Edukacja z ciocią 10.
Przebudziłem się. Mój naprężony penis znów potrzebował nagrody…gorącej cipki mamuśki. Miałem dwie…spały spokojnie przytulone do mnie, nagie, piękne, seksowne kobiety. Nie zastanawiałem się długo. Bożena już miała lekko rozłożone nogi. Przekręciłem się na nią, nie poruszyła się. W blasku księżyca widziałem jej piękną cipunię, jej Pusię, która dała mi tyle rozkoszy. Moja sperma wyciekała strużkami z jej muszelki. Nie musiałem długo szukać jej dojrzałej szparki. Po prostu pchnąłem lekko i mój nabrzmiały członek momentalnie znalazł wejście do jej pochwy. Wszedłem delikatnie, nie poruszyła się. Pchnąlem mocniej, drgęła lekko…włożyłem ręce pod jej dupcię, wbiłem mocniej i podniecony zacząłem ją ruchać, mocniej…coraz mocniej. Obudziła się.
-”Mareeeeeek!” prawie krzyknęła.
-”Mam cię znowu cioteczko!” wyszeptałem.
Rżnąłem mocno, wchodziłem głęboko.
-”O jezuuuuuu kochanieeeeeee!”
-”Dobrze cię rucham Bożenko?!”
-”O matko chłopcze, znowu ci się chce?!” raczej już stwierdziła.
Czuła już, jak mój penis wchodził w nią głęboko. Krystyna słysząc odgłosy łóżka obudziła się. Spojrzała na nas. Bożena już zdążyła okroczyć mnie swoimi nogami.
-”No widzisz siostra, co ja z nim mam! Mnie też wali w nocy”śmiała się.
-“Nooo kochani! Ruchajcie się, ruchajcie!”
Zaczęła pieścić Bożenę po piersiach, potem już ją całowała.
-“Ty Krysia, ile ten gówniarz może?!”
-“Noooo…mówiłam ci! Ciągle się rżniemy! Noooo synek! Ruchaj ciocię Bożenkę! Ruchaj mocno i głęboko!”
Przyśpieszyłem.
-“Juuuuuż ciociuuuu!”
-“Musi się młody rozładować!” śmiała się Krystyna.
Spuściłem się w Bożenę, spokojnie pompując spermę do środka jej cipki. Przytuliła mnie delikatnie drapiąc po plecach.
-“Noooo…już lepiej kochanie?” spytała.
-“Nie bardzo!” odparłem.
Zacząłem ją znowu posuwać.
-“O jejku Mareeeeeeek!” krzyknęła.
-”Rżnij jej cipkę!” szeptała Krystyna i śmiała się cicho.
-”Ruchaj powoli…niech ona też dojdzie!”
Teraz już spokojniej docierałem Bożenę i jej wyposzczoną Pusię. Była cudowna, obejmowała mnie pochwą zaciskając się wokół kutasa ciasno. Przyjemne ciepło przeszyło moje ciało. Przyśpieszyłem i doszedłem w niej!
-”Mareczku! znowu doszedłeś?!”
-”Tak ciociu! Jesteś cudowna!” zwolniłem powoli.
Zszedłem z niej. Gładziła mnie po twarzy, całowaliśmy się.
-”Noooo siostra?”
-”O matkooooo!” pisnęła Bożena.
Czułem dalej nabrzmiałego kutasa. Poczułem, że to nie koniec.
-”Jeszcze mi stoi i chce mi się cipciać, moje panie. Krysiu?” zwróciłem się szeptem do ciotki.
-”Mogę?”
-”Jasne głuptasie! No chodź…wejdź we mnie…zaruchaj sobie!”
Bożena przyglądała się, jak jednym pchnięciem wbiłem się w ciotkę.
-“O matkoooooo Marek! ile ty możesz?!”
Zacząlem rżnąć Krystynę.Ta od razu przyjęła pozycję z wysoko uniesionymi nogami.
-“No ruchaj głuptasie, ruchaj! Oraj ciotki pizdunię! Ty wariacie!”
Ruchałem powoli, żeby się znowu zaspokoić. Bożena pieściła ciotki piersi, całowały się.
-”Jedziesz synek!” Krystyna podnieciła się.
-”Jedziesz cipę, mocno, tak jak lubisz!”
Przyśpieszyłem.Wbijałem się mocno…zacząlem dochodzić do dna macicy. Krysia zaczęła jęczeć. Bożena obserwowała uważnie, jak dymam ciotkę.
-”Jezuuuuuuu…ale ogier! ”wyszeptała.
-”Noooooo! niech sobie porządnie porucha mały!” rozmawiały między sobą.
-”Ma ogromnego! Cały ci wchodzi?!”
-”O tak! Ma mnie do samego dna!”
-”Jest cudowny!”
Wreszcie dochodziłem.
-”Noooo…ciociu, gotowa?!”
-”Tak kochanie!” odparła szybko Krystyna.
-”Spuść cały ładunek we mnie kochanie! Zalej cipkę!”
-“Aaaahhhhhh!” wystrzeliłem w nią pierwszą salwę.
Zwolniłem i teraz już powoli pompowałem jej cipcię do pełna moim młodym nasieniem. Rozładowany padłem między moje mamuśki.
-“Nooooo mały już? lepiej? To śpijmy kochani!” zakończyła tę sesję ruchania Krystyna.
Przytuleni i wtuleni w siebie zasnęliśmy.Tak mi się przynajmniej zdawało, bo po chwili czyjaś ręka zaczęła mi walić małego.Spojrzałem. Bożena! zaczęliśmy się całować.
-“Strasznie mnie rozochociłeś i rozpaliłeś”
Kutas już stał gotowy. Bożena szybko ześliznęła się na dół i zaczęła mi go od razu głęboko obciągać. Krystyna jeszcze nie zasnęła…odwróciła się szybko i dołączyła do Bożeny.
-“Dawaj go siostra na dwa języki!”
Ciągnęły mocno i głęboko, na zmianę, sprawiając mi niesamowitą przyjemność.
-“Mogę Krysiu?” spytała Bożena.
-“Przestań mała…to wasza noc…bierz go…przeruchaj się na nim.”
-“Kochana jesteś!” pocałowały się w usta.
-“Mareczku! Dasz jeszcze radę?” ale nie czekała na odpowiedź.
Weszła na mnie i sama szybko nabiła się na mój nabrzmialy sztywny członek.
-“O taaaaak!” zaczęła mnie powoli ujeżdżać.
Spokojnie, powoli rozkoszowała się wolnym tempem.
-“Jak dobrzeeeee!” szeptała.
-“Och jak dobrzeeeeee! Jesteś taki dużyyyyyyy!”
Wziąłem ją za biodra.
-“Tak kochanie, trzymaj mnie!” szeptała.
Krystyna usiadła z tyłu za nią. Całowała jej szyję. Pieściła jej ogromne piersi.
-“Dogódź sobie siostro! Powoli, spokojnie…jedź gówniarza…niech poczuje dojrzałą mamuśkę…jej spragnioną cipkę.”
Było cudownie. Czułem jak Bożena chciała przeciągnąć tę chwilę rozkoszy zalewającej jej ciało. Wreszcie doszła.
-“Aaaaaahhhhhhh Mareeeeek!” orgazmowała cicho i spokojnie, czerpiąc przyjemność z każdego swojego ruchu cipką.
-“Och jak mi dobrzeeeeee!”
Cipciała się na mojej pale nadal mimo orgazmu, nie schodziła.
-“Chcę jeszcze kochanie!” wyszeptała.
Dalej mnie ujeżdżała. Poczułem zbliżający się orgazm.
-“Bożenko dochodzę!” powiedziałem cicho.
-“Tak kochanie! Dojdź! we mnie! do środka cipki!”
Nie było już dużego wystrzału. Po prostu pompowałem lekkimi wytryskami nasienie do jej wnętrza. Było jej przyjemnie i nie zwracała uwagi, ile w nią spuszczam, zajęta była sobą i własnym orgazmem. Wreszcie znowu doszła. Jak poprzednio. Cichutko i spokojnie…poczułem jak jej ciało sprężyło się. Położyła się na mnie i zaczęła głęboko całować. Krystyna z boku przytuliła się do nas.
-“Dobrze ci mała co?” szeptała do jej ucha.
-“O taaaaak! Krysiu. Cudownie!…”
Słońce wschodziło, gdy się przebudziłem…była 4.40 na zegarze. Kutas był wyprężony na baczność. Moje mamuśki spokojnie spały wtulone we mnie. Bożena miała swoje udo wysoko na moich piersiach, ręce luźno rozrzucone. Krystyna wtulona w moją szyję, obejmowała mnie ręką. Dwa piękne ciała…co za widok! Nie myślałem nawet sekundy. Podniosłem delikatnie udo Bożeny troszkę wyżej. Cała jej cipka była zalana białą lepką mazią. Uśmiechnąłem się na samą myśl o przyjemności jakiej doświadczyłem tej nocy i rozkoszy przelecenia tych dwóch pięknych kobiet. Delikatnie nacelowałem penisa na cipkę Bożeny. Pchnąłem raz i drugi…wchodził bardzo lekko w jej rozepchaną przeze mnie,cieknącą spermą szparkę.
Wciągnąłem jej dupcię wyżej na brzuch.rozszerzyłem jej nogi jeszcze bardziej i zacząłem spokojnie ruchać moją mamuśkę. O dziwo, cały czas spała. Było mi tak przyjemnie, nie chciałem przyśpieszać. Zacząłem tylko mocniej dopychać w pochwę, aby głębiej wejść. Trwało to zaledwie minutę może dwie. Mój nabrzmiały organ eksplodował do wnętrza Bożeny. Wstrzymałem na chwilę wszelkie ruchy ciałem. Kutas wstrzykiwał życiodajne nasienie w jej dojrzałą cipę. Znowu zacząłem powoli ją posuwać. Nadal spała, lekko tylko wyprężyła się. Ruchałem powoli, gdy nagle przebudziła się i otworzyła oczy. Zaskoczona całą sytuacją…ale gdy zrozumiała, że oto mam ją znowu i rżnę jej cipkę, uśmiechnęła się. Zbliżyła się i zaczęła mnie całować.
-“Ohhhh głuptasie! Znowu?!”
-“Noooo…już nawet raz doszedłem w tobie!” szepnąłem.
-“Żartujesz?!”
-“Nie ciotuniu! Zaraz dojdę znowu! kochana.”
Już czułem dreszcze przechodzące przez mój penis.
-“Jezuuuuuu Marek! Rżnąłeś mnie jak spałam i spuściłeś się we mnie?!”
-“Tak! Przepraszam, ale nie mogłem wytrzymać.”
Spojrzała mi w oczy.
-“Ach ty narwańcu!”
Nie była zła.
-“No chodź już! Pocipciaj sobie! Rozładuj się.”
Teraz już spokojnie przekręciła się i weszła na mnie, cały czas z kutasem w cipce.
-“Teraz jak, dobrze kochanie? Zaspokoję cię skarbie.”
Zaczęła mnie ujeżdżać.
-“Powoli kochanie” szeptała.
Krystyna poruszyła się, ale nadal spała. Bożena cudownie poruszała biodrami.
-“Całuj moje piersi.”
Zacząłem całować je i ssać jej nabrzmiałe sutki. Cichutko stękała. Powoli zaspokajała się…dochodziła…wreszcie eksplodowała swymi soczkami.
-“Ciiiichoooo mały! Niech Krysia jeszcze pośpi.”
Bożenko już dochodzę!” wyszeptałem.
-“Tak kochanie! Pompuj w cipkę! Napełnij mnie! Zalej bruzdę!” jęczała.
Tryskałem salwami w jej gorące wnętrze…cudowna dojrzała macica przyjmowała każdą kroplę mego nasienia. Położyła się na mnie i przytuliła…całowaliśmy się głęboko. Nie wypuściła mnie z pochwy, trzymała mocno obejmując mojego kutasa szczelnie wargami. Patrzyła mi w oczy, uśmiechała się zalotnie.
-“Chcesz jeszcze cipki?” spytała, bo czuję, że mały już gotowy.
Faktycznie…mój narząd już czekał by popracować. Przekręciliśmy się…wszedłem na Bożenę…ona szybko okroczyła mnie nogami…czułem po bokach jej naprężone łydki i stopy zablokowane na moich plecach.
-“Tak dobrze?! ”kochanie.
Objęła mnie i lekko drapała po plecach.
-”Tak ciociu! świetnie!”
-”To na co czekasz? Jedź mnie, ruchaj cipę,oraj tę bruzd, .mocno i głęboko…tak jak lubisz.” J
ej szept podniecał mnie. Kutas naprężył się do sporych rozmiarów, sądząc jak wzdychała po każdym pchnięciu. Byłem gotowy! Zacząłem mocno ruchać, nabijałem i pchałem głęboko. Najpierw cicho stękała, potem coraz głośniej zaczęła jęczeć. Ruchałem tę samicę. Rżnąłem mocno i energicznie jej spragnioną cipę. Zaczęła mi chodzić pod kutasem.pracowała biodrami i mięśniami macicy. Ruchaliśmy się tak, że łóżko zaczęło trzeszczeć i ruszać się co obudziło Krystynę.
Otworzyła oczy…w mig ogarnęła, co się dzieje i roześmiała się głośno zaspana.
-”Noooo już trenujesz?” śmiała się.
-”Dał ci chociaż trochę pospać Bożenko?”
-”Taaaa akurat!” odpowiedziała Bożena.
-”Wiesz, że wyruchał mnie jak spałam?!…i spuścił mi się w Pusię!. Obudziłam się, jak już mnie drugi raz rżnął! Pieprzony niewyżyty smarkacz!”
Obie się zaśmiały.
-”Musi się wyżyć młody! Chyba nie powiesz, że ci to nie służy siostra?!”
-“O matko Krysiu.jest cudownie! Poza tym niejeden małolat chciałby ruchnąć takie dupy jak my!”
-“Racja! Niech sobie podyma te swoje mamuśki!”
Przyśpieszyłem…rżnąłem ją mocno, wchodząc coraz głębiej.
-“Juuuuuż ciociu!”
-“Tak kochanie…we mnie! do środka cipci!”
Doszedłem jęcząc. Nie wychodziłem z niej…ściskała mnie nogami.
-“Już! Lepiej?”
-“O tak ciociu.”
No juuuuż! Spokojnie malutki!”
Teraz wszyscy pieściliśmy się razem. Krystyna zaczęła się w końcu lizać językiem z Bożeną. Trwało to chwilę. Szeptały cicho do siebi,e ale tak bym słyszał.
-“Myślisz, że już odpoczął troszkę?”
-“Zaraz zobaczymy!”
Poczułem rękę obejmującą kutasa.
-“Chcesz jeszcze mała? Bo już mu stoi!”
I tak przedrzeźniały się parę minut.
-“Chcesz go jeszcze raz mieć?”
-“Jasne! Zobaczymy czy da radę mojej spragnionej cipce?!”
-“Już?”
-“Noooo już mu stoi!”
Słuchałem tej konwersacji coraz bardziej podniecony.
-“Dzisiaj wasza noc kochana! Bierz go! Daj mu porządnie poruchać.”
-“Noooo…mały mało nie może, a ja też potrzebuję dobrego kutasa!”
Wiedziałem oczywiście, kto i co szepcze. Poczułem penisa gotowego do pracy.
-“Ja ci pokażę cioteczko!”
Krystyna śmiała się, a Bożena już wciągała mnie na dupcię.
-“Chodź kochanie! Przeleć mnie! Jeszcze raz! Chyba dasz radę cioci?”
Wszedłem delikatnie.
-“No kochanie. Jest duża i rozwarta. Czeka na ciebie!”
Wbiłem mocno…jęknęła, ale z przyjemności…już nie ze strachu, że kutas jest zbyt duży.
-“Przyjmij go całego!” szeptała Krystyna.
-“Wszedł ci cały?” nadal szeptała.
-“O jezuuuu siostra, nie wie, .jest taki duży.”
-“To dobrze mała…wypełni twoją Pusię.”
-“O tak…czuję go wszędzie.”
-“Dobrze cię rozruchał!”
-“O tak…szparka jest bardzo rozszerzona!”
-“To dobrze siostra! Niech młodzieniec porucha w dobrej dojrzałej dziurze!”
Ruchałem powoli. Bożena oddawała każde moje pchnięcie.
-“Mareeeeek! Jak dobrzeeeeee! jeszczeeeee kochany jeszczeeeee! ruchaj skarbie tą szparę.potrzebuje tego!”
Ruchałem i ruchałem…nie wiem…jakby czas zatrzymał się w miejscu. Krystyna dotykała, pieściła i całowała nas oboje. Posuwałem Bożenę spokojnie, aż znowu dochodziła.
-“Mareeeeek! Matkooooooo! Juuuuuuuuż!”
Orgazmowała na mokro. Na sekundę wypchnęła mnie siłą wytrysku, ale momentalnie wbiłem się w nią. Jęknęła.
-“Taaaak! Dobrze kochanie!” szeptała Krystyna.
-“A teraz jedź jej cipę! Głęboko i mocno!”
-“Aaaaaaaaaaaaa!” Bożena nadal orgazmowała.
Rżnąłem dalej przez chwilę.
-“Aaaagggghhhh! Mareczkuuuuuuu! Znowuuuuuuuu!”
Szalała pode mną biodrami i cipą. Dostała konwulsji.
-“Bożeeeeeeeeeee! Kochanieeeeeeeee!”
Ruchałem…ruchałem…i ruchałem…miała orgazm właściwie cały czas. Wreszcie poczułem ciśnienie prące na żołądź.
-“Ciociuuuuuu!”
-“Taaaaaaak!” zawyła.
-“Taaaaaak! We mnieeeeee! Do środkaaaaaaaa!”
Eksplodowałem w nią…w tą jej dużą rozruchaną przeze mnie, rozciągniętą szparę.
-“O taaaaaak! ciociuuuuuuu!”
Pompowałem ją mocno, głęboko, do pełna. Całą spermę. Krzyczała z rozkoszy, dochodziła cały czas. Drapała mnie po plecach, po pośladkach.
-“Jezuuuuuuuu! Mareeeeeek! Nie wytrzymaaaaaaaam! Jak dobrzeeeeeeee!”
Krystyna podniecała mnie swym szeptem.
-“Spokojnie…zostań w niej…nie wyjmuj…powoli…trzymaj w cipce…Kontroluj się!”
Zwolniłem już po wytrysku, ale nadal poruszałem nim delikatnie.
-“Noooooo? Już?”
-“Tak Krysiu!”
-“Delikatnie mały…spokojnie” komenderowała ciotka.
-“Tak, jak cię uczyłam!”
Bożena wiła się w rozkoszy.
-“No jak?”
-“Już czuję jak sztywnieje mi.”
-“Dobrze! Teraz jeszcze raz mały! Zruchaj ją, zerżnij tę mamuśkę! Dawaj!”
Poczułem nowy przypływ energii. Pchnąłem mocniej. Cipka Bożeny była tak gorąca i mokra od spermy. Rozszerzona…chętna…przyjmująca swego mężczyznę.
-“Jedziesz ją! Mocno! Teraz dogódź jej! Słyszysz gówniarzu! Masz ją dobrze wyruchać!”
Zacząlem ją znowu dymać. Potężnymi uderzeniami nabijałem ją na mojego dużego kutasa. Bożena już nie krzyczała…poddawała się moim pchnięciom i jęczała cichutko.
-“Tak kochanie! Tak! Masz mnie! Ruchaj cipcię!”
Krystyna zajęla pozycję z tyłu za mną.
-“Teraz wolniej Mareczku!”
Dopychała mój tyłek do łona Bożeny.
-“Dobrze mały!”
-“Ciociu?” szepnąłem.
-“Tak? Chcesz już szybciej?”
-“Taaaaak!”
-“To dawaj! Ogień! Ruchaj ją! Ogień synek! To ma być kurwa ogień! Rozumiesz! Mocniej! Jeszcze mocniej! Głębiej! Zaruchaj ją! Zaruchaj jej tę dziurę!”
Wszedłem na obroty…zacząlem ładować jak szaleniec…mowy nie był,o bym się teraz zatrzymał. Bożena zaczęła cichutko szlochać. Rżnąłem moją drugą kobietę…mamuśkę w moim młodym życiu! Było niesamowicie! Poczułem, że wreszcie dochodzę…w jej cudownej Pusi.
-“Bożenkoooooo!”
-“Taaaaaaak! Kochanyyyyyy!” szeptała płacząc.
-“Napełnij mnie skarbie! Spuść się głęboko! Do samego dna!”
Wystrzeliłem w nią!
-“Bożeeeeeee! jaka rozkosz!”
Jej cipka przyjmowała kaskady mojego nasienia…ekstaza minęła…czułem tylko błogość w kutasie, jak sperma wypływała i napełniała jej macicę. Bożena patrzyła na mnie ze łzami w oczach i szepnęła cichutko:
-“Kocham cię skarbie! Kocham cię Mareczku!”
Oniemiałem na chwilę.
-“Kocham cię Bożenko! Kocham was obie moje mamuśki!”
Krystyna położyła się na mnie, dociskając nas oboje do Bożeny. Tak leżeliśmy długą chwilę…było nam tak dobrze razem. Ciotka ześliznęła się ze mnie. Wzięły mnie w środek. Już razem wtuleni zasnęliśmy.