Blog

  • Edukacja z ciocia 13.

    Edukacja z ciocią 13.

    Obudziło mnie przyjemne uczucie ciepła. Krystyna najspokojniej w świecie robiła mi loda.

    -”Nooooo obudził się mój chłopiec?” uśmiechnęła się na chwilę wyciągając kutasa z ust.

    -”Och ciociu!”

    -”Noooo…teraz ja cię obudziłam! Dopiero 11-sta, a mamy jeszcze coś do zrobienia” śmiała się.

    Ssała dalej…spokojnie…powoli…wpychając chwilami mój penis głębiej w gardło.

    -”Dobrze kochanie?”

    -”Och jesteś cudowna!”

    -”Yyyhhhmmm!” mruknęła nie przerywając obciągania.

    -”Gotowy na moją cipkę?” stwierdziła raczej, bo szybkim ruchem dosiadła mnie i momentalnie nabiła się na mojego członka. Pchnęła mocniej dosiadem.

    -”O taaaak! Daj mi całego!”

    Była mokra, gorąca i rozwarta.

    -”Taaak kochanie! Tego mi trzeba!”

    Zaczęła mnie ujeżdżać, mocno wbijając się na mojego wyprężonego kutasa.

    -“Dobrze jadę kochanie?” C

    -“udownie jak zawsze Krysiu!”

    -“Czuję jak rośniesz! Jest już taki duży! Ssij i całuj moje piersi!” pochyliła się nade mną.

    -“Weź mnie za dupcię i biodra…dotykaj…pieść mnie. Tak bardzo chcę się kochać!… Z tobą Mareczku! Chcę mieć cię w cipce cały czas!”

    Ciotka chodziła na mnie delikatnie…powoli, ale nabijając się szparką do samego dna.

    -“O taaak kochany! Jak mi dobrze! Jeszcze…jeszczeeee…jeszcze troszkęęęęęę. Bożeeeee jaki dużyyyyyy!”

    Dochodziła powoli…przyspieszyła lekko.

    -“O taaaak! Taaaaak lubięęęęę!”

    Jej ciało nagle wstrząsnął dreszcz.

    -“Teraaaaz kochanieeeee!” szeptała.

    Przywarła do mnie wkładając język głęboko w me usta.

    -“Wchodzisz tak głębokooooo! O matkoooooo!”

    Pracowała dupcią niesamowicie osiągając orgazm. Wystrzeliła na mokro na mój brzuch, ale siedząc na mnie docisnęła się swym ciężarem do mnie i przytrzymała członka wewnątrz cipki, by nie wyskoczył. Westchnęła cichutko…leżąc już na mnie nadal pracowała cipcią.

    -“Teraz ty…teraz Misia da ci orgazm!” szepnęła.

    Posuwała mnie chwilkę, gdy doszedłem. Właściwie już od pobytu Bożeny praktycznie nie mówiliśmy czy ostrzegaliśmy się, kto i kiedy zaorgazmuje. Stało się to niejako naturalnym procesem znajomości naszych ciał. Poczuła skurcz i wpiła się mocno ustami w moje usta. Spokojnie…w nocnej ciszy wystrzeliłem do jej wnętrza sporą dawkę mojego młodego nasienia. Zacisnęła mocniej pochwę, by przyjąć cały mój wytrysk, gdy pompowałem i napełniałem jej pizdunię. Ustała swe ruchy i leżała wtulona we mnie. Słowa nie były potrzebne…oboje rozładowani leżeliśmy obok siebie chwilkę odpoczywając. Wzięła penisa w rękę…pieściła go i delikatnie drażniła żołądź. Postawiła go w minutę.

    -“Jeszcze!” szepnęła cichutko.

    Przekręciłem się i wszedłem między jej  rozłożone już uda…była gorąca, mokra i spagniona…gotowa na przyjęcie swego mężczyzny, rozwarta i spragniona jego wiekiego kutasa. Pchnąłem lekko…zassała mnie spokojnie i głęboko, od razu do dna. Zacząłem ją delikatnie ruchać. Okroczyła mnie nogami i zakleszczyła jak zwykle na plecach, wbijając paznokcie w moje pośladki.

    -“Teraz mnie masz głęboko kochanie” szepnęła

    -“Zrób nam dobrze! Powoli skarbie! Rozepchaj mnie…chcę być taka duża i rozwarta dla ciebie!”

    -“Jesteś Krysiu…jesteś bardzo duża!”

    Posuwałem ją powoli. Ujeżdżałem cipunię głębokimi pchnięciami. Ciotka cichutko wzdychała. Było jej dobrze. Zaczęła dochodzić…czułem drżenie całego jej ciała. Przyciągnęła mnie niesamowicie mocno do swego łona. Orgazm wstrząsnął całym jej ciałem. W tej samej chwili ja także doszedłem. Spuściłem się jednym mocnym strumieniem spermy w jej cipkę. Potem drugi…trzeci…czwarty wytrysk głęboko do samego dna jej macicy. Jeszcze chwilkę poruszałem biodrami, aż padłem zaspokojony na jej piękne ciało. Dopiero teraz zauważyłem, że ciocia płakała. Ogromne łzy spływały po jej pięknych policzkach…miała zamknięte oczy. Wiedziałem…nie trzeba było słów. Zacząłem scałowywać łzy z jej twarzy. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się.

    -“Kocham cię skarbie!” ledwo dosłyszalnie szepnęła.

    -“Kocham cię Krysiu!” odszepnąłem.

    Wtuleni w siebie, zasnęliśmy.

    Przebudziłem się…12.20…środek nocy, a mi pała stała niemożliwie. Krystyna spała wtulona we mnie z jedną nogą zarzuconą na mnie. Jednym ruchem podciągnąłem jej udo wyżej na piersi odsłaniając cudowny rozstaw jej krocza i cipkę cieknącą moją spermą. Dosunąłem się lekko biodrami…mój potężny członek już znalazł wejście i wsuwał się w jej rozwartą pochwę. Pchnąłem głębiej. Misia była cudownie gorąca, cała mokra i bardzo mięciutka. Zacząłem delikatnie ruchać. Krysia spała…przytulona i bezpieczna. Trwało to zaledwie chwilkę, gdy doszedłem w niej kaskadą spermy…pompowałem do środka cipki świeżą dawkę. Nie wyjąłem…zamarłem w tej pozycji, by jej nie obudzić. Spała z uśmiechem na twarzy.

    Jezuuuuuu! Jaka ona jest piękna!

    Zastanowiło mnie, jak taka kobieta może być sama! Tok myślenia przerwa mi kolejny wzwód. Mały był znowu gotowy do pracy. Zacząłem ją znowu posuwać, powoli i spokojnie. Objęła mnie mocniej ręką, ale nadal spała. Ruchałem tym razem nieco dłużej. Przyjemność rozlewała się po moim ciele. Wystrzeliłem! Znowu pompowałem Misię świeżym nasieniem. Westchnęła znowu cicho. Sperma lała się w jej szparkę pełnym strumieniem. Było cudownie rozkosznie. Trzymałem ją w objęciach, nie wychodząc z niej. Jej Misia była tak gorąca, tak śliska od spermy, że poczułem nowy wzwód. Zacząłem ponownie posuwać jej cipcię delikatnie i powoli. O dziwo nadal spała. Nie mogłem uwierzyć! Była tak rozluźniona, zrelaksowana i rozszerzona dla mnie. Zacząłem trochę mocniej…dochodziłem do jej dna, gdy przebudziła się. Zaspana spojrzała na mnie.

    -“Oj kochanie!” uśmiechnęła się.

    Poczuła, że jest nabita na moim sztywnym członku.

    -“Noooo cipciaj, cipciaj skarbie!” szeptała.

    -“Już doszedłem kilka razy jak spałaś Krysiu! Przepraszam kochanie! Nie gniewasz się? Było mi tak dobrze w tobie.”

    Roześmiała się.

    -“Och ty wariacie! Noooo czuję, że cieknie mi wszystko po nogach. Nooo jak Misia? Gorąca i rozwarta?”

    -“Jest fantastycznie Krysiu!”

    -“Głuptasie…przecież wiesz, że ci obiecałam…masz cipkę, ile zechcesz. Jest mi też dobrze…nie musisz przepraszać. Możesz robić ze mną, co zechcesz.”

    -“Jesteś cudowna kochanie!”

    -“Noooo…wiesz Marku…stałeś się fantastycznym kochankiem…tak dobrze mnie czujesz i czerpię z każdego ruchanka olbrzymią przyjemność.”

    Cipciałem dalej, aż poczułem skurcze. Krystyna też…

    -“Nooo dojdź już dojdź narwańcu…skończ we mnie kochanie. No już malutki…napompuj ciocię!” szeptała.

    Wystrzeliłem ponownie w jej Misię…uśmiechnęła się.

    -“Noooo już lepiej? O taaaaaak? Noooo widzisz, jak ci dobrze daję cipki! to śpimy teraz. Jak ci się znowu zachce to po prostu wchodź na dupę i rżnij cipę!  Wiem, że chcesz i musisz się zaspokoić! Nie przepraszaj mnie. Jestem twoja i chcę dawać ci przyjemność. Ok?”

    -“Tak ciociu…cudowna jesteś!”

    -“Nooo to prześpij się trochę przed następnym razem” zachichotała.

    Objęła mnie…wtuliła się we mnie.

    -“Przytul mnie skarbie.”

    Zasnęliśmy… Godzina 2.10..kutas w pełnej gotowości. Przekręciłem się i wszedłem na ciotkę…rozszerzyłem jej uda i jednym mocnym pchnięciem wszedłem w nią. Mocno niemal brutalnie. Potrzebowałem mocno i gwałtownie. Wbiłem się potężnym uderzeniem. Ciotka jęknęła cichutko. Dobiłem jeszcze raz i poprawiłem znowu brutalnie do samego dna. Jęknęła i obudziła się.

    -“O bożeeeee synek!”

    -“Krysiu! Tak cię pragnę!”

    Zacząłem rżnąć jak szalony. Mocno, głęboko, brutalnie. Jęczała…zaczęła stękać i wzdychać. Okroczyła mnie. Złapałem rękami jej dupcię.

    -“ Kochanie! Nie tak mocno! Proszę!” szeptała.

    -“O jezuuuuuu Marek! Jesteś ogromny!”

    -“Weź całego kochanie! Całego! powiedziałem!” warknąłem w ekstazie.

    -“Tak! kochanie! tak! wejdź całym do końca! nie rozerwij mnie! błagam! jesteś przeogromny! Jezuuuuuu Marek! proszę!”

    -“Leeeeeeeż! Gdy cię rucham! Tę twoją wielką cipę! przeoram ci tę bruzdę do samego dna!”

    -“Bożeeeee kochanyyyyyy!”

    -“Kto jest twoim mężczyzną?!”

    -“Tyyyyy kochanie! Tyyyyyyyy!”

    -“Ależ cipcia jesteś cudowna!”

    Rżnąłem i rżnąłem.

    -“Kochanieeeeeeee!”

    Spuściłem się gwałtownie do jej wnętrza.

    -“Przyjmij wszystko!”

    -“O matkooooo! Taaaak kochanyyyyyy! Taaaaaak! Leeeeej we mnieeeee! Do pełnaaaaaaa!”

    Tryskałem i tryskałem. Krystyna leżała bezwładnie, poddając się całkowicie moim biodrom. Wbijałem się tak mocno, że starała się uciec spode mnie!

    -“Nie uciekaj! Leeeeeeeż!”

    -“Proszę! ogromny jesteś!”

    -“Leeeeeeż!”

    Mimo wytrysku ruchałem dalej. To już nie było spokojnie i delikatnie. Jebałem po prostu dojrzałą cipę…wyposzczoną mamuśkę, ile miałem sił. Stękała i wiła się niesamowicie pode mną. Nie mogła wyrwać się, ani uciec spode mnie. Piszczała cicho, gdy znów dochodziłem.

    -“Moja jesteś! tylko moja!”

    -“Taaaaaaak skarbie! Bożeeeeee jak rżnieeeeeeesz! Jezuuuuuuu Marek!”

    -“Gotowa?!”

    -“Taaaaaak kochany! Ładuuuuuuj! Mocnooooo! Ładuuuuuj we mnieeeeee! Zaleeeeej pizdunięęęęęę! Jezuuuuu!”

    Strzelałem fontanny nasienia w jej cipkę. Ochłonąlem na kilkanaście  sekund…nie przestałem. Z nową energią zacząlem kopulować.

    -“Jeszczeeeeeeee!”

    -“O matkoooooo Mareeeeek!”

    -“Jeszczeeeeee! Jeszczeeee cięęęęę chcęęęęęę! Zarucham cięęęęęęę!”

    Szalałem na cipie. Krystyna ucichła…jej bezwładne ciało przyjmowało moje potężne uderzenia kutasem…każde moje pchnięcie dobijało do dna macicy. Jęczała cichutko…zaczęła płakać.

    -“Mareeeeek! kochanyyyyyy!” szeptała szlochając.

    -“Już kochana! Juuuuuuż! Jesteś cudownaaaaaa!”

    Kolejny wytrysk w jej rozwartą cipę!

    -“Jezuuuuuuu!”

    Lałem i lałem…już nie czułem kutasa! Wreszcie zwolniłem. Krystyna płakała.

    -“Marek skarbie?!”

    -“Przepraszam ciociu! Nie umiem się opanować przy tobie! Przepraszam.”

    -“Yyyhhhmmm! Nooo już ok…spokojnie.”

    -“Nie płacz proszę, Krysiu!”

    -“Nie kochany! Jest mi tak dobrze po prostu! Ale ruchałeś! Boże straszny byłeś! Myślałam, że mnie rozerwiesz…masz naprawdę ogromnego kutasa…chyba sam nie zdajesz sobie sprawy, jak mocno i głęboko wchodzisz w cipkę.”

    -“Przepraszam ciociu!”

    -“Przestań głuptasie…jest cudownie! Nikt mnie nigdy tak nie ruchał! Jezuuuu! Misia odleciała! Nic nie czuję!”

    Przytuliła się. Pocałowała mnie.

    -“Dasz chwilę odpocząć swojej dziewczynie, czy chcesz dalej rżnąć dziurę? Wiesz, że możesz, jeśli jeszcze chcesz!” uśmiechnęła się wreszcie.

    -“Chcesz jeszcze cipki…prawda?”

    Wzięła mój penis w rękę i zaczęła mi go stawiać…po chwili był gotowy!

    -“Bożeeee Mareczkuuuuuu!”

    -“Mogę kochanie?!”

    -“Głuptas mój narwaniec! Jasne! Nooo już! Wejdź całym…głęboko…tak bardzo mnie rozruchałeś…cipkę rozbiłeś. Mój kochany!”

    Rozłożyła się szybko dla mnie. Wszedłem między jej uda i jednym ruchem wbiłem się w cipkę.

    -“O taaaaaak!  Wyruchaj teraz porządnie, mocno i głęboko swoją dziewczynę! Dogódź mi ty mój mężczyzno…mój kochanku!”

    Zacząłem ją jechać powoli.

    -“Przepraszam za wcześniej! Teraz zrobię powoli tak jak ty lubisz, żeby tobie było dobrze.”

    -“Och głuptasie! Jest mi dobrze cały czas pod tobą!”

    Ruchałem już wolno, ale nadal na boki…naciskając na ścianki cipki.

    -“O taaaak! Ale się rozpychasz! Taaaaak kochanyyyyy! Bożeeeeee jaki ogromny jesteś!”

    -“Teraz dobrze? nie za mocno?”

    -“Skarbieeeeee!”

    Łzy ponownie pojawiły się w kącikach jej oczu spływając po policzkach.

    -“Mój kochanyyyyyy!”

    Zacząłem orać cipkę trochę mocniej i energiczniej. Po chwili zaczęła dochodzić.

    -“O Mareczkuuuuuu! Kochanieeeee!”

    -“Dojdź Krysiu! Dojdź na moim wielkim kutasie!”

    -“Taaaaak skarbieeeeeee! O taaaaaak! Aaaggghhhh! Mareeeeeek!”

    Pchnąłem najmocniej jak mogłem, dobijając do dna macicy!

    -“Ooooooohhhhhh!”

    Poprawiłem…i znowu wszedłem potężnie…i jeszcze raz. Jęczała z rozkoszy.

    -“O bożeeeeeeee! Mareeeeeeek! Kochanyyyyyyy!”

    Przyspieszyłem. Jej cipka była niesamowicie gorąca, śliska i chętna. Orgazmowała cały czas, a ja już teraz mocno rżnąłem. Znowu wpadłem w jakiś amok. Ruchałem jak maszyna… dociskałem jej dupcię do materaca mocno trzymając rękami. Piszczała i jęczała…zaczęła wreszcie głośno krzyczeć.

    -“Taaaaaak kochanieeeeee! Ooooo taaaaaak!”

    Cały czas miała multi orgazm. Co chwilę jej ciałem wstrząsały nowe dreszcze.

    -“Bożeeeeeeee skarbieeeeeeee!”

    Już nic nie słyszałem! Ani jej westchnień, ani jęków, ani krzyków, ani nawet trzeszczącego łóżka. Ogier ujeżdżał swoją samicę! Trzymała mnie mocno zakleszczonego nogami. Paznokciami rysowała całe moje plecy i pośladki. Nie czułem nic. Chciałem ją tylko ruchać…ruchać i ruchać. Płakała już bardzo głośno.

    -“Mareczkuuuuuu! Mareczkuuuuuu! Kochanieeeeee! Bożeeeee! Jak mi dobrzeeeeeee! Jak dobrzeeeeeee!”

    Doszedłem wreszcie…pot lał mi się z czoła, jak wystrzeliłem. Spuściłem się ogromną fontanną nasienia w moją ciocię, w moją kobietę, w moją mamuśkę. Padłem na nią wykończony. Trzymała mnie, nie puściła.

    -“Kochany móóóóóój! Matkoooooo Mareeeeeek!”

    -“Jesteś cudowna Krysiu!”

    -“Ciiiiiiiiii mój mały! To ty jesteś cudowny!”

    Płakała cichutko. Uspokajała się.

    -“Noooo jak?” szepnęła “dobrze dałam cipki mojemu chłopcu?”

    -“Fantastycznie!”

    -“Noooo…nie czuję cipki…przerżnąłeś ją strasznie, ty narwańcu! Synek! Ty gówniarzu! Ruchasz fantastycznie!”

    Spojrzała na mnie poważniej…

    -“Marek!” zawiesiła głos…”Jesteś cudownym kochankiem! Dasz Misi złapać oddech? proszę skarbie?!”

    -“Odpocznij Krysiu kochanie!”

    -“Yhhmmm! Kochany jesteś!”

    Przytuleni zasnęliśmy…

    Zaczynało świtać…3.50…znowu mi stoi jak torpeda. Krystyna skulona i wtulona we mnie. No nie mogę…nie wytrzymam. Wśliznąłem się między jej uda…rozszerzyłem i po prostu lekko pchnąłem. Kutas leciutko wszedł w jej już dobrze zruchaną i nadwyrężoną cipkę. Poczuła od razu. Przebudziła się.

    -“Marek! Jezuuuuuu!”

    -“Przepraszam kochanie! Mogę?! Tak mi stoi! Nie wytrzymam! Krysiu?!”

    -“Taaaaak kochany! Chodź! Zacipciaj sobie!” szepnęła uśmiechając się ślicznie.

    Ani słowa narzekania, czy wymówki po ostatnim rżnięciu.

    -“Kochanie…tylko delikatnie proszę!” szepnęła.

    -“Wejdź powoli…”

    -“Przepraszam ciociu!”

    -“No już mały! spoko! no chodź…poujeżdżaj mnie. Noooo chodź narwańcu!”

    -“Cudowna jesteś!”

    -“No już ciiiiicho! Rżnij swoją dziewczynę! Powoli i głęboko! Tak jak lubisz! Misia jest twoja!”

    Zacząłem delikatnie…całowaliśmy się głęboko. Ciotka przymknęła oczy.

    -“Zaruchaj sobie porządnie w mojej szparce! Duża jest? Dobrze rozciągnięta i rozwarta?”

    -“Tak jest fantastycznie!”

    -“Dawaj! Tylko powoli kochany!”

    Posuwałem ją niezbyt długo. Skurcze kutasa i ona poczuła.

    -“Taaaaaak kochany! Spuść się! Do środka jak zawsze! Rozładuj małego!”

    Wystrzeliłem w jej wnętrze kilkoma strumieniami…zwalniałem…

    -“O nie kochany! jeszcze nie!” szeptała.

    -“Teraz ja chcę jeszcze! Dasz radę swojej mamuśce? Dasz prawda?!”

    Trzymała mnie wewnątrz zaciśniętą pochwą.

    “Jeszcze mały! Pragnę twojego wielkiego kutasa głęboko we mnie!”

    Szybko zakleszczyła mnie nogami.

    -“Nooooo ruchaj mnie! jak chcesz, szybko czy powoli, ale rżnij tę moją dojrzałą cipę. Nigdy nie miała takiego kutasa!”

    Pod wpływem pracy mięśni jej cipki penis znowu był w wzwodzie. Zacząłem ją nabijać.

    -“Noooo synek! Teraz głębiej…mocniej! Pokaż na co cię stać! Ty gówniarzu! Chciałeś przelecieć mamuśkę?!” zaczęła być lekko wulgarna.

    -“To na co czekasz?! Ruchaj tę dojrzałą cipę! Przeoraj tę wielką rozwartą i mokrą bruzdę do samego dna! Niech poczuje tego olbrzymiego chuja!  A potem zalej ją swą spermą…po same brzegi, aż się będzie wylewało!”

    Podniecał mnie jej język. Zacząłem ruchać mocniej…uderzałem w jej łono jajami wchodząc do samego końca mym nabrzmiałym sztywnym kutasem.

    -“Tak dobrze Krysiu?!”

    -“świetnie! Dokładnie tak! Dobrze mały! Ruchaj swoją ciotkę! Dymaj mocno i długo! Pragnę tego! Tego twojego ogromnego kutasa!”

    Wbijałem się tak mocno, że ciotka ledwie łapała oddech.

    -“O bożeeeeeeee! Skarbieeeeeee!”

    -“Teraz cię mam!” wymamrotałem.

    -“Ależ cudowna cipa jesteś!”

    -“Och kochanieeeeeeee! Kocham cię Mareczkuuuuuuuu! Jezuuuuuuuuu! Skarbieeeeeeee!”

    -“Teraz weź całego w pizdunię! Moja kochana ciocia! Cudowna jesteś! Mogę mocniej kochana?!”

    -“Jezuuuuuu Marek! Ruchaj jak chcesz! Mocnoooooo! Głębokooooooo! O taaaaaak! Głębieeeeeeej! Mocnieeeeeeej! Kurwaaaaaaa mocnieeeeeej! Zaruchaj tę starą pizdęęęęęęęęę! Matkooooooo Mareczkuuuuuuu! Aaaagggghhhh! O matuniuuuuuuuuu!”

    Szczytowała cudownie!

    -“Aaaagggghhhh! Bożeeeeeeeee! Mareeeeeeek!”

    Rżnąłem nadal mimo, że orgazmowała. Musiałem się w niej spełnić. Była tak podniecona szczytując. Wbijałem się w dziurę czując jej ogromne wargi oplatające mój człon i jaja. Szczytowała cały czas, gdy poczułem ciśnienie nieubłaganie prące na mój żołądź.

    -“Gotowa jesteś?!”

    -“Taaaaaaaaaak! Ładuuuuuuuj w to wielkie piździskoooooooo! Teraaaaaaaz!”

    Potężny skurcz wstrząsnął całym moim cialem. Eksplodowałem w jej pełną mojej spermy ogromną rozwartą szparę, dolewając kolejną dawkę śliskiej mazi do wnętrza mojej kobiety.

    -“Weź wszystko! Do ostatniej kropli!”

    -“Taaaaak kochanieeeeee! Daj mi cały spust! Napompuj Misię!”

    Powoli uspokajałem się, czując tylko lekkie drgania kutasa i jej zaciskające się mięśnie macicy, gdy opróżniała moje jaja z resztek nasienia. Opadłem na łóżko obok ciotki tuląc ją do siebie i całując.

    -“Mareczku! Tak mi dobrze z tobą szepnęła.”

    Płakała cichutko…

    -“Tak dobrzeeeeee!”

    Zasnęliśmy.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Nie-zwykla Rodzina cz 128. – W samochodzie z corka

    Dziś czekałem na moją córkę. Cassie miała podejść do egzaminu na prawo jazdy. To było jej drugie podejście. Bardzo się tym denerwowała. Chciała bym jej towarzyszył. Zapewniałem ją, że wszystko będzie dobrze, jednak ta dalej była stremowana. Po jakimś czasie takiego czekania w końcu wyszła z budynku szkolenia kierowców. Miała bardzo posępną twarz i smutną minę.

    – Nie no…niestety znowu to samo.

    – Nic się nie stało córeczko. W końcu ci się uda. Nie martw się.

    – Ale tato…ja ciągle się stresuję i potem się wszystko myli. Jeszcze ten egzaminator przyczepiał się do wszystkiego. – przytuliłem córkę, aby ją pocieszyć.

    – Nie martw się Cassie. Będzie dobrze. Nauczysz się tego.

    Kiedy wracaliśmy do domu Cassie miała nieobecny wzrok. Widzę, że się bardzo tym przejmowała.

    – Cass…nie martw się. Będzie dobrze.

    – Ale jak znowu podejdę to znowu nie dam rady.

    – Wiesz co…mam pewien pomysł.
    – Cassie spojrzała na mnie.

    – Co powiesz na to, abym ja cię trochę uczył jeździć samochodem. Potrenujemy sobie trochę, a potem jak pójdziesz wszystko będzie lepiej.

    – Naprawdę? Pomógłbyś mi w tym tato?

    – No oczywiście.

    – Jejku dziękuję ci. – wtedy pocałowała mnie w policzek. – To, kiedy zaczynamy?

    – Wiesz, co…jutro zaczniemy nasze pierwsze jazdy.

    – Ok. Dobrze.

    I tak minęło kilka tygodni. Pod moim okiem Cassie lepiej uczyła się jeździć na samochodem. Tłumaczyłem jej czasami, co i jak, aby wszystko wiedziała. Z początku ciężko jej to szło, ale potem robiła to w miarę sprawnie. Czasami trudno było bardzo skupić się na tym jak jeździ, ze względu na to jak się seksownie ubierała. Miała bardzo krótkie spodenki oraz koszulkę na ramiączka, przez którą było widać to, że nie miała stanika. Starałem się jednak skupić żeby pomóc jej w opanowaniu jazdy samochodem.
    Tego dnia skończyliśmy jeździć. Wykonała wszystkie polecenia perfekcyjnie, ostatecznie parkując świetnie samochód.

    – Udało mi się.

    – Wszystko zrobiłaś dobrze. No przyznaję, nieźle Cassie. Dobrze ci idzie. Jeżeli tak podejdziesz do tego na bank zdasz. Jestem tego pewny.

    – Jejku, dziękuję ci tato. – wtedy przytuliła mnie i pocałowała w policzek.

    – Wiesz, co…powinnam ci się jakoś odwdzięczyć za to, że mi tak pomogłeś.

    – A co masz na myśli? – wtedy spojrzałem na nią z uśmiechem na ustach.

    – No coś mi chodzi po głowie…

    Wtedy Cassie odpięła guzik w moich spodniach, a potem wyciągnęła nabrzmiałego już fiuta. Zaczęła lekko poruszać ręką po jego członku

    Zaraz potem kutas znalazł się w jej ustach. Zaczynała lizać go po całości. Sprawiała mi przyjemność. Siedząc w samochodzie, nieco mieliśmy skrępowane ruchy. Poruszała się coraz szybciej. Najpierw lizała czubek kutasa, a potem od nasady do jego końca. Spodobała mi się ta sytuacja. Czułam jak mój kutas pulsuje. Po czasie wystrzeliłem wszystko prosto do jej gardła. Było tego tak dużo że ledwo ją połknęłam. Cassie ledwo połykała. W końcu wyjęła go z ust. Usiadła z powrotem w fotelu. Oblizała usta patrząc na mnie.

    – Wow, córeczko…to było świetne.

    – To nie koniec tatusiu. Może przejdźmy do tyłu.

    – Racja. Będzie więcej miejsca.

    Wysiedliśmy z samochodu i przeszliśmy do tyłu. Gdy tylko usiadłem, moja córka zdjęła mi całkiem spodnie. Mój kutas znowu był w pełni naprężony i gotowy. Cassie uśmiechała się widząc to. Zdjęła swoje krótkie spodenki. Tak jak myślałem nie miała pod spodem nic. Widziałem jej gładką cipkę. Okrakiem usiadła na mnie wprowadzając kutasa prosto do jej pochwy. Jęknęła cicho na to. Nie próżnowałem i podwinąłem jej koszulkę do góry. Ukazały mi się jej piersi. Chwyciłem je, były bardzo miękkie i jędrne. Ugniatałem je, przez co Cassie cicho jęknęła. Po chwili nie mogąc wytrzymać zacząłem je całować. Smakowały nieziemsko. Cassie zaczęła się poruszać na moim fiucie. Czułem jak jest w środku. Cassie była taka idealna w środku. Odczuwała mnie całego. Poruszała się do przodu i do tyłu. W końcu zaczęła skakać na mnie za każdym razem bardziej wprowadzając kutasa do swojej pochwy. Z całych sił nabijała się na mojego fiuta. Jej oraz mnie było dobrze. Chcąc zmienić ułożenie położyliśmy się na boku na siedzeniach z tyłu samochodu. Cassie miała nogę w górze. Będąc z Anią znowu włożyłem kutasa do jej cipki.

    – Oooooogggghhhh….aaaaaahhhh…

    Moja córka nie przestawała jęczeć. Mój kutas sprawiał jej przyjemność. Zacząłem znowu dotykać jej jędrne piersi. Uszczypałem ją w sutek, na co ona jęknęła głośno. Całowałem jej szyję. Fiut wnikał w jej pochwie. Cassie jęczała i wiła się. W końcu znowu przekręciliśmy się tak, że Cassie położyła się na siedzeniach. Rozchyliła dla mnie nogi. Ja wziąłem je i położyłem na barki. Zaraz potem wbiłem się z powrotem wielkim kutasem. Cassie jęczała z rozkoszy. Kutas całością wchodził w pochwę.

    – Oooghhh…tatusiu…oooggghhh…

    Rękami trzymałem jej nogi. Wchodziłem w nią szybciej i szybciej. Ruchałem ją mocno i pewnie. Zaraz potem czułem, że jestem już blisko. Mój fiut zaczął pulsować w jej cipce. Po córce widziałem, że także była blisko. Jej ciało zaczęło drżeć. Zaprzeczyła mi głową. Nie chciała żebym spuścił się do środka, więc szybko wyjąłem fiuta i wystrzeliłem całą spermę prosto na jej ciało. Było tego dużo. Miała nasienie na cipce, brzuchu i piersiach. Cassie łapała oddech. W końcu usiadłem na siedzeniu. Cassie położyła nogi na moje kolana, leżąc i oddychając. Będąc dalej pokryta spermą.

    – Och tato…to była świetna nagroda.

    – No…zdaj prawko Cassie, to również taką dostaniesz. A nawet o wiele lepszą.

    – No postaram się tato. Chyba nawet mam pomysł jak mogę zdać. – Cassie uśmiechnęła się do mnie.

    Jakiś czas później dowiedziałem się, że udało jej się zdać prawo jazdy. Oczywiście zgodnie z zapowiedzią wynagrodziłem jej to odpowiednio.

    C.D.N

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Edukacja z ciocia 14.

    Edukacja z ciocią 14.

    Promienie słoneczne rozświetlały już sypialnię, gdy przebudziłem się. Krystyna spała głębokim snem wtulona we mnie z jedną nogą zarzuconą wysoko na moje piersi i ramieniem obejmującym moją szyję. Przyglądałem jej się…jej pięknej twarzy…rozrzuconym włosom…ogromnych piersiach dociśniętych do mojego ciała. To kształtne udo na mnie i to jej cudowne ciało dające mi tyle przyjemności.

    Ponownie zastanowiło mnie, jak taka piękna kobieta może być sama. Oczywiście pała była w wzwodzie jak zawsze z rana. Podciągnąłem delikatnie jej udo odsłaniając jej rozkoszną cipkę. Jednym pchnięciem bioder mój członek wszedł leciutko w jej dziurkę. Poczułem cudowne ciepło wewnątrz. Jej pochwa była bardzo rozwarta i tylko wyciekająca sperma świadczyła o wydarzeniach tej nocy. Zacząłem delikatnie ją posuwać, żeby jej nie obudzić. Spała smacznie…spokojny wyraz twarzy świadczył o pełnym relaksie. Ruchałem cichutko i powoli. Nawet nie musiałem zbyt głęboko wchodzić, gdy skurcz oznajmił orgazm. Trzymając ją za dupcię spokojnie wystrzeliłem do wnętrza cipki pierwszy strumień spermy…potem drugi…i następny. Zatrzymałem się na kilka sekund, by resztki nasienia popłynęły w jej dziurkę.

    Ponownie zacząłem delikatnie ją ruchać…teraz trwało to chwilę dłużej. Wreszcie to przyjemne uczucie nadciągającej rozkoszy targnęło ponownie mym ciałem. Doszedłem w niej znowu…spokojnie…delikatnie…cicho, by jej nie obudzić. Poruszyła się lekko, ale nadal spała. Było mi tak dobrze, gdy pompowałem lekkimi wytryskami świeżą porcję nasienia w jej gorącą szparkę. Nie wyjąłem penisa. Byłem ciągle w niej przeżywając mój orgazm. Całowałem ciotkę po twarzy…oczach…ustach. Westchnęła cichutko. Dopiero po dłuższej chwili poczułem naprężającego się kutasa. Zacząłem ją ponownie dymać, ale teraz już mocniej, wchodząc głębiej. Cipka zaczęła przyjmować swego samca skurczami i pracować w moim tempie.

    Przekręciłem się i wszedłem na Krysię. Włożyłem ręce pod jej dużą pupę…nogi rozłożyły się same na boki. Pchnąłem mocniej biodrami wchodząc nieco głębiej w jej cipkę. Zacząłem ją jechać teraz już mocniej i energiczniej. Musiałem się spełnić nieco gwałtowniej. Byłem już tak podniecony, że zacząłem wbijać się w ciotkę głębokimi pchnięciami. Teraz już miałem ją na całym kutasie. Westchnęła głęboko i zaczęła nagle jęczeć… otworzyła oczy. Przyglądała mi się przez chwilę bez słowa, jak już ją nieźle rżnąłem. Przyciągnęła ręką moją głowę i zaczęła mnie głęboko całować. Druga ręka powędrowała na mój tyłek dociskając go mocniej do jej łona.

    Patrzyła mi w oczy.

    -”Wariat!” szepnęła cichutko z uśmiechem.

    -”Przepraszam Krysiu! nie mogłem…”

    -”Ciiiiiiii kochanie…” przerwała mi…

    -”Ruchaj ciocię! Kochaj mnie!”

    Wszedłem na wyższe obroty. Okroczyła mnie mocniej nogami i zakleszczyła łydkami zaplatając stopy na plecach.

    -”Teraz kochanie!” szeptała…

    -”Rżnij mocno! Wyruchaj swoją dziewczynę! Mocno i głęboko! Wejdź do samego dna pizduni! Rozepchaj Misię! Jest twoja! Tylko twoja! Zaspokój się skarbie!”

    Ruchałem mocno i gwałtownie.

    -”Tak dobrze kochanie?” szeptała dociskając teraz obiema rękami mój tyłek do swego łona.

    -”Wystarczająco duża i głęboka dla ciebie?”

    -”Tak Krysiu! O tak! Jesteś cudowna!”

    -”Yyyhhhmmm! No ruchaj ruchaj…pocipciaj sobie kochanie!”

    Orgazm zbliżał się nieubłaganie. Jeszcze kilka pchnięć…

    -”No juuuuuż kochany” szepnęła, gdy poczuła skurcz kutasa.

    -”Juuuuuuuuż mój mały! We mnie skarbie!”

    -”O taaaaaaak!” jęknąłem.

    -”Przyjmij trzeci ładunek!” uśmiechnąłem się patrząc jej w oczy, gdy pompowałem do pełna jej cipę.

    Zrozumiała od razu.

    -”Zerżnąłeś mnie, jak spałam narwańcu?”

    -”Taaak!  Przepraszam ciociu, ale tak smacznie spałaś, a mnie…”

    -”Ty głuptasie!” przerwała mi śmiejąc się.

    -”Jesteś niemożliwy!.. I dobrze było?”

    -”O taaak!”

    -”Noooo…czuję wszędzie spermę!”

    już chichotaliśmy razem.

    -”Marek…wcześniej to zmieniałam pościel co drugi dzień, ale chyba trzeba robić pranie po każdej nocy” kontynuowała.

    -”Przepraszam, że nie doszłaś, ale tak bardzo mi się…”

    -”Cichoooo głuptasie! Spoko! Nadrobimy jeszcze synek! Twoja dziewczyna uwielbia kochać się z tobą…chodzić pod twym wielkim kutasem…przyjmować twoją spermę w cipce. Masz jeszcze dużo do nadrobienia, bo jestem zachłanna.”

    -”Wiem Krysiu…staram się!”

    -”Ehh ty…staram się…staram się…”przedrzeźniała mnie.

    -”Ty pieprzony gówniarzu! Masz 17 lat małolacie, a rżniesz jak najlepszy rasowy samiec alfa! Nie łatwo zaspokoić taką dojrzałą cipę…taką mamuśkę…taką 50-ątkę dupę! A tobie to się świetnie udaje. Widziałeś sam jaka Bożena była szczęśliwa, jak jej dogodziłeś. To po prostu niespotykane, żeby taki gówniarz potrafił tak dobrze zaspokajać dojrzałe, dorosłe i po urodzeniu dzieci kobiety!  Seks masz po prostu wrodzony! To talent!”

    Spoważniała nagle, patrząc mi głęboko w oczy, szepcząc cicho…

    -”Marek! Nigdy nie czułam się tak dobrze w  łóżku! Nigdy nie miałam tak fantastycznego seksu! Jest mi tak dobrze z tobą!”

    Twarz ściągnęła jej się w grymasie…łzy popłynęły z oczu…szlochała cichutko.

    -”To nie to, że jestem twoją ciocią, chrzestną, że rodzina…nie kochany! Kocham cię jako mężczyznę! Mojego mężczyznę! Rozumiesz?!”

    -”Krysiu! Ja też cię kocham…właściwie…od zawsze!”

    -”Kochany jesteś! Będę zawsze twoją kobietą…nieważne jak się życie ułoży. Będę zawsze twoja!” płakała cichutko.

    -”Zawsze skarbie!”

    -”Jesteś cudowna Krysiu! Kocham cię!”

    Przytuliła się do mnie i tak pieszcząc i całując się spostrzegliśmy, że jest już prawie 12-ta w południe.

    -”Ale zabalowaliśmy! Chodź kochanie pod prysznic. Potem wyskoczymy na zakupy, tak jak ci obiecałam. Zjemy coś na mieście. Pasuje?”

    -“Jasne Krysiu!”

    -“No to chodź!”

    Po prysznicu ubraliśmy się szybko i pojechaliśmy do miasta. Ciotka była stanowcza.

    -“Nie będziemy przecież dymać na pieszo. Chodź pokażę ci małą przytulną restauracyjkę…” spojrzała na mnie tajemniczo…”taką dla zakochanych…” mrugnęła.

    Bez krępacji wzięła mnie pod rękę. Obcinałem jak ekstra była ubrana…w obcisłą czarną spódnicę lekko przed kolana i jaskrawo czerwoną bluzkę z dużym dekoltem…i te jej olbrzymie podskakujące piersi chcące panicznie wydostać się na wolność…wysokie czarne szpilki. Petarda nie kobieta!  Zauważyła moje spojrzenia.

    -“Noooo jak? Niezła dupa jestem?!”

    -“Jezuuuu Krysiu!”

    -“Nooooo…ale tylko dla ciebie mój mały!” uśmiechnęła się…”Tylko dla ciebie!”

    W restauracji spotkała mnie kolejna niespodzianka. Podeszła do nas starsza…zresztą nie wiem…kelnerka…może w wieku ciotki.

    -“Witam Krysiu!”

    -“Witaj Dorotko! Nie byłam pewna, czy pracujesz dzisiaj.”

    -“Zjecie coś?”

    -“Tak…byliśmy bardzo zajęci i właściwie bez śniadania. Poznaj mojego siostrzeńca”.

    -“Dzień dobry pani…Marek!” przedstawiłem się.

    -“Witaj chłopcze!” uśmiechnęła się.

    Spojrzały po sobie. Znałem już te porozumiewawcze spojrzenia!

    -“Ekstra wygłądasz Krysiu!”

    -“Dziękuję ci, ale to raczej Marka zasługa…” spojrzała na mnie.

    Pani Dorota też.

    -“Ma wakacje i chcę mu pokazać miasto.”

    -“No jasne…jasne. Chcecie schabowego?”

    Spojrzała na mnie wymownie.

    -“Tak, ja poproszę.”

    -”A ja jakąś sałatkę Dorotko.”

    -”Siadajcie…proszę, gdzie chcecie.”

    Jeszcze chwilę rozmawiały…nie było za dużo ludzi. Wreszcie miałem chwilę przyjrzeć się pani Dorocie. Co tu właściwie opisywać? Kolejna seks bomba! Ciemne raczej brązowe włosy, w firmowej bluzce restauracji z dekoltem…jej piersi rozpaczliwie wołały, by się uwolnić spod materiału ściskającego je. Duża dupcia, szerokie biodra…jednym słowem mamuśka.

    Poszła złożyć zamówienie.

    -“Noooo? Podoba ci się? Jest bardzo fajna i bezpośrednia…”przyglądała mi się spokojnie.

    Po pewnym czasie pani Dorota była z powrotem serwując nam obiad. Rozmawiała z ciotką, ale przyglądała mi się z ciekawością.

    -“Podoba ci się u cioci?” zagadała.

    -“Tak…mam wakacje.”

    -”Marek bardzo mi pomaga.”

    -”No wiem…mówiłaś wczoraj jak rozmawiałyśmy. Bożena też mówiła, że jesteś ostatnio bardzo zajęta…” uśmiechnęła się.

    -”No tak…niech młody trochę odpocznie od szkoły. Może wpadłabyś na kawę któregoś dnia?” spytała ciotka.

    Spojrzały po sobie porozumiewawczo.

    -“Nooo…czemu nie. Mam akurat jutro wolne. Pasuje wam dziś wieczorem? Kończę o 6-ej.”

    Krystyna spojrzała szybko na mnie.

    -“Jasne kochana!”

    Spojrzały po sobie znowu.

    -“Posiedzisz trochę z nami, czy ci się spieszy?”

    -“Nie spoko…nic nie planuję na jutro…mogę zostać na dłużej” odrzekła Dorota uśmiechając się do mnie.

    -“To 8-ma pasuje?”

    -“Jasne” odparła Krystyna.

    Zjedliśmy…pożegnaliśmy się z koleżanką i potem ciotka oprowadziła mnie po mieście. Pokazała trochę zabytków i innych fajnych miejsc.

    -“Mareczku już późno. Zobaczymy te spodnie jutro co kochany?”

    -“Spoko Krysiu!”

    -“świetnie…to zdążymy zjeść kolację, zanim Dorota przyjedzie.”

    Wróciliśmy do domu jak już było dobrze koło 5-ej. Zrobiliśmy szybko kolację.

    -“Chodź szybko pod prysznic…”zakomenderowała ciotka. Zaczęliśmy się nawzajem myć i całować. Kutas stanął mi od razu. Spojrzała z uśmiechem.

    -“O nie mój drogi! Musisz wytrzymać. Chcę byś był dzisiaj wypoczęty.”  

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Edukacja z ciocia 15.

    Edukacja z ciocią 15.

    Ubraliśmy się luźno…ja spodnie i koszulę…Krystyna jasną sukienkę do kolan.

    -”Weź sobie piwo jak chcesz, a ja przygotuję kawę i jakieś szkło.”

    Potem, czekając na gościa, usiedliśmy w salonie, gdy prawie dokładnie punkt 8-a usłyszeliśmy samochód na podjeździe.

    -”Oooo już jest!” powiedziała ciotka i poszła otworzyć.

    Chwilę rozmawiały…potem weszły do salonu. Pani Dorota z winem w ręku.

    -”Na zapoznanie!” uśmiechnęła się.

    Jezuuuuu! Seks torpeda…jeszcze seksowniej wyglądała jak w restauracji!

    Miniówa i bluzka z dużym dekoltem, ledwie utrzymującym jej nabrzmiałe piersi.

    -”Dobry wieczór Marku!” odezwała się podchodząc do mnie.

    -”Dobry wieczór pani!” odparłem.

    -”Eeej co tak oficjalnie?! Dorota!”

    -”Noooo tak!…Dorota!”

    Spojrzała na ciotkę.

    -”Jaki grzeczny chłopak!” pochwaliła.

    Podeszła i pocałowała mnie w policzek.

    -”Witaj!”

    -”Siadajcie…zaraz będzie kawa.”

    Usiedliśmy podobnie, gdy Bożena była pierwszy raz. Ja na fotelu. Dorota na drugim. Przyjaciółka przyglądała mi się ciekawie, rzucając od niechcenia.

    -”No jak tam wakacje u cioci?”

    Teraz miałem wreszcie chwilę, by ogarnąć sytuację. Usiadła i lekko założyła nogę na nogę. Czarna miniówka podniosła się lekko, bym w kroczu mógł ujrzeć białe stringi. Jej duże piersi daremnie szukały oparcia w dekolcie bordowej bluzki. Biały koronkowy stanik wyraźne z trudem przytrzymywał jej nabrzmiały biust. Zgrabne nogi i naprężone łydki dodawały całości smaku…no i oczywiście bordowe szpilki.

    -”Podoba ci się nasze miasto?”

    -”Tak…ciocia mnie dziś oprowadziła trochę.”

    Weszła Krystyna…nastawiła cichą muzykę. Polała po lampce wina. Tradycyjnie takie pierwsze rozmowy to wymiana ogólnych informacji. Opowiedziałem o sobie, ale Dorota właściwie tylko potakiwała niż pytała. Szybko skojarzyłem, że albo ciotka, albo Bożena już jej opowiedziały o mnie. Sama przyznała, że jest rozwódką od 15-stu lat…ma 51 lat i 30-go syna, który mieszka w innym mieście. Zaczęły rozmawiać na temat mężczyzn. Dorota jakby zamyśliła się o swym byłym mężu, gdy Krystyna wypaliła nagle.

    -“Bo to głupi chuj był!”

    Koleżanka przytaknęła… roześmiały się.

    -“Popatrz tylko na nią Mareczku, jaka laska” rzuciła do mnie.

    Podeszła i pociągnęła ją za rękę z fotela. Okręciła ją, bym mógł obejrzeć jej wydatną dupcię.

    -“Nooooo widzisz?!”

    Zaśmialiśmy się wszyscy. Atmosfera zrobiła się luźna…padło kilka sprośnych kawałów. Skończyliśmy pierwszą kolejkę wina…ciotka dolała.

    -“Masz dziewczynę?” spytała znikąd Dorota.

    -“A nie…jeszcze jakoś się nie złożyło.”

    -“No tak…ehh masz jeszcze czas chłopcze…” przyglądała mi się.

    Cały czas kobiety wymieniały spojrzenia. Wreszcie ciotka podeszła do mnie, usiadła na oparciu fotela i obejmując mnie ręką za głowę rzuciła w kierunku gościa.

    -“A wiesz kochana, że Marek lubi niespodzianki?” i pocałowała mnie głęboko w usta. Spojrzała potem na Dorotę porozumiewawczo i skinęła głową.

    -“Prawda kochany?”

    -“Doprawdy?” Dorota udała zdziwienie.

    Podniosła się i podeszła do nas.

    -“No tak! Ciocia ma zawsze fajne pomysły!”

    -“A jakie przykładowo?” spytała.

    Stanęła przed fotelem, uniosła jedną nogę i postawiła stopę niemal w mym kroczu na fotelu, dotykając szpilką mojego już nabrzmiałego kutasa podciągnęła lekko miniówę tak, że mogłem ujrzeć jej naprężoną cipkę wbijającą się w materiał majtek. Przejechała delikatnie palcami po swym łonie patrząc mi w oczy.

    -“Słyszałam, że lubisz dojrzałe mamuśki…” uśmiechnęła się.

    Krystyna roześmiała się. Dorota pochyliła się nade mną i połączyła nasze usta w głębokim pocałunku.

    -“Nooooo jak?”

    Spojrzałem na nią, ale ciotka już mi rozpięła spodnie. Dorota szybko zeszła na kolana, zajęła pozycję między moimi udami. Ciotka już obnażyła mojego nabrzmiałego penisa.

    -“O kurcze…jaki duży!” wykrzyknęła Dorota.

    Wzięła delikatnie w rękę, przyglądając mu się uważnie.

    -“Jejuuuuuu!”

    Liznęła językiem kilka razy, jakby oceniając wielkość penisa, czy da radę wziąć do buzi…po czym wzięła główkę do ust i zaczęła powoli ssać. Robiła laskę świetnie pomagając sobie ręką. Ciotka przyglądała się z uśmiechem.

    -“Noooooo?!  Dobra jest co?”

    -“O taaaaaak!” wystękałem czując nadciągający orgazm.

    -“Ciągnij mocno mlodego siostra!” rozkazała Krystyna.

    Ciągnęła niesamowicie…mocno i intensywnie.

    -“Ahhhhhhh!” jęczalem.

    -“Teraz siostra!” zdecydowała Krystyna za nas…”Głęboko z połykiem! Połknij go!”

    Dorota patrzyła mi w oczy…kiwnęła głową.

    -“Yyyyhhhhmmmm!” potwierdziła.

    Strzeliłem w jej usta potężną dawkę od wielu godzin nierozładowanego nasienia. Łykała łapczywie każdy mój wytrysk…wystrzeliłem kilkukrotnie. Dorota połknęła wszystko bez problemu. Ssała jeszcze chwilę patrząc mi w oczy. Ciotka przyglądała nam się z uśmiechem. Zaczęła mnie  całować. Dorota wyjęła kutasa z buzi.

    -“Bardzo ładnie smakujesz!…Dobrze było?” spytała śmiejąc się.

    -“O jejku! Ekstra!”

    Usiadła na mnie okrakiem.

    -“Obejmij mnie chłopcze!”

    Zacząłem dotykać jej ogromnych piersi. bioder i dupci. Kształtna dojrzała mamuśka!

    -“Słyszę, że jesteś pojętny, szybko się uczysz i masz duże potrzeby…”spojrzała mi głęboko i intensywnie w oczy…

    -“Chcesz, żebym została na noc?!” wypaliła wprost.

    Krystyna roześmiała się.

    -“Przestań siostra! Młody już cię pożera wzrokiem! Niewyżyty gówniarz, więc uważaj!”

    Dorota spojrzała na mnie…

    -“Noooo słyszałam!”

    Ciotka odstawiła niedokończoną lampkę wina na stolik.

    -“To może pokażesz Dorocie, czego cię nauczyłam, Mareczku?!”

    -“Jasne ciociu!”

    -“Nooo ciekawa jestem!” przytaknęła Dorota.

    -“Chodź kochany!” wzięła mnie za rękę.

    Ciotka szybko rzuciła.

    -“Na górę, bo to łóżko na dole już długo nie wytrzyma.”

    Pewnym krokiem pociągnęła mnie po schodach. A więc to tak! Musiały się dziewczyny nieźle same zabawiać, pomyślałem. Popchnęła mnie na łóżko.

    -“Siadaj!”

    I zaczęła robić delikatny striptease. Zsunęła wyafinowanym ruchem miniówkę, potem poleciała bluzka…jakby lekko tańczyła i obracała się eksponując kształty swego mega seksownego ciała. Stanik już mało nie pękł, gdy podeszła bliżej do łóżka.

    -“A resztę ty zdejmiesz chłopcze!” uśmiechała się.

    -“Noooo na co czekasz?” wtrąciła się ciocia.

    -“Bierz ją! Jest twoja!”

    Złapałem ją za biodra, przyciągnąłem do siebie i delikatnie wkładając rękę między jej nogi zacząłem pocierać palcami po majtkach. Przysunęła krocze bliżej mojej twarzy, zagłębiłem twarz i zacząłem lizać materiał, by po kilku sekundach odchylić stringi. Zacząłem lizać jej cipkę. Była owłosiona…odchyliłem dalej…ale ładnie wytrymowana w trójkącik. Pociągnąłem ją na łóżko lekkim ruchem zsuwając stringi. Ukazała mi nabrzmiałe wargi. Krystyna była tuż obok. Pomogła jej ogromnemu biustowi wyswobodzić się ze stanika.

    -“Chodź kochana…tu na środek, teraz, niech Mareczek cię wyliże.”

    Pomogła jej się wygodnie rozciągnąć na poduszkach. Zająłem pozycję między jej udami.

    -“Teraz kochana zobaczysz!”

    Zacząlem delikatnie lizać rozsuwając płatki jej muszelki. Bardzo ładnie pachniała i była już mokra. Lizałem wokół pochwy…wzdłuż warg, chwilami wpychając język lekko do środka. Westchnęła…

    -“O taaaaak chłopcze!”

    -“Marek! tylko powoli…” szepnęła ciocia…” wiesz jak.”

    -“Yyyhhhmmm!” przytaknąłem.

    Ssałem i lizałem na przemian. Zaczęło jej być przyjemnie.

    -“Noooo mały! Nooo nooo! Uhhhhh!”

    Krystyna zaczęła pieścić jej olbrzymie piersi…po chwili już się całowały, pracując językami w swoich ustach.

    -“Liż ją kochanie! Spokojnie i powoli!”

    Włożyłem ręce pod jej dużą dupcię…uniosła lekko nogi. Nagle złapała moją głowę rękami i docisnęła do cipki.

    -“Dobrzeeee chłopczeeee! Oooo taaaaaak! Dokładnieeeee! Tak jak teraaaaaaaaz!”

    Powoli dochodziła…jeszcze kilka ruchów językiem…jeszcze chwilka…Szczytowała! Docisnęła moją twarz do krocza z niesamowitą siłą.

    -“Aaaagggghhhh!” jęczala.

    Krystyna ją pieściła.

    -“Taaaaak mała! Dooooojdź!”

    Jej ciałem wstrząsały dreszcze…orgazmowała dosyć gwałtownie. Ciotka spojrzała na mnie.

    -“Nie przerywaj….liiiiiiż!” szeptała…”Dalej! Jeszcze!”

    Lizałem i ssałem jej łechtaczkę. Zmieniałem tempo…teraz trochę szybciej…znowu zwolniłem. Zrobiła się teraz naprawdę mokra. Soczki wypływały z jej dojrzałej szparki. Lizałem powoli, chcąc jej dać mocny orgazm i zaspokoić spragnioną cipkę. Znowu zaczęła jęczeć, ale dużo głośniej.

    -“O taaaaaak Markuuuuuu!”

    Zaczęła ruszać biodrami i wić się pod mym językiem. Ssałem łechtaczkę…dziurka zaczęła się bardziej otwierać…była różowiutka w środku, gdy wpychałem język głębiej do środka. Chwilę to trwało, gdy ponownie poczuła nadchodzący orgazm. Zacząłem lizać szybciej mocnym pociągnięciami języka.

    -“O taaaaaaak! Teraz dobrzeeeee! Dalej kochanyyyyyy! Jeszczeeeeee!”

    Ciotka kontrolowała sytuację.

    -“Nie przerywaj! Zaraz będzie dochodzić!” szeptała.

    -“Ooooooohhhhhhhhh! Chłopczeeeeeeeee!”

    Lizałem i ssałem jak szalony. Nagle jej cialo wyprężyło się. Doszła!

    -“Aaaagggghhhh! O jezuuuuuuuuuu!”

    Wystrzeliła na mokro soczkami cipki!

    -“O matkooooooo! chłopczeeeeeee!” i jeszcze raz…i jeszcze…i znowu poleciał strumień soków.

    -“Bożeeeeeeeee! Jak mi dobrzeeeeeeee!”

    Krzyczała i wiła pod moim językiem. Jej ciałem wstrząsały konwulsje.

    -“Jezuuuuuuuu! Mareeeeeeeek!”

    Opadła bez sił na łóżko, ale nadal przeżywała orgazm. Ciotka popchnęła moją głowę.

    -“Marek!” szeptała…”liż ją jeszcze! zrób jej jeszcze raz!”

    Znowu posłusznie zagłębiłem język w jej dziurkę. Lizałem powoli, mając już doświadczenie, jak przedłużyć orgazm kobiety. Soki wypływały z jej szparki. Lizałem i ssałem na zmianę. Mój język chodził jak wiatrak. Ona przymknęła oczy i poddawała się jedzeniu cipki bezgłośnie, tylko czasem wzdychając. Krystyna całowała ją i pieściła te ogromne piersi. Dorota podniosła nieco wyżej nogi, docisnęła moją głowę mocniej rękami i po prostu poddała się moim i ciotki zabiegom. Trwało to dość długo…Znowu nadchodził orgazm. Zaczęła poruszać mocniej biodrami…przytrzymywałem jej dużą dupcię rękami, by mi nie uciekała spod języka. Przyspieszyłem trochę i ssałem intensywniej.

    -“O taaaaak! Taaaaaaak! Dobrzeeeeeee młodyyyyyy!”

    Zaczęła szczytować. Była coraz głośniejsza, aż zaczęła krzyczeć.

    -“Jezuuuuuuu! Znowuuuuuu dochodzęęęęęę! Matkoooooooo! Mareeeeeeek! Chłopczeeeeeee!”

    Wystrzeliła na mokro fontanną soków raz…drugi…trzeci…czwarty…i piąty raz. Orgazmowała mocno i intensywnie. Zaczęła wyć z rozkoszy.

    -“Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!” darła się niesamowicie.

    Krystyna tylko uśmiechała się. Całowała ją i mruczała.

    -“Dobrze ci mała co?!”

    Dorota uspokajała się, leżąc już całkowicie bezwładnie.

    -“No juuuuuż siostra! Już dobrzeeeee! Juuuuuż mała!”

    Wreszcie ochłonęła…otworzyła oczy, patrzyła na ciotkę i na mnie na zmianę wielkimi oczami.

    -“Ja pierdolęęęęęęę! Nie wierzę normalnie!” szeptała cichutko.

    -“Nooooo” dumnie powiedziała Krystyna.

    -“Dobry jest co?!”

    -“Gdzieś ty się chłopcze uchował?” w końcu napięcie puściło i roześmiała się cichutko.

    -“Tak mnie wylizać! Niepojęte! Taki orgazm!”

    -“Lepiej ci mała?”

    -“Jezuuu Krysiu! Normalnie szok!”

    -“Dobry jest gówniarz co? Dogodził ci?!”

    -“Jeszcze jak! Było niesamowicie!”

    -“Noooo siostra…to teraz trzeba się nim zająć, bo mi zaraz materac przebije kutasem.

    Roześmiały się obie. Pała mi stała niesamowicie naprężona. Byłem gotowy, aby wreszcie posiąść Dorotę. Podciągnąłem się wyżej i klęcząc na kolanach między jej udami czekałem na swój moment. Penis był ogromny, sztywny, wyprężony, gotowy, by wejść w swoją zdobycz. Dorota przyglądała się mojemu potężnemu organowi dyndającemu swobodnie nad jej łonem. Krysia uśmiechnęła się.

    -“Nooooo Dorotko! Chcesz spróbować coś dużego?!”… a do mnie:

    -“Kochanie tylko delikatnie i powoli bo dawno nie była ruchana.”

    -”Tak Marku! 15 lat nie miałam kutasa! Delikatnie proszę kochany!”

    Zbliżyłem mój ogromny człon do jej cipki…delikatnie zacząłem jeździć po łechtaczce…drażniłem jej wargi…ocierałem nim po pięknie wystrzyżonym zaroście. Naprowadziłem żołądź na wejście pochwy i delikatnie poruszając na boki naciskałem na wejście dziurki. Wszedłem łbem….jęknęła…

    -”Aaajjjj!” wyjąłem i ponownie pchnąłem nieco mocniej.

    -”Aaaahhhhh! Jaki duży jesteś!” pisnęła wzdychając.

    Powtórzyłem wejście po raz trzeci. Faktycznie…była bardzo ścisła…już pewnie nawet zapomniała, jakie to uczucie wejścia kutasa w cipkę. Krystyna pieściła jej piersi i patrzyła na mnie.

    -”Powoli kochanie!” upomniała mnie ciotka.

    -”Nooooo mała!” szepnęła…”Teraz przyjmij tego młodzieńca…” spojrzała na mnie kiwnęła głową.

    -”Pchnij troszkę głębiej!” nadal szeptała.

    Wszedłem głębiej. Krzyknęła.

    -”Jezuuuuuu, jesteś ogromnyyyyyyyy! Powoli proszęęęęęęę!”

    Byłem już tak bardzo podniecony, a jeszcze ciotka dała znak głową.

    -2Teraz!”

    Naparłem mocniej, wchodząc do połowy. Dorota krzyknęła. Wyszedłem i znowu poprawiłem…do połowy. Była niesamowicie ciasna. Wycofałem lekko, naprężyłem całe ciało i teraz już bez litości wbiłem się w jej cipcię potężnym pchnięciem. Pokój rozdarł przeraźliwy krzyk kobiety nabijanej na kutasa.

    -”O jezuuuuuuuuuuuuuuu! Matkooooooooooooo!” zawyła przeraźliwe.

    -” Mareeeeeeek! Proszęęęęęęę! Jest za dużyyyyyyyyyy!”

    Wycofałem i ponownie wbiłem się w nią.

    -”O jezuuuuuuuuuuu! Bożeeeeeeeeeee! Nieeeeeeeee! Błagaaaaaaaaam!”

    Łzy polały jej się po policzkach.

    -”O matkooooooooo!” Krystyna szeptała jej do ucha.

    -”Już dobrze mała! No już! Nooooo siostro! Już go masz! Już wszedł w ciebie!”

    -”Jezuuuuuuu Krysiu jest przeogromnyyyyyyyy!”

    Zacząłem ją powoli posuwać.

    ”O bożeeeeeee!” jęczała przy każdym moim pchnięciu.

    -”Mareeeek proszęęęęęę!”

    -”Musisz ją rozruchać…wiesz jak…jest ściśnięta…już zapomniała co to kutas.”

    Zacząłem poruszać na boki przy każdym pchnięciu. Jęczała nieprzerwanie.

    -”Jezuuuuuuuu za dużyyyyyyyy!”

    Pracowałem mocno biodrami. Po chwili było lepiej…zaczęła się rozszerzać. Piszczała i wiła si,ę chcąc uciec spod kutasa.

    -”Nie uciekaj mi Dorotko!” wyszeptałem.

    -”Rozepcham cię jak Krysię i Bożenę! Zaraz mnie przyjmiesz całego!”

    -”Dobrze kochanie!” zawtórowała mi ciotka.

    -”Rozbij jej tę spragnioną i wyposzczoną szparę! Niech wreszcie poczuje porządnego kutasa!”

    Dorota obserwowała moje poczynania z szeroko owartymi oczami.

    -”Jezuuuuuuu! Nigdy nie miałam takiego dużego! Bożeeeeeeeee Mareeeeeek!”

    Ruchałem powoli mocnymi pchnięciami. Ciotka pieściła i pocieszała Dorotę.

    -“No już mała! Widzisz…już lepiej wchodzi w ciebie!”

    Dorota zaczęła uspokajać się.

    -“Już lepie,j ale jest taki ogromny!”

    Rozpychałem ją, wbijając się głębiej i głębiej. Już ucichła, już nie krzyczała. Stękała tylko cicho.

    -“Ogromnyyyyyyyyyy jesteś!”

    Ciotka spojrzała na mnie. Zakomenderowała…”nogi wyżej i obejmij go!”

    Dorota posłusznie okroczyła mnie i zakleszczyła na plecach.

    -”O tak Dorotko! Tak lubię!” wyszeptałem.

    -”Teraz cię mam!”

    Przyspieszyłem i zacząłem ją mocno rżnąć. Już podawała mi biodra…już weszła w mój rytm ruchania.

    -”O taaaaaaak!” zaczęła jęczeć.

    -”Taaaaaaak! Bożeeeeee! Jak dawno nie czułam kutasa! Mareeeeek! Dobrze mi! Aaaahhhhh jak dobrzeeeeee! Matkoooooooo! Ruchaj mnieeeeee chłopczeeeeeee! Jest cudownieeeeeeeee!”

    -“Jedź ją mocno!” szepnęła Krystyna.

    -“Już jest gotowa! Możesz orać tę jej bruzdę. Wchodź mocniej i głębiej! Niech poczuje twojego młodego człona głęboko w cipie…oraj tę mamuśkę. Chce i potrzebuje dobrego dymanka.”

    Dorota jęczała cichutko, wzdychając chwilami. Już zaakceptowała wielkość mojego penisa. Jej cipka  przyzwyczajała się. Była już dużo bardziej otwarta. Wszedłem na obroty. Ruchałem potężnymi pchnięciami bioder. Trzymala mnie za pośladki rękami, wbijając paznokcie i dociskając mnie do swego łona. Tak! Teraz już chciała samca! wyposzczona samica chciała być ruchana!

    -“Dobrze miiiiii! Mareeeeek! Jak dobrzeeeeee! Chłopczeeeeeee!”

    Krystyna patrzyła uważne.

    -“Powiedz kiedy!”

    -“Już zaraz!” czułem, że dochodzę.

    -“Dorotko?!” szepnęła ciotka…”Dasz mu…?”…przerwała ciotce.

    -“Taaaaak! Marku! Możesz skończyć we mnie, jeśli chcesz! Spuść mi się do środka kochanie! Taaaaaak! Proszęęęęęęę! Możeeeeeeesz!”

    Zacząlem dobijać jak szalony. Jęczała bardzo głośno.

    -“Jezuuuuuuuuu! Bożeeeeeee! Nie rozerwij mnieeeeeeee! Błagaaaaaaaam! Mareeeeeeek! chłopczeeeeee!”

    -“Teraaaaaaz!” krzyknąłem.

    Eksplodowałem do jej wnętrza potężnym wytryskiem, aż krzyknęła.

    -“Matkooooooo!”

    -“Przyjmij caly ładunek!” krzyknąlem…”wszystko do środka!”

    -“Taaaaaaak kochanieeeeee!” widziałem przerażenie w jej oczach.

    -“O jezuuuuuuuu! Bożeeeeee, nie rozerwij mnieeeeeeeee! Kochanyyyyyyy!”

    Pompowałem spermę energicznymi skurczami kutasa. Było tego naprawdę dużo! zacząłem ją całować powoli zwalniając. Przyglądała mi się wystraszona.

    -“O jezuuuuuuuuu!”

    -“Nooooo i jak siostra?” uśmiechnęła się Krystyna.

    -“Bożeeeeeee Krysiu!”

    -“Noooooo! To jeszcze nie koniec!” szepnęła jej w ucho.

    -“Marek! Jedziesz ją!” rzekła ostro…”Dawaj synek!”

    -“Coooooooo?” Dorota załapała dopiero, jak zacząłem ją znów mocno posuwać.

    Kutas znowu chciał przeorać mamuśkę.

    -“Jezuuuuuuuu! Mareeeeeek!”

    -“Teraz ci mała dogodzi tym wielkim kutasem! Teraz dostaniesz! Ruchaj ją! Mocno! Głęboko! Do samego dna!”

    Zacząłem mocniej się wbijać. Penis był ogromny, nabrzmiały i sztywny. Pchałem mocno, bez litości wbijałem się w jej rozszerzoną dziurę. Zaczęła jęczeć i krzyczeć.

    -“O bożeeeeeee! Ogrooooomny jesteeeeeś!”

    -“Leeeeeeeż jak cię ruchaaaaaaam!” krzyknąłem.

    Chciała się wyrwać.

    -“Nieeeeeeeeee! Błagaaaaaaaam! Mareeeeeek!”

    -“Nie przerywaj!” ciotka obserwowała…”Dymaj mały! Mocniej! Głębiej! Zaspokój tę spragnioną dziurę!”

    Momentalnie doszła.

    -“Aaaaaaaahhhhhhhh!”

    Wytrysnęła, ale wytrzymałem ciśnienie jej wytrysku. Krzyczała z rozkoszy.

    -“Jezuuuuuuuuu! Jak dobrzeeeeeeee! Jezuuuuuuuuu! Mareeeeeeek!”

    Zwolniłem trochę, rozkoszując się widokiem jej pięknej przerażonej twarzy.

    -“Cudowna jesteś!” wymamrotałem…”Chcę cię rżnąć cały czas!”

    Jęczała strasznie głośno. Orgazmowała cały czas.

    -“Aaaagggghhhh! O taaaaaaaaak!”

    -“Juuuuuż cioteczko! Gotowa przyjąć nowy ładunek?!” spojrzała na mnie.

    -“Jezuuuuuuu znowuuuuuuu!”

    -“Taaaaaak Dorotkoooooo! Chcę się znowu spuścić w tobie!”

    -“Bożeeeeeeee! Taaaaak! Noooo taaaaak! Kochany! Skończ we mnieeeeeee! Taaaaaaaaak! kochaniutki! Zaleeeeej cipkęęęęęę! Bożeeeeeeeeee! Matkooooooo!”

    Doszedłem kilkoma wytryskami w jej szparce. Zwolniłem i już trzymając ją pod dupcię spokojnie spuszczałem resztki nasienia głęboko w jej macicę. Drgała całym ciałem. Opadłem na nią…zacząłem ją całować.Oddawała mi i pracowała językiem i nadal poruszała biodrami. Krystyna patrzyła z satysfakcją.

    -“Nieźle Mareczku! Złap oddech! Nie wyjmuj!” szepnęła i uśmiechnęła się.

    Wiedziałem, czego oczekiwała ode mnie. Pieściłem Dorotę.

    -“Dobrze ruchałem cioteczko?”

    -“Jezuuuuuuuu Mareeeeek! Ja pierdolę! Było niesamowicie!”

    Po chwili znów byłem gotowy.

    -“Chcesz jeszcze?!”

    Nie zdążyła odpowiedzieć, gdy zacząłem ją znowu posuwać.

    -“Bożeeeeeeee chłopczeeeeee!”

    -“Teraz powoli kochanie!” Krysia upomniała mnie.

    -“Daj jej rozkosz! Powoli skarbie!”

    Zacząłem ją jechać powoli, głębokimi pchnięciami. Cipka była już dobrze rozruchana i rozepchana na boki, mokra sokami i cieknąca spermą.chętna i spragniona samca. Było mi cudownie przyjemnie wewnątrz jej rozgrzanej szparki. Czułem, że dochodzę. Grymas na mojej twarzy zauważyła Krystyna.

    -“Marek!” porozumieliśmy się jednym spojrzeniem.

    Wiedziała…”dasz radę?!”

    -“Taaaaak!”

    Zatrzymałem się. Ciotka uśmiechnęła się.

    -“Dobrze synek!  Bardzo dobrze!” pochwaliła.

    Powstrzymałem orgazm. Zacząłem Dorotę posuwać dalej. Nagle jej ciało sprężyło się…i ponownie…dochodziła. Krystyna pieściła ją.

    -“Dobrze mała! Dojdź kochanie! Dobrze gówniarz rżnie coooo? Dobrze ci pod jego kutasem! Dojdź siostra! Noooooo kochana! Nooooooo małaaaaaaa!”

    Dorota wystrzeliła na mokro…raz…drugi…trzeci…mruczała cichutko

    -“Och jak mi dobrzeeeeeee! Bożeeeeeeee! Mareeeeeeek! Krysiuuuuuuu! Jest cudownieeeeeee!”

    Rżnąłem ją powoli, patrząc jak orgazmuje. Przyspieszyłem trochę i znowu zwolniłem. Teraz już jęczała cichutko.

    -“Jezuuuuuuuuuu! Jak dobrzeeeeeee!”

    Poczułem, że dochodzę. Znowu zatrzymałem się na kilkanaście sekund…udało mi się. Orgazm minął. Krystyna podziwiała.

    -“Nooooo jest coraz lepiej mały!” pochwaliła.

    -“A teraz już wyruchaj ją porządnie…zruchaj tę jej dziurę…rozładuj się w tej starej nieruchanej szparze.”

    Powoli przyspieszyłem…zacząlem głębiej wbijać się w jej cipkę. Zaczęła głośniej jęczeć i wzdychać.

    -“Nooooo mała!” szeptała Krystyna.

    -“Gotowa na prawdziwą jazdę?!”

    -“Jezuuuuuuuuuuu! Coooooooo Krysiuuuuuu?!”

    -“Teraz poczujesz kochanie, co to jest dobry ruchacz, prawdziwy samiec!” uśmiechała się całując Dorotę po twarzy.

    -“Teraz ci mały dogodzi tym wielkim członkiem! Będzie ci dobrze mała! Zobaczysz!”

    Wchodziłem powoli na wyższe obroty.

    -“Trzymaj go teraz mocno nogami siostra! Teraz wejdzie w ciebie bardzo głęboko!” szeptała ciotka…”naprawdę bardzo głęboko. Przyjmij go do samego dna macicy!”

    Zacząłem naprawdę mocno! Dorota zaczęła już prawie krzyczeć.

    -“Bożeeeeeee jaki ogromnyyyyyyy!”

    -“Teraz cioteczko poczujesz mojego całego młodego kutasa!” odparłem z satysfakcją.

    -“Teraz cię wyrucham!”

    Wchodziłem po same jaja! Mocno pchałem biodrami. Znów chciała wyśliznąć się spode mnie i uciec.

    -“O nieeeeeeeee! Kochana! Mowy nie ma! Mam cię ty moja mamuśko!”

    -“Jezuuuuuuuu Mareeeeeeek!”

    Jechałem już mocno…zacząłem dobijać do dna jej macicy.

    -“Bożeeeeeeeee! Mareeeeeek! Aaaaaaaaaj! Jezuuuuuuuuuu! Za dużyyyyyyyyyyy!”

    Krzyczała, a ja wpadłem w trans dymania. Zacząlem rżnąć jej cipę jak szalony!

    -“O taaaaaak Dorotkooooooo!”

    -“Mareeeeeeek! Błagaaaaaaaam!”

    Znowu doszła!

    -“O matkooooooooo! Jak dobrzeeeeeeee! Och jak mi dobrzeeeeeeee! Jezuuuuuuuuuu! chłopczeeeeeeee!”

    -“Zarucham cięęęęęęęęę! “wysapałem…”Zarucham ci tę cipęęęęęęę!”

    Zaczęła pięknie chodzić pod moim kutasem, jednak nadal próbowała się wyrwać spode mnie.

    -“O nie cioteczko!”  mruczałem…”Nie uciekniesz mi!”

    Krystynie spodobał się mój ton.

    -”Tak kochanie! Pokaż jej, kto tu rządzi!”

    Ujeżdżałem jej dojrzałą cipę, aż zaczęło chlupać od soków i spermy…przyjemny dźwięk towarzyszył każdemu pchnięciu mojego penisa.

    -”Nooooo kochanie! Teraz daj jej ognia! Pokaż jej do czego kutas służy!”

    -“Cooooooo?!”

    Dorota nic już nie kojarzyła.

    -“Bożeeeeeeeee! Co wy mi jeszcze chcecie zrobić?”

    -“Teraz mała przygotuj się na prawdziwe rżnięcie!”

    -“Cooooooo? Jezuuuuuuuu! Co wy kochani?!”

    -“Teraz poczujesz prawdziwego mężczyznę, prawdziwego jebakę!”

    -“Marek! Do roboty!”

    Poprawiłem chwyt rękami…teraz lepiej trzymałem jej dużą dupcię. Docisnąłem ją mocniej całym ciałem i zacząłem się wbijać na całą głębokość!

    -“Aaaaaaaaaaaaaj Mareeeeeeek!”

    -“Teraz cię mam cioteczko!” krzyczałem.

    -“Zarucham cię!”

    -“Bożeeeeeeeee! Co wyyyyyyyyyyy?!”

    -“Ostro mały! Teraz do dna!”

    -“Jezuuuuuuuu Krysiuuuuuuuu”!

    -“Cicho mała! Teraz ci dogodzi!”

    -“Dawaj kochanie! Ogień! Ogień kurwa mówię! Dalej! Grzej tą szparę! Bruzda ma być orana! Ruchaj tę starą pizdę! To ma być ogień, rozumiesz pieprzony gówniarzu! Głęboko, mocno, do końca!”

    Rżnąłem jak szalony! Co za cudowna dojrzała cipa! Marzenie! Jęczała, szarpała się, wzdychała…dreszcze wstrząsały jej ciałem. Dochodziła znowu! A ja ujeżdżałem jej dziurę, jak wariat. Chciałem się wreszcie zaspokoić w jej cudownej szparce. Krystyna kibicowała i dopychała mój tyłek.

    -”Jeszcze kochani, jeszcze…ujeżdżaj to cipsko. Masz swoją mamuśkę!”

    Dorota od pewnego czasu już biernie poddawała się dymaniu. Nie narzekała…nie krzyczała…ledwie stękała i wzdychała. Pogodziła się, że oto młody samiec zrucha ją do nieprzytomności. Zaczęła cichutko płakać, a ja rżnąłem bez opamiętania.

    -”Jeszcze kochana! Jeszcze! Jesteś cudowna!” mamrotałem.

    Znowu doszła…a może cały czas orgazmowała.

    -”Ogień Marek!”

    Krystyna widziała, że już Dorota ma dosyć…ostatnie pchnięcia!

    -”Ogień synek! Ładuj mocno! Do samego dna! Ogień!”

    Straciłem rachubę czasu. Nie wiem, jak długo już ujeżdżałem jej cipcię.

    -”Mareeeeeeeek proszęęęęęęęę! Kochanieeeeeeee! Błagaaaaaaaam!”

    Nie słuchałem. Ruchałem samicę do bólu kutasa. Nogi były rozłożone w szpagat. Już nie miała nawet siły obejmować mnie. Poczułem pierwsze dreszcze.

    -”Nooooooo cioteczko?! Gotowa?!”

    Zrozumiała…

    -”Taaaaaak kochany! Skończ we mnieeeeeee! Proszęęęęęę!”

    Wbiła mi paznokcie mocno w plecy, rysując krwawe ślady. Wystrzeliłem do jej wnętrza potężną salwę nasienia…to nawet nie był pojedynczy wytrysk. Fontanna spermy napełniała jej cipcię.

    -”Masz przyjąć wszystko! Cały ładunek!” szeptała Krysia.

    -”Rozumiesz mała?! Wszystko w cipkę!”

    -”Taaaaaak Krysiuuuuuuu!”

    -”Jezuuuuuuuuuuuu!”

    Zwalniałem, nadal pompując w nią spermę…

    Dorota zanosiła się płaczem.

    -”Bożeeeeeeee! Mareeeeeeeeek! Kocham cię chłopczeeeeeeee! Ty gówniarzuuuuuuu! Kocham cięęęęęęęęęę!”

    Płakała wtulona mocno we mnie.

    “Jezuuuuuuuuuu Mareeeeeeek! Kocham cięęęęęęęę!”

    Krystyna przytuliła się do niej całując Dorotę po twarzy i zlizując łzy z jej policzków. Padłem obok…mieliśmy Dorotę w środku.

    -“Noooooo już mała! Już dobrzeeeeee! Nooooo już…uspokój się kochana. Noooooo…Noooo już! Ciiiiiii skarbie!”

    Dorota dalej płakała, jej ciałem wstrząsały nadal dreszcze.

    -”Bożeeeeeeee nie pomyślałam nawet! Ja pierdolę!”

    -”Dobry jest gówniarz coooo?” szeptała Krystyna.

    -”O matkooooooo! Ja pierdolę, ale mnie szczeniak wyjebał!”

    -”Noooooo!”

    -”Kurwa, Bożena miała rację, żeby uważać, żeby młody dupy nie zaruchał! Jezuuuuuu nic nie czuję!”

    -”Ale dobrze ci było! Tego potrzebowałaś po tylu latach.”

    -”Matkoooooo! Mareczku jesteś fantastyczny! Nikt mnie tak nigdy w życiu nie wyruchał!”

    Krystyna uśmiechnęła się…

    -”A wieczór jeszcze młody…a potem jeszcze noc…”

    Dorota spojrzała niemal z przerażeniem.

    -”Noooo pospać to raczej siostra nie pośpisz!” śmiała się.

    -”Mały musi sobie poćwiczyć” kontynuowała.

    -”Jedna rzecz mi się podobała” Dorota już uspokoiła się i zwróciła się do mnie: ”wiele razy mówiłeś do mnie Ciociu”.

    -”Nooo tak, ale to zasługa Bożeny. To ona stwierdziła, że jak się spotykacie w siostrzanym towarzystwie i ją przeleciałem, to właściwie też jest dla mnie ciocią. No i tak jakoś mi się wymsknęło…”zająknąłem się.

    -”Poza tym przepraszam cię Dorota!”

    Roześmiała się wreszcie.

    -”Nie no, spoko…bardzo mi miło!”

    -“No tak…nie…ja w sensie przepraszam, że cię tak mocno rżnąłem, ale jesteś cudowna mamuśka i nie mogłem się opanować.”

    Dorota przyglądała mi się…uśmiechnęła się.

    -“Przestań głuptasie! Byłeś wspaniały! Nigdy nie miałam takiego ruchanka! Takich orgazmów! To ja cię przepraszam, że nie byłam zbyt duża dla ciebie!” szepnęła.

    -”Noooo kochani” wtrąciła się Krystyna ”ale potem już było dobrze.”

    -”O taaaak! Cudownie!”

    -”Siostro…nas też przetrenował tym wielkim kutasem!” zaśmiała się.

    Dorota spojrzała na mnie…

    -”Przeleciałeś już wszystkie dziewczyny?”

    Spojrzałem pytającym wzrokiem na Krystynę…Ta się zaśmiała…

    -”Jeszcze nie, ale gówniarz jest na dobrej drodze! Niech ma fajne wakacje!”

    Roześmialiśmy się wszyscy.

    -“To co…prysznic?”  

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mi Riam
  • Nie-zwykla Rodzina cz 129. – Egzamin na prawo jazdy

    Dzisiaj miał odbyć się mój egzamin na prawo jazdy. Podchodziłam już któryś raz, ponieważ zawsze trafiałam na pana Edwarda. Był strasznie surowy i za nawet najdrobniejszy, niezauważalny błąd potrafił mi przekreślić cały egzamin. To właśnie, dlatego nie zdawała. wcześniej. Wiedziałam i umiałam wszystko. Ogarniałam, co i jak robi się w samochodzie, jednak przez to jak u niego nie zdawałam, moja pewność siebie spadała. W końcu jednak przyszedł mój tata, który mi bardzo pomógł. Mając z nim dodatkowe jazdy, doszkalałam tylko to, co potrafię. Jednak tu nie chodziło o umiejętności. Ten facet się po prostu na mnie uwziął. Dlatego teraz postanowiłam pokazać się mu z jak najlepszej strony. Zdam ten egzamin. A jeśli nie, to zdam go inaczej.
    Czekałam na egzaminatora, ubrana byłam w czerwoną koszulkę podkreślającą moje piersi oraz jeansowe spodenki, podkreślające tyłek. Wszystkie chwyty dozwolone. Blond włosy miałam związane z tyłu. Ubrałam się zupełnie inaczej niż ostatnio. Postanowiłam pokazać moje atuty. Nareszcie przyszedł egzaminator. Mężczyzna koło 40-stki. Brązowe włosy i wąsy. Luźna biała koszulka, jeansowe spodnie i buty.

    – O panna Cassandra. Mam nadzieję, że teraz pójdzie lepiej. No to, co proszę wsiąść do samochodu.

    Uśmiechnęłam się promiennie.
    Następnie przeszliśmy do egzaminu. Otworzyłam przednią klapę samochodu. Podeszłam do jego przodu, i wypinając się, pokazywałam mu wszystko, o co spytał.
    Gdy mu tłumaczyłam, widziałam jak pan Edward się na mnie patrzył. Wbijał wzrok w moje piersi oraz tyłek. Ja udawałam, że wcale tego nie widzę. Gdy oznajmił, że dobrze wszystko pokazałam, rozpoczęłam wykonywać zadania na placu manewrowym. Wsiadłam do samochodu i rozpoczęła wykonywanie łuku. Widziałam jak mnie obserwuje, nie skupiając kompletnie uwagi na to czy wyjechałam za linię, czy nie.

    – Bardzo dobrze, łuk wykonany bezbłędnie. Zostaje nam jazda na mieście. – powiedział.

    Skinęłam jedynie głową a następnie wyjechałam samochodem z placu. Czas na jazdę po mieście.
    Przez chwilę jechałam, a Edward teraz skupiał się tylko na tym jak jeżdżę. Co jakiś czas rzucał swoje uwagi. Myślę, że robił to specjalnie, ponieważ wszystkie czynności wykonywałam prawidłowo. Zapisywał coś w swojej kartce, kręcąc przy tym głową. Zawsze jak tak robił znaczyło to, że nie zdałam egzaminu.

    – No dobrze to niech pani zaparkuje…o tutaj.

    – Dobrze. – pokiwałam głową.

    Udało mi się dobrze zaparkować w miarę ustronnym miejscu. Bez żadnych samochodów i żadnych gapiów. Egzaminator zapisywał coś na karcie. Kręcił przecząco głową.

    – No niestety, panno Cassandro. Tym razem znowu się pani nie udało. Popełniła pani kilka błędów.

    – Ojej znowu… – udałam smutek.

    – No niestety…

    – A może jakoś się dogadamy, żebym zdała egzamin?

    – Oferuje mi pani pieniądze? Tak nie wolno.

    – Niekoniecznie pieniądze. Miałam, co innego na myśli.

    Moja dłoń wylądowała na jego kroczu, masując jego penisa.

    – Panno Cassandro…

    – A jak tutaj wykonam wszystkie czynności prawidłowo zaliczy mi pan, prawda? – powiedziałam z uśmiechem.

    Czułam jak jego penis sztywnieje. Zauważyłam wtedy chytry uśmiech na jego twarzy.

    – Tak…wtedy mógłbym pani zaliczyć egzamin.

    Uśmiechnęłam się na to i zaraz odpięłam guzik od jego spodni. Zdjęłam je wraz z majtkami. Ukazał mi się jego penis, był on duży. Nie spodziewałam się takich rozmiarów po nim. Złapałam go pewnie i powoli zaczęłam przesuwać dłonią. Drugą dłonią powędrowałam na jego jądra, delikatnie je masując. Nachyliłam się nad nim i wzięłam jego kutasa do ust.
    Delikatnie zaczęłam lizać główkę jego penisa. Przesuwałam językiem po całej jego powierzchni. Ledwo mieścił mi się w ustach. Czuła, że zbliża się do końca, ale nagle mocniej docisnął dłońmi moją głowę. Zaraz poczułam, jak tryska w moich ustach. Nie byłam na to gotowa, więc, nie dałam rady wszystkiego połknąć. Troszkę nasienia wyleciało mi z ust. Wreszcie puścił moją głowę. Szybko oblizałam usta.

    – Wielkie nieba…co ja robię…

    – Spokojnie…widziałam jak się panu podoba. Chyba chciałby pan więcej…

    On jednak nic nie odpowiedział.
    Szybkim ruchem zdjęłam moje spodenki, a następnie majtki. Wtedy przeniosłam się na jego stronę i usiadłam na nim okrakiem. Wzięłam jego fiuta do rąk i nakierowałam sobie do cipki. Ten nie wiedział, co powiedzieć. Był zszokowany tą sytuacją, jednak nie powstrzymywał mnie. Pragnął tego. Włożyłam fiuta do środka, po czym zaczęłam się na nim poruszać w górę i w dół. Zaczęłam skakać po jego fiucie, wprowadzając go głęboko. Czułam jak we mnie wchodził. Czułam jego wielkość. Jęczałam przy tym.

    – Ooogghhh…ooo…

    Ten w końcu złapał mnie za plecy, chcąc abym została dalej na jego fiucie. Widać taki święty nie był. Za chwilę także zdjął ze mnie moją czerwoną bluzkę i zobaczył moje jędrne piersi. Zdziwił go fakt, pewnie, że, nie mam stanika. Ale to było na jego korzyść. Przysunął twarz bardzo blisko i zaczął je ssać. Pieścił je, całował i masował dłońmi. Było mi tak dobrze.

    – Ooooogghhh…ooo takkk…oooghh…

    Jebaliśmy się tak dłuższy czas. W końcu otworzyłam drzwi z jego strony. Zeszłam z kutasa. Wysiedliśmy z samochodu. Mając otwarte drzwi od strony pasażera weszłam do samochodu, opierając się o fotel. Swój tyłek wystawiłam na zewnątrz. Edward popatrzył na mnie pożądliwym spojrzeniem. Podszedł do mnie. Włożył powoli, delikatnie swojego kutasa. Czułam jak ten dotyka jej czułych miejsc. Cicho jęknęłam. Egzaminator zaczął powoli się ruszać. Czułam jak moja cipka zaciska się na jego fiucie. Jak dawał mi rozkosz. Jedną ręką zaczęłam masować swoją pierś, głośno przy tym sapiąc. Gdyby ktoś teraz tu przyszedł mógłby nas nakryć.
    Jego ruchy stawały się coraz szybsze i mocniejsze. Jego fiut był świetny. Nie spodziewałam się tego po nim. Ale jego kutas mnie zaspokajał. Zbliżałam się do orgazmu. Wiedziałam, że on też jest coraz bliższy tego momentu. Jednak nie mogłam pozwolić na to aby spuścił się do środka. Nie dzisiaj. Gdy jego fiut zaczął się pulsować mi w cipie, szybko odsunęłam się do niego i uklękam przy nim. Ten nie wiedział, o co mi chodzi.

    – Tutaj…

    Ścisnęłam moje piersi, a on rozumiejąc spuścił się na nie. Całe jego nasienie było na moich piersiach. Trochę też przyjęłam do ust, ale chcąc go bardziej nakręcić wyplułam sobie trochę na piersi. Jemu spodobał się chyba ten widok. Był cały czerwony na twarzy. Nie wiem czy ze wstydu czy z widoku zajebistej, nagiej laski. Po jakimś czasie, wspólnie się ogarnęliśmy. Ja starłam z siebie wszystko i uśmiechałam się figlarnie do egzaminatora.

    – To, co zaliczyłam ten egzamin? – zapytałam z figlarnym uśmiechem na twarzy.

    – T…tak…zaliczyła pani… – powiedział egzaminator z uśmiechem na twarzy.

    – Dziękuję panu.

    – To ja dziękuję, pani Cassandro.

    Ucieszyłam się na to. W końcu mi się udało. Byłam bardzo szczęśliwa. Kiedy wracałam do domu, byłam bardzo z siebie dumna.
    Ja zawsze osiągam to, czego chcę. Wszelkimi sposobami.

    C.D.N

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Przygoda nauczyciela WF-u

    Opowiadanie wyszło długie, więc musiałem je podzielić. Dajcie znać, czy chcecie kolejną część! Być może założenie szarych dresów nie było najlepszym pomysłem. Kurwa, zdecydowanie nie był to najlepszy pomysł. Mój kutas jest tak napęczniały, że już dawno wysunął się z nogawki bokserek i przykleił mi się do uda. Nie mogę go poprawić, bo wiem, że wystarczy lekko go dotknąć i poleje się z niego jak przy erupcji wulkanu. Zwalić w łazience też nie mogę, bo za parę sekund zaczynam lekcję. Mam na imię Jacek, mam czterdzieści dwa lata i jestem nauczycielem WF-u w zawodówce. Zwykle w pracy zachowuję się profesjonalnie, a mój fiut utrzymuje się w ryzach, delikatnie tylko odznaczając się w spodniach. Owszem, przyciąga to spojrzenia niektórych koleżanek i uczennic, które przyglądają mi się ukradkiem, myśląc, że nie widzę. Zawsze widzę i przyznam, że nawet mnie to kręci (choć chciałbym, żebym również przyciągał wzrok moich kolegów i uczniów płci męskiej). Nigdy jednak nie podnieca mnie to do takiego stopnia, żeby można było zobaczyć żyły na mojej pale. A teraz, gdy siedzę w swoim kantorku i patrzę w dół, z łatwością dostrzegam przez szary materiał pulsujący meander pompujący krew do wilgotnej żołędzi. Kurwa! Rozlega się dzwonek, a ja mimowolnie podskakuję na krześle. Ten nieznaczny ruch sprawia, że fiut pluje sokiem, zostawiając na spodniach ciemną plamę. Po prostu fantastycznie! Biorę głęboki wdech. Staram się rozluźnić. Oczywiście niewiele to zmienia. Fiut wciąż sterczy, a plama zostanie na dresach już do końca dnia. Przez zamknięte drzwi słyszę chłopaków z trzeciej B maszerujących do szatni. Nie ucieknę od tego, muszę do nich iść. Delikatnie poprawiam chuja, umieszczając główkę za gumą spodni. Gdy tylko moja dłoń go dotyka, znów z żołędzi wylewa się gęsty płyn. Tym razem plami mi koszulkę. Cudownie. Chłopaków jest tylko dwóch, bo końcówka roku rządzi się swoimi prawami. Szkoda, że w ogóle ta dwójka się zjawiła. Gdy wchodzę do szatni, są właśnie w połowie przebierania. To bynajmniej nie poprawia mojej sytuacji. Czuję, jak kutas wierzga mimowolnie. Trzecia B to wyjątkowa klasa. Składa się praktycznie z samych facetów. Dwudziesto kilku mechaników, stolarzy, ślusarzy — chłopaków, których ciała już zdążyły zostać uformowane przez trzy lata harówy w ciężkich zawodach. Na moje nieszczęście. Gdy resztki krwi, która już chyba nie zmieściła mi się do chuja, docierają do mózgu, zauważam ze zdziwieniem, że swoją obecnością zaszczycił mnie Chudy i jego przydupas, Hiszpan. Chudy jest rok starszy od swoich kolegów, bo kiblował jeszcze w gimnazjum. Wysoki i postawny, z włosami zawsze przyciętymi na zapałkę uchodzi za przewodnika stada. Trudno się temu sprzeciwić, bo z tego gnojka charyzma aż się wylewa, a testosteron bije po oczach. Jak przystało na samca alfa, Chudy jest też okropnie wulgarny i obcesowy. Budzi w ludziach najbardziej pierwotne instynkty. Strach i… pożądanie. Chłopaki, zajęci sobą, nie zauważają mnie od razu, więc mam chwilę, by się rozejrzeć. Chudy właśnie zdejmuje spodnie. Dziś ma na sobie czarne bokserki z nieco dłuższą nogawką. Bardzo, bardzo opinające czarne bokserki. Jego dupsko jest pełne i jędrne. Ogromne półkule podskakują przy każdym jego ruchu. Z przodu zaś, między masywnymi udami wystaje spory wzgórek. Czarny, nieco lśniący w świetle lampy materiał kusząco podkreśla kształt. Drugi chłopak również przyciąga mój wzrok. Hiszpan swoje przezwisko zawdzięcza wyjątkowo ciemnej karnacji i gęstym czarnym kędziorkom na głowie. Naprawdę wygląda, jakby pochodził z gorącego południa. Właśnie zdejmuje koszulkę, odsłaniając klatę, która, mimo młodego wieku chłopaka, została już naznaczona cieniem czarnego zarostu. Bordowe suty Hiszpana stoją na baczność, jakby tylko czekały na usta, gotowe by się do nich przyssać. Nie. Nie mogę tak myśleć. Fiut ślini mi się coraz bardziej, ale nie mogę na to nic poradzić. Mam przed sobą dwa naprawdę gorące, półnagie ciała. To nie skończy się dobrze. Ale nie mogę odkładać nieuniknionego. Muszę się z tym zmierzyć. Odchrząkuję i chłopaki przestają rechotać. Gdy spoglądają na mnie, modlę się w duchu, by nie zauważyli mojego problemu. — Dobry — mówi Chudy, a Hiszpan mruczy pod nosem coś niezrozumiałego. — Zajmijcie się dziś sobą. — Mój głos jest nienaturalnie wysoki i łamliwy. — Mam parę rzeczy do ogarnięcia, więc macie wolne. Nie wiem, posiedźcie w szatni, zagrajcie w gałę. Idźcie na fajkę. Tylko tak, żeby nikt was nie widział. — A konia walić możemy? — Pyta Hiszpan i obaj z Chudym wybuchają śmiechem. Mnie ten żart nie bawi. Nie dziś. Nie teraz, bo najchętniej zwaliłbym razem z nimi. Czuję, że robię się czerwony na twarzy. Czuję też, że fiut również reaguje na te słowa z ożywieniem. Chłopaki najwyraźniej dostrzegają moje zmieszanie, bo ich uśmiechy stają się niepokojąco szydercze. — W sumie — odzywa się Chudy. — Zwaliłbym sobie. — Jego ręka powoli przesuwa się po wybrzuszeniu w bokserkach. — Ja to bym w sumie wolał, żeby ktoś mi ojebał — mówi Hiszpan, rechocząc jak żaba. Niech to już się skończy. Najwyższa pora, żebym się wycofał, bo dłużej nie wytrzymam. Chłopaki zajmą się sobą, a ja w tym czasie sobie ulżę. — Dobra. — Staram się, aby mój głos nie zabrzmiał, jakbym zaraz miał dostać orgazmu. To trudne. — Poróbcie coś i widzimy się za czterdzieści pięć minut. Odwracam się na pięcie, ale przed wyjściem powstrzymuje mnie głos Chudego. — Niech pan poczeka. Gdy się odwracam, chłopak jest już przy mnie. Półnagi, tylko w bokserkach. Z bliska jego ciało jest jeszcze bardziej oszałamiające. Gładka, lśniąca skóra napięta na mięśniach. Delikatnie zarysowujące się żyły na przedramionach. Gęsty szlak ciemnych włosków biegnący od pępka i znikający pod gaciami. Przełykam ciężko ślinę. — Co chcesz? Chudy patrzy na mnie z nieumiejętnie udawanym zdziwieniem. — Chyba już powiedziałem, czego chcę. Hiszpan zresztą też. Nawet nie zauważyłem, kiedy drugi chłopak wstał. Stoi teraz za Chudym, a jego ręka ugniata zawartość spodenek. — To nie jest śmieszne — mówię, a ostatnie słowo łamie mi się w ustach. Chłopaki znowu się śmieją. — Niech pan do nas dołączy. — Hiszpan wkłada dłoń w spodenki i kontynuuje ugniatanie. To się nie dzieje naprawdę. To nie może się dziać! Stoję jak sparaliżowany. Nie wiem co powiedzieć. Nie wiem jak zareagować. Naturalnie powinienem się wkurwić. Odepchnąć ich. Ale z moich ust wydobywa się jedynie cichy bełkot, którego nawet ja nie rozumiem. Fiut całkowicie przejął nade mną kontrolę. Ostatkiem sił próbuję się odsunąć. Dłoń Chudego wystrzeliwuje w powietrze i chwyta mnie za ramię. Ściska mocno. — Dokąd to? — Przestań. — Zużywam bardzo wiele sił by wypowiedzieć to krótkie słowo. Dłoń Chudego zaciska się coraz mocniej na moim ramieniu. Chłopak stoi teraz tak blisko, że czuję bijące od niego ciepło. Jego zapach, specyficzna mieszanka potu i tanich perfum, wciska mi się w nozdrza, sprawiając, że wszystkie moje mięśnie wiotczeją. Jego fiut, wciąż ukryty w bokserkach, jest tak blisko mojego. Prawie się dotykają. To koniec. Nie daję rady dłużej. Przez moje ciało przebiega galopujące stado ostrych impulsów. Kolana mi miękka. Serce na moment się zatrzymuje. A z mojego kutasa tryska fontanna spermy. Bardzo duża fontanna. Nasienie spływa po moich spodniach rwącym potokiem i kapie na podłogę. Nie panując nad własnym ciałem, opadam na najbliższą ścianę. Osuwam się powoli. Co ja najlepszego narobiłem?!Głośne śmiechy chłopaków wbijają mi się pod skórę milionem bolesnych igiełek, uświadamiając mi, że jestem skończony. Właśnie spuściłem się na oczach dwóch chłopaków. Na oczach moich własnych uczniów!

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Taki Kolo
  • Goracy romans z Danuta

    Pewnego dnia zadzwonił do mnie telefon w słuchawce ususzałem ciepły głos dojrzałej kobiety, która stwierdziła, że bardzo zależy jej na spotkaniu zemną i pomocy w uzyskaniu stosownych zezwoleń na budowę domu jej córki. Kolejnego dnia w moim biurze pojawiła się córka – młoda atrakcyjna kobieta wraz z matką, która dla mnie, jako wielbiciela dojrzałych kobiet przyćmiła jej urodę. Ta piękność to Pani Danuta, blondynka w wieku około 60 lat z mocnym makijażem. Już od samego początku było coś czuć, że chyba wpadliśmy sobie w oko. Po spotkaniu w biurze umówiliśmy się na weekend, tak się złożyło, że w spotkaniu w terenie nie mogła brać udziału córka a spotkałem się z samą matka. Danuta miała na sobie obcisłe spodnie uwydatniające jej ogromną dupę, patrząc na nią dosłownie poczułem krew jak drapieżnik. Po spotkaniu na działce zaproponowała kawę u siebie w domu, nie mogłem odmówić. Zaprosiła mnie do swojego domu, który oddawał to, jaką kobietą jest. Stare zabytkowe meble, na ścianie piękne obrazy, Pani Danuta zrobiła mi mocne esspreso z bitą śmietaną. Rozmawialiśmy na temat życia w powietrzu było czuć dość dziwną atmosferę Danuta siedziała naprzeciwko mnie patrzyłem jej w oczy i ją podziwiałem, pojawiały się delikatne gesty ze strony Danuty dotykania mojej nogi a mnie dosłownie przechodził prąd, czas leciał a mi trochę się spieszyło wiec nasze spotkanie zakończyło się uściskiem dłoni. Po tym spotkaniu czułem ogromne podniecenie nie mogłem sobie poradzić ze sobą na tygodniu. Postanowiłem napisać sms do Pani Danuty z prośbą czy dokumenty będą gotowe i zaproponowałem, że mogę je odebrać osobiście liczyłem na pyszną kawę i towarzystwo Danuty. Po chwili otrzymałem odpowiedź, że dokumenty są gotowe a Pani Danuta zaprasza mnie po ich odbiór, nie ukrywał, że moje serce zabiło mocniej. Czekałem na sobotę jak na żaden inny dzień. Ubrałem się w luźne ubrania i ruszyłem na spotkanie z Panią Danutą, zadzwoniłem dzwonkiem i moim oczom ukazała się Pani Danuta w zwiewnej sukience w kwiaty z ogromnym dekoltem, z którego wylewał się dość pokaźny biust. Pani Danuta zaproponowała kawę ku mojej uciesze, oczywiście, że nie odmówiłem. Siadłem w jej salonie i podziwiałem dzieła sztuki lokalnych artystów po chwili do salonu weszła Danuta z dwiema filiżankami przesiedliśmy razem na sofie, bardzo blisko siebie czuć było zapach Danuty a jej biust był niemal przy mojej twarzy, mocna czerwona szminka i długie czerwone paznokcie były wisienką na torcie. Po łyku kawy na ustach Danuty została bita śmietana, co rozpaliło moją wyobraźnie, po dekolcie Danuty zaczęło spływać krople potu, sytuację można było porównać do wybuchu wulkanu każdy wiedział, że wybuchnie, ale nie wiadomo, kiedy. Wszystkie te delikatne gesty spojrzenia plus kofeina spowodowały, że zacząłem traci głowę i widziałem, że nie wyjdę stąd, dopóki dosłownie nie wyrucham Danuty. Zacząłem od gry słów wiedziałem, że jest samotną kobietą, więc zahaczyłem o temat samotności i tego, że warto mieć kogoś w życiu. Taka tematyka pozwoliła mi na danie sobie pretekstu do powiedzenia komplementu, w którym stwierdziłem, że jest piękną kobieta, sprowadzenie rozmowy na te tory było moim planem na to żeby końcu Danuta usiadała na moim kutasie. Widać, że komplementy zadziałały, Danuta trochę się zawstydziła, odpowiadając, że to niemożliwe, bo jest starą grubą babą, na co ja odpowiedziałem, że jest wyjątkową kobieta naturalną i piękną, dziś taka kobieta to rzadkość w całym gąszczu młodych sztucznych umięśnionych siks, na co ona się zaśmiała i stwierdziła że cieszy się że jej osoba budzi we mnie takie emocje zbliżać się do mnie i kładąc ręce na moim udzie. Nie panowałem nad sobą złapałem ją za szyję przyciągałem do siebie i zacząłem namiętnie całować, Danuta złapała Vibe, wdrapała się na mnie i siadała okrakiem na moich kolanach, namiętne pocałunki spowodowały, że zaczęła kręcić dupą na moich kolanach. Jako że sukienna była luźna wyskoczyły jej cyce, nie sposób było ich zostawić samych było to piękne duże naturalne cycki, sutki były słone od potu i pachniały płynem do płukania. Widać, że zgraliśmy się razem w popędzie tu nie trzeba było nić mówić Danuta wstała i dosłownie jej sukienka opadła na dół moim oczom ukazało się piękne ciało na sobie miała klasyczne białe majtki, moje ubrania spadły na dół, dopadłem do Danuty, zdjąłem jej matki ona lekko się przychyliła i zacząłem jak zwierzę gryźć jej wielką dupę była cudowna. Położyłem się na podłodze, Danuta rozumiała mnie bez słów obeszła mnie okrakiem i usiadła na nie moim oczom ukazała się piękna zarośnięta cipka i ogromne dupsko, tak byliśmy w pozycji 69 dogadzając sobie nawzajem. Po chwili Danuta zeszła zemnie usiadała na kanapie rozkładając nogi, nie mogłem oderwać się od jej cipki i w takie pozycji nadal ją lizałem zacząłem pomagać sobie palcami, wielkie ciało Danuty zaczęło się trząść i dostałem całym ładunkiem soków w twarz, pora było żeby w końcu upuścić ten ładunek emocji z całego tygodnia z moich jąder położyłem się na podłodze, Danuta wiedziała co robić powoli dosiadła mnie jak swojego mustanga, dość delikatnie nabiła się na mojego kutasa i stęknęła. Wszedł cały i zamarła na chwilę, spojrzała mi w oczy i powiedziała, jaki on wielki. Nie czekałem długo złapałem ją za pośladki rozchyliłem je i zacząłem nabijać Danutę na mojego kutasa mocno i do końca, jej cyce nade mną falowały i spływał zemnie jej pot a po jajach lała się dosłownie powódź, ten rajd był szaleńczy Danuta przejęła inicjatywę i dosłownie chciała urwać mi kutasa stękając i nabijając się na niego sowim ciałem, już dłużej wytrzymać nie mogłem i strzeliłem całym ładunkiem spermy do środka, Danuta zadrżała i zastygła na mnie wtulaliśmy się w siebie a ona drżała jej usta były zimne i sine. Gdy Danuta wstała z jej cipki wylało się morze mojej spermy, siedzieliśmy ze sobą jeszcze chwilę nago w tym klimatycznym zabytkowym pomieszczeniu, w którym obyło się coś zakazanego seks z 30 lat starszą kobieta. Od tego czasu zostaliśmy z Danutą przyjaciółmi, spotykamy się regularnie i uprawiamy seks, realizujemy swoje pragnienia czując się spełnieni seksualnie. 

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Pawel
  • Grecja

    Razem z mężem i córeczką pojechaliśmy na tydzień do Grecji. W hotelu, w którym mieszkaliśmy, poznaliśmy małżeństwo Polaków z dwójką dzieci, w podobnym wieku, co nasze. Pewnego wieczoru, gdy dzieci już spały, my – dorośli – urządziliśmy sobie imprezę. Łukasz, nowo poznany znajomy, gdy tylko miał okazję, flirtował ze mną. Nie byłam mu dłużna. Gdy jego żona i mój mąż nie patrzyli, dochodziło nawet do delikatnych macanek. Impreza była tak mocno zakrapiana, że na drugi dzień umierałam. Mój mąż z córeczką poszedł na spacer i planowali iść na hotelowy basen. Ja z powodu kaca zostałam w pokoju. Wzięłam prysznic i nago leżałam na łóżku, gdy nagle ktoś zaczął pukać. Ubrałam szlafrok i otworzyłam drzwi, w których stanął Łukasz z drinkiem. Powiedział, że przyniósł mi bezalkoholowego drinka na poprawę samopoczucia. Wiedziałam, że to źle się skończy – mieliśmy ochotę na siebie od chwili, kiedy się poznaliśmy, a ja pod szlafrokiem nie miałam nic. Łukasz wszedł do pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Krótka rozmowa, a raczej flirt, nabierał rozpędu – jego ręce krążyły po mnie, jakby znały mnie doskonale. Nie chciałam się opierać. Po kilku minutach już nie siedziałam z założonymi nogami, lecz w delikatnym rozkroku. Łukasz odebrał to chyba, jako zaproszenie, bo w jednej chwili jego dłoń wylądowała na mojej łechtaczce. Zamruczał i rzucił tekstem, że jestem gotowa, po czym wbił we mnie dwa palce. Z rozkoszy zacisnęłam dłonie na prześcieradle. Po kilku ruchach moja cipka zalała się sokami. Łukasz wyjął palce i musnął mnie nimi po ustach. Zlizałam swoje soki z jego dłoni. Wstał z łóżka, a ja przysunęłam się do krawędzi i zdjęłam z niego spodenki, z których wyskoczył sterczący penis. Zaczęłam go powoli lizać. Łukasz prężył się i pojękiwał z rozkoszy. Po chwili pieszczot szczelnie i mocno objęłam go ustami, zaczynając ssać. Aż się wyprostował, a jego dłonie zacisnęły się na moich włosach. Zaczął kontrolować głębokość, z jaką brałam go do ust. Po kilku minutach powiedziałam, że teraz jego kolej. Rozwiązałam sznurek od szlafroka i zsunęłam go z siebie, kładąc się na plecach. Łukasz uklęknął i zaczął mnie lizać. Pojękiwałam dość gwałtownie, bo i minetka była bardzo ostra. Poprosiłam go, żeby mnie już nie męczył i wszedł we mnie. Gdy byłam gotowa, podstawił mi penisa pod usta i kontynuował lizanie mojej cipki. Kiedy zaczął wkładać w nią palce, chwyciłam jego członka i zaczęłam mu robić dobrze ręką. Łukasz oderwał się na chwilę i stanowczo powiedział, żebym wzięła go do ust. Grzecznie wygięłam się w „chińskie osiem” i zaczęłam obciągać. Po kilkunastu ruchach Łukasz wszedł we mnie mocno i głęboko. Moja cipka była tak mokra, że chlupał w niej od samego początku. Wystarczyło kilkanaście ruchów, by doprowadzić mnie do orgazmu. Jęczałam, a Łukasz obijał się o moje ciało i jęczał razem ze mną. Po chwili poczułam, jak spuścił się we mnie. Kilka razy jeszcze pchnął mocniej, aż zawyłam. Wyszedł ze mnie, wytarł penisa chusteczkami i powiedział, że czeka przy basenie. Gdy drzwi się zamknęły, szybko je przekręciłam na zamek, żeby nie wszedł mój mąż. Sprzątnęłam łóżko i poszłam pod prysznic. Gdy byłam pod wodą, do drzwi zaczął dobijać się mój mąż, krzycząc: „Monika, otwórz!”. Lekko zmieszana i wystraszona otworzyłam. Mój mąż powiedział, że mała została na basenie z Magdą i Łukaszem. Po czym wyskoczył z ciuchów, oparł mnie o drzwi i mocno wszedł we mnie. Jęczałam, czując się jak w trójkącie – nie dalej jak dziesięć minut temu skończyłam jeden stosunek, a tu już drugi. Mój mąż nigdy nie był delikatny. Jego 20-centymetrowy penis zawsze penetrował mnie głęboko i mocno. Po pięciu minutach wyjął go i kazał mi uklęknąć, spuszczając się na twarz i piersi. Zlizałam resztki spermy z jego penisa. Weszliśmy pod prysznic, umyliśmy się i zeszliśmy na basen. Leżąc na leżaku, wymieniałam się z Łukaszem uśmiechami i zastanawiałam się, który seks był fajniejszy. Nie gwarantuję dalszego ciągu, bo zostały nam tylko dwa dni pobytu, a w Polsce mieszkamy daleko od siebie.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Monia
  • Nie-zwykla Rodzina cz 130. – Daleki wujek

    Siedziałam przy kuchennym stole, jedząc płatki śniadaniowe, gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk starego silnika diesel zatrzymującego się przed naszym domem. Mama spojrzała przez okno i westchnęła głęboko.

    – O nie, to Frank. – powiedziała do taty, który właśnie wszedł do kuchni z kubkiem kawy.

    – Frank? Mój brat Frank? Nie widziałem go od kilku lat. – tata wyglądał na zaskoczonego.

    – Właśnie, dlatego jestem zaniepokojona. Zawsze pojawia się, gdy coś knuje.

    Drzwi frontowe otworzyły się bez pukania. To była typowa cecha wujka Franka. Wchodził jakby dom należał do niego.

    – Hej, rodzinko! Gdzie są moje ukochane osoby?

    Wujek Frank wszedł do kuchni jak huragan. Miał na sobie wyblakłą skórzaną kurtkę, ciemne jeansy i czarne buty. Jego brązowe włosy były zaczesane do tyłu, a w oku błyszczała mu charakterystyczna iskierka, którą dobrze pamiętałam z dzieciństwa.

    – Frank…co cię tu sprowadza? – tata wstał ostrożnie.

    – Nie można odwiedzić brata? – Frank roześmiał się i objął tatę tak mocno, że ten aż się zachwiał. Potem zwrócił się do mamy.
    – Rachel, piękniejesz z każdym rokiem.

    Mama tylko skinęła głową, wyraźnie skrępowana. Zauważyłam, jak wujek Frank patrzył na nią. Jego wzrok wędrował po jej sylwetce.

    – A to moja mała Sam. Już nie taka mała, co? Ile masz teraz, szesnaście?
    – zwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem.  

    – Dziewiętnaście. – odpowiedziałam, nie mogąc się powstrzymać przed uśmiechem. Zawsze miał dar sprawiania, że czułam się wyjątkowo.

    – Dziewiętnaście. Prawdziwa kobieta. – pokiwał głową z uznaniem.

    – Zostaniesz na śniadanie? – zapytał tata, choć w jego głosie słychać było pewną rezerwę.

    – A czemu nie? – Frank usiadł przy stole obok mnie. – Mam parę dni wolnego i pomyślałem, że was odwiedzę.

    Podczas śniadania wujek Frank opowiadał historyjki ze swoich podróży. Pracował, jako kierowca ciężarówki i jeździł po całym kraju. Jego opowieści były zawsze fascynujące. O dziwnych ludziach, których spotykał, o restauracjach przy drogach, o przygodach na parkingach dla truckerów.

    – Ale ostatnio dużo myślałem o rodzinie. Jaka jest ważna. – mówiąc to popatrzył na nas wszystkich.

    Szczególną uwagę poświęcał mojej mamie, a także mnie. Uważnie mi się przyglądał. Całemu mojemu ciału.

    – Fajnie że przyjechałeś Frank. Dość niespodziewanie…mogłaś uprzedzić.

    – A tam…lubię robić niespodzianki. – uśmiechnął się.

    – No dobrze. Możesz zostać tylko… – zaczęła moja mama.

    – Wiem Rachel, rozumiem. W przeszłości mieliście sporo kłopotów przeze mnie. Ale ja się zmieniłem. Serio tamten Frank…już go nie ma. No może odrobinka została, ale serio…

    – No dobrze, skoro tak twierdzisz w porządku. – powiedziała mama, jednak dalej nie do końca ufała wujkowi.

    Po śniadaniu rodzice zaczęli się zbierać do pracy.

    – Frank, możesz zostać, ile chcesz. Po prostu… – powiedział tata, ale ja słyszałam w jego głosie wahanie.

    – Po prostu bądź rozsądny. – dokończyła mama, patrząc na niego znacząco.

    – W porządku, nie martwcie się. Będzie dobrze. – powiedział poważnie wujek.

    Gdy rodzice wyszli, w domu zapadła cisza. Wujek Frank chodził po salonie, oglądając zdjęcia na kominku.

    – Twoi rodzice są dobrymi ludźmi. Może zbyt dobrymi. – powiedział nagle.

    – Co masz na myśli? – spytałam, siedząc na kanapie.

    – Och, nic takiego. Po prostu ja i twój tata to różne charaktery. On zawsze był odpowiedzialny, rozsądny. Ja… cóż, ja zawsze byłem tym drugim.

    – Czarną owcą? – spytałam wprost.

    Frank roześmiał się głośno.

    – Tak mnie nazywają? Cóż może mają trochę racji. – usiadł obok mnie na kanapie.

    – Może, gdy zobaczą, że chcesz się zmienić zmienią o tobie zdanie.

     

    – Fajnie by było. Ja naprawdę się zmieniłem Sam.

     

    – Ja ci wierzę wujku po prostu trzeba czasu.

     

    – No rozumiem, jasne.

    Po jakimś czasie takiego siedzenia, wujek odezwał się.

    – Chcesz zobaczyć coś fajnego? – wstał i poszedł do swojej torby podróżnej, którą zostawił w przedpokoju.

    Wrócił z małą, elegancką flaszką whiskey.

    – Prawdziwa irlandzka. – powiedział, odkręcając korek. Patrzyłam na niego piorunującym wzrokiem.

    – A co z tym że chcesz się zmienić wujku?

    – Ech…może masz rację Sam. Wybacz może jednak… – powstrzymałam, gdy już chciał się udać z powrotem.

    – Odrobinka whisky nie zaszkodzi. – powiedziałam.

    Teraz robiłam szalone rzeczy, więc czemu nie.

    – No dobrze. To masz mały sekrecik. jasne? – powiedział wujek.

    – Jasne. Potrafię dochować sekretów. – powiedziałam z uśmiechem na ustach. I to jakich.

    Frank uśmiechnął się triumfalnie i nalał whiskey do dwóch szklanek.

    – Za przygody. – powiedział, podnosząc toast.

    – Za przygody. – powtórzyłam.

    Alkohol palił w gardle, ale było w tym coś ekscytującego. Wujek Frank opowiadał kolejne historie z życia.

    – Wiesz, Sam…jesteś bardzo podobna do swojej matki, gdy była w twoim wieku. – powiedział po jakimś czasie.

    – Znałeś mamę, gdy była młoda?

    – Och tak. Rachel zawsze była piękną kobietą. Twój ojciec miał szczęście, że ją zdobył. – w jego oczach pojawiił się dziwny błysk. – Sam…nie to głupie.

    – Hej, o co chodzi? Mów śmiało wujku.

    – Czy…masz chłopaka?

    Poczułam, jak moje policzki płoną.

    – Nie, nie mam.

    – Hmm…dziwne. Myślałem, że taka dziewczyna jak ty nie może odgonić się od chłopaków. Podobasz im się?

    – Tak sądzę.

    – Na pewno. Musisz się podobać. Jesteś naprawdę piękną kobietą.

    Widać było jak whisky zaczyna działać na wujka. Na mnie też zadziałało. Wujek zaczął głaskać mnie lekko po udzie. Na jego spodniach widziałam spore wybrzuszenie. Na bank już wyobraził mnie jak leżę pod nim, a on wsuwa tego kutasa prosto do mojej cipki. Przyznam ta myśl też na mnie podziękowała. To oraz wypita whisky sprawiła, że stałam się bardziej pewniejsza siebie. Nie wiem czy wujek wiedział o rodzinnym sekrecie. Z tego, co widzę to chyba nie. Po prostu bardzo mnie pożądał.
    Wtedy ja dotknęłam dłonią po jego kroczu, masując przez spodnie jego fiuta. Wujek zdziwił się trochę, ale chyba spodobała mu się ta reakcja.

    – Ty też pewnie nie narzekasz na kobiety, wujku.

    – Wiesz, co…każdej się on podoba. – powiedział oczami pokazując swojego fiuta.

    – Mogę go zobaczyć? – spytałam z uśmiechem.

    – No proszę Sam. Masz charakterek. Gdzie ta nieśmiała dziewczynka, która była kiedyś? – uśmiechnęłam się na jego słowa.

    – Teraz jest kobietą, jak zauważyłeś wujku.

    – Oj tak…

    – To mogę?

    – Proszę. – powiedział, po czym bardziej się rozłożył na sofie, abym miała dostęp.

    Odpiął guzik od spodni. Następnie rozsunął rozporek. Ściągnął je razem z majtkami. Wtedy zobaczyłam jego dużego fiuta. Był długi z dużymi żyłami po bokach. Stał w wzwodzie.

    – O cholera, jest bardzo twardy. – mówiłam dotykając dłonią jego kutasa.

    – No…robi się taki przy pięknych kobietach. – powiedział zalotnie wujek.

    – To ciekawe, jaki się zrobi na to.

    Schyliłam się i zaczęłam robić mu loda. Poruszałam głową w górę i w dół, rozkoszując się słonawym posmakiem jego kutasa.

    – Oh…Sam…

    Jęknął przeciągle. Dołożyłam do tego ruchy ręką. Zaczęłam ruszać języczkiem. Poruszałam głową w górę i w dół wkładając go sobie do gardła. Czułam językiem jego grube żyły. Wyciągnęłam go z ust, oblizując się.

    – Oj Sam…masz cudowne usta.

    – Nie tylko to mam cudowne. – wtedy wstałam i zacząłem zdejmować moje ubrania.

    Zdjęłam moją spódnicę, koszulkę oraz stanik, pokazując mu moje jędrne piersi.

    – Wow Sam. Teraz to masz się, czym pochwalić. – zachichotałam cicho.

    Zdjęłam ostatni element, czyli moje majtki. Zobaczył moją gładką cipkę, która zaczęła już być mokra z podniecenia.

    – Sam…masz cudowne ciało. -wtedy przysunął się do mnie rozchylając moje nogi.

    Stałam przed nim, a wujek zaczął lubieżnie zlizywać soczki z mojej cipki. Jego język wirował niczym w mojej rozpalonej łechtaczce. Nie mogłam przestać jęczeć. W końcu odsunął się ode mnie, a ja wtedy usiadłam na nim okrakiem. Wsunęłam jego penisa do mojej pochwy. Od razu poczułam go.
    Wypełniał mnie całkowicie. Jego długość sprawiała, że daleko mi sięgał. Wujkowi też się to spodobało.

    – Sam…jesteś cudowna.

    Ja wtedy przyśpieszyłam moje ruchy. Jego fiut poruszał się w mojej cipce. Poruszałam się w górę i w dół wprowadzając kutasa do cipki. Uderzał w mój najczulszy punkt powodując moje jęki.

    – Ooooghhh…

    Zaczął też lizać mnie po moich piersiach. Ssał i podgryzał lekko sutki. Bawił się nimi rękami, w czasie gdy ja poskakiwałam na jego kutasie.
    Wtedy wujek zmienił pozycję i położył mnie na kanapie.
    Podniósł mi jedną nogę do góry i szybko we mnie wszedł. Poruszał się szybko i mocno. Cały czas zanurzał się po same jaja. Ja się wiłam i jęczałam z przyjemności.

    – Ooooohhhh….mocniej…tak…

    – Mmmmm…

    Wtedy przyśpieszył i naprawdę mocno mnie ruchał. Było słychać głośne klaśnięcia powodowane uderzaniem się naszych ciał. Nie przestawał. Mocniej i mocniej mnie posuwał.
    Czułam rozkosz i powoli odpływałam.
    Nagle wujek wyszedł ze mnie a ja poczułam pustkę.

    – Rozumiem, że chcesz żebym się odwróciła.

    – Pozwól mi podziwiać ten tyłeczek, Sam. – zachichotałam też na to.

    Wtedy przekręciłam się i wypięłam swój tyłek w jego kierunku. Moja cipka była bardzo mokra. Wujek złapał mnie za tyłek i zaczął pocierać swoim fiutem, drażniąc moją cipkę. W końcu wsadził go do środka. Pieprzył mnie niczym młot udarowy. Trafiał w mój najczulszy punkt. Mocno mnie posuwał. Z tego wszystkiego aż chciałam krzyczeć. Ręką macał moje cycki.

    – Ooooogghhh…aaaaagghh…

    Czułam jak jego kutas pulsuje w mojej pochwie. Wiedziałam, że był bliski finiszu.

    – Chcę go posmakować wujku…

    – Hah…lubię cię taką ostrą, Sam.

    Szybko wyjął kutasa, a ja odwróciłam się i uklękłam przed nim. Wtedy fala spermy wylądowała na mojej twarzy i piersiach. Trochę przyjęłam do ust i połknęłam. Trochę tego było. Byłam cała oblepiona jego nasieniem. Jeszcze lizałam i pieściłem jego kutasa, oblizując go z moich soczków. Smakował świetnie. Usiadłam razem z nim na kanapie.

    – O ja cię Sam…tego się po tobie nie spodziewałem. Zawsze taka święta byłaś.

    – Jak widzisz, ludzie się zmieniają wujku.

    – Ach, gdyby tylko Viktor i Rachel mogli to zobaczyć.

    – Wiesz co…może przekonam rodziców, co do ciebie. To byś tu częściej wpadał.

    – Fajnie by było. Wtedy będę wpadał z przyjemnością. – uśmiechnęłam się na to.

    – Dobrze. Może tu ogarnijmy, zanim wrócą. Bo jeszcze się wkurzą na ciebie.

    – Racja. – powiedział wujek i wtedy się razem ogarnęliśmy.

    Starłam z siebie całe jego nasienie, po czym ubraliśmy swoje rzeczy i posprzątaliśmy po sobie. Całe szczęście jak rodzice przyszli nie zauważyli tego, że wypiliśmy whisky oraz że pieprzyliśmy się na sofie. Nic też im o tym nie mówiłam. W końcu sekret. Przekonałam rodziców, że wujek Frank się zmienił i był bardzo w porządku. Dalej patrzyli trochę niepewnie, ale w końcu powiedzieli, że spróbują mu zaufać. Mama przygotowała wujkowi pokój gościnny, niedaleko mojego. Przez kilka dni jak wujek był u nas w nocy wpadał często do mnie.
    Wujek Frank nie był taki zły jak mówili rodzice.

    C.D.N

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Sasiadka Ania 1 – Poczatek

     Cześć. Mam na imię Gosia. Mam 34 lata, ciemne włosy sięgające mi do ramion i szczupłą budowę ciała. Mierzę sobie 165 centymetrów wzrostu i ważę niecałe 63 kg, a  staniki kupuję na rozmiar 80 C, więc gdzie trzeba, jestem bardziej zaokrąglona. Na co dzień mieszkam sama w niedużym, ale bardzo przytulnym mieszkaniu w jednym z miast na południu Polski. Pracuję od kilku lat w tym samym miejscu i chyba się tam spełniam, bo nie zamierzam, na razie, tego zmieniać.
         Miewałam w przeszłości związki stałe i mniej stałe, ale od jakiegoś czasu jestem bardzo szczęśliwa z zapoznaną parą. Są dla mnie praktycznie wszystkim i bardzo lubię spędzać z nimi czas. Oni też nie narzekają. Mimo że mieszkamy kilka kilometrów od siebie, to poznaliśmy się nad morzem, w wakacje, prawie dwa lata temu. Najpierw poznałam Ją i wpadłam po uszy. Zawsze podobały mi się kobiety i ciągnęło mnie ku nim, a ona była moją pierwszą. Później przedstawiła mnie swojemu mężowi. Szybko się dogadaliśmy i od tego czasu byliśmy praktycznie nierozłączni.
         Ostatnio jednak w moim życiu ktoś się pojawił. Czy było to nagłe? Niespodziewane? Pewnie trochę tak, ale z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że córka sąsiadów zjawiła się nagle, nie wiadomo skąd. Ma na imię Ania. Ma 19 lat i właśnie skończyła liceum i zdała maturę. Wybrała już nawet kierunek studiów, ale to akurat mało istotne. Jest ode mnie nieco niższa, bo ma około 160 centymetrów wzrostu i waży jakieś 50 kg. Biust tak mniej więcej 75 B. Kasztanowe włosy sięgają jej do połowy pleców, ale często są spięte lub splecione w warkocz, dla wygody.  
         Z Anią zaprzyjaźniłyśmy się jakiś czas temu. Na początku było to tylko zwykłe „cześć”, ale szybko zaczęłyśmy częściej i dłużej rozmawiać. W końcu zaprosiłam ją do siebie do mieszkania i od tego czasu w miarę regularnie przychodzi na babskie pogaduchy. Zwierzała mi się ze swoich problemów i szukała pomocy i porady jak u starszej siostry. Nie od razu zainteresowała mnie, jako kobieta. Nie to, żeby była mało atrakcyjna. Po prostu nie o każdej kobiecie myślę od razu, jako o potencjalnej kochance czy partnerce.
         Rzecz zmieniła się kilka dni temu. Coś się we mnie przestawiło. Dodatkowo rozmowa z zapoznaną przez Internet dziewczyną, nakręciła mnie niesamowicie na zdecydowanie bliższe poznanie Ani. Dostałam wiele cennych wskazówek na temat uwodzenia kobiet, które jakoś nie były mi wcześniej potrzebne. Uzbrojona w tę wiedzę i bardzo zdeterminowana, postanowiłam spróbować i przekonać się, czy może z tej naszej przyjaźni wyjść coś więcej. Bardzo się tego bałam, bo ryzykowałam cudowną znajomość, której nie chciałam stracić. Jednak pokusa była silniejsza.
         Tak się akurat składało, że Ania miała mnie odwiedzić w zbliżający się piątek. Chciała o czymś ze mną porozmawiać, ale nie zdradziła, o czym. Od rana chodziłam nabuzowana i strasznie pobudzona. Nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. Praca tego dnia była istnym koszmarem. Czas płynął tak wolno, ale w końcu udało mi się ją skończyć i wrócić do mieszkania. Wzięłam szybki prysznic i usiadłam jeszcze na trochę do komputera, żeby sprawdzić wiadomości i przejrzeć kilka stron.
         W końcu zamknęłam laptopa i podeszłam do szafy. Jak na złość czas teraz pędził jak szalony. Ja go chyba nigdy nie zrozumiem. Nieubłaganie zbliżała się godzina wizyty Ani, a ja robiłam się coraz bardziej nerwowa. Cały miniony wieczór zastanawiałam się, co założyć na tę wizytę. Razem z dziewczyną, która nakręciła mnie na to wszystko, ustaliłyśmy, że założę jeansową, luźną mini, która nie do końca zakrywała moje pośladki. Dawno w niej nigdzie nie chodziłam. Do tego ubrałam biały, koronkowy top i… już, to wszystko. Byłam gotowa, a przynajmniej bardzo chciałam w to wierzyć.
         Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Serce zaczęło mi walić jak szalone. Wiedziałam, że to ona, więc szybko pobiegłam otworzyć. Przyszła nawet kilka minut wcześniej, jak często jej się zdarzało. Przywitała mnie pięknym, szczerym uśmiechem. Miała na sobie oliwkową sukienkę na cienkich ramiączkach, a na stopach sandałki.
    – Cześć – powiedziała radośnie.
    – Cześć – odpowiedziałam zauroczona i przywitałyśmy się buziakiem – Wejdź, proszę.
         Odsunęłam się i wpuściłam ją do środka. Znała rozkład mojego mieszkania, więc od razu skierowała się do kuchni, gdzie spędzałyśmy razem najwięcej czasu. Ania usiadła na krześle, które zawsze zajmowała.
    – Napijesz się czegoś? – spytałam.
    Było strasznie gorąco i nie wyobrażałam sobie dalszej części dnia bez czegoś chłodnego do picia.
    – Poproszę wodę z lodem – odpowiedziała z uśmiechem.
         Zaczęłam krzątać się po kuchni, żeby przygotować napoje. Starałam się pamiętać słowa koleżanki z Internetu o stwarzaniu sytuacji, więc odwróciłam się tyłem do mojego gościa i stanęłam na palcach, wyciągając ręce do góry, żeby sięgnąć do szklanek. Gdy już je miałam, to podeszłam do lodówki i przychyliłam się po kostki lodu z zamrażalnika. Miałam wrażenie, że czuję na sobie wzrok Ani. Nie mogła nie widzieć przynajmniej dołu moich nagich pośladków. Sama czułam, jak spódniczka podjeżdża mi odrobinę zbyt wysoko, ale udawałam, że niczego nie jestem świadoma.
         Odwróciłam się w stronę mojego gościa. Siedziała wpatrzona we mnie i wyraźnie o czymś myślała.
    – Może przejdziemy do pokoju? Tam będzie wygodniej – zaproponowałam.
    – Jasne – zgodziła się.
    Zabrałam ze sobą dwie szklanki z wodą i lodem i postawiłam je na stoliku przed kanapą, na której usiadłyśmy. Spojrzałam na Anię:
    – Włączyć coś w telewizji?
    – Chętnie posłuchałabym jakiejś muzyki.
    – Nie ma sprawy – odpowiedziałam i włączyłam jeden z kanałów muzycznych.
    Kilka minut siedziałyśmy i tylko słuchałyśmy muzyki, popijając chłodną wodę. W końcu spytałam:
    – To o czym chciałaś ze mną porozmawiać?
    – Lubię do Ciebie przychodzić i spędzać z Tobą czas. Mam czasami wrażenie, jakbyś była moją starszą siostrą, z którą mogę pogadać o wszystkim.
    – Tak właśnie jest – zapewniłam z uśmiechem – Zawsze możesz ze mną porozmawiać o wszystkim, a ja chętnie Cię wysłucham.
         Zaczęłyśmy, więc rozmawiać faktycznie o WSZYSTKIM. O ciuchach, pogodzie, filmach, o maturze i jej wynikach, o wyborze studiów, a nawet o sprawach sercowych Ani. Okazało się, że miała ostatnio wiele na głowie i sporo nerwów. Dodatkowo jeszcze jej były chłopak, z którym rozstała się jakiś czas temu, pisał do niej, że chce wrócić. Wyglądała na nieźle zagubioną. Zeszło nam z tym wszystkim z godzinę albo i więcej.
    – Co Ty byś zrobiła na moim miejscu? – spytała.
    Przysunęłam się nieco bliżej i położyłam dłoń na jej kolanie. Cała drżałam. Byłam przerażona, ale ku mojej radości Ania nie odsunęła nogi.
    – Wiesz… Jak się raz tak popsuło, że się rozstaliście, to z facetami rzadko nagle wszystko się układa.
    – Rozumiem – wyraźnie się zamyśliła.
    – Ale powinnaś przede wszystkim posłuchać tego, co mówi Ci Twoje serce i intuicja.
    – A Ty kogoś masz? – spytała nagle – Dlaczego siedzisz tutaj i gadasz ze mną o moich problemach, zamiast wyjść gdzieś z chłopakiem na miasto? To przecież niemożliwe, że nikogo nie masz. Jesteś taka ładna, seksowna i w ogóle…
    Zamurowało mnie na moment, ale postanowiłam sprawdzić, jak Ania będzie reagowała na pewne informacje.
    – Nie mam chłopaka, bo tak serio, to zdecydowanie bardziej podobają mi się kobiety – odpowiedziałam najspokojniej, jak tylko umiałam w tej sytuacji.
         Teraz to ona wyglądała na bardzo zaskoczoną i jakby zbitą z tropu, ale o dziwo w jej oczach nie zauważyłam nawet odrobiny strachu, czy obawy.
    – Przeszkadza Ci to? – spytałam po chwili ciszy – Czy to, co powiedziałam, zmieni coś w naszej relacji?
    Ania wzięła łyk zimnej wody i chwilę milczała.
    – Wcale mi to nie przeszkadza – odpowiedziała z uśmiechem.
    Już było mi przyjemnie i czułam się nieco spokojniejsza, ale postanowiłam bardziej zagłębić się w temat.
    – Aniu, a co o tym sądzisz, że wolę dziewczyny?
    – W sumie to jesteś dorosła, niezależna i masz prawo do szczęścia takiego, jakie sama sobie wymarzysz i nikomu nic do tego – odpowiedziała.
    – A mogę Cię jeszcze o coś zapytać?
    – Jasne – odpowiedziała z entuzjazmem i czekała w skupieniu.
    – Czy kiedykolwiek myślałaś o dziewczynach w ten sposób?  A może całowałaś się kiedyś z jakąś?
         Uznałam, że na tym etapie po prostu muszę wiedzieć, gdzie i jak dalej kierować rozmowę. Bałam się jej odpowiedzi, ale okazała się dużo ciekawsza, niż mogłam sobie wymarzyć.
    – Czasami jak oglądałam koleżanki pod prysznicem po WF-ie albo porno, to zdarzało mi się później myśleć o tym, ale nigdy nie spróbowałam. Bałam się i nie miałam, z kim. Nie chciałam być naznaczona przez rówieśniczki.
    – Rozumiem – odpowiedziałam łagodnie.
    Nakręciła mnie niesamowicie tą odpowiedzią. Postanowiłam ryzykować dalej:
    – Tylko myślałaś, czy może robiłaś coś jeszcze?
         Zaczerwieniła się i mocniej zacisnęła uda. Po chwili odpowiedziała, udając obojętną:
    – Może kilka razy…
    Uśmiechnęłam się w duszy i jeszcze bardziej uspokoiłam. Zaraz potem Ania, jakby chcąc zmienić temat, zaczęła zadawać mi sporo pytań:
    – Gosiu, a jak to się u Ciebie zaczęło? Nigdy nie miałaś faceta? Jak oglądasz filmy, to podziwiasz urodę aktorek? A jak oglądasz porno, to tylko z kobietami?
    Wyrzucała z siebie kolejne pytania z taką prędkością, że nie zdążyłam na nie odpowiedzieć. A kolejne, które zadała, było najbardziej zaskakujące. Wzięła szklankę z wodą do ręki i patrząc mi w oczy, spytała:
    – Często chodzisz w domu bez bielizny?
    Szybko upiła łyk wody.  
         Byłam speszona i lekko się zaczerwieniłam. Nagle już nie czułam się tak pewnie, jak jeszcze chwilę temu. Musiałam bardzo uważać na słowa, jeśli nie chciałam jej przestraszyć. Postanowiłam odpowiedzieć najbardziej naturalnie, jak tylko byłam w stanie:
    – Zdarza mi się, gdy jest bardzo gorąco, jak dzisiaj.
    – Masz bardzo zgrabne pośladki i miło się na nie patrzy – powiedziała, opuszczając głowę.
    – Dziękuję za miły komplement – uśmiechnęłam się ciepło – Nie przeszkadza Ci, że nie mam na sobie bielizny?
    – Nie ani trochę – zaczęła – Intryguje mnie to, że widzę teraz wszystko, co masz na sobie.
         Serce znowu waliło mi jak szalone. Nagle Ania wypaliła z takim pytaniem, że myślałam, że spadnę z kanapy.
    – Gosiu, a czy bardzo by Ci przeszkadzało, gdybym i ja czasem nie miała bielizny, gdy przychodzę do Ciebie?
    Musiałam się ogarnąć, a to nie było łatwe, bo w środku skakałam ze szczęścia. Wzięłam łyk wody i kilka głębszych oddechów.
    – Najważniejsze, żebyś czuła się przy mnie swobodnie i możesz przychodzić ubrana, jak tylko chcesz. Poza tym przy niektórych ubraniach nawet nie widać, że nie ma się bielizny – wyjaśniłam.
    – Jesteś super – powiedziała i uściskała mnie mocno.
         Chwilę siedziałyśmy w ciszy i delektowałyśmy się swoją obecnością. Z telewizora dochodziła cicha muzyka. Nagle Ania wstała:
    – Muszę iść skorzystać z toalety.
    Wyszła z pokoju, kierując się w stronę łazienki. Ja w tym czasie musiałam się powachlować dłońmi i wypić kilka łyków zimnej wody, bo było mi coraz bardziej gorąco. Wykorzystałam ten czas, żeby dolać nam obu wody i dorzucić kilka kostek świeżego lodu.
         Ania wróciła po kilku minutach z wielkim uśmiechem na buzi. Ręce miała schowane za plecami. Nagle wyciągnęła je przed siebie i na kanapę obok nas rzuciła swój biały stanik i majteczki.
    – Od razu mi lepiej – powiedziała, siadając – Dziwnie, ale przyjemnie.
    Musiałam wyglądać na bardzo zmieszaną, bo szybko wyjaśniła:
    – Nie chciałam, żebyś czuła się przy mnie zakłopotana brakiem bielizny, więc zdjęłam, co mogłam.
    Zbierałam szczękę z podłogi, ale podziękowałam z uśmiechem. Nie mogłam oderwać od niej wzroku. Jej sutki stwardniały i uwydatniły się pod cienkim materiałem sukienki. Widocznie cała sytuacja musiała ją przynajmniej odrobinę podniecić.  
         Zupełnie nieświadoma tego, jak podziałało na mnie to, co właśnie zrobiła, usiadła obok na kanapie i wzięła do ręki szklankę z wodą. Napiła się i odstawiła ją z powrotem na stolik. Odwróciła twarz w moją stronę.
    – Czy ja Ci się podobam? – spytała wprost, tak normalnie, jakby pytała o godzinę.
    Mało się nie zachłysnęłam, bo też właśnie piłam. Odstawiłam szybko szklankę i powiedziałam:
    – Bardzo lubię spędzać z Tobą czas, rozmawiać. Masz prześliczne oczy i uśmiech i zdecydowanie bardzo, ale to bardzo mi się podobasz.
    – Ja mam takie samo zdanie na Twój temat – odpowiedziała – I faktycznie dzisiaj jest gorąco…
    Znowu się napiła.
         Przysunęłam się bliżej i wzięłam ją za rękę. Wyglądała na bladą. Zaczęłam się lekko martwić.
    – Wszystko ok? – spytałam z troską.
    – Tak… Tak, wszystko dobrze – odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem – Ale…
    Wtedy zamarłam na moment. Nie wiedziałam, czy zrobiłam coś źle, czy coś nieodpowiedniego powiedziałam, czy może musi już iść. Cholera, miałam milion myśli w głowie.
    – … ale czy możesz mnie pocałować? Chciałabym wiedzieć, jak to jest całować się z kobietą – powiedziała cicho, jakby wstydząc się tego.
         Uśmiechnęłam się szeroko na tę nagłą i niespodziewaną prośbę. Ania była wyraźnie przestraszona, zupełnie jak ja przed jej przyjściem i w trakcie naszego spotkania. Wcale nie czułam nagle mniejszej presji. Teraz dopiero zrozumiałam wagę najbliższych kilku chwil. W środku szalałam z radości, ale musiałam być spokojna, żeby jej nie wystraszyć. Nie mogłam się na nią rzucić jak wygłodniały wilk, bo uciekłaby z krzykiem i nigdy więcej bym jej nie zobaczyła.
         Nie mówiąc nic, powoli zbliżyłam swoją twarz do niej. Oczy miała zamknięte i nerwowo czekała. Delikatnie musnęłam jej usta moimi. Nie odsunęła się. Musnęłam je znowu i na chwilę połączyłam, a gdy nasze usta się rozłączyły, to jej twarz podążyła za moją, jakby chciała więcej. Odsunęłam się i spojrzałam na Anię.
    – I jak było? – spytałam.
    Otworzyła oczy i wzięła kilka głębszych oddechów.
    – Bardzo przyjemnie – zaczęła – Nigdy czegoś takiego nie czułam i chciałabym… jeszcze raz… ale mocniej…
         Zachęcona jej słowami znowu zbliżyłam do niej twarz i pocałowałam, ale teraz bardziej zdecydowanie. Wysunęłam język i czekałam, co zrobi. Zaczynała się wkręcać. Poczułam koniuszek jej języczka na swoim. Nasze języki zaczęły nieśmiało badać się i dotykać. Delikatnie, ale z każdą chwilą Ania była coraz bardziej wyluzowana. Na moment oderwałyśmy się od siebie. Nasze oddechy były bardzo szybkie i płytkie. Miała rumieńce na buzi. Pogłaskałam ją i się uśmiechnęłam.
    – Jesteś śliczna i bardzo dobrze całujesz – pochwaliłam ją.
    – Możemy… możemy jeszcze raz? – spytała.
    – Ile tylko będziesz chciała – przytaknęłam.
         Ania się uśmiechnęła. Wyraźnie czuła się lepiej i swobodniej. Usiadła na kanapie po turecku z szeroko rozłożonymi nogami. Jej sukienka podsunęła się wysoko, ale że była luźna, to zasłaniała jej skarb. Niby niczego nie widziałam, ale i tak byłam zachwycona i zaskoczona.
    – Usiądź tak samo, naprzeciwko mnie – poprosiła.
    Zupełnie nieświadoma i oszołomiona podnieceniem wykonałam dokładnie to, o co prosiła. Dopiero wtedy zrozumiałam, co tak naprawdę zrobiłam. Wzrok Ani momentalnie powędrował pomiędzy moje rozłożone uda.
    – Jesteś śliczna – skomplementowała widok między moimi nogami.
    Speszyłam się jak cholera. Było mi głupio, że dałam się tak podejść małolacie, ale nie złączyłam nóg. Na to i tak było już za późno. Już nie miałoby to żadnego sensu.
    – Tak bardzo chciałaś zobaczyć moją cipkę? – spytałam.
    – Tak, byłam bardzo ciekawa – odpowiedziała – Jest taka idealna.
    – Chcesz jej dotknąć? – spytałam, ryzykując.
    – Jest mi gorąco i trochę kręci mi się w głowie.
    – To normalne – uspokoiłam ją, kładąc dłoń na jej ramieniu.
    – Najchętniej, to rzuciłabym się na Ciebie, ale zupełnie nie wiem, co i jak mam robić.
    – Możesz być pewna, że ja czuję dokładnie to samo i jeśli chcesz, to możemy zwolnić i wrócić do całowania – zaproponowałam.
    – Nie wiem, czy chcę zwalniać…
         Nachyliła się i sama po raz pierwszy pocałowała mnie w usta. Tym razem była śmiała, a nawet bardzo odważna. Nasze języki splotły się w namiętnym tańcu i badały zachłannie siebie nawzajem oraz na zmianę wnętrza naszych ust. Położyłam dłonie na jej kolanach i powoli przesuwałam do góry po gładkich udach. Zadrżała, ale nie odskoczyła i nie przestała mnie całować. Miałam wrażenie, że całą sobą stara się skupić na tym pocałunku.
         Czułam, że podwijam już materiał jej sukienki, ale cały czas posuwałam się wolno do przodu. Nagle poczułam dłonie Ani na moich nogach. Robiła to samo, co ja. Jej palce nieśmiało wędrowały po moich nogach w kierunku mojego skarbu. Oderwałam się na chwilę od jej ust i powiedziałam:
    – Wiesz… To chyba troszkę nie fair, że Ty mnie tak możesz oglądać, a ja Ciebie nie.
    – Jako gospodyni masz pierwszeństwo, a poza tym ja nie mam doświadczenia w sprawach damsko-damskich – powiedziała, drocząc się ze mną.
         Po chwili chyba jednak zrozumiała, jaką ma nade mną przewagę. Spojrzała mi w oczy i spytała:
    – Chcesz zdjąć ze mnie sukienkę?
    Byłam wniebowzięta. Serce waliło mi jak szalone, ale starałam się tego nie okazywać. Chciałam, żeby czuła się bezpieczna i wiedziała, że może mi zaufać. Za chwilę miałam ją rozebrać i po raz pierwszy zobaczyć nago.
    – Ale wolałabym, żebyś to najpierw Ty wszystko z siebie zdjęła, jeśli Ci to nie przeszkadza – poprosiła, robiąc oczy Kota ze Shreka.
    W sumie WSZYSTKO, to nie było tak znowu dużo. Ot spódniczka, która i tak niczego już nie zakrywała i biały koronkowy top.
         Wstałam z kanapy i ściągnęłam przez głowę górną część garderoby, uwalniając piersi, które radośnie się zakołysały. Później rozpięłam jeansową mini i zsunęłam ją z bioder. Dalej sama opadła na podłogę pod własnym ciężarem. Stałam już przed Anią zupełnie naga. Ona patrzyła na mnie i podziwiała moje ciało. Ewidentnie podobało jej się to, co widziała. Czułam się nieco niezręcznie, ale pozwoliłam jej patrzeć, ile tylko chciała. Posłałam jej ciepły uśmiech i obróciłam się wolno dookoła, prezentując z każdej strony.
    – Jesteś piękna – powiedziała.
    Niby słyszałam to już, ale i tak wywołało u mnie ciarki i przyjemną gęsią skórkę na całym ciele. Wyciągnęłam do niej ręce i pomogłam wstać z kanapy. Stała przede mną w samej sukience. Widziałam, jak drży, więc objęłam ją i przytuliłam mocno. Odwzajemniła uścisk i zaczęła gładzić mnie po plecach.
    – Jesteś tego pewna? – spytałam na ucho.
    Odsunęła się i spojrzała na mnie.
    – Nie mam zamiaru się z niczego wycofywać – powiedziała poważnie.
         Pocałowałam ją mocno, wpijając się w jej słodkie usteczka. Przytulałam i dociskałam do siebie. Po chwili zsunęłam z ramion najpierw jedno, a potem drugie ramiączko jej sukienki. Materiał trzymał się już tylko na jej piersiach. Pociągnęłam lekko i sukienka sama opadła na podłogę u naszych stóp. Teraz już obie byłyśmy nagie. Odsunęłam się o krok w tył, żeby móc ją zobaczyć. Była śliczna. Taka zawstydzona prezentowała się uroczo i słodko. Ładna buzia, smukła, delikatna szyja, kształtne piersi, płaski brzuszek, a poniżej gładko wygolona cipka.
    – Jesteś cudowna – powiedziałam, przytulając ją znowu mocno do siebie.
    Pocałowałam jej ucho i lekko polizałam. Nie wiedziałam, czy to lubi, ale okazało się to strzałem w dziesiątkę. Ania cicho jęknęła i wzięła głęboki oddech. Całowałam delikatnie jej szyję, po czym przeskoczyłam na usta. Moje dłonie cały czas, coraz bardziej zachłannie badały jej młode ciało. Dotykałam ramion, dłoni, które na moment na moich zacisnęła. Później przeniosłam palce znowu na jej szyję i przesuwałam wolno w dół. Cały czas bacznie obserwowałam jej reakcję. Byłam ciekawa, co zrobi jej ciało, jaka mina pojawi się na tej pogrążonej w zadumie i pieszczotach twarzy.
         W końcu wykonałam kolejny krok. Musnęłam jeden z jej sutków. Zadrżała mocniej, ale zamiast się cofnąć, czego się spodziewałam, to naparła ciałem mocniej na mnie. Moja dłoń ujęła całą jej pierś. Była cudownie miękka, a sterczący z podniecenia sutek bajecznie wręcz z nią kontrastował. Przychyliłam się i pocałowałam najpierw jedną, a po chwili drugą jej półkulę. Usłyszałam głośne westchnięcie i pomruk zadowolenia. Spojrzałam w jej oczy. Patrzyła na mnie lekko z góry. Wargi jej delikatnych ust były rozchylone i wyraźnie wyschnięte. Momentalnie podniosłam się i pocałowałam mocno z języczkiem. Dłonie powędrowały na plecy mojej kochanki i głaskały je, schodząc w kierunku pupy.
         Dotknęłam jej pośladków. Okrągłe i jędrne. Po prostu cudowne. Przejechałam palcami jednej dłoni pomiędzy nimi. Ania jakby bardziej wypięła się, więc zrobiłam to znowu. Wyraźnie podobał jej się dotyk w tym miejscu. Drugą dłoń położyłam na jej piersi i ponownie zaczęłam lekko ściskać i macać. Wtedy poczułam dłonie Ani na moich biodrach. Spojrzałyśmy sobie głęboko w oczy.
    – Możesz robić, co tylko chcesz i na co tylko masz ochotę – powiedziałam.
    – Ty też rób ze mną, co chcesz – odpowiedziała i się uśmiechnęła.
         Wtedy nie wytrzymałam i zjechałam nagle dłonią z piersi prosto pomiędzy jej uda. Nogi się pod nią lekko ugięły i jęknęła głośno, ale zamknęłam jej usta kolejnym mocnym pocałunkiem. Jej skarb był bardzo gorący i wilgotny. Przejechałam paluszkiem pomiędzy jej cudownymi wargami i poczułam, że jest bardzo mokra. Zamruczała słodko, gdy dotknęłam jej łechtaczki.
    – Usiądź Skarbie – szepnęłam.
    Zrobiła to nad wyraz chętnie, jakby z ulgą, że już nie musi walczyć z odmawiającymi posłuszeństwa nogami. Uklęknęłam przed nią i położyłam dłonie na jej kolanach.
    – Mogę? – spytałam z uśmiechem.
    Gdy kiwnęła twierdząco głową, to powoli rozłożyłam jej nogi bardzo szeroko. Po raz pierwszy zobaczyłam ją w całej okazałości. Jej cipka aż błyszczała od soczków.
    – Jesteś prześliczna i masz się nigdy mnie nie wstydzić – powiedziałam.
    Pocałowałam delikatnie jej kolano po wewnętrznej stronie i pocałunkami posuwałam się wyżej. Nie spieszyłam się. Czasem zmieniałam nogę, czasem posunęłam się o kilka centymetrów dalej, a czasem lekko cofnęłam. Za każdym razem patrzyłam, jak reaguje moja cudowna Ania.
         Cały czas jak zauroczona patrzyła na mnie, jakby czegoś się bała, jakby to wszystko było takie nierealne.
    – Nie bój się, nie gryzę – powiedziałam, po czym pocałowałam ją centralnie w cipkę.
    W odpowiedzi usłyszałam głośne westchnięcie. Uśmiechnęłam się i nie przestawałam całować jej skarbu, jakbym całowała się z jej ustami. Delikatnie lizałam, rozsuwałam wargi języczkiem, przesuwałam nim po całej długości jej cipki. Chciałam, żeby przyzwyczaiła się jak najbardziej do mojej obecności w tym miejscu i do widoku mojej osoby pomiędzy jej udami.  
         W końcu dotknęłam koniuszkiem języczka jej łechtaczki. Była już pobudzona i nabrzmiała. Ania jęknęła kolejny raz, gdy tylko poczuła tam dotyk. Z chwili na chwilę coraz śmielej lizałam jej guziczek, a z jej ust wydobywały się kolejne, coraz głośniejsze, westchnięcia rozkoszy. Po kilku minutach położyła dłonie na mojej głowie. Podobało mi się to. Zatraciłam się w lizaniu jej cipki. Po kilku rozkosznych chwilach Ania mocniej docisnęła moją głowę do swojego skarbu i doszła. Jej biodra jak szalone przesuwały się w górę i w dół, a cipka jeździła po mojej twarzy. W końcu zastygła bez ruchu napinając ciało i praktycznie przestając oddychać.
         Dopiero po dłuższej chwili wróciła do siebie, a jej pupa oparła się znowu na kanapie. Pocałowałam ją jeszcze raz delikatnie w cipkę i odsunęłam twarz od jej skarbu. Klęcząc, położyłam się na niej pomiędzy jej nogami i przytuliłam. Słuchałam bicia jej serca, które waliło jak szalone. Głaskałam ją po twarzy, ramionach, talii. Dawałam czas, żeby ułożyła sobie wszystko w głowie, żeby zrozumiała, co właśnie się stało. Sama potrzebowałam takiej chwili. Właśnie spełniłam zrodzoną niedawno fantazję i dałam szczęście tej cudownej dziewczynie.
         Po kilku minutach, gdy nasze oddechy się wyrównały i uspokoiły Ania podniosła moją twarz i spojrzała mi głęboko w oczy.  
    – To był najlepszy orgazm w moim życiu – powiedziała uradowana – Teraz chciałabym już tylko takie.
    – Jeśli tylko będziesz chciała, to możesz na mnie liczyć – odpowiedziałam – To olbrzymia przyjemność móc zasmakować i zadowolić Twoje ciało.
    – Oj nie tylko ciało – dodała.
    Byłam szczęśliwa jak cholera, że udało mi się sprawić jej tyle przyjemności.
    – A… – zaczęła.
    – Tak?
    – Mogę Ci się odwdzięczyć?
    – Serio chcesz to zrobić?
    – Nie wyobrażam sobie inaczej i bardzo chcę spróbować, jeśli nie masz nic przeciwko.
         Wstałam i usiadłam na niej okrakiem. Znowu zaczęłyśmy się całować. Nasze nagie ciała przylgnęły do siebie i ocierały się o siebie. Ania sięgnęła do mojej piersi i złapała mocno.
    – Masz super cycki – powiedziała – Chciałabym się nimi bawić częściej.
    – Przychodź i baw się nimi, kiedy tylko będziesz miała na to ochotę.
    – W takim razie chyba nigdy stąd nie wyjdę – zakończyła i przyssała się do jednego z moich sutków.  
    Lizała go delikatnie, ale z każdą chwilą nabierała wprawy i przekonania. Jej druga dłoń ugniatała w międzyczasie drugą pierś.
         Odpływałam powoli z rozkoszy. Jej dotyk był taki cudowny i taki pewniejszy z każdą chwilą. Czułam jej gorący oddech na obu piersiach. Mimowolnie sama zaczęłam poruszać biodrami.  
    – Mogę Cię dotknąć? – spytała Ania.
    – Możesz robić ze mną, na co tylko masz ochotę – powiedziałam zgodnie z prawdą.
    Wtedy położyła dłoń na mojej cipce i mocno ścisnęła. Aż zasyczałam, czując taki mocny, niespodziewany dotyk, ale podobało mi się to.  
    – Gdzie i jak mam się położyć? – spytałam.
    – Połóż się na kanapie – poprosiła.  
    Gdy to zrobiłam, to jedną nogę zdjęła mi z kanapy, a drugą ułożyła na oparciu, przez co leżałam przed nią w dużym rozkroku.
    – Masz piękne ciało – powiedziała.
    – Podobam Ci się? – spytałam.
    – Jeszcze jak – odpowiedziała i położyła się na mnie.
         Nasze ciała złączyły się ze sobą. Usta szybko odnalazły i złączyły w bardzo mokrym pocałunku. Była już zdecydowanie bardziej śmiała niż na początku naszej zabawy. Momentami aż brakowało mi tchu. Powoli odpływałam.
    – Chcesz, żebym Cię wylizała, czy wolisz coś innego? – zapytała szeptem wprost do ucha.
    – Chcę, żebyś mnie pieściła, jak tylko masz na to ochotę… – wyszeptałam podniecona.
    Spojrzałam na nią. Była skupiona, ale też bardzo pobudzona. Cały czas miała rumieńce na policzkach.  
         Nagle zsunęła się i zaczęła lizać i całować moje piersi. Aż syknęłam, gdy lekko przygryzła nabrzmiały, stojący sutek. Po chwili zrobiła to samo z drugim, po czym pocałowała go i znowu polizała. Ujęła w dłonie obie moje piersi i macała zachłannie, obsypując je pocałunkami i dekorując swoją śliną. Bardzo mi się to podobało. Czułam, że nigdzie indziej nie będzie musiała mnie nawilżać. Po chwili zabrała rękę z mojej piersi i przeniosła ją na moją cipkę.
    – Jaka jesteś mokra – zauważyła jakby zdziwiona.
    – Dziwisz się Skarbie? – spytałam – To dlatego, że tak na mnie działasz – wyjaśniłam.
    – Podoba mi się to – powiedziała.
    – Mnie też – zamruczałam.
    – A to? – spytała i wsunęła do mojego wnętrza palec.
    – Oo… taaak… – jęknęłam z rozkoszy.
         Poczułam, jak wyjmuje ze mnie palec. Spojrzałam na nią. Przyłożyła go sobie do ust, po czym wsadziła do środka i oblizała. Podnieciło mnie to jeszcze mocniej.
    – Jesteś pyszna – powiedziała z uśmiechem.
    – Smacznego – odpowiedziałam, prowokując ją.
    Podziałało to na nią momentalnie. Szybko zsunęła się i ułożyła z głową pomiędzy moimi udami. Miała przed sobą moją przemoczoną i wołającą o mocne pieszczoty cipkę. Wyciągnęła języczek i nieśmiało polizała. Myślałam, że zaraz zwariuję, gdy to poczułam. Spojrzałam w dół na moją kochankę. Ona spojrzała w górę i nasze spojrzenia się spotkały. Patrząc mi głęboko w oczy, wysunęła mocno język i zaczęła zbliżać do mojego skarbu. To nie był mój pierwszy raz, a miałam wrażenie, że dojdę, gdy tylko ona mnie dotknie.
         I prawie tak było. Zagryzłam wargi i zamknęłam oczy. Nie byłam w stanie dłużej tego wytrzymać. Pogrążyłam się w przyjemności, gdy tylko jej języczek zaczął wyczyniać dzikie harce na mojej łechtaczce. Wiłam się z rozkoszy przed moją kochanką i nie umiałam opanować. Poczułam, że wsuwa do mojego mokrego i gorącego wnętrza palec, a zaraz potem drugi. Zaczęła mnie nimi miarowo posuwać. Wiedziałam, że to długo nie potrwa. Cały dzisiejszy dzień i ostatni czas, jaki spędziłam, myśląc o Ani, prowadził do tej właśnie chwili.
         Po kilku kolejnych mocnych pchnięciach i lizaniu łechtaczki doszłam przed moją kochanką. Moje ciało oszalało z rozkoszy. Z cipki wylewały się moje miłosne soczki prosto na kanapę. Czułam, jak Ania stara się je zlizać, ale było ich zbyt wiele. Biodra unosiły się i opadały w sobie tylko znanym rytmie, a mięśnie cipki zaciskały się na ciągle będących w środku palcach Ani. Aż nagle zastygłam bez ruchu. Moje ciało i umysł bardzo powoli przechodziła potężna błyskawica. Rozrywała mnie na strzępy i składała znowu w całość.  
         Dłuższą chwilę odzyskiwałam kontakt z rzeczywistością. Spojrzałam w końcu na Anię. Wyglądała na lekko przestraszoną.
    – Żyjesz? – spytała niepewnie.
    – Tak… – wyszeptałam.
    – Bo już się bałam.
    – Dałaś mi fantastyczny orgazm – wyjaśniłam – Dziękuję.
    – Cieszę się, ale nie spodziewałam się tylu soczków – przyznała, kładąc się znowu na mnie.
    – Przepraszam, powinnam Cię ostrzec, że ze mną czasem tak jest – cmoknęłam ją w usta.
    – Nic nie szkodzi – uśmiechnęła się – Teraz już będę wiedziała.
    – I jak to było dawać przyjemność innej kobiecie? – spytałam.
    – Jesteś Boska! – skomplementowała – I…
    – Tak?
    – Możemy tak częściej?
    – Kiedy tylko będziesz chciała – zapewniłam ją.
    – Nawet teraz?
    – Nawet teraz.
         Ten wieczór trwał jeszcze długo. Przeniosłyśmy się tylko do sypialni, na moje łóżko. Tam Ania uczyła się mnie, a ja uczyłam się jej. Bawiłyśmy się swoimi ciałami i dawkowałyśmy sobie przyjemność na różne sposoby. Ania okazała się bardzo przykładną uczennicą. Wszystko przyswajała bardzo szybko i sprawnie. Nawet sama zaproponowała pozycję 69, która bardzo jej się spodobała. Później niestety musiała się ubrać i wracać do domu. Co będzie z nami dalej? Nie mam pojęcia, ale na tę chwilę zaczynam sobie nie wyobrażać życia bez niej…

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Małgorzata