Edukacja z ciocią 13.
Obudziło mnie przyjemne uczucie ciepła. Krystyna najspokojniej w świecie robiła mi loda.
-”Nooooo obudził się mój chłopiec?” uśmiechnęła się na chwilę wyciągając kutasa z ust.
-”Och ciociu!”
-”Noooo…teraz ja cię obudziłam! Dopiero 11-sta, a mamy jeszcze coś do zrobienia” śmiała się.
Ssała dalej…spokojnie…powoli…wpychając chwilami mój penis głębiej w gardło.
-”Dobrze kochanie?”
-”Och jesteś cudowna!”
-”Yyyhhhmmm!” mruknęła nie przerywając obciągania.
-”Gotowy na moją cipkę?” stwierdziła raczej, bo szybkim ruchem dosiadła mnie i momentalnie nabiła się na mojego członka. Pchnęła mocniej dosiadem.
-”O taaaak! Daj mi całego!”
Była mokra, gorąca i rozwarta.
-”Taaak kochanie! Tego mi trzeba!”
Zaczęła mnie ujeżdżać, mocno wbijając się na mojego wyprężonego kutasa.
-“Dobrze jadę kochanie?” C
-“udownie jak zawsze Krysiu!”
-“Czuję jak rośniesz! Jest już taki duży! Ssij i całuj moje piersi!” pochyliła się nade mną.
-“Weź mnie za dupcię i biodra…dotykaj…pieść mnie. Tak bardzo chcę się kochać!… Z tobą Mareczku! Chcę mieć cię w cipce cały czas!”
Ciotka chodziła na mnie delikatnie…powoli, ale nabijając się szparką do samego dna.
-“O taaak kochany! Jak mi dobrze! Jeszcze…jeszczeeee…jeszcze troszkęęęęęę. Bożeeeee jaki dużyyyyyy!”
Dochodziła powoli…przyspieszyła lekko.
-“O taaaak! Taaaaak lubięęęęę!”
Jej ciało nagle wstrząsnął dreszcz.
-“Teraaaaz kochanieeeee!” szeptała.
Przywarła do mnie wkładając język głęboko w me usta.
-“Wchodzisz tak głębokooooo! O matkoooooo!”
Pracowała dupcią niesamowicie osiągając orgazm. Wystrzeliła na mokro na mój brzuch, ale siedząc na mnie docisnęła się swym ciężarem do mnie i przytrzymała członka wewnątrz cipki, by nie wyskoczył. Westchnęła cichutko…leżąc już na mnie nadal pracowała cipcią.
-“Teraz ty…teraz Misia da ci orgazm!” szepnęła.
Posuwała mnie chwilkę, gdy doszedłem. Właściwie już od pobytu Bożeny praktycznie nie mówiliśmy czy ostrzegaliśmy się, kto i kiedy zaorgazmuje. Stało się to niejako naturalnym procesem znajomości naszych ciał. Poczuła skurcz i wpiła się mocno ustami w moje usta. Spokojnie…w nocnej ciszy wystrzeliłem do jej wnętrza sporą dawkę mojego młodego nasienia. Zacisnęła mocniej pochwę, by przyjąć cały mój wytrysk, gdy pompowałem i napełniałem jej pizdunię. Ustała swe ruchy i leżała wtulona we mnie. Słowa nie były potrzebne…oboje rozładowani leżeliśmy obok siebie chwilkę odpoczywając. Wzięła penisa w rękę…pieściła go i delikatnie drażniła żołądź. Postawiła go w minutę.
-“Jeszcze!” szepnęła cichutko.
Przekręciłem się i wszedłem między jej rozłożone już uda…była gorąca, mokra i spagniona…gotowa na przyjęcie swego mężczyzny, rozwarta i spragniona jego wiekiego kutasa. Pchnąłem lekko…zassała mnie spokojnie i głęboko, od razu do dna. Zacząłem ją delikatnie ruchać. Okroczyła mnie nogami i zakleszczyła jak zwykle na plecach, wbijając paznokcie w moje pośladki.
-“Teraz mnie masz głęboko kochanie” szepnęła
-“Zrób nam dobrze! Powoli skarbie! Rozepchaj mnie…chcę być taka duża i rozwarta dla ciebie!”
-“Jesteś Krysiu…jesteś bardzo duża!”
Posuwałem ją powoli. Ujeżdżałem cipunię głębokimi pchnięciami. Ciotka cichutko wzdychała. Było jej dobrze. Zaczęła dochodzić…czułem drżenie całego jej ciała. Przyciągnęła mnie niesamowicie mocno do swego łona. Orgazm wstrząsnął całym jej ciałem. W tej samej chwili ja także doszedłem. Spuściłem się jednym mocnym strumieniem spermy w jej cipkę. Potem drugi…trzeci…czwarty wytrysk głęboko do samego dna jej macicy. Jeszcze chwilkę poruszałem biodrami, aż padłem zaspokojony na jej piękne ciało. Dopiero teraz zauważyłem, że ciocia płakała. Ogromne łzy spływały po jej pięknych policzkach…miała zamknięte oczy. Wiedziałem…nie trzeba było słów. Zacząłem scałowywać łzy z jej twarzy. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się.
-“Kocham cię skarbie!” ledwo dosłyszalnie szepnęła.
-“Kocham cię Krysiu!” odszepnąłem.
Wtuleni w siebie, zasnęliśmy.
Przebudziłem się…12.20…środek nocy, a mi pała stała niemożliwie. Krystyna spała wtulona we mnie z jedną nogą zarzuconą na mnie. Jednym ruchem podciągnąłem jej udo wyżej na piersi odsłaniając cudowny rozstaw jej krocza i cipkę cieknącą moją spermą. Dosunąłem się lekko biodrami…mój potężny członek już znalazł wejście i wsuwał się w jej rozwartą pochwę. Pchnąłem głębiej. Misia była cudownie gorąca, cała mokra i bardzo mięciutka. Zacząłem delikatnie ruchać. Krysia spała…przytulona i bezpieczna. Trwało to zaledwie chwilkę, gdy doszedłem w niej kaskadą spermy…pompowałem do środka cipki świeżą dawkę. Nie wyjąłem…zamarłem w tej pozycji, by jej nie obudzić. Spała z uśmiechem na twarzy.
Jezuuuuuu! Jaka ona jest piękna!
Zastanowiło mnie, jak taka kobieta może być sama! Tok myślenia przerwa mi kolejny wzwód. Mały był znowu gotowy do pracy. Zacząłem ją znowu posuwać, powoli i spokojnie. Objęła mnie mocniej ręką, ale nadal spała. Ruchałem tym razem nieco dłużej. Przyjemność rozlewała się po moim ciele. Wystrzeliłem! Znowu pompowałem Misię świeżym nasieniem. Westchnęła znowu cicho. Sperma lała się w jej szparkę pełnym strumieniem. Było cudownie rozkosznie. Trzymałem ją w objęciach, nie wychodząc z niej. Jej Misia była tak gorąca, tak śliska od spermy, że poczułem nowy wzwód. Zacząłem ponownie posuwać jej cipcię delikatnie i powoli. O dziwo nadal spała. Nie mogłem uwierzyć! Była tak rozluźniona, zrelaksowana i rozszerzona dla mnie. Zacząłem trochę mocniej…dochodziłem do jej dna, gdy przebudziła się. Zaspana spojrzała na mnie.
-“Oj kochanie!” uśmiechnęła się.
Poczuła, że jest nabita na moim sztywnym członku.
-“Noooo cipciaj, cipciaj skarbie!” szeptała.
-“Już doszedłem kilka razy jak spałaś Krysiu! Przepraszam kochanie! Nie gniewasz się? Było mi tak dobrze w tobie.”
Roześmiała się.
-“Och ty wariacie! Noooo czuję, że cieknie mi wszystko po nogach. Nooo jak Misia? Gorąca i rozwarta?”
-“Jest fantastycznie Krysiu!”
-“Głuptasie…przecież wiesz, że ci obiecałam…masz cipkę, ile zechcesz. Jest mi też dobrze…nie musisz przepraszać. Możesz robić ze mną, co zechcesz.”
-“Jesteś cudowna kochanie!”
-“Noooo…wiesz Marku…stałeś się fantastycznym kochankiem…tak dobrze mnie czujesz i czerpię z każdego ruchanka olbrzymią przyjemność.”
Cipciałem dalej, aż poczułem skurcze. Krystyna też…
-“Nooo dojdź już dojdź narwańcu…skończ we mnie kochanie. No już malutki…napompuj ciocię!” szeptała.
Wystrzeliłem ponownie w jej Misię…uśmiechnęła się.
-“Noooo już lepiej? O taaaaaak? Noooo widzisz, jak ci dobrze daję cipki! to śpimy teraz. Jak ci się znowu zachce to po prostu wchodź na dupę i rżnij cipę! Wiem, że chcesz i musisz się zaspokoić! Nie przepraszaj mnie. Jestem twoja i chcę dawać ci przyjemność. Ok?”
-“Tak ciociu…cudowna jesteś!”
-“Nooo to prześpij się trochę przed następnym razem” zachichotała.
Objęła mnie…wtuliła się we mnie.
-“Przytul mnie skarbie.”
Zasnęliśmy… Godzina 2.10..kutas w pełnej gotowości. Przekręciłem się i wszedłem na ciotkę…rozszerzyłem jej uda i jednym mocnym pchnięciem wszedłem w nią. Mocno niemal brutalnie. Potrzebowałem mocno i gwałtownie. Wbiłem się potężnym uderzeniem. Ciotka jęknęła cichutko. Dobiłem jeszcze raz i poprawiłem znowu brutalnie do samego dna. Jęknęła i obudziła się.
-“O bożeeeee synek!”
-“Krysiu! Tak cię pragnę!”
Zacząłem rżnąć jak szalony. Mocno, głęboko, brutalnie. Jęczała…zaczęła stękać i wzdychać. Okroczyła mnie. Złapałem rękami jej dupcię.
-“ Kochanie! Nie tak mocno! Proszę!” szeptała.
-“O jezuuuuuu Marek! Jesteś ogromny!”
-“Weź całego kochanie! Całego! powiedziałem!” warknąłem w ekstazie.
-“Tak! kochanie! tak! wejdź całym do końca! nie rozerwij mnie! błagam! jesteś przeogromny! Jezuuuuuu Marek! proszę!”
-“Leeeeeeeż! Gdy cię rucham! Tę twoją wielką cipę! przeoram ci tę bruzdę do samego dna!”
-“Bożeeeee kochanyyyyyy!”
-“Kto jest twoim mężczyzną?!”
-“Tyyyyy kochanie! Tyyyyyyyy!”
-“Ależ cipcia jesteś cudowna!”
Rżnąłem i rżnąłem.
-“Kochanieeeeeeee!”
Spuściłem się gwałtownie do jej wnętrza.
-“Przyjmij wszystko!”
-“O matkooooo! Taaaak kochanyyyyyy! Taaaaaak! Leeeeej we mnieeeee! Do pełnaaaaaaa!”
Tryskałem i tryskałem. Krystyna leżała bezwładnie, poddając się całkowicie moim biodrom. Wbijałem się tak mocno, że starała się uciec spode mnie!
-“Nie uciekaj! Leeeeeeeż!”
-“Proszę! ogromny jesteś!”
-“Leeeeeeż!”
Mimo wytrysku ruchałem dalej. To już nie było spokojnie i delikatnie. Jebałem po prostu dojrzałą cipę…wyposzczoną mamuśkę, ile miałem sił. Stękała i wiła się niesamowicie pode mną. Nie mogła wyrwać się, ani uciec spode mnie. Piszczała cicho, gdy znów dochodziłem.
-“Moja jesteś! tylko moja!”
-“Taaaaaaak skarbie! Bożeeeeee jak rżnieeeeeeesz! Jezuuuuuuu Marek!”
-“Gotowa?!”
-“Taaaaaak kochany! Ładuuuuuuj! Mocnooooo! Ładuuuuuj we mnieeeeee! Zaleeeeej pizdunięęęęęę! Jezuuuuu!”
Strzelałem fontanny nasienia w jej cipkę. Ochłonąlem na kilkanaście sekund…nie przestałem. Z nową energią zacząlem kopulować.
-“Jeszczeeeeeeee!”
-“O matkoooooo Mareeeeek!”
-“Jeszczeeeeee! Jeszczeeee cięęęęę chcęęęęęę! Zarucham cięęęęęęę!”
Szalałem na cipie. Krystyna ucichła…jej bezwładne ciało przyjmowało moje potężne uderzenia kutasem…każde moje pchnięcie dobijało do dna macicy. Jęczała cichutko…zaczęła płakać.
-“Mareeeeek! kochanyyyyyy!” szeptała szlochając.
-“Już kochana! Juuuuuuż! Jesteś cudownaaaaaa!”
Kolejny wytrysk w jej rozwartą cipę!
-“Jezuuuuuuu!”
Lałem i lałem…już nie czułem kutasa! Wreszcie zwolniłem. Krystyna płakała.
-“Marek skarbie?!”
-“Przepraszam ciociu! Nie umiem się opanować przy tobie! Przepraszam.”
-“Yyyhhhmmm! Nooo już ok…spokojnie.”
-“Nie płacz proszę, Krysiu!”
-“Nie kochany! Jest mi tak dobrze po prostu! Ale ruchałeś! Boże straszny byłeś! Myślałam, że mnie rozerwiesz…masz naprawdę ogromnego kutasa…chyba sam nie zdajesz sobie sprawy, jak mocno i głęboko wchodzisz w cipkę.”
-“Przepraszam ciociu!”
-“Przestań głuptasie…jest cudownie! Nikt mnie nigdy tak nie ruchał! Jezuuuu! Misia odleciała! Nic nie czuję!”
Przytuliła się. Pocałowała mnie.
-“Dasz chwilę odpocząć swojej dziewczynie, czy chcesz dalej rżnąć dziurę? Wiesz, że możesz, jeśli jeszcze chcesz!” uśmiechnęła się wreszcie.
-“Chcesz jeszcze cipki…prawda?”
Wzięła mój penis w rękę i zaczęła mi go stawiać…po chwili był gotowy!
-“Bożeeee Mareczkuuuuuu!”
-“Mogę kochanie?!”
-“Głuptas mój narwaniec! Jasne! Nooo już! Wejdź całym…głęboko…tak bardzo mnie rozruchałeś…cipkę rozbiłeś. Mój kochany!”
Rozłożyła się szybko dla mnie. Wszedłem między jej uda i jednym ruchem wbiłem się w cipkę.
-“O taaaaaak! Wyruchaj teraz porządnie, mocno i głęboko swoją dziewczynę! Dogódź mi ty mój mężczyzno…mój kochanku!”
Zacząłem ją jechać powoli.
-“Przepraszam za wcześniej! Teraz zrobię powoli tak jak ty lubisz, żeby tobie było dobrze.”
-“Och głuptasie! Jest mi dobrze cały czas pod tobą!”
Ruchałem już wolno, ale nadal na boki…naciskając na ścianki cipki.
-“O taaaak! Ale się rozpychasz! Taaaaak kochanyyyyy! Bożeeeeee jaki ogromny jesteś!”
-“Teraz dobrze? nie za mocno?”
-“Skarbieeeeee!”
Łzy ponownie pojawiły się w kącikach jej oczu spływając po policzkach.
-“Mój kochanyyyyyy!”
Zacząłem orać cipkę trochę mocniej i energiczniej. Po chwili zaczęła dochodzić.
-“O Mareczkuuuuuu! Kochanieeeee!”
-“Dojdź Krysiu! Dojdź na moim wielkim kutasie!”
-“Taaaaak skarbieeeeeee! O taaaaaak! Aaaggghhhh! Mareeeeeek!”
Pchnąłem najmocniej jak mogłem, dobijając do dna macicy!
-“Ooooooohhhhhh!”
Poprawiłem…i znowu wszedłem potężnie…i jeszcze raz. Jęczała z rozkoszy.
-“O bożeeeeeeee! Mareeeeeeek! Kochanyyyyyyy!”
Przyspieszyłem. Jej cipka była niesamowicie gorąca, śliska i chętna. Orgazmowała cały czas, a ja już teraz mocno rżnąłem. Znowu wpadłem w jakiś amok. Ruchałem jak maszyna… dociskałem jej dupcię do materaca mocno trzymając rękami. Piszczała i jęczała…zaczęła wreszcie głośno krzyczeć.
-“Taaaaaak kochanieeeeee! Ooooo taaaaaak!”
Cały czas miała multi orgazm. Co chwilę jej ciałem wstrząsały nowe dreszcze.
-“Bożeeeeeeee skarbieeeeeeee!”
Już nic nie słyszałem! Ani jej westchnień, ani jęków, ani krzyków, ani nawet trzeszczącego łóżka. Ogier ujeżdżał swoją samicę! Trzymała mnie mocno zakleszczonego nogami. Paznokciami rysowała całe moje plecy i pośladki. Nie czułem nic. Chciałem ją tylko ruchać…ruchać i ruchać. Płakała już bardzo głośno.
-“Mareczkuuuuuu! Mareczkuuuuuu! Kochanieeeeee! Bożeeeee! Jak mi dobrzeeeeeee! Jak dobrzeeeeeee!”
Doszedłem wreszcie…pot lał mi się z czoła, jak wystrzeliłem. Spuściłem się ogromną fontanną nasienia w moją ciocię, w moją kobietę, w moją mamuśkę. Padłem na nią wykończony. Trzymała mnie, nie puściła.
-“Kochany móóóóóój! Matkoooooo Mareeeeeek!”
-“Jesteś cudowna Krysiu!”
-“Ciiiiiiiiii mój mały! To ty jesteś cudowny!”
Płakała cichutko. Uspokajała się.
-“Noooo jak?” szepnęła “dobrze dałam cipki mojemu chłopcu?”
-“Fantastycznie!”
-“Noooo…nie czuję cipki…przerżnąłeś ją strasznie, ty narwańcu! Synek! Ty gówniarzu! Ruchasz fantastycznie!”
Spojrzała na mnie poważniej…
-“Marek!” zawiesiła głos…”Jesteś cudownym kochankiem! Dasz Misi złapać oddech? proszę skarbie?!”
-“Odpocznij Krysiu kochanie!”
-“Yhhmmm! Kochany jesteś!”
Przytuleni zasnęliśmy…
Zaczynało świtać…3.50…znowu mi stoi jak torpeda. Krystyna skulona i wtulona we mnie. No nie mogę…nie wytrzymam. Wśliznąłem się między jej uda…rozszerzyłem i po prostu lekko pchnąłem. Kutas leciutko wszedł w jej już dobrze zruchaną i nadwyrężoną cipkę. Poczuła od razu. Przebudziła się.
-“Marek! Jezuuuuuu!”
-“Przepraszam kochanie! Mogę?! Tak mi stoi! Nie wytrzymam! Krysiu?!”
-“Taaaaak kochany! Chodź! Zacipciaj sobie!” szepnęła uśmiechając się ślicznie.
Ani słowa narzekania, czy wymówki po ostatnim rżnięciu.
-“Kochanie…tylko delikatnie proszę!” szepnęła.
-“Wejdź powoli…”
-“Przepraszam ciociu!”
-“No już mały! spoko! no chodź…poujeżdżaj mnie. Noooo chodź narwańcu!”
-“Cudowna jesteś!”
-“No już ciiiiicho! Rżnij swoją dziewczynę! Powoli i głęboko! Tak jak lubisz! Misia jest twoja!”
Zacząłem delikatnie…całowaliśmy się głęboko. Ciotka przymknęła oczy.
-“Zaruchaj sobie porządnie w mojej szparce! Duża jest? Dobrze rozciągnięta i rozwarta?”
-“Tak jest fantastycznie!”
-“Dawaj! Tylko powoli kochany!”
Posuwałem ją niezbyt długo. Skurcze kutasa i ona poczuła.
-“Taaaaaak kochany! Spuść się! Do środka jak zawsze! Rozładuj małego!”
Wystrzeliłem w jej wnętrze kilkoma strumieniami…zwalniałem…
-“O nie kochany! jeszcze nie!” szeptała.
-“Teraz ja chcę jeszcze! Dasz radę swojej mamuśce? Dasz prawda?!”
Trzymała mnie wewnątrz zaciśniętą pochwą.
“Jeszcze mały! Pragnę twojego wielkiego kutasa głęboko we mnie!”
Szybko zakleszczyła mnie nogami.
-“Nooooo ruchaj mnie! jak chcesz, szybko czy powoli, ale rżnij tę moją dojrzałą cipę. Nigdy nie miała takiego kutasa!”
Pod wpływem pracy mięśni jej cipki penis znowu był w wzwodzie. Zacząłem ją nabijać.
-“Noooo synek! Teraz głębiej…mocniej! Pokaż na co cię stać! Ty gówniarzu! Chciałeś przelecieć mamuśkę?!” zaczęła być lekko wulgarna.
-“To na co czekasz?! Ruchaj tę dojrzałą cipę! Przeoraj tę wielką rozwartą i mokrą bruzdę do samego dna! Niech poczuje tego olbrzymiego chuja! A potem zalej ją swą spermą…po same brzegi, aż się będzie wylewało!”
Podniecał mnie jej język. Zacząłem ruchać mocniej…uderzałem w jej łono jajami wchodząc do samego końca mym nabrzmiałym sztywnym kutasem.
-“Tak dobrze Krysiu?!”
-“świetnie! Dokładnie tak! Dobrze mały! Ruchaj swoją ciotkę! Dymaj mocno i długo! Pragnę tego! Tego twojego ogromnego kutasa!”
Wbijałem się tak mocno, że ciotka ledwie łapała oddech.
-“O bożeeeeeeee! Skarbieeeeeee!”
-“Teraz cię mam!” wymamrotałem.
-“Ależ cudowna cipa jesteś!”
-“Och kochanieeeeeeee! Kocham cię Mareczkuuuuuuuu! Jezuuuuuuuuu! Skarbieeeeeeee!”
-“Teraz weź całego w pizdunię! Moja kochana ciocia! Cudowna jesteś! Mogę mocniej kochana?!”
-“Jezuuuuuu Marek! Ruchaj jak chcesz! Mocnoooooo! Głębokooooooo! O taaaaaak! Głębieeeeeeej! Mocnieeeeeeej! Kurwaaaaaaa mocnieeeeeej! Zaruchaj tę starą pizdęęęęęęęęę! Matkooooooo Mareczkuuuuuuu! Aaaagggghhhh! O matuniuuuuuuuuu!”
Szczytowała cudownie!
-“Aaaagggghhhh! Bożeeeeeeeee! Mareeeeeeek!”
Rżnąłem nadal mimo, że orgazmowała. Musiałem się w niej spełnić. Była tak podniecona szczytując. Wbijałem się w dziurę czując jej ogromne wargi oplatające mój człon i jaja. Szczytowała cały czas, gdy poczułem ciśnienie nieubłaganie prące na mój żołądź.
-“Gotowa jesteś?!”
-“Taaaaaaaaaak! Ładuuuuuuuj w to wielkie piździskoooooooo! Teraaaaaaaz!”
Potężny skurcz wstrząsnął całym moim cialem. Eksplodowałem w jej pełną mojej spermy ogromną rozwartą szparę, dolewając kolejną dawkę śliskiej mazi do wnętrza mojej kobiety.
-“Weź wszystko! Do ostatniej kropli!”
-“Taaaaak kochanieeeeee! Daj mi cały spust! Napompuj Misię!”
Powoli uspokajałem się, czując tylko lekkie drgania kutasa i jej zaciskające się mięśnie macicy, gdy opróżniała moje jaja z resztek nasienia. Opadłem na łóżko obok ciotki tuląc ją do siebie i całując.
-“Mareczku! Tak mi dobrze z tobą szepnęła.”
Płakała cichutko…
-“Tak dobrzeeeeee!”
Zasnęliśmy.