Author: admin

  • Ruda Nimfetka – Okienko w Liceum (V)

    Wiele osób nie lubi organizowania rzeczy. Ale mi się zawsze podobał ten charakterystyczny chaos przed jakimiś wydarzeniami w szkole. Czy to turniej, czy zawody, czy festiwale – uwielbiałam sprawiać, że koniec końców wszystko miało ręce i nogi.

    I bardzo dobrze pracowało mi się nad tym z resztą samorządu. Przed jednym z takich wydarzeń pracowałam do późna z Anią. Przewodnicząca samorządu z równoległej klasy. Fajna dziewczyna, zawsze się z nią dobrze dogadywałam. Miała ok. 168 centymetrów wzrostu i cudną figurę, której momentami jej zazdrościłam.

    Najbardziej w oczy rzucały się jej kasztanowe włosy – długie, lekko pofalowane, w przyjemnym, ciepłym odcieniu. Nosiła je zazwyczaj spięte w niedbałe kucyki czy koki. Kiedy je rozpuszczała, perfekcyjnie okalały jej delikatną, kobiecą twarz. Lekko zadarty nosek, duże, szare oczy, pełne usta i perfekcyjnie wyregulowane brwi.

    Mimo nieco niewinnego wyglądu Ania potrafiła postawić na swoim. I zazwyczaj ostatecznie wszystko szło po jej myśli, nawet jak czasem musiała się z czymś pomęczyć. Tak było również tego dnia.

    – Kurwa, jak ja nie lubię, jak ktoś ma prostą instrukcję, a i tak nic nie potrafi zrobić – rzuciła wnerwiona, schodząc ze sceny na zaplecze.

    – Co tym razem? – zapytałam, siedząc na laptopie i przeglądając harmonogram na jutrzejszy dzień.

    – Mówiłam każdemu, że po lekcjach dopinamy dzisiaj wszystko. I tak tak, wszyscy się zgodzili. – Ania postawiła pudełko na biurku obok mnie i zaczęła je przeglądać. Czego dokładnie szukała, nie miałam pojęcia. – Jacek niby był, ale musiał uciekać wcześniej i w sumie prawie nic nie zrobił. Samka zapomniała potwierdzić listę gości. A reszta to tam szkoda gadać.

    – Przecież mamy wszystko ogarnięte. No, prawie wszystko – stwierdziłam nieco zdziwiona, podnosząc na nią wzrok.

    – Bo zagoniłam innych do roboty. Ale jakby wszyscy mnie słuchali, to już byśmy dawno wszystko ogarnęły.

    – To czego nam brakuje?

    – Zobaczymy jeszcze, jak nagłośnienie. – Anka wyjęła dwa mikrofony i położyła je na blacie. – Dobrze, że Kamil jeszcze wpadnie.

    Serce na chwilę mi stanęło. Dawno nie widziałam się z nim w tak małym gronie, od czasu kiedy zrobiłam mu titjoba. O czym zresztą nie gadaliśmy za wiele. Bartek o tym wciąż nie wiedział.

    – On zna się na tym? – zapytałam, siląc się na obojętny ton i wróciłam wzrokiem do ekranu laptopa.

    – Powiedzmy. Lepiej na pewno niż ja.

    Następne kilka minut minęło nam na ogarnianiu reszty rzeczy. Nie było tego dużo, ale wolałyśmy przygotować wszystko wcześniej, żeby już podczas festiwalu bawić się i ogarniać tylko to, co wymagało naszej bieżącej uwagi. Na tyle wkręciłam się w pracę z Anią, że zapomniałam o Kamilu.

    Przypomniałam sobie dopiero wtedy, kiedy usłyszałam, jak otwierają się drzwi od auli. Wyszłam z zaplecza na scenę. Szybko spotkaliśmy się wzrokiem. Kamil ubrał się w karmelowo-brązowe sztruksy, czarną koszulkę i dorzucił parę bransoletek z etnicznymi motywami. Wyglądał niepokojąco dobrze.

    – O, siemanko! – przywitał się i uśmiechnął szeroko, po czym ruszył w moją stronę. – Nie wiedziałem, że będziesz.

    – A to jakiś problem? – zapytałam, też się uśmiechając, chociaż poczułam, jak nogi mi zadrżały.

    – Na odwrót. Przyszedłbym szybciej, jakbym wiedział, że też tu będziesz.

    – To mnie już nie lubisz, tak? – Anka stanęła obok mnie i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, patrząc “groźnie” na Kamila”. – Przychodzisz tylko z obowiązku?

    – Nie no, jasne, że ciebie też uwielbiam. Po prostu nie nosisz takich słodkich zakolanówek, jak Nadia.

    Obie westchnęłyśmy zrezygnowane równocześnie, po czym rozbawione tym spojrzałyśmy na siebie i zaśmiałyśmy się lekko. Akurat w tej chwili żadna z nas nie miała na sobie zakolanówek. Ja byłam ubrana w czarną bluzę crop top i ciemnoszare, przylegające do ciała dresy. Poza tym zwykłe trampki i skromna biżuteria. Ania z kolei postawiła na rurki, które świetnie podkreślały jej nogi oraz figurę, a do tego białą bluzkę z długim rękawem. Srebrny wisiorek na szyi dodawał jej uroku.

    – A jak żadna z nas nie ma zakolanówek, to co wtedy? – zapytałam uśmiechnięta, wracając wzrokiem do Kamila.

    – To wciąż wygrywasz, bo wiem, że gdzieś masz te kocie uszka!

    – O ty chamie, zapamiętam to – mruknęła oburzona na niby Anka, po czym ruchem głowy wskazała na głośniki. – Ogarniesz to dzisiaj?

    – Jasne. – Kamil skinął głową i rozejrzał się po scenie. – Tylko nagłośnienie, czy coś jeszcze?

    – Znajdziemy ci z Nadią robotę, nie martw się na zapas.

    – O, w to nie wątpię, hah!

    Chłopak puścił mi oczko, a ja uśmiechnęłam się nieco szerzej, unosząc brew w rozbawionym geście. Wróciłam do mojego stanowiska pracy i na chwilę się odcięłam od pozostałej dwójki. Szybko jednak seksualne myśli obudziły mi się w głowie. Kamil był blisko, ja miałam na niego ochotę, jak i ogólnie byłam napalona.

    A to niebezpieczna mieszanka. Która zrobiła się jeszcze groźniejsza po jakichś piętnastu minutach, kiedy Anka zeszła ze sceny i podeszła do mnie.

    – Nad, muszę wyjść na pół godziny. No, może godzinę. Będziecie jeszcze?

    – Możemy być, a musimy? – zapytałam, podnosząc wzrok na nią.

    – Niby nie, ale jakbyśmy już to dzisiaj zamknęli, to byłoby super.

    – Dobra, to będziemy czekać, jak coś. Dawaj znać, jakby ci się przeciągnęło albo miałabyś jednak być wcześniej.

    – Jasne, dzięki. – Ania pochyliła się i cmoknęła mnie w policzek. Szybko zgarnęła torebkę i płaszcz, po czym wyszła, rzucając przez ramię: – Naprawdę dzięki!

    W ten sposób zostałam sama z Kamilem. Próbowałam skupić się na pracy – zwłaszcza że niewiele mi jej zostało – ale niestety nie potrafiłam. Co chwila uciekałam wzrokiem na kolegę z samorządu, który coś tam grzebał przy sprzęcie. Obserwując go od tyłu, przeszło mi przez myśl, że ostatnim razem było na odwrót: to on obczajał mnie, kiedy ja pracowałam.

    Przy okazji zauważyłam też parę zmian, jakie w nim zaszły. Podobno urósł, chociaż ja tego nie odnotowałam, ale z pewnością przez te kilka tygodni zrobił się bardziej… męski? Nie wiedziałam dokładnie, jak to określić, lecz to było chyba najlepsze słowo. Zaczął się golić regularnie, zrobił się szerszy w ramionach, jego klatka piersiowa była pełniejsza. Zawsze był wysportowany i całkiem dobrze zbudowany. Jednak tak siedząc i podziwiając go, nie mogłam nie dostrzec, że zmienił się zdecydowanie na plus.

    Praca szła mi ciężko w takich warunkach, ale w końcu udało mi się skończyć. Zamknęłam laptopa, podciągnęłam jedną nogę i wzięłam telefon. To scrollowałam sociale, to patrzyłam na Kamila. Tak minęło mi jakieś pięć, może dziesięć minut, nim on w końcu zadowolony odstawił sprzęt i obrócił się w moją stronę.

    – No i git – rzucił z szerokim uśmiechem. – Wszystko śmiga, jak nowe.

    – Szybko ci poszło – stwierdziłam, patrząc na niego i zastanawiając się, jak potoczy się ten wieczór. – Jacek podobno męczył się z tym i nic nie zrobił.

    – On w ogóle niewiele robi – odparł Kamil i wzruszył ramionami. Usiadł na krześle obok, po czym napił się coli. – A tobie coś jeszcze zostało?

    – Wszystko zrobione. Teraz tylko musimy na Anię zaczekać.

    – Długo jej nie będzie?

    – A bo ja wiem. – Sięgnęłam po telefon i upewniłam się, że Anka nie pisała do mnie. – Pół godziny, może godzinę. No, teraz to tak z kwadrans mniej.

    – To w sumie byśmy zdążyli!

    Kamil wyszczerzył się do mnie, a ja przewróciłam oczami. Ale w sumie to nie kłamał. Mnie też przeszło przez myśl, że zdążyłabym mu zrobić szybkiego lodzika.

    – Nawet nie spytasz, jak tam u mnie? – zapytałam, udając obrażoną, ale oboje dobrze wiedzieliśmy, do czego to zmierza.

    – O tym gadaliśmy wczoraj. A skoro jesteśmy tutaj sami, to trzeba to wykorzystać.

    – Strasznie pewny siebie się zrobiłeś.

    – A to źle? – Kamil rozsiadł się wygodniej, po czym obczaił mnie wzrokiem powoli. – Lubisz pewnych siebie facetów.

    Nie spytał, a stwierdził. I miał rację. Westchnęłam lekko, po czym zagryzłam wargę. Miałam ochotę się zabawić, a okazja rzeczywiście była dobra.

    – To rozbierz się, skoro taki pewny siebie jesteś – powiedziałam, mrużąc lekko oczy. Byłam ciekawa, czy to zrobi.

    – Jak pani sobie życzy – odparł i podniósł się z krzesła.

    Rzeczywiście zaczął się rozbierać bez chwili wahania. Zdjął koszulkę i położył na stoliku, na niej pasek od spodni. Buty rzucił gdzieś w kąt, zaraz za nimi skarpetki i spodnie. Lustrowałam go wzrokiem, nie mogąc i nie chcąc powstrzymywać fali podniecenia. Miałam na niego ogromną ochotę i już nie było sensu się z tym ukrywać.

    Stojąc w samych bokserkach, Kamil oparł się dłonią o blat stołu i spojrzał na mnie z lekko drwiącym uśmiechem. Naprawdę nabrał pewności siebie.

    – No i co teraz, pani inspektor? – zapytał, unosząc brew. – Przeszedłem kontrolę, czy muszę jeszcze zatańczyć i zaśpiewać?

    Zaśmiałam się i pokręciłam głową rozbawiona. Drobny żarcik poprawił atmosferę, bo mimo wszystko wciąż byłam spięta.

    – Na razie zdałeś. Powiedzmy – odpowiedziałam, nie przestając na niego patrzeć.

    Na płaskim brzuchu widać było zarys mięśni, których jeszcze kilka tygodni temu nie było. Lekko napięta klatka, dobrze wyrzeźbione ramiona — nic, tylko nacieszyć wzrok.

    – I tylko ja mam tak stać nago?

    – Nie jesteś przecież nagi, halo!

    – No dobra dobra, ale stoję w samych bokserkach. A ty kurde nawet trampek nie zdjęłaś. – Kamil pokręcił głową na boki, po czym dodał krótko: – Karygodne zachowanie, Nadio.

    Przewróciłam oczami, udając zdegustowaną, jednak po chwili oboje się zaśmialiśmy. Przyciągnęłam do siebie nogi i zdjęłam szybko trampki razem ze skarpetkami. Wyciągnęłam nogę w stronę Kamila i przebrałam nóżkami.

    – Tak lepiej? Już jest w porządku? – zapytałam ze słodkim uśmieszkiem.

    – Oszukujesz. To się nie liczy – stwierdził Kamil i podszedł bliżej.

    – A niby czemu?

    – Bo wciąż jestem zdecydowanie bardziej rozebrany. – Chłopak zabrał mnie za nogi. Postawił sobie jedną stopę blisko swojego krocza, a drugą zaczął mi masować, trzymając na wysokości swojego brzucha. – To nie fair.

    – Życie w ogóle nie jest fair.

    – Czyli stópki to jedyne, co dostanę?

    – Nie wyglądasz, jakbyś narzekał.

    Kamil parsknął lekko śmiechem, po czym klęknął przede mną. Złapał mnie za jedną stopę i pocałował po niej parę razy. Przeszedł mnie leciutki dreszcz. W tej pozycji wyglądał cholernie seksownie. Przyglądałam mu się uważnie, jak powoli wędruje ustami to po jednej, to po drugiej stopie.

    Nie spieszył się, chociaż mieliśmy w sumie mało czasu. Pieścił mnie równocześnie ustami i dłońmi, balansując pomiędzy mizianiem a masażem. Wydawał się mieć niezłą frajdę z tego. Na tyle dużą, iż w końcu powiedziałam:

    – Nie wiedziałam, że jesteś stópkarzem w aż takim stopniu. Myślałam, że po prostu lubisz moje nogi. – Naparłam na niego mocniej stopą i uśmiechnęłam się szeroko. –  Aż tak ci się podobają?

    – W sumie nie mieliśmy okazji. Ale tak, lubię stópki – odpowiedział i ugryzł mnie lekko.

    – Ciekawe. Ładne mam pazurki? – zapytałam, cofając jedną nogę i prezentując błękitne paznokcie z białymi akcentami.

    Kamil spojrzał na paznokcie, potem na mnie i z powrotem na stopy. Oczy aż mu błysnęły, po czym uśmiechnął się nieco “drapieżnie”.

    – Ładne? – zapytał i pocałował mnie w po palcach. – Nadia, ty masz idealne stópki. Paznokcie to tylko taka… wisienka na torcie, o!

    Z tymi słowami złapał mnie za kostkę, przyciągnął stopę bliżej twarzy i przesunął językiem od pięty aż do dużego palca. Powoli, jakby naprawdę się delektował. Aż mi się noga lekko ugięła w kolanie. Podobało mi się to, jak się mną jara.

    – Widzisz? – mruknął, nie odrywając ust. – Nawet nie musisz nic robić, a ja i tak już jestem w siódmym niebie.

    Zaśmiałam się cicho, ale w głębi czułam, jak nakręcam się coraz bardziej. Wsunęłam dłonie pod gumkę od dresów i powoli zaczęłam je zsuwać.

    – Ty to masz talent do podlizywania się – powiedziałam, udając, że się nie rozpuszczam. – Dosłownie!

    Wyszczerzyłam się na koniec, dumna ze swojego suchara. Kamil przewrócił oczami i pokręcił głową, ale zaraz złapał mnie mocniej za nogę. Przeszedł pocałunkami na drugą stopę i powtórzył pieszczoty. Powoli, niespiesznie, subtelnie. Zupełnie nie jak napalony nastolatek, którym w sumie był.

    Czułam, jak mi się robi gorąco. Zsunęłam spodnie na tyle, żeby pokazać swoje bordowe, koronkowe majtki. Nijak nie pasowały do reszty ubioru, ale akurat bieliznę zawsze lubiłam mieć na sobie ładną. I Kamilowi też się widocznie spodobał, bo oczy aż mu błysnęły, kiedy zobaczył koronki.

    – Tyłek i cipkę też masz cudowne – rzucił, podwijając mi nogawkę, po czym pocałował po łydce. – Dawno ich nie widziałem.

    – Stęskniłeś się?

    – Zdecydowanie. Twoje cycki i łapki są zdecydowanie lepsze, niż moje ręce.

    – Och, co za komplement. Ale wiesz co? – zapytałam i uśmiechnęłam się kącikami ust. – Jak tak dalej będziemy się zabawiać, to Anka wróci i zastanie nas, kiedy ssiesz moje palce od stóp.

    Kamil nagle jakby spoważniał i wyprostował się nieco, ale po jego oczach widziałam, że zaraz powie coś głupiego. Nie pomyliłam się.

    – Powiemy jej wtedy, że to nowa metoda strojenia głośników – odpowiedział spokojnym tonem i pocałował mnie znowu w stopę. – Działa bezbłędnie. Zawsze i wszędzie.

    Parsknęłam śmiechem i uniosłam brew rozbawiona. Odpowiedź była na tyle głupia, że aż śmieszna.

    – Twoje żarty są coraz gorsze – stwierdziłam lekkim tonem.

    – Ale za to jakie skuteczne!

    – W czym niby?

    – W zdejmowaniu z ciebie ubrań! – powiedział, uśmiechając się szeroko, po czym wstał. – Ale masz rację, trzeba się pospieszyć. Pomożesz?

    Kamil przesunął powoli dłonią po wypukłości na bokserkach. Kutas wyraźnie odznaczał się na materiale. Jak zawsze byłam zdziwiona tym rozmiarem. Jakbym nie znała prawdy, to bym stwierdziła, że wsadził tam sobie skarpetki.

    – Jasne, że tak. W końcu jestem dobrą koleżanką. – Odchyliłam się na krześle i zsunęłam dalej spodnie. – Ale ty mi najpierw pomóż z tym.

    – Z dziką przyjemnością!

    Kolega podszedł i złapał dresy, po czym zsunął je z nóg płynnym ruchem. Chciał się pochylić i mnie pocałować, ale kiedy tylko spodnie wylądowały na podłodze, wstałam i ujęłam go za twarz. Spojrzałam na niego z bliska, przez parę sekund nic nie robiąc. Zaraz jednak on złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie blisko, a nasze usta złączyły się w pocałunku.

    Zadrżałam lekko w jego ramionach i ułożyłam mu dłonie na klatce piersiowej. Całowaliśmy się namiętnie, powoli, chociaż teoretycznie powinniśmy się byli spieszyć. Nie miałam jednak na to ochoty. Leniwie tańczyłam palcami po jego rozgrzanej skórze. Była niezwykle przyjemna w dotyku.

    Kamil zresztą też nie próżnował. Przesunął dłonie na mój tyłek i złapał go zdecydowanie. Przez chwilę bawił się pośladkami, aż nagle dał mi klapsa. Lekkiego, takiego, którego bardziej się słyszy, niż czuje, lecz i tak podskoczyłam zaskoczona. Nie spodziewałam się tego po nim. Nie dał mi jednak “uciec”, tylko przyciągnął bliżej siebie, całując agresywniej.

    Zamruczałam zadowolona i uniosłam nogę, obejmując Kamila w biodrze. Złapał mnie za udo zdecydowanym ruchem, wywołując u mnie kolejne dreszcze. Całowaliśmy się głęboko, namiętnie, a przy tym powoli, nie spiesząc się zupełnie. Po chwili chłopak przesunął dłoń z mojego tyłka i zaczął pieścić mi plecy. Leniwie wędrował w górę, raz po raz zaciskając rękę.

    Cała moja skóra pokryła się gęsią skórką. Wbiłam się mocniej ustami w jego. Jedną dłoń wplotłam w jego włosy od tyłu, drugą rozpoczęłam wędrówkę od szyi w dół. Pieściłam przyjemnie umięśnione ramię, lekko wystający obojczyk, wbiłam paznokcie w klatkę piersiową.

    Z sekundy na sekundę byłam coraz bardziej nakręcona. I nie tylko ja. Kamil popchnął mnie nagle na pobliską ławkę. Ledwo oparłam się pośladkami o blat, a chłopak złapał moje biodra, po czym pochylił się i pocałował po szyi. Jeden, drugi, trzeci. Z każdym pocałunkiem przyjemne dreszczyki rozchodził się po moim ciele. Sama w miarę możliwości całowałam go po ramieniu, obojczyku czy szyi. Kiedy złapał mnie mocniej, po czym ugryzł w ucho, jęknęłam i zagryzłam wargi. Cholera, znał mnie coraz lepiej.

    Kamil jednak nie drażnił się ze mną długo. Jego dłonie szybko znalazły się wyżej. Wsunął obie pod mój top na wysokości łopatek i przycisnął mnie do siebie, gryząc jednocześnie w szyję.

    – Ktoś tu jest niecierpliwy – rzuciłam z uśmieszkiem, wbijając mu lekko paznokcie w plecy.

    – Napalony. Dawno nic nie robiliśmy.

    – To prawda. – Odsunęłam się lekko na blacie i spojrzałam mu w oczy. Jedną dłoń ułożyłam mu na klatce piersiowej, a drugą przesunęłam po penisie przez bokserki, mrużąc przy tym powieki. – Tęskniłeś?

    – Nawet nie wiesz, jak bardzo – odpowiedział cichym, pełnym podniecenia tonem.

    Zaczęłam go pieścić powolnymi, posuwistymi ruchami po kutasie. Był już twardy i “gotowy do działania” – miałam zresztą wrażenie, że zawsze taki był. Nawet przez materiał czułam, jak mocno pulsuje. Chłopak przymknął oczy i oddał mi na chwilę “dowodzenie”.

    Uśmiechnięta przesunęłam się bliżej i zaczęłam całować klatkę piersiową. Jedną dłonią wodziłam boku Kamila, drapałam go lekko po ramionach, muskałam wszędzie tam, gdzie nie sięgałam ustami. Drugą powoli przesuwałam po twardym kutasie, co jakiś czas wędrując na jądra.

    Jęki i westchnięcia, które padały z ust chłopaka, tylko mnie bardziej nakręcały. W końcu nie wytrzymałam i złapałam za gumkę od bokserek. Pociągnęłam materiał w dół, a Kamil cofnął się lekko i wydostał z bielizny, po czym od razu przysunął z powrotem. Wystarczyło ledwie parę tygodni, abym zapomniała, jak duży jest jego kutas.

    Złapałam go obiema dłońmi i zaczęłam masować okrężnymi ruchami. Patrzyłam przez chwilę na twardą, pulsującą męskość. Odetchnęłam głęboko, westchnęłam i zagryzłam wargę. Byłam już na tyle mokra, że miałam wrażenie, jakby pode mną robiła się “mała kałuża” na blacie stołu.

    Słysząc lekkie jęknięcie, podniosłam wzrok i spojrzałam na Kamila. Uśmiechnęłam się z satysfakcją, widząc gorące rumieńce, przygryzioną wargę oraz półprzymknięte oczy. A to przecież tylko zwykły handjob…

    – Aż tak się za mną stęskniłeś? – spytałam słodko, pieszcząc go cały czas powolnymi, podłużnymi ruchami.

    – A nie widzisz? – odpowiedział pytaniem na pytanie, otwierając oczy i patrząc na mnie z uśmiechem. – Dawno się nie bawiliśmy.

    – Czyli jestem dla ciebie tylko dla zabawy?

    – Ale z ciebie wredota. – Kamil pokręcił głową na boki rozbawiony i podsunął mi crop do góry. Kiedy zobaczył moje piersi, oczy mu aż się zaświeciły. – Ale ty też chyba tęskniłaś, co?

    – Może troszkę – odparłam, robiąc niewinną minę.

    – Tylko troszkę? – zapytał, łapiąc mnie za pierś.

    Bawił się nią przez parę sekund, aż w końcu ujął sutka między dwa palce i lekko potarł. Jęknęłam głośniej, niż chciałam i zamknęłam oczy na parę sekund. Byłam cholernie napalona, a te proste, a jednak sprawne pieszczoty mnie nakręcały do granic.

    – Troszkę bardzo – odpowiedziałam i przyspieszyłam lekko ruchy dłoni. – Chcesz się dzisiaj nimi zabawić jak ostatnio?

    – Hmmmm, kusząca propozycja. – Chłopak położył obie dłonie na piersiach i zaczął drażnić sutki palcami. Robił to niemal perfekcyjnie, sprawiając, że dreszczyki przebiegały po całym moim ciele. Aż parę razy podskoczyłam na blacie.

    – Czyli tak?

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Nadia

    Kolejna część! Tym razem nieco podkoloryzowana względem tego, co wydarzyło się naprawdę :> Ale mam nadzieję, że mi jakoś wybaczycie! Dziękuję za wszystkie komentarze i mam nadzieję, że ta część przypadnie Wam do gustu tak samo, jak druga, która, póki co, jest rekordowa pod względem wyświetleń!

  • 4. Josh i Lorelai: W przymierzalni

    Perspektywa Lorelai

    Któregoś wieczoru spytałam Josha, kim my tak właściwie dla siebie jesteśmy. Codziennie pisaliśmy do siebie na dzień dobry i na dobranoc, rozmawialiśmy przez telefon wieczorami, chodziliśmy na randki, spędzaliśmy ze sobą masę czasu, nocowaliśmy u siebie, uprawialiśmy seks w różnych miejscach i pozycjach, mówiliśmy jak nam ze sobą dobrze, jak bardzo jesteśmy sobą zafascynowani, ale nigdy nie poruszyliśmy samego tematu naszej relacji. Po prostu dla siebie byliśmy i już. Wspieraliśmy się, traktowaliśmy czule. I właśnie tamtego wieczora po krótkiej rozmowie na temat uczuć, oficjalnie zostaliśmy parą.

    Mimo wszystko nie zmieniło się zbyt wiele, w końcu już wcześniej zachowywaliśmy się jakbyśmy byli w związku. Kochałam Josha. Miał w sobie to coś. Cieszyłam się, że go mam.

    Jakiś czas później wyszliśmy na zakupy do galerii. Celem była sukienka na wesele w rodzinie Josha, na które zostałam zaproszona, jako osoba towarzysząca. Miałam poznać jego rodzinę, więc było to wystarczającą okazją, by się wystroić i wyeksponować swoje atuty. Obeszliśmy kilka sklepów, wreszcie udało mi się coś wybrać. Gdy już mieliśmy wychodzić z galerii, zobaczyłam sklep z bielizną. Zdecydowaliśmy się tam wejść, chciałam trochę pooglądać, bo z zewnątrz wyglądał całkiem ciekawie. Pewien czarny koronkowy komplet bardzo mi się spodobał. Postanowiłam go przymierzyć. Bardzo się sobie w nim podobałam. Lubiłam to połączenie – drobna dziewczyna, brązowe włosy, ciemne oczy, ciemny makijaż i coś seksownego na ciele. Czułam się piękna. Zaprosiłam Josha do przymierzalni, by móc mu się zaprezentować.

    — Wyglądasz obłędnie. — powiedział, wbijając we mnie wzrok.

    Odwróciłam się przodem do lustra, a tyłem do niego. Widziałam, jak gapił się na mój tyłek, który prześwitywał przez siateczkę częściowo pokrytą koronką. Specjalnie się do niego wypięłam, pod pretekstem wyeksponowania swoich walorów, które podkreślał komplet bielizny.

    — Tak ci się podoba? — spytałam, patrząc na nas w lustrze. Szczególną uwagę zwróciłam na jego minę.

    — Kurwa, Rory, zaraz zerwę z ciebie tą bieliznę. — w tym momencie przyszedł przeze mnie dreszcz. Wypięłam do niego pośladki jeszcze bardziej, aż przycisnęłam je jego krocza. Złapał mnie za biodra. Wiedziałam, że przymierzalnia to nie jest najlepsze miejsce na seks, ale jakoś niewiele mnie to obchodziło. W momencie poczułam, że go potrzebuję. Zresztą, jego penis wskazywał na to, że on również powoli zaczyna mnie potrzebować.

    Wyprostowałam się. Czułam, jak składa mokre pocałunki na mojej szyi, karku, czy barkach. Cały czas patrzyłam na nasze odbicie w lustrze. Dobrze mi się patrzyło na jego ręce na moim ciele, na jego usta, które je czciły.

    Nagle poczułam, że Josh obraca mnie przodem do siebie i zaczyna całować moje usta, co oczywiście odwzajemniłam. Złapałam go za jego fiuta przez spodnie, był już dość twardy. Wreszcie uklękłam przed nim, ściągając mu spodnie wraz z majtkami i uwolniłam jego kutasa. Najpierw pocałowałam główkę. Później ją wzięłam do ust i zassałam. Później zaczęłam lizać go na całej długości, a jeszcze później wkładałam sobie jak najgłębiej w usta, bawiąc się przy tym jego jajami. Moje gardło otwarcie go przyjmowało.

    — O ja pierdole. — wystękał. W lustrze widziałam, że napina pośladki najbardziej jak się tylko da. Po kolejnej minucie zaczął cały czas cicho pojękiwać. Cały mój. Cały pod moją kontrolą, gdy połykałam jego długość.

    — Ciii… — mruknęłam tylko, wyciągając go z ust i zaczynając walić mu konia. Chciałam, aby doszedł w ten sposób, abym mogła wziąć go wtedy do ust i połknąć jego nasienie. Jednak on mi na to nie pozwolił. Chyba naprawdę nie mógł wytrzymać.

    — Dość tego. — podniósł mnie z kolan, obrócił tyłem do siebie i zdjął ze mnie majtki. Już wiedziałam, że kupię ten komplet, zresztą i tak już zamoczyłam majtki swoją mokrą cipką. Wdarł mi się między nogi bez ostrzeżenia. Oparłam się na ścianie z głośnym jękiem, co mogło być słychać na sklepie, ale Josh raczej nie bardzo się tym przejął, bo zaczął na mnie mocno napierać i dosłownie walić mnie w tyłek. Zdjął ze mnie stanik, który wylądował gdzieś na podłodze. Zaczął bawić się jednym z moich sutków, poruszając biodrami w tył i przód.

    — Od początku tego chciałaś. — wysapał, ruchając mnie od tyłu. — Zaprosiłaś mnie do tej przymierzalni, żebym cię ostro zerżnął. — mówił, jakbyśmy byli sami w tym sklepie.

    Przyłożyłam środkowy palec do mojej rozpalonej łechtaczki i zaczęłam zataczać na niej kółka. Było mi tak cholernie dobrze.

    — Przyznaj się, że chciałaś, żebym zobaczył cię w tym wdzianku, bo chciałaś zostać wyruchana. — powiedział znowu, szczypiąc moją brodawkę.

    — Tak. — ledwo wystękałam. Chociaż nie miałam wtedy konkretnie tego w głowie, to bardzo chciałam mu się spodobać, a dobrze wiedziałam, do czego to prowadzi. Dobrze wiedziałam, jaki był, jacy my byliśmy, razem, przy sobie. Ciężko nam było się powstrzymać. I ani trochę mi to nie przeszkadzało. A w tamtym momencie? W tamtym momencie czułam się podekscytowana okolicznościami.

    Gdy usłyszał potwierdzenie z moich ust, tylko przyspieszył ruchom. Jego twardy fiut poruszał się jak oszalały w mojej pochwie. Wypięłam pośladki bardziej w górę, sprawiając, że penetracja była jeszcze głębsza. Co jakiś czas spoglądałam na nasz widok w lustrze.

    — Powiedz, że kochasz być tak ruchana. — mówił półszeptem, zważając na to gdzie byliśmy. Jeszcze mocniej ścisnął moją brodawkę między palcami. Wzdrygnęłam się.

    — Nie wytrzymam. — jęknęłam, ciężko oddychając. — Kocham być tak ruchana. — przyznałam, zgodnie z jego prośbą. Mój palec cały czas wwiercał się w moją łechtaczkę. W ogóle nie dbaliśmy o to, żeby było cicho, choć pewnie powinniśmy. Byliśmy tak skupieni na sobie, że nic innego nie miało znaczenia, nawet ludzie za ścianą, którzy zapewne nas słyszeli. Wreszcie doznałam orgazmu, dziwię się, że utrzymałam się wtedy na nogach. Zagryzłam swoje wargi, by nie krzyknąć. Kilkanaście pchnięć później Josh sam doszedł, przyciskając się do mojego tyłka.

    To było szalone. A zarazem ekscytujące.

    Daliśmy sobie chwilę na powrót do siebie po tym szybkim numerku. Całowaliśmy się czule, błądząc rękoma po swoich ciałach. Wreszcie ubraliśmy się z powrotem. Wychodząc z przymierzalni, mieliśmy okazję poczuć na sobie wzrok kilku osób, jednak po tych figlach niespecjalnie się tym przejmowaliśmy, a igraszki dokończyliśmy w jego domu.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Kornelia Aichmuller
  • Wspomnienia z dziecinstwa – Epizod 3

    Mam koleżankę, która w młodości była mocno otyła. Miała na tym punkcie ogromne kompleksy. Oczywiście złośliwi koledzy nie dawali jej spokoju, co tylko powiększało jej traumę i odosobnienie. Miała słabą psychikę, wystarczył śmiech za jej plecami, żeby spuszczała głowę i szybko oddalała się od grupy znajomych. Widziałem jej smutek i było mi jej żal, więc pewnego razu zaczepiłem ją i zacząłem namawiać do zmiany trybu życia. Powiedziała, że ma słabą wolę i wszystkie wysiłki idą na marne. Zaproponowałem jej, żeby ze mną biegała, ale powiedziała, że się wstydzi a do tego nie ma kondycji. Wtedy wymyśliłem, że będziemy biegać wieczorami, gdy jest mało przechodniów i w końcu zdołałem ją przekonać.

     Na początku były to krótkie trasy i bardzo wolne, ale z czasem zaczęło się to zmieniać.  Po jakimś treningu zaprosiła mnie do siebie. Drzwi otworzyła jej mama i od razu domyśliłem się, po kim koleżanka ma geny. Jej mama była po prostu tłusta. Drugi podbródek zasłaniał całą szyję, ręce były prawie tak samo duże jak moje uda, a tyłek ledwo mieścił się w drzwiach.

     Była bardzo miła, zaprosiła mnie do środka i na powitanie uściskała jak dobrego znajomego. Usadowiła nas przy stole, a sama zaczęła znosić poczęstunek.

     Ludzie – czego tam nie było – ciasta i ciasteczka, cukierki, czekoladki, wafle z bitą śmietaną a nawet torciki z kremem kakaowym. Do tego słodkie napoje gazowane i kompot wiśniowy. Powiedziała żeby się częstować i nie czekając sama zaczęła wcinać pokaźny kawał ciasta. Córka poszła w jej ślady i łakocie zaczęły znikać w zastraszającym tempie.  Po nasyceniu tego wilczego głodu mama uśmiechnęła się do mnie.

    – A teraz zmykajcie do pokoju, na pewno macie młodzieżowe tematy, których nie powinnam wysłuchiwać.

    Kumpela złapała mnie za rękę i zaprowadziła na koniec korytarza, zapraszającym gestem wskazując na drzwi.

     – “Jakich tematów nie powinna wysłuchiwać” – zastanawiałem się wchodząc do pokoju – “czy to była insynuacja do…nie, niemożliwe, słyszałem, że są rodzice spoko, git, wyluzowani, ale chyba nie na tyle, żeby zachęcać córkę do seksu z chłopakiem, którego widzą pierwszy raz na oczy.  Usiadłem w fotelu i od razu przeszedłem do rzeczy, ale nie takich jak myślicie :).

      – Posłuchaj, nasze treningi nic ci nie dadzą, jeśli nie zmienisz swojego menu.

     – Dlaczego? – zdziwiła się – przecież trochę schudłam.

     – Tak, chwilowo, ale żeby spalić takie ilości kalorii musielibyśmy biegać całe dnie.

      – Ale ja lubię słodkie, nie mogę sobie ich odmawiać.

     – To poszukaj zamienników, jedz słodkie owoce.

     – Nie wiem czy dam radę.

     – Dasz, tylko wytłumacz mamie, żeby cię nie karmiła tymi łakociami.

    Jej mama stanęła na wysokości zadania i zmieniła nawyki żywieniowe nie tylko córki, ale i swoje. Po krótkim czasie efekty były coraz bardziej widoczne. Kiedy odwiedziłem następnym razem koleżankę, na stole stała misa z pomarańczami a w szklanym dzbanku woda z plasterkami cytryny. Zauważyłem, że rodzice zbierali się do wyjścia.

     – Idziemy do restauracji i wrócimy późno, bawcie się dobrze – powiedziała mama puszczając do nas oko.

    Znów nawiedziło mnie te dziwne wrażenie, jakby coś mówiła między wierszami.  Przez jakiś czas siedzieliśmy sami rozmawiając o różnych rzeczach.

      – Chodź coś ci pokażę – powiedziała dziewczyna wskazując głową kierunek.

    To, co wyróżniało ten pokój od innych, to obszerne łóżko, które zajmowało większą część pomieszczenia. Stylizowane było na duże starsze niż w rzeczywistości z inkrustacjami i ornamentami, ale zauważyłem od razu, że to tania podróbka.

     – Fajne co? – zapytała odwracając się do mnie – rodzice sobie zafundowali na rocznicę ślubu.

    Przytaknąłem z grzeczności wpatrując się w ten dziwny mebel. W pewnym momencie dziewczyna przyciągnęła mnie do siebie i zaczęła całować – mocno, dziko, szybko, jakby spotkała swojego kochanka po latach rozłąki. Na początku poddawałem się biernie tym pocałunkom, ale pożądanie zaczęło się we mnie kłębić, więc złapałem ją za biodra i oddałem pieszczotę. Odepchnęła mnie i zaczęła ściągać z siebie ubranie w ekspresowym tempie. Zdążyłem ściągnąć tylko bluzę od dresu, gdy ona stała już nago. Zdarła ze mnie resztę ciuchów i rzuciła się na łóżko, ciągnąc mnie za sobą.

    Muszę przyznać, że nie była jeszcze zbyt pociągająca, jej oponki na brzuchu przypominały mi ludzika Michelin, jednak młodość ma to do siebie, że niewiele chłopakowi potrzeba, żeby się podniecić. Dlatego wzwód pojawił się szybko, natomiast problem pojawił się taki, z którym spotkałem się pierwszy raz.

     Jej brzuch był tak duży, że jedna fałdka opadała na wzgórek łonowy i chociaż przyciskałem biodra do jej krocza, członek ledwie muskał dolną część waginy. Kiedy napierałem mocniej, brzuch odpychał mnie i czułem się trochę jak na łóżku wodnym. Wyczuła to, gdyż zaraz podciągnęła kolana najwyżej jak mogła. Fałdki się trochę uniosły, za to jej wielkie piersi zsunęły się na boki i wisiały po obu stronach torsu. Widok nie był podniecający, lecz nadal miałem wzwód, więc wsunąłem się w pochwę na ile pozwalało mi jej ciało.

       Nie wszedłem do końca, penis schował się do połowy, ale to wystarczyło żeby jęknęła z rozkoszy. Jedno, co od razu zauważyłem, to że była bardzo ciasna. Było to bardzo przyjemne, wcześniej kochając się nawet z dziewicami, nie miałem takiego odczucia, a ona dziewicą nawet nie była. Zastanawiałem się wtedy, czy każda otyła dziewczyna ma ciasną pochwę. Po latach dowiedziałem się, że tłuszcz, czy częstość używania dziurki nie ma nic do rzeczy, to elastyczność mięśni odpowiada za zaciskanie się pochwy.

      Wykonywałem bardzo krótkie pchnięcia, ale widziałem, że dziewczyna chce więcej, była tak napalona, że przyciskając mnie do siebie, ledwie łapałem oddech. Po chwili odepchnęła mnie i przekręciła się na brzuch, ustała na czworaka, a następnie uniosła tyłek wysoko w górę. Uklęknąłem za nią i zobaczyłem, że teraz mam idealny dostęp. Widocznie wiedziała, że pozycja “na pieska” pozwala jej na największe doznania. Teraz członek wszedł cały. Znów usłyszałem westchnienie, była rozpalona i mokra, wiedziałem, że nie muszę się zbytnio wysilać, żeby ją zadowolić. Powoli zacząłem przyspieszać i kiedy tempo było już dosyć szybkie zaczęła szczytować. Wtuliła twarz w poduszkę i drżała w ekstazie. Cudownie było się wbijać w tą ciasną szparkę i jednocześnie przyciskać brzuch do tej ogromnej pupy. Nie miałem prezerwatywy, więc musiałem zastosować stosunek przerywany. Wiem, że nie jest to żadne zabezpieczenie, ale w młodości myślałem inaczej. Kiedy zbliżał się wytrysk, wysunąłem członka z pochwy i włożyłem go między wielkie pośladki. Schował się praktycznie cały, tylko jak pchałem, główka pokazywała się w ich górnej części. Zacząłem strzelać na jej plecy, a drugi czy trzeci strzał wylądował nawet na szyi. Już po chwili biała wstęga na kręgosłupie podzieliła jej plecy na dwie połowy. Opadła na łóżko jak nieżywa, a ja rzuciłem się obok niej. Ależ była spocona, pomyślałem, że jakby miała stałego partnera to chudłaby dwa razy szybciej :P.

     Drugi raz wylądowałem u niej z tydzień później. Sytuacja była bardzo podobna i już wiedziałem, że nie jest to przypadek.

     – Idziemy do znajomych, nie czekaj na nas, wrócimy późno – rzuciła jej mama w drzwiach i już ich nie było.

    Domyśliłem się, że mieli układ – jak przyprowadza chłopaka, to chce mieć wolną chatę. Zważywszy, że nie miała ich wielu, a praktycznie wcale, rodzice chcieli jej dać, choć trochę intymności.

      Tym razem zaprowadziła mnie bez ceregieli do sypialni i ściągnęła mi spodnie. Usiadła na łóżku, złapała za członka i włożyła go do ust. Już po chwili stał w pełnej gotowości, ale ona chciała się nim dłużej pobawić i po wylizaniu trzonu włożyła go między piersi. Masowała go tymi dużymi balonami, a gdy zobaczyła moje coraz większe podniecenie, od razu odwróciła się wypinając tyłek. Kiedy zacząłem wbijać się w nią rytmicznie, za każdym razem uderzałem brzuchem w jej pośladki, co powodowało tak jakby fale tsunami, które zaczynały się w miejscu zetknięcia naszych ciał, a kończyły się w dolnej części pleców.

      Nie trwało to długo, szybko dochodziła do orgazmu, po naszym pierwszym zbliżeniu zwierzyła mi się, że ma straszną “chcicę” na chłopaków. Kiedy jej orgazm minął, z powrotem usiadła na łóżku i zaczęła masaż członka ręką, co chwila wkładając go do buzi. Jak zacząłem tryskać skierowała główkę na piersi. Zalewałem ją nasieniem, a ona patrzyła z uśmiechem. Chyba bawił ją wytrysk, drżenie mojego ciała i drgawki, kiedy dotykała prąciem swoich sutków.

      Kiedy leżeliśmy odprężeni obok siebie, spytałem ją o jej pierwszy raz.

     – Pytasz, z kim straciłam cnotę?

     – Jeśli to nie tajemnica – odpowiedziałem, gdyż byłem ciekaw, kto lubi takie puszyste dziewczyny.

     – Na pewno mnie wyśmiejesz, ale sama przebiłam błonę.

     – Dlaczego mam się śmiać, każdy ma prawo do przyjemności, a jaki sposób ją osiąga to już prywatna sprawa.

     – Ach, żeby wszyscy byli tak wyrozumiali jak ty – westchnęła – raz się zwierzyłam koleżance o moich marzeniach erotycznych i masturbacji, to śmiała się ze mnie przez tydzień. Ale nie przebiłam specjalnie, po prostu byłam tak podniecona, że niechcący wepchnęłam całego ogórka i było po sprawie. Dobrze, że nie zaszłam w ciążę, bo by teraz za mną biegały małe ogórasy.

      Śmialiśmy się jeszcze jakiś czas, prześcigając w wymyślaniu głupot i zauważyłem, wtedy jaka jest z niej fajna dziewczyna. Zawsze smutna, z opuszczoną głową, często ze łzami w oczach, taką ją znałem z widzenia. Okazało się, że wystarczy dać dziewczynie trochę czułości i zainteresowania żeby zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni.  Opowiedziała mi, jak próbowała zaspokoić swoją “chcicę”. Chodziła do klubów młodzieżowych, ale nikt się nią nie interesował. Chyba żeby tylko z niej się pośmiać. Później zaczęła się wpraszać na prywatki i domówki. Zrozumiała, że fajni faceci się nią nie zainteresują, mimo że próbowała się ładnie ubierać i malować. W sumie to nie była brzydka, była tylko tłusta. Zaczęła, więc zwracać uwagę na chłopców, którzy zawsze stali na uboczu, nieśmiali, bojąc się zagadać.

    Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i sama zaczęła ich podrywać. Strach przełamywała alkoholem i jak gość stawał się “wodzirejem” zaciągała ich w odosobnione miejsce.

    Pierwszemu jak ściągnęła majtki członek stanął bardzo szybko, jak ona ściągnęła swoje i odwróciła się wypinając tyłek, poczuła jak spuszcza jej się na cipkę i uda.

       Drugi z kolei był już tak wstawiony, że miał problemy ze wzwodem, ciągnęła mu już dłuższy czas, a on nadal był “gumowaty”. Postanowiła zwiększyć pieszczoty i trzymając prącie w ustach masowała mu trzon ręką, a drugą zajęła się jądrami. W pewnej chwili członek się naprężył a w ustach poczuła strzał spermy. Nawet mu dobrze nie stanął, a już było po wszystkim.

       Prawdziwy stosunek miała tylko raz przede mną, ale nie miała orgazmu, więc dopiero teraz poczuła się spełniona.

    Był to ostatni raz, kiedy uprawialiśmy seks. Kiedy już schudła na tyle, że przestała się wstydzić swojego ciała, podziękowała mi bardzo serdecznie za wszystko, co dla niej zrobiłem, że będzie ćwiczyć z koleżankami fitness, bo zaprosiły ją same. Rozwinęła się ogromnie, zdobyła bardzo dobre wykształcenie, później pracę w renomowanej firmie i wysokie stanowisko, a nawet poznała tam męża, mówiło się wtedy o takich facetach, że to “świetna partia”.

    Pamiętam jak powiedziała, że mnie nigdy nie zapomni i dotrzymała obietnicy. Kontakt mamy do dzisiaj, spotykamy się sporadycznie na jakichś przyjęciach i nieraz wspominaliśmy stare czasy. Oczywiście o naszych kontaktach erotycznych nie rozmawiamy przy naszych bliskich, raz wspomniała o dodatkowych “treningach” w jej domu, że były bardzo owocne :).

      I to wszystko, co pamiętam o dziewczynie, która w szkole miała ksywkę “wieloryb” czy “kaszalot”, a za którą później oglądali się mężczyźni. Może coś pominąłem, ale pamiętajcie, że to było “wieki” temu :P.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Venom
  • Przypadkowy romans nastolatki ze starszym mezczyzna

    Cześć!

    Jestem Marta, aktualnie mam 19 lat, a historia, którą chciałabym się podzielić wydarzyła się w zeszłym roku. Jestem drobną dziewczyną, mam 156cm wzrostu i 46kg. Blond włosy, niebieskie oczy i dość zgrabne ciało. Nawet nie pamiętam czasu, w którym zaczęłam trenować taniec, który trzyma moje ciało w znakomitej formie. Byłam jedynaczką, gdy 8 lat temu dowiedziałam się o wpadce rodziców, na początku byłam wściekła na cały świat, a z biegiem lat kocham swoją siostrę i staram się budować między nami więź, aby zawsze mogła na mnie liczyć. Był maj, gdy dostała zaproszenie na imprezę urodzinową swojej koleżanki, która odbywała się w parku trampolin. Miałam wolny czas, więc bez zawahania wzięłam na siebie opiekę w tym czasie nad nią. Pojechałyśmy w wyznaczone miejsce. Cała impreza miała trwać około 3 godzin, więc stwierdziłam, że zostaje na miejscu, był przygotowany stół dla rodziców, którzy postanowili poczekać, myślałam też, że będzie znajoma mama jednej z dziewczynek niestety jej córka się rozchorowała i nie przyszły. Usiadłam do stołu, przy którym było 7 osób, każdy zajęty sobą, bez większej integracji. Popijając sok w pewnym momencie do sali wszedł mężczyzna, na oko miał coś między 60-65 lat, ubrany w dobrze skrojony garnitur, nienaganna lekko siwa fryzura i równie elegancko wycięty zrost. Przywitał się ze wszystkimi i usiadł obok mnie. Jego perfumy od razu strzeliły w moje nozdrza, takiego zapachu jeszcze nigdy nie czułam. Lekko drzewne z nutą dymu, takie typowe bardzo męskie ciężkie. Nie ukrywam, bo był przystojny, wysoki i całkiem dobrze zbudowany. Tylko, że ja miałam od dwóch lat chłopaka, a on mógłby być moim dziadkiem. Po jakimś czasie zaczęliśmy rozmawiać. Typowa luźna gadka dla zabicia czasu, rozmowa przebiegała nam niesamowicie dobrze, a w pewnym momencie nawet pojawił się lekki flirt. Gdy po około półtorej godziny przebywając w hałasie zapytał czy wyjedziemy na zewnątrz. Oczywiście się zgodziłam, ciągły krzyk już doprowadzał mnie do szaleństwa, a moja siostra bawiła się znakomicie. Waldemar, bo tak miał na imię był typem gentlemena, otworzył mi drzwi i poszliśmy w kierunku niewielkiej pergoli. Gdy zobaczył stan ławki i moje białe spodnie od razu kazał poczekać, poszedł do samochodu i wyciągnął z niego koc. Nie ukrywam, lubię samochody i od razu, gdy wyszliśmy zwróciłam uwagę na tą G-classe w pakiecie brabusa, ale nie sądziłam, że może należeć do nowo poznanego mężczyzny. Waldemar rozłożył koc na ławce i usiedliśmy kontynuując rozmowę. Poruszaliśmy ze sobą różne tematy, żartując i lekko nawet flirtując momentami ze sobą. W pewnym momencie go popchnęłam lekko w żartach, on mi oddał, a po chwili nie wiem, jakim cudem znalazłam się na jego kolanach. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i pocałowaliśmy. Trwało to chwilę, lecz bardzo intensywną chwilę, gdy poczułam jak jego dłonie lądują na moim tyłku. Ocknęłam się. Marta masz faceta, tak nie można! Odsunęłam się, od co się okazało 64 letniego dziadka koleżanki mojej siostry.

    J- przepraszam, nie mogę mam chłopaka

    W- ja mam żonę, dzieci, wnuki

    J- to tym bardziej nie powinnyśmy

    W- rozumiem cię, więc może lepiej wracajmy?

    Zeszłam z nóg Waldemara, on wstał złożył koc i poszliśmy w kierunku jego samochodu. Odłożył koc do bagażnika i gdy mieliśmy już wracać, zapytałam czy mogę zobaczyć samochód w środku. Oczywiście się zgodził, usiadłam na fotelu kierowcy. opowiadał mi przez chwilę o samochodzie, po czym zaproponował przejażdżkę. Szybko przesiadłam się na fotel pasażera i ruszyliśmy, nie pojechaliśmy daleko, bo jakieś trzy kilometry, mój 64 letni kierowca zjechał na parking marketu, który od lat jest pusto stanem.

    W- przesiadka? Zobaczę jak jeździsz, gdy będzie ok to pozwolę ci wrócić!

    Chwilę popatrzyłam na niego, w głowie miałam cały czas nasz pocałunek i jakąś wewnętrzna ciekawość tej różnicy wieku, która jest między nami.

    J- hmm zawsze jesteś taki odważny?

    W- wiesz gdybym nie był, nie jeździłbym dziś takim samochodem

    J- no to ja tak odważna nie jestem

    W- może warto czasem zaryzykować? Spróbować jak to jest, nic nie tracąc?

    Jego słowa sprawiły, że przeszły po mnie ciarki.

    J- myślisz, że jak zaryzykuję to nic nie stracę?

    W- możesz tylko zyskać, pomyśl, jaka przyjemność cię ominie

    J- ok zaryzykuję!

    Wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi kierowcy, Waldemar wysiadł z samochodu, stojąc na wprost siebie spojrzałam na niego.

    J- no nie pożałujesz mnie?

    W- co?

    J- miałam zaryzykować, więc to robię.

    Waldemar pochylił się do mnie i oddaliśmy się w namiętny pocałunek, moje dłonie zaczęły dotykać jego krocza. Zaczęłam czuć jak sztywnieje, rozpięłam rozporek i włożyłam dłoń masując go przez bieliznę. Po chwili otworzył tylne drzwi samochodu i wepchnął mnie do niego, zanim wsiadł nie miałam już na sobie bluzki, a on w pośpiechu zaczął ściągać spodnie, z których wyskoczył dość pokaźny penis. Spałam do tej pory z dwoma chłopakami, ale przyrodzie Waldka zdecydowanie było największe. Wzięłam jego członek w dłoń i zacząłem masować w trakcie oddając się namiętnej euforii pocałunku. Czułam jak jego dojrzałe, męskie dłonie wędrują po moim delikatnym ciele. Waldek odsunął swoje usta ode mnie, spojrzał na mnie.

    W- jesteś pewna?

    Zapytał, a ja kiwnęłam głową dla potwierdzenia, że tak.

    W- tylko ja tutaj rządzę, ty jesteś dla mnie, nie ja dla ciebie. Będziesz musiała robić to co ja chcę, dobrze?

    Wcześniejszy mój chłopak jak i ten, z którym jestem, zawsze są zestresowani w intymnych sytuacjach. Waldemar, był inny. Stanowczy, pewny siebie, wiedzący, czego chce, a mi się to zaczęło podobać. Świadomość zbliżenia się z facetem, który był w wieku mojego dziadka zaczęła mnie bardzo podniecać. Kolejny raz kiwnęłam głową dla potwierdzenia.

    W- bierz go do buzi tylko powoli i bez pośpiechu!

    Pochyliłam się i wzięłam penisa mojego 64 letniego faceta do ust, powoli przesuwając w górę i dół, delikatniej ssąc. Rzadko uprawiamy ten rodzaj seksu,  jakoś odpycha mnie z niewiadomych powodów. Z Waldkiem było zupełnie inaczej, oddałam się cała tej sytuacji, obciągając jego penisa starannie, lecz bardzo zaborczo.

    W- spójrz na mnie, posmakował ci tak stary fiut?

    Wyciągając go z ust slina ciągnęła się między jego grzybem, a moimi wargami.

    J- bardzo

    Poczułam jak Waldemar daje klapsa w mój tyłek. Po czym wyciąga telefon, który miałam w tylnej kieszeni spodni. Nigdy nie widziałam potrzeby blokowania telefonu, więc mój nowy kuchenek szybko włączył aparat kierując go na mnie.

    W- ooch tak ssij go tak jak lubisz, ja nagram ci pamiątkę.

    Zaczęłam jeszcze z większą namiętnością ssać jego penisa zerkając w obiektyw.

    W- teraz pokaż jak nastolatce bardzo smakuje dojrzały kutas.

    Robiłam się coraz bardziej mokra, cała sytuacja sprawiła, że czułam się jak w transie. Nigdy wcześniej nie odpłynęłam tak bardzo z innym mężczyzną. Głęboko włożyłam penisa Waldemara w usta, przytrzymując go przez chwilę, tyle na ile wytrzymałam bez powietrza.

    W- grzeczna jesteś, teraz rozbieraj się i siadaj na nim.

    Zaczęłam ściągać spodnie, bieliznę, aż po chwili byłam zupełnie naga. W dalszym ciągu pieściłam go oralnie, on odłożył telefon, rozpiął koszulę i dał klapsa. Weszłam na niego okrakiem i dłonią pomogłam nakierować go na sobie. Powoli zaczęłam dosiadać, aż wszedł we mnie cały. Zaczęłam głośniej oddychać z podniecenia, spojrzeliśmy głęboko w swoje oczy i w namiętnym pocałunku zaczęłam powoli ujeżdżać swojego starszego kochanka.

    W- podoba ci się chyba taka zabawa z tatą

    J- bardzo !

    W- chcesz częściej?

    J- tak

    W- mam zrobić to jak lubię ?

    J- tak

    Waldek złapał moją małą pupę w dłonie delikatnie ją podnosząc, spojrzeliśmy jeszcze chwilę na siebie, a on zaczął przyspieszać ruchu. Wyciągał go praktycznie do końca i szybkim ruchem wkładał z powrotem. Zaczęłam stękać z rozkoszy, jego ogromny penis wypełniał mnie po brzegi.

    W- wypnij się

    Zeszłam z niego i posłusznie wykonałam jego prośbę, z głową przy oknie poczułam jak ponownie wszedł we mnie. Robił to jeszcze szybciej, do tej pory moje stosunki przypominały raczej sceny z romantycznych filmów, a nie porno. Dobijał go do końca czasem z całej siły, gdy w oddali widziałam spacerujących ludzi. Krzyczałam z rozkoszy, gdy w pewnym momencie wyszedł ze mnie i usiadł obok.

    W- skończysz ustami

    Zaczęłam pieścić go oralnie patrząc w jego oczy.

    W- jesteś taka młodziutka, ładna i niesamowicie seksowna jak to robisz

    Gdy mnie komplementował jeszcze bardziej starałam się być taka jak mówi, gdy w pewnym momencie zaczął bardzo głośno oddychać. Przycisnął moją głowę z myślą żebym jej nie odsunęła, usłyszałam tylko “to dla ciebie suko”, a moje usta po brzegi wypełniła słono, gorzka sperma 64 latka. Nigdy wcześniej nie pomyślałam, aby pozwolić komuś na ten ruch. Mimo, że nie należało to do czegoś, co mogło mi posmakować, połknęłam wszystko, oblizując do czysta jego penisa.

    W- jesteś cudowna, chyba lubisz połykać?

    J- to mój pierwszy raz

    W- poważnie? Teraz będziesz częściej, ja nigdy nie dochodzę w inne miejsca

    Powiedział z uśmiechem, usiadłam obok niego.

    W- wiesz, że mam rodzinę z resztą moje dzieci mogłyby być twoimi rodzicami.

    J- no tak

    W- wiesz, że nikt się nie może o tym dowiedzieć?

    J- tak to nasza tajemnica, z resztą też mam chłopaka

    W- chcesz się częściej spotykać

    J- yyy no… Wiesz bardzo chętnie

    Waldemar sięgnął na tunel gdzie leżał jego telefon.

    W- muszę mieć haczyk, że nikt się o niczym nigdy nie dowie. Połóż się, weź go do buzi i zapozuj.

    Położyłam głowę na jego udzie, leżąc bokiem całkiem naga wzięłam jego zmęczonego wcześniejszą zabawą penisa do ust, a on zrobił mi zdjęcie. Ubraliśmy się i wróciliśmy do parku trampolin. Po kilku minutach od naszego powrotu impreza się skończyła, rozeszliśmy się do samochodów, a gdy już moja siostra w nim była on zawołał mnie do siebie. Stal z tyłu swojego Mercedesa, bardzo dyskretnie. Podeszłam do niego.

    W- kucnij, żeby nie było cię widać. Tutaj masz telefon, jest w nim zapisany mój nr. Nigdy nie dzwoń do mnie, czekaj zawsze na mój sygnał dobrze?

    Oczywiście rozumiałem jego obawy i nie przeszło mi przez myśl, żeby zrobić inaczej. Gdy potwierdziłam Waldek wyciągnął swojego penisa wkładając w moje usta. Lekko zaczęłam go ssać.

    W- masz buziaka i uciekaj do siostry i nie ciągnij, bo zaraz będziesz musiała do finału g

    o doprowadzać!

    Wstałam, wsiadłam w samochód i pojechałam do domu.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Anonim anonim
  • Nie-zwykla Rodzina cz 156. – Delegacja z corka

    Od jakiegoś czasu funkcje sekretarki w firmie gdzie pracuje, pełni moja córka, Cassie. Z początku wszystko jej pokazałem, ale teraz załapała i spełnia swoje obowiązki należycie. Potrafi przygotowywać różne dokumentacje, a także wszystko przygotować na jakieś spotkanie biznesowe. Często wykorzystuje też czas, kiedy jesteśmy razem, przez co Cassie spełnia też inne funkcje sekretarki. Często wtedy zamykam drzwi biura i zasłaniam żaluzje, przez co nikt nie widzi jak zabawiam się z córką. Pewnego dnia w pracy przyszła wiadomość o delegacji biznesowej, jaką muszę odbyć. Muszę pojechać do innego miasta, aby tam umówić pewne sprawy. Cassie, jako moja sekretarka musiała jechać ze mną, na co zareagowała z ekscytacją. Przez podróż samolotem kusiła mnie swoimi zgrabnymi piersiami a także, kiedy nikt nie patrzył ręką masowała mojego kutasa przez spodnie. Chwilę potem Cassie wyszeptała mi na ucho:

    – Idę do toalety, tatusiu.

    Po czym przechodziła obok ocierając się o mnie. Wiedziałem, że tym dawała mi znać, że będzie na mnie czekać. Gdy ona weszła do łazienki, jakiś czas później ja wstałem udając, że muszę zrobić to samo. Musieliśmy robić to tak, aby nikt nas nie zobaczył. Poszedłem na tył samolotu i cicho zapukałem do drzwi łazienki. Cassie mi otworzyła i z uśmiechem zaciągnęła mnie do środka. Szybko oparła się o zlew i podwinęła spódnicę do góry. Zdjęła swoje majtki.

    – Szybko, tatusiu. Wyruchaj mnie.

    – Dobrze Cassie, ale musimy to zrobić szybko, zanim ktoś coś zobaczy. – wtedy zdjąłem moje spodnie i włożyłem fiuta do jej cipki.

    Ruchałem ją mocno i zawzięcie. Jęczała, jednak mówiłem jej, aby była cicho. Boże jak ja tego pragnąłem. Już nie mogłem wytrzymać. Cassie również. Mocno trzymałem ją za tyłek i poruszałem kutasem do przodu i do tyłu. Zajęczała głośno. Przyłożyłem rękę do jej ust, aby tłumić jej jęki. Chcieliśmy szybko to zrobić, a więc zaraz potem szybko wystrzeliłem do środka jej cipki. Cassie łapała oddech. W końcu wyszedłem z niej i ubrałem spodnie. Cassie szybko się poprawiła.

    – To było mocne, tatusiu. Mam nadzieję, że na delegacji jeszcze nie raz tak będzie.

    – Oj będzie córeczko, ale teraz lepiej wracajmy.

    Wtedy to szybko wyszliśmy z łazienki dyskretnie i nikt nie zwrócił na nas uwagi. Następne godziny minęły nam w miarę szybko.

    – Spotkanie będzie dopiero jutro, więc dzisiaj tylko zameldujemy się w hotelu. – powiedziałem.

    – Super. – powiedziała Cassie, uśmiechając się do mnie.

    Z firmy byliśmy tylko my, a więc mogliśmy sobie na dużo rzeczy pozwolić. Cassie przytulała się do mnie i z daleka ktoś mógłby pomyśleć, że jest moją kochanką. W recepcji tak na pewno pomyślano. Starszy facet znalazł sobie młodą kochankę. Kiedy jednak okazało się, że nosimy to samo nazwisko i ten sam adres, uznano nas za małżeństwo. Cassie chyba to nie przeszkadzało. Tym bardziej udawała, że faktycznie jest moją młodą żonką.

    – Teraz jesteś moim mężem, tatusiu. – powiedziała mi na ucho, jak już szliśmy do naszego pokoju.

    – Można to wykorzystać. – powiedziałem uśmiechając się. – Mamy jakieś plany na dzisiaj?

    – Tak jak mówiłeś spotkanie jutro, ale dziś możemy spędzić czas razem.

    Uśmiechnąłem się jedynie. Znaleźliśmy swój pokój i weszliśmy do środka. Tak jak myśleliśmy było jedno duże łóżko. Widok praktycznie na całe miasto, przeszklone ściany. Pełen luksus.

    – Pomyślałano o wszystkim, tato. No, więc, co teraz?

    Cassie uśmiechnęła się do mnie, po czym podeszła bliżej. Pocałowaliśmy się namiętnie.

    – Powinniśmy skorzystać z prysznica po takiej podróży.

    – A więc chodźmy.

    Razem udaliśmy się do łazienki. Szybko zdjęliśmy swoje rzeczy. Mój kutas stanął gotowy, gdy zobaczyłem piękne ciało mojej córki. Te jej jędrne piersi, zgrabny tyłek i cudowna cipka. Zauważyła, że się jej przyglądam. Razem weszliśmy pod prysznic. Woda zaczęła obmywać nasze ciała. Położyłem ręce na jej piersiach. Mój kutas napierał na jej tyłek.

    – Pragnę cię, córeczko…

    – Wiem…

    Odwróciłem ją i wpiłem się w jej usta. Cassie po chwili zeszła na dół i masowała mojego kutasa. Z czasem zaczęła go lizać po bokach, by następnie włożyć go do ust. Poruszała głową w górę i w dół. Czułem jej usta oplatające mojego fiuta. Po chwili przestała i wstała z kolan.
    Po prysznicu udaliśmy się do sypialni. Usiedliśmy na łóżku i zacząłem całować córkę po całym ciele. Od ust przeszedłem przez obojczyk, prosto na cycki. Przyssałem się do jednego, w tym czasie masując drugi. Lekko przegryzłem jej sutka, na co ta jęknęła przeciągle. Potem tak samo ssałem drugi sutek. Jej piersi były jędrne i miękkie. Położyłem Cassie na plecach, rozchylając jej nogi. Zacząłem ją lizać po cipie. Zacząłem jeździć nim delikatnie po jej wargach sromowych. Zaraz na języku poczułem soczki z jej pochwy. Cassie jęczała czując przyjemność.

    – Ohhh tatusiu… zerżnij mnie…

    Pochyliłem się nad nią i włożyłem fiuta do środka pochwy. Cass jęknęła czując przyjemność. Nie czekałem i zacząłem ją jebać na misjonarza. Cassie swoje nogi skrzyżowała na moich biodrach. Zacząłem ją porządnie walić. Ostro rżnąłem moją córeczkę. Nie przestawała jęczeć. Czuła jak mój kutas wypełniał ją do końca.

    – Oooooggghhh….

    Po czasie Cassie położyła się na brzuchu. Wsadziłem z powrotem kutasa do środka i ostro zacząłem ją pierdolić. Ta jęczała w poduszkę. Rękami ściskałem jej pośladki dociskając ją do łóżka. Po chwili znów się odwróciła i podniosła nogi do góry. Złapałem za nie i znowu włożyłem fiuta do cipki. Znowu ją pieprzyłem. Cassie krzyczała i jęczała. Czułem już, że jestem blisko.

    – Cass skarbie…

    – Daj mi to tato…chcę go spróbować. – mówiła, oblizując usta. Przeżywała swój orgazm.

    Chciała abym skończył jej w ustach. Szybko wyciągnąłem fiuta a Cassie przysunęła się i włożyła go sobie do ust. Po czasie czułem jak wystrzelam całą spermę prosto w jej usta. Cassie całość połknęła. Gdy skończyłem, Cassie wyjęła kutasa z ust. Oblizała je z uśmiechem.
    Po jakimś czasie, razem leżeliśmy na łóżku. Obejmowałem córkę ramieniem. Ta była przytulona do mnie. Dalej byliśmy nadzy i odpoczywaliśmy po udanym seksie.

    – Już podoba mi się wyjazd z tobą, tato. Ile mamy być w delegacji?

    – Planowana jest na tydzień.

    – A więc musimy go dobrze wykorzystać.

    – Wykorzystamy najlepiej jak umiemy. – powiedziałem, po czym pocałowałem się z Cassie.

    Zaczęła dotykać mojego kutasa, który szybko stał się twardy. Popatrzyła na mnie zalotnie.

    – Widzę, że chyba masz ochotę na jeszcze.

    – Z tobą zawsze, córeczko. – po czym znów oddaliśmy się pieszczotom.

    Cały tydzień delegacji nam zleciał na wzajemnych przyjemnościach.

    C.D.N

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Mr. Morris
  • Poczatek… 3

    Wieczór po ciężkim dniu, samotnie przerzucając kanały w telewizji.

    Nagle słyszę dźwięk powiadomienia w telefonie zerkam na niego a tutaj taka miła niespodzianka.

    – wiadomość od Beatki

    – ktoś nie może usnąć bez ciebie i zdjęcie

    Basia w leżąca na łóżku w pełnej krasie wypięte piękne jej piersi z dopiskiem pragną pieszczot.

    A na drugim jej pięknie eksponowana brzoskwinka rozwarta paluszkami

    z dopiskiem

    – pragnie twojego kutasa

    Jak tutaj spokojnie odpoczywać kutas już stał na baczność na samą myśl o Beatce

    Szybko wyciągnąłem i nagrywając filmik ulżyłem sobie i zaraz Beacie wysłałem z dopiskiem

    – on jest spragniony ciebie

    – jeszcze pół nocy pisaliśmy ze sobą wysyłając intymne zdjęcie.

    Pisaliśmy o swoich pragnieniach i marzeniach, Basia opisywała, co by chciała spróbować, jakie ma swoje fantazje.

    Zasnąłem grubo po 3 godzinie, jeszcze fantazjując o Basi ciałku i co bym z nim zrobił.

    Tydzień jakoś szybko zleciał, Basia w każdej momencie wolnym dzwoniła rozmawialiśmy lub planowaliśmy, co we dwoje będziemy robić jak tylko się spotkamy, nie raz potrafiła w ciągu dnia wysłać mi fotkę lubieżną swoją, a ja swojego kutasa tryskającego z podniecenia.

    Piątek zapowiadał się spokojnie, w Glowie miałem plan by Basię znów uwieść i zabrać na przejażdżkę, w oddalone miejsce gdzie moglibyśmy być sami. Chyba wyczytała to w moich myślach po popołudniu dostałem smsa od Basi, co wieczorem zamierzam robić i jakie mam plany. Okraszony był zdjęciem jej piersi w pełnej krasie.

    Nie czekając ani chwili odpisałem, że w głowie mam tylko jedno fantazjować i rozmyślać o niej i spełniać każdą jej zachciankę i fantazję.

    Nie czekałem długo na odpowiedź.

    – naprawdę każdą ….

    – jaką mam w głowie ….. głowa zamyślona.

    – odpisałem każdą, na jaką mam fantazję.

    Wieczór minął spokojnie Basia się nie odzywała ja też nie pisałem, po ustaliliśmy, że zawsze jak ma czas i możliwość sama napisze by muc spokojnie porozmawiać i pofantazjować.

    Z samego rana wyrwał mnie z sennego letargu dźwięk telefonu powiadomienia. Od razu sprawdziłem wiadomość od Basi.

    – spotkajmy się dzisiaj wieczorkiem ….. bądź o 18 u mnie pod blokiem.

    Krótka wiadomość i przez cały dzień nic, moje myśli krążyły, co Basia wymyśliła, na co ma ochotę. Dzień zleciał szybciutko, choć nie mogłem sobie znaleźć miejsca w domu.

    Koło 17 zacząłem się szykować, prysznic świeża bielizna ubrany gotowy do wyjścia wiozłem auto i ruszyłem w stronę mieszkania Basi.

    Już czekała, przed klatką, w płaszczyku długiej sukience sięgającej, kostek w szpilkach i czarnych pończochach wyglądała zjawiskowo wręcz zniewalająco. Aż krzyczało się bież mnie całą. Mój kutas w spodniach stał na baczność próbując wyskoczyć na wolność.

    Wsiadła do auta i przeprosiła, miała zaproszenie do swojej koleżanki na urodziny a nie miała się jak dostać. Stwierdziłem, że z rozkoszą ją podrzucę. Uśmiechnęła się i posłała mi całusa delikatnego.

    Ruszyliśmy przed siebie, Basia w między czasie delikatnie mnie łaskotała, dłońmi po udzie paluszkami, co chwile łapiąc kutasa przez spodnie i pocierając go.

    – stwierdziłem, że jak tak dalej będzie robiła pobrudzę spodnie

    – więc moją kochanka, nie zastanawiając się rozpięła je, uwalniając kutasa na wierzch.

    Schyliła się i zaczęła go po prostu ssać, lizać, delektując się nim, a ja mało w latanię nie wjechałem jak jej usta zassały go delektując się nim.

    Wjechałem w na parking stanąłem z dała w jak najciemniejszym miejscu, zagaszając samochód. Złapałem za głowę i nadałem jej ruchy wolniejsze lub coraz szybsze wiedziałem, że długo już nie wytrzymam uwolnię cały ładunek w jej ustach. Przeszedł mnie dreszcz

    – dochodzzeeee….

    Eksplodowałem w Basi ustach, połykała wszystko ani kropelki nie uroniła, na koniec wyczyściła go do czysta. Przyssała się do moich ust wtapiając język czułem smak mojej spermy w jej ustach.

    – Uwielbiam twoją śmietankę, chcę jej więcej skwitowała Basia

    Oblizała się i poprawiła w lusterku. Stwierdziła, że właśnie tego potrzebowała mojego kutasa w swoich ustach i mleczka.

    Zaczęliśmy się całować, powiedziała, że idzie do koleżanki na imieniny na 2 godzinki pod koleżanki domem i zadzwoni bym ją odebrał.

    Wychodząc podwinęła sukienkę do góry ukazując gołe pośladki i brak majteczek pod nią.

    – nagroda za podwiezienie

    Patrzyłem jak wchodzi do domu moja kochanka piękna podniecająca spragniona mojego kutasa. Ciarki mnie przechodziły po całym ciele co taka kobieta może mieć jeszcze ukryte w głowie, jakie pragnienia i jakie fantazje.

    Nie minęło jeszcze dobre dwie godzinki, a Basia z uśmiechem zadzwoniła do mnie, czy mogę ją zabrać z imprezki. Od razu mi się humorek poprawił i radosnym nastroju podjechałem pod dom jej koleżanki.

    Wychodząc z domu pożegnała się z koleżanką i ruszyła w moją stronę, wyglądała jak bogini kutas od razu zareagował w spodniach jak stąpała ziemi. Wsiadając do auta, poprosiła byśmy odjechali w międzyczasie złapała moje spodnie i z uśmiechem stwierdziła, że ktoś tu bardzo mocno tęsknił. Podwijając sukienkę delikatnie do góry i wkładając paluszek w swoją cipkę delikatnie pocierała muszelkę by po chwili dać mi paluszki do spróbowania bym je wylizał. Ssałem delektowałem się soczkami wylizałem paluszki do czysta i dopiero teraz ruszyliśmy w stronę Basi bloku. Parkując z dala od bloku Basia poprosiła, bym wszedł za nią za 10 minut by mogła przyszykować dla mnie obiecaną niespodziankę.

    Powoli udałem się pod klatkę gdzie Basia mieszkała, wchodząc nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale wiedziałem, że na pewno będzie szalona noc.

    Wchodząc do mieszkania zobaczyłem swoją boginie w pięknej seksi bieliźnie koronkowej stanik podtrzymujący piękne okrągłe piersi sutki stojące, pupę okrywał pas do pończoch i czarne pończochy okrywające nogi seksowne i długie w szpilkach, całość wyglądała zniewalająco a kunsztem rozkoszy był ogonek zwisający z tyłu.

    Powoli kręcąc tyłkiem podeszła do mnie i przyssała się do moich ust nasze języki pragnęły siebie zaczęły taniec w naszych ustach. Uwolniła się pocałunku i szepnęła mi do ucha.

    – jestem cała dla ciebie, pragnę byś zrobił ze mną co tylko zapragniesz.

    W pierwszej chwili nie zauważyłem, ale moja bogini miała delikatną obroże na pięknej szyi, wyglądała zniewalająco. Wręczyła mi smycz do niej i mówiąc zmysłowo do mnie

    – twoja suczka nie wyżyta i spragniona czeka na swojego pana.

    Cdn….

     

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    SNYNAJAWIE
  • Kolacja z niespodzianką

    Opowieść z perspektywy każdej uczestniczki.

    Magda:

    Po kolejnej przygodzie w butiku, Łucja zaprosiła mnie na kolację, zgodziłam się bez wahania, bo dodatkowo miałam w planach zrealizowanie jednej niecnej rzeczy.
    Powiedziałam Łucji, że musi wpierw przyjść do mnie do mieszkania, bo mam dla niej prezent, gdy tylko się pojawiła zawiązałam jej oczy i podciągam jej sukienkę, ma na sobie te stringi z rozcięciem co ułatwi mi zadanie
    – Hej, miałyśmy iść wpierw na kolację protestuje Łucja – spokojnie, odpowiadam. To zajmie tylko chwilę.
    Wyciągam z torebki zdalnie sterowane wibrujące jajeczko i delikatnie umieszczam go w cipce mojej kochanki – już, mówię – możemy iść.
    Łucja ściga opaskę i patrzy podejrzliwie, ale nie odzywa się ani słowem, kiwa tylko nieznacznie głową.
    Zaczynam zabawę już w taksówce, patrzę, jak gryzie wargę, gdy włączam najniższy poziom.
    W jej oczach błysk – wie, że dzisiaj będzie moja zabawka. W taksówce bawię się pilotem, jestem niczym dyrygentka, delikatnie, potem mocniej, potem nagle wyłączam – i patrzę, jak próbuje się opanować.
    Przy barze stoję za nią, niby przypadkiem obejmuję w pasie, włączam tryb „fala” i uśmiecham się niewinnie.
    Czuję, jak jej ciało drży, jak opiera się o mnie całym ciężarem tych niesamowitych piersi.
    Kelner pyta o stolik – podkręcam na maksimum na trzy sekundy. Łucja prawie się dusi odpowiedzią.
    Przy stoliku to już czysta tortura. Patrzę jej w oczy i zmieniam tryby: wyłączone – je spokojnie; nagłe uderzenia – widelec drży w dłoni; długie fale – zaciska uda tak mocno, że prawie słyszę jak napinają się jej mięśnie.
    Deser zamawiamy na wynos. Wiem, że Łucja nie wytrzyma dłużej. Wracam taksówką z jajeczkiem ustawionym na najniższym poziomie.
    Łucja, że jest na krawędzi, od co najmniej godziny, oddech ma urywany oczy zaszklone, aż bije od niej gorąca fala podniecenia.
    Wchodzimy do mieszkania i drzwi jeszcze nie zdążą się zamknąć, a już ściągam z niej sukienkę.
    Wyciągam jajeczko powoli – mokre, gorące, lepkie od soków, przesiąknięte cudownym zapachem mojej kochanki. Całuję ją mocno, kulka w języku drażni jej wargi. Szybko zrzucam z siebie ubranie – pomimo że pracuję w butiku to sama bielizny nie noszę – Łucja też rozbiera się do końca.
    Kładę ją na łóżku, na plecach, sama wskakuję na górę i zaczynamy zabawę w klasycznym 69.
    Liżę ją długo, powoli, kulka w języku sunie po łechtaczce, mój piercing w łechtaczce ociera się o jej brodę i jej język.
    Czuję jej język w sobie – gorący, głodny. Czuję również palec wwiercający się w mój zwieracz, uwielbiam to, ale mam inne plany.
    Sięgam po dwustronne dildo, wsuwa się we mnie idealnie – jęczę – drugi koniec w Łucję – powoli, centymetr po centymetrze. Zaczynam poruszać biodrami – rytmicznie, głęboko, z każdym ruchem dildo zagłębia się w nas coraz bardziej, aż dochodzimy do momentu, kiedy stykamy się ciałami. Przy każdym pchnięciu obie czujemy to samo – rozkosz. Mój piercing w łechtaczce, co raz zahacza o jej łechtaczkę – jest mokro, metalicznie, bosko. Przyspieszam. Patrzę jej w oczy, widzę, jak się rozpływa. Dochodzę pierwsza – głośno, długo, z jej imieniem na ustach.
    Zaraz po mnie ona – trzęsie się cała, jej paznokcie zostawiają ślady na moim ciele. Zostaję w niej.
    Leżymy połączone, dyszące, spocone.

    Łucja:

    Nie wiem, kiedy dokładnie oddałam kontrolę tej małolacie – w końcu dzieli nas prawie 20 lat, ale stało się i już nawet nie chciałabym tego zmieniać.
    Zaprosiłam Magdę na kolację, ale uparła się, że wcześniej muszę do niej wpaść, bo ma coś dla mnie.
    Gdy tylko weszłam, założyła mi opaskę na oczy – nie podglądaj powiedziała z uśmiechem – za chwilę poczułam, że podnosi mi sukienkę i majstruje coś koło cipki.
    – Hej, miałyśmy iść wpierw na kolację, powiedziałam – młoda nic sobie z tego nie zrobiła, już, możesz zdjąć opaskę powiedziała, poczułam, że coś mi wsadziła, ale nie protestowałam, ciekawiło mnie, co będzie dalej.
    Pocałowała mnie namiętnie i spojrzała mi głęboko w oczy – teraz jesteś moja – wyszeptała.
    Pierwsze wibracje poczułam już w taksówce, Magda siedziała obok z szelmowskim uśmiechem – nie jest źle – pomyślałam, mając nadzieję, że to cała moc jajeczka – o jakże się myliłam.
    W restauracji stoję przy barze oparta o kontuar i przeglądam menu, a ona za mną – niby niewinnie, widzę, że sięga do kieszeni po pilota.
    Włączone, wyłączone, fala, uderzenie. Kelner pyta o stolik, a ja właśnie czuję, jak jajeczko wibruje we mnie na maksimum. Odpowiadam jakimś bełkotem. Przy stole to już tortura, Magda siedzi naprzeciwko, uśmiecha się słodko, a ja czuję każdą zmianę trybu w całym ciele.
    Kiedy wyłącza całkowicie – próbuję oddychać, kiedy włącza na najmocniejsze – prawie płaczę z rozkoszy.
    Deser zamawiam na wynos, bo wiem, że zaraz eksploduję. W taksówce powrotnej najniższy poziom – wystarczający, żeby nie móc usiedzieć.
    W mieszkaniu drzwi się zamykają, a ja nie mogę już dłużej powstrzymywać jęku rozkoszy. Magda zdejmuje mi sukienkę, wyciąga jajeczko – powoli, drażniąco powoli. Całuje mnie, kulka w języku – zimna, metaliczna, boska. Układa mnie na plecach i wskakuje na mnie do 69 – jej smak, jej zapach, jej piercing w języku daje dodatkowe wrażenia. Liże mnie tak, że zapominam własnego imienia, odwdzięczam się jak tylko umiem, językiem penetruję jej szparkę i masuje oraz podgryzam łechtaczkę, drugą ręką zaczynam penetrować jej anusa.
    Nagle Magda wstaje i sięga po dwustronne dildo, to coś nowego, nie używałam nigdy żadnych zabawek erotycznych to już druga dzisiejszego wieczoru.
    Wsuwa się we mnie – głęboko, idealnie. Zaczyna poruszać biodrami, a ja czuję każdą falę w niej i we mnie jednocześnie, nasze ciała się stykają, jej piercing ociera się o moją łechtaczkę – mokro, gorąco, nie do zniesienia. Magda dochodzi pierwsza, ja zaraz po niej tak mocno, że widzę gwiazdy. Leżymy połączone sztucznym penisem, nie chcę, żeby wychodziła. Całuje ją gorąco, namiętnie, nasze języki splatają się.

    Leżymy splątane na wielkim łóżku, dwustronne dildo wciąż łączy nas w jedno. Łucja na plecach, Magda na niej – piersi przy piersiach, oddechy zsynchronizowane.
    Magda unosi głowę – Jeszcze raz? – pyta szeptem.
    – Całą noc – odpowiada Łucja.

     

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Jan nowak
  • 2. Josh i Lorelai: Matematyka

    Perspektywa Lorelai

    Ostatni czas z Joshem pokazał mi, że naprawdę widzę w nim coś więcej. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy, było między nami jeszcze więcej namiętności, ale również zaufania. Przyznam, że odkąd pierwszy raz poszliśmy do łóżka zauważyłam u siebie podwyższenie libido, co często pożytkowaliśmy na wspólnych randkach czy po prostu spotkaniach. Kilka dni temu coś mu wypadło i nie mogliśmy się zobaczyć, więc skończyłam masturbując się cały wieczór z jego nagim ciałem przed oczami wyobraźni. Wyobrażałam sobie jego fiuta, którego przykłada do mojej cipki. Byłam napalona, ale nie chciałam mu przeszkadzać. Miał dużo zajęć.

    Nie byliśmy jeszcze oficjalnie razem, ale każdy widział, że coś jest na rzeczy. Ja też czułam, że nie jestem mu obojętna. Zależało nam na sobie, a do tego tak bardzo na siebie działaliśmy. Czasami moglibyśmy nie wychodzić z łóżka.

    Tego wieczoru siedzieliśmy w moim pokoju. Josh miał tłumaczyć mi matematykę, w końcu musiałam jakoś się uczyć do matury, choć naprawdę miałam ochotę żeby ta lekcja zmieniła się w biologię w praktyce. Na początku nie było tak źle, jednak po dwóch godzinach robienia zadań już naprawdę nie mogłam się skupić. Zastanawiałam się czy on też to czuje. Kilka dni bez seksu, a do tego jego zapach w moich nozdrzach.

    — Może skończymy na dziś? — zaproponowałam. — Zrobiliśmy już dosyć dużo.

    — Nie ma problemu. I tak dużo dziś załapałaś. — odparł brunet, obejmując mnie ramieniem. Poczułam czuły pocałunek na mojej głowie.

    — Bo mam dobrego nauczyciela. — zaśmiałam się. — Nie uważasz, że powinnam ci się jakoś odwdzięczyć?

    — W jaki sposób?

    Złożyłam dość długi pocałunek na jego ustach, kładąc dłoń na jego rozporku. Czułam, jak uśmiecha się przez pocałunek. Chyba podobała mu się moja propozycja. Po chwili wstałam, uklękłam przed nim, zdjęłam koszulkę ukazując mu swoje cycki i uwolniłam jego twardniejącego penisa. Był idealnie wygolony, co obudziło w mojej głowie myśl, że może też miał na mnie ochotę i czekał na coś po nauce – to z kolei mnie bardzo podniecało. Zaczęłam mu obciągać. Zdjął z siebie koszulkę. Czułam, jak w moich ustach robi się coraz bardziej sztywny. Chłopak wplótł dłoń w moje włosy. Wkładałam sobie jego fiuta do gardła jak najdalej umiałam, dostarczając mu sporo przyjemności, co z czasem dało się usłyszeć. Widziałam, jak przeze mnie aż napinał uda i pośladki, gdy lizałam jego stojącą pałę. Schlebiało mi to jak doprowadzałam go do szaleństwa. Czułam się jak pani sytuacji.

    — O tak, Rory. Jesteś zajebista. — mruknął półszeptem. Patrzyłam mu w oczy, ssąc jego przyrodzenie, a on krzywił twarz w rozkoszy.

    Zeszłam nieco niżej aby zacząć lizać jego jaja. Poruszałam przy tym ręką po jego długości. Gdy na chwilę zaprzestałam ruchom języka i spytałam czy tak mu się podoba, jedynie mruknął na tak, więc robiłam to dalej. Z czasem zaczęłam ssać jego jądra. Byłam już naprawdę podniecona, czułam, że jestem mokra. Wreszcie wstałam, zdjęłam spodnie dresowe razem z majtkami i usiadłam mu na kolanach, wprowadzając jego erekcję do pochwy. Oboje byliśmy całkiem nadzy. Ponownie go pocałowałam, przykładając piersi do jego klaty. Czułam, jak to na niego podziałało. Zresztą, wiedziałam, że tak będzie, to było zamierzone. Poruszałam się na jego kutasie, a on zaciskał dłonie na moich biodrach. Widziałam, że spodobało mu się, że to ja przejęłam pałeczkę. Chwilę później, gdy już nie mógł wytrzymać zaczął poruszać pode mną biodrami, dymając mnie. Zajęczałam dość głośno, nie mogłam nad tym zapanować. Było mi tak dobrze. Czułam, że jesteśmy tylko my, moja mokra cipka, jego zanurzający się w niej kutas i nasze spojrzenia.

    Po chwili zmieniliśmy pozycję, wstaliśmy z krzesła, oparłam się o biurko i wypięłam mu tyłek. Od razu wszedł we mnie aż do końca. Ruchał mnie szybko i mocno, tak, jak tego potrzebowałam. Zaciskałam dłonie na biurku. Już nawet zapomniałam o zadaniach z matematyki, które leżały pode mną. Czułam, jak Josh ciężko oddycha przy moim uchu.

    — Ruchaj mnie Josh. — ledwo wypowiedziałam te słowa.

    — Powtórz to. — warknął chłopak.

    — Ruchaj mnie, kocham, jak to robisz.

    On tylko pchał we mnie mocniej, a ja zatracałam się w jego ruchach. Cały czas marszczyłam brwi z przyjemności, której mi dostarczał. Mogłabym tak cały czas, ledwo stojąc na nogach. Ratowało mnie biurko pod spodem. W głowie miałam tylko to, żeby poruszał się tak we mnie już cały czas. W końcu wyszedł ze mnie na moment, pomógł mi wejść na biurko tak, że klęczałam na nim tyłem do niego i ponownie we mnie wszedł ze swoją siłą. Zaskamlałam. Dobrze, że byliśmy sami w domu i nie musieliśmy się martwić o to czy ktoś nas usłyszy. Mogliśmy dać upust swojej żądzy. Cały czas napierał na mnie całym swoim ciałem. Wbijał się we mnie, nadając na tyle siły swoim ruchom, że biurko uderzało o ścianę przed nami. Kartki pod nami pewnie się już trochę zmoczyły, ale kto by się przejmował. Trzymał ręce na moich piersiach i brzuchu, dzięki czemu jakoś utrzymywałam równowagę. Co jakiś czas szczypał moje sutki.

    — Rozbrajasz mnie. — wysapał przy moim uchu, przygryzając jego płatek. Jego dłonie kleiły się do mojego ciała przez pot. Czułam, jak jego męskość zaczyna pulsować między moimi nogami. Wreszcie przycisnął swoje jądra do mojego tyłka i trysnął do środka, pojękując mi do ucha. Cholera, tak seksownie jęczał. Z tego wszystkiego trzęsły mi się uda. Wtedy to już na pewno bym spadła gdyby nie on. Zresztą, on też drżał.

    — Trzęsiesz się. — mruknęłam, głaszcząc go tył jego głowy, którą trzymał przy mojej szyi. Serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Oboje ciężko oddychaliśmy.

    — Widzisz, co ze mną robisz? — spytał, patrząc w moje oczy, następnie złożył ciepły pocałunek na moim barku i oparł o nie czoło zmęczony. Po kilkunastu sekundach odsunął się i pomógł mi zejść z biurka. Spojrzał na kartki, na których jeszcze przed chwilą mnie rżnął. Faktycznie nieco je zmoczyliśmy.

    Ale w tamtej sytuacji to było bez żadnego znaczenia. 

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Kornelia Aichmuller
  • Chlopak z motocyklem

      Jestem Paweł, mieszkam w Olsztynie, ale teraz jestem w drodze na wakacje. Mój środek transportu to motocykl, będący prezentem rodziców na moje osiemnaste urodziny. Używany, ale fajny, żaden tam ścigacz, tylko klasyczny motocykl. Mój cel to camping w Borach Tucholskich, gdzie chciałem odpocząć od miejskiego hałasu. Zarezerwowałem sobie mały, dwuosobowy drewniany domek, jeden z sześciu dostępnych. W obiekcie jest jeszcze pole namiotowe, ale tym razem chciałem troszkę „luksusu” i komfortu. Gdy byłem około 10 km od celu, zauważyłem siedzące na poboczu drogi dwie dziewczyny, jedna z nich poderwała się i machała ręką, żebym się zatrzymał. Obok leżały ich sporych rozmiarów plecaki oraz niewielki namiot w pokrowcu.
    — Cześć, jesteś miejscowy? Wiesz może, gdzie jest camping w pobliżu? — spytała wyższa z nich, gdy zatrzymałem się na poboczu. — Uciekł nam autobus, a zmęczone jesteśmy już mocno w drodze z Krakowa.
    — Cześć, przyjechałem z Olsztyna, a do campingu jest jeszcze z dziesięć km, sporo jak dla was w tym stanie — odpowiedziałem i zacząłem się zastanawiać jak im pomóc
    — Wiecie co, chętnie wam pomogę, ale proponuję zrobić tak. Jadę właśnie dokładnie na ten camping na tydzień, wiem, gdzie to jest. Może jedna z was pojedzie teraz ze mną, wrzucę bety do domku i wrócę po drugą z was, OK?
    — Super, Magda jedź z chłopakiem, a ja poczekam — radośnie odezwała się druga z dziewczyn.
    — Paweł jestem, miło was poznać — przedstawiłem się.
    — Ja jestem Magda — usłyszałem głos tej, która machała ręką. Zgrabna dziewczyna o pszenicznych włosach i niebieskich oczach.
    — A ja mam na imię Klaudia — dokończyła prezentacji brunetka z włosami zapiętymi w kok, miała trochę więcej ciałka, ale wyglądała sympatycznie.
    Droga tam i z powrotem zajęła mi dwadzieścia minut. Rzuciłem bety do domku, a Magda została w recepcji i załatwiała formalności.
    — Zaraz wracam z „drugą połową” ekipy — rzuciłem i pojechałem.
    Po dwudziestu minutach byliśmy w komplecie, Magda zdążyła zaklepać miejsce na rozbicie namiotu, więc poszedłem z nimi z ciekawości.
    — Bardzo ci dziękujemy Paweł — odezwała się Magda — miło spotkać pomocną dłoń.
    — Proszę bardzo, niech kwitnie przyjaźń Olsztyna z Krakowem — odparłem z uśmiechem i poszedłem do swojego domku rozpakować rzeczy.
    Obie były o prawie głowę niższe ode mnie, ale było na kogo popatrzeć, daję słowo.
    Była pora obiadowa, więc postanowiłem podjechać do pobliskiego miasteczka, żeby coś zjeść. Widziałem, że dziewczyny rozbiły już namiot i zagospodarowały się w nim o obok niego. Widziałem sznurek na pranie, prowizoryczny „worek na śmieci” a obok namiotu na kocyku leżały dwa ciałka w strojach kąpielowych.
    Odważne, zorganizowane i poukładane dziewczyny — pomyślałem.
    Po godzinie, najedzony, byłem z powrotem na campingu. Zauważyłem, że dziewczyn nie było w namiocie ani obok niego, pewnie poszły nad pobliskie jeziorko. Postanowiłem zwiedzić teren campingu oraz okolicę a przy okazji sprawdzić drogę do jeziorka. Dowiedziałem się, gdzie są toalety, prysznice oraz miejsca dla kamperów. Spytałem kogoś o drogę do jeziorka i poszedłem w tym kierunku. Spotkałem moje nowe znajome, wracające znad jeziora. Świadczyły o tym ich mokre stroje kąpielowe oraz mokre włosy. Taszczyły ze sobą mały plecaczek i złożony koc.
    — Cześć Paweł — powitały mnie z uśmiechem — smaczny był obiadek?
    — Cześć dziewczyny — odpowiedziałem — tak, pojechałem na obiad do miasteczka, a wy widzę już po „zaślubinach z jeziorem”?
    — Tak, w taki upał woda jest cudownie orzeźwiająca, polecam — stwierdziła Klaudia.
    — Jak tak patrzę na was teraz w całej okazałości, to zgrabne z was dziewczyny — wysiliłem się na komplement.
    — No patrz Magda, jaki z niego komplemenciarz — skomentowała Klaudia — widać, że znawca z niego, no nie?
    Parsknęły śmiechem, a ja dołączyłem do nich.
    — A tak na serio, to dziękujemy za odważny komentarz, to miłe z twojej strony — dodała Magda i seksownie poruszyła bioderkami.
    Pogadaliśmy jeszcze chwilę w drodze powrotnej, potem poszedłem do swojego domku. Przebrałem się w krótkie spodenki, wziąłem książkę i położyłem się na kocu przy domku, zagłębiając się w lekturze. Około godziny piątej pojawiły się chmury i zrobiło się chłodniej, przy czym było bardzo duszno.
    — Oho, chyba czeka nas deszcz — pomyślałem.
    Pozbierałem bety i wszedłem do chatki, wtedy pojawiły się pierwsze krople deszczu — cóż, reszta dnia pod dachem. Poczytałem jeszcze z godzinkę, a ponieważ zgłodniałem, zacząłem przygotowywać sobie kolację. Deszcz nie był intensywny, ale cały czas padało. Pierwszy dzień a tu już deszcz, trudno, niech się wypada. Zmogło mnie około dziewiątej i stwierdziłem, że skoczę pod prysznic i chyba wcześniej dzisiaj pójdę spać. Cieplutka woda rozleniwiła mnie jeszcze bardziej, wskoczyłem pod kołderkę i nawet nie pamiętam, kiedy zasnąłem.
    W środku nocy obudziło mnie łomotanie do drzwi. Chwilę dochodziłem do rzeczywistości, nie myliłem się, ktoś albo coś stukało w moje drzwi, a pokój rozbłyskał co jakiś czas od błyskawic. Otrzeźwiałem wtedy bardzo szybko i pomyślałem — co z dziewczynami?
    Podleciałem do drzwi, otworzyłem je i zobaczyłem przykry widok. Za drzwiami stały Magda i Klaudia, w strojach do spania, ale kompletnie przemoczone.
    — Wskakujcie do środka, wyglądacie jak po konkursie „Miss mokrego podkoszulka” — rzuciłem — a gdzie macie swoje rzeczy?
    — Cześć — płaczącym głosem odezwała się Magda — zalało nam namiot, wszystkie rzeczy w nim zostały.
    — Dobra, wskakujcie do środka, korzystajcie z łazienki, ciepła woda was rozgrzeje, a ja biegnę po wasze rzeczy — zarządziłem stanowczo.
    Dziewczyny zlokalizowały łazienkę, a ja poleciałem do ich namiotu. Cztery kursy i wszystkie ich rzeczy leżały w przedpokoju, namiot był pusty.
    Z łazienki wyszły dwa golasy, teraz już nawet koszulka czy majteczki nie zakrywały ich kształtów. Byłem zaskoczony, na pewno to zauważyły, ale usłyszałem głos Klaudii:
    — Nie stresuj się, ważne, że ogrzałyśmy się u ciebie. Gołą dziewczynę już pewnie widziałeś, ja nie mam z tym problemu. Poza tym nie mamy przecież suchych rzeczy.
    Zacząłem szybko myśleć co dalej.
    — Dobra, wskakujcie pod kołdrę, a ja zrobię trochę porządku i rozwieszę wasze mokre ubrania — stwierdziłem.
    Najpierw rozwiesiłem na krześle w kuchni ich mokre ciuszki, które ściągnęły z siebie, potem przeglądnąłem ich plecaki i część rzeczy rozwiesiłem w łazience i przedpokoju. Dumnie prezentowały się teraz przede wszystkim ich biustonosze i majteczki.
    — Może dowiem się kiedyś które, do której należą? — pomyślałem.
    Poszedłem do pokoju z łóżkiem, dziewczyny leżały pod kołdrą, ale nie spały, zbyt dużo wrażeń miały za sobą. Patrzyły na mnie łapczywie, no tak, przecież paraduję cały czas w mokrych gaciach.
    — Cieplutko wam ? — spytałem łagodnie. — Zrobię wam może gorącą herbatę z cytrynką?
    — Ja chętnie — wyszeptała Klaudia — Magda zapewne też, tylko się krępuje poprosić.
    Poszedłem do kuchni, zagotowałem wodę w czajniku i zrobiłem trzy herbaty, które przyniosłem na szafkę koło łóżka, cytrynki były na spodeczku a obok były łyżeczki.
    — Słodzicie? — spytałem.
    — Jesteśmy słodkie z natury, więc bez cukru, ale z cytrynką chętnie — odpowiedziała tym razem Magda.
    Po chwili popijały gorąca herbatę i wyraźnie się uspokoiły. Ja swoją herbatę z cytryną posłodziłem i przykryłem spodeczkiem.
    — Skoczę szybciutko pod prysznic i zaraz wracam — poinformowałem.
    Gorąca woda zadziała kojąco i rozgrzewająco. Gdy wróciłem, szklaneczki były puste, zacząłem pić swoją jeszcze ciepłą.
    — Ciepło wam? — spytałem.
    — Tak, jest super, nasz wybawco — odparła Klaudia — już drugi raz nam pomogłeś i to bezinteresownie, a to znaczy, że jesteś fajny facet, wiesz?
    — Nie jestem chyba jakimś wyjątkiem, pewnie inni też by tak zrobili — odparłem i rozglądałem się po pokoju. — To może ja prześpię się na podłodze na kocyku i pod drugim kocykiem a wy śpijcie razem.
    — No co ty! — zdumionym głosem oznajmiła Magda. — Czemu masz spać u siebie na podłodze. Łóżko jest dwuosobowe, nikt z nas nie jest spaślakiem, zmieścimy się. Daj tylko te koce na łóżko i będzie super. Wskakuj w środek, ogrzejemy cię, nasz wybawco, jakaś nagroda ci się należy, no nie Klaudia?
    — Jasne, wskakuj śmiało — odparła i odsłoniła kołdrę — patrz, co tu na ciebie czeka, ściągaj gatki i wskakuj.
    Spojrzałem i zobaczyłem delikatne gołe ciałko, wyposażone w średniej wielkości cycuszki, no fajny widok.
    — A ja wyglądam tak — wtrąciła się Magda i odkryła kołdrę po swojej stronie.
    Magda miała nieco mniejszy biust, ale proporcjonalny do sylwetki i dłuższe nogi.
    — Obie jesteście apetyczne — podsumowałem pokaz — już wskakuję do ogrodu rozkoszy.
    Dziewczyny rozsunęły się nieco, ja zdjąłem spodenki i wskoczyłem pomiędzy dwie małolaty. Kołdra przykryła teraz trzy nagie ciała, a ja poczułem cudowne ciepło z lewej i z prawej strony. Mój przyjaciel instynktownie zareagował i uniósł nieco kołderkę nad sobą do góry. Leżeliśmy tak chwilkę, po chwili poczułem rękę Klaudii masująca moją klatę a druga dłoń, z drugiej strony, przesuwała się po moim udzie w górę.
    — Uzgodniłyśmy z Klaudią, że należy ci się nagroda od nas za pomoc — zagaiła Magda — nie protestuj, proszę i powiedz, z którą z nas chciałbyś się najpierw kochać?
    Zdumiałem się naprawdę, nie liczyłem na taką nagrodę i to tak szybko.
    — Nie zrobiłem nic spektakularnego, zwykły pomocny odruch — odpowiedziałem.
    — Propozycja przemyślana i obgadana — skomentowała Klaudia — decyzja należy do ciebie.
    — Wyluzowane z was dziewczyny — odparłem — od razu myślicie o seksie. Mocno wyposzczone jesteście, czy podobam się wam po prostu ? Poza tym stawiacie mnie w niekomfortowej sytuacji, obie jesteście fajne, zgrabne i ponętne, jak mam wybrać, żeby żadnej nie obrazić?
    — Spokojnie, żadna z nas się nie obrazi, jeśli chodzi o kolejność, wiesz? — odparła Magda. — Znamy się już tak długo, że na pewno nie będzie kłótni. Pomyśl chwilę i daj nam znać, a my idziemy siku.
    Chwilę pomyślałem i wpadłem na ciekawy moim zdaniem pomysł.
    — Prześpijmy się do rana, wtedy możemy pofiglować, OK? — oznajmiłem.
    — To dobrze, bo na śpiocha się nie kocham — potwierdziła Klaudia.
    Było cieplutko i miło, nie pamiętam, kiedy zasnąłem.

       Po przebudzeniu nie chciałem budzić dziewczyn, więc leżałem na wznak i czekałem, patrząc na boki na miłe twarzyczki moich nowych koleżanek. Pierwsza obudziła się Klaudia.
    — Witaj wybawco — powiedziała zaspana, szepcząc mi do ucha — jak się spało?
    — W towarzystwie dwóch golasków było super — odparłem również szeptem i pogłaskałem Klaudię po ręce.
    — Mmmm, jak milutko, jesteś taki cieplutki i delikatny — oznajmiła rozmarzonym głosem — obudzę Magdę, zdecydowałeś już, która z nas będzie pierwsza?
    Magda obudziła się właśnie, obie dziewczyny szybko odzyskały świadomość miejsca i czasu, więc mogłem odpowiedzieć im na wieczorną propozycję. Ale najpierw obie poleciały do łazienki.
    — Może zróbmy tak — zaproponowałem, gdy oba golasy wróciły — zajmę się wami równocześnie. A w ogóle, to dziękuję za ciekawą propozycję.
    — Jasne, powiedz tylko co mamy robić — odparła Klaudia.
    Poinstruowałem dziewczyny i po chwili Klaudia przyjęła pozycję na kolanach, a nad nią w tej samej pozycji ustawiła się Magda. Miałem teraz obie dupeczki przez sobą i mogłem wybierać — sprytne, prawda?
    — Gotowe? — spytałem.
    — Jasne, jesteśmy tylko dla ciebie — usłyszałem głos Klaudii.
    Najpierw paluszek jednej dłoni wsadziłem Klaudii do cipki, a równocześnie paluszek drugiej dłoni wsadziłem do cipki Magdy.
    — Najpierw rozgrzewka, dziewczyny — stwierdziłem — produkujcie soczki.
    Usłyszałem, jak obie stęknęły, gdy zacząłem poruszać palcami. Cipka Magdy była ciaśniejsza, ale szybciej zrobiła się mokra. Wtedy zdecydowałem, że pierwsza będzie Klaudia, więc wyjąłem palec i skierowałem tam nabrzmiałego kutasa. Wszedł dość łatwo, potem łatwo pogłębiłem wsad i zacząłem penetrować jej szparkę, cały czas poruszając palcem w cipce Magdy. Klaudia zaczęła wydawać odgłosy zadowolenia, Magda też swoje dźwięki emitowała. Gdy wsadziłem już całego kutasa do dziurki Klaudii, ta jęknęła z rozkoszy.
    — Tak dobrze, pchaj go głęboko, tak lubię — wystękała.
    Poruszałem kilka razy, wyjąłem i wpakowałem mokrego penisa do drugiej cipki. Dziesięć ruchów i zmiana otworka i tak cyklicznie, żeby obie miały satysfakcję z uprawiania seksu.
    — Ale on twardy — syknęła Magda — i jak mi cudnie rozpycha szparkę.
    — Piętnaście cm długości i trzy cm średnicy robi swoje — odparłem i kontynuowałem penetracje.
    — O jak mi dobrze! — stęknęła Klaudia, u której właśnie zawitałem.
    Po chwili Magda krzyknęła i głośno sapała, bo doszła do szczytu podniecenia.
    Wtedy Klaudia dała znać drganiem ciała, że i dla niej nadszedł finał.
    — Dziewczyny, mnie też jest dobrze … jak kończymy? — spytałem, sapiąc mocno.
    Obie natychmiast przyjęły pozycję „siad płaski” z buziami skierowanymi na penisa. Magda wsadziła go sobie do buzi i chwilę robiła mi loda. Jęknąłem głośno, chwyciłem penisa w dłoń i posłałem pierwszą porcję na włosy Magdy, druga wylądowała na powiekach Klaudii, kolejne pokryły policzki Magdy, usta Klaudii a ostatnie wytryski poleciały na biusty obu dziewczyn.
    Gdy oprzytomniałem po chwili, widziałem dwie zadowolone buźki spryskane spermą, uśmiechnięte, ociekające gęstą cieczą.
    — Ale super!! — krzyknęła Magda — To był świetny pomysł!!
    Magda oblizała się po wargach.
    — Ciekawy smak — stwierdziła.
    — Biegniemy do łazienki — krzyknęła Magda i pociągnęła za sobą Klaudię.
    Gdy wróciły, dostałem od każdej całusa, po czym wskoczyły ponownie pod kołderkę.
    — Wiesz co, chyba polubię burzę — zaśmiała się Magda — od dzisiaj będzie mi się kojarzyła pozytywnie, bo z seksem!
    Poszedłem umyć się i ja, a po powrocie zgarnąłem koce i pościeliłem łóżko.
    — Dziękuję wam, było cudownie — oznajmiłem.
    — Nie ma za co, było fajnie — wyszeptała Magda i znowu dała mi całusa w policzek.
    Po kilku chwilach słychać było odgłosy prysznica, to Magda kąpała się właśnie, a Klaudia krzątała się już w kuchni, szykując śniadanie.
    Gdy wróciła Magda, powiedziałem dziewczynom, że od dzisiaj będą spać u mnie w chatce.
    — Super!! Odwdzięczymy się, no wiesz? — powiedziała Magda i puściła do mnie „oczko”.
    — Świetnie, będę miał co wspominać — odparłem.
    Zjedliśmy śniadanie i postanowiliśmy skoczyć nad jeziorko, bo pogoda zapowiadała się słoneczna cały dzień, a już rano było dwadzieścia stopni w cieniu. Dziewczyny opróżniły całkowicie plecaki i wszystkie rzeczy suszyły się teraz na sznurkach na zewnątrz. Namiot został otwarty, aby wysechł również w środku. Dziewczyny po upojnym poranku nie miały już zahamowań i na środku pokoju przebierały się w stroje kąpielowe, a ja siedziałem, patrzyłem i komentowałem.
    — Ten niebieski jest dla ciebie super Magda, ładnie podkreśla twoją pupę — skomentowałem i poskutkowało.
    Klaudia ubrała strój jednoczęściowy i wyglądała też fajnie.
    Nad jeziorkiem wybraliśmy odludne miejsce i dziewczyny mogły opalać się nago, ja zresztą też do nich dołączyłem na jakieś pół godziny. Wróciliśmy po kilku godzinach na obiad.
    — Proponuję wam dzisiaj obiad w miasteczku — zaproponowałem — serwują tam świetne pierogi, macie ochotę?
    — Jasne, uwielbiamy pierogi! — krzyknęła Klaudia.
    Więc pojechaliśmy na obiad, z transportem motocyklem na dwie tury oczywiście. Pierogi były bardzo smaczne a dziewczyny zachwycone. Przy okazji zrobiliśmy zakupy na kolację i śniadanie. Magda pochwaliła się, że kupiła dwie paczki prezerwatyw, gdy ja odwoziłem Klaudię, za co pochwaliła ją Klaudia.
    — Nie ma jak bezpieczny seks — skwitowała wieści.
    — A ja myślałem, że jak nie ma gumek, to w pupę będę wam mógł wsadzić — odpowiedziałem smutnym tonem.
    — Nie martw się, Magda może ci pozwoli, spytaj — odparła Klaudia — bo ja, nie mam doświadczenia, jeśli chodzi o seks analny.
    — Paweł, poproś ładnie, to się zastanowię — usłyszałem figlarny głos Magdy.
    — Magda, bardzo cię proszę, zgódź się na anala — zdobyłem się na łagodny ton — marzę o tym już ze trzy lata.
    Magda zamyśliła się, popatrzyła na Klaudię, potem na mnie i oświadczyła:
    — Dobra, skoro ładnie prosisz, a Klaudia ci tego nie da, to OK — oświadczyła.
    — Zrobię wam jutro śniadanie do łóżka — krzyknąłem podekscytowany.
    Resztę popołudnia spędziliśmy na kocyku przed chatką, grając w karty, czytając książki i gadając.
    Po kolacji zarządziłem prysznic, żebyśmy mieli dużo czasu na igraszki. Dziewczyny poleciały pierwsze, słychać było, jak chichrają się pod strumieniem wody. Gdy ja wyszedłem po kąpieli, dziewczyny posłały już łóżko i czekały w majteczkach, gotowe do zabawy. Ja prowokacyjnie wyszedłem na golasa z łazienki, co spotkało się z entuzjazmem dziewczyn, bo mój kutas był już dość zadowolony i „prężył muskuły”.
    — Na rozgrzewkę proponuję lesbijskie zabawy — puściłem wodze fantazji — chcę usłyszeć dwa orgazmy. Potem kolejno Magda w cipkę, Klaudia w cipkę i na koniec Magda w pupę. Co wy na to?
    — Mówisz jak producent pornosa — zaśmiała się Magda — tak jest, panie reżyserze!
    Zdjęły szybko majteczki, Magda położyła się na łóżku, a Klaudia przyjęła pozycję 69, jej pupę miałem na wprost siebie.
    — Robiłyście to już kiedyś ze sobą? — spytałem zaciekawiony.
    — Ja miałam takie spotkanie z moją kuzynką, rok młodszą — odparła Magda — Z tego, co wiem, to teraz interesują ją wyłącznie chłopcy.
    — Z kuzynką? — odparłem. — Zaskoczyłaś mnie, jak udało ci się ją namówić?
    — To ona mnie namówiła i powiem ci, że fajnie było — odpowiedziała.
    — Ja też miałam przygodę z dziewczyną, rok temu, to była koleżanka z klasy i to ja ją namówiłam — dodała Klaudia — Ale ona jest zdeklarowana lesbijką, więc nie musiałam jej przekonywać specjalnie. Pewnego wieczoru u niej w pokoju się zabawiałyśmy, co ciekawe rodzice byli w domu. Ale najciekawsze było to, że przyglądał się nam jej młodszy brat! I to on pierwszy doszedł, bo słychać było, jak szybko pracuje ręką, patrząc na nas. I ten świntuch, wyobraźcie sobie, podszedł do nas i  spuścił mi się na pupę, gdy lizałam cipkę koleżanki. Ale ogólnie było czadowo.
    — Niezła przygoda! — skomentowałem. — Czyli występy dla publiczności już masz za sobą, to czekam niecierpliwie na wasz pokaz.
    Niemal równocześnie skierowały wtedy paluszki na cipkę swojej partnerki. Usłyszałem ciche pojękiwanie, a one uruchomiły swoje języczki. Obie stękały i głośno pokrzykiwały, a ja siedziałem i głaskałem swojego penisa. Słyszałem cmokanie Magdy, która całowała teraz płatki Klaudii, a paluszkiem muskała jej łechtaczkę. Klaudia zmuszona była podnieść głowę, bo jej umysł zajęły impulsy dochodzące z łechtaczki. Stęknęła głośno, by po chwili wrócić do pracy języczkiem i paluszkiem.
    — Zaraz dojdę! — krzyknęła Magda i przestała pobudzać koleżankę, skupiając się na nadchodzącym orgazmie. Nadszedł szybko i gwałtownie, Magda krzyczała głośno i trzymała się mocno pupy Klaudii. Gdy emocje trochę opadły, wsadziła paluszek do szparki Klaudii i posuwała go mocno w głąb, a drugim palcem krążyła po jej płatkach i łechtaczce. Orgazm Klaudii był równie głośny i mocny, drgała całym ciałem i wbijała palce w kołdrę.
    — Brawo dziewczyny — zaklaskałem — miło jest słyszeć na żywo kobiecy orgazm.
    — Daj mi chwilę odsapnąć — poprosiła Magda, patrząc na mnie — zastanów się nad pozycją, proszę.
    — Proponuję Magda na skraju łóżka z nogami w górze a ty Paweł na stojąco — zasugerowała Klaudia.
    Magda potaknęła i usiadła na skraju łóżka, położyła się na plecach i szeroko rozłożyła uniesione nogi.
    Ukazała się w całej okazałości jej różowa cipka, leciutko tylko pokryta meszkiem w okolicy.
    — Śliczną masz szparkę — oceniłem — różowiutka, nabrzmiała i już mokra, takie lubię.
    Zmoczyłem główkę penisa w soczkach cipki, przymierzyłem i pchnąłem lekko. Wszedł bez problemu, więc pogłębiłem wsad i chwyciłem Magdę za uda. Dopychałem teraz biodra do jej pupy, zagłębiałem się mocno w jej wnętrzu, panowałem nad nią całkowicie. Magda przyjemnie dla ucha jęczała z podniecenia.
    — Aleś jej głęboko wsadził! — usłyszałem głos Klaudii. — Prawie ustami jej wyszedł.
    Pamiętałem, że teraz jej kolej na pukanko, więc wyjąłem penisa z dziurki i szybko wsadziłem do cipki Klaudii, która leżała już obok Magdy, a jej szparka czekała na wizytę „twardziela”. Bez chwili zwłoki zacząłem regularną penetrację. Wchodził lekko i szorował cudownie ścianki jej pochwy. Moje podniecenie rosło, podobnie jak u Klaudii. Jęczeliśmy wspólnie, Klaudia zamknęła oczy i pozwalała mi na głębokie wsady, a ja z pasją to robiłem. Udało mi się dość szybko doprowadzić Klaudię do drugiego jej orgazmu dzisiaj.
    — Dajcie mi chwilę, muszę koniecznie zobaczyć z bliska, jak wsadzasz jej w pupę — powiedziała zasapanym głosem Klaudia.
    Magda wystawiła pupę w pozycji na czworaka z głową na kołdrze.
    — Dupeczka przygotowana, nażelowana i lekko rozciągnięta — oznajmiła Magda — możesz spełnić swoje skryte marzenie.
    — Jeszcze raz dziękuję — powiedziałem i zobaczyłem, jak Klaudia ustawiła się zaraz obok pupy Magdy, żeby mieć dobry wgląd w akcję.
    — Mam założyć gumkę? — spytałem. — Nie znam zasad.
    — Nie musisz, ciąży z tego nie będzie na pewno — zaśmiała się Klaudia — możesz wpakować swoje plemniki w jej dupeczkę. A swoją drogą, mogę nakręcić filmik telefonem?
    — Ja nie mam nic przeciwko, byle bez twarzy, a ty Magda? — odpowiedziałem.
    — Jeśli bez twarzy to OK — odparła.
    — Jasna sprawa, będzie bez waszych twarzy — podkreśliła Klaudia.
    Klaudia wzięła telefon do ręki, ustawiła, krzyknęła „Akcja!!” i uruchomiła nagrywanie.
    Przyłożyłem penisa w „dziesiątkę tarczy”, poczułem żel na wejściu do odbytu. Po chwili ruszyłem do przodu, ale poczułem mocny opór.
    — Rozluźnij się trochę, bo nic z tego nie będzie — szepnąłem w kierunku Magdy.
    Wtedy poczułem, jak otworek leciutko się zmiękczył, więc popchnąłem maczugę do przodu, ale i tym razem popchnąłem tylko pupę Magdy. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Chwyciłem Magdę dłońmi mocno w talii i zacząłem ciągnąć ją w tył, nabijając pupę na pal. Wszedł może na centymetr i dalej nie chciał. Pchnąłem więc mocniej, wtedy Magda jęknęła głośno.
    — Wszystko w porządku? — spytałem z troską w głosie.
    — W porządku, to był tylko chwilowy problem — odpowiedziała spokojnie Magda.
    Nacisnąłem mocniej, cofnąłem lekko i znowu nacisnąłem, główka penisa była w środku.
    — Najgorsze chyba za nami — skomentowałem.
    Zacząłem po kilka milimetrów pogłębiać wsad, teraz już nie czułem dużego oporu, czułem jednak, jak rozpycham jej ścianki odbytu. Gdy po dwóch minutach Magda stęknęła ponownie, wiedziałem, że doszedłem do punktu krytycznego i na razie głębiej nie ma co się wpychać. Zacząłem teraz penetrować jej odbyt z większą amplitudą i powoli przyspieszałem. Żel spełniał swoje zadanie i teraz dość gładko wsuwałem kutasa do środka. Pierwszy raz w życiu zanurzyłem kutasa w pupie dziewczyny, byłem naprawdę zadowolony. Przełożyło się to na pasję, z jaką zacząłem wsadzać jej nabrzmiałego kutasa w otworek analny.
    — Ale super to wygląda — skomentowała Klaudia.
    Pupa ciasna, mój kutas już po dwóch cipkach więc nie trzeba było długo czekać na efekt. Poczułem, jak moje podniecenie osiąga górny pułap i wtedy pierwsza porcja plemników poszła na zatracenie, a ja zacząłem intensywnie stękać i sapać. Wlewałem spermę do jej pupy, raz za razem a zwieracz Magdy jeszcze bardziej mnie podniecał. Gdy wlałem całość „zupy plemnikowej” w jej pupę, poczułem odprężenie i powoli wyjąłem mokrego od spermy kutasa z jej odbytu. Sperma kapała z penisa, a z dziurki wylało się trochę gęstego płynu, ale Klaudia była na to przygotowana i od razu podstawiła chusteczkę, żeby sperma nie wdarła się w newralgiczne rejony cipki Magdy.
    — Koniec nagrania! — oznajmiła. — Możecie się odprężyć.
    Magda padła na kołdrę, a ja zanurkowałem obok niej, całując ja po plecach i ramionach.
    — Dziękuję, bardzo dziękuję — wyszeptałem do Magdy.
    — Podobało się? — spytała. — To był mój czwarty anal w życiu, więc nie musisz się obawiać o mnie.
    — Bardzo mi się podobało, jeszcze raz dziękuje — odpowiedziałem.
    Po paru minutach poszliśmy pod prysznic, całując się i głaszcząc swoje ciała. Potem umyła się Klaudia i mogliśmy we trójkę znowu zalegnąć pod kołderką.
    — Ale jestem fajnie zmęczony — poinformowałem — seks to cudowna sprawa.
    — O tak, mnie też się podobało — odparła Magda.
    — Mnie również — dodała Klaudia — fajnie, że się spotkaliśmy.
    Usnąłem, nawet nie pamiętam kiedy.

      Kolejny poranek uczciliśmy oczywiście seksem we trójkę. Tym razem Magda była reżyserem, spodobał mi się jej pomysł.

    Dziewczyny ustawiły się w pozycji 69, Klaudia na dole, Magda z wypiętym tyłeczkiem na górze.

    — Ubieraj gumkę, to pójdziemy na całość — poinstruowała nie Magda.

    Sięgnąłem do plecaka, wyjąłem paczuszkę, oderwałem jedną sztukę i rozpakowałem, po czym założyłem ją na gotowego do akcji penisa. Popatrzyłem na łóżko, gdzie dziewczyny nie próżnowały, odchodziło lizanie i mlaskanie.

    — Chyba nie pierwszy raz to robicie, co? — spytałem z uśmiechem.

    — Jasne, mamy to przetrenowane, a jeździmy razem wiele, to jak się domyślasz, wielu chłopaków już skorzystało z naszego doświadczenia — zaśmiała się Klaudia — chodź do nas, czekamy.

    Podszedłem do łóżka, Klaudia swoimi dłońmi rozszerzyła pośladki Magdy, szparka rozwarła się pięknie.

    — Dzisiaj cipka, bo dupeczka mnie trochę szczypie po wczorajszym — zakomunikowała Magda i wróciła do lizania i całowania cipki Klaudii.

    Przystawiłem penisa do szparki i pchnąłem, penis wszedł bez oporu.

    — To jest fajna pozycja, bo mam dobry dostęp do łechtaczki — skomentowała Klaudia — no i ten „bawiący się w chowanego” kutas nad nią, super widok!

    Klaudia paluszkiem zaczęła kręcić kółeczka na kuleczce, a ja spokojnie wpychałem penisa w dziurkę. Trzymałem Magdę w talii i napawałem się widokiem penisa w ruchu. Po chwili Klaudia uniosła lekko głowę i jej języczek przystąpił do akcji. Magda stęknęła głośno, gdy języczek polizał jej łechtaczkę. Czułem, jak penis ślizga się teraz po włosach Klaudii, które łaskotały mojego przyjaciela.

    — Pchaj, pchaj — usłyszałem głos Magdy — tak milusio się rozpycha twój kutasik.

    Przyspieszyłem ruchy, Klaudia intensywnie pracowała teraz paluszkami, sapiąc przy tym, bo Magda nie dawała spokoju jej cipce. Sapaliśmy teraz wszyscy, co podniecało nas jeszcze bardziej. Wpadł mi do głowy wtedy perwersyjny pomysł, który zrealizowałem od razu. Pośliniłem wskazujący palec prawej dłoni i … zacząłem wpychać go w pupę Magdy.

    — Ooo, wyczuwam jakiś nowy pomysł — wystękała Magda — OK, skoro sprawia ci to przyjemność, to kontynuuj.

    Paluszek poruszał się teraz coraz szybciej w jej pupie, a ja byłem podniecony na maksa. Podniecenie wzięło górę ! Wyjąłem kutasa z cipki, ściągnąłem gumkę i od razu wsadziłem go w pupę.

    — Uuuu, strasznie napalony jesteś! — krzyknęła Magda.

    Klaudia wsadziła jej paluszki w cipkę, ja penetrowałem pupę, wtedy Magda dostała orgazmu. To było dla mnie finalnym impulsem, zacząłem wypełniać spermą odbyt Magdy, krzycząc przy tym głośno.

    Potem zapadła cisza, słychać było tylko nasze przyspieszone oddechy. Położyłem się na łóżku i przeżywałem ostatni kwadrans mojego życia.

    — Aleś mnie wyruchał! — usłyszałem głos Magdy. — Nawet pupie nie podarowałeś, ty zboczku mały.

    — Strasznie się napaliłem, wybacz — odparłem spokojnie.

    — Wybaczam, jasna sprawa — kontynuowała Magda, śmiejąc się głośno – a może następnym razem przelecisz Klaudię w dupeczkę?

    — Mnie, w dupeczkę? — spytała zdziwiona Klaudia. — Nie mam doświadczenia i mam stracha. Fajnie się na to patrzy, ale sama nie próbowałam.

    — Wszystko przed tobą, moja droga — odparła Magda — jak widziałaś, da się zrobić. Może wieczorem spróbujesz?

    — No, nie wiem, jakoś mnie nie ciągnie do tego — skomentowała Klaudia — czy każda dziewczyna powinna to zrobić?

    — Pomyśl, trafisz na jakiegoś przystojniaka, będzie ci z nim fajnie, zaproponuje seks analny, odmówisz — droczyła się Magda — i co, stracisz chłopaka! I jak to teraz widzisz?

    — Muszę przemyśleć sprawę, dam wam odpowiedź wieczorem, OK? — zakończyła temat Klaudia.

    Wieczorem Magda spytała:

    — I jak Klaudia, dasz dupeczkę?

    — Nie dam, chociaż tam chcę pozostać dziewicą — odparła szybko i stanowczo Klaudia.

    Skończyliśmy więc na kolejnej orgietce i było jak zawsze fajnie. Dałem odpocząć pupie Magdy, natomiast ostro dałem czadu z Klaudią, jej cipka miała ostrą jazdę.

      Tak było przez kolejne dni — seks wieczorem i seks rano, aż do dnia wyjazdu. Odwiozłem dziewczyny do miasteczka, poczekałem, aż wsiądą do autobusu i wróciłem na camping. Spakowałem swoje ciuchy i wsiadłem na motocykl. Przez całą drogę do domu wspominałem nasze igraszki i te wspaniałe dwie krakowianki.
    Umówiliśmy się oczywiście na ponowne spotkanie, tym razem ja miałem przyjechać do Krakowa na weekend, a potem zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Pewnie, gdy będą mogły, to przyjadą na Mazury i będziemy się cieszyć życiem.

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    OsobaX
  • Wspomnienia z dziecinstwa – Epizod 2

    Nie będę szukał w pamięci dat, opiszę wam po prostu zdarzenie. Między blokami mieliśmy boisko, na którym spotykaliśmy się często, żeby pograć w piłkę. Składy wybierało się z kolegów którzy przyszli, był jednak pewien chłopak, który przychodził codziennie, ale nigdy nie grał. Po prostu siadał na ławce i patrzył jak biegamy za piłką. Kilka razy prosiliśmy go jak brakowało kogoś do drużyny, ale odmawiał z uśmiechem. Podobno kiedyś spróbował i nie nadawał się nawet na bramkę. Znaliśmy go długo, miał na imię Bartek, chodził do tej samej szkoły i mieszkał kilka bloków dalej, jedynie co go wyróżniało to spokój i opanowanie. W naszych ciałach testosteron dawał już oznaki życia i to bardzo mocno, u niego raczej nie było widać męskości. Ale był zawsze miły – nawet jeśli ktoś z niego żartował – a na kąśliwe uwagi odpowiadał uśmiechem. Był inteligentny i ogólnie lubiany.

      Pewnego razu, po meczu siedzieliśmy na boisku i odpoczywając rozmawialiśmy o filmach, zespołach muzycznych, sporcie – ogólnie o naszych zainteresowaniach. W tamtych czasach w modzie było zbieranie znaczków pocztowych, więc rozmowa zeszła także na filatelistykę. Bartek dotychczas przysłuchiwał się tylko naszej rozmowie, ale jak usłyszał o znaczkach pierwszy raz się ożywił.

     – Ja też zbieram znaczki – powiedział cicho.

     – “Kasowane”? – zapytałem, gdyż sam byłem dumnym posiadaczem kilku bardzo wartościowych serii.”Kasowane” oznaczało czy były ze stemplem pocztowym.

     – Różne – odpowiedział.

    Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas po czym zaczęliśmy się rozchodzić.

     – Jutro o tej samej porze? – zapytał ktoś z grupy.

     – Może być, cześć – rzuciłem na pożegnanie i ruszyłem w stronę domu.

    Doszedłem do końca boiska i podniosłem bluzę którą wcześniej zdjąłem.

     – A może chcesz obejrzeć moją kolekcję znaczków? – usłyszałem głos.

     Odwróciłem się i zobaczyłem Bartka, który stał niedaleko.

     – A będziesz chciał się wymienić?

     – Tak.

     – To poczekaj tutaj, lecę pod prysznic i za minutę będę z powrotem.

     – Możesz się odświeżyć u mnie.

     – No dobra, to chodźmy – powiedziałem szybko, gdyż wyczuwałem świetną okazję do znalezienia kilku perełek.

    Nie słyszałem wcześniej, żeby Bartek wymieniał się z kimś znaczkami, a często bywało, że ktoś miał jedyny okaz brakujący do całej serii swojego kolegi. A że chłopak był samotnikiem, mógł mieć w swoich zbiorach dużo “białych kruków”. Nie myślcie, że umycie się u kogoś było czymś wyjątkowym. Bardzo często chodziło się wtedy w kilku do jednego kolegi żeby nie tracić czasu. Jedni byli spragnieni, inni musieli wejść za potrzebą, często mama kolegi szykowała kanapki albo zapraszała na obiad, a jak ktoś był spocony, kazała wziąć prysznic, bo najzwyczajniej w świecie śmierdzieliśmy.

      Bartek podłubał kluczem w zamku, otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. W przedpokoju zdjąłem buty, odłożyłem bluzę i poszedłem do łazienki. Po wyjściu znalazłem Bartka w jego pokoju. Siedział na łóżku, obok niego leżały klasery a jeden z nich już zaczął przeglądać. Zauważyłem, że na ścianach ma dużo plakatów ze swoimi idolami. Było tam dużo kulturystów a także postawnych aktorów jak Sylwester Stallone czy van Damme. Byli oni wtedy na absolutnym topie i wielu chłopaków miało ich podobizny. Trochę zdziwili mnie siłacze, bo Bartek nie wyglądał jak ktoś, kto uprawia kulturystykę, wręcz przeciwnie – był ogólnie cherlawy. Usiadłem obok niego, wziąłem od niego znaczki i zacząłem przeglądać. I nie zawiodłem się, miał rzadkie serie i pojedyncze sztuki, które pasowałyby do moich zbiorów.

      Chłopak siedział bardzo blisko mnie i w pewnym momencie omawiając któryś okaz położył rękę na moim udzie. Nie zwróciłem na to uwagi, ale on przesuwał rękę coraz wyżej aż palcami dotknął moich jąder. W dodatku poruszał palcami jakby je gładził.

     – Ej, smyrasz mnie po jajach – powiedziałem ze śmiechem.

    Jednak on nie zareagował. Trzymał dłoń na moim kroczu, patrząc mi głęboko w oczy. Mój mózg przez chwilę nie ogarniał co się dzieje. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Ale wszystko zaczęło się sklejać w jedną całość. Dlaczego nie latał za dziewczynami, dlaczego był zawsze taki miły dla chłopców, dlaczego przychodził na boisko (przecież piłką się nie interesował), dlaczego na ścianach byli sami faceci – to wszystko przeleciało mi w myślach z prędkością światła.

     – Weź te łapy!! – krzyknąłem i zerwałem się z łóżka. Klaser spadł z łoskotem na dywan, a kilka znaczków wysypało się dookoła niego. Bartek zsunął się szybko na podłogę i nerwowo zaczął je zbierać.

     – Ja.. przepraszam cię.. wybacz mi proszę.. bo.. ty.. tak bardzo mi się podobasz – wyjąkał, a w jego oczach zobaczyłem łzy.

      – Nie mogę się dłużej ukrywać.. jest mi tak ciężko..

     Ukląkł przede mną.

     – Błagam.. pozwól mi cię dotknąć.. marzę o tym od miesięcy – wyszeptał załamującym się głosem i położył ręce na moich udach.

      Stałem jak sparaliżowany. Jeszcze nigdy nie dotykał mnie chłopak z podtekstem seksualnym. Było to dla mnie tak nierzeczywiste, że przez chwilę myślałem że śnię. Wiedziałem, że są homoseksualiści, ale nie znałem żadnego osobiście.

     Do teraz.

    Tymczasem Bartek ośmielony moim milczeniem – cały czas klęcząc – uniósł ręce na wysokość moich bioder i delikatnym ruchem ściągnął mi szorty razem z majtkami na wysokość kolan. Patrzył chwilę na mojego członka, następnie zacisnął na nim dłoń i ściągnął napletek. Drugą ręką złapał od dołu jądra i zaczął je masować. Nie wiedziałem co robić, szczególnie że czułem jak moje podbrzusze zaczyna reagować w dobrze znany mi sposób. Do penisa zaczęła napływać krew i pojawił się lekki wzwód.

     Widząc moje niezdecydowanie chłopak zbliżył głowę do moich bioder i włożył członka do ust. Ssał delikatnie, cały czas pieszcząc mi jądra, a drugą ręką wyjął swojego ptaszka z majtek i zaczął się masturbować. Osiągnąłem już pełny wzwód a przyjemność ze stymulacji zaczęła się rozchodzić po całym ciele. Jego język zaczął wirować wokół mojego prącia i muszę przyznać, że robił to perfekcyjnie. W sumie był chłopakiem, więc wiedział jak zadowolić drugiego.

    W jednej chwili ruchy Bartka stały się chaotyczne i wiedziałem jaka jest tego przyczyna. Strzelał spermą raz za razem zalewając obficie dywan. Jak skończył, złapał mnie za pośladki i zaczął wpychać penisa głęboko do ust, dotykając nosem brzucha. Kiedy zwiększył tempo zacząłem szczytować. Tryskałem spermą prosto do jego gardła. W jego oczach widziałem uwielbienie. Z lubością połykał kolejne pokłady nasienia. Kiedy wylizał dokładnie główkę, usiadł na podłodze i uśmiechnął się z satysfakcją.

     – To najszczęśliwszy dzień w moim życiu – powiedział patrząc gdzieś w dal – dziękuję ci mój.. przyjacielu.

    Kiedy puls wrócił do normy, otrząsnąłem się i obleciał mnie strach. Strach przed tym co się wydarzyło i co będzie, jeśli to się wyda. Dziewczyny nie będą chciały się ze mną umawiać, koledzy mnie wyśmieją a ksiądz wyklnie z ambony. Cała rodzina nie będzie miała już życia. Niestety, takie były czasy, za nieobyczajne zachowanie można było wylecieć ze szkoły a rodzice mieliby problemy w pracy.

       Pośpiesznie wciągnąłem majtki na tyłek i odpychając Bartka skierowałem się do drzwi.

     – Już wychodzisz? – z lekkim zdziwieniem zapytał chłopak.

     – Posłuchaj.. nie wiem dlaczego ci pozwoliłem, ale nie chcę więcej tego robić! Zapomnij o tym, mnie tu nie było i nic nie wiem o Twoich upodobaniach, rozumiesz?

     – Ach.. tak – wyraźnie posmutniał – myślałem że..

     – To źle myślałeś! Ja lubię dziewczyny, nie chłopców! Więc zapomnij! A jak się komuś wygadasz to cię zatłukę!

     – Nikomu nie powiem – powiedział szybko – ja też nie chcę by ktoś się dowiedział o moich.. upodobaniach. Ty jesteś pierwszy..

     – Ja nic nie wiem, znamy się tylko z osiedla, nara! – otworzyłem drzwi i wybiegłem z mieszkania.

      Tak zakończył się epizod z chłopakiem, który obiecałem opisać w jednym ze swoich poprzednich wspomnień. Byłem wtedy bardzo młody, bez doświadczenia, bez dojrzałości emocjonalnej, bałem się opinii znajomych czy rodziny, chyba jak każdy. Dopiero jak dorosłem i czasy się zmieniły, wiem, że nie było to złe doświadczenie.

    Mało tego, będąc już po trzydziestce (czyli dawno temu :P), moja ówczesna partnerka namówiła mnie na zabawę we czworo. Zaprosiła naszych dobrych znajomych i zaproponowała czworokąt. Nie było to dla mnie nowe doświadczenie, gdyż w młodości uczestniczyłem w projekcie pewnej malarki. Tylko że wtedy obsługiwałem same kobiety, a partnerka zaproponowała mi abym uprawiał seks z kolegą. Do tego momentu nigdy nie miałem penisa w ustach ani w pupie, ale zgodziłem się. I nie żałuję, bo nowe doznania były nieocenione. Masaż prostaty jest bardzo przyjemny. Ale to musiałbym opisać w oddzielnym opowiadaniu. I może tak zrobię :).

    Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!

    Venom