mówiła Jane.

    Zaprowadziła Tarzana do jej namiotu. Rozkazała mu usiąść na łóżku. Wtedy przed nim zdjęła swoją sukienkę, a potem stanik. Była całkiem naga. To był wspaniały widok. Znów ujrzał jej jędrne piersi i gładką cipkę. Która to już była wilgotna. Ten widok zadziałał tak że kutas całkiem stanął mu na baczność.

    – Podoba ci się co? – spytała Jane z uśmiechem.

    – Jane…

    – Tak…

    Po chwili ułożyła się tak że jej cipka była nad moją twarzą.

    – Śmiało. Wyliż mnie tam.

    Tarzan zaczął zataczać kółka językiem na jej łechtaczce. Wchodził coraz bardziej. Dawał Jane dużo rozkoszy. Zassał jej łechtaczkę na co jęknęła przeciągle. Obróciła się i zaczęła ssać jego fiuta.
    Z początku powoli obciągała. Tarzan dalej lizał jej cipkę. Rękami objął jej pośladki aby bardziej przycisnąć do języka. Jane z większym zapałem za to zaczęła mu obciągać. Wyjęła kutasa i ułożyła się okrakiem nad jego kutasem.

    – Chcesz tego prawda?

    Włożyła go wtedy do końca. Jęknęła przeciągle, czując jak ją wypełnia.

    – O boże…jest wspaniały…oooohhh.

    Zaczęła na nim skakać za każdym razem bardziej wprowadzając go do pochwy. Pragnęła dobić do samego końca. Odczuwała go w całości. Był taki duży i gruby. Było jej niesamowicie dobrze.
    Po jakimś czasie Jane wstała i położyła się na boku na łóżku. Szybko Tarzan znalazł się za nią.
    Uniosła jedną nogę do góry, a on włożył fiuta do jej cipki.
    Zaczął znów ją posuwać, tym razem z boku.

    – Oooooogggghhhh…aaaaahhh…

    Zaczął ją ostro posuwać, a Jane zaczęła krzyczeć. Macał jej jędrne piersi. Jane zaraz potem osiągnęła swoje spełnienie. Tarzan poruszał się coraz szybciej dając znać że i on za chwilę skończy. I tak się stało. Pchnął ostatni raz i doszedł w środku cipki Jane.

    – Jesteś w tym coraz lepszy Tarzanie.

    Ich spotkania były częste, jednak trwało to do czasu. Jane, profesor Porter jak i Clayton mieli za chwilę wrócić z powrotem do Anglii. Jane nie miała wyboru i musiała odejść od Tarzana. Clayton był wściekły że nie udało mu się znaleźć żadnego goryla.
    Przekonał Tarzana, żeby zaprowadził go do stada.

    – Dobrze…jeśli Jane zostanie… zaprowadzę was.
    – powiedział Tarzan.

    – Świetnie że doszliśmy do porozumienia.

    Kiedy Tarzan doprowadził ich do swojego stada ci byli pod wrażeniem goryli. Zwłaszcza Clayton, jednak zaraz potem pojawił się Kerchak.
    Od razu wyczuł niebezpieczeństwo. Profesor, Clayton i Jane uciekli do swojego obozowiska.

    – Zaprowadziłeś tu obcych! Nigdy nie będziesz jednym z nas! – krzyknął Kerchak na Tarzana.

    Te słowa złamały serce Tarzana. Postanowił odejść z Jane i jej ojcem do Anglii. Dowiedział się o swojej przeszłości. Chciał odejść tam, do świata z którego pochodzi.
    Wtedy wpadł w pułapkę Claytona.
    Clayton wykorzystał okazję i zastawił pułapki na goryle.

    – Musiałem cię oszukać – powiedział Clayton, celując z broni do Tarzana.
    – Te goryle to moja fortuna.

    Gdy Tarzan zrozumiał zdradę, było już za późno – jego rodzina była schwytana. On sam wraz z Jane i profesorem zostali schwytani i rozdzieleni. Jane została zaprowadzona do Claytona.

    – Jak mogłeś nas tak oszukać.

    – Ach moja droga Jane. Zależy mi tylko na tych gorylach. Dzięki nim stanę się bogaty.

    – Oszukałeś nas.

    – Inaczej nigdy bym ich nie dostał. Ty mi dużo pomogłaś. Dzięki twoim metodom nauki tego człowieka małpy udało nam się poznać gdzie one są.
    – powiedział Clayton, dotykając ją po tyłku. – Spodobało ci się takie traktowanie co? – wtedy zdarł z niej ubrania.

    – Clayton ty łotrze…

    – Cicho bądź. Teraz sam zobaczę jak to jest. – powiedział Clayton po czym wyjął swojego kutasa.

    Rozkazał, aby mu go ssała. Ta to zrobiła, a Clayton odczuł niezwykłą przyjemność. Z każdej strony oblizywała dookoła.

    – O tak moja droga….O tak…

    Wtedy złapał ją za włosy i przytrzymał. Po jakimś czasie czegoś takiego odwrócił ją tak, że była na czworakach. Po czym włożył swojego kutasa prosto do jej cipki i zaczął nim poruszać coraz mocniej i mocniej.

    Jednak w tym momencie Tarzan uwolnił się, wspierany przez swoich przyjaciół, walczył o uwolnienie swojej rodziny. Uwolnił Jane.
    Ostatecznie w walce z Claytonem zwyciężył, a Clayton zginął przez własną pychę.
    Kerchak został ciężko ranny podczas walki. Umierając, mianował Tarzana przywódcą stada.

    Jane, widząc jak bardzo Tarzan kocha swoją dżunglę i rodzinę goryli, podjęła trudną decyzję.

    – Zostanę z tobą. – powiedziała, zdęjmując swoje ubrania. Całkiem była naga, tak jak Tarzan.

    – Jane, ale twój dom… – zaczął Tarzan.

    – Dom jest tam, gdzie jest serce. A moje serce jest tutaj, z tobą.

    Jakiś czas potem razem huśtali się po dżungli. Jane nabierała w tym wprawy. W końcu razem byli w koronach drzew.

    – No to co mój ukochany? Co teraz?

    – Jane… – powiedział swoim cichym głosem.

    – Mhm…chyba wiem czego chcesz.

    Uklęknęła przed jego kutasem. Ten był już naprężony. Zaczęła go ssać i pieścić językiem. Tarzanowi się to bardzo spodobało. Jane połykała go ledwie w całości. Poruszała głową w górę i w dół. Ledwo mieścił się jej w ustach. W końcu go wyjęła z ust i uśmiechnęła się.

    Odwróciła się i wypięła swój tyłek, a Tarzan podszedł do niej od tyłu i zaczął znowu poruszać się w jej środku. Poruszał się szybko, a Jane jęczała.

    – Ooooghhhhh…oooooo….

    Po jakimś czasie wyjęła kutasa i przekręciła się na plecy. Tarzan zaczął posuwać ją wchodząc do końca. Jane oplotła nogami jego biodra. Poruszając się w niej, Jane dociskała Tarzana bardziej nogami do jej cipki. Byli już naprawdę blisko. Fiut zaczął pulsować. Jane także miała zaraz dojść.

    – Już prawie…oooogghh… – jęczała.

    Zaczęła się wiercić. W końcu Tarzan wystrzelił ładunek prosto do środka jej pochwy.

    – Ummm…cieszę się że tu zostałam…Jane zawsze będzie z Tarzanem.

    – Tarzan zawsze będzie z Jane…

    Tarzan został królem dżungli, a Jane jego królową. Razem chronili ją i jej mieszkańców. Żyli w zgodzie między dwoma światami.
    Tarzan i Jane żyli długo i szczęśliwie.

    Koniec

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Author M

    Erotyczna parodia Disneyowskiego Tarzana. Mam nadzieję że się spodoba.

  • Edukacja z ciocia 5.

    Edukacja z ciocią 5.

    Przyjechałem popołudniowym pociągiem.

    Krystyna przyjechała po mnie na stację. Z daleka ujrzałem jej piękną sylwetkę w powiewnej sukience w kwiaty. Moja kobieta, moja mamuśka! Bez krępacji przywitała mnie głębokim pocałunkiem, jak zawsze z języczkiem.

    -”Miło, że podjechałaś” zacząłem.

    Choć do jej domu to jakieś 3 kilometry…

    -”Mogłem dojść… kontynuowałem.

    -”Przestań gluptasie…mój facet nie będzie dymał pieszo” skarciła mnie rzucając pełne miłości spojrzenie. Odwzajemniłem się.

    -”Pakuj się.”

    Promieniała całą sobą, moja cudowna ciocia. Wrzuciłem plecak do samochodu. Już w środku zauważyłem prześwitujące przez materiał białe stringi. Zerknęła na mnie.

    -”Tak kochanie! To dla ciebie!”

    Zresztą zawsze ciotka miała ekstra ubrania i nosiła się seksownie. Bezceremonialnie złapałem ręką za jej piękną pierś.

    -”O matko! Marek! kochanie, wiem! wiem! Wytrzymaj chwilkę, już dojeżdżamy. Zaraz mnie będziesz miał, zaraz będę twoja, proszę kochany, zaraz mnie przelecisz!”

    Moja ręka już masowała jej cipkę. Odchyliłem stringi i palcami wodziłem po łechtaczce.

    -”O boże  kochanie. Już…już…jestesmy!”

    Wysiadła biegiem…już otwierała dom. Trzasnąłem za nami drzwiami. Ona rzuciła klucze na stolik w przedpokoju, a ja już ją obejmowałem od tyłu za biodra popychając do sypialni. Niemal w biegu zerwaliśmy ubrania. Sama rzuciła się na łóżko, przekręciła na plecy.

    -”Już jestem! Teraz! Tutaj! Masz mnie! Tak czekałam! Jestem taka mokra! Krzyknęła…Posiądź mnie! Zerżnij mnie! Mocno! Porządnie! Głęboko! Jestem twoja!

    Palcami szybko dotknęła cipki rozszerzając wargi sromowe, ukazując mi swą różową w środku, chętną, spragnioną Misię. Mnie pała stała w niesamowitym wzwodzie! Rzuciłem się między jej nogi.

    -”Taaaak kochany! Chodź! Wejdź we mnie! Teraz! Od razu! Rozładuj się! Proszę kochanie!”

    Mocno naparłem na wejście pochwy. Kutas wszedł od razu do połowy. Ale ciasno! Jęknęła przeraźliwie!

    -”Aaaajjjjj! Nie tak mocno kochanie! Ostrożnie Marek! Proszę!” krzyknęła.

    Poprawiłem z całej siły drugim pchnięciem! Jęknęła znowu!

    -”Bożeeee…jaki duży jesteeeeeeś!”

    Kutas wszedł cały w jej cipkę…

    -”Mam cię kochana! Nareszcie! Nareszcieeeee! Aaahhh! Jak dobrzeeee!” wychrypiałem.

    Ochłonęła trochę nabita na mój pal. Nie spodziewała się takiej mojej reakcji.

    -”No juuuuż! Juuuuż mój maly! Spokojnieeee! Już jesteś we mnie! Możesz mnie jechać kochany! Taaaaak! Ruchaj mnieeee! Zaspokuj się skarbie!”

    Posuwałem jej cipę…orałem jak szalony…spragniony samiec swoją kobietę. Nie minęła nawet minuta, kiedy dreszcz rozkoszy przeszył moje ciało.

    -”Aaaaggghhh!” krzyczałem.

    -”Ooooo taaaaak kochanie! Dojdź we mnie! Spuść się w moją pizdunię! Nalej do środka! Przeruchaj tą szparę! Napompuj mnie! Mocno! Do końca! Zalej tą dziurę swoją świeżą spermą! Misia tak czekala!”

    Wystrzeliłem w jej łono! Pompowałem gwałtownie jej macicę moją świeżutką młodzieńczą spermą.

    -”Taaaaaak! Leeeeej do pełnaaaaaa! Do środkaaaaaa!”

    Zalałem jej cipkę po brzegi, szpara była pełna mojego nasienia. Czułem jak sperma spływa mi po jajach…musiało być tego sporo. Leżałem nieprzytomny na ciotce rozładowany z napięcia i szczęśliwy…Całowaliśmy się żarliwie…obejmowała mnie mocno drapiąc lekko paznokciami moje plecy.

    -”No jak kochanie już? lepiej?” raczej stwierdziła głaszcząc mnie ręką po głowie.

    -”Potrzebowałeś tego kochanie…wiem…wiem mój drogi!”

    -”O Jezu! Krysiu, jaka ulga i rozkosz mieć cię znowu nabitą na kutasie!”

    Leżeliśmy obok siebie całując się.

    -”Przepraszam, że tak ostro…nie mogłem się powstrzymać.”

    -”Przestań głuptasie…wiem…tęskniłeś za mną?!”

    -”Jeszcze jak! I jeszcze ten pociąg tak się zawsze wlecze tyle godzin.”

    -”Wreszcie jesteś”…umiechnęła się i zaczęła zsuwać się w dół mojego brzucha.

    Wiedziałem co za chwilę nastąpi, gdy już kutas był w jej ręku i lekko ściskała moją już budzącą się  męskość i wbijała paznokcie drażniąc delikatnie. Liżąc mnie od szyi po piersiach i brzuchu jej śliczna twarz dotarła do celu. Nie opóźniając od razu wzięła mój penis do buzi i zassała mocno ustami. Już był duży i sztywny, gotowy do dalszej zabawy.

    Delikatnie popchnąłem jej głowę ręką… przyjęła całego głęboko. Teraz patrzyła mi w oczy i spokojnie zaczęła obciągać. Było mi cudownie w jej gorących ustach, gdy pracowicie zaspokaja powoli swojego kochanka. Była bardzo delikatna i ssała równym tempem, popychając jej głowę obiema już rękami nadawałem rytm. Patrzyliśmy sobie w oczy.

    -”Nie wytrzymam długo ciociu tak świetnie robisz loda.”

    -”Yyyhhhmmm! Wiem kochany!” rzuciła szybko kącikiem ust i ssała dalej.

    -”Nie wytrzymam długo” jęknąłem.

    -”Yyyyhhhmmm!” przytaknęła mruknięciem.

    Złapała jedną ręką za moje jaja i zaczęła masować, druga ręka powędrowała na mój brzuch, zaczęła mnie gładzić i drapać pazurkami. Po chwili obiema rękami złapała mnie za biodra, podniosła dupcię wyżej oparła się na kolanach w pozycji pieska, trzymając mocno moje biodra pracowała mocniej ustami liżąc jednocześnie intensywniej mojego kutasa językiem.

    Zrozumiałem nagle, dlaczego zmieniła pozycję z leżącej na pieska, kiedy spokojnym ruchem pchnęła buzią mocniej i penis zaczął bardzo głęboko penetrować jej gardło. Jej głowa zaczęła się poruszać szybciej dodatkowo wspomagana pchnięciami moich rąk. Pchałem mocno i głęboko, czując za każdym razem moją pałę głęboko w jej gardle. Nie protestowała, gdy dobijałem ją po same jaja mocniej i intensywniej. Wiedziała, że było mi dobrze i pragnęła mnie jak najlepiej zaspokoić.

    -”Zaraz dojdę kochana…cudownie ciągniesz laskę.”

    -”Wiem!” sapnęła i znów głęboko połknęła kutasa.

    -”Dochodzę już ciociu!”

    Mruknęła tylko:

    -“Yyyyhhhhmmmm!” ścisnęła kutasa mocniej ustami i przyspieszyła.

    Wiedziałem już, że właśnie dała przyzwolenie na spust w te piękne usta. Jeszcze kilka pociągnięć.

    -”Dochodzęęęęęę ciociuuuuuuu!”

    Mruczała głośno, raz za razem.

    -”Yyyhhhmmm! Yyyhhmm! Yyyhhmm!”

    -”Wystrzeliłem do jej buzi! Odgłos chlupania narastał w jej ustach. Strumienie spermy tryskały raz za razem głęboko w gardło.

    -”Yyyymmmm!” Łykała szybko i łapczywie, nie chcąc uronić żadnej kropelki mojego nasienia.

    -”Yyyymmmm!”

    Nie przestała ssać i obciągać jeszcze przez dobrą chwilę…powoli zwalniała, by po chwili delikatnie już go tylko trzymać w buzi. Szybko podciągnęła się na mnie i położyła obok.

    -”Jak było kochanie?” uśmiechnęła się.

    -”Przyznasz chyba, że dobrze obciągam?” już śmiała się głośno.

    -”Cudownie! Fantastycznie! Normalnie kosmos!”

    -”Mówiłam ci, że twoja stara ciotka to świetna dupa i niejedno potrafi! Odpocznijmy chwilkę. Pocałuj mnie chłopcze!”

    Nasze języki poszly w ruch, ale nie na długo, bo kutas znów mi stał naprężony. Szybko to zauważyła i ponownie chwyciła go ręką.

    -”Widzę, że mój kochanek znów jest gotowy, a moja Misia jest cały czas mokra. Popieść moje duże cycuchy!” nakazała.

    Posłusznie zacząłem je całować i ssać…sutki były ogromnie duże i stojące, napięte jakby chciały eksplodować. Było jej bardzo przyjemnie, czemu dawała wyraz ciągłym pomrukiwanien. Nie zapomniała o moim kutasie. Trzymała w ręku delikatne nim się  bawiąc i drażniąc lekkimi ruchami dłoni. Ja małem już dłoń w jej kroczu i tak wspólnie powoli masturbowaliśmy się wzajemne. Pierwsze napięcie minęło, ale jej doświadczenie dało znać mi dość szybko, że wie czego mi trzeba. Kutas już był duży i sztywny.

    -”Takiego go lubię” stwierdziła…”Chcę go w sobie…chcę na nim pojeździć kochanie. “Gotowy?!”

    -”Caly czas jak widzisz ciociu.”

    -“No tak! Ach ty mój narwańcu, ty szaleńcu. Zaraz zrobię ci dobrze ujeżdżając go, zobaczysz jak cię dosiądzie twoja ciotka…twoja mamuśka.”

    Szybko przełożyła nogę nade mną i już była na górze, nakierowała mą pałę w rozwartą świeżo zruchaną cipkę i sprawnie nadziała się na kutasa. Patrzyłem z rozkoszą na jej świetnie zgrabne ciało, te olbrzymie piersi przed mymi oczami, te szerokie biodra. Złapałem za nie rękami, gdy ona powoli zaczęła poruszać się na moim penisie.

    -“Teraz cię będę ujeżdżać gówniarzu!” syknęła.

    ”Teraz ja tu rządzę młodzieńcze.”

    Ton jej głosu nie pozostawiał złudzeń, kto tu teraz kontroluje sytuację. Pochyliła się do przodu zbliżając te swoje ogromne piersi do mojej twarzy.

    -“A ty teraz całuj i liż moje cyce…spokojnie…powoli… masz mi je pieścić, gdy będę cię jechać moją pizdunią. Teraz poczujesz prawdziwą kobietę na swoim kutasie młodzieńcze! Zarucham cię! Zobaczysz! Będę cię zaspokajać długo i wiele razy! Chcę, żebyś wył z rozkoszy kochanie.”

    Zaczęła mnie powoli ujeżdżać. Ja pieściłem jej piersi…widziałem, że jest jej dobrze. A ona jechała mojego kutasa bardzo powoli, z zimnym wyrachowaniem poruszając w przód i w tył tymi swoimi cudownie szerokimi biodrami.

    -”I jak kochanie!?” spytała ”dobrze?”

    -”Fanastycznie!” odrzekłem.

    -”Poczekaj tylko…spokojnie, bądź cierpliwy mój kochanku…mamuśka zadba o ciebie teraz.”

    Jechała spokojnie tym samym tempem…nie przyspieszała…pracowała dupcią i biodrami z ogromnym wyrachowaniem i wyczuciem. Doskonale wiedziała, co i jak robi. Zaczęło mi być dobrze…zauważyła to…bacznie obserwowała moją twarz.

    -”Powiedz kiedy, kochanie” rzekła.

    -”Tak ciociu”

    -”Patrz na mnie, jak cię kocham moją rozwartą dużą cipką, jak ta wielka wyruchana i zalana twoją spermą szpara jedzie twojego młodego wielkiego kutasa.”

    Mówiła teraz powoli, bardzo powoli pieszcząc niemal każde słowo z lubieżnym uśmiechem. Było mi fantastycznie przyjemnie…ciepło rozlewało się po calym moim ciele, a moja kobieta, moja kochana ciocia dawała mi nieprzerwanie przyjemność.

    -”Teraz młody dotykaj mnie wszędzie, całe moje ciało…chcę żebyś masował moje cycuszki, przeciągnij rękami, dotykaj i masuj moje uda…złap mnie za wlosy, przyciągnij i pocałuj głęboko językiem…powoli…bardzo powoli…nie śpiesz się…cierpliwie…powoli mój mały…masz na kutasie nie tylko mnie…swą chrzestną, ale świetną dupę wyrafinowaną dojrzałą mamuśkę, która daje ci siebe i całą swoją miłość.”

    Jej spokojny ton głosu i to leniwe i powolne tempo mówienia doprowadzało mnie do szału. Czułem zliżający się orgazm.

    -”Krysiu zaraz”…

    -”Wiem kochanie!” przerwała mi.

    -“Wiem skarbie! Dojdź we mnie! Spokojnie, powoli, spuść się mój mały do środka cipki…zalej moją macicę tą pachnącą smaczną młodą spermą. Wiesz, że chcę tego”

    -”Ojejku. Już Krysiu! Teraaaaaz! Dochodzęęęęę!”

    -”Dobrze kochane…Taaaak! Powoli! Pompuj we mnie! Wszystko! Do środka tej dziury! Wlej w tę szparę cala swoja mlodość!”

    Stękałen z rozkoszy, gdy strumienie tryskającej spermy rozrywały mój penis. Moja kochana spokojnie przyjmowała ładunek za ładunkiem w swoją cipkę, patrząc mi w oczy z miłością. Zatrzymała się tylko na chwilkę, aby mi spokojnie spuścić resztę nasienia z kutasa. Widząc już spokojniejszy wyraz mojej twarzy, zaczęla ponownie spokojnie i powoli z wyrafinowaniem ujeżdżać moją pałę. Kilka głębszych dosiadów i penis znów był w zwodzie. Nie mogłem uwierzyć!

    Dopychała swoją cipę głęboko do samych jaj, przyjmując całego mojego dużego kutasa bez problemu z rozkoszą malującą się na jej twarzy. O boże, co za fantastyczna dupa ta moja ciotka! Jechała dalej spokojnie, przyglądała mi się jak reaguję na jej ujeżdżanie. Zadowolona z mojej reakcji lekko przyspieszyła.

    -”Teraz mały będzie szybciej i mocniej. Chcesz?”

    -”Tak ciociu.”

    -”Dobrze!”

    Złapała mnie za ręce, rozciągnęła mi nad głową, trzymając je swoimi rękami pochyliła się tym swoim ogromnym biustem nad moją twarzą.

    -”Ssij i całuj moje cycki, a twoja mamuśka będzie cię teraz ruchać. Zerżnę ci tego wielkiego kutasa moją dużą pizdą, młodzieńcze. Gotowy na jazdę?!”

    -”Tak Krysiu!”

    -”No to ogień!”

    Jak ciotka zaczęła jechać tą cipą! Tempo ekspresowe…mocno…dogłębnie…dobijała cipskiem do samych jaj…zwiększyła jeszcze bardziej tempo. Łóżko skrzypiało, a ona mnie po prostu jebała jak szalona…rżnęła i ruchała jak maszyna…wpadła w trans. Dochodziłem.

    -”Już ciociu! Dochodzęęęęę!”

    -”Zamknij się mały! Teraz ja! Lej do środka! Zarucham cię teraz!” krzyczała.

    Jechała dalej nie zważając na mój wytrysk, gdy trysnąłem w jej rozpędzoną piździorę i pompowałem jej macicę spermą. Ruchała mnie, rżnęła, pierdoliła jak niewyżyta samica…gorąca…rozpalona…silnie trzymająca biodrami i udami swego samca. Chciała sobie dogodzić, zaspokoić swoją żądzę seksu…brutalnego, dzikiego, nieograniczonego. Co ona wyprawiała! Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nadal mocno trzymała mnie za ręce nie przerywając ujeżdżania nawet na sekundę! Rżnęła mnie niesamowicie…łóżko skrzypiało…myślałem, że się zaraz rozleci. Nagle oniemiałem.

    -”Jezuuuu…znowu dochodzęęęę! Ciociu dochodzęęęęę! Znowuuuuu!”

    -”Dawaj młody! Wszystko w cipęęęęę! Wiesz jak lubię do środka! Ładuj skarbie! Op?r! Wszystko w Misięęęę! Leeeeeeeeej! Dawaaaaaaj!

    Już pompowałem i napełniałem ją znowu.Teraz z zamkniętymi oczami dostała nagle wstrząsów i dreszczy.

    -”Dochodzęęęęę!” krzyczała już,.darła się dociskając mnie mocniej do łóżka.

    -”Ooooaaaggghhh! Teraaaaaaz! Kochanieeeee! O taaaaaaak! Bozeeeeee! Jak dobrzeeeee!”

    Strzelała mokro na mój brzuch i piersi, zalała mnie całego swymi sokami…Jechała mnie nadal, ale wolniej i wolniej…uspokajała się. Wreszcie opadła wycieńczona na mnie…całowała mnie głęboko.

    -”Oooohhhh!”westchnęła w końcu.

    -”Kochany wybacz…chyba mnie trochę poniosło” powiedziała z przepraszającym uśmiechem.

    -”Nooooo trochę!” roześmiałem się wykończony.

    -”Ale mi zjechałaś małego, nic nie czuję między nogami hah.”

    Ześliznęła się ze mnie, wzięła szybko kutasa w rękę.

    -”Eeeeeee…nie jest tak źle”…śmiała się zadziornie poruszając delikatnie skórką.

    -”Oboje nas chyba poniosło dzisiaj” rzekła…”Poleż i odpocznij trochę albo idź weź prysznic dla ochłonięcia…ja tylko ogarnę cipkę i już robię kolację. Na dziś koniec kochanie tego rżnięcia, bo chyba zapomniałam ci powiedzieć. Jutro i w środę muszę być w pracy, muszę trochę odpocząć i przespać się, żebym nie wyglądała na taką zruchaną.” roześmiała się.

    -”To sam się tu porządzisz te dwa dni. A wieczorem po pracy…no to wiesz kochanie…nie ominie cię rypanko, nie martw się” powiedziała z uśmiechem.

    -”Jesteś coraz lepszy młodzieńcze, wiesz?” spoważniala nagle przyglądając mi się.

    -“No to lecę do kuchni…chcesz piwo czy kieliszek wina?

    -”Piwo będzie ok.”

    -”Dobra kochany”…zatrzymala się na chwilę w drzwiach…”Ale się zruchaliśmy haha. A…i przynieś swój plecak z samochodu, bo widziałam, że cię chyba jakaś dupa zahaczyła po drodze i nie zdążyłeś” zaśmiała się. ”Musisz uważać, bo tu dużo mamusiek mieszka!”

    Wziąłem prysznic, potem zjedliśmy kolację.

    -”Smakowało?”

    -”Tak ciociu.”

    -”Dobra…potrzebuję chwilę w łazience…poczekaj na mnie w sypialni…i przestań z tą ciocią! Mów mi po imieniu lub kochanie.”

    Zniknęła w drzwiach, a ja udałem się w kierunku sypialni…czekałem na moją ciotkę…na moją kobietę. Przyszła po kwadransie odświeżona i pachnąca.

    -”Noooo?” zaczęła patrząc na mnie z uśmiechem.

    Była w pięknej koronkowej różowej prześwitującej halce.

    -”No jak ci się podoba twoja duża dziewczynka?” roześmiała się.

    -”Nooo…nieźle, nieźle!” odparłem ze śmiechem.

    -“Eeej, nie pozwalaj sobie i nie papuguj mnie! “ skarciła mnie przypominając mi sytuację z pierwszego naszego wieczoru.

    Tak ślicznie się uśmiechała…jej kształtne ciało cudownie prześwitywało przez przezroczysty materiał.

    -“Gotowy puknąć swoją mamuśkę? “

    Nie zdążyłem odpowiedzieć…już była obok mnie w łóżku ocierając się swoim ciałem.

    -“Kochanie tylko proszę, nie za długo, naprawdę muszę się wyspać złociutki.”

    -“Obiecuję Krysiu!” odrzekłem.

    -“Dobra, dobra, już ja cię znam…przecież widzę jak ci już stoi. No chodź kochanie daj mi go.”

    Wzięła w rękę mojego stojącego kutasa łagodnie, delikatnie i zaczęła mi go walić. Zacząłem pieścić jej piersi po chwili robiąc jej delikatnie palcówkę. Oznajmiła szybko po minucie.

    -”No chodź już…wejdź we mnie! Ale chcę od tyłu!”

    Przyjęła szybko pozycję na pieska.

    -“No chodź…wejdź w moją cipkę, zerżnij ciotkę!” rozkazała już stanowczo.

    Misia była szeroko rozwarta…była gotowa i mokra…czekała na swojego ogiera! Wszedłem mocno, nawet nie pisnęła!  Pchnąłem mocniej drugi raz, wypięła lepiej dupcię i wyprężyła się.

    -“O taaaak kochanie! Mocno, głęboko i powoli!

    Zacząłem ją ujeżdżać od tyłu…nauczony już doświadczeniem…powoli mocnymi pchnięciami. Jej szerokie biodra cudownie falowały pod przezroczystą halką, cudowny widok, gdy ciotka podniecona już zaczęła chodzić pod moim kutasem…właściwie nie musiałem dużo robić.To ona nabijała się na mojego sztywnego penisa. Ruchała się cudownie.

    -”Weź mnie za biodra.”

    Złapałem ją i tylko czułem, jakie szerokie i rozłożone cudowne zawieszenie ma moja kochanka, jak pięknie krocze jest rozszerzone, jaki ma cudowny rozstaw ud, by przyjąć jak najgłębiej swego mężczyznę. Zaczęła wzdychać i pojękiwać. Przyspieszyłem…szybko poczułem, że zaraz dojdę. Ona zaczęła gwałtowniej łapać powietrze.

    -”Mareczku…Zaraz dojdę!

    -”Było jej dobrze…zaczęła mocniej i gwałtowniej poruszać dupcią.

    -”Ruchaj kochanie! Ruchaj mnie!

    Zacząłem szybciej ją posuwać! Dochodziła…zaczęła wić się pod moim kutasem. Ładowałem już mocno, przyśpieszyłem…potrzebowałem spełniena szybko…ona też.

    -”No rżnij tę dupę! Mocnoooooo! Wyruchaj mnie kochanyyyyyy! Ooooo jak dobrzeeeee! Marek! O boże! Juuuuuuuż! Dochodzęęęę! Ciociu?! Dawaaaaaaj! We mnieeeee! Ooooohhhhhh! Mareeeeeek!”

    Jej ciałem wstrząsały dreszcze, gdy pierwsza salwa eksplodowała w jej dużej cipie! Pompowałem do środka, a ona wstrząsana spazmami nadal przeżywała swój orgazm. Byłem w niej nadal leciutko dopychając biodrami do jej ogromnej kształtnej pupci. Zwolniliśmy wreszcie oboje…pchnąłem ją na łóżko i teraz leżąc obok siebie łapaliśmy oddech.

    -“Nooo chłopcze! To pieska też już masz opanowanego1” uśmiechnęła się. “Teraz spać. Aha…jutro sąsiad ma mi przywieźć drzewo, to niech zrzuci przy garażu…a ty jakbyś chciał to zacznij układać wzdłuż ściany…zobaczysz zresztą co zostało z zimy. A teraz kochanie naprawdę muszę się przespać.”

    Zasnęliśmy, pieszcząc się przytuleni.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Edukacja z ciocia 6.

    Edukacja z ciocią 6.

    Obudziłem się koło 8-ej, gdy było już jasno w pokoju. Ciotki już nie było przy mnie, pojechała do pracy. Powoli przeciągając się spojrzałem na mojego penisa…lekko stał jak zwykle rano. W normalnej sytuacji już bym go zwalił, ale powstrzymałem się. Po co? jak niedługo zacipciam w cudownej dziurce mojej ciotki! Wziąłem prysznic, wrzuciłem szorty i koszulkę. W kuchni na stole była kartka:

    -”Było cudownie kochanie! Dziękuję! W lodówce masz obiad, śniadanie sam ogarnij. Zobacz czy jeszcze coś mam kupić po drodze co lubisz i meśnij do mnie. Kocham cię!”

    Uśmiechnąłem się. Jak na pierwszy seks z tak dojrzałą kobietą to chyba nieźle mi szło te ostatnie dni. Zjadłem akurat  śniadanie, gdy ujrzałem przez okno mały samochód ciężarowy wjeżdżający na posesję. Wyszedłem na zewnątrz. Starszy mężczyzna wysiadał właśnie z samochodu.

    -”Dzień dobry! Kowalski jestem, sąsiad pani Krystyny. Ty musisz być Marek?”

    -”Tak proszę pana, dzień dobry!”

    Uścisnął mi rękę mocno potrząsając.

    -”Twoja ciocia mówiła, że przyjechałeś trochę na wakacje. Nie za wcześnie jestem? Umówiłem się przed południem, ale muszę później jeszcze coś załatwić, więc jestem rano.”

    -”Nie skądże, proszę pana. I tak już wstałem.”

    -”To gdzie wysypać? na podjazd?”

    -“Nie…ciocia mówiła, żeby jak najbliżej garażu to bliżej będzie ułożyć.”

    -“Ano tak, racja.”przytaknął.

    Sprawnie cofnął jeszcze kilka metrów i podnosząc przyczepę dość szybko zrzucił całe drewno. Potem podszedł do mnie.

    -”Brzozowe, najlepsze do kominka. Muszę lecieć. A ciocia pewnie w pracy?”

    -“Tak.”

    -“No tak…miło było cię poznać. To Krystyna ma trochę towarzystwa na lato. Tak to zawsze sama…taka piękna kobieta”…rozmarzył się. “No dobra…to masz co robić.”

    Pożegnał się, wsiadł i odjechał. Trochę tego było, naprawdę. Pomyślałem, że jak dam radę to zrobię ciotce niespodziankę i ogarnę to w ciągu dnia. Dzień zanosił się na upalny, ale co miałem innego do roboty? W garażu znalazłem rękawiczki i wziąłem się do pracy. Nawet nieźle mi szło i do 13-ej niewiele już drewna zostało na podjeździe. Przerwa na obiad. Odgrzałem schabowego z ziemniakami co mi ciotka przygotowała wczoraj. Potem już bez pośpiechu dokończyłem układanie drewna wzdłuż garażu. Było tego sporo, ale w salonie ciotka miała piękny marmurowy kominek, więc pewnie w zimie sporo go używała.

    Pozamiatałem jeszcze i oczyściłem podjazd z resztek i wiórów. Garaż był duży z mnóstwem narzędzi. Dostrzegłem kosiarkę…Krystyna jutro pracuje, to ogarnę trawnik jutro…pomyślałem, bo ogród jej był naprawdę duży. Poszedłem pod prysznic. Potem jakoś czas mi szybko zleciał na oglądaniu telewizji. Miała sporo filmów porno w szufladzie pod tv. Przeleciałem z ciekawością po okładkach. Dużo masturbacji i seksu les. Ciotka lubi kobiety? zastanowiłem się. Przecież kocha się ze mną.

    Telefon zadźwięczał…sms od cioci:

    -“Jak tam kochany?żyjesz?” i emotki…

    -“Tak, sąsiad był z drewnem” odpisałem. “Oglądam tv”.

    -“Ok…tęskniłeś trochę?”

    -“Nie bardzo, byłem zajęty”…wkleiłem śmieszka, odpisując zgodnie z prawdą.

    -“Tatata, już ja tam wiem co ci w tej głowie”…śmieszki…”będę niedługo. Pa kochanie!”

    Z ciekawości wrzuciłem film z lesbijkami. Nooo, ciekawe pomyślałem. Sporo tam widziałem na necie z różnych kategorii, ale to było naprawdę niezłe.

    Niedługo ciocia wróciła z pracy. Ubrana w piękną białą bluzkę z lekkim dekoltem uwydatniającym ten jej duży biust i dosyć obcisłą szarą spódnicę do kolan, pięknie podkreślającą jej zgrabną pupę i biodra. Co za kobieta! Wystrzałowa seks bomba jak na swój wiek!

    -“I jak tam mój mały?”

    -”Spoko ciociu.”

    -”Pisałeś, że Kowalski był z drewnem? no i gdzie jest?…nie widzę”.

    -”Już ułożyłem” uśmiechnąłem się.

    -“Nie pierdziel gówniarzu, tyle drewnaaa?”

    -“Nooo tak!”

    Nie uwierzyła, wyszła sprawdzić. Gdy wróciła, spojrzała na mnie.

    -“Noooo Mareczku! Jak ładnie, jak równo! Dziękuję ci! Mnie to by chyba z tydzień kurwa zajęło! “zaśmiała się tym swoim ślicznym uśmiechem.

    -“Kochany jesteś!”

    -“Staram się ciociu.”

    -“Nooo, widzę i doceniam!” zaśmiała się.

    “Widzę, że mam z ciebie sporo pożytku”…ucichła na chwilę…”i tu i tam”…dodała ciszej patrząc mi nagle bardzo poważnie w oczy.

    -“Głodny?”

    -“Niespecjalnie.”

    -“Coś ci się chyba należy za tę pracę dzisiaj!” stwierdziła stanowczo.

    Siedziałem na fotelu. Rzuciła szybko wzrokiem na te pornosy przy telewizorze, które przeglądałem, ale nie skomentowała. Podeszła do mnie, lekko podciągnęła spódnicę na uda, klęknęła przede mną i zaczęła ściągać mi szorty.

    -“Dawaj go!” odezwała się miękko.

    Kutas wyskoczył z niewoli materiału, złapała go ręką, pochyliła głowę i spokojnie wzięła do buzi. Patrzyła mi w oczy, gdy zaczęła mi intensywnie robić loda. Szybko doszedłem!

    -“Do buzi!” szepnęła.

    Wiedziałem! Moja kochana ciocia! Trysnąłem salwą…jedną…drugą…trzecią…ssała i łykała moją spermę…rozładowała mnie szybko i efektywnie…oblizała się po wszystkim.

    -“Uwielbiam twoją spermę! Taka smaczna!”

    -“Cudowna jesteś!” Chciałem się podnieść.

    -“Hej! Jeszcze nie skończyłam!” powiedziała.

    Dalej ciągnęła kutasa, teraz już wolniej ściskając go palcami.

    -“Dobrze?” spytała szybko.

    -“O taaaaak!”

    -“Wiem kochany!” i ssała dalej, powoli, bardzo powoli.

    Pała znowu stała w całej swej okazałości. Lizała, ssała i pieściła moje jaja. Czułem, że zaraz znowu dojdę zaledwie po 2-óch minutach! Nie przerywała. Złapałem rękami za jej głowę i docisnąłem głębiej…do końca…ciągnęła cały czas!

    -“Teraz głęboko w gardło”…wpychałem całego.

    Zaczęła cichutko mruczeć.

    -“Spokojnie, powoli, głęboko” ciągnęła dalej.

    Nie przerywała. Jechała równym tempem, chcąc mi dogodzić i jak najlepiej, i najdłużej zaspokajać. Obserwowała mnie, gdy zobaczyła lekki grymas na mojej twarzy.

    -“Ciociu?!”

    -“Taaaak kochanie!”

    Widziała po mnie…dobrze wiedziała, co mi robi!

    -“Yyyyhhhhmmmm!”

    Wystrzeliłem w jej usta!

    -“Aaaaaaaahhhhhhhhh!”

    Ciągnęła mocniej, energiczniej, spuszczając spermę z mojego członka. Uspokajałem się powoli. Nadal trzymała w buzi, ssała i lizała delikatnie. Po chwili podniosła się z kolan uśmiechając się.

    -“Zadowolony mój mały?”

    -“Jesteś po prostu mega! “odrzekłem.

    -“Wiem! Kochanie, ale tylko dla ciebie!” spojrzala na mnie poważnie.

    Znowu! Zwróciłem już uwagę wcześniej w jej wypowiedziach na takie czasem dwuznaczne odzywki…aluzje. Nie bardzo tylko łapałem czasem co ma na myśli. Zresztą przez ostatnie lata przy różnych spotkaniach rodzinnych tak właśnie to wyglądało między nami…zawsze jakby coś niedopowiedzianego.

    -“To co? pomożesz mi z kolacją kochanie?” spytała…”a potem trochę lepiej ci podziękuję!” puściła oko.

    -“Jasne Krysiu!” odparłem.

    Zrobiliśmy kolację…spokojnie, bez pośpiechu zjedliśmy.

    -“Możesz ogarnąć kuchnię Mareczku? A ja pójdę pod prysznic!”

    -“Jasne ciociu!” odrzekłem.

    -“I czekasz na mnie w łóżku!” zakomenderowała.

    Zrobiłem porządek w kuchni, poszedłem do drugiej łazienki na piętrze doprowadzić się do porządku, potem do sypialni obok. Czekałem w łóżku na moją kochankę. Dość długo jej nie było. W końcu weszła…ubrana w piękny koronkowy czarny zestaw negliżu. Uśmiechała się.

    -“Przepraszam, że to trochę trwało kochanie, ale troszkę się tam wytrymowałam na dole. Nie bój się, nie ogoliłam się całkiem, tylko lekko wyrównałam zarost.”

    Podeszła do łóżka i delikatnie położyła się obok.

    -“Sam zobacz! Podoba ci się moja Misia teraz?” miękko zapytała i położyła moją rękę na swym kroczu.

    -“Zobacz mój miły…no jak?”

    Delikatnie odchyliłem majtki…potem powoli zsunąłem je. Nadal cipcia zarośnięta, ale włoski pięknie wyrównane i równiutko przystrzyżone krawędzie tworzące teraz idealny trójkąt.

    -“Nooo”…powiedziałem z uśmiechem…”Nieźle…nieźle”.

    -“Przestań już” roześmiała się…Już mnie nie zganiła za ten żart.

    -“Noooo młodzieńcze, bierz się za mnie! zasłużyłeś. Wiesz, że:

    ——“Starą Cipę Dobrze Rucha Tylko Młody Zawierucha.”

    Kolejny wierszyk…hmm chyba trochę ich znała…Jej piękne duże piersi rozpychały stanik…rozpiąłem z tyłu i zsunąłem powoli, odrzuciłem na bok i zacząłem pieścić dłonią jej cycuszki całując i liżąc napięte już i stojące sutki.

    -“Marek, jesteś coraz lepszy, szybko się uczysz, wiesz skarbie?”

    -“Mam dobrą nauczycielkę” zripostowałem.

    -“Przestań!” mruknęła cicho.

    Przymknęła lekko oczy.

    -“Tak kochanie, całuj mnie, pieść mnie, chcę tego” szeptała cicho.

    Całowałem i pieściłem jej piersi, przechodząc do ust, troszkę zabawy języczkami i znowu piersi…tak wielokrotnie na przemian. Ona spokojnie posuwała powoli i delikatnie mojego stojącego członka ręką…mruczała i wzdychała.

    -“Tak mi dobrze kochanie…nie przerywaj.”

    Dalej ją miziałem, aż poczułem, że mój orgazm zbliża się nieuchronnie.

    -“Dochodzę kochanie…tak cudownie mi go walisz!”

    -“Dobrze skarbie…dojdź”…szeptała…”dojdź mi w ręku!”

    Jej ruchy doprowadzały mnie do szału!

    -“Jezuuu ciociu!”

    -“Taaaak kochanie! nooo juuuż! wystrzel cały ładunek!”

    Poczułem skurcz…doszedłem!

    -“Aaaaaaahhhhhh!” wysapałem.

    -“Dobrze…dobrzeeee, mój mały” szeptała spuszczając ręką resztki spermy…”dobrzeee…no juuuuż…spokojnie…no już mały…dobrze ruszałam rączką?” uśmiechnęła się figlarnie całując mnie.

    -”Cudownie Krysiu!”

    -“Cieszę się kochanie! Teraz ty…wiesz co lubię.”

    Zsunąłem się szybko niżej…rozłożyła nogi i czekała. Zacząłem delikatnie lizać jej cipkę. Złapała mnie za głowę ręką, potem drugą, ale tym razem nie docisnęła od razu jak wcześniej, ale dawała mi pole do manewru głową i ustami.

    -“Powoli kochanie, powoli proszę. Liż cipkę, liż skarbie…tak mi tego brakuje”…szeptała cicho.

    Lizałem powoli tak jak chciała jej cudownie pachnącą soczystą cipeczkę, trwało to długo, bardzo długo. Wreszcie poczułem skurcze jej cipki i drganie całego ciała…dochodzła…dochodziła powoli…

    -”Mareeeeek! Zaraz będę miałaaaaaa! Dochodzęęęę! Aaaaaaaaaaaa! Teraaaaaaaaaaaz!” zaczęła krzyczeć.

    -”Ooooaaaagggghhhh!”

    Krzyczała i orgazmowała. Strzeliła na mokro soczkami….

    -”Taaaaaaak! Oooo taaaaaaak!” jęczała.

    -”Mareeeeeeek!”…druga…trzecia…czwarta salwa…i jeszcze piąta!

    Zalała mi całą twarz. Nie zwracałem uwagi, dalej lizałem. Było jej tak dobrze, chciałem jej dogodzić najlepiej jak potrafię. Nagle docisnęła moją głowę silnie do swego krocza.

    -”No juuuuż…juuuuż…kochany! Przestań, bo nie wytrzymam! Jak dobrzeeee! No już skarbie! Cudowny jesteś! No już…już…Teraz chodź tu do mnie”.

    Położyłem się obok, całowaliśmy się.

    -”Tak dobrze mi zrobiłeś! No chodź teraz…powoli…mały już gotowy” stwierdziła trzymając kutasa w ręku.

    -”Przeleć mnie teraz, jestem twoja, zerżnij swoją chrzestną! ”

    Wszedłem na nią…rozchyliła uda i kutas lekkim pchnięciem od razu znalazł jej dziurkę.

    -”Widzisz jak dobrze i jak łatwo wchodzisz? Trochę już cię ciotka wytrenowała” parsknęła cichutko śmiechem.

    -”A teraz powoli kochanie, powoli jak zawsze, żeby nam było przyjemnie jak najdłużej…powoli skarbie…delikatnie…czujesz jak cię obejmuję całą pochwą…

    -”Tak kochanie”.

    -“No widzisz młodzieńcze. Poruchasz sobie przez cały miesiąc tutaj u mnie, a ciocia ci jeszcze pokaże inne rzeczy. Wyćwiczę ci kutasa kochanie, zobaczysz. Mnie też to odpowiada i to bardzo. Wiesz,.że:

    —–”Na Młodym Dużym Kutasie Stara Pizda Dobrze Ma Się!” kolejne powiedzonko.

    -“No ruchaj…ruchaj…powoli…jedź mnie mały…spokojnie…oraj dziurę na boki…tak ja cię uczyłam…o tak skarbie…głębiej…do samego dna…pchaj troszkę mocniej, ale nie przyspieszaj…powoli…Dobrze ci? Dobrze w mojej cipce?”

    -“O tak, kochana Krysiu!” wymamrotałem.

    -“Posuwaj ciotkę…posuwaj moją pizdunię…taaaaaak kochany…głębiej i szerzej! Duża jest?”

    -“Tak ciociu!”

    -“Dla ciebie mój kochanku…dla ciebie. Chciałabym wessać całego ciebie do swego wnętrza!” mruczała.

    -“A mój penis? wypełnia cię?”

    -“Kochanie, mam dość dużą cipkę po dzieciach, ale ty wypełniasz mnie idealnie…ideaaaaalnieee! Nie martw się. Jesteś dla mnie naprawdę bardzo duży i dajesz mi ogromnie dużo satysfakcji!”

    Ruchałem dalej powoli…

    -”Ciociu?”…poczuła skurcze.

    -”Taaak kochanie! Czuję! Jedziesz! Dojdź! Dojdź we mnie! Spuść się w cipkę! Zalej dziurkę! Do pełna! Dalej, dawaj mały!” krzyknęła.

    -”Aaaaggghhh!” eksplodowałem…”Aaaaaaaaaaaa!”

    -”Tak! Dobrze! Lej w dziuręęęęęę! Leeeeeeeeeej mały! Cały ładuneeeeeeek! Pompuj w cipęęęęęęęę! Wszystkoooo! Do końcaaaaa! Tak kochanieeee!”

    Strzelałem w nią salwami nasienia…uspokajałem się, zwolniłem.

    -”Noooo? Dobrze już?”

    -”O taaaak!”

    -”Nie wyjmuj jeszcze! Bądź we mnie! Da radę mój chłopiec przelecieć swoją dziewczynę jeszcze raz?” spytała cicho…”jest tak cudownie” patrzyła mi w oczy.

    -”Trzymaj go w cipce, zaraz będzie gotowy”…szepnęła.

    Pocałowałem ją głęboko.

    -”Już jest gotowy!” odparłem, gdy poczułem naprężającą się pałę.

    Roześmiała się z błyskiem w oczach.

    -”świetnie! Jesteś niesamowity! czuję go! rośnie jak szalony! jaki duży i sztywny już jest!”

    -”Taaaaak ciociu! Teraaaaaz cię zruchaaaam! Chcę cię! Pragnę cię!” mamrotałem.

    -”Czekaj!…rozłożę ci się lepiej! tak jak lubisz!”

    Szybko okroczyła mnie udami, stopy zacisnęła na moich plecach, rozluźniła biodra, które rozszerzyły się jeszcze bardziej na boki, aby jej łono przyjęło mnie jak najbliżej…rękami złapała mnie za pośladki i wbiła w nie paznokcie, docisnęła mnie mocniej.

    -”Teraz tak? Dobrze kochanie?”

    -”O tak Krysiu!”

    -”Nooo to do roboty młodzieńcze!” rozkazała.

    -“Teraz! Rżnij moją dupę! Ruchaj ciotkę! Ogień mały! To ma być ogień! Rozumiesz! Ogień!”

    Zacząłem ją jechać! Mocnymi głębokimi pchnięciami.

    -”Dobrze gówniarzu! Dawaj! Mocno! Głęboko! Ruchaj! Rżnij cipsko! Pierdol swoją ciotkę! Dajesz! Ostro!” jej wulgarny głos podniecał mnie.

    Wchodziłem na obroty…mocniej i coraz głębiej wbijałem się w ciotkę…Zaczęła jęczeć, potem krzyczeć.

    -”Ruchaj! Ruchaaaaj mnieeeee!”

    Łóżko znowu zaczęło niemiłosiernie skrzypieć i trzeszczeć!

    -”Wal mnie małyyyyyy! Mocnieeeeej! Głębieeeej!” usłyszała wreszcie odgłos ruszającego się łóżka.

    -”Rozwal to łóżkoooooo! Zaruchaaaaaaj mnieeeeeeee! Jedziesz małyyyyyyy! Ogieeeeń mówię! Ogieeeeeeeń! Zajeb mnieeeeee! Zaruchaaaaaaaaj tą pizdęęęęęęęęęę!”

    Rżnąłem ile sił. Wiła się pode mną! Chodziła pod kutasem niesamowicie! Paznokcie mocno wbite rysowały moje pośladki. Rżnąłem jak szalony, jak w transie. Nie było nawet czasu ostrzec ją, że dochodzę.

    -”Aaaaggghhhh!” wystrzeliłem ładunek spermy w cipę!

    Dalej ją jechałem, mimo spermy strzykającej do jej wnętrza! Poczuła!

    -”Dobrzeeeeee małyyyyy! Juuuuuuż?! Daleeeeej! Ruchaaaaaj to cipskooooooo! Ooooohhhhhhhhhhh! Dochodzęęęęęę Mareczkuuuuuuuuu!”

    Wytrysnęła na mokro, naparłem mocniej! Dobijałem do dna! Strzelała fontannami, ale nie dała rady mnie wypchnąć. Ruchałem jak maszyna! Oboje wpadliśmy w jakiś seksualny trans czy amok! Było niesamowicie! Pracowała cudownie i bardzo mocno cipką! Kurczyła i rozkurczała macicę w moim rytmie, zgraliśmy się fantastycznie. Pochwa ścisło obejmowała mojego kutasa. Tak bardzo głęboko, jak nigdy dotąd przyjmowała swojego chrześniaka, swego małego gówniarza, swego mężczyznę. Co za jazda! Nie wierzyłem!…znowu dochodziłem!

    -”Ciociuuuuuuuu!” krzyknąłem.

    -”Ja też! Ja teeeeeeeż!”

    -”Krysiuuuuuuuuuu!”

    -”Mareeeeeeeek! Teraaaaaaaz! Razeeeeeeeeeem!”

    -”Ooooooppphhhhhhh!”

    -”Ooooaaaaaggghhhhhh!”

    -”O matkoooooooooooo!”

    -”Bożeeeeeeeeeee jak dobrzeeeeeeeeeee!”

    -”Ooooo jejuuuuuuuuuuuuu!”

    -”Oooooo matuniuuuuuuuuuu!”

    -”Kochanieeeeeeeeeeee!” krzyczeliśmy tak na zmianę.

    Jej ciałem wstrząsały konwulsje, gdy darła i drapała mnie tymi ostrymi długimi paznokciami po tyłku, po plecach, wszędzie…nawet po bokach. Ja nie zważając na to tryskałem moją spermą do jej wnętrza…spuszczałem się w jej zachłanną rozwartą cipkę, wchodząc właściwie dobijając do samego dna macicy. Ona rozkoszowała się każdym skurczem penisa wiedząc, że jej dziura jest napełniana.Trwało to niesamowicie długo lub po prostu straciłem rachubę czasu. Zatraceni we wspólnym orgazmie powoli zwalnialiśmy, aby wreszcie paść obok siebie na łóżko. Oddychaliśmy ciężko łapiąc otwartymi ustami powietrze. Odwróciliśmy się ku sobie.

    -”Jezuuuu synek?!” zaczęła ciotka i zamilkła przyglądając mi się.

    Pocalowała mnie.

    -”Co my kurwa robimy?! Jak się czujesz?”

    -”Trochę wykorzystany” uśmiechnąłem się.

    -”A ja trochę zruchana!” zaczęła się śmiać.

    -”Dobry jesteś…naprawdę świetny kochanie!”

    Nooo ty też dużo pomagasz w moich ćwiczeniach”…oboje śmieliśmy się.

    -”Warto było odwiedzić ciotkę?” patrzyłem na nią.

    -”Chyba ty też coś z tego masz?”

    -“Nawet nie wiesz, jak mi dobrze, jak dawno nie miałam takiego seksu! Jak tego bardzo potrzebowałam!”

    Patrzyłem na nią pytającym wzrokiem. Zrozumiała pytanie.

    -“Bo wiesz”…zaczęła powoli…”też słyszałeś pewnie różne gadki i aluzje przy spotkaniach w rodzinie…że ciotka to taka owaka, rozrywkowa, ma facetów na prawo i lewo, a”…zawiesiła głos…”prawda jest zupełnie inna.”

    -“Mój pierwszy mąż nie potrafił mnie zadowolić i po 2-óch latach, jak wiesz, rozeszliśmy się. Co tam…człowiek był młody i głupi. Z drugim było ok na początku…urodziłam mu dwoje dzieci, ale potem stracił pociąg do mnie, a ja…hmmm, jak widzisz mam nawet większą ochotę po dzieciach. Niektóre kobiety tak mają…jedne nie chcą…inne chcą więcej. Więc mój kochany”…spojrzała mi głęboko w oczy…

    -”Byłam zawsze wierną żoną…może nie uwierzysz…od rozwodu…od ponad 10 lat nie miałam mężczyzny…nikogo!”

    -”Poważnie?” odezwałem się wreszcie na te jej wynurzenia…żartujesz? Taka świetna dupa jak ty?!”

    -”Tak kochanie! Nikogo! Dopiero ty ponownie rozbudziłeś we mnie kobietę i żądzę seksu.”

    -”Nooo, ale przecież”…zacząłem…”z twoim wyglądem?!”…

    -”No fakt…dbam o siebie, a rodzina niech dalej myśli, że mam facetów tu i tam cały czas. Niech sobie myślą…gówno mnie to obchodzi.”

    -”Nie wiedziałem…nawet bym nie pomyślał.”

    -”Nooo…kochanie, ale to tylko ty wiesz, nikt inny! Mam parę zabawek i jakoś radzę sobie. Czasem nie mogę wytrzymać i kilka razy dziennie muszę się zaspokoić. Ty też pewnie z tego co widzę, walisz co dzień małego.”

    -“Nooo ciągle…po kilka razy” odparłem.

    -“No widzisz..to normalne, jak masz duży pociąg seksualny. Poza tym mimo różnicy wieku nasz popęd jest ogromny i dlatego jest mi tak dobrze z tobą, bo zaspokajamy się. A ty kochany młody jesteś i musisz się po prostu wyprztykać.”

    -“Mam wiele fajnych koleżanek w moim wieku…mamuśki” mrugnęła i roześmiała się “i dużo rozmawiamy o seksie. Czasem też zaspokajamy się nawzajem…stąd te filmy…widziałam, co przeglądałeś. Spoko Mareczku.”

    -“Pewnie niejeden młody chłopak chciałby rżnąć swoją ciotkę tak jak ty mnie, tylko nie każdy ma taką okazję. A z drugiej strony niejedna moja koleżanka chciałaby spróbować w łóżku takiego młodego ogiera jak ty”…znowu mrugnęła i spojrzała dwuznacznie na mnie.

    Jak zwykle nie załapałem, o czym miałem przekonać się nieco później.

    -“No to śpimy kochany…jeszcze tylko jutro, a potem jestem wolna. Daj mi trochę pospać kochany…dostałeś cipki…chyba jesteś zadowolony.”

    -“Oooo taaaaak ciociu. Jesteś cudowna i twoja Misia!”

    Zasnęliśmy wtuleni w siebie.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Edukacja z ciocia 7.

    Edukacja z ciocią 7.

    Przebudziłem się, spojrzałem na zegarek. Była 1-sza w nocy. Kutas stał jak torpeda, tak bardzo chciało mi się ruchanka. Oto była, obok mnie, dojrzała cipka mojej ciotki. Spojrzałem na nią śpiącą i całkiem gołą. Ach to jej ciało. Wiedziałem, że nie opanuję tej żądzy.
    Jednym ruchem delikatnie rozłożyłem nogi ciotki, dłonią dotknąłem jej cudownej muszelki, wsunąłem jeden palec, potem drugi. Była mokra i śliska od mojej spermy i bardzo gorąca. Wszedłem kolanami między jej rozłożone nogi. Wymierzyłem kutasem i powoli zacząłem wchodzić. Poruszałem delikatnie i powoli, aż wszedł prawie cały. Zacząłem posuwać ciotkę dość energicznie, musiałem się po prostu rozładować. Otworzyła oczy jak już ją dobrze rżnąłem.

    -”O matkoooooo! Mareeeek!” wyszeptała.

    -”Przepraszam…nie mogłem wytrzymać! Tak cię pragnę!”

    -”Yyyhhhmmm!” przytaknęła cichutko…”wiem, wiem kochany…No chodź już, chodź głuptasie! Rozładuj się kochanie!”

    Nie była wcale zła, że ją obudziłem.

    -”Ulżyj sobie w mojej cipce” szepnęła.

    Rozszerzyła bardziej biodra, uniosła lekko zgięte nogi, objęła mnie rękami.

    -”Dawaj! Pocipciaj sobie kochanie!”

    Szybko doszedłem. Poczuła, że się naprężam.

    -”No juuuuuuż kochanie! We mnieeeee…napełnij cipunięęęęę”… szeptała.

    Wystrzeliłem kilkukrotnie…opadłem na nią. Trzymała mnie głaskając po plecach.

    -”Noooo juuuuuż dobrzeeee malutki…juuuuuż lepiej?”

    -”Tak ciociu…przepraszam, że cię obudziłem.”

    -”No już…ciiiiii narwańcu”…cicho szeptała…”Teraz już śpijmy.”

    Zasnęliśmy w objęciach. Obudziłem się znowu…było coś koło 3-ej. Krysia spała z rozłożonymi nogami, niemal zapraszając mnie…a mnie kutas stał, gotowy do pracy. Poniosło mnie znowu…muszę ją mieć! Cudowną moją ciocię i jej Misię. Delikatnie wśliznąłem się między jej uda. Rozszerzyłem je…moje nasienie już wypłynęło z jej cipci…miała na nogach…całe łóżko było mokre. Ponownie zacząłem poruszać penisem, aż wszedł powoli w moją ciotkę. Tym razem poczuła od razu!

    -”O jezuuuuu!”

    Zacząłem ją od razu mocno dymać.

    -”Synek! jesteś niemożliwy!” powiedziała cichutko, ale zaczęła pracować cipką przyjmując mnie coraz głębiej.

    -”Nooooo…już młodzieńcze! Cipciaj…cipciaj! Mocno! Wchodź głęboko kochanie!” Szeptała mi do ucha.

    Rozpędziłem się. Zacząłem rżnąć ciotkę jak szalony.

    -”Ty wariacie! Rozwalisz w końcu łóżko” szeptała dalej słysząc znajomy dźwięk trzeszczącego drewna…zaśmiała się.

    -”No ruchaj mnie, ruchaj cipkę, oraj mocno i głęboko…dalej kochanie!”

    Poczułem dreszcze.

    -”Już ciociuuuuuuu!” wyszeptałem.

    -”We mnieeeee! Do środkaaaaaaa! Zalej mnieeeeee! Do pełnaaaaaaa twoją mamuśkęęęęęęę!”

    Strzelałem salwami w jej pizdunię. Przyjmowała każdą salwę…kochana, cudowna, zaciskała pochwę, by mi dać rozkosz.

    -”Juuuuuuż ciociuuuuu!”

    -”Tak Mareczku! Taaaaaak kochanie! Nooo juuuuuuż dobrzeeeee! Juuuuuuż!”

    Nie była wcale zła na mnie.

    -“Wiem kochany…potrzebowałeś.”

    -“Taaaaak.”

    -“No już…mój chłopczyk zmęczył się. Juuuuuuż dobrze malutki. Śpij kochanie, śpij już skarbie.”

    Zaspokojony obejmując ją ręką i te duże piersi, zasnąłem. Słońce już było wysoko, gdy wstałem. Krystyny już nie było. Wziąłem spokojnie prysznic. Poszedłem do kuchni skręcić jakieś śniadanko.
    Kartka na stole i pieniądze:

    -”Ty niezaspokojony wariacie! Będziesz mi musiał tą noc odpracować”…śmieszek…”obiad w lodówce. Masz kilka stów…jak nie masz co robić, to połaź po mieście i rozejrzyj się. Mesnę ci, kiedy będę. Kocham cię!”

    Cudowna! Ani słowa wymówki, że męczyłem ją w nocy, wszystko obróciła w żart. Dobrze wie, że mi się podoba! Jadłem śniadanie z mocnym postanowieniem ogarnąć dzisiaj trawnik. Po śniadaniu poszedłem do garażu. Kosiarka zajęła mi parę minut załapać jak działa. Znalazłem kanister z benzyną, nalałem do pełna i do roboty. Ogród był ogromny, skojarzył mi się z boiskiem piłkarskim. Widziałem jak czasem koszą w taką kratkę. Tak spróbuję, pomyślałem, będzie fajnie wyglądać. Kosiłem ze 3-4 godziny…dokładnie robiłem proste linie w jedną i drugą stronę, potem podobnie na krzyż w obie strony. Efekt przerósł moją wizję. Wyszło ekstra! Byłem naprawdę dumny z siebie. Posprzątałem po pracy i poszedłem pod prysznic.

    Potem odgrzałem przygotowany przez ciotkę obiad. Miała piękne drewniane meble na werandzie. Posiedziałem trochę by odpocząć, przejrzałem szybko telefon. Z satysfakcją patrzyłem na trawnik wystrzyżony w kratkę. Pomyślałem o wypadzie na miasto. W sumie czemu nie? Dość duże, dużo sklepów i innych atrakcji. Nigdy właściwie nie obejrzałem miasta, znałem właściwie tylko stację i rynek. Od domu ciotki, który był na obrzeżach było może ze 3 km w przeciwnym kierunku jak stacja.

    Zmieniłem szorty na jeansy i letnią koszulę i wybrałem się na zwiedzanie. W plecaku nie miałem za wiele, no ale to cały miesiąc…pomyślałem o zakupie dodatkowej pary jeansów. Ciotka zostawiła forsę, więc zobaczymy, czy coś znajdę. W sumie to raczej włóczyłem się bez celu, zaglądając czasem do sklepów. Były wszystkie możliwe. Obejrzałem coś tam w sportowym, z obuwiem, kupiłem sobie lody. Rynek był bardzo ładny, udekorowany dużą ilością kolorowych kwiatów w bardzo dużych okrągłych może 2-metrowych donicach.

    Gdy obszedłem już większość centrum, nagle daleko przede mną ujrzałem ciocię. Piękna figura, ta sama szara spódnica do kolan, tylko bluzka była ciemna chyba zielona, taka raczej oliwkowa. Szła na obcasach, jak zawsze, niosąc dość chyba ciężkie torby z zakupami w obu rękach. Pobiegłem za nią.

    -”Ciociu! Skończyłaś już?!” rzuciłem od tyłu.

    Odwróciła się…obca kobieta i spojrzała na mnie. Zamurowało mnie!

    -”Jaaa…oj…prze-przepra-szam…panią”…jąkałem się.

    Spojrzała na mnie, uśmiechnęła się przyjaźnie.

    -”Och…nie szkodzi młodzieńcze! Zdarza się!”

    Nadal się uśmiechała przyglądając mi się. Była bardzo ładna, figurę miała jak Krystyna, nienaganną…brunetka, włosy do ramion, duży biust niemal rozsadzał stanik chcąc się wydostać przez głęboki dekolt bluzki, szerokie biodra, wcięta talia, zgrabnie wyrzeźbione łydki…jednym słowem sex bomba. Cała razem to dosłownie kopia ciotki. Chyba nawet w podobnym wieku, ale nigdy nie umiałem ocenić wieku ludzi, tym bardziej kobiet, więc trudno powiedzieć. Pewnie dlatego się pomyliłem.

    -”Jeszcze raz bardzo panią przepraszam!”…zebrałem się na odwagę…”boo..boo…
    wygląda pani dokładnie jak moja ciocia.”

    -”Taaak?” Postawiła torby na ziemi i kontynuowała…”To w sumie nie takie wielkie miasto. Na ogół zna się twarze, które się widuje na codzień,
    ale ciebie nie mogę skojarzyć”…uśmiechała się.

    -“A nie…nie mieszkam tutaj. Przyjechałem na wakacje”

    -”Ano tak, rzeczywiście wakacje są” odrzekła. ”Oglądasz miasto?”

    -”Tak trochę, byłem kilka razy tylko jak byłem mały, nie pamiętam za bardzo. Wracam już do domu, ciocia niedługo kończy pracę.”

    -”Daleko masz?” nagle spytała.

    -”Nooo…kawałek na obrzeżu miasta.”

    Patrzyła na mnie.

    -”Posłuchaj mnie. Już mi ręcę odpadają od tych zakupów. Zaparkowałam samochód dobry kawałek stąd, bo centrum małe i nie można parkować tutaj. Jak mi pomożesz zanieść siatki do samochodu to podrzucę cię do domu.”

    -”Jasne…nie ma sprawy proszę pani. Bardzo dziękuję.”

    -“Dobra, to chodźmy, tam na tamtej wąskiej ulicy”…wskazała odległy cel.

    Wziąłem jej zakupy, a ona kontynuowała.

    -“Jak masz na imię?”

    -“Marek” przedstawiłem się.

    I tak poszliśmy powoli, jeszcze dowiedziała się, gdzie mieszkam, ile mam lat…a ja, że ma na imię Bożena…no i taka tam luźna gadka. Wskazałem jej adres. Podczas jazdy nie mogłem oderwać oczu od jej nabrzmiałych piersi i pięknych, lekko odkrytych n?g. Pięknie pachniała. Byłem niemal pewny, że zauważyła moje spojrzenia, ale nie dała jednak po sobie nic poznać. Też mi się ukradkiem przyglądała.
    Gdy dojechaliśmy pod dom ciotki, spojrzała na mnie uważnie i spytała:

    -“Tu mieszka twoja ciocia?”

    -“Tak, proszę pani”…odparłem.

    -“Ładny dom” stwierdziła “i jaki duży ogród.”

    -“Mnie też się podoba” przytaknąłem. “Jeszcze raz przepraszam i dziękuję za podwózkę.”

    -“To ja ci dziękuję chłopcze za pomoc. Jesteś bardzo miły.”

    -“Dobrego dnia życzę!” powiedziałem wysiadając.

    Uśmiechnęła się…”Do zobaczenia młodzieńcze!”

    Nawet nie domyślałem się znaczenia jej słów! Dochodząc do domu, dostałem mesa od ciotki.

    -“Niedługo będę.”

    -“Tak ciociu. Czekam!”

    -“No myślę!” i dodała śmieszka.

    Siedziałem na werandzie popijając jakiś sok, gdy Krystyna wjechała samochodem na podjazd. Jak zwykle ekstra ubrana…ciemnoniebieska letnia sukienka uwydatniająca jej biodra, no i dekolt lekko ukazujący jej krągłe duże piersi. Widziałem jak patrzyła na skoszony trawnik. Podeszła i pocałowała mnie głęboko.

    -”Ja cię chyba na ogrodnika zatrudnię!” wybuchła śmiechem.
    – ”Bardzo ładnie ci to wyszło” pochwaliła mnie.

    -”Staram się ciociu!”

    -”Widzę kochanie! Już jestem wolna…nagroda cię nie ominie”..śmiała się…”narwańcu. Dzisiaj możesz mnie mieć ile zechcesz…nawet całą noc. Zadowolony?”

    -”Tak Krysiu.”

    -”No myślę, ty niewyżytku! Wezmę tylko prysznic i przebiorę się w coś lżejszego…potem coś zjemy.”

    -”Jasne”…i zniknęła w domu.

    Zrobiliśmy później kolację, spokojnie rozmawiając…najpierw o tym skoszonym trawniku, że co że jak wpadłem na taki pomysł. Opowiedziałem też, że byłem w mieście i o mojej głupiej wpadce z nieznajomą, że wyglądała jak twoja kopia i że mnie potem odwiozła.

    -”Nie przejmuj się, nic się nie stało, zdarza się…” ale przyglądała mi się uwaznie.

    -”I co? Podobała ci się?”

    -“Tak” odparłem zgodnie z prawdą…”była bardzo ładna”.

    -”Tylko uważaj młody! Tu dużo jest takich jak wy mówicie mamusiek!” zaśmiała się puszczając do mnie oczko…ale wydało mi się, jakby zastanawiała się nad czymś.

    Potem siedliśmy przed tv w salonie, ciotka przyniosła wino.

    -”Napijemy się, czy mój mały potrzeboski już jest gotowy?” zaczęła się ze mną droczyć.

    Oboje siedzieliśmy raczej skąpo na luzie ubrani. Widziała moje szorty nabrzmiałe sporym już wzwodem członka.

    -”No chodź już, chodź kochany.” ściągnęła je w dół.

    Wzięła kutasa w rękę, zaczęliśmy się całować. Zaczęła mi go delikatnie walić ręką, a ja już ją gładziłem po stringach. Wargi jej Misi momentalnie nabrzmiały…delikatnie odsunąłem materiał…moje palce zaczęły drażnić jej cipcię…i tak spokojnie onanizowaliśmy się nawzajem, powoli robiąc sobie przyjemność. Doszliśmy prawie jednocześnie.

    -”Noo dawaj mały!”

    Wystrzeliłem przez jej palce…pochyliła się szybko zlizując moją spermę z mojego brzucha.

    -”Och jak dobrze kochanie!” mruczała ciotka, gdy kończyła jak zwykle fontanną orgazmu na mokro.

    Tym razem oboje doszliśmy raczej spokojnie, bez takiego wcześniejszego szaleństwa, ale usatysfakcjonowani. Siedzieliśmy przytuleni na sofie.

    -”Kocham cię skarbie!” powiedziała cicho.

    -”Kocham cię moja mamuśko!”

    Popijaliśmy wino, całując się i pieszcząc. Nagle spytała, czy chcę spróbować czegoś nowego!

    -”Tak proszę pani nauczycielko!” odparłem.

    Roześmiała się.

    -”Uroczy jesteś! Poczekaj!”

    Poszła szybko do łazienki, przyniosła dwa duże ręczniki…

    -”żebyś nie pochlapał mi wszystkich mebli…”zaśmiała się.

    -”Podnieś się.”

    Położyła jeden na fotelu.

    -”Rozbierz się i siadaj tutaj.”

    Ciotka zrzuciła luźną koszulkę z ramion. Uklękła przede mną i wzięła mojego już gotowego do dalszych ćwiczeń penisa w rękę. Zaczęła go gładzić i lekko drażnić. Polizała językiem, delikatne wzięła do buzi i zaczęła ssać. Już po chwili był bardzo naprężony. Wtedy uniosła się lekko wyżej na kolanach i przyciągnęła mnie bliżej do siebie za biodra.

    -”Chodź bliżej kochany. Teraz zobaczysz jak miło jest posuwać mamuśkę w cycuszki.”

    Wzięła swe piersi w ręce i objęła nimi mojego kutasa wpychając go między nie. Pochyliła się lekko do przodu.

    -”Noooo…teraz ruchaj mnie w cyce mały…spokojnie, powoli, aż dojdziesz. A ja ci pomogę i będę cię masturbować biustem. No co? Jedziemy?”

    -“Jasne kochana. Chcę spróbować wszystkiego.”

    -“Wiem kochanie…twoja pani widzi, że jesteś zdolnym i pojętnym uczniem…”roześmiała się.

    -“Nooo…wal mnie w te wielkie cyce!”

    Zacząłem posuwać. Penis pięknie chodził między jej piersiami, a ciocia zaciskała je rękami i z kolei waliła mi go. Było bardzo przyjemnie.

    -“Zaraz dojdę ciociu!”

    -“Dobrze mały! Teraz siedź i nie ruszaj się! Ja ci go dokończę biustem!” szepnęła.

    Przyspieszyła…kutas naprężył się.

    -“Juuuuż Krysiuuuu!”

    -“Taaaak kochany! Spuść się teraz na moje piersi, na twarz, gdzie chcesz skarbie!”

    -“Aaaaaaahhhhhhh!”

    Trysnąłem, ale znowu mnie zaskoczyła. Wprawdzie pierwsza salwa trysnęła między cyckami, ale potem ciocia momentalnie wbiła się ustami na kutasa, głęboko biorąc go w gardło i delikatnie poruszała głową kończąc mój orgazm w buzi. Ssała przez chwilę delikatnie i powoli, wysysając i łykając każdą kropelkę mojego nasienia. Zlizała potem spermę ze swoich piersi pomagając sobie rękami.

    -“I jak było? Podobało ci się?”

    -“Och tak ciociu! Cudowna jesteś!”

    -“Wyłącz telewizor, wino skończymy później!” rozkazała.

    -“Teraz zmieniamy klasę i przedmiot mój uczniu.”

    Wskazała palcem…

    -“Sypialnia na górze!…bo tutaj już chyba łóżko nie wytrzyma…”śmiała się.

    Trzymając mnie za rękę pociągnęła ku schodom. Rzuciliśmy się na łóżko.

    -“Teraz Mareczku będziesz miał cipkę całą noc…”szepnęła figlarnie.

    -“Chyba dasz radę mnie rżnąć całą noc?” patrzyła mi w oczy.

    -“Noo chodź kochanie” szepnęła ”spokojnie i powoli tak jak lubię.”

    Nasze języki zaczęły ponownie swą grę miłosną.

    -“Delikatnie mój mały” szeptała ciągle.

    -“Chcę cię…dzisiaj popracujesz trochę na mojej dupci. ..”uśmiechnęła się.

    -“Tak ciociu!”

    Zacząłem pieścić jej biust i ssać jej podniecone stojące już sutki.

    -“Oooo taaaak kochanie! Marek”…spojrzała mi w oczy…”te kilka dni, ale naprawdę szybko się uczysz, jesteś coraz lepszy…wiesz czego chcę, co już lubię i jak mnie zaspokoić kochany.”

    -“Staram się ciociu…mnie też jest cudownie z tobą i masz cudowną cipkę.”

    -“Ehh głuptasie! Jest twoja! tylko ty mnie rżniesz kochany!”

    Wzięła mojego penisa w rękę i zaczęła jak zawsze powoli nim poruszać…uważnie, aby dobrze stanął, wbijając w niego delikatnie paznokcie. Gdy już był duży i sztywny, jednym ruchem ciała przekręciła się i weszła na mnie swą dużą dupcią. Dosiadła kutasa cipką jednym pchnięciem. Jej pochwa była cudownie rozwarta, mokra i gorąca. Docisnęła mocniej i zaczęła wykonywać koliste ruchy cipką.

    -“Nooo jak kochanie? Dobrze?”

    -“Ohhh Krysiuuu!” wymamrotałem.

    Uśmiechała się cały czas.

    -“Widzę, że ci dobrze…cieszy mnie to, że przyjemnie ci, gdy się kochamy.”

    Jechała mnie dalej powoli tymi okrężnymi ruchami.

    -“O rany będę dochodził!”

    -“Yhhhmmm!” Nie przestawała.

    -“Dobra stara cipa…co gówniarzu?”

    -”Oooohhhhh taaaaak!”

    -”Niejeden młody chciałby rżnąć taką mamuśkę mój kochany!” zaśmiała się.

    -”Ciociuuuu?!”

    -”Taaaak kochanie! Dojdź! We mnieeeee! Skarbie, w cipkęęę!” szeptała cichutko pochylając się i całując mnie.

    -”Aaaaagggghhhh!”

    -”Lej malutki!! Do pełna jak zawsze! Wiesz jak lubię, jak kończysz we mnie!”
    Strzelałem w jej wnętrze raz za razem! Trzymała mnie mocno macicą, zaciskała by było ciasno. Zacząłem zwalniać.

    -“Już dobrze mój mały juuuuuż! Już jestem pełna…zawsze dużo wlewasz…lubię to!”

    Przylgnęła do mnie, nie schodząc jednak z kutasa.

    -“Trzymaj go jeszcze we mnie…”powiedziała cichutko. “Tak mi przyjemnie czuć ciebie w środku.”

    Znowu zaczęła powoli ruszać się. Spojrzałem jej w oczy pytająco.

    -“Spokojnie…wiem skarbie…nie martw się…zaraz ci stanie.”

    Nie przestawała się ruszać.

    -“Zaraz Misia ci go postawi znowu…zobaczysz.”

    Jechała powoli, spokojnie, delikatnie.

    -“No jak?”

    -“Cudownie”! wyszeptałem.

    -“Nooo!” śmiała się cicho.

    Przyśpieszyła lekko.

    -“Nooo…już cię czuję naprężonego” powiedziała przymykając oczy.

    Rżnęła mnie powoli, spokojnie, stałym tempem.

    -“Zaraz dojdę” wymamrotałem.

    -“Yyyhhhmmm kochanie…juuuż? Marek?”

    -“Taaaak kochana! Dochodzęęęęę!”

    -“Yyyhhhmmm” potaknęła…”Wlej we mnie…napełnij cipunię!”

    Fontanny spermy strzelały głęboko w jej łono!

    -“Nooo…wpompuj dużo nasienia we mnie! Głęboko kochanie!”

    Ruszała się jeszcze chwilę…Spokojnie zsunęła się ze mnie…leżeliśmy obok całując i liżąc się językami.

    -“Lepiej mały?”

    -“O taaaaak ciociu!”

    Leżeliśmy odpoczywając.

    -“Wiesz co? Skocz po to wino…wypijemy…pogadamy. Wieczór jest jeszcze młody.”

    -“Tylko wiesz…ani słowa, że sobie popijamy. W końcu jesteś jeszcze niepełnoletni!”

    Przyniosłem z salonu tą otwartą butelkę, nalałem nam po lampce. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim po trochu delektując się winem…chwilami całując się i dotykając. Zbyt długo to nie trwało, gdy tym razem ciocia uaktywniła się. Odstawiła prawie pustą lampkę na nocny stolik i ręką zaczęła mnie gładzić po klatce…zjechała powoli do mojego krocza i spokojnie jak swoją własność wzięła mój budzący się członek swoją dłonią.

    Zapytała spokojnie:

    -“Odpocząłeś troszeczkę? Bo ciocia ma wciąż ochotę…”uśmiechnęła się.

    -“Cipka jest mokra i gorąca. Chcę cię poczuć w sobie kochanie” szepnęła.

    -”Dasz radę przelecieć swoją dojrzałą dziewczynkę?” ciągle się uśmiechała.

    Droczyła się ze mną. Kutas już był w ogromnym wzwodzie. Wciągnęła mnie delikatnie na siebie…rozłożyła nogi i zgrabnym ruchem popchnęła mnie rękami za pośladki. Wszedłem w jej dziurkę od razu. Poczułem gorąc jej wnętrza i mokrą spermę.

    -“Nooo kochanie…czekam! “szeptała “Wiesz jak masz mnie mieć. Spokojnie, powoli i głęboko. Ciocia chce twojego młodego dużego kutasa!”

    -“Tak kochanie!” szepnąłem.

    Zacząłem wchodzić powoli w jej cipkę. Nabijałem ją na mój organ spokojnie, nauczony już lekkim doświadczeniem i powoli, by sprawić jej przyjemność. Zamknęła oczy.

    -“O taaaaaak kochany! Taaaaak mój mały! Jest cudownie! Ruchaj ciocię! Ruchaj powoli! Taaak mi dobrzeeee!”

    Zaczęła naprężać ciało. Pracowała cipką intensywnie, ale powoli, rozkoszując się każdym moim pchnięciem.

    -“Tak Krysiu? Dobrze cię rucham? Dobrze jadę twoją cipcię?”

    -“Ooooo taaaaak kochanyyyy! Dokładnieeeee taaaak! Będę zaraz dochodzić! Nie przerywaj! Dogódź mi proszę skarbie!”

    Posuwałem ją nadal powoli, gdy poczułem, że dochodzę. Orgazm cudownie zbliżał się drganiami kutasa i drżeniem ciała. Nie musiałem nic mówić. Po prostu spuściłem się w ciotkę bez słowa, tłocząc do środka strumienie spermy. Właściwie nie zareagowała zajęta własnym orgazmem nieuchronnie zbliżającym się. Po chwili spazmy wstrząsnęły jej ciałem, gdy doszła na mokro jak zawsze. ale bardzo spokojnie…długo wiła się pode mną czerpiąc rozkosz z każdego mojego pchnięcia. Nie przestałem po wytrysku, widząc jak jej dobrze…trwało to jeszcze kilka minut, aż poczułem jak kutas opadł. Potrzebowałem chwili.

    Położyłem się obok i objąłem ręką jedną z jej wielkich piersi. Ciotka miała zamknięte oczy…chyba jeszcze czuła orgazm w całym ciele. Przytuliła się mocniej i spokojnie oddychała…zasnęła bez słowa. Przyglądałem się przez chwilę jej pięknej twarzy…ogarniałem wzrokiem jej piękne nagie ciało. Po chwili i ja zasnąłem. Nie wiem, ile spaliśmy. Przebudziły mnie dreszcze przechodzące przez ciało, mrowienie i przyjemne ciepło. Otworzyłem oczy…nie wierzyłem! Ciocia spokojnie robiła mi loda!

    Spojrzała na mnie.

    -“Długo mój chłopiec spał…”uśmiechnęła się i ssała dalej.

    -“Przecież też zasnęłaś!”

    -“Ooo kochanieńki…ja już wzięłam prysznic i odświeżyłam Misię dla ciebie…”zaśmiała się.

    -“Nie przerywaj mi!” mruknęła…”jestem zajęta!”

    Spojrzałem na zegarek, prawie 12-ta w nocy. Ssała cudownie, głęboko i powoli przyprawiając mnie o dreszcze.

    -“Też mnie wyliż kochanie!” poprosiła.

    Szybko przekręciła się na 69, weszła na mnie i zgrabnie siadła cipką na moją twarz. Uniosła lekko pupę, szerzej rozłożyła nogi i zbliżyła ją ku moim ustom.

    -“No kochanie, wyliż mnie teraz” i zagłębiła usta na moim kutasie.

    Zaczęliśmy się wzajemnie ssać i lizać .Powoli i z rozkoszą. Trwało to dość długo zanim doszliśmy. Zaczęła nagle jęczeć i szybciej obciągać. Gdy doszła, zalała mi całą twarz swymi sokami, jak zwykle tryskając wielokrotnie.

    -“Yyyymmmm!” jęczała, gdy doszła.

    Nadal lizałem jej cipkę, gdy poczułem skurcze. Nie musiałem nic mówić. Doskonale wiedziała.

    -“Yyyhhhmmm!”

    Dała przyzwolenie do napełnienia buzi! Ssała i łykała…cudowny orgazm! Zwolniliśmy. Zeszła ze mnie, przekręciła się, położyła obok i wtuliła się obejmując mnie ręką i kładąc jak zawsze udo wysoko aż na moich piersiach.

    -“Nooo jak kochanie? Przyjemnie było?”

    -“O tak…jesteś świetna!”

    Pieściliśmy i całowaliśmy się. Rozmawialiśmy chwilę szeptem. Mój członek pod wpływem bliskości jej ciała i pieszczot zaczął nabrzmiewać. Poczuła to…wzięła w rękę, a on już stał pd wpływem jej delikatnego dotyku. Pocałowała mnie i sprawnie przekręcając się wciągnęła mnie na siebie.

    -“Mój kochanek jest już gotowy?” szeptała…”bo Misia chce dużo spermy w środku. Przeleć jeszcze swoją ciotkę skarbie” prosiła. “Powoli i głęboko kochanie.”

    Zacząłem ruchać spokojnie…chciała tego…dojrzała kobieta spragniona seksu i kutasa w swojej nie używanej od dawna cipce. Podniecała się coraz bardziej. Jechałem ją powolnymi pchnięciami.

    -“O taaaaak kochanie! Jedź tą cipkęęęęę! Taaaaak! Ooooooo! Teraz mocnieeeeej! Taaaak! O taaaaak! Kochanieeeeeeeee!”

    Eksplodowała!

    -“Aaaaahhhhhhh! Mareeeeeeeeek! Jeszczeeeeeeee! Jeszczeeeeee rżnij cipęęęęęę! Mocnieeeeeeej!”

    Dochodziła w ekstazie! Ruchałem jak szalony nabijając ją po same jaja!

    -“O taaaaak!”

    Rżnąłem ciotkę…rżnąłem moją kobietę…moją mamuśkę! Zaczęła zwalniać…poczułem, że dochodzę.

    -“Teraz ja kochanieeee! Taaaaak skarbie!” zacisnęła mnie mocniej w sobie!

    -“Nooo…taaaaak malutki! Załaduj cipkęęęęęę! Wlej wszystko! Wszystkooooo kochanyyyyy! We mnieeee! Do środkaaaaaa! Pompuj w swojąąąąą mamuśkęęęęę!

    Strzeliłem! w jej gorące podniecone wnętrze! Pompowałem salwami spermy cudowną cipkę własnej ciotki! Powoli uspokajałem się. Byłem w niej…nie wyjmowałem. Trzymała mnie w sobie.

    -“Nie wychodź…chcę jeszcze!” szeptała mi do ucha całując mnie.

    -“Tak mi dobrze…tak bardzo potrzebuję seksu, a ty mnie tak cudownie rżniesz! Nie spodziewałam się, że jeszcze w życiu może mi być tak dobrze!”

    Pieścilśmy się nadal.

    -“Juuuuż?! Czuję kochany, że jesteś znów gotowy” uśmiechała się” przelecieć ciotkę.”

    Faktycznie! Znowu mi stał w jej cipce!

    -“Noooo? Na co czekasz? Zalicz swoją panią nauczycielkę!” jej szept podniecał mnie.

    Zacząłem mocnymi i szybkimi pchnięciami rżnąć jej cipkę.

    -“Taaaak kochanie! Mocnooooo! Wchodź głębokooooo! Do dnaaaaa! Nabijaj mnie na całego kutasa! Taaak dobrzeee kochanieeee! O bożeee jaki duży jesteś! Ruchaaaj! Ruchaaaaaaj mnieeeeee! O taaaak! Jak teraaaaz! Dokładnie taaaaak! Teraaaaaaaz!”

    Jej ciałem wstrząsały dreszcze, gdy szczytowała! Krzyczała, wyła i stękała pode mną. Nie mogła prawie złapać oddechu. Ja wpadłem znowu w jakiś trans! Rżnąłem jak wariat! Doszedłem! Potężny wytrysk w jej cipkę! Wystrzeliłem wewnątrz moje nasienie! Nawet chyba nie poczuła mojego spustu, bo rżnąłem ją nadal jak robot, jak maszyna. Pot spływał mi po czole. Ciotka zamknęła oczy i jęcząc cały czas poddawała się tej szalonej kopulacji. Oszalałem! Co za rozkosz ruchać tą dojrzałą cipę! Nie przestawałem, po chwili…nie mogłem uwierzyć. Dochodziłem znowu!

    Kurwa niemożliwe! Pompowałem wewnątrz całą moją spermę! Napełniałem ją znowu! Spuszczałem się nieobliczalnie! Co się dzieje! Byłem zaskoczony i oszołomiony! Mimo spustu dalej posuwałem ciotkę! Oprzytomniała trochę…

    -“No dalej…dawaj mały! Jest mi tak dobrze!”

    Ruchałem jeszcze przez chwilę. Pracowała macicą niesamowicie. No nie! znowu miałem orgazm, szalony, niewyobrażalny! aż poczułem niemal ból. Znowu pełny ładunek w jej puzdunię! Szok i rozkosz mieszały mi się z niedowierzaniem! Wreszcie zacząlem zwalniać…zaspokojony i wypluty ze spermy. Zszedłem z jej dupci. Całowaliśmy się.
    Krystyna cicho szeptała:

    -“Chyba doszedłeś kilka razy, bo strasznie mokro, wszystko mi się wylewa z cipki” śmiała się cichutko.

    -“Nooo! Myślałem, że nie poczułaś!”

    -“Czułam, ale nie chciałam ci przerywać.”

    Zaczęła mnie pieścić i dotykać. Nawet nie zauważyłem jak jej ręka wzięła mojego penisa i delikatnie gładziła. Minęło już kilka minut…

    -“Noooo jak tam?” spojrzała na mnie i szepnęła: “Pukniesz mnie jeszcze raz?”

    Chyba było to raczej stwierdzenie niż pytanie. Poczułem jak kutas rośnie w jej ręku. Nie zdążyłem nawet zareagować, gdy szybko przekręciła się, dosiadła mnie i nabiła się jednym mocnym zdecydowanym ruchem na mojego kutasa. Zaczęła mnie spokojnie ujeżdżać.

    -“O taaak kochany! Zrobię ci dobrze…tak jak lubisz skarbie. Potrzebuję seksu! Tak bardzo!”

    Poruszała się powoli nabijając się bardzo głęboko.

    -“Taaaak kochan.. powoli…pooowoooooli.”

    Zaczęła cicho jęczeć.Tak mnie podnieciła, że czułem zbliżający się orgazm. Poczuła go także.

    -“Już kochany? Jesteś ogromny! Rozpychasz tak cudownie moją cipkę” szeptała.

    -“Skończ we mnie! Tak jak lubisz!”

    Trysnąłem w nią! Pochyliła się i zaczęliśmy się całować. Penetrowała moje usta językiem, gdy ja spokojnie wstrzykiwałem w jej wnętrze kolejne dawki spermy.

    -“Taaaak kochanie! Napełnij mnie! Napełnij moją pizdunię! Zalej Misię!” szeptała, aż wpompowałem wszystko do środka.

    Rozluźniłem się powoli, ona jednak nie zeszła. Nadal mnie rżnęła…powoli, głęboko, ale nie przestała…jechała kutasa cały czas. Minęło kilkanaście minut, może i dłużej. Ujeżdżała mnie niestrudzenie. Jej ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze. Dochodziła długo i powoli…spokojnie, nie zmieniając tempa,nie przyśpieszając. Wreszcie doszła, ale spokojnie, bez krzyku, bez fontanny soków…po prostu cichutko i powoli. Zamarła na chwilę delektując się orgazmem. Potem zaczęła trochę ostrzej i energiczniej.

    -“Chcę byś też doszedł!” rozkazała zdecydowanym głosem.

    Jechała mocno nabijając się na moją pałę.

    -“Noooo mały! Jeszcze trochę! Jeszcze malutki! Dojdź dla cioci!”

    Poczułem! Będę orgazmował! Znowu! Ona też poczuła sztywniejącego członka!

    -“Juuuuuż Krysiu!”

    -“Taaaak kochanie! W cipkęęęęę! Spuść się w ciocię! Napełnij twoją mamuśkę! Taaaaak skarbie!”

    Pompowałem nasienie powoli i z rozkoszą.

    -“Taaaak kochany! O taaaaak!”

    Opadłem wreszcie wykończony. Zeszła ze mnie i pocałowała mnie.

    -“Było cudownie! złociutki. Bo wiesz…facet zawsze ma wytrysk…mniejszy czy większy, a kobieta nie zawsze. Czasem wystarczy być blisko i czerpać przyjemność. Nie zawsze trzeba się ruchać jak króliki” uśmiechnęła się cichutko.

    -“Zadowolony? Trochę cię ciotka przeleciala dzisiaj” śmiała się cicho.

    -“Skądże! było świetnie Krysiu!”

    -“Cieszę się! Odpocznijmy i prześpijmy się trochę.”

    Zasnęliśmy jak zawsze wtuleni w siebie.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam