Blog

  • Poczatek… 3

    Wieczór po ciężkim dniu, samotnie przerzucając kanały w telewizji.

    Nagle słyszę dźwięk powiadomienia w telefonie zerkam na niego a tutaj taka miła niespodzianka.

    – wiadomość od Beatki

    – ktoś nie może usnąć bez ciebie i zdjęcie

    Basia w leżąca na łóżku w pełnej krasie wypięte piękne jej piersi z dopiskiem pragną pieszczot.

    A na drugim jej pięknie eksponowana brzoskwinka rozwarta paluszkami

    z dopiskiem

    – pragnie twojego kutasa

    Jak tutaj spokojnie odpoczywać kutas już stał na baczność na samą myśl o Beatce

    Szybko wyciągnąłem i nagrywając filmik ulżyłem sobie i zaraz Beacie wysłałem z dopiskiem

    – on jest spragniony ciebie

    – jeszcze pół nocy pisaliśmy ze sobą wysyłając intymne zdjęcie.

    Pisaliśmy o swoich pragnieniach i marzeniach, Basia opisywała, co by chciała spróbować, jakie ma swoje fantazje.

    Zasnąłem grubo po 3 godzinie, jeszcze fantazjując o Basi ciałku i co bym z nim zrobił.

    Tydzień jakoś szybko zleciał, Basia w każdej momencie wolnym dzwoniła rozmawialiśmy lub planowaliśmy, co we dwoje będziemy robić jak tylko się spotkamy, nie raz potrafiła w ciągu dnia wysłać mi fotkę lubieżną swoją, a ja swojego kutasa tryskającego z podniecenia.

    Piątek zapowiadał się spokojnie, w Glowie miałem plan by Basię znów uwieść i zabrać na przejażdżkę, w oddalone miejsce gdzie moglibyśmy być sami. Chyba wyczytała to w moich myślach po popołudniu dostałem smsa od Basi, co wieczorem zamierzam robić i jakie mam plany. Okraszony był zdjęciem jej piersi w pełnej krasie.

    Nie czekając ani chwili odpisałem, że w głowie mam tylko jedno fantazjować i rozmyślać o niej i spełniać każdą jej zachciankę i fantazję.

    Nie czekałem długo na odpowiedź.

    – naprawdę każdą ….

    – jaką mam w głowie ….. głowa zamyślona.

    – odpisałem każdą, na jaką mam fantazję.

    Wieczór minął spokojnie Basia się nie odzywała ja też nie pisałem, po ustaliliśmy, że zawsze jak ma czas i możliwość sama napisze by muc spokojnie porozmawiać i pofantazjować.

    Z samego rana wyrwał mnie z sennego letargu dźwięk telefonu powiadomienia. Od razu sprawdziłem wiadomość od Basi.

    – spotkajmy się dzisiaj wieczorkiem ….. bądź o 18 u mnie pod blokiem.

    Krótka wiadomość i przez cały dzień nic, moje myśli krążyły, co Basia wymyśliła, na co ma ochotę. Dzień zleciał szybciutko, choć nie mogłem sobie znaleźć miejsca w domu.

    Koło 17 zacząłem się szykować, prysznic świeża bielizna ubrany gotowy do wyjścia wiozłem auto i ruszyłem w stronę mieszkania Basi.

    Już czekała, przed klatką, w płaszczyku długiej sukience sięgającej, kostek w szpilkach i czarnych pończochach wyglądała zjawiskowo wręcz zniewalająco. Aż krzyczało się bież mnie całą. Mój kutas w spodniach stał na baczność próbując wyskoczyć na wolność.

    Wsiadła do auta i przeprosiła, miała zaproszenie do swojej koleżanki na urodziny a nie miała się jak dostać. Stwierdziłem, że z rozkoszą ją podrzucę. Uśmiechnęła się i posłała mi całusa delikatnego.

    Ruszyliśmy przed siebie, Basia w między czasie delikatnie mnie łaskotała, dłońmi po udzie paluszkami, co chwile łapiąc kutasa przez spodnie i pocierając go.

    – stwierdziłem, że jak tak dalej będzie robiła pobrudzę spodnie

    – więc moją kochanka, nie zastanawiając się rozpięła je, uwalniając kutasa na wierzch.

    Schyliła się i zaczęła go po prostu ssać, lizać, delektując się nim, a ja mało w latanię nie wjechałem jak jej usta zassały go delektując się nim.

    Wjechałem w na parking stanąłem z dała w jak najciemniejszym miejscu, zagaszając samochód. Złapałem za głowę i nadałem jej ruchy wolniejsze lub coraz szybsze wiedziałem, że długo już nie wytrzymam uwolnię cały ładunek w jej ustach. Przeszedł mnie dreszcz

    – dochodzzeeee….

    Eksplodowałem w Basi ustach, połykała wszystko ani kropelki nie uroniła, na koniec wyczyściła go do czysta. Przyssała się do moich ust wtapiając język czułem smak mojej spermy w jej ustach.

    – Uwielbiam twoją śmietankę, chcę jej więcej skwitowała Basia

    Oblizała się i poprawiła w lusterku. Stwierdziła, że właśnie tego potrzebowała mojego kutasa w swoich ustach i mleczka.

    Zaczęliśmy się całować, powiedziała, że idzie do koleżanki na imieniny na 2 godzinki pod koleżanki domem i zadzwoni bym ją odebrał.

    Wychodząc podwinęła sukienkę do góry ukazując gołe pośladki i brak majteczek pod nią.

    – nagroda za podwiezienie

    Patrzyłem jak wchodzi do domu moja kochanka piękna podniecająca spragniona mojego kutasa. Ciarki mnie przechodziły po całym ciele co taka kobieta może mieć jeszcze ukryte w głowie, jakie pragnienia i jakie fantazje.

    Nie minęło jeszcze dobre dwie godzinki, a Basia z uśmiechem zadzwoniła do mnie, czy mogę ją zabrać z imprezki. Od razu mi się humorek poprawił i radosnym nastroju podjechałem pod dom jej koleżanki.

    Wychodząc z domu pożegnała się z koleżanką i ruszyła w moją stronę, wyglądała jak bogini kutas od razu zareagował w spodniach jak stąpała ziemi. Wsiadając do auta, poprosiła byśmy odjechali w międzyczasie złapała moje spodnie i z uśmiechem stwierdziła, że ktoś tu bardzo mocno tęsknił. Podwijając sukienkę delikatnie do góry i wkładając paluszek w swoją cipkę delikatnie pocierała muszelkę by po chwili dać mi paluszki do spróbowania bym je wylizał. Ssałem delektowałem się soczkami wylizałem paluszki do czysta i dopiero teraz ruszyliśmy w stronę Basi bloku. Parkując z dala od bloku Basia poprosiła, bym wszedł za nią za 10 minut by mogła przyszykować dla mnie obiecaną niespodziankę.

    Powoli udałem się pod klatkę gdzie Basia mieszkała, wchodząc nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale wiedziałem, że na pewno będzie szalona noc.

    Wchodząc do mieszkania zobaczyłem swoją boginie w pięknej seksi bieliźnie koronkowej stanik podtrzymujący piękne okrągłe piersi sutki stojące, pupę okrywał pas do pończoch i czarne pończochy okrywające nogi seksowne i długie w szpilkach, całość wyglądała zniewalająco a kunsztem rozkoszy był ogonek zwisający z tyłu.

    Powoli kręcąc tyłkiem podeszła do mnie i przyssała się do moich ust nasze języki pragnęły siebie zaczęły taniec w naszych ustach. Uwolniła się pocałunku i szepnęła mi do ucha.

    – jestem cała dla ciebie, pragnę byś zrobił ze mną co tylko zapragniesz.

    W pierwszej chwili nie zauważyłem, ale moja bogini miała delikatną obroże na pięknej szyi, wyglądała zniewalająco. Wręczyła mi smycz do niej i mówiąc zmysłowo do mnie

    – twoja suczka nie wyżyta i spragniona czeka na swojego pana.

    Cdn….

     

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    SNYNAJAWIE
  • Kolacja z niespodzianką

    Opowieść z perspektywy każdej uczestniczki.

    Magda:

    Po kolejnej przygodzie w butiku, Łucja zaprosiła mnie na kolację, zgodziłam się bez wahania, bo dodatkowo miałam w planach zrealizowanie jednej niecnej rzeczy.
    Powiedziałam Łucji, że musi wpierw przyjść do mnie do mieszkania, bo mam dla niej prezent, gdy tylko się pojawiła zawiązałam jej oczy i podciągam jej sukienkę, ma na sobie te stringi z rozcięciem co ułatwi mi zadanie
    – Hej, miałyśmy iść wpierw na kolację protestuje Łucja – spokojnie, odpowiadam. To zajmie tylko chwilę.
    Wyciągam z torebki zdalnie sterowane wibrujące jajeczko i delikatnie umieszczam go w cipce mojej kochanki – już, mówię – możemy iść.
    Łucja ściga opaskę i patrzy podejrzliwie, ale nie odzywa się ani słowem, kiwa tylko nieznacznie głową.
    Zaczynam zabawę już w taksówce, patrzę, jak gryzie wargę, gdy włączam najniższy poziom.
    W jej oczach błysk – wie, że dzisiaj będzie moja zabawka. W taksówce bawię się pilotem, jestem niczym dyrygentka, delikatnie, potem mocniej, potem nagle wyłączam – i patrzę, jak próbuje się opanować.
    Przy barze stoję za nią, niby przypadkiem obejmuję w pasie, włączam tryb „fala” i uśmiecham się niewinnie.
    Czuję, jak jej ciało drży, jak opiera się o mnie całym ciężarem tych niesamowitych piersi.
    Kelner pyta o stolik – podkręcam na maksimum na trzy sekundy. Łucja prawie się dusi odpowiedzią.
    Przy stoliku to już czysta tortura. Patrzę jej w oczy i zmieniam tryby: wyłączone – je spokojnie; nagłe uderzenia – widelec drży w dłoni; długie fale – zaciska uda tak mocno, że prawie słyszę jak napinają się jej mięśnie.
    Deser zamawiamy na wynos. Wiem, że Łucja nie wytrzyma dłużej. Wracam taksówką z jajeczkiem ustawionym na najniższym poziomie.
    Łucja, że jest na krawędzi, od co najmniej godziny, oddech ma urywany oczy zaszklone, aż bije od niej gorąca fala podniecenia.
    Wchodzimy do mieszkania i drzwi jeszcze nie zdążą się zamknąć, a już ściągam z niej sukienkę.
    Wyciągam jajeczko powoli – mokre, gorące, lepkie od soków, przesiąknięte cudownym zapachem mojej kochanki. Całuję ją mocno, kulka w języku drażni jej wargi. Szybko zrzucam z siebie ubranie – pomimo że pracuję w butiku to sama bielizny nie noszę – Łucja też rozbiera się do końca.
    Kładę ją na łóżku, na plecach, sama wskakuję na górę i zaczynamy zabawę w klasycznym 69.
    Liżę ją długo, powoli, kulka w języku sunie po łechtaczce, mój piercing w łechtaczce ociera się o jej brodę i jej język.
    Czuję jej język w sobie – gorący, głodny. Czuję również palec wwiercający się w mój zwieracz, uwielbiam to, ale mam inne plany.
    Sięgam po dwustronne dildo, wsuwa się we mnie idealnie – jęczę – drugi koniec w Łucję – powoli, centymetr po centymetrze. Zaczynam poruszać biodrami – rytmicznie, głęboko, z każdym ruchem dildo zagłębia się w nas coraz bardziej, aż dochodzimy do momentu, kiedy stykamy się ciałami. Przy każdym pchnięciu obie czujemy to samo – rozkosz. Mój piercing w łechtaczce, co raz zahacza o jej łechtaczkę – jest mokro, metalicznie, bosko. Przyspieszam. Patrzę jej w oczy, widzę, jak się rozpływa. Dochodzę pierwsza – głośno, długo, z jej imieniem na ustach.
    Zaraz po mnie ona – trzęsie się cała, jej paznokcie zostawiają ślady na moim ciele. Zostaję w niej.
    Leżymy połączone, dyszące, spocone.

    Łucja:

    Nie wiem, kiedy dokładnie oddałam kontrolę tej małolacie – w końcu dzieli nas prawie 20 lat, ale stało się i już nawet nie chciałabym tego zmieniać.
    Zaprosiłam Magdę na kolację, ale uparła się, że wcześniej muszę do niej wpaść, bo ma coś dla mnie.
    Gdy tylko weszłam, założyła mi opaskę na oczy – nie podglądaj powiedziała z uśmiechem – za chwilę poczułam, że podnosi mi sukienkę i majstruje coś koło cipki.
    – Hej, miałyśmy iść wpierw na kolację, powiedziałam – młoda nic sobie z tego nie zrobiła, już, możesz zdjąć opaskę powiedziała, poczułam, że coś mi wsadziła, ale nie protestowałam, ciekawiło mnie, co będzie dalej.
    Pocałowała mnie namiętnie i spojrzała mi głęboko w oczy – teraz jesteś moja – wyszeptała.
    Pierwsze wibracje poczułam już w taksówce, Magda siedziała obok z szelmowskim uśmiechem – nie jest źle – pomyślałam, mając nadzieję, że to cała moc jajeczka – o jakże się myliłam.
    W restauracji stoję przy barze oparta o kontuar i przeglądam menu, a ona za mną – niby niewinnie, widzę, że sięga do kieszeni po pilota.
    Włączone, wyłączone, fala, uderzenie. Kelner pyta o stolik, a ja właśnie czuję, jak jajeczko wibruje we mnie na maksimum. Odpowiadam jakimś bełkotem. Przy stole to już tortura, Magda siedzi naprzeciwko, uśmiecha się słodko, a ja czuję każdą zmianę trybu w całym ciele.
    Kiedy wyłącza całkowicie – próbuję oddychać, kiedy włącza na najmocniejsze – prawie płaczę z rozkoszy.
    Deser zamawiam na wynos, bo wiem, że zaraz eksploduję. W taksówce powrotnej najniższy poziom – wystarczający, żeby nie móc usiedzieć.
    W mieszkaniu drzwi się zamykają, a ja nie mogę już dłużej powstrzymywać jęku rozkoszy. Magda zdejmuje mi sukienkę, wyciąga jajeczko – powoli, drażniąco powoli. Całuje mnie, kulka w języku – zimna, metaliczna, boska. Układa mnie na plecach i wskakuje na mnie do 69 – jej smak, jej zapach, jej piercing w języku daje dodatkowe wrażenia. Liże mnie tak, że zapominam własnego imienia, odwdzięczam się jak tylko umiem, językiem penetruję jej szparkę i masuje oraz podgryzam łechtaczkę, drugą ręką zaczynam penetrować jej anusa.
    Nagle Magda wstaje i sięga po dwustronne dildo, to coś nowego, nie używałam nigdy żadnych zabawek erotycznych to już druga dzisiejszego wieczoru.
    Wsuwa się we mnie – głęboko, idealnie. Zaczyna poruszać biodrami, a ja czuję każdą falę w niej i we mnie jednocześnie, nasze ciała się stykają, jej piercing ociera się o moją łechtaczkę – mokro, gorąco, nie do zniesienia. Magda dochodzi pierwsza, ja zaraz po niej tak mocno, że widzę gwiazdy. Leżymy połączone sztucznym penisem, nie chcę, żeby wychodziła. Całuje ją gorąco, namiętnie, nasze języki splatają się.

    Leżymy splątane na wielkim łóżku, dwustronne dildo wciąż łączy nas w jedno. Łucja na plecach, Magda na niej – piersi przy piersiach, oddechy zsynchronizowane.
    Magda unosi głowę – Jeszcze raz? – pyta szeptem.
    – Całą noc – odpowiada Łucja.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Jan nowak
  • 2. Josh i Lorelai: Matematyka

    Perspektywa Lorelai

    Ostatni czas z Joshem pokazał mi, że naprawdę widzę w nim coś więcej. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy, było między nami jeszcze więcej namiętności, ale również zaufania. Przyznam, że odkąd pierwszy raz poszliśmy do łóżka zauważyłam u siebie podwyższenie libido, co często pożytkowaliśmy na wspólnych randkach czy po prostu spotkaniach. Kilka dni temu coś mu wypadło i nie mogliśmy się zobaczyć, więc skończyłam masturbując się cały wieczór z jego nagim ciałem przed oczami wyobraźni. Wyobrażałam sobie jego fiuta, którego przykłada do mojej cipki. Byłam napalona, ale nie chciałam mu przeszkadzać. Miał dużo zajęć.

    Nie byliśmy jeszcze oficjalnie razem, ale każdy widział, że coś jest na rzeczy. Ja też czułam, że nie jestem mu obojętna. Zależało nam na sobie, a do tego tak bardzo na siebie działaliśmy. Czasami moglibyśmy nie wychodzić z łóżka.

    Tego wieczoru siedzieliśmy w moim pokoju. Josh miał tłumaczyć mi matematykę, w końcu musiałam jakoś się uczyć do matury, choć naprawdę miałam ochotę żeby ta lekcja zmieniła się w biologię w praktyce. Na początku nie było tak źle, jednak po dwóch godzinach robienia zadań już naprawdę nie mogłam się skupić. Zastanawiałam się czy on też to czuje. Kilka dni bez seksu, a do tego jego zapach w moich nozdrzach.

    — Może skończymy na dziś? — zaproponowałam. — Zrobiliśmy już dosyć dużo.

    — Nie ma problemu. I tak dużo dziś załapałaś. — odparł brunet, obejmując mnie ramieniem. Poczułam czuły pocałunek na mojej głowie.

    — Bo mam dobrego nauczyciela. — zaśmiałam się. — Nie uważasz, że powinnam ci się jakoś odwdzięczyć?

    — W jaki sposób?

    Złożyłam dość długi pocałunek na jego ustach, kładąc dłoń na jego rozporku. Czułam, jak uśmiecha się przez pocałunek. Chyba podobała mu się moja propozycja. Po chwili wstałam, uklękłam przed nim, zdjęłam koszulkę ukazując mu swoje cycki i uwolniłam jego twardniejącego penisa. Był idealnie wygolony, co obudziło w mojej głowie myśl, że może też miał na mnie ochotę i czekał na coś po nauce – to z kolei mnie bardzo podniecało. Zaczęłam mu obciągać. Zdjął z siebie koszulkę. Czułam, jak w moich ustach robi się coraz bardziej sztywny. Chłopak wplótł dłoń w moje włosy. Wkładałam sobie jego fiuta do gardła jak najdalej umiałam, dostarczając mu sporo przyjemności, co z czasem dało się usłyszeć. Widziałam, jak przeze mnie aż napinał uda i pośladki, gdy lizałam jego stojącą pałę. Schlebiało mi to jak doprowadzałam go do szaleństwa. Czułam się jak pani sytuacji.

    — O tak, Rory. Jesteś zajebista. — mruknął półszeptem. Patrzyłam mu w oczy, ssąc jego przyrodzenie, a on krzywił twarz w rozkoszy.

    Zeszłam nieco niżej aby zacząć lizać jego jaja. Poruszałam przy tym ręką po jego długości. Gdy na chwilę zaprzestałam ruchom języka i spytałam czy tak mu się podoba, jedynie mruknął na tak, więc robiłam to dalej. Z czasem zaczęłam ssać jego jądra. Byłam już naprawdę podniecona, czułam, że jestem mokra. Wreszcie wstałam, zdjęłam spodnie dresowe razem z majtkami i usiadłam mu na kolanach, wprowadzając jego erekcję do pochwy. Oboje byliśmy całkiem nadzy. Ponownie go pocałowałam, przykładając piersi do jego klaty. Czułam, jak to na niego podziałało. Zresztą, wiedziałam, że tak będzie, to było zamierzone. Poruszałam się na jego kutasie, a on zaciskał dłonie na moich biodrach. Widziałam, że spodobało mu się, że to ja przejęłam pałeczkę. Chwilę później, gdy już nie mógł wytrzymać zaczął poruszać pode mną biodrami, dymając mnie. Zajęczałam dość głośno, nie mogłam nad tym zapanować. Było mi tak dobrze. Czułam, że jesteśmy tylko my, moja mokra cipka, jego zanurzający się w niej kutas i nasze spojrzenia.

    Po chwili zmieniliśmy pozycję, wstaliśmy z krzesła, oparłam się o biurko i wypięłam mu tyłek. Od razu wszedł we mnie aż do końca. Ruchał mnie szybko i mocno, tak, jak tego potrzebowałam. Zaciskałam dłonie na biurku. Już nawet zapomniałam o zadaniach z matematyki, które leżały pode mną. Czułam, jak Josh ciężko oddycha przy moim uchu.

    — Ruchaj mnie Josh. — ledwo wypowiedziałam te słowa.

    — Powtórz to. — warknął chłopak.

    — Ruchaj mnie, kocham, jak to robisz.

    On tylko pchał we mnie mocniej, a ja zatracałam się w jego ruchach. Cały czas marszczyłam brwi z przyjemności, której mi dostarczał. Mogłabym tak cały czas, ledwo stojąc na nogach. Ratowało mnie biurko pod spodem. W głowie miałam tylko to, żeby poruszał się tak we mnie już cały czas. W końcu wyszedł ze mnie na moment, pomógł mi wejść na biurko tak, że klęczałam na nim tyłem do niego i ponownie we mnie wszedł ze swoją siłą. Zaskamlałam. Dobrze, że byliśmy sami w domu i nie musieliśmy się martwić o to czy ktoś nas usłyszy. Mogliśmy dać upust swojej żądzy. Cały czas napierał na mnie całym swoim ciałem. Wbijał się we mnie, nadając na tyle siły swoim ruchom, że biurko uderzało o ścianę przed nami. Kartki pod nami pewnie się już trochę zmoczyły, ale kto by się przejmował. Trzymał ręce na moich piersiach i brzuchu, dzięki czemu jakoś utrzymywałam równowagę. Co jakiś czas szczypał moje sutki.

    — Rozbrajasz mnie. — wysapał przy moim uchu, przygryzając jego płatek. Jego dłonie kleiły się do mojego ciała przez pot. Czułam, jak jego męskość zaczyna pulsować między moimi nogami. Wreszcie przycisnął swoje jądra do mojego tyłka i trysnął do środka, pojękując mi do ucha. Cholera, tak seksownie jęczał. Z tego wszystkiego trzęsły mi się uda. Wtedy to już na pewno bym spadła gdyby nie on. Zresztą, on też drżał.

    — Trzęsiesz się. — mruknęłam, głaszcząc go tył jego głowy, którą trzymał przy mojej szyi. Serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Oboje ciężko oddychaliśmy.

    — Widzisz, co ze mną robisz? — spytał, patrząc w moje oczy, następnie złożył ciepły pocałunek na moim barku i oparł o nie czoło zmęczony. Po kilkunastu sekundach odsunął się i pomógł mi zejść z biurka. Spojrzał na kartki, na których jeszcze przed chwilą mnie rżnął. Faktycznie nieco je zmoczyliśmy.

    Ale w tamtej sytuacji to było bez żadnego znaczenia. 

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Kornelia Aichmuller
  • Chlopak z motocyklem

      Jestem Paweł, mieszkam w Olsztynie, ale teraz jestem w drodze na wakacje. Mój środek transportu to motocykl, będący prezentem rodziców na moje osiemnaste urodziny. Używany, ale fajny, żaden tam ścigacz, tylko klasyczny motocykl. Mój cel to camping w Borach Tucholskich, gdzie chciałem odpocząć od miejskiego hałasu. Zarezerwowałem sobie mały, dwuosobowy drewniany domek, jeden z sześciu dostępnych. W obiekcie jest jeszcze pole namiotowe, ale tym razem chciałem troszkę „luksusu” i komfortu. Gdy byłem około 10 km od celu, zauważyłem siedzące na poboczu drogi dwie dziewczyny, jedna z nich poderwała się i machała ręką, żebym się zatrzymał. Obok leżały ich sporych rozmiarów plecaki oraz niewielki namiot w pokrowcu.
    — Cześć, jesteś miejscowy? Wiesz może, gdzie jest camping w pobliżu? — spytała wyższa z nich, gdy zatrzymałem się na poboczu. — Uciekł nam autobus, a zmęczone jesteśmy już mocno w drodze z Krakowa.
    — Cześć, przyjechałem z Olsztyna, a do campingu jest jeszcze z dziesięć km, sporo jak dla was w tym stanie — odpowiedziałem i zacząłem się zastanawiać jak im pomóc
    — Wiecie co, chętnie wam pomogę, ale proponuję zrobić tak. Jadę właśnie dokładnie na ten camping na tydzień, wiem, gdzie to jest. Może jedna z was pojedzie teraz ze mną, wrzucę bety do domku i wrócę po drugą z was, OK?
    — Super, Magda jedź z chłopakiem, a ja poczekam — radośnie odezwała się druga z dziewczyn.
    — Paweł jestem, miło was poznać — przedstawiłem się.
    — Ja jestem Magda — usłyszałem głos tej, która machała ręką. Zgrabna dziewczyna o pszenicznych włosach i niebieskich oczach.
    — A ja mam na imię Klaudia — dokończyła prezentacji brunetka z włosami zapiętymi w kok, miała trochę więcej ciałka, ale wyglądała sympatycznie.
    Droga tam i z powrotem zajęła mi dwadzieścia minut. Rzuciłem bety do domku, a Magda została w recepcji i załatwiała formalności.
    — Zaraz wracam z „drugą połową” ekipy — rzuciłem i pojechałem.
    Po dwudziestu minutach byliśmy w komplecie, Magda zdążyła zaklepać miejsce na rozbicie namiotu, więc poszedłem z nimi z ciekawości.
    — Bardzo ci dziękujemy Paweł — odezwała się Magda — miło spotkać pomocną dłoń.
    — Proszę bardzo, niech kwitnie przyjaźń Olsztyna z Krakowem — odparłem z uśmiechem i poszedłem do swojego domku rozpakować rzeczy.
    Obie były o prawie głowę niższe ode mnie, ale było na kogo popatrzeć, daję słowo.
    Była pora obiadowa, więc postanowiłem podjechać do pobliskiego miasteczka, żeby coś zjeść. Widziałem, że dziewczyny rozbiły już namiot i zagospodarowały się w nim o obok niego. Widziałem sznurek na pranie, prowizoryczny „worek na śmieci” a obok namiotu na kocyku leżały dwa ciałka w strojach kąpielowych.
    Odważne, zorganizowane i poukładane dziewczyny — pomyślałem.
    Po godzinie, najedzony, byłem z powrotem na campingu. Zauważyłem, że dziewczyn nie było w namiocie ani obok niego, pewnie poszły nad pobliskie jeziorko. Postanowiłem zwiedzić teren campingu oraz okolicę a przy okazji sprawdzić drogę do jeziorka. Dowiedziałem się, gdzie są toalety, prysznice oraz miejsca dla kamperów. Spytałem kogoś o drogę do jeziorka i poszedłem w tym kierunku. Spotkałem moje nowe znajome, wracające znad jeziora. Świadczyły o tym ich mokre stroje kąpielowe oraz mokre włosy. Taszczyły ze sobą mały plecaczek i złożony koc.
    — Cześć Paweł — powitały mnie z uśmiechem — smaczny był obiadek?
    — Cześć dziewczyny — odpowiedziałem — tak, pojechałem na obiad do miasteczka, a wy widzę już po „zaślubinach z jeziorem”?
    — Tak, w taki upał woda jest cudownie orzeźwiająca, polecam — stwierdziła Klaudia.
    — Jak tak patrzę na was teraz w całej okazałości, to zgrabne z was dziewczyny — wysiliłem się na komplement.
    — No patrz Magda, jaki z niego komplemenciarz — skomentowała Klaudia — widać, że znawca z niego, no nie?
    Parsknęły śmiechem, a ja dołączyłem do nich.
    — A tak na serio, to dziękujemy za odważny komentarz, to miłe z twojej strony — dodała Magda i seksownie poruszyła bioderkami.
    Pogadaliśmy jeszcze chwilę w drodze powrotnej, potem poszedłem do swojego domku. Przebrałem się w krótkie spodenki, wziąłem książkę i położyłem się na kocu przy domku, zagłębiając się w lekturze. Około godziny piątej pojawiły się chmury i zrobiło się chłodniej, przy czym było bardzo duszno.
    — Oho, chyba czeka nas deszcz — pomyślałem.
    Pozbierałem bety i wszedłem do chatki, wtedy pojawiły się pierwsze krople deszczu — cóż, reszta dnia pod dachem. Poczytałem jeszcze z godzinkę, a ponieważ zgłodniałem, zacząłem przygotowywać sobie kolację. Deszcz nie był intensywny, ale cały czas padało. Pierwszy dzień a tu już deszcz, trudno, niech się wypada. Zmogło mnie około dziewiątej i stwierdziłem, że skoczę pod prysznic i chyba wcześniej dzisiaj pójdę spać. Cieplutka woda rozleniwiła mnie jeszcze bardziej, wskoczyłem pod kołderkę i nawet nie pamiętam, kiedy zasnąłem.
    W środku nocy obudziło mnie łomotanie do drzwi. Chwilę dochodziłem do rzeczywistości, nie myliłem się, ktoś albo coś stukało w moje drzwi, a pokój rozbłyskał co jakiś czas od błyskawic. Otrzeźwiałem wtedy bardzo szybko i pomyślałem — co z dziewczynami?
    Podleciałem do drzwi, otworzyłem je i zobaczyłem przykry widok. Za drzwiami stały Magda i Klaudia, w strojach do spania, ale kompletnie przemoczone.
    — Wskakujcie do środka, wyglądacie jak po konkursie „Miss mokrego podkoszulka” — rzuciłem — a gdzie macie swoje rzeczy?
    — Cześć — płaczącym głosem odezwała się Magda — zalało nam namiot, wszystkie rzeczy w nim zostały.
    — Dobra, wskakujcie do środka, korzystajcie z łazienki, ciepła woda was rozgrzeje, a ja biegnę po wasze rzeczy — zarządziłem stanowczo.
    Dziewczyny zlokalizowały łazienkę, a ja poleciałem do ich namiotu. Cztery kursy i wszystkie ich rzeczy leżały w przedpokoju, namiot był pusty.
    Z łazienki wyszły dwa golasy, teraz już nawet koszulka czy majteczki nie zakrywały ich kształtów. Byłem zaskoczony, na pewno to zauważyły, ale usłyszałem głos Klaudii:
    — Nie stresuj się, ważne, że ogrzałyśmy się u ciebie. Gołą dziewczynę już pewnie widziałeś, ja nie mam z tym problemu. Poza tym nie mamy przecież suchych rzeczy.
    Zacząłem szybko myśleć co dalej.
    — Dobra, wskakujcie pod kołdrę, a ja zrobię trochę porządku i rozwieszę wasze mokre ubrania — stwierdziłem.
    Najpierw rozwiesiłem na krześle w kuchni ich mokre ciuszki, które ściągnęły z siebie, potem przeglądnąłem ich plecaki i część rzeczy rozwiesiłem w łazience i przedpokoju. Dumnie prezentowały się teraz przede wszystkim ich biustonosze i majteczki.
    — Może dowiem się kiedyś które, do której należą? — pomyślałem.
    Poszedłem do pokoju z łóżkiem, dziewczyny leżały pod kołdrą, ale nie spały, zbyt dużo wrażeń miały za sobą. Patrzyły na mnie łapczywie, no tak, przecież paraduję cały czas w mokrych gaciach.
    — Cieplutko wam ? — spytałem łagodnie. — Zrobię wam może gorącą herbatę z cytrynką?
    — Ja chętnie — wyszeptała Klaudia — Magda zapewne też, tylko się krępuje poprosić.
    Poszedłem do kuchni, zagotowałem wodę w czajniku i zrobiłem trzy herbaty, które przyniosłem na szafkę koło łóżka, cytrynki były na spodeczku a obok były łyżeczki.
    — Słodzicie? — spytałem.
    — Jesteśmy słodkie z natury, więc bez cukru, ale z cytrynką chętnie — odpowiedziała tym razem Magda.
    Po chwili popijały gorąca herbatę i wyraźnie się uspokoiły. Ja swoją herbatę z cytryną posłodziłem i przykryłem spodeczkiem.
    — Skoczę szybciutko pod prysznic i zaraz wracam — poinformowałem.
    Gorąca woda zadziała kojąco i rozgrzewająco. Gdy wróciłem, szklaneczki były puste, zacząłem pić swoją jeszcze ciepłą.
    — Ciepło wam? — spytałem.
    — Tak, jest super, nasz wybawco — odparła Klaudia — już drugi raz nam pomogłeś i to bezinteresownie, a to znaczy, że jesteś fajny facet, wiesz?
    — Nie jestem chyba jakimś wyjątkiem, pewnie inni też by tak zrobili — odparłem i rozglądałem się po pokoju. — To może ja prześpię się na podłodze na kocyku i pod drugim kocykiem a wy śpijcie razem.
    — No co ty! — zdumionym głosem oznajmiła Magda. — Czemu masz spać u siebie na podłodze. Łóżko jest dwuosobowe, nikt z nas nie jest spaślakiem, zmieścimy się. Daj tylko te koce na łóżko i będzie super. Wskakuj w środek, ogrzejemy cię, nasz wybawco, jakaś nagroda ci się należy, no nie Klaudia?
    — Jasne, wskakuj śmiało — odparła i odsłoniła kołdrę — patrz, co tu na ciebie czeka, ściągaj gatki i wskakuj.
    Spojrzałem i zobaczyłem delikatne gołe ciałko, wyposażone w średniej wielkości cycuszki, no fajny widok.
    — A ja wyglądam tak — wtrąciła się Magda i odkryła kołdrę po swojej stronie.
    Magda miała nieco mniejszy biust, ale proporcjonalny do sylwetki i dłuższe nogi.
    — Obie jesteście apetyczne — podsumowałem pokaz — już wskakuję do ogrodu rozkoszy.
    Dziewczyny rozsunęły się nieco, ja zdjąłem spodenki i wskoczyłem pomiędzy dwie małolaty. Kołdra przykryła teraz trzy nagie ciała, a ja poczułem cudowne ciepło z lewej i z prawej strony. Mój przyjaciel instynktownie zareagował i uniósł nieco kołderkę nad sobą do góry. Leżeliśmy tak chwilkę, po chwili poczułem rękę Klaudii masująca moją klatę a druga dłoń, z drugiej strony, przesuwała się po moim udzie w górę.
    — Uzgodniłyśmy z Klaudią, że należy ci się nagroda od nas za pomoc — zagaiła Magda — nie protestuj, proszę i powiedz, z którą z nas chciałbyś się najpierw kochać?
    Zdumiałem się naprawdę, nie liczyłem na taką nagrodę i to tak szybko.
    — Nie zrobiłem nic spektakularnego, zwykły pomocny odruch — odpowiedziałem.
    — Propozycja przemyślana i obgadana — skomentowała Klaudia — decyzja należy do ciebie.
    — Wyluzowane z was dziewczyny — odparłem — od razu myślicie o seksie. Mocno wyposzczone jesteście, czy podobam się wam po prostu ? Poza tym stawiacie mnie w niekomfortowej sytuacji, obie jesteście fajne, zgrabne i ponętne, jak mam wybrać, żeby żadnej nie obrazić?
    — Spokojnie, żadna z nas się nie obrazi, jeśli chodzi o kolejność, wiesz? — odparła Magda. — Znamy się już tak długo, że na pewno nie będzie kłótni. Pomyśl chwilę i daj nam znać, a my idziemy siku.
    Chwilę pomyślałem i wpadłem na ciekawy moim zdaniem pomysł.
    — Prześpijmy się do rana, wtedy możemy pofiglować, OK? — oznajmiłem.
    — To dobrze, bo na śpiocha się nie kocham — potwierdziła Klaudia.
    Było cieplutko i miło, nie pamiętam, kiedy zasnąłem.

       Po przebudzeniu nie chciałem budzić dziewczyn, więc leżałem na wznak i czekałem, patrząc na boki na miłe twarzyczki moich nowych koleżanek. Pierwsza obudziła się Klaudia.
    — Witaj wybawco — powiedziała zaspana, szepcząc mi do ucha — jak się spało?
    — W towarzystwie dwóch golasków było super — odparłem również szeptem i pogłaskałem Klaudię po ręce.
    — Mmmm, jak milutko, jesteś taki cieplutki i delikatny — oznajmiła rozmarzonym głosem — obudzę Magdę, zdecydowałeś już, która z nas będzie pierwsza?
    Magda obudziła się właśnie, obie dziewczyny szybko odzyskały świadomość miejsca i czasu, więc mogłem odpowiedzieć im na wieczorną propozycję. Ale najpierw obie poleciały do łazienki.
    — Może zróbmy tak — zaproponowałem, gdy oba golasy wróciły — zajmę się wami równocześnie. A w ogóle, to dziękuję za ciekawą propozycję.
    — Jasne, powiedz tylko co mamy robić — odparła Klaudia.
    Poinstruowałem dziewczyny i po chwili Klaudia przyjęła pozycję na kolanach, a nad nią w tej samej pozycji ustawiła się Magda. Miałem teraz obie dupeczki przez sobą i mogłem wybierać — sprytne, prawda?
    — Gotowe? — spytałem.
    — Jasne, jesteśmy tylko dla ciebie — usłyszałem głos Klaudii.
    Najpierw paluszek jednej dłoni wsadziłem Klaudii do cipki, a równocześnie paluszek drugiej dłoni wsadziłem do cipki Magdy.
    — Najpierw rozgrzewka, dziewczyny — stwierdziłem — produkujcie soczki.
    Usłyszałem, jak obie stęknęły, gdy zacząłem poruszać palcami. Cipka Magdy była ciaśniejsza, ale szybciej zrobiła się mokra. Wtedy zdecydowałem, że pierwsza będzie Klaudia, więc wyjąłem palec i skierowałem tam nabrzmiałego kutasa. Wszedł dość łatwo, potem łatwo pogłębiłem wsad i zacząłem penetrować jej szparkę, cały czas poruszając palcem w cipce Magdy. Klaudia zaczęła wydawać odgłosy zadowolenia, Magda też swoje dźwięki emitowała. Gdy wsadziłem już całego kutasa do dziurki Klaudii, ta jęknęła z rozkoszy.
    — Tak dobrze, pchaj go głęboko, tak lubię — wystękała.
    Poruszałem kilka razy, wyjąłem i wpakowałem mokrego penisa do drugiej cipki. Dziesięć ruchów i zmiana otworka i tak cyklicznie, żeby obie miały satysfakcję z uprawiania seksu.
    — Ale on twardy — syknęła Magda — i jak mi cudnie rozpycha szparkę.
    — Piętnaście cm długości i trzy cm średnicy robi swoje — odparłem i kontynuowałem penetracje.
    — O jak mi dobrze! — stęknęła Klaudia, u której właśnie zawitałem.
    Po chwili Magda krzyknęła i głośno sapała, bo doszła do szczytu podniecenia.
    Wtedy Klaudia dała znać drganiem ciała, że i dla niej nadszedł finał.
    — Dziewczyny, mnie też jest dobrze … jak kończymy? — spytałem, sapiąc mocno.
    Obie natychmiast przyjęły pozycję „siad płaski” z buziami skierowanymi na penisa. Magda wsadziła go sobie do buzi i chwilę robiła mi loda. Jęknąłem głośno, chwyciłem penisa w dłoń i posłałem pierwszą porcję na włosy Magdy, druga wylądowała na powiekach Klaudii, kolejne pokryły policzki Magdy, usta Klaudii a ostatnie wytryski poleciały na biusty obu dziewczyn.
    Gdy oprzytomniałem po chwili, widziałem dwie zadowolone buźki spryskane spermą, uśmiechnięte, ociekające gęstą cieczą.
    — Ale super!! — krzyknęła Magda — To był świetny pomysł!!
    Magda oblizała się po wargach.
    — Ciekawy smak — stwierdziła.
    — Biegniemy do łazienki — krzyknęła Magda i pociągnęła za sobą Klaudię.
    Gdy wróciły, dostałem od każdej całusa, po czym wskoczyły ponownie pod kołderkę.
    — Wiesz co, chyba polubię burzę — zaśmiała się Magda — od dzisiaj będzie mi się kojarzyła pozytywnie, bo z seksem!
    Poszedłem umyć się i ja, a po powrocie zgarnąłem koce i pościeliłem łóżko.
    — Dziękuję wam, było cudownie — oznajmiłem.
    — Nie ma za co, było fajnie — wyszeptała Magda i znowu dała mi całusa w policzek.
    Po kilku chwilach słychać było odgłosy prysznica, to Magda kąpała się właśnie, a Klaudia krzątała się już w kuchni, szykując śniadanie.
    Gdy wróciła Magda, powiedziałem dziewczynom, że od dzisiaj będą spać u mnie w chatce.
    — Super!! Odwdzięczymy się, no wiesz? — powiedziała Magda i puściła do mnie „oczko”.
    — Świetnie, będę miał co wspominać — odparłem.
    Zjedliśmy śniadanie i postanowiliśmy skoczyć nad jeziorko, bo pogoda zapowiadała się słoneczna cały dzień, a już rano było dwadzieścia stopni w cieniu. Dziewczyny opróżniły całkowicie plecaki i wszystkie rzeczy suszyły się teraz na sznurkach na zewnątrz. Namiot został otwarty, aby wysechł również w środku. Dziewczyny po upojnym poranku nie miały już zahamowań i na środku pokoju przebierały się w stroje kąpielowe, a ja siedziałem, patrzyłem i komentowałem.
    — Ten niebieski jest dla ciebie super Magda, ładnie podkreśla twoją pupę — skomentowałem i poskutkowało.
    Klaudia ubrała strój jednoczęściowy i wyglądała też fajnie.
    Nad jeziorkiem wybraliśmy odludne miejsce i dziewczyny mogły opalać się nago, ja zresztą też do nich dołączyłem na jakieś pół godziny. Wróciliśmy po kilku godzinach na obiad.
    — Proponuję wam dzisiaj obiad w miasteczku — zaproponowałem — serwują tam świetne pierogi, macie ochotę?
    — Jasne, uwielbiamy pierogi! — krzyknęła Klaudia.
    Więc pojechaliśmy na obiad, z transportem motocyklem na dwie tury oczywiście. Pierogi były bardzo smaczne a dziewczyny zachwycone. Przy okazji zrobiliśmy zakupy na kolację i śniadanie. Magda pochwaliła się, że kupiła dwie paczki prezerwatyw, gdy ja odwoziłem Klaudię, za co pochwaliła ją Klaudia.
    — Nie ma jak bezpieczny seks — skwitowała wieści.
    — A ja myślałem, że jak nie ma gumek, to w pupę będę wam mógł wsadzić — odpowiedziałem smutnym tonem.
    — Nie martw się, Magda może ci pozwoli, spytaj — odparła Klaudia — bo ja, nie mam doświadczenia, jeśli chodzi o seks analny.
    — Paweł, poproś ładnie, to się zastanowię — usłyszałem figlarny głos Magdy.
    — Magda, bardzo cię proszę, zgódź się na anala — zdobyłem się na łagodny ton — marzę o tym już ze trzy lata.
    Magda zamyśliła się, popatrzyła na Klaudię, potem na mnie i oświadczyła:
    — Dobra, skoro ładnie prosisz, a Klaudia ci tego nie da, to OK — oświadczyła.
    — Zrobię wam jutro śniadanie do łóżka — krzyknąłem podekscytowany.
    Resztę popołudnia spędziliśmy na kocyku przed chatką, grając w karty, czytając książki i gadając.
    Po kolacji zarządziłem prysznic, żebyśmy mieli dużo czasu na igraszki. Dziewczyny poleciały pierwsze, słychać było, jak chichrają się pod strumieniem wody. Gdy ja wyszedłem po kąpieli, dziewczyny posłały już łóżko i czekały w majteczkach, gotowe do zabawy. Ja prowokacyjnie wyszedłem na golasa z łazienki, co spotkało się z entuzjazmem dziewczyn, bo mój kutas był już dość zadowolony i „prężył muskuły”.
    — Na rozgrzewkę proponuję lesbijskie zabawy — puściłem wodze fantazji — chcę usłyszeć dwa orgazmy. Potem kolejno Magda w cipkę, Klaudia w cipkę i na koniec Magda w pupę. Co wy na to?
    — Mówisz jak producent pornosa — zaśmiała się Magda — tak jest, panie reżyserze!
    Zdjęły szybko majteczki, Magda położyła się na łóżku, a Klaudia przyjęła pozycję 69, jej pupę miałem na wprost siebie.
    — Robiłyście to już kiedyś ze sobą? — spytałem zaciekawiony.
    — Ja miałam takie spotkanie z moją kuzynką, rok młodszą — odparła Magda — Z tego, co wiem, to teraz interesują ją wyłącznie chłopcy.
    — Z kuzynką? — odparłem. — Zaskoczyłaś mnie, jak udało ci się ją namówić?
    — To ona mnie namówiła i powiem ci, że fajnie było — odpowiedziała.
    — Ja też miałam przygodę z dziewczyną, rok temu, to była koleżanka z klasy i to ja ją namówiłam — dodała Klaudia — Ale ona jest zdeklarowana lesbijką, więc nie musiałam jej przekonywać specjalnie. Pewnego wieczoru u niej w pokoju się zabawiałyśmy, co ciekawe rodzice byli w domu. Ale najciekawsze było to, że przyglądał się nam jej młodszy brat! I to on pierwszy doszedł, bo słychać było, jak szybko pracuje ręką, patrząc na nas. I ten świntuch, wyobraźcie sobie, podszedł do nas i  spuścił mi się na pupę, gdy lizałam cipkę koleżanki. Ale ogólnie było czadowo.
    — Niezła przygoda! — skomentowałem. — Czyli występy dla publiczności już masz za sobą, to czekam niecierpliwie na wasz pokaz.
    Niemal równocześnie skierowały wtedy paluszki na cipkę swojej partnerki. Usłyszałem ciche pojękiwanie, a one uruchomiły swoje języczki. Obie stękały i głośno pokrzykiwały, a ja siedziałem i głaskałem swojego penisa. Słyszałem cmokanie Magdy, która całowała teraz płatki Klaudii, a paluszkiem muskała jej łechtaczkę. Klaudia zmuszona była podnieść głowę, bo jej umysł zajęły impulsy dochodzące z łechtaczki. Stęknęła głośno, by po chwili wrócić do pracy języczkiem i paluszkiem.
    — Zaraz dojdę! — krzyknęła Magda i przestała pobudzać koleżankę, skupiając się na nadchodzącym orgazmie. Nadszedł szybko i gwałtownie, Magda krzyczała głośno i trzymała się mocno pupy Klaudii. Gdy emocje trochę opadły, wsadziła paluszek do szparki Klaudii i posuwała go mocno w głąb, a drugim palcem krążyła po jej płatkach i łechtaczce. Orgazm Klaudii był równie głośny i mocny, drgała całym ciałem i wbijała palce w kołdrę.
    — Brawo dziewczyny — zaklaskałem — miło jest słyszeć na żywo kobiecy orgazm.
    — Daj mi chwilę odsapnąć — poprosiła Magda, patrząc na mnie — zastanów się nad pozycją, proszę.
    — Proponuję Magda na skraju łóżka z nogami w górze a ty Paweł na stojąco — zasugerowała Klaudia.
    Magda potaknęła i usiadła na skraju łóżka, położyła się na plecach i szeroko rozłożyła uniesione nogi.
    Ukazała się w całej okazałości jej różowa cipka, leciutko tylko pokryta meszkiem w okolicy.
    — Śliczną masz szparkę — oceniłem — różowiutka, nabrzmiała i już mokra, takie lubię.
    Zmoczyłem główkę penisa w soczkach cipki, przymierzyłem i pchnąłem lekko. Wszedł bez problemu, więc pogłębiłem wsad i chwyciłem Magdę za uda. Dopychałem teraz biodra do jej pupy, zagłębiałem się mocno w jej wnętrzu, panowałem nad nią całkowicie. Magda przyjemnie dla ucha jęczała z podniecenia.
    — Aleś jej głęboko wsadził! — usłyszałem głos Klaudii. — Prawie ustami jej wyszedł.
    Pamiętałem, że teraz jej kolej na pukanko, więc wyjąłem penisa z dziurki i szybko wsadziłem do cipki Klaudii, która leżała już obok Magdy, a jej szparka czekała na wizytę „twardziela”. Bez chwili zwłoki zacząłem regularną penetrację. Wchodził lekko i szorował cudownie ścianki jej pochwy. Moje podniecenie rosło, podobnie jak u Klaudii. Jęczeliśmy wspólnie, Klaudia zamknęła oczy i pozwalała mi na głębokie wsady, a ja z pasją to robiłem. Udało mi się dość szybko doprowadzić Klaudię do drugiego jej orgazmu dzisiaj.
    — Dajcie mi chwilę, muszę koniecznie zobaczyć z bliska, jak wsadzasz jej w pupę — powiedziała zasapanym głosem Klaudia.
    Magda wystawiła pupę w pozycji na czworaka z głową na kołdrze.
    — Dupeczka przygotowana, nażelowana i lekko rozciągnięta — oznajmiła Magda — możesz spełnić swoje skryte marzenie.
    — Jeszcze raz dziękuję — powiedziałem i zobaczyłem, jak Klaudia ustawiła się zaraz obok pupy Magdy, żeby mieć dobry wgląd w akcję.
    — Mam założyć gumkę? — spytałem. — Nie znam zasad.
    — Nie musisz, ciąży z tego nie będzie na pewno — zaśmiała się Klaudia — możesz wpakować swoje plemniki w jej dupeczkę. A swoją drogą, mogę nakręcić filmik telefonem?
    — Ja nie mam nic przeciwko, byle bez twarzy, a ty Magda? — odpowiedziałem.
    — Jeśli bez twarzy to OK — odparła.
    — Jasna sprawa, będzie bez waszych twarzy — podkreśliła Klaudia.
    Klaudia wzięła telefon do ręki, ustawiła, krzyknęła „Akcja!!” i uruchomiła nagrywanie.
    Przyłożyłem penisa w „dziesiątkę tarczy”, poczułem żel na wejściu do odbytu. Po chwili ruszyłem do przodu, ale poczułem mocny opór.
    — Rozluźnij się trochę, bo nic z tego nie będzie — szepnąłem w kierunku Magdy.
    Wtedy poczułem, jak otworek leciutko się zmiękczył, więc popchnąłem maczugę do przodu, ale i tym razem popchnąłem tylko pupę Magdy. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Chwyciłem Magdę dłońmi mocno w talii i zacząłem ciągnąć ją w tył, nabijając pupę na pal. Wszedł może na centymetr i dalej nie chciał. Pchnąłem więc mocniej, wtedy Magda jęknęła głośno.
    — Wszystko w porządku? — spytałem z troską w głosie.
    — W porządku, to był tylko chwilowy problem — odpowiedziała spokojnie Magda.
    Nacisnąłem mocniej, cofnąłem lekko i znowu nacisnąłem, główka penisa była w środku.
    — Najgorsze chyba za nami — skomentowałem.
    Zacząłem po kilka milimetrów pogłębiać wsad, teraz już nie czułem dużego oporu, czułem jednak, jak rozpycham jej ścianki odbytu. Gdy po dwóch minutach Magda stęknęła ponownie, wiedziałem, że doszedłem do punktu krytycznego i na razie głębiej nie ma co się wpychać. Zacząłem teraz penetrować jej odbyt z większą amplitudą i powoli przyspieszałem. Żel spełniał swoje zadanie i teraz dość gładko wsuwałem kutasa do środka. Pierwszy raz w życiu zanurzyłem kutasa w pupie dziewczyny, byłem naprawdę zadowolony. Przełożyło się to na pasję, z jaką zacząłem wsadzać jej nabrzmiałego kutasa w otworek analny.
    — Ale super to wygląda — skomentowała Klaudia.
    Pupa ciasna, mój kutas już po dwóch cipkach więc nie trzeba było długo czekać na efekt. Poczułem, jak moje podniecenie osiąga górny pułap i wtedy pierwsza porcja plemników poszła na zatracenie, a ja zacząłem intensywnie stękać i sapać. Wlewałem spermę do jej pupy, raz za razem a zwieracz Magdy jeszcze bardziej mnie podniecał. Gdy wlałem całość „zupy plemnikowej” w jej pupę, poczułem odprężenie i powoli wyjąłem mokrego od spermy kutasa z jej odbytu. Sperma kapała z penisa, a z dziurki wylało się trochę gęstego płynu, ale Klaudia była na to przygotowana i od razu podstawiła chusteczkę, żeby sperma nie wdarła się w newralgiczne rejony cipki Magdy.
    — Koniec nagrania! — oznajmiła. — Możecie się odprężyć.
    Magda padła na kołdrę, a ja zanurkowałem obok niej, całując ja po plecach i ramionach.
    — Dziękuję, bardzo dziękuję — wyszeptałem do Magdy.
    — Podobało się? — spytała. — To był mój czwarty anal w życiu, więc nie musisz się obawiać o mnie.
    — Bardzo mi się podobało, jeszcze raz dziękuje — odpowiedziałem.
    Po paru minutach poszliśmy pod prysznic, całując się i głaszcząc swoje ciała. Potem umyła się Klaudia i mogliśmy we trójkę znowu zalegnąć pod kołderką.
    — Ale jestem fajnie zmęczony — poinformowałem — seks to cudowna sprawa.
    — O tak, mnie też się podobało — odparła Magda.
    — Mnie również — dodała Klaudia — fajnie, że się spotkaliśmy.
    Usnąłem, nawet nie pamiętam kiedy.

      Kolejny poranek uczciliśmy oczywiście seksem we trójkę. Tym razem Magda była reżyserem, spodobał mi się jej pomysł.

    Dziewczyny ustawiły się w pozycji 69, Klaudia na dole, Magda z wypiętym tyłeczkiem na górze.

    — Ubieraj gumkę, to pójdziemy na całość — poinstruowała nie Magda.

    Sięgnąłem do plecaka, wyjąłem paczuszkę, oderwałem jedną sztukę i rozpakowałem, po czym założyłem ją na gotowego do akcji penisa. Popatrzyłem na łóżko, gdzie dziewczyny nie próżnowały, odchodziło lizanie i mlaskanie.

    — Chyba nie pierwszy raz to robicie, co? — spytałem z uśmiechem.

    — Jasne, mamy to przetrenowane, a jeździmy razem wiele, to jak się domyślasz, wielu chłopaków już skorzystało z naszego doświadczenia — zaśmiała się Klaudia — chodź do nas, czekamy.

    Podszedłem do łóżka, Klaudia swoimi dłońmi rozszerzyła pośladki Magdy, szparka rozwarła się pięknie.

    — Dzisiaj cipka, bo dupeczka mnie trochę szczypie po wczorajszym — zakomunikowała Magda i wróciła do lizania i całowania cipki Klaudii.

    Przystawiłem penisa do szparki i pchnąłem, penis wszedł bez oporu.

    — To jest fajna pozycja, bo mam dobry dostęp do łechtaczki — skomentowała Klaudia — no i ten „bawiący się w chowanego” kutas nad nią, super widok!

    Klaudia paluszkiem zaczęła kręcić kółeczka na kuleczce, a ja spokojnie wpychałem penisa w dziurkę. Trzymałem Magdę w talii i napawałem się widokiem penisa w ruchu. Po chwili Klaudia uniosła lekko głowę i jej języczek przystąpił do akcji. Magda stęknęła głośno, gdy języczek polizał jej łechtaczkę. Czułem, jak penis ślizga się teraz po włosach Klaudii, które łaskotały mojego przyjaciela.

    — Pchaj, pchaj — usłyszałem głos Magdy — tak milusio się rozpycha twój kutasik.

    Przyspieszyłem ruchy, Klaudia intensywnie pracowała teraz paluszkami, sapiąc przy tym, bo Magda nie dawała spokoju jej cipce. Sapaliśmy teraz wszyscy, co podniecało nas jeszcze bardziej. Wpadł mi do głowy wtedy perwersyjny pomysł, który zrealizowałem od razu. Pośliniłem wskazujący palec prawej dłoni i … zacząłem wpychać go w pupę Magdy.

    — Ooo, wyczuwam jakiś nowy pomysł — wystękała Magda — OK, skoro sprawia ci to przyjemność, to kontynuuj.

    Paluszek poruszał się teraz coraz szybciej w jej pupie, a ja byłem podniecony na maksa. Podniecenie wzięło górę ! Wyjąłem kutasa z cipki, ściągnąłem gumkę i od razu wsadziłem go w pupę.

    — Uuuu, strasznie napalony jesteś! — krzyknęła Magda.

    Klaudia wsadziła jej paluszki w cipkę, ja penetrowałem pupę, wtedy Magda dostała orgazmu. To było dla mnie finalnym impulsem, zacząłem wypełniać spermą odbyt Magdy, krzycząc przy tym głośno.

    Potem zapadła cisza, słychać było tylko nasze przyspieszone oddechy. Położyłem się na łóżku i przeżywałem ostatni kwadrans mojego życia.

    — Aleś mnie wyruchał! — usłyszałem głos Magdy. — Nawet pupie nie podarowałeś, ty zboczku mały.

    — Strasznie się napaliłem, wybacz — odparłem spokojnie.

    — Wybaczam, jasna sprawa — kontynuowała Magda, śmiejąc się głośno – a może następnym razem przelecisz Klaudię w dupeczkę?

    — Mnie, w dupeczkę? — spytała zdziwiona Klaudia. — Nie mam doświadczenia i mam stracha. Fajnie się na to patrzy, ale sama nie próbowałam.

    — Wszystko przed tobą, moja droga — odparła Magda — jak widziałaś, da się zrobić. Może wieczorem spróbujesz?

    — No, nie wiem, jakoś mnie nie ciągnie do tego — skomentowała Klaudia — czy każda dziewczyna powinna to zrobić?

    — Pomyśl, trafisz na jakiegoś przystojniaka, będzie ci z nim fajnie, zaproponuje seks analny, odmówisz — droczyła się Magda — i co, stracisz chłopaka! I jak to teraz widzisz?

    — Muszę przemyśleć sprawę, dam wam odpowiedź wieczorem, OK? — zakończyła temat Klaudia.

    Wieczorem Magda spytała:

    — I jak Klaudia, dasz dupeczkę?

    — Nie dam, chociaż tam chcę pozostać dziewicą — odparła szybko i stanowczo Klaudia.

    Skończyliśmy więc na kolejnej orgietce i było jak zawsze fajnie. Dałem odpocząć pupie Magdy, natomiast ostro dałem czadu z Klaudią, jej cipka miała ostrą jazdę.

      Tak było przez kolejne dni — seks wieczorem i seks rano, aż do dnia wyjazdu. Odwiozłem dziewczyny do miasteczka, poczekałem, aż wsiądą do autobusu i wróciłem na camping. Spakowałem swoje ciuchy i wsiadłem na motocykl. Przez całą drogę do domu wspominałem nasze igraszki i te wspaniałe dwie krakowianki.
    Umówiliśmy się oczywiście na ponowne spotkanie, tym razem ja miałem przyjechać do Krakowa na weekend, a potem zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Pewnie, gdy będą mogły, to przyjadą na Mazury i będziemy się cieszyć życiem.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    OsobaX
  • Wspomnienia z dziecinstwa – Epizod 2

    Nie będę szukał w pamięci dat, opiszę wam po prostu zdarzenie. Między blokami mieliśmy boisko, na którym spotykaliśmy się często, żeby pograć w piłkę. Składy wybierało się z kolegów którzy przyszli, był jednak pewien chłopak, który przychodził codziennie, ale nigdy nie grał. Po prostu siadał na ławce i patrzył jak biegamy za piłką. Kilka razy prosiliśmy go jak brakowało kogoś do drużyny, ale odmawiał z uśmiechem. Podobno kiedyś spróbował i nie nadawał się nawet na bramkę. Znaliśmy go długo, miał na imię Bartek, chodził do tej samej szkoły i mieszkał kilka bloków dalej, jedynie co go wyróżniało to spokój i opanowanie. W naszych ciałach testosteron dawał już oznaki życia i to bardzo mocno, u niego raczej nie było widać męskości. Ale był zawsze miły – nawet jeśli ktoś z niego żartował – a na kąśliwe uwagi odpowiadał uśmiechem. Był inteligentny i ogólnie lubiany.

      Pewnego razu, po meczu siedzieliśmy na boisku i odpoczywając rozmawialiśmy o filmach, zespołach muzycznych, sporcie – ogólnie o naszych zainteresowaniach. W tamtych czasach w modzie było zbieranie znaczków pocztowych, więc rozmowa zeszła także na filatelistykę. Bartek dotychczas przysłuchiwał się tylko naszej rozmowie, ale jak usłyszał o znaczkach pierwszy raz się ożywił.

     – Ja też zbieram znaczki – powiedział cicho.

     – “Kasowane”? – zapytałem, gdyż sam byłem dumnym posiadaczem kilku bardzo wartościowych serii.”Kasowane” oznaczało czy były ze stemplem pocztowym.

     – Różne – odpowiedział.

    Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas po czym zaczęliśmy się rozchodzić.

     – Jutro o tej samej porze? – zapytał ktoś z grupy.

     – Może być, cześć – rzuciłem na pożegnanie i ruszyłem w stronę domu.

    Doszedłem do końca boiska i podniosłem bluzę którą wcześniej zdjąłem.

     – A może chcesz obejrzeć moją kolekcję znaczków? – usłyszałem głos.

     Odwróciłem się i zobaczyłem Bartka, który stał niedaleko.

     – A będziesz chciał się wymienić?

     – Tak.

     – To poczekaj tutaj, lecę pod prysznic i za minutę będę z powrotem.

     – Możesz się odświeżyć u mnie.

     – No dobra, to chodźmy – powiedziałem szybko, gdyż wyczuwałem świetną okazję do znalezienia kilku perełek.

    Nie słyszałem wcześniej, żeby Bartek wymieniał się z kimś znaczkami, a często bywało, że ktoś miał jedyny okaz brakujący do całej serii swojego kolegi. A że chłopak był samotnikiem, mógł mieć w swoich zbiorach dużo “białych kruków”. Nie myślcie, że umycie się u kogoś było czymś wyjątkowym. Bardzo często chodziło się wtedy w kilku do jednego kolegi żeby nie tracić czasu. Jedni byli spragnieni, inni musieli wejść za potrzebą, często mama kolegi szykowała kanapki albo zapraszała na obiad, a jak ktoś był spocony, kazała wziąć prysznic, bo najzwyczajniej w świecie śmierdzieliśmy.

      Bartek podłubał kluczem w zamku, otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. W przedpokoju zdjąłem buty, odłożyłem bluzę i poszedłem do łazienki. Po wyjściu znalazłem Bartka w jego pokoju. Siedział na łóżku, obok niego leżały klasery a jeden z nich już zaczął przeglądać. Zauważyłem, że na ścianach ma dużo plakatów ze swoimi idolami. Było tam dużo kulturystów a także postawnych aktorów jak Sylwester Stallone czy van Damme. Byli oni wtedy na absolutnym topie i wielu chłopaków miało ich podobizny. Trochę zdziwili mnie siłacze, bo Bartek nie wyglądał jak ktoś, kto uprawia kulturystykę, wręcz przeciwnie – był ogólnie cherlawy. Usiadłem obok niego, wziąłem od niego znaczki i zacząłem przeglądać. I nie zawiodłem się, miał rzadkie serie i pojedyncze sztuki, które pasowałyby do moich zbiorów.

      Chłopak siedział bardzo blisko mnie i w pewnym momencie omawiając któryś okaz położył rękę na moim udzie. Nie zwróciłem na to uwagi, ale on przesuwał rękę coraz wyżej aż palcami dotknął moich jąder. W dodatku poruszał palcami jakby je gładził.

     – Ej, smyrasz mnie po jajach – powiedziałem ze śmiechem.

    Jednak on nie zareagował. Trzymał dłoń na moim kroczu, patrząc mi głęboko w oczy. Mój mózg przez chwilę nie ogarniał co się dzieje. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Ale wszystko zaczęło się sklejać w jedną całość. Dlaczego nie latał za dziewczynami, dlaczego był zawsze taki miły dla chłopców, dlaczego przychodził na boisko (przecież piłką się nie interesował), dlaczego na ścianach byli sami faceci – to wszystko przeleciało mi w myślach z prędkością światła.

     – Weź te łapy!! – krzyknąłem i zerwałem się z łóżka. Klaser spadł z łoskotem na dywan, a kilka znaczków wysypało się dookoła niego. Bartek zsunął się szybko na podłogę i nerwowo zaczął je zbierać.

     – Ja.. przepraszam cię.. wybacz mi proszę.. bo.. ty.. tak bardzo mi się podobasz – wyjąkał, a w jego oczach zobaczyłem łzy.

      – Nie mogę się dłużej ukrywać.. jest mi tak ciężko..

     Ukląkł przede mną.

     – Błagam.. pozwól mi cię dotknąć.. marzę o tym od miesięcy – wyszeptał załamującym się głosem i położył ręce na moich udach.

      Stałem jak sparaliżowany. Jeszcze nigdy nie dotykał mnie chłopak z podtekstem seksualnym. Było to dla mnie tak nierzeczywiste, że przez chwilę myślałem że śnię. Wiedziałem, że są homoseksualiści, ale nie znałem żadnego osobiście.

     Do teraz.

    Tymczasem Bartek ośmielony moim milczeniem – cały czas klęcząc – uniósł ręce na wysokość moich bioder i delikatnym ruchem ściągnął mi szorty razem z majtkami na wysokość kolan. Patrzył chwilę na mojego członka, następnie zacisnął na nim dłoń i ściągnął napletek. Drugą ręką złapał od dołu jądra i zaczął je masować. Nie wiedziałem co robić, szczególnie że czułem jak moje podbrzusze zaczyna reagować w dobrze znany mi sposób. Do penisa zaczęła napływać krew i pojawił się lekki wzwód.

     Widząc moje niezdecydowanie chłopak zbliżył głowę do moich bioder i włożył członka do ust. Ssał delikatnie, cały czas pieszcząc mi jądra, a drugą ręką wyjął swojego ptaszka z majtek i zaczął się masturbować. Osiągnąłem już pełny wzwód a przyjemność ze stymulacji zaczęła się rozchodzić po całym ciele. Jego język zaczął wirować wokół mojego prącia i muszę przyznać, że robił to perfekcyjnie. W sumie był chłopakiem, więc wiedział jak zadowolić drugiego.

    W jednej chwili ruchy Bartka stały się chaotyczne i wiedziałem jaka jest tego przyczyna. Strzelał spermą raz za razem zalewając obficie dywan. Jak skończył, złapał mnie za pośladki i zaczął wpychać penisa głęboko do ust, dotykając nosem brzucha. Kiedy zwiększył tempo zacząłem szczytować. Tryskałem spermą prosto do jego gardła. W jego oczach widziałem uwielbienie. Z lubością połykał kolejne pokłady nasienia. Kiedy wylizał dokładnie główkę, usiadł na podłodze i uśmiechnął się z satysfakcją.

     – To najszczęśliwszy dzień w moim życiu – powiedział patrząc gdzieś w dal – dziękuję ci mój.. przyjacielu.

    Kiedy puls wrócił do normy, otrząsnąłem się i obleciał mnie strach. Strach przed tym co się wydarzyło i co będzie, jeśli to się wyda. Dziewczyny nie będą chciały się ze mną umawiać, koledzy mnie wyśmieją a ksiądz wyklnie z ambony. Cała rodzina nie będzie miała już życia. Niestety, takie były czasy, za nieobyczajne zachowanie można było wylecieć ze szkoły a rodzice mieliby problemy w pracy.

       Pośpiesznie wciągnąłem majtki na tyłek i odpychając Bartka skierowałem się do drzwi.

     – Już wychodzisz? – z lekkim zdziwieniem zapytał chłopak.

     – Posłuchaj.. nie wiem dlaczego ci pozwoliłem, ale nie chcę więcej tego robić! Zapomnij o tym, mnie tu nie było i nic nie wiem o Twoich upodobaniach, rozumiesz?

     – Ach.. tak – wyraźnie posmutniał – myślałem że..

     – To źle myślałeś! Ja lubię dziewczyny, nie chłopców! Więc zapomnij! A jak się komuś wygadasz to cię zatłukę!

     – Nikomu nie powiem – powiedział szybko – ja też nie chcę by ktoś się dowiedział o moich.. upodobaniach. Ty jesteś pierwszy..

     – Ja nic nie wiem, znamy się tylko z osiedla, nara! – otworzyłem drzwi i wybiegłem z mieszkania.

      Tak zakończył się epizod z chłopakiem, który obiecałem opisać w jednym ze swoich poprzednich wspomnień. Byłem wtedy bardzo młody, bez doświadczenia, bez dojrzałości emocjonalnej, bałem się opinii znajomych czy rodziny, chyba jak każdy. Dopiero jak dorosłem i czasy się zmieniły, wiem, że nie było to złe doświadczenie.

    Mało tego, będąc już po trzydziestce (czyli dawno temu :P), moja ówczesna partnerka namówiła mnie na zabawę we czworo. Zaprosiła naszych dobrych znajomych i zaproponowała czworokąt. Nie było to dla mnie nowe doświadczenie, gdyż w młodości uczestniczyłem w projekcie pewnej malarki. Tylko że wtedy obsługiwałem same kobiety, a partnerka zaproponowała mi abym uprawiał seks z kolegą. Do tego momentu nigdy nie miałem penisa w ustach ani w pupie, ale zgodziłem się. I nie żałuję, bo nowe doznania były nieocenione. Masaż prostaty jest bardzo przyjemny. Ale to musiałbym opisać w oddzielnym opowiadaniu. I może tak zrobię :).

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Venom
  • Ruda Nimfetka – Okienko w Liceum (IV)

    Po małej “przygodzie”, która zakończyła się finiszem na mój tyłek, przez jakiś czas nie spotykaliśmy się w trójkę. Nie dlatego, że nie mieliśmy ochoty – wprost przeciwnie, mieliśmy aż za bardzo. Po prostu nie zgrywały się nam terminy, a ja wolałam dostosowywać się do Bartka, niż do Kamila.

    Co nie zmieniało faktu, że na tego drugiego miałam coraz większą ochotę. I to nawet – albo zwłaszcza – w mało dogodnych sytuacjach.

    Bartek pieprzył mnie, kiedy leżałam na boku z podwiniętymi nogami na jego łóżku. Trzymał mnie za biodro i tyłek, wchodząc we mnie szybko. Byłam już przyjemnie spełniona po cudownym orgazmie po minetce, więc każde jego pchnięcie dostarczało mi kolejnych dreszczyków rozkoszy bez “ciśnienia” na szczyt. Czułam się cudownie, póki w pewnym momencie nagle nie przypomniało mi się, jak Kamil dochodził na mój tyłek.

    Zadrżałam na całym ciele i jęknęłam głośniej. Akurat w tym samym momencie Bartek pchnął mocniej, wchodząc głębiej, co spowodowało, że krzyknęłam z przyjemności. Partner uśmiechnął się lekko, po czym klepnął mnie w tyłek. Pewnie na tyle mocno, że został ślad, po czułam, jak pośladek mnie zapiekł. Ale Bartek robił to tak dobrze…

    – Uwielbiam cię, skarbie – powiedział podniecony, dając mi jeszcze drugiego, lżejszego klapsa.

    – Ja ciebie też – odparłam, patrząc mu w oczy i próbując wyrzucić z głowy wspomnienia obciągania Kamilowi.

    Niestety nieskutecznie. Im bardziej się starałam, tym lepiej oczyma wyobraźni widziałam, jak twardy kutas wsuwa mi się do ust, jak drżące ręce pieszczą mnie po piersiach, jak główka penisa drga pod moim językiem. A powinnam była się w tym momencie przecież skupić całkowicie na Bartku!

    Coraz mocniej nakręcałam się tymi fantazjami. Wsunęłam dłoń między nogi i ułożyłam dwa palce na łechtaczce. Zaczęłam pieścić się szybkimi, okrężnymi ruchami. Przymknęłam oczy, czując kolejne fale przyjemności i przygryzłam wargę. Cichutko pojękiwałam, tym bardziej, im szybciej pieprzył mnie mój chłopak.

    A i jemu było pewnie dziko dobrze. Zawsze lubił patrzeć, jak się sama pieszczę. Warknął zwierzęco pod nosem, po czym złapał mnie mocniej za biodro. Przyspieszył ruchy, opierając się na moim ciałku dłońmi. Pieprzył mnie absolutnie cudownie i pewnie gdyby nie fakt, że przed chwilą miałam orgazm, to bym doszła.

    Jednak Bartek pchnął jeszcze kilka razy, po czym wyszedł ze mnie szybko. Złapał kutasa w dłoń i wycelował na moje pośladki. Wypięłam się na tyle mocno, o ile mogłam w tej pozycji, ale jej nie zmieniałam, bo wiedziałam, że uwielbia, jak tak leżę. Patrzyłam na niego z uśmieszkiem, pieszcząc się jedną dłonią, a drugą złapałam się za tyłek.

    – O fuck skarbie, tak – jęknął i złapał mnie wolną ręką za udo.

    Parę ruchów dłoni i poczułam na pośladkach gorącą spermę. Pierwsze parę strzałów było zresztą na tyle obfitych, że widziałam, jak brudzi łóżko, lecz nie przejmowałam się tym w tej chwili. Machałam lekko tyłkiem, wciąż się powoli masturbując i przygryzłam wargę, po czym cichutko powiedziałam, patrząc Bartkowi w oczy:

    – Dojdź dla mnie, dojdź.

    On masturbował się jeszcze przez chwilę, po czym odetchnął głęboko zadowolony. Odpoczywał przez kilka sekund, wycisnął resztki spermy z kutasa i położył się za mną. Wyjęłam dłoń spomiędzy nóg i oparłam się wygodnie na niej, a drugą podrapałam lekko Bartka po klatce piersiowej.

    Pocałowaliśmy się leniwie, splatając języki w powolnym tańcu. Sięgnął do mojej szyi i pogładził po niej, kiedy ja miziałam go paznokciami. Uwielbiałam takie leniwe zakończenie seksu.

    – Było bosko – powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy, kiedy nasze usta rozdzieliły się z miękkim cmoknięciem.

    – Potwierdzam. – Bartek z uśmiechem cmoknął mnie jeszcze parę razy, po czym uścisnął mi pierś. – Zadowolona ze wszystkiego?

    Potwierdziłam skinieniem głowy, nie zdradzając fantazji, która zrodziła mi się pod koniec w głowie. Czując spermę swojego chłopaka, nie mogłam przestać myśleć o tym, jak mocno zalał mnie Kamil. Zaraz zaczęłam się zastanawiać, jakby to było, jakby doszedł mi na piersi.

    Leżąc na klatce piersiowej Bartka i smyrając go po szyi dłonią, a po brzuchu nogą, nie mogłam wiedzieć, że niedługo będę miała okazję to sprawdzić.

    Nadarzyła się ona całkowicie przypadkowo. Przewodnicząca samorządu się rozchorowała i nie miała siły nic zrobić, a akurat chcieliśmy zorganizować gości na najbliższy festiwal szkolny. Żeby było coś więcej, niż tylko zwykłe przemówienie dyrektora, ewentualnie para absolwentów.

    Przygotowanie zaproszeń i ustalenie grafiku nie były czymś trudnym, ale coś trzeba było zrobić. Dlatego to zadanie spadło na mnie. Po lekcjach siedziałam w pokoju samorządu i stukałam na laptopie, próbując wszystko ustalić. Ubrana byłam w zwykły mundurek, czyli biała bluzka, błękitna spódnica w kratkę do kolana, a pod spodem biały zestaw bielizny. Marynarkę położyłam na biurku, bo w pokoju samorządu zawsze było ciepło.

    Moją małą tajemnicą były zakolanówki. Kończyły się wysoko, powyżej połowy uda i były “uroczym uzupełnieniem” szkolnego mundurku. Na podeszwach stóp miały bowiem kocie poduszki, a z drugiej strony kończyły się drobnymi uszkami i dorysowanymi kocimi wibrysami. Ot, głupi dodatek, ale zawsze potrafił mnie rozbawić, kiedy miałam dosyć szkoły. Szczególnie słodki, kiedy zsunęłam buty i mogłam samą siebie smyrać po kocich poduszkach.

    Akurat kiedy wysłałam maila do opiekuna samorządu, drzwi pokoju się otworzyły. Do środka wszedł nie kto inny, jak Kamil. Zamknął za sobą drzwi i rzucił na kanapę plecak, po czym rozejrzał się dookoła. Widząc mnie, uśmiechnął się szeroko i podniósł dłoń, machając nią na powitanie.

    – Siemanko! Co tak sama siedzisz? Nie mów, że pracujesz nad czymś?

    – Nawet ja czasem pracuję – odpowiedziałam rozbawiona i odsunęłam się na parę centymetrów od biurka. – A ty co tu robisz? Nie skończyłeś na dzisiaj?

    – Nie, nie, mam jeszcze przygotowania do zawodów potem. Ale chcę excela skończyć najpierw, to pomyślałem, że tutaj wpadnę. – Kamil z tymi słowami usiadł na kanapie i wyjął z plecaka iPada. – Nie przeszkadzam?

    – Luz. Nawet jakbyś przeszkadzał, to nie przeszkodzisz bardziej, niż ostatnim razem.

    – Ej, ale to nam wyszło wszystkim na dobre! – zaprotestował chłopak, chociaż widziałam rumieńce na jego policzkach.

    – Mhm, tobie zwłaszcza – odpowiedziałam i przewróciłam teatralnie oczami, uśmiechając się do Kamila. Podjechałam bliżej do biurka i wróciłam wzrokiem do laptopa. – Potrzebujesz czegoś ode mnie, czy dasz sobie radę sam?

    – Nie no, ogarnę. Ale dzięki!

    Wróciłam do obowiązków, a Kamil zaczął coś stukać na iPadzie. Z początku niezbyt się przejmowałam jego obecnością, lecz po paru minutach w głowie pojawiło mi się kilka niegrzecznych myśli. Uświadomiłam sobie, że właśnie po raz pierwszy siedzieliśmy sami we dwójkę w jednym pomieszczeniu bez osób trzecich od czasu, kiedy doszedł mi na tyłek.

    Z minuty na minutę nakręcałam się bardziej. Poprawiłam się kilka razy na krześle, przesunęłam parę razy dłonią po dekolcie, rozpięłam bluzkę o jeden guzik. Kamil co jakiś czas rzucał na mnie okiem, kiedy się tak wierciłam, ale nie patrzył na mnie przesadnie długo. Ot, niewinne spojrzenia, gdy pewnie nudziły mu się już jego podliczenia.

    Do czasu.

    W pewnym momencie usiadłam bokiem, wyciągając stopy w jego stronę. Chociaż w środku wciąż byłam poddenerwowana – jak i nieco nakręcona – to akurat w tej chwili niezbyt myślałam o Kamilu. Tylko chciałam się nieco poprawić. Po chwili usłyszałam, jak kolega przesuwa się na kanapie. Po kilku sekundach znowu. Chrząknął cicho pod nosem, aż w końcu zaczęłam na niego patrzeć kątem oka.

    Jeszcze przez chwilę udawał, że patrzy na iPada, ale potem po prostu patrzył na moje nogi. O ile dobrze zauważyłam, to głównie na “kocie łapki”. Rozbawiło mnie to. Zaczęłam specjalnie poruszać lekko nogami, przebierać stopami na fotelu. Kamil widocznie myślał, że jestem całkowicie skupiona na laptopie i nawet nie próbował udawać, że coś jeszcze robi na tablecie.

    Droczyłam się z nim tak może przez parę minut, kiedy dostrzegłam, jak ten zaczyna się pocierać lekko po kroczu. W jednej dłoni wciąż trzymał iPada, więc nie widziałam wszystkiego, ale i tak się uśmiechnęłam. Przez chwilę nic jeszcze nie robiłam, po czym nagle obróciłam się przodem do niego i położyłam mu obie stopy na udzie.

    – Urocze są, prawda? – zapytałam z uśmieszkiem.

    Zaskoczony Kamil niemal podskoczył i spojrzał na mnie z paniką. Widząc jednak, że nie jestem zły, odpowiedział:

    – Nooo, trochę mnie zaskoczyłaś. Zawsze wydajesz się taka poważna, a tu proszę, kocie zakolanówki!

    – Patrz, tutaj jeszcze mają uszka! – Złapałam za brzeg spódniczki i podniosłam ją wysoko, pokazując górę skarpetek. – Cudne są, prawda?

    – Zajebiste. Idealnie do ciebie pasują, Nadia – mruknął Kamil. – Zawsze mi się podobały twoje nogi.

    – Chcesz je pomacać? Nikogo tu nie ma, powinniśmy mieć sporo czasu.

    Chłopak przez chwilę patrzył na mnie, jakby nie wierząc, że to powiedziałam. Lecz po chwili odłożył iPada na bok i złapał mnie za stopy. Pieścił je i masował lekko okrężnymi ruchami, sunął dłońmi po łydkach. Jego dotyk był nieco niezdarny i wciąż nieśmiały, ale mimo wszystko przyjemny.

    Westchnęłam zadowolona i rozsiadłam się wygodniej, przesuwając stopy wyżej po jego udach. Kamil nie protestował. Oczy błysnęły mu radośnie. Złapał mnie mocniej za nogę, po czym pochylił się i ugryzł mnie lekko w stopę. Zaśmiałam się, czując to, ale nie zaprotestowałam. Podobało mi się to, jak na niego działałam.

    – Aż tak lubisz moje nóżki? – spytałam słodkim i uroczym tonem.

    – Boskie są. Prawie tak zajebiste, jak twoje cycki – odpowiedział śmiałym tonem, co mi przypadło do gustu. Lubiłam zdecydowanych facetów.

    – Śmiało, macaj, ile chcesz. Nie przeszkadzaj sobie.

    Kamilowi uśmiechnął się do mnie szeroko, po czym wrócił wzrokiem na moje nogi. Pieścił mnie po nich zachłannie. Widocznie stęsknił się za naszymi wspólnymi zabawami! Nie ukrywałam, że mi się to podoba. Sama zaczęłam poruszać nogami, pieszcząc go stopami po udach, sięgając do ramion, szyi.

    Nie musiałam długo czekać na efekty. Kamil w końcu puścił jedną mnie jedną dłonią i potarł się dłonią po kroczu. Jego penis mocno odznaczał się już na spodniach, co, znając jego rozmiar, nie było niczym dziwnym.

    – Chyba ci brakowało, co? – zapytałam i zaśmiałam się lekko.

    – Tak bardzo to widać? – odpowiedział pytaniem na pytanie. Podniósł moją nogę i ugryzł w stópkę, patrząc mi przez parę sekund w oczy.

    – Po tobie zawsze widać, jak jesteś nakręcony.

    – Hah, no tak, tutaj nie mam na co narzekać – stwierdził chłopak, lekko się rumieniąc, lecz zaraz dodał: – Masz coś przeciwko, jakbym sobie tutaj zwalił?

    – Zamknąłeś drzwi?

    – Jasne, że tak.

    Przez chwilę się wahałam. Nie licząc krótkiej zabawy z finiszem na tyłek, nigdy nie pieściłam się z Kamilem sam na sam. Nawet wtedy Bartek był tuż za drzwiami. Jakby zareagował na coś takiego? Wątpiłam, żeby był zadowolony.

    Jednak moje podniecenie i fantazje wzięły górę. Odetchnęłam głęboko, spojrzałam szybko w stronę drzwi, po czym wróciłam spojrzeniem do kolegi i powiedziałam:

    – Dawaj. Ale jak coś, to twój pomysł.

    – Jasne!

    Kamil nie zwlekał i od razu rozpiął pasek oraz rozporek. Szybko zsunął spodnie, a ja westchnęłam, widząc jego olbrzymiego kutasa. Naprawdę nie rozumiałam, jakim cudem on chował coś tak dużego na co dzień, kiedy dostawał losowej erekcji.

    Chłopak szybko złapał się za penisa i zaczął się masturbować. Przyciągnął mnie bliżej siebie, waląc sobie tuż przy mojej stopie. Sama wyciągnęłam nogę w jego stronę, nie myśląc już o konsekwencjach. Byłam na to zbyt podniecona. Patrząc na Kamila, zaczęłam rozpinać bluzkę. On spojrzał na mnie zdziwiony, po czym uśmiechnął się lekko, ale nie skomentował. Złapał mnie za nogę i umieścił ją sobie na ramieniu, a drugą położył na udzie, blisko krocza.

    Kiedy pozbyłam się bluzki, zrzucenie stanika było tylko kwestią czasu. Byłam nieprzyzwoicie podniecona tą sytuacją. Kamil zresztą pewnie też, bo w końcu zapytał:

    – Może chcesz mi pomóc?

    – Nie za odważny się robisz? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, ale oboje dobrze wiedzieliśmy, jaka nakręcona jestem.

    – Nie przesadzajmy, już przecież nie raz i nie dwa mi loda robiłaś.

    – Chcesz teraz?

    – Chcę, ale… – Kamil na chwilę zawiesił głos i ruchem głowy wskazał na moje piersi. – Może zrobisz mi titjoba?

    Fakt, tego jeszcze nie miał okazji ode mnie “dostać”. Przez chwilę udawałam, że się zastanawiam, ale szybko znalazłam się na klęczkach między jego nogami. Złapałam twardego kutasa, ponownie nie mogąc się nadziwić, jak gruby był. Przesunęłam językiem parę razy po główce i uśmiechnęłam się, kiedy chłopak jęknął. Dobrze wiedzieć, że cały czas tak na niego działałam!

    Chciałam, zgodnie z sugestią, od razu wziąć go między cycki, ale nie mieliśmy żadnej oliwki przy sobie. A przynajmniej ja nie miałam i domyślałam się, że Kamil też nie. Dlatego najpierw postanowiłam pobawić się z nim ustami. Wzięłam główkę kutasa między wargi i pracując językiem dookoła, zaczęłam ślinić. Specjalnie nie brałam go głębiej. Dłońmi za to rozprowadzałam ślinę i jego śluz po całym długim trzonie.

    Oczywiście bawiłam się przy tym świetnie, jak zawsze. Obciąganie zawsze mnie podniecało, a tego olbrzyma – szczególnie. Już po chwili cały niemal błyszczał od mojej śliny.

    – Taka niunia jak ty to skarb – rzucił chłopak, patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.

    – Ale ci się komplement udał – odpowiedziałam i wyjęłam na chwilę penisa z ust. – Niunia? Serio?

    – Oj nie przesadzaj Nadia. Po prostu podjarany jestem, nie myślę, co mówię.

    Uśmiechnął się szeroko, a ja przewróciłam oczami “oburzona”. Zaraz przesunęłam ustami po całym trzonie, od główki, do jąder i powoli wróciłam w górę. W końcu uznałam, że Kamil jest więcej niż gotowy.

    Poprawiłam lekko pozycję, dziękując sobie samej w myślach za to, że dokupiłam wcześniej dywanik do pokoju samorządu. Objęłam kutasa piersiami i ścisnęłam je mocno, aby następnie powoli się opuścić. Chłopak jęknął – pewnie nieco za głośno, ale o tym nie myśleliśmy – i zagryzł wargi.  Jego oczy błyszczały podnieceniem, gdy patrzył na mnie z góry.

    Twardy kutas pulsował mi między piersiami. Widocznie Kamila wyjątkowo kręcił titjob i widok mnie na kolanach. Sama musiałam przyznać, że było to przyjemne doświadczenie. Ścisnęłam piersi nieco mocniej i podniosłam się, po czym powoli zaczęłam poruszać się góra-dół. Charakterystyczny dźwięk rozszedł się po pokoju, mieszając się z naszymi coraz to cięższymi oddechami. Męski zapach uderzył mnie w nozdrza. Słony, ostry, z nutką potu. Aż przeszedł mnie dreszcz, kiedy Kamil westchnął głośniej.

    Podniosłam się, czując, jak główka ociera się o wewnętrzną stronę moich piersi – delikatną, wrażliwą i wyczuloną na dotyk. Sutki miałam twarde jak małe kamyczki i nabrzmiałe, niemal bolesne. Sama stymulowałam je sobie, wywołując ukłucia rozkoszy, rozchodzące się jak szpilki po całym ciele.

    Ścisnęłam cycki jeszcze mocniej, patrząc Kamilowi w oczy i znów opuściłam się, delektując się tym, jak jego kutas przesuwa się między piersiami – ciężki, gorący, z pulsującą żyłą, która drgała pod skórą. Preejakulat zaczął wypływać z główki penisa. Spływał po mojej klatce piersiowej, ciepły, lepki, zostawiając błyszczące ślady na skórze.

    – Kurwa, Nadia… – wysapał Kamil, jego głos drżał, a biodra drgnęły lekko, jakby chciał pchnąć, ale się powstrzymał.

    Pot spływał mu po skroni, koszula przykleiła się do klatki piersiowej, a dłonie zacisnął na kanapie. Uśmiechnęłam się zadziornie, nie przerywając. Przyspieszyłam trochę, opuszczając się i podnosząc, ściskając cycki tak, że skóra aż lekko mnie zapiekła. Odrobina bólu tym bardziej mnie nakręcała.

    Główka kutasa lśniła, pokryta moją śliną i preejakulatem, a każdy ruch sprawiał, że więcej wilgoci spływało po piersiach. Chciałam wziąć czubek do ust, ale prawdę mówiąc, nie byłam mistrzynią titjoba i skoordynowanie tego nie było łatwe. Dlatego skupiłam się na tym, aby jak najlepiej “otulić” olbrzyma przede mną cyckami. Cipka pulsowała mi coraz mocniej. Miałam wrażenie, że majtki już dawno mi całe przesiąkły.

    – Podoba ci się? – zapytałam wesoło, unosząc brew.

    Aż sama się zdziwiłam, jak podniecenie zmieniło ton mojego głosu. Opuściłam się znów, czując, jak jego kutas pulsuje między piersiami, gorący, ciężki.

    – Jest zajebiście, Nadia… – mruknął Kamil, patrząc na mnie półprzytomnym wzrokiem.

    Podniósł jedną dłoń i złapał mnie za włosy. Już myślałam, że chciał mnie docisnąć do kutasa, ale on tylko mnie przytrzymał.

    Przyspieszyłam, podnosząc się i opuszczając, ściskając cycki na tyle mocno, jak bardzo potrafiłam. Jego kutas drgał, głowa lśniła coraz bardziej, a preejakulat spływał obficie, klejąc się do mojej skóry, ciepły, śliski. Mokre, rytmiczne mlaskanie wypełniło pokój, mieszając się z jego coraz głośniejszymi westchnięciami. Czułam, jak moje piersi robią się coraz bardziej śliskie, ciepłe, a sutki domagają się pieszczot. Teraz jednak skupiona byłam całkowicie na Kamilu.

    Charakterystyczny męski zapach był wszędzie. Ciężki kutas zaczął pulsować mocniej, a ja widziałam, jak Kamil oddycha szybciej. Zacisnął mocniej dłoń na moich włosach, drugą wręcz wbił w kanapę, jakby chciał ją rozerwać. To był dla mnie ostateczny impuls do tego, aby zapewnić mu rozkosz.

    Przyspieszyłam jeszcze bardziej. Starałam się, aby moje ruchy były płynne i rytmiczne, chociaż nie zawsze mi się to udawało. Sama zaczęłam leciutko pojękiwać, pieszcząc się nieustannie po sutkach. Cycki miałam już całe lepkie i śliskie, co byłoby problematyczne, jakby ktoś nagle wszedł, lecz teraz mnie tylko bardziej nakręcało.

    – Kurwa, Nadia, nie wytrzymam… – wysapał nagle Kamil.

    Spojrzał na mnie, a oczy mu błyszczały. Nie zwolniłam. Patrząc mu prosto w oczy, poruszałam się cały czas góra-dół, aż chłopak nagle jęknął głośniej. Kutas zapulsował parę razy, po czym trysnął nagle na mój dekolt. A raczej: głównie na mój dekolt, bo wytrysk był na tyle obfity, że nie skończyło się tylko na piersiach.

    Parę pierwszych strzałów trafiło mnie w szyję, ramiona, obojczyki. Lepka, biała ciecz, strumień za strumieniem, zaczęła się do mnie przyklejać. Było tego na tyle dużo, że część poleciała na dywan, ale o tym mało myśleliśmy w tej chwili. Drażniący zapach był dla mnie ostatecznym dowodem męskiego spełnienia. Ścisnęłam piersi jeszcze raz i poruszyłam się parę razy, nim w końcu się odsunęłam.

    Dyszałam ciężko, zadowolona z samej siebie. Oparłam dłonie o uda i zaśmiałam się lekko, kiedy spojrzałam w dół. Byłam ubrudzona na całym tułowiu. Kamil złapał kutasa i wycisnął parę kropel spermy na mnie, po czym przesunął główką po sutkach. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Aż zadrżałam i przymknęłam na chwilę oczy.

    – Byłaś boska, Nadia – rzucił Kamil, ciężko oddychając. Spojrzałam na niego i odwzajemniłam jego szeroki uśmiech.

    – Cieszę się, że mogłam pomóc. Teraz się skupisz na excelu czy czym tam musisz?

    – Teraz bez problemu! Ale najpierw chyba musimy cię wyczyścić, co?

    Z tym akurat miał rację. Jak prawdziwy dżentelmen, pomógł mi chociaż wstępnie się ogarnąć. Tyle dobrze, że zawsze mieliśmy ręcznik papierowy i chusteczki nawilżone w pokoju samorządu. Bez tego oczyszczenie się z takiej ilości spermy byłoby niemożliwe.

    I tak oto po raz pierwszy zabawiłam się z Kamilem w pełni sam na sam. Już wtedy wiedziałam, że potrzebuję jego kutasa w sobie. Bo chociaż jego wytrysk mnie nieco “otrzeźwił” i sprawił, iż nie nabiłam się na niego w tej chwili, to nie miałam zamiaru odpuszczać sobie tej przyjemności.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Nadia

    Kolejna część! Jak zawsze zachęcam do komentowania :>

  • Marzenie

    Budzę się z pulsującym bólem w skroniach i metalicznym posmakiem krwi w ustach. Ręce mam skrępowane tak ciasno, że sznur wżyna się w skórę nadgarstków niczym rozżarzony drut; czuję, jak krew przestaje tam krążyć, a palce zaczynają drętwieć i mrowić. Powietrze jest ciężkie, pachnie skórą, lateksem i czymś ostrym – jej perfumy, mieszanka wanilii i pieprzu.

    Drzwi otwierają się z cichym skrzypnięciem. Stukot obcasów – powolny, miarowy, jakby każdy krok wbijał gwóźdź w moją klatkę piersiową. Alexa staje nade mną. Jej cień pada na moją twarz. Czuję ciepło jej ciała zanim jeszcze mnie dotknie.

    Zrywa taśmę z ust jednym szarpnięciem – skóra na wardze pęka, czuję gorąco spływającej krwi i słony smak. Ból jest ostry, czysty, budzi mnie całkowicie.

    – Dzień dobry, moja mała – szepcze tak blisko, że jej oddech muska mi ucho, gorący i wilgotny.

    Zaczyna się.

    Rozbiera mnie powoli, delektując się każdym dźwiękiem: trzask pękającego materiału, szelest zsuwanych spodni, mój przyspieszony oddech. Kiedy nożyczki suną po mojej koszulce, zimne ostrze ledwo muska skórę na mostku – serce podskakuje mi do gardła.

    Jestem nagi. Powietrze na skórze jest lodowate, sutki twardnieją natychmiast. Mój kutas, wbrew wszystkiemu, zaczyna się podnosić – zdradziecki, pulsujący, ciężki.

    Alexa wyciąga różowe stringi. Koronka jest szorstna, gryzie w skórę, ale kiedy wsuwa mi je na biodra, cienki pasek materiału natychmiast wciska się między pośladki i ociera o dziurkę – każdy, nawet najmniejszy ruch powoduje iskry wzdłuż kręgosłupa. Pończochy – chłodny, śliski nylon sunie po moich łydkach jak język. Jej palce w lateksowych rękawiczkach są zimne i śliskie, zostawiają na udach czerwone smugi.

    Stanik. Ciężkie, zimne silikonowe piersi wypełniają miseczki – czuję ich ciężar, jak ciągną mi ramiona w dół. Spódniczka jest tak krótka, że ledwo zakrywa tyłek; każdy podmuch powietrza muska nagie pośladki.

    Makijaż. Szminka – tłusta, słodka, chemiczna wiśnia – wsmarowuje mi ją w usta brutalnie. Tusz szczypie w oczy, łzy spływają gorącymi strużkami po policzkach, rozmazując wszystko w czarne smugi. Patrzę w lustro i widzę kogoś obcego – bladą, zapłakaną dziewczynkę z opuchniętymi ustami i przerażonymi oczami.

    Alexa staje za mną. Czuję jej kutasa przez lateks – gorący, twardy pręt, który pulsuje i napiera na moje pośladki. Jej ręce wędrują pod spódniczkę, palce wbijają się w skórę ud, zostawiając siniaki.

    – Na kolana.

    Podłoga jest twarda, bolą mnie kolana natychmiast. Rozpina spódnicę. Jej kutas wyskakuje – ciężki, gorący, pachnie podnieceniem i potem. Żołądź lśni, kapie przezroczystą kroplą. Pachnie słono, ostro, męsko.

    – Otwieraj.

    Próbuję się cofnąć. Dostałem policzek – dźwięk głośny jak wystrzał, ból rozlewa się po policzku gorącem. Drugi. Trzeci. Czuję, jak skóra puchnie.

    Otwieram usta.

    Wsuwa się powoli, centymetr po centymetrze. Najpierw czuję gładką, gorącą skórę na języku, potem grubą żyłę pod spodem. Żołądź dociska podniebienie, wciska się w gardło. Czuję, jak gardło się zaciska, jak ślina napływa falami, jak oczy wychodzą mi na wierzch. Dławię się, ale ona trzyma mnie za włosy i wbija się głębiej – czuję, jak kutas pulsuje w moim gardle, jak blokuje powietrze. Płuca palą, głowa wiruje, ale jednocześnie prostata zaczyna pulsować w rytm jej bioder.

    Ślina leje mi się po brodzie, kapie na spódniczkę, na podłogę. Ssę łapczywie, wbrew sobie – smak słony, gorzki, uzależniający.

    Wyciąga mnie nagle – czuję pustkę w gardle i palący ból.

    – Na łóżko. Tyłkiem do góry.

    Pcha mnie brutalnie. Materac ugina się pod moim ciężarem. Podwija spódniczkę – chłodne powietrze na nagiej dupie. Stringi zsunięte na kolana, ciasno opinają uda.

    Czuję zimny żel – lodowaty, spływa między pośladki. Jej palec w lateksie – zimny i twardy – wsuwa się w dziurkę bez ostrzeżenia. Ból jest ostry, jakby mnie rozrywało od środka. Kręcę się, błagam. Wsuwa drugi palec, trzeci – rozciąga mnie brutalnie, czuję każde pociągnięcie, każde rozerwanie mięśni.

    Potem żołądź. Gorąca, śliska, ogromna. Naciska. Opór jest niewiarygodny. Czuję, jak dziurka się rozciąga, pali ogniem, jakby miała pęknąć.

    Jedno pchnięcie – i wchodzi cały.

    Ból jest oślepiający, biały, czysty. Czuję każdy milimetr: jak mnie wypełnia, jak rozsuwa wnętrzności, jak dociera gdzieś głęboko, aż do żołądka. Krzyczę, gryzę poduszkę, łzy zalewają mi twarz.

    Zaczyna się ruch.

    Najpierw powoli – wychodzi prawie cały, zostaje tylko żołądź, potem wbija się z powrotem całym ciężarem. Czuję, jak moje ciało się poddaje, jak prostata eksploduje przy każdym tarciu. Ból przechodzi w falę gorąca, która rozlewa się od dupy aż do czubka kutasa.

    Przyspiesza. Dźwięk jest obsceniczny – mokre plaśnięcia, jej jajka walące o moje, skrzypienie łóżka, moje stłumione jęki i jej ciężki oddech. Czuję zapach: pot, lateks, sperma, mój własny strach i podniecenie.

    – Powiedz to.

    – Jestem twoją dziewczynką… – szlocham.

    Walnięcie w tyłek – ból rozlewa się gorącem.

    – Głośniej, suko!

    – JESTEM TWOJĄ DZIEWCZYNKĄ! RŻNIJ MNIE!

    I ona rżnie. Jak maszyna. Głęboko, szybko, bez litości. Prostata pali żywym ogniem, każdy pchnięcie to eksplozja przyjemności. Czuję, jak mój kutas w stringach pulsuje, kapie, ociera się o materiał.

    – Dochodzę…

    Czuję to – gorące, gęste strumienie w środku. Wypełnia mnie całkowicie, wypływa bokiem, spływa po udach gorącymi strużkami. Ja też dochodzę – spazm tak mocny, że całe ciało mi drży, sperma tryska w majtki, kapiąc na pościel.

    Leżę rozjebany, dysząc. Dziura pulsuje, pali, wypływa z niej jej sperma. Czuję się pusty i pełny jednocześnie. Stringi mokre od mojej spermy, spódniczka zadarta, makijaż rozmazany.

    Alexa wychodzi powoli – czuję centymetr po centymetrze, jak mnie opuszcza, jak dziura zaciska się z powrotem, próbując zatrzymać ją w sobie.

    Całuje mnie w tył głowy.

    – Witaj w nowym życiu, laleczko. Jutro powtórzymy. I będziesz błagać pierwsza.

    I wiem, że będzie miała rację. Bo już czuję, jak moje ciało tęskni za tym palącym, upokarzającym wypełnieniem.

    Leżę na brzuchu, twarz wciśnięta w poduszkę, która już przesiąkła moimi łzami i śliną. Dziura wciąż pulsuje po tym, jak przed chwilą wysunęła się z mnie z mokrym, obsceniczno-głośnym „plop”. Czuję, jak jej gęsta, gorąca sperma wypływa ze mnie leniwymi strużkami, spływa po wewnętrznej stronie ud, miesza się z moim potem i kapką mojej własnej spermy, która wytrysnęła bez dotyku.

    Ale ona jeszcze nie skończyła.

    Alexa chwyta mnie za kitki i szarpie głowę do tyłu tak mocno, że kręgosłup wygina mi się w łuk. Ból w skalpie jest ostry, elektryczny, ale jednocześnie sprawia, że kutas znowu drga w mokrych, różowych stringach.

    – Myślisz, że to już? – syczy mi prosto do ucha, jej głos niski, chrapliwy od orgazmu. – Dopiero się rozgrzewam, laleczko.

    Czuję, jak jej kutas (wciąż półtwardy, cały w moich sokach i jej spermie) ociera się o moje pośladki. Jest gorący jak rozżarzona stal. Jednym ruchem rozchyla mi nogi szerzej, aż pończochy pękają na szwach z cichym trzaskiem.

    – Patrz na siebie – warczy i wciska mi twarz w lustro obok łóżka.

    Widzę: makijaż kompletnie rozmazany, szminka rozciągnięta aż na policzki, tusz spływa czarnymi ścieżkami po twarzy. Spódniczka zadarta na brzuch, stringi mokre i lepkie, dziura czerwona, rozchylona, błyszcząca od spermy, która wciąż wypływa.

    I wtedy wchodzi znowu. Bez ostrzeżenia. Bez dodatkowego lubrykantu. Tylko jej własna sperma jako smar.

    Ból jest niewiarygodny, czysty, biały, rozrywa mnie od środka. Krzyczę tak głośno, że głos mi się łamie. Ale jednocześnie prostata eksploduje tak silnie, że przez sekundę tracę oddech. Czuję każdy milimetr: jak mnie rozciąga do granic, jak żyły na jej kutasie pulsują wewnątrz mnie, jak żołądź wbija się głębiej niż kiedykolwiek.

    Zaczyna rżnąć jak zwierzę. Szybko. Brutalnie. Bez rytmu, tylko czysta, pierwotna potrzeba. Łóżko wali o ścianę, materac skrzypi, moje ciało podskakuje przy każdym pchnięciu. Jej ciężkie piersi obijają mi się o plecy, sutki twarde jak kamienie.

    – Błagaj – warczy, gryząc mnie w kark tak mocno, że czuję krew.

    – Proszę… mocniej… rozjeb mnie… zrób ze mnie swoją dziwkę… – wyję, nie poznając własnego głosu. Wysokiego, łamiącego się, dziewczęcego.

    Przyspiesza jeszcze bardziej. Jedną ręką sięga pod spódniczkę i chwyta mój kutas przez mokry materiał stringów. Ściska boleśnie, drażni żołądź kciukiem. Drugą ręką dusi mnie za gardło – akurat tak mocno, że widzę gwiazdy, ale wciąż mogę oddychać.

    Czuję, jak druga fala orgazmu nadchodzi – tym razem z głębi, z samego środka, z miejsca, gdzie jej kutas tarciuje mi prostatę bez przerwy. Moje ciało zaczyna drżeć, biodra same wychodzą jej naprzeciw, nabijam się na nią jak ostatnia suka.

    – Dochodzę… znowu… – jęczę.

    – Nie waż się bez pozwolenia – warczy i na sekundę zwalnia, prawie wychodzi. Czuję pustkę tak bolesną, że szlocham.

    – Proszę… błagam… pozwól mi dojść na twoim kutasie…

    – Dochodź. Teraz.

    Jeden potworny ruch bioder i wbija się do końca. Dochodzę tak mocno, że widzę tylko biel. Sperma tryska fontanną w stringi, na pościel, na jej dłoń. Ciało mi się zaciska na niej spazmami, doi ją od środka.

    To ją przerywa. Warczy jak zwierzę, wbija paznokcie w moje biodra i wlewa we mnie drugą, jeszcze większą porcję. Czuję każdy strumień – gorący, gęsty, głęboki. Wypełnia mnie tak bardzo, że brzuch mi się wybrzusza lekko, a nadmiar wypływa bokami z głośnym chlupnięciem.

    Leżę pod nią, rozjebany na kawałki. Dziura już nie zamyka się wcale – pulsuje, otwarta, ociekająca. Stringi kompletnie przemoczone, pończochy podarte, spódniczka w strzępach.

    Alexa wychodzi powoli, centymetr po centymetrze, aż w końcu żołądź wyskakuje z mokrym plaśnięciem. Nachyla się nade mną, wkłada mi dwa palce w dziurkę i miesza spermę wewnątrz, jakby chciała, żebym zapamiętał ten feeling na zawsze.

    – Od dzisiaj – szepcze mi prosto do ucha, gryząc płatek – będziesz nosić w sobie moją spermę cały dzień. I co wieczór będziesz błagał o więcej. Zrozumiano, dziureczko?

    – Tak, Pani… – jęczę słabo, czując, jak jej palce wciąż we mnie pracują.

    – Dziękuję, Pani…

    I wiem już, że jutro będę klęczał przed drzwiami w samej bieliźnie i makijażu. Błagał o to samo. Albo o coś gorszego.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    sd
  • Spowiedz nimfomanki. Czesc 1: Poczatek glodu

    Siedziałam w konfesjonale, otulona ciężkim zapachem kadzidła i starego drewna. Kościół był pusty, tylko echo moich kroków odbijało się od kamiennych ścian. Byłam tu nie po raz pierwszy, ale tym razem czułam, że to będzie inne. Ksiądz po drugiej stronie kratki milczał, czekając na moje słowa. Ja zaś… ja drżałam. Nie z wyrzutów sumienia, ale z podniecenia. Moje uda zaciskały się pod czarną spódnicą, a pod bluzką sutki stwardniały, ocierając się o koronkę stanika.

    „Ojcze, wyspowiadam się z grzechów moich…” – zaczęłam cicho, ale mój głos drżał nie od wstydu. W głowie wirowały obrazy: ręce obcych mężczyzn na mojej skórze, ich oddechy na szyi, twarde ciała wbijające się we mnie bez litości. Byłam nimfomanką. Wiedziałam to od lat. Głód pożądania palił mnie od środka jak wieczne piekło, którego nie chciałam gasić.

    Pamiętam pierwszy raz, kiedy to zrozumiałam. Miałam osiemnaście lat, świeżo po maturze. Wakacje w małym miasteczku nad jeziorem. Spotkałam go – starszego, żonatego sąsiada z domku obok. Miał dłonie jak z grubego papieru ściernego, oczy, które pożerały mnie wzrokiem. Siedziałam na pomoście, nogi w wodzie, a on podszedł z piwem w ręku. „Gorąco dziś, co?” – mruknął. Skinęłam głową, czując, jak moje bikini wilgotnieje nie tylko od jeziora.

    Nie minęło piętnaście minut, a już byliśmy w jego domku. Drzwi zatrzasnęły się za nami, a on rzucił mnie na łóżko jak szmacianą lalkę. Jego usta były wszędzie: na moich piersiach, gryząc sutki przez wilgotny materiał, na brzuchu, schodząc niżej. Rozchylił moje uda szeroko, jakby to było jego prawo. Jęknęłam, kiedy jego język dotknął łechtaczki – mokry, natarczywy, ssący jak głodny wilk. Moje biodra uniosły się same, błagając o więcej. Wsunął palce – dwa, potem trzy – rozciągając mnie, wypełniając pustkę, która paliła od środka.

    „Jesteś taka ciasna, dziewczynko” – warczał, a ja wiłam się pod nim, paznokcie wbijając w jego plecy. Kiedy wreszcie wszedł we mnie, twardy i gruby, poczułam eksplozję. Uderzał mocno, bez delikatności, a ja krzyczałam, błagając o jeszcze. Orgazm przyszedł falami – pierwszy, drugi, trzeci – aż łzy spływały mi po policzkach. Nie chciałam, żeby kończył. Chciałam, żeby trwał wiecznie.

    Ale to był tylko początek. Po nim przyszedł jego przyjaciel, którego przyprowadził następnego dnia. Potem chłopak z plaży, z tatuażami na ramionach i kolczykiem w wardze. A potem… potem nie liczyłam. Każdy dotyk, każdy penis wbijający się we mnie, każdy jęk w moim uchu – to było paliwo dla mojego ognia. W nocy masturbowałam się, wspominając ich smaki, ich zapachy. Rano budziłam się mokra, gotowa na więcej.

    W konfesjonale westchnęłam głęboko. Ksiądz poruszył się niespokojnie – słyszałam jego oddech, przyspieszony. „Opowiedz mi wszystko, dziecko” – powiedział cicho. Uśmiechnęłam się w ciemności. Czy on wiedział, co się ze mną dzieje? Czy czuł, jak moja spowiedź budzi w nim to samo pożądanie?

    „Ojcze, grzeszyłam ciałem… wiele razy. Z mężczyznami, których ledwo znałam. W miejscach, gdzie nie powinnam…” – szepnęłam, a moja ręka powędrowała pod spódnicę, dotykając wilgotnej koronki majtek. Palce sunęły po nabrzmiałej łechtaczce, krążąc powoli. Opowiem mu wszystko. Szczegóły. Każdy pchnięcie, każdy orgazm. A potem… potem zobaczymy, co on zrobi z moją spowiedzią.

    Głód narastał. To dopiero początek mojej historii.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Grzegorz
  • Matka kupuje niewolnice dla swoich synow

    Klęczałam właśnie zupełnie naga na środku pokoju i obciągałam pałę mężowi i nie miałam pojęcia, że przez uchylone drzwi obserwują nas dwie pary oczu. Dopiero kiedy mąż spuścił mi się w usta a sperma pociekła mi po brodzie usłyszałam podejrzany hałas. Zerwałam się na nogi, odwróciłam z mokrą od spermy twarzą i cyckami i usłyszałam tupot stóp i trzaśnięcie drzwi.

    – Chłopaki chyba zaczynają dorastać – stwierdził mąż dając mi swojego chuja do wylizania – nie ma się co dziwić, że podglądają. Jesteś piękną kobietą.

    – Myślisz ? – Zapytałam wylizując jego żołądź mokrym i lepkim językiem- nie jestem już młoda, mam 44 lata. A oni dopiero po kilkanaście. Nie powinni się interesować seksem rodziców. A to nie pierwszy raz. Włażą mi do łazienki, podglądają jak depiluję nogi albo się kąpię… Mam tego dość.

    – Poniekąd ich rozumiem. Jesteś wysoką, szczupłą kobietą, nie masz wcale cellulitu, piersi wcale ci nie wiszą, tyłek i biodra jak marzenie. Ruchałbym cię bez końca. Ale pogadam z nimi.

    Zarumieniłam się od tych komplementów i westchnęłam:

    – To nic nie da, oni potrzebują kobiety i trzeba im jakąś kupić, żeby skupili się na niej. Przy okazji nauczą się jak postępować z dziewczynami, kontrolować wytrysk, unikać ciąży, znajdować punkty erogenne. Przyda im się.

    Mąż narzucił szlafrok i zamyślił się:

    – Myślisz o niewolnicy ? To poważna decyzja. I spory wydatek. Poza tym trzeba ją będzie utrzymywać. Miejsca co prawda mamy dużo, ale nie wiem…

    Uśmiechnęłam się:

    – Chyba wiem, w czym leży naprawdę problem: obawiasz się, że pukałbyś ją po kryjomu razem z synami. Pukaj, rżnij na zdrowie. To przecież niewolnica, zdrady małżeńskiej nie będzie. Poza tym, ja też mogę chcieć nią się pobawić. Możemy robić trójkąty, a ona może przydać się do pracy przy domu.

     Mąż się wyraźnie uspokoił, pocałował mnie w policzek:

    – mądra i dobra, co ja bym bez Ciebie robił ? Sprawdzę gdzie są aukcje. Druga połowa roku to dobry moment, bo burdele wyzbywają się kurew i kupują nowe. Zajmiesz się tym ?

    – Oczywiście Skarbie, sprawdzę gdzie są aukcje.

    *

    Aukcji było kilka, ale wybrałam segment premium. Moi chłopcy zasługiwali na dobry towar a nie na jakieś wycieruchy. Wybrana przeze mnie aukcja niewolnic miała odbyć się w przytulnym pałacyku, gdzieś na obrzeżach miasta. Jechał przede mną cały czas czarny Aston Martin Vanquish. Najwyraźniej ktoś na aukcję, bo wtoczył się na szutrowy podjazd Domu Aukcyjnego a ja za nim.

    Kątem oka zauważyłam młodego, przystojnego mężczyznę jak rzuca kluczyki parkingowemu z czarującym uśmiechem. Do mnie parkingowy też się uśmiechnął. Może miał na to wpływ mój dekolt w małej czarnej i wysokie szpilki.

    Nie da się ukryć, byłam podniecona. Myśl o przeglądaniu, badaniu, wybieraniu kobiety dla moich synów podniecała mnie równie mocno jak obrazy tego, co z nią będą robić, które podsuwała mi wyobraźnia. Rozejrzałam się. Budynek wyglądał na pozór jak hotel, z tą różnicą że część okien była zakratowana. Zapewne tam trzymali obiekty na aukcję. Wokół rozciągał się ładny park w stylu angielskim, w stawie pływały kaczki, słowem sielanka.

    Miła i profesjonalna recepcjonistka potwierdziła, że wadium zostało prawidłowo uiszczone i wręczyła mi tablet z katalogiem aukcyjnym, po czym poprosiła żebym spoczęła.

    Usiadłam w fotelu klubowym obok kilku panów z zainteresowaniem przeglądających oferty dziewczyn przeznaczonych na aukcję. Byłam jedyną kobietą i zwracałam na siebie uwagę. A zwracać na siebie uwagę lubię. Założyłam więc nogę na nogę, a że nogi mam niezłe, więc efekt był murowany. Wielu z kupujących zaczęło mieć kłopoty z koncentracją.

    Koło mnie siedział facet z Aston Martina. Przystojny, elegancki, pewny siebie ale bez buty emanował atmosferą starych pieniędzy. Widząc, że zerka na mnie raz po raz (właściwie na moje nogi), zagaiłam pierwsza, udając głupiutką, trzepoczącą rzęsami mamuśkę:

    – Jestem pierwszy raz na takiej aukcji, nie szukam dla siebie. Mam dwóch dorastających synów, wie pan, burza hormonów, nie uczą się w ogóle. Chcę im dać możliwość rozładowania się, wie pan, żeby się wyżyli i nauczyli postępować z kobietami, zanim zaczną zawracać głowę dziewczynom. A przy okazji przyda się ktoś w domu do pracy…

    Facet uśmiechnął się szeroko. Wreszcie mógł zacząć tłumaczyć świat kobiecie. Faceci to uwielbiają.

    – Jeśli miałbym coś doradzić, to nie warto przepłacać – młode chłopaki rzucą się na wszystko co ma piersi i waginę. Ale może lepiej żeby niewolnica była bezpłodna, bo mogą narobić dzieciaków. No i może warto żeby była nieco starsza. Będzie mogła ich nauczyć tego i owego. W młodej albo się od razu zakochają, albo zaczną o nią rywalizować.

    Spojrzałam na niego życzliwie, poprawiłam się na fotelu udając że poprawiam obcisłą spódnicę, ale tak żeby pokazać kawałek uda. Jak się bawić, to się bawić.

    – Sądzi Pan ?- Wyprężyłam biust –  Ale nastoletni chłopcy na czterdziestkę nie polecą.

    – Wystarczy trzydziestka, na pewno kiedyś docenią przewagi czterdziestek.

    Zarumieniłam się.

    – Pan rozumiem, docenia ?

    – Oczywiście, Madamme.

    Rozmowę przerwał stukot obcasów o kamienną posadzkę. Do naszej grupy podeszły kobiety jednakowo ubrane w szare  żakiety i czarne szpilki. Wszystkie były rude i wszystkie miały takie same fyzury. Wyglądały jak klony. Jedna z nich zajęła się mną.

    – Będę dzisiaj pani  osobistą konsultantką.  Szef wyraźnie powiedział, że mam spełnić każde pani życzenie. Jestem Viviana  Oprowadzę i wszystko pokażę. Mamy naprawdę dobry towar. Kilka byłych aktorek porno, wystawiamy też kilka kurew z burdeli- na wypadek gdyby interesowały panią te doświadczone.  Zasady są następujące: towar oglądamy, próbujemy jeśli chcemy, ale musimy zrobić rezerwację na konkretną godzinę. Licytacja odbędzie się po 20.00. Po jej zakończeniu każdą zakupioną sztukę znakujemy i wydajemy właścicielowi. Czasami zdarza się dogrywka, jeśli jakaś niewolnica nie osiągnie ceny minimalnej. Na tablecie ma pani szczegółowe opisy, numery i dane każdego obiektu. Czy mogę w czymś pomóc, doradzić ?

    – Interesują mnie dziewczyny w przedziale 25-35 lat, w miarę naturalne, bez robionych cycków. Cena to kwestia wtórna.

    Viviana prowadziła mnie przez wystawę przedaukcyjną. Korytarze pełnym boksów z siedzącymi w nich niewolnicami na sprzedaż krzyżowały się. Te tańsze ( w praktyce oznaczało te starsze, mniej urodziwe lub o gorszej figurze) siedziały stłoczone po kilka. Prawdziwe rarytasy natomiast były najlepiej wyeksponowane. Wcale nie dziwiło mnie, że wszystkie przeznaczone do sprzedaży dziewczyny są nagie. W końcu trzeba było jakoś je wybrać i ocenić. Pomijałam wszystkie, które miały kolczyki w sutkach i waginie (chociaż można to usunąć) lub zbyt wiele tatutaży. Nastoletnie dziewczęta też odpadały – za duże ryzyko nawiązania relacji kumpelskich. Zatrzymałam się przy boksie, w którym siedziała  – najwyraźniej śmiertelnie znudzona -ziewająca mulatka; dość wysoka, o matowej skórze, regularnych rysach, obfitych kształtnych, naturalnych piersiach z wielkimi sutkami i brązowymi obwódkami,  długich i kruczoczarnych, lekko falujących włosach. Kazałam jej wstać, obrócić się. Stopy małe, wąskie kostki u nóg. Tyłek okrągły. Kazałam się jej wypiąć: spore wargi sromowe, duża łechatczka. To nawet dobrze. Nr 016 na obroży. Wiek 22 lata, wzrost 178 cm, waga ….dalej szły drobiazgowo podane wymiary, ale spodobało mi się to co było dalej: zdrowa, odporna, biseksualna, nieródka, płodna. Dotychczasowe zużycie: minimalne. Historia: urodzona w niewoli, warunkowana do celów erotycznych. Do 17 roku życia własność inwestora prywatnego; od 17 do roku do dzisiaj – wojskowy dom publiczny. Wabi się „Tara”. Specjalizacja: pissing, oral, anal fetysze, BDSM, public nudity, klimaty gfe, seks grupowy. Potrzebuje zdecydowanego prowadzenia. Cena wywoławcza: 275.000 kredytów.

    – Drogo…

    – Tak. Jednak to klejnot naszej kolekcji i z pewnością dzisiaj znajdzie nabywcę. Jeśli chce ją pani wypróbować, proszę wpisać się na wolną godzinę, bo pewnie będzie do niej duża kolejka.

    – OK, jestem nią wstępnie zainteresowana. Wpisz mnie na listę moja droga.

    Rzeczywiście, byłam szósta. Każdy dostawał pół godziny.

    Poszliśmy dalej. Dużo tańsza a również interesująca była krótko ścięta, niewysoka blondynka o orzechowych, wesołych oczach. Miła buzia, regularne rysy. Figura w porządku. Wysportowana, ewidentnie uprawiała jakieś sporty. Jasna cera, niestety miała też znamiona i pieprzyki, włoski na rękach a piersi gruszkowate, nieco wiszące. Niemniej było w niej coś sympatycznego. Popatrzyłam na opis i z zaskoczeniem wyczytałam, że Irma (co za debilne imię !) ma 36 lat i dwa razy rodziła. Zupełnie nie wyglądała na swoje lata ! Nie uszło to uwagi mojej asystenki.

    – Rzeczywiście jest w świetnym stanie. Urodzona w niewoli, przechodziła często z rąk do rąk, ale ostatnie dziesięć lat spędziła z właścicielem, który miał fioła na punkcie sportów i siłą rzeczy zabierał ją ze sobą. Musiała biegać, pływać, chodzić na siłkę itd. Urodziła mu dziecko, klient postanowił ją wymienić na młodszą a dziecko zatrzymać i wychować jako swoje. Ma dobrą cenę: tylko 170 tys. kredytów.

    – Proszę mnie zapisać na oględziny.

    Zamówiłam jeszcze jedną do bardziej szczegółowych oględzin: Była to 28 letnia dziewczyna, Cindy (no a jakże !) dość wysoka i szczerze mówiąc – nieco plastikowa. Nie było się do czego przyczepić: Wysoka, białe zęby, regularne rysy, nogi długie, proste. Włosy proste, zrobione na blond. Może piersi miała trochę za małe. Co prawda miała wszystko poprzekłuwane i kolczyki w sutkach, waginie, wisiorek w pępku, ale ostatecznie można to wywalić wszystko w cholerę. Trochę niepotrzebnie miała wytatuowane ramiona, ale niech tam. Sprzedawał ją jakiś burdel bo – jak mi powiedziała asystentka – laska pobiła klienta. A to znaczy ma charakterek i może sobie dać radę z moimi synalkami. Cena też nie była za niska…

    W każdym razie przyszła pora na spotkania indywidualne.

    Zaprowadzono mnie do saloniku, podano kawę i ciasteczka. Po chwili asystentka stukając obcasami przyprowadziła na smyczy przywiązanej do obroży Irmę. Zgodnie z moim życzeniem, nie tylko nie miała nic na sobie, ale też zmyto z niej makijaż. Asystenta wyszła. Podeszłam do niewolnicy i zaczęłam ją oglądać z bliska. Wodziła za mną niespokojnie oczami, ale stała prosto jak struna. Dotknęłam jej włosów: niezbyt gęste, miękkie w dotyku. Twarz – bez zmarszczek, może nieco wokół oczu, ale te nadawały jej właśnie ten uśmiechnięty wygląd.

    – Język ! Zakomenderowałam.

    Otwarła usta i wywaliła język jak kazałam. Wsadziłam jej palce do ust, rozciągnęłam i odsłoniłam jej zęby. Nie jest źle, ale mogłyby być równiejsze i bielsze.  No i brak lewej górnej siódemki… Język wąski, spiczasty, mięsisty. Pocałowałam ją. Nie byłam jakoś szczególnie biseksualna, ale nie stroniłam nigdy od ładnych kobiet. Poza tym, mogłam sobie poużywać trochę przy okazji zakupów. Irma oddała automatycznie pocałunek. Wsunęłam jej swój język a ona dotknęła go swoim. Usta miała drobne, wąskie. Wargi jasne, ciepłe, mokre. Smakowała miętą. Widocznie dali jej coś, jakąś gumę. Pomyślałam, że widocznie ktoś przede mną jej próbował i możliwe, że łykała spermę, więc dali jej miętówkę po wszystkim. Poczułam jak robię się mokra w kroku na samą myśl o tym.

    – Obciągałaś dzisiaj ? zapytałam przerywając całowanie i kładąc dłonie na jej piersiach.

    – Cztery razy, Pani – padła odpowiedź.

    Piersi miała miękkie, sutki małe, bladoróżowe. Tu i ówdzie pieprzyki. Meszek na skórze. Z paznokci rąk i nóg zmyty lakier. Stopy nieco żylaste. W sumie ma to czego od niej oczekiwałam – naturalność. Wsadziłam jej palce w cipę. Stęknęła, ale stała prosto. Była ewidentnie dzisiaj ruchana, bo jej srom był lekko nabrzmiały, podobnie jak łechtaczka – a palce weszły w nią od razu. Była mokra. Cipa w miarę luźna, tak jak można się było spodziewać po kobiecie w jej wieku i mającej za sobą dwa porody oraz kilka stosunków od rana. Ale nie była to wielka rozklapicha. Jeżeli chłopaki miały się uczyć na normalnej kobiecie, to Irma pasowała. Nie wiem tylko czy nie była za stara. Pozostało mi jeszcze sprawdzić, jak robi minetę. Stanęłam w rozkroku, podciągnęłam sukienkę, zsunęłam majtki. Niewolnica kucnęła pode mną na całych stopach podniosła głowę i wysunęła język. Poczułam jak ciepły, mokry język dotyka mojej muszelki, ślizga się po niej. Jak się kręci, jak próbuje się wślizgnąć do środka. Niestety, stwierdziłam, że to nie jest to. Machała jęzorem jak cepem i nie potrafiła złapać punktu g.

    Irma spadła na koniec listy. Odwołałam ją i poprosiłam następną.

    Wprowadzono Cindy. Wbrew mojej prośbie nie zdjęto z niej kolczyków. Asystentka tłumaczyła, że kiedy ją kupię, mogę je wyjąć, niestety teraz nie było już czasu. Cindy usiadła na piętach i patrzyła wyczekująco. Powtórzyłam wszystkie zabiegi. Zęby miała wszystkie, białe i równe. Usta chyba robione pełne. Pełne piersi dość twarde. Stopy kształtne. Natomiast całowała cudnie i przejmowała inicjatywę. Zrobiło mi się miękko w dołku i ugięły się pode mną nogi, gdy język Cindy ożył w moich ustach. Zapomniałam się i odpłynęłam. Zamknęłam oczy z rozkoszy i ssałam usta Cindy, lizałam ją po języku, skubałam wargi. Byłam cała mokra. Cindy też. Jeszcze lepiej było, gdy rozstawiłam szeroko nogi a niewolnica pode mną kucnęła. Tu nie było machania jęzorem jak cepem. Obęła ustami moją łechtaczkę i lekko ssała, co chwilę zlizując i łykają moje soki – byłam już porządnie mokra i zaczęłam jęczeć cicho z rozkoszy. Kiedy poczułam jej języczek w sobie, wpiłam pazury w jej włosy i krzyknęłam. „Całe szczęście, że salka jest wyciszona” pomyślałam z zakłopotaniem. Popatrzyłam w dół: Cindy śmiała się do mnie zadowolona. Rozkręciła się.

    – Czy Pani pozwoli bym dotknęła jej piersi ? zapytała niskim, matowym głosem.

    Nie broniąc się zdjęłam z ramion sukienkę i pozwoliłam aby opadła na podłogę. Cindy rozpięła mi stanik i wzięła biust w dłonie, zanurzyła w nim twarz. Pieściła go delikatnie, masowała, aż na koniec jej języczek zajął się moimi sterczącymi sutkami. Wiedziałam, że długo nie ustoję i że chcę ją wylizać. Żałowałam, że nie mam jakiegoś wibratora, którym mogłabym ją drażnić. Przez głowę przeszło mi, że taką niewolnicę mogłabym mieć do osobistego użytku a nie dzielić się ze swoimi dziećmi. Poza tym, ona była dla nich za dobra. Jak się w niej rozsmakują, nie będą chcieli innej, a nie o to w tym wszystkim chodziło. Nie wiedziałam co robić i na razie odesłałam Cindy.

    Na koniec przyprowadzono Tarę. Pomimo ruchania dalej wyglądała na znudzoną. Przejechałam dłonią po jej pięknie wysklepionym brzuchu. Gładka, delikatna skóra, ciemna, matowa. Dotknęłam jej piersi. Wielkie, brązowe brodawki ze sterczącymi sutkami podobały mi się. Dziewczyna odrzuciła głowę i westchnęła gdy wzięłam jej sutka do ust i zaczęłam delikatnie lizać. Natychmiast stanął, urósł. Drugiego na próbę possałam. Podobna reakcja. Szyja piękna, silna, głowa kształtna.

    – Wybacz, Pani śmiałość, ale do czego potrzebujesz niewolnicy ? zapytała, gdy nadal bawiłam się jej piersiami.

    – Dla swoich synów. Dorastają i potrzebują kobiety. Szukam mądrej i wyważonej, która odda im się, zaspokoi, nauczy tego i owego. A przy okazji nie da sobie wejść na głowę.

    – A Pani też chce ze mnie korzystać ? Pytała dalej.

    Pocałowałam ją w usta. Miała grube, negroidalne wargi, białe zęby i szeroki, płaski, język, który wydawał się różowo fioletowy. Smakowała wybornie.

    – Oczywiście – odparłam – i mój mąż także.

    Dziewczyna powoli, nie spuszczając ze mnie wzroku opadła na kolana i zapytała cicho:

    – Czy mam rodzić ?

     – nie myślałam jeszcze o tym – odparłam z zakłopotaniem i uniosłam sukienkę odsłaniając cipę. Tara na kolanach podeszła i zaczęła mnie ssać z taką wprawą, że spłynęłam sokami a gdy wsadziła mi język między nogi, prawie zasquirtowałam.

    – Jeśli chłopcy mają się nauczyć kobiety, powinni wiedzieć jak się zapładnia a potem jak postępować z nią gdy jest w ciąży…Chłopiec staje się mężczyzną, gdy zrobi dziecko. Jestem gotowa służyć – kusiła Tara.

    – Jesteś kochana, ale bardzo droga. Możliwe, że nie będzie nas na ciebie stać…

    Zbliżała się pora aukcji, musiałam zdecydować, kogo wylicytować dla swoich synów….

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Andrzej Nowak

    Matka dorastających chlopców kupuje im niewolnicę, żeby mogli jej używać i uczyć się jak być z kobietą. W tym celu poszła na aukcę i do wyboru ma trzy: 36 letnią, naturalną Irmę, 28 letnią, nieco lalkowatą Cindy i 22 Tarę, mulatkę. Którą wskażecie, tę kupi i w następnym odcinku przeczytacie jak daje ją swoim synom i co oni zrobią z takim prezentem 🙂 Ewentualne sugestie zabaw mile widiane 

  • Dawno, dawno temu… 21. – Kraina Lodu

    Dawno, dawno temu…w królestwie Arendelle żyły dwie siostry – Elsa i Anna. Elsa, starsza, miała platynowe, niemal białe włosy upięte w warkocz, bladą cerę i lodowoniebieskie oczy. Miała jędrne piersi, krągły tyłek oraz piękną, gładką cipkę. Anna była młodsza, pełna energii, miała rude włosy, piegowatą twarz i błyszczące, zielone oczy pełne życia. Jej piersi były odrobinę mniejsze od tych siostry. Za to miała jędrniejszy tyłek, a jej cipkę pokrywały małe włoski.

    Elsa miała tajemnicę – urodziła się z magiczną mocą tworzenia lodu i śniegu. Dziewczyny były nierozłączne. Razem często spędzały noce w jednym łóżku. Zabawiały się ze sobą. Dotykały po swoich nagich ciałach. Całowały się wszędzie czując wzajemną bliskość. Aż do pewnej nocy. Była ona taka sama jak każde poprzednie. Anna leżała razem z Elsą na jej łóżku. Obie były całkiem nagie.

    – Oh Elso…

    – Oh Anno…

    Jęczały razem z przyjemności. Anna zaczęła ją dotykać i ssać po piersi. Zaczęła ją całować od piersi przechodząc do jej cipki. Elsa cicho sapała. Podobały jej się pieszczoty siostry. Anna zaczęła ją lizać po cipce. Wkładała język do środka i masowała palcami. Elsie podobało się to i zaczęła sama dotykać się po piersiach.

    – Och…oooogghh… – jęczała Elsa.

    W końcu Anna przerwała pieszczoty.

    – Podoba ci się?

    Elsa wtedy przysunęła się do Anny i ją pocałowała. Czuła w swoich ustach smak swojej cipki. Położyła Annę na plecach. Sama zaczęła ją całować po piersiach i schodziła na dół prosto do jej cipki. Rozchyliła jej nogi i również zaczęła ją ssać. Anna zaczęła jęczeć.

    – Ooogghh…

    Elsa nic nie mówiła tylko lizała ją dalej. Sama sprawiała sobie przyjemność. Anna masowała się po jędrnych piersiach.

    – Aaach…o tak… – jęczała.

    Anna nie wytrzymywała. Odsunęła się od Elsy i siostry znowu zmieniły się miejscami. Elsa leżała na łóżku z rozchylonymi nogami. Anna szybko dorwała się ustami do jej krocza. Zaczęła ją lizać i ssać po łechtaczce. Robiła to szybko i mocno z nadmiaru ekscytacji. Elsa nie mogła wytrzymać. Nie spodziewała się takuej rozkoszy. Anna miała szybkie ruchy. Elsa nie mogła się kontrolować.

    – Anna…oooghhh…zwolnij trochę…

    Lecz siostra jej nie słuchała i dalej szybko pieściła ją językiem. Elsa miała problem z kontrolowaniem mocy. Zaczęła zamrażać swoje łóżko. Głośno krzyczała z przyjemności. Nie potrafiła się opanować. Próbowała odsunąć głowę siostry od jej cipki.

    – Anna…dość…ja…

    Jednak mocno ją docisnęła do siebie, sprawiając że doszła w ustach siostry. Jednak też Elsa przypadkowo zraniła Annę swoją magią w głowę. Anna odsunęła się od Elsy upadając na łóżko.

    – Anna! Obudź się! – płakała przerażona Elsa, trzymając nieprzytomną siostrę.

    Ich rodzice, król i królowa zabrali dziewczynki do trolli. Najstarszy z trolli, uzdrowił Annę, ale musiał usunąć jej wspomnienia o magii siostry, a także o wspólnych chwilach z nią spędzonych. Od tej chwili Anna nie będzie pamiętać ich wspólnych zabaw.

    – Moc może być piękna, ale też niebezpieczna. Elsa musi nauczyć się kontrolować swój dar. Strach będzie jej wrogiem.

    Od tego dnia rodzice izolowali Elsę. Nosiła grube, skórzane rękawiczki, by ukryć swoją moc.

    Elsa zamknęła się w swoim pokoju, odcinając się od Anny. Anna przychodziła do niej aby spędzić razem czas, ale Elsa zawsze ją zbywała, ze smutkiem. Musiała tłumić uczucie do Anny, aż w końcu całkiem je zapomniała.

    Lata mijały. Rodzice dziewczyn zginęli w katastrofie na morzu, a siostry zostały same. Gdy Elsa osiągnęła pełnoletność, miała zostać koronowana na królową Arendelle. Anna, teraz dorosła młoda kobieta w zielonej sukni koronacyjnej, nie mogła się doczekać otwarcia zamkowych bram.

    Podczas uroczystości Anna poznała przystojnego księcia Hansa z Wysp Południowych. Był to wysoki mężczyzna o brązowych włosach, zielonych oczach i czarującym uśmiechu, ubrany w elegancki bordowy mundur.

    – Księżniczko Anno, to zaszczyt móc cię poznać. – ukłonił się szarmancko.

    – Mnie również jest miło. – uśmiechnęła się radośnie.

    Czas do koronacji Elsy mijał, a Anna spędzała miło czas z księciem Hansem. Oboje zbliżali się do siebie. Anna czuła że Hans to jej prawdziwa miłość. Razem udali się w ustronne miejsce z dala od zamku i innych ludzi. Hans zaczął namiętnie całować się z Anną. Ona była gotowa aby rozebrać się przed nim.

    Rozebrała się do naga. Pokazała swoje zgrabne piersi, jędrny tyłek oraz cipkę z małymi włoskami. Zaczęła się z nim całować. Ten pocałunkami zszedł na jej piersi. Zaczął je ssać i lizać. Dziewczynie bardzo się to podobało. Chciała więcej. Odczuwała niezwykłą przyjemność. Zapragnęła spróbować jego fiuta, którego widziała przez spodnie. Uklęknęła przed Hansem i zdjęła mu spodnie. Jej oczom ukazał się duży kutas. Była pod wrażeniem. Zaczęła go ssać. Brała go w całości do ust oraz pieściła dookoła. Hans miał niezwykłe odczucia. Po pewnym czasie, dziewczyna położyła się i rozłożyła nogi, a ten zaczął lizać jej cipkę. Ssał jej łechtaczkę oraz wkładał język do środka.

    – Ooogghh…o tak… – jęczała Anna.

    Wszedł w nią swoim kutasem i zaczął się poruszać coraz szybciej i szybciej. Anna nie mogła wytrzymać. W międzyczasie Hans też lizał jej piersi. Były takie miękkie i jędrne. Wchodził w nią coraz szybciej. Anna zaciskała nogi na jego biodrach. Krzyczała i jęczała. Po czasie odsunęli się od siebie, a Hans położył się na plecach. Anna okrakiem usiadła na jego kutasie. Skakała na nim w górę i w dół. Kutas Hansa dobijał do samego końca. W końcu osiągnął spełnienie i wypełnił ją od środka. Anna tak samo doszła i zadrżała z wrażenia. Gdy z niego zeszła, z jej cipki wypływało jego nasienie. Niedługo potem Hans oświadczył się Annie. Ta bez wahania przyjęła oświadczyny. Jakiś czas później Anna wraz z Hansem udała się do siostry na zamku, ogłosić swoje zaręczyny. Elsa była tym oburzona. Nie tylko z faktu że Anna chce być z kimś kogo znała jeden dzień, ale też z faktu że brakowało jej siostry i wspólnych zabaw.

    – To prawdziwa miłość! Elso, wychodzimy za mąż!

    – Za mąż? Anno, dopiero go poznałaś! Nie zgodzę się na to. – Elsa była zszokowana.  

    – Ale ja go kocham.

    – Co ty wiesz o miłości…

    – A co ty możesz wiedzieć o prawdziwej miłości? – odparowała Anna ze złością.

    W gniewie Elsa straciła kontrolę nad swoją mocą. Lód wystrzeliwał z jej rąk, a goście krzyknęli z przerażenia.

    – Wiedziałam, że jest w niej coś złego!To wiedźma! – szeptali ludzie.

    – Zostawcie mnie w spokoju! – krzyknęła Elsa i uciekła z zamku, biegnąc w góry.

    Nie zdając sobie sprawy, sprowadziła na Arendelle wieczną zimę. W górach, czując się w końcu wolna, stworzyła sobie lśniący pałac z lodu. Jej strój zmienił się w błyszczącą, błękitną suknie ozdobioną kryształkami lodu, a włosy upuściła swobodnie.

    Anna, zaniepokojona, postanowiła odnaleźć siostrę. Wsiadła na konia i pojechała w góry, zostawiając Hansa na straży królestwa. W lesie jej koń się przestraszył i uciekł. Anna, drżąca z zimna w przemoczonej sukni, dotarła do małego sklepu. Prowadził go miły góral. Po chwili do sklepu wszedł pewien człowiek. Nazywał się Kristoff.

    Był góralem o blond włosach. Zawsze miał przy sobie swojego najlepszego przyjaciela, renifera Svena. Gdy Kristoff odpoczywał w szopie, przyszła do niego Anna

    – Potrzebuję twojej pomocy, żeby dostać się na Północną Górę. – powiedziała Anna.

    – To nie jest dobry pomysł. Tam jest straszny zimowy huragan.

    – Zapłacę ci! – nalegała Anna.

    – Nie wiem czy masz tyle…

    – Zrobię co należy.

    Anna wtedy podeszła do Kristoffa. Opuściła jego spodnie, a jej oczom pokazał się jego kutas. Był duży i nabrzmiały. Złapała jego penisa i zaczęła poruszać po nim ręką. Kristoffowi zaczynało się to podabać. Anna pochyliła się i zaczęła mu obciągać. Po chwili poruszała już głową w górę i w dół. Trzymał jej głowę, lekko dociskając ją do kutasa.

    Nagle wyciągnęła go z chlustem.

    – Wow dziewczyno…

    – To nie koniec.

    Anna zdjęła swoje majtki i podwinęła spódnicę. Przeszła na siano i wypięła tyłek w jego stronę.

    – No dalej. Skończmy to szybko.

    Kristoff jednak kucnął za nią i zaczął lizać jej cipkę. Trzymał jedną ręką jej tyłek.

    – Ooohh…

    Jego język coraz bardziej zagłębiał się w jej pochwie. Jego język poruszał się wzdłuż jej cipki. Anna jęknęła przeciągle.

    – Oooooogghhhh….

    Wtedy ustał za nią i wsadził fiuta do pochwy. Potem pchnął do końca. Zaczął poruszać się w niej od tyłu. Miała tyłek wypięty do góry. Mocno ją posuwał. Anna głośno jęczała. Odczuwała jego pchnięcia. Po czasie położyli się na boku. Jedną ręką trzymał jej nogę w górze. Jego kutas szybko wchodził do jej cipki.

    – Ooggghhh…o tak…

    Mocno ją posuwał, powodując jej głośne jęki. Po jakimś czasie Kristoff wziął jej nogi na barki. Zaczął ponownie się w niej posuwać. Jego kutas wchodził w całości do jej cipki. Następnie to Anna przewróciła Kristoffa na plecy i usiadła na nim okrakiem. Włożyła kutasa do środka cipki. Jęknęła przeciągle, czując jak ją wypełnia. Zaczęła na nim skakać za każdym razem bardziej wprowadzając go do swojej pochwy. Było jej niesamowicie dobrze.

    W końcu zaczęła się cała trząść, aż głośno jęknęła. Osiągnęła swoje spełnienie. Po jakimś czasie i Kristoff osiągnął spełnienie strzelając nasieniem do środka jej pochwy.

    Po chwili zeszła z niego i położyła się obok.

    – To zawarliśmy umowę?

    – Tak…jasne…

    Po czym ruszyli razem na Północną Górę.

    Podczas podróży poznali Olafa. Wesołego bałwana który marzył o doświadczeniu lata. Anna zauważyła że stworzyła go Elsa. W końcu razem dotarli do lodowego pałacu. Anna postanowiła wejść sama, aby rozmówić się z siostrą.

    W lodowym pałacu Anna próbowała przekonać Elsę do powrotu.

    – Anno, nie możesz tu być. Mogę cię skrzywdzić! – mówiła Elsa.

    – To tylko odwołaj zimę! – błagała Anna.

    – Nie potrafię! Nie wiem jak! – krzyczała rozpaczliwie Elsa.

    – Elso, wróć razem ze mną. Wszystko może być tak jak dawniej.

    – Nic nie będzie jak dawniej. Mogę zrobić krzywdę. Zresztą nikt nie chce królowej z tą przeklętą mocą.

    – Ja ciebie chcę.

    Anna podeszła do siostry i obdarzyła ją pocałunkiem. Elsa chciała ją odsunąć, lecz w końcu odwzajemniła pocałunek. Tak bardzo tego pragnęła w głębi serca. Pragnęła poczuć usta Anny. Jej siostra przechodziła niżej. Całowała jej szyję, przechodząc na obojczyk. W końcu dotarła do jej piersi. Zaczęła je ssać i pieścić.

    – Ohhh… Anno…

    Anna nie przestawała. Jedną ręką dostała się pod jej sukienkę. Przez majtki czuła jaka jest wilgotna. W końcu włożyła rękę pod bieliznę siostry. Zaczęła poruszać się po jej cipce. Wkładała palce do środka. Elsa jęczała z przyjemności. Podobało jej się to uczucie. Anna nie przestawała lizać jej po piersiach. W końcu jednak uklęknęła przed siostrą. Odsunęła jej suknie oraz materiał majtek i zaczęła ją lizać po cipce.

    – Oooogghh…Anna…

    – Bardzo cię pragnę Elso.

    Anna całowała i ssała jej cipkę. Wkładała język do środka, czując jej soczki. Łapała ją za pośladki ściskając je. Elsa czuła niezwykłą przyjemność. Oddała się jej całkowicie. Anna w końcu wstała i znów całowała siostrę w usta. Elsa czuła smak soczków ze swojej cipki. Kiedy Anna schodziła na szyję, próbowała się opamiętać.

    – Nie Anna… tak nie możemy.

    – Proszę cię Elsa. Wiem że tego chcesz.

    – Nie… Odsuń się Anna!

    Wtedy Elsa odepchnęła Annę rękoma. Przypadkowo ugodziła ją w serce swoją magią. Anna widząc że siostra jej nie chce odeszła od niej. Jednak lodowy promień Elsy, trafił Annę prosto w pierś, a jej rude włosy zaczęły blednąć.

    Kristoff zabrał Annę do trolli. Stary troll zbadał ją swoją kamienną ręką.

    – Została uderzona w serce. To znacznie gorsze niż w głowę. Tylko akt prawdziwej miłości może ją uratować.

    – Prawdziwa miłość. – wykrzyknął Olaf. – Hans cię uratuje!

    Tymczasem Hans przyprowadził ludzi, by pojmać Elsę. W pałacu wybuchła walka, a Elsa została uwięziona w zamku Arendelle. Jej ręce zakuto w kajdany, a ona siedziała w celi, załamana.

    Anna, coraz bardziej zamarznięta dotarła do Hansa. Jej skóra stawała się sina, a włosy białe. Szybko razem z Hansem weszła do swojej komnaty. Szybko zdjęła swoje ubrania, ukazując mu się całkiem naga.

    – Hans… szybko…weź mnie… tylko ty możesz mnie uratować. – wyszeptała.

    – Ale o co chodzi Anno?

    – Akt prawdziwej miłości może stopić lód w moim sercu. Chodź tutaj Hans.

    Wtedy Anna przybliżyła się do Hansa. Ten uśmiechnął się i zaczął spełniać jej prośbę. Zaczął od pieszczenia jej piersi. Jego język zaczął krążyć wokół sutków tak, że odczuwała ogromną rozkosz.

    Następnie Hans klęknął przed nią i wsunął swój język do jej pochwy. Jego język docierał wszędzie.

    W końcu złapał ją za tyłek i posadził na łóżku. Rozchylił jej nogi ukazując sobie jej piękną cipkę. Hans wtedy zdjął swoje spodnie. Anna zagryzła wargę widząc jego sporych rozmiarów fiuta.

    Hans złapał ją za nogi, a później wszedł w nią tak, że zakrzyczała z rozkoszy.

    – Oooooggghhh… – jękneła.

    Wchodził w nią jak najgłębiej. Jego fiut wchodził od razu do samego końca. Anna czuła go na końcu pochwy. Ich ciała odbijały się od siebie. Anna objęła nogami jego biodra, by poczuć go jeszcze mocniej.

    Po jakimś czasie Hans wyszedł z niej, a następnie odwrócił ją tyłem i znów wszedł. Ponownie Anna krzyknęła z rozkoszy. Posuwał ją tak mocno, aż poczuła, jak osiąga spełnienie w środku jej cipki. Wyszedł z niej, nie dając Annie spełnienia.

    Odsunął się od niej, a jego czarujący uśmiech zmienił się w okrutny grymas.

    – Och, Anno. Gdyby tylko ktoś tu cię kochał.

    – Hans, co ty…

    – Od początku chciałem tylko wykorzystać ciebie i twoją siostrę, aby w końcu rządzić Arendelle.

    – Nie… – Anna osunęła się na podłogę, nie mogąc w to uwierzyć.

    Hans zostawił ją samą i poszedł zabić Elsę, która właśnie uciekła z więzienia. Kristoff, który zdał sobie sprawę, że kocha Annę, pędził z powrotem, by ją uratować. Na zamarzniętym fiordrze Hans podniósł miecz nad bezbronną Elsą.

    – Twoja siostra nie żyje przez ciebie! – krzyczał.

    Ale Anna, zebrawszy ostatnie siły, rzuciła się między nich. W momencie gdy Hans opuścił miecz, Anna zamieniła się w lodową rzeźbę. Miecz uderzył w jej lodowe ramię i pękł.

    – Anna! Nie! – krzyczała Elsa, obejmując zamarzniętą siostrę i płacząc. W końcu też pocałowała jej lodowe usta.

    Nagle Anna zaczęła się rozmrażać. Odczuła prawdziwą miłość od jej siostry Elsy.

    – Elso. – wyszeptała Anna, wracając do życia.

    – Miłość. powiedziała Elsa, zrozumiawszy w końcu. – To miłość jest rozwiązaniem!

    Wtedy namiętnie pocałowała się z Anną. W ich pocałunku było tyle uczuć od dawna skrywanych przez Elsę które teraz się ujawniły.

    Elsa skoncentrowała swoje uczucia i stopniowo odwołała zimę. Śnieg znikał, a słońce znów zabłysło nad Arendelle. Elsa nauczyła się kontrolować swoją moc przez miłość, nie strach.

    Hans został wygnany. Olaf dostał własną małą chmurę śnieżną nad głową, żeby nie topniał w lecie. Kristoff został królewskim dostawcą lodu. Jego uczucia do Anny były odwzajemnione. Elsa i Anna żyły już razem w miłości, a nie strachu.

    Gdy Anna i Elsa były razem w pokoju, leżąc na łóżku, całkiem nagie, cieszyły się swoją bliskością.

    – Tęskniłam za tobą, Elsa.

    – Ja za tobą też, siostrzyczko.

    Wzajemnie się całowały i pieściły po ciałach. Elsa wtedy położyła się na plecach, rozchylając nogi. Anna zeszła niżej, jej usta były na wysokości cipki.

    Zaczęła ssać i lizać jej cipkę. Anna sprawiała jej dużą przyjemność. Dotykała ją paluszkami i przyssała się do łechtaczki. Następnie zamieniły się miejscami i Anna rozchyliła nogi. Elsa teraz jej lizała cipkę. Była bardzo gładka, bardzo miękka i delikatna. Miała urocze rude włoski. Anna odczuła dużą przyjemność.

    – Oohhhh…

    Razem sobie nawzajem dogadzały.

    W końcu Elsa usiadła okrakiem nad twarzą siostry. Pochyliła się też nad jej cipką. Razem lizały swoje cipki, doprowadzając się do obłędu. Zarówno Anna jak i Elsa bardzo to przeżywały. Ssały delikatnie. Było im bardzo dobrze. Oboje głośno jęczały. Po jakimś czasie Elsa przeszła, aby stykać się z cipkami z Anną. Poruszały miednicami do przodu i do tyłu, powodując, że cipki ocierały się o siebie.

    – Aaaaaaaagggghhh…

    – Oooooohhhh…

    Jęczały nawzajem. W końcu nie wytrzymały i razem doszły doprowadzając się do spełnienia. Normowały swój oddech, gdy nagle spostrzegli ruch przy drzwiach. Wiedziały już o co chodzi i uśmiechnęły się do siebie.

    – Możesz wejść Kristoff. – zawołała Anna.

    Kristoff wtedy niepewnie wszedł do komnaty. W jego spodniach widać było spore wybrzuszenie.

    – Wybaczcie nie chciałem was podglądać, ale…

    – Nie musisz się tłumaczyć. – powiedziała Elsa. – Powinnam się odwdzięczyć za to jak pomogłeś mojej siostrze. Może dołączy do nas, co ty na to Anna?

    Anna uśmiechnęła się szeroko.

    – Tak. Zdecydowanie tak.

    – Świetnie. – powiedziała Elsa.

    Wtedy razem z Anną podeszły do Kristoffa. Anna pocałowała się z nim namiętnie, a zaraz potem pocałował Elsę. Obie uklęknęły naprzeciwko niego i zdjęły mu spodnie. Ukazał im się duży kutas.

    Anna wzięła jego kutasa i zaczęła go ssać. Elsa robiła to samo i oblizywała go po całości. Po czasie jedna ssała fiuta, a druga lizała go po jądrach, co mu się to bardzo podobało. Po jakimś czasie Kristoff położył się na łóżko, a Anna, jako pierwsza usiadła na jego kutasie.

    – Och…jaki on jest duży… – powiedziała i zaczęła go ujeżdżać.

    W tym czasie Elsa przeszła do jego twarzy, przystawiając cipkę. Kristoff zaczął ją tam lizać. Czuła ogromne podniecenie.

    – Oooogghhh… – jęczała Elsa.

    Anna poruszała się na kutasie w górę i w dół, a ten wypełniał ją do końca. Już nie mogła wytrzymać. Po jakimś czasie zamieniła się z Anną miejscami. Elsa usiadła okrakiem nad fiutem Kristoffa, a Anna przystawiła cipkę do jego twarzy. Ten zaczął ją tak samo lizać i pieścić rękami.

    – O raju…ooooggghh… – jęczała Anna.

    – O tak…ooogghh… – jęczała Elsa, która poskakiwała na kutasie Kristoffa.

    Obie siostry były już bardzo blisko spełnienia. Kristoff też już był blisko, o czym poinformował siostry. Te szybko znalazły się obok jego kutasa, po czym ten wystrzelił swoje nasienie prosto na ich twarze. Anna i Elsa zlizały z siebie nawzajem jego nasienie. Kiedy wszyscy doszli do siebie, Kristoff opuścił komnatę Elsy, czule całując Annę. Obie siostry leżały nago, przytulone do siebie.

    – Już zawsze będziemy razem, Elsa.

    – Już zawsze, Anna.

    Wszystko już było dobrze. Anna i Elsa obudziły w sobie miłość. Teraz powróciły ich wzajemne zabawy jak kiedyś. Nawet Kristoff był u nich częstym gościem. Obie siostry były szczęśliwe, że miały siebie nawzajem.

    Anna i Elsa żyły długo i szczęśliwie.

    Koniec

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Author M

    Parodia znanej bajki Disneya Kraina Lodu.